Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość wioluszka1w
niektore rzeczy to moge dopiero robic w nocy jak dzieci spia i wtedy mam nerwy i duzo jem------------------------ dobrze mi zrobilo jak moglam to wszystko z siebie wyrzucic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
bo ja za bardzochyba panikuje i z tad chyba mi sie teraz to wzielo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
ostatnio faktycznie zrobily sie pustki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wioluszka to ja mam odwrotnie. Jak sie czyms zajme i jestem podekscytowana to nie jem. U mnie w ciagu ostatnich dni lekkie zawirowanie. Nie przejdalam sie ale komletnie zamieszalam w swoim planie dnia. Moj synek mial dwa dni goraczke i byl strasznie marudny. To mi wywrocilo wszystko do gory nogami i od razu pojawily sie dziwne zachowania, ochota na cos, szukanie jezenia po domu. Ilosciowo nie przekroczylam raczej limitow ale w ten sposob nie pociagnelabym dlugo. Dzisiaj po wczorajszej wizycie u lekarza wszystko wraca do normy. Wiec dalej 4 duze posilki dziennie i nic pomiedzy. W sobote waga pokazala 3 kilo mniej niz na samym poczatku 4 tygodnie temu. Podtrzymuje swoje twarde zdanie od poczatku. Nie stosujcie diety i nie wazcie sie co chwile! Zrobicie jak chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
nie waze sie co chwile ale widzialam ze przytylam tydzien temu w nagrode za dietke kupilam sobie fajna bluzke i juz poprostu jest za ciasna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
nie mialam jakis konkretnych powodow a jednak ciagnie mnie do jedzenia bez przerwy szukam jedzenia juz planuje ze jak syn przyjdzie ze szkoly to pojdzie do sklepu a sama nawet nie wiem co mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
chyba to jest tak jeszcze jak mowisz Konwalio przez kilka dni mialam takie ze nie moglam trzymac sie diety i godzin i wszystko chyba sie wtedy zaczelo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno - zauwazylam niesamowita zaleznosc samopoczucia i checi na jedzenie od mojego cyklu. W piatek tuz przed @ myslalam, ze sie wsciekne. Chwila zapomnienia i zjadlabym cala lodowke. Poratowalam sie guma do zucia i przetrwalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Takie wypadnięcie z rytmu diety (czy zdrowego odzywiania, jak kto woli) to koszmar. Ja teraz siedzę w pracy, zjadłam sniadanie, schrupałam marchewki i dosłownie skręcam się żeby coś zjeść. Chętnie wyszłabym do sklepu za rogiem i kupiła np. kruche ciasteczka albo serek Danio albo zupę Amino. Ale wiem, że dalej by mnie ciągnęło. Powstrzymuję się ale cierpię!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Jak ja bym sie czymś zajęła to nie myslałabym o jedzeniu. Ale siedzę przy kompie, nie mam za bardzo co robić więc rozmyslam co bym zjadła. tak nuda to jeden z czynników mojego obżarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Nie wiem jak nazwać ten stan. Siedzę i marzę np. o dobrym torcie. Myslałam ze psychoterapia pomoże, co robić w takich stanach w takich chwilach. Myślę, że jakbym sie najadła tego tortu to byłoby mi niedobrze, miałabym wyrzuty sumienia jadłabym dalej, jutro waga +1kg i podłe samopoczucie ..... ale nic nie pomaga, chęć zjedzenia i poczucia tego smaku jest silniejsza. Jak z tego wyjść?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Jeszcze nie ma 13.00 a ja juz zjadłam wszystko co miałam w pracy, to znaczy koktajl z kefiru i truskawek i jabłko - zapchałam się. Będę pić duzo herbat i kawy i jakoś wytrwam do 16.oo. NIE POŻRĘ!!!!!! Biore sie za robotę. Trzymajcie się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Gdzie sie podziałyście? Ja przed wczoraj jakoś wytrzymałam, poza słodkim likierem było OK. Ale wczoraj :( Można powiedzieć że sięgnęłam dna bo obżarłam się opiłam ajerkoniaku, prowokowałam wymioty i zastosowałam sól gorzką na przeczyszczenie. Zjadłam normalny obiad - chińszczyznę a potem zrobiłam deser ze śnieżki, budyń, zjadłam 2 świeżutkie bułeczki kajzerki na raz - to dla mnie bardzo dużo, płatki cini-minis, orzeszki, kurcze sporo tego było ze 3 godziny tak podzerałam aż troche udało mi sie zwymiotować a resztę przeczyściłam. Zrobiłam to z premedytacją. Obudziłam się głodna i bez brzucha i z postanowieniem że od dzisiaj koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nibylandiapo30
ten temat jest mi bardzo bliski. obżeram się czasami cały dzień ruszam buzią. ważę już prawie 100 kg i nie potrafię tego powstrzymać to silniejsze ode mnie. jestem coraz bardziej nieszczęśliwa siedzę w domu wstydzę się swojego ciała a jem coraz więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
czesc . , wszystko na nic obrzeram sie na nowo ,znow mam napady , jem mnostwo i cal czas nie moge przestac, nie wiem co u mnie to spowodowalo bo 2 tygodnie bylo dobrze, nie umiem przestac i kilogramy powrocily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
co robic zbliza sie wiosna wszystko ciasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Mnie też to nachodzi tak po 2 tygodniach diety. I nieważne czy jest to ścisła dieta, czy racjonalne odżywianie Odmawiamy sobie słodyczy i innych dobroci i organizm sie potem domaga. Ja od wczoraj już to opanowałam ale musiałam się poratować Meridią. Dzisiaj też ją wzięłam ale już zaskoczyłam znowu w diecie i czuję ża na jakiś czas będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Nibylandia a nie próbowałas srodków hamujących łaknienie takich jak Meridia? Przy twojej wadze na pewno dostaniesz receptę. Przez jakiś czas stracisz apetyt, schudniesz i może oragnizm przyzwyczai sie do nowych zdrowych nawyków poza tym jak schudniesz bedzie to motywacja, żeby to utrzymać i nie zaprzepaścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
witam , ja przekicalam wszstko zre jak glia jak w amok i nie moge sie pocamowac , prztylam wszystko wrocilo waze 92 kg , co robic , nie wiem czem tak zrobilam ,mam maly remont w domu , balagan , konca nie widac ,denerwuje sie i jem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
cos ostatio tu pustki,,,, z mojego postanowienia nici , zre jak glupia , od jutra musze zaczac jesc normalnie , za tdzien mam impreze cociaz troche musze scudnac, znowu zacznam ,zacznam i nie moge sie zabrac bo postanoeienia sa na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalniezalamanaa
Dziewczyny, pomozcie mi, bo ja sie po prostu zazre na smierc, w koncu moj organizm tego nie wytrzyma:( NIe potrafie przestac jesc. Jem od rana do wieczora. Jestem gruba, wstydze sie wychodzic z domu, a siedzac caly dzien w 4 scianach trudno mi wytrzymac i nie jesc. Nie odczuwam juz sytosci, moge pochlonac niesamowita ilosc slodyczy i nawet nie jestem syta. Tyje w tempie astronomicznym. To trwa od Swiat Bozego Narodzenia, przytylam juz 10kg. Nie potrafie przerwac tego blednego kola............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaa
A ja po 4 dniach obżarstwa znowu to opanowałam. Ale wspomogłam sie tabletką na brak apetytu. Teraz jest OK. Jestem z siebie tymbardziej dumna bo wczoraj pojadłam trochę orzeszków i spróbowałam coś słodkiego, wylizałam garnek po śnieżce i zjadłąm 2 herbatniczki z kremem czekoladowym - i koniec! nie żarłam więcej. Dlatego jestem z siebie dumna bo dla mnie nie sztuką wcale nie jeść takich rzeczy - dla mnie sztuką jest zjeść kawałek i na tym zaprzestać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaa
Totalnienieznana a znasz przyczynę dlaczego jesz? Czy tylko dla pysznego smaku tak jak ja czy może z jakiś problemów emocjonalnych? Jeśli ta druga opcja to dobra psychoterapia powinna pomóc. Ja rezygnuję z mojej terapii bo czuję że nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nibylandiapo30
Brałam kiedyś mazindol i schudłam trochę ale szybko przestało to na mnie działać i wszystko nadrobiłam.Obżderam się cały czas.Powoli zyc mi się odechciewa nie chcę tak wyglądć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Wczoraj nie trzymałam diety, jadłam nawet deser i słodkie, placki, pizzę, ale nie było to kompulsywne obżarstwo. Dzisiaj znowu dieta ale mi ciężko, myslę cały czas o jedzeniu i marzę o czymś słodkim do kawki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
ja od wczoraj jem normalnie i musze wytrzymac najorzej to zaczac, przerwac obrzarstwo, ale rano zjadlam jourt i juz czuje sie taka rozdeta' waze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
waze90 kg, nie chce mi sie wymyslac takich roznych dan -duszonych warzyw i roznych takich,, nie wiem nieraz co jesc na obiad, przedtem cieszylam sie ze wytrzymuje ale teraz boje sie zeby sie nie obrzerac bo co to jest jeden dzien, u nas piekna pogoda ,wiosna a tu chodzic nie ma w czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grycanka
solidaryzuję się w cierpieniu.Jestem na diecie od 9 roku życia, to mój odwieczny problem. Przeszłam już wiele diet, większość.Kilka lat temu udało mi się schudnąć prawie 10 kg/miałam prawidłową wagę,jednak problem powrócił.Dzisiaj ważę ponad 75 kg.Fałdy na ciele są przyczyną moich codziennych frustracji, problemów w kontaktach z ludźmi.Staram się walczyć z napadami,ale jak do nich dochodzi, sprawiam wrażenie bezsilnej. Potrafię jednorazowo pochłonąć 4-5 tys.kcal.Czasami ląduję z głową nad kiblem.Jest mi źle. Tracę nadzieję,że kiedyś będzie normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grycanka
Swego czasu faszerowałam się prochami: Tussipect, Adipex, Seronil, Sudafed, nawet Coldrexem nie pogardziłam,bo na bazie kofeiny- czułam się pobudzona, niegłodna . Tylko przeszukiwałam apteczki w poszukiwaniu efedryny;/ Sięgnęłam po amfetaminę i chyba tylko ze względu na brak zaplecza materialnego się od tego oderwałam. Zaczęłam popadać w paranoję.Teraz jest nieznacznie lepiej, po prostu nie biorę prochów, ale psychicznie nadal czuję się, jak ścierwo. Zadaję sobie pytanie: Czemu ja?. Wstydzę się, że moją głowę zajmuje takie g***o, myślę o dzieciach, które nie mają, co do ust włożyć i chce mi się ryczeć, że żarciem, które potrafię pochłonąć, można by wykarmić całą wioskę w Afryce;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×