Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

minimonia

za tydzień pogrzeb mojego synka...

Polecane posty

Gość pasteczka
Nie, nie można się zatruć problemami i dramatami innych -nie na forum. Dziwna jesteś. Skoro się musisz az tak bronić to lepiej nie wchodź, nie czytaj i nie pisz bo ci zaszkodzi:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis odchodze
-->drozofilia wierze. I rozumiem. Kazdy czlowiek jest inny. Tak. Bardzo wspolczuje Autorce! Bardzo!!! Ja jednak nie potrafilabym wywnetrzac sie na forum. Tym bardziej tu, na Kafeterii, gdzie az sie roi od podszywaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
pasteczka ----> a właśnie, że można. pomyślcie o czasach, kiedy byliście dziećmi... (oczywiście jeśli mieliście szczęśliwe dzieciństwo), kochani mama i tata, zero obowiązków, cudowny świat śmiechu i zabawy, niewiedza o śmierci, gwałtach, morderstwach, rozbojach, zamachach, wojnie.... dopiero jak miałam 6 lat to mówiło się o wojnie (w Arabii Saudyjskiej???) a wcześniej? cudowna niewiedza. teraz czuję gorycz wiedząc, jaki świat jest okrutny, chociaż mało mnie jeszcze życie doświadczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimonia----->rozumiem Twój ból ale na kafe są przyszłe matki i jedna sie denerwuje i płacze.Jesli nie dasz sobie rady to idz do psychologa on Ci pomoże pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuraiko, czy tak trudno zrozumieć, że nie o Ciebie tu chodzi, a dziewczyny płaczą ze współczucia? :O Ktoś prosił o wsparcie, nie umiesz go udzielić? Ok, nie zaśmiecaj przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wampirzyco25, czy z powodu łez przyszłej matki nie wolno wypłakać się matce, która straciła dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuraiko-ale świat nie składa się z samych fajnych i dobrych rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wampirzyco-to trochę nie w porządku to co piszesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się
przytulam cieplutko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniula79
Wampirzyco, kto karze przyszłym matkom to czytać??? Najlepiej niech nie włączają kompa, nie czytają gazet ani nie oglądają tv, bo zawsze moga napotkać tam coś, co je zdenerwuje i doprowadzi do łez!!! Dziewczyna nikogo nie zmusza, by wchodził na jej topik! Jak się komuś nie podoba to niech spada stąd!!! Ona cierpi, potrzebuje wsparcia i dobrego słowa - ja siedzę na jej topiku, bo jej współczuję i bardzo chciałabym pomóc!!! A co poniektóre z Was niestety kłócą się o to czy ona powinna czy nie powinna o tym pisać!!! Na pewno takie komentarze są jej teraz bardzo potrzebne!!! Zastanówcie wyrachowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny myslę, że generalnie nie potrzebnie dyskutujecie między sobą... Matka Kamilka cierpi. Uszanujcie to. A ty mamo trzymaj się. Jeśli chcesz pogadać... daj znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak strasznie Ci współczuje! Wczoraj widziałam wypadek ..i zdałam sobie sprawe , że to mógl być mój syn.Jestem myślami z Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniula79
Mamo Kamilka jesteś jeszcze na topiku? Nic się nie odzywasz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej mamy siostra corka umarla majac 5 tygodni... potem urodzila tylko 1syna ktory w wieku 20paru lat zachorowal na guza mozgu... byl doslownie o krok od smirci... tego to ja sobie nie wyobrazam..stracic corke a potem modlic sie o zycie jedynego syna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Aniula79 -----> a w tobie za to tyle miłości i zrozumienia dla bliźniego... ;) moim zdaniem to forum nie nadaje się na opłakiwanie takiej straty. a jak twoja główka nie rozumie sensu tego co piszę, to twoja strata. wg mnie zaśmiecaniem jest - pisanie \"współczuję\", \"współczuję\" i tak co chwilę. każdy normalny człowiek współczuje, a autorka prosiła o wypowiedzi osób, których to dotknęło a nie o chwilową empatię ze strony osób które za 3 dni zapomną o jej topiku. ja się włączyłam z uwagą dotyczącą tej postawy, a nie umniejszającą bolesność straty dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia małego ludzika
przeczytałam Twoją relację, popłakałam się - ale może tak jest lepiej... Ja od 5 lat czekam na cud - czy moja wnuczka będzie kiedyś zdrowa??? czy ma szansę na szczęście? Autorko topiku, widocznie taka miała być kolej losu tej małej istotki...musimy sie z tym pogodzić, chociaż nie wiem czy jest to dla Ciebie jakieś pocieszenie. Jestem z Tobą, wierzę, że się pozbierasz... Pozdrawiam Cię gorąco i wspólczuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama dwa lata temu urodziła Julkę. Julka była z nami tylko 5 dni... Mama w innym szpitalu po ciężkim porodzie, Julka w innym... Byłam z nią całymi dniami i nocami... Tego się nie da zapomnieć, nikt nie ukoi bólu.. ..nikt nie zrozumie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak Wy się możecie tutaj tak kłócić! Jesteście wszystkie niepoważne... - tyle tylko mogę napisać... Mi się łza w oku zakręciła... Przypomniałam sobie wszystko co spotkało mamę... Też miałam wyrzuty, że może gdybym zawiozła ją do szpitala wieczorem, a nie rano... Gdybym wysłała do drugiego lekarza... Do tej pory, nie jestem pewna czy nie można było tego uniknąć... Idziesz do sklepu kupić ubranko do trumny... ...stoisz i serce Ci ściska... nie umiesz patrzeć na zabawki, na kolorowe ubranka, na pieluszki.... Nie umiem opisać tego słowami.... Dodam, że mama leżała 3 dni nieprzytomna po porodzie, a Julkę po 2h przetransportowali do innego szpitala, bo w tym jej nie umieli pomóc... Mała zmarła na Sepsę wywołaną E.Coli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia małego ludzika
chciałabym przeprosić autorkę topiku - to nie roześmiana gębusia miała być na końcu mojej wypowiedzi - bardzo mi przykro, że tak niechcący wyszło - pozdrawiam Cię serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko odezwij sie :( co ja mogę napisac mojej koleance tez zmarlo dziecko, bylo tragicznie, nie odzywali sie do nikogo przez kilka miesięcy, nikt nie wiedzial co ma robic, jak sie zachowac:( teraz mają fajnego bobasa ;) są szczesliwi, ale swoje pierwsze dziecko często odwiedzają, zapalają znicze, wspominają, a zylo tylko kilka godzin:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie tulę mocno
bardzo przytulam.Synuś na pewno jest szczęsliwy,Ci co zostali tu na ziemi cierpią,a On -malutki Anioleczek będzie się Wami opiekował.Wrócil do domu,tak miało byc,miał odegrac w Twoim zyciu jakąs rolę,to lekcja zycia.Maluch [tam jest dorosły] jest radosny,bo tam nie ma nieszczęśc ,chorob i cierpienia-tylko miłość i dobro jestem z Tobą malutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem, dziekuję wam wszystkim za wsparcie... tak bardzo mi ciężko :( poszłam dzis do kościoła z mamą, niecały rok temu odwróciłam się od Boga, bo zabrał mi pierwsze maleństwo... wtedy to był 6 tc, jakoś się z tym uporałam, nie czułam tak naprawdę jeszcze tamtego dziecka, nie widziałam go, nie było słychac jego serduszka... no i wiedziałam ze takie rzeczy po prostu się zdarzają, bardzo często. teraz jest inaczej, mój synek był bardzo silny i zdrowy, dostawałam solidne kopniaki, a po porodzie mogłam go potrzymać w ramionach, był taki malenki, cieplutki i piękny, tak bardzo chcę go znów zobaczyc... w kościele nie odczułam nic...własciwie nie wiem czego się spodziewałam, ukojenia? łaski spokoju? ze zrobi mi się lżej? nic takiego się nie stało, nie mogłam się skupić na mszy. moze w przyszłym tygodniu dam radę iść do spowiedzi, muszę, w piątek przecież pogrzeb... bardzo boli mnie serce jak patrzę na mojego męża... mnie wspiera moja rodzina, są rodzice i siostry, a jego rodzice i brat nic... brat nie odezwał się do niego od śmierci Kamilka, a rodzice raz wpadli na 10 min, i jego ojciec zapytał czy już wie ile dostanie z ubezpieczenia za śmierć dziecka...boli mnie cholernie ze nie potrafią okazać mu swojej miłości i współczucia... mnie mogą olać, ale on...to ich syn przeciez..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×