Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

a ja wczoraj byłam juz w strachu, przez ponad 2 godziny miałam regularne skurcze co 5 minut...nie były az tak bolesne, ale dosc wyczuwalne i ciezko mi było oddychac przy nich, czasem az musiałam usiasc na łózku i sie zgiac.....kurcze nie wiem czy to juz blisko, w sumie gin mi powiedział ze ok 20 urodze.... wydaje mi sie jednak ze teraz trzyma mnie tylko ten Fenoterol, no bo wczoraj w nocy odpusciłam sobie jedna dawke i od rana skurcze przyatakowały...wiec jak go przestane brac tak urodze...o ile nie wczesniej....... nie chce jeszcze rodzic, bo dom jeszcze w remoncie...no ale jak mnie przycisnie to mowi sie trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w sobote mam wesele brata, mam nadzieje ze na nim bede, nie chciałabym wtedy lezec w szpitalu...wszyscy sie beda bawic a ja co....kurcze nawet sobie nie zatancze ale mówi sie trudno... ...az sie boje tej soboty, od 5 tyg leze a teraz taki wyczyn mnie czeka, tyle ludzi, hałas i wogóle no i buty na korku trzeba ubrac...nie wiem jak ja dam rade....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna trzymaj się:):) a współczuje tego rozsypanego domu, ja tak miałam jeszcze tydzień temu ale już jest ogólnie posprzątane:) co prawda zostało jeszcze\\parę drobiazgów ale to już szczegół:) ja wczoraj tez przez chwile miałam stracha, bo miałam dziwne bóle w podbrzuszu, ale jak usiadłam na kibelek to od razu mnie przeczyściło, co prawda wieczorem jeszcze \"czułam\" brzuch, a ja zjadłam na obaid niezbyt dobrego szaszłyka i po tym miałam różne sensacje, ale dzisiaj juz ok:) chociaż dzisiaj znowu biorę te tabletki na opuchlizny i co 5 min do kibelka, a pęcherz boli jak sie napełni a mała go jeszcze uciska:) tak w ogóle to piszecie że wasze dzieciaczki nie daja wam spokoju bo kopią itp. moja niunia zazwyczaj jest spokojna tzn tylko się wyciąga, przeciąga, ale tak spokojnie, tylko co jakiś czas tzn raz na dzień, a czasem na dwa dni, ma jakby okres przebudzenia że kopie i w ogóle wariuje:) a w nocy zazwyczaj śpi, dopiero jak ja się obudzę i pogłaszczę brzuszek to ona tez sie budzie i daje znak:) mam nadzieję że po porodzie będzie równiez spokojna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna moja koleżanka poszła na wesele jak była juz w 9 miesiącu ale jeszcze trochę przed terminem, co prawda nie za bardzo się udzielała na tym weselu, ale rano jak wychodzili z wesela to zamiast do domu pojechali na porodówkę:) i urodziła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po lewatywie to idzie się do wc raz i od razu wszystkiego się pozbywasz, nie ma szans żeby coś ci zostało \" na później\", dlatego po takim konkretnym oczyszczeniu się raczej nie ma mowy o gazach czy innych przykrych niespodziankach podczas parcia przy porodzie - wiem z własnego dośwaidczenia dlatego bardzo bardzo polecam każdej z was lewatywe przed porodem, nawet jeśli w danym szpitalu nie ma \"nakazu\" jej zastosowania przed porodem. poza tym lewatywa przyspiesza poród i łatwiej dziecku sie przecisnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, czarna ja bym na twoim miejscu odpuscila to wesele, ale wszystko zalezy od tego jak sie czujesz:) ale jak na dniach masz rodzic to nie jest dobry pomysl , bedziesz sie stresowac, a rodzina razem z toba,moze tylko na chwilke idz, bo wiesz tak czy inaczej malo sobie uzyjesz, ale wiesz doradzam ze swojej perspektywy ale to ty decydujesz:) jak sie czujesz na silach to ok, ale widze ze u ciebie to juz powazne dolegliwosci, ja to teraz nawet nie wychodze na pole z racji tego ze nie moge kroku postawic, jak sie zglosze do szpitala musze miec konsultacje z ortopeda, on stwierdzi czy mam miec cc, ale ja tak czuje bo wczoraj polozylam sie na plecach i chcialam nogi rozszerzyc jak do porodu i nic...nie moglam , a potem wstawalam pol godziny bo sie przekrecic nie moglam pytanie tez do mam,ktore mialy juz cc, jak to jest potem ? czy sacza sie z kobiety takie plyny jak po normalnym porodzie, chodzi mi o polog, wiecie czy tez 3eba te wklady poporodowe, i jak to wszystko sie odbywa, moze smieszne ale nie wiem po prostu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stelka ja to wogóle sie nie bede udzielała na tym weselu, pomoge jedynie zjesc pare smakołyków...i swoja droga tez sie boje zeby z wesela na porodówke nie jechac, tymbardziej ze według lekarza urodze własnie mniej wiecej w ciagu najblizszych dni... ....zazdroszcze ci ze juz po remoncie jestes, u mnie za pózno sie za to wzieli, a pozatym co ciagle nowe rzeczy do przeróbki dochodza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stelka, no to twoja mala to odwrotnosc mojego:) ja to normalnie wieczorami nie mam juz sil, takie kopniaki i to w zebra, najlepsze jest jak widac normalnie piete spod skory, wtedy wpycham ja do srodka bo tak boli, albo nagle na brzuchu wyrasta wielka gorka zeby za chwile byl kop, haha a w nocy tez baraszkuje bo sie budze, najlepiej jak siedzialam ost u gina na poczekalni, to wszyscy patrzyli na brzuch bo tak skalal:) pukam do niego a tu zaraz lubudu, fajne ale juz bolesne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zizuza, ja nie miałam cesarki ale wiem na pewno że po cesarce tez będą poporodowe odchody takie jak przy porodzie naturlanym, bo obkurczanie macicy i jej oczyszczanie jest takie samo, więc radzę się zaopatrzeć w podkłady poporodowe i podpaski na dni póxniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zizusia ja sie ogólnie czuje dobrze, nic mnie nie boli, tylko wczoraj te skurcze zaatakowały, ale jestem pewna ze to przez pominiecie dawki tabletek... ..a na wesele pójde i to bedzie wygladało tak ze zjem rosołek i drugie danie, pojde sie połozyc, bo łózko juz mam tam zarezerwowane, pózniej pojde troche posiedziec, połozyc sie, wypic kawke i pewnie wróce do domu...raczej sie nie przemecze.... ..wiesz to wkoncu wesele brata a ja bede juz tylko 3 tyg przed terminem wiec nie jest zle....gdyby to wesele było 3 tygodnie temu to napewno bym nie poszła.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zizusia z tym połogiem po cc jest różnie, szwagierka po pierwszej cc nie miała żadnych krwawień i była \"obiektem badawczym\" :) dla lekarzy:) a po drugiej cc miała prze parę dni ale takie skąpe krwawienie:) to chyba zależy jak dobrze ci \"wyczyszczą\" tam w środku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi zazwyczaj pokazuje sie główka i wtedy to tak śmiesznie wygląda bo ma taki pokrzywiony brzuch, i fakt czasami to boli, a jak za bardzo sie wyciągnie i muszę trzymać ręką:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna ja miałam podobną sytuacje z weselem mojej jedynej siostry. z tym, ze było to 2 tyg (niecałe) po moim porodzie, więc na śłubie w kościele wogóle nie byłam, był sam maż a potem przyjechała ciocia z wujkiem żeby zostać z małą na 2 godzinki - nie dłużej bo karmiłam piersią... i tak niestety byłam na weselu swojej siostry tylko 2 godzinki w dodatku młodej pary w tym czasie nie było bo mieli zdjęcia, zjadąłm rosołek, potańczyłam z godzinkę i trzeba było wracać. nikt nie chciał wierzyć ze jestem 2 tyg poporodzie, tańczyłam nic mnie nie bolało i wszyscy mówili ze swietnie wyglądam, mimo że ja tego nie czułam..przykre to było bo to jednak siostra w dodatku jedyna, ona u mnie była starszą na weselu, ale jak wiadomo są czasem ważniejsze sprawy - czyli dziecko...jak się czujesz na siłąch to idź ale sie nie forsuj, najlepiej to siedź cały czas potem się połóź. z tego co się orientuję to ty masz termin chyba niedługo, więc nawet jakby teraz się zaczęło to nic strasznego...życzę miłęj zabawy, zawsze to trochę się oderwiesz i pogadasz z ludźmi tym bardziej że przez ostatnie tygodnie siedziałaś w domu a raczej leżałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna , masz racje jak brata wesele to 3eba isc:) ale z tym lozkiem to spoko haha, a sumie ci zazdroszcze jedzonka, pouzywaj sobie, ja to teraz mam apetyt a czytalam wlasnie ze przed porodem sie nie tyje ale ma sie aptety bo organizm zbiera energie na wysilek:) czrna i wiesz nie upij sie za duzo na weselichu:) tak myslalam ze po cc, tak samo cos leci w koncu duzo rzeczy sie tam nazbieralo, brrr, w ogole to ja juz wole nie myslec na ten temat, co ma byc to bedzie , teraz jestem az nadzwyczaj spokojna, ale po nocach mi sie sni...oby tylko dzidzius byl zdrowiutki, a grzeczny to wcale nie musi byc, bo ja tak sie nudze w domu ze przyda mi sie jakies urozmaicenie, a w ogole to nie sadzicie ze teraz czas jakby sie zatrzymal? teraz sie ciagnie niemilosiernie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak możesz chodzić, to idź... mnie tak bolą kości łonowe, że nie mogę się ruszyć... także tylko pozazdrościć... i ten remont jeszcze ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo daje znac ze nic mi nie jest jade teraz z kuzynem do zakopca na lody bo dzis u nas ciepło i słoneczko - no moze z tym ciepło to przegiełam ale 12 stopni jest.Odezwe sie pozniej bo teraz jade papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! U mnie wszystko super :)) Cały dzień jeździłam po mieście i dokupowałam drobiazgi do szpitala i nie tylko :))) Czuję się świetnie- wszystkie dolegliwości mi minęły - skurcze, zgaga, bóle :))) Czasem tylko jak malutki strzeli piętą w pęcherz to mnie zgina w pół :))) ale to i tak jest fajne :))) Czarna- idź na wesele- weź leki i baw się dobrze :))) Nie pij tylko :)) :)) bo jak zaczniesz rodzić, to staniesz się sensacja w mediach pt \" kolejny pijany noworodek\" :)) :)) :)) Co do lewatywy to czyści raz a dobrze :)) :)) Najlepiej jak po niej się chwilę potańczy czy poskacze :)) chwilę, bo dłużej nie da się wytrzymać :))) Co do estetyki porodu- to pamiętajcie że mąż z reguły siedzi przy kobiecie i trzyma ją a nie zagląda w krocze :))) położne dbają o to, żeby nie zanieczyścić rany po nacięciu czy płodu i nawet jak podczas parcia popuści się ciut stolca od razu wycierają :)) Zresztą mąż i tak nie będzie prawie nic pamiętał z wrażenia :))) Nie martwcie się estetyką, bo i tak to będzie najpiękniejsza chwila w waszym życiu :)) Szkoda, że mi nie było dane rodzić z mężem :(( Choć był prawie do końca ze mną, a jak miałam cięcie to stał za drzwiami i usłyszał pierwszy krzyk Mateuszka... Teraz nie wiem czy to będzie możliwe, bo klinika jest ciągle w remoncie :((( Oficjalnie oddali już położnictwo i ginekologię do użytku 15 marca, ale do dziś nie zaczęli się jeszcze przenosić :((( :((( Ciekawe czy zdąrzą przed moim porodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kk_78 mój mąż też był ze mną prawie do końca. Jak była cesarka, to drzwi były otwarte ze względu na lipcowe upały (a niby jest klimatyzacja na porodówce) i mąż siedział tam, gdzie ja męczyłam się kilkanaście godzin. No dla mnie najsmutniejsze było to, że nie zobaczyłam Bartoszka wogóle na początku. Pierwszy zobaczył go mąż, narobił mu kupe zdjęć i nagrał. Mi przynieśli go dopiero później, ale nawet nie pamiętam po jakim czasie. Bartosz miał 7 pkt. w skali Apgar, był wymęczony porodem, zanikało mu tętno..... Wiem, że płakałam, czy wszystko z nim dobrze i czy wszystko ma jak należy. ❤️ Potem jak mi go przynieśli, to była noc, ale nie mogłam napatrzeć się na niego :D :D Pamiętam jak położna zapytała mnie tylko, czy ma być Bartosz, czy inaczej, bo mąż wcześniej już powiedział imię dla synusia. ❤️ Wreszcie od wczoraj mam spakowaną torbę do szpitala i o dziwo zmieściłam wszystko w 1 dużej torbie podróżnej. Dodatkowo uszykowałam sobie reklamówkę, do której włożyłam szlafrok, koszulę, skarpetki i laczki. Będzie mi łatwiej, bo od razu na Izbie Przyjęć założę, to co mam w reklamówce i spakuję ubranie, w którym pojadę do szpitala. Mój synuś jakoś dziwnie patrzy na te torbe, ale tłumaczę mu, że mamusia pojedzie na długo do szpitala (bo prawie tydzień), no i że przywiezie dzidzię, która da prezencik Bartusiowi. Jakoś ma dziwną minę. Aż strach pomyśleć jak zareaguje, jak ja dzidzię przywiozę. Ale wydaje mi się, że zdąży się z myślą obyć, bo mąż będzie go prawie codziennie zabierał do szpitala i będzie widział mnie i dzidziulkę. ❤️ Od wczoraj mam też łóżeczko. Drugie takie same, jak do Bartusia, tylko bez szuflady. http://www.klups.pl/szablon.php?z=18&t=lozeczka&p=lozeczka tylko kolor łóżeczek TEAK. Bartusia łóżeczko wygląda, jakby 10 dzieci się w nim wychowało, bo jest całe poobgryzane. Natomiast to drugie, to jak nówka ze sklepu. Muszę tylko kupić materacyk kokos+pianka+gryka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my mamy wielki problem z ... imieniem dla synka.... chyba poczekamy z decyzją do narodzin, bo jakoś nic nam nie pasuje :p :p :p Mamy czarną listę od mojej przyjaciółki, która jest kierowniczką w USC. Wypisała nam 10 najpopularniejszych imion męskich nadawanych w zeszłym roku- ponoć w Białymstoku ok90% chłopców dostaje te imiona :))) Ale z tej listy tylko jedno braliśmy pod uwagę- Bartek (Bartosz)- choć nam pasowała mniej popularna wersja - Bartłomiej, ale zdrobnienie zostaje takie samo...Chcemy by imię było normalne i proste... Musimy się jeszcze poważnie zastanowić :))) Mamy teraz jakieś 2-3 tyg, potem 14 dni żeby zapisać w urzędzie i ustawowe 6 miesięcy, żeby później je zmienić, bez dodatkowych problemów :))) :))) :))) Może nam się uda coś ustalić :))) Jak nie to zostanie nam imię wybrane przez Mateuszka - Ludwiczek :)) :)) :)) :)) Nie mam pojęcia skąd je wytrzasnął, ale się od miesiąca PRZY NIM UPIERA :)) :)) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola my też mamy ten sam problem:) miała być Julka ale teraz zdecydowanie odpada, bo za dużo dziewczynek ma tak na imię, a nie chcemy nadawać imienia najbardziej popularnego bo jak pójdzie do przedszkola to same Julki będą:)no i w ogóle chcialabym żeby moja córka miała takie imię które nie jest nadawane masowo:) obecnie zostaje albo Natalia albo Emilka, ale to też może się jeszcze zmienić:) a tak w ogóle to wstałam dzisiaj chyba lewą noga bo od rana krzyczę na męża i w ogóle jakoś tak dziwnie się czuję:) wczoraj umówiłam sie z moim chrzestnym i w niedzielę jedziemy do krakowa, i raczej na pewno będę rodzić u niego w klinice:) tam przynajmniej mam szanse rodzić bliżej 40 tyg a nie na początku 38:) w razie czego pewnie będę leżeć tydzień wcześniej w szpitalu, ale wole to i żeby malutka przybrała na wadze jak najwięcej u mnie w brzuszku:)przynajmniej żeby miała te 3 kg, bo owszem gin może sie pomylić w pomiarach dziecka, a najgorzej jak się pomyli na niekorzyść. no i będę miała lepszą opiekę:) a nawet jak akcja porodowa się zacznie to przecież zawsze jest czas jeszcze na cc, dlatego wolę na ostatnia chwile mieć cc:) karola Tobie zazdroszczę że tak późno rodzisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co tu taki spokój???? Wszystkie na porodówce, czy co ???? :)) :)) ;)) Ja właśnie szykuję synka do przedszkola... odezwę się później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stelka, ja nie mam pojęcia kiedy to będzie, ale pocieszam się, że skoro Mateusz siedział pełne 42 tyg, to może i teraz mam jeszcze czas. Poza tym, to mieszkam 3 minuty drogi od szpitala, lekarka jest też codziennie do 15.00 w pracy, potem pod telefonem, więc nie muszę się obawiać że nie zdążę jak coś się zacznie... Tyle tylko że w przyszły weekend moja lekarka jedzie do Gdańska na wesele, więc będę musiała najeść się No-Spy i leżeć :)) :)) :)) Najgorsze jest to że nie chce mi się sprzątać, a mam totalny bałagan... Boję się że jak mnie ściśnie to mój mąż sobie nie poradzi :))) Codziennie obiecuję sobie, że dziś sprzątam cały dzień, ale jak przychodzi co do czego, to po 2-3 godzinach mam serdecznie dosyć :(( :(( :(( Wieczorem to w ogóle padam z nóg, a Mąż zamiast pomagać w porządkach musi zająć się Matim... Mam nadzieję że mam jeszcze trochę czasu na porządki, bo inaczej będzie kiepsko :0 :0 :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam to samo z tym sprzątaniem, co prawda duży pokój posprzątany ale reszta mieszkania raczej nie:( muszę jeszcze dwa okna w kuchni umyć, posprzątać w sypilani i w końcu poprać ciuszki, i chyba już dzisiaj sie za to wezmę i faktycznie zapakuje je do worka próżniowego i będzie już gotowe:) a właśnie pytałam sie o temperaturę w jakiej prałyście ciuszki?? a kocyki też pierzecie? ale to chyba na najniższej temp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko na moment w 38 tygodniu 15 -04 urodziłam Laurę o godz 17:00 SN ważyła 3240 i 53 cm gratuluję wszystkim mamusiom a reszcie trzymajcie sie poród , da się przeżyć chcę jeszcze dopisac jedna informcję ja poszłam do szpitala na KTG w sobote bo nie czułam ruchów małej a okazało się że ma cos z tętnem i wogóle..koszmar zostawili mnie na patologi a we wtorek rozpoczęli wywoływanie dla bezpieczeństwa małej.. bo łozysko w ciagu 3 dni strasznie sie pogorszyło do dojrzałości 3c- to juz zwapnienia i o połowe mi sie zmniejszyła ilość wód. Koniec końców wszystko jest dobrze i dostała 10 pkt w skali A - zresztą wypuścili nas po 2 dobie . Tylko moja malizna słodka ma złamany obojczyk ;-( Dlatego jak coś was niepokoi jedźcie na izbe przyjęć i tyle. Bo ja generalnie czułam sie dobrze i ilość tych ruchów małej była w normie.. Dziewczyny trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liliankas GRATULACJE !!!!!! Obojczykiem się nie przejmuj- to się ładnie zagoi w ciągu jakichś 2 tyg- przestrzegaj tylko zaleceń lekarza przy pielęgnacji i tyle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camomilla22
wow!no to moje gratulacje!masz juz to za soba:)ale czemu dzidzia ma zlamany obojczyk?:( ja tej nocy po raz pierwszy od paru miesiecy nie mialam problemow z obroceniem sie na bok z lezenia na plecach:)poza tym to spalam tylko pod lekkim kocykiem, bo od paru dni mam jakies napady goraca i nie daje rady juz spac pod koldra, na zewnatrz to samo-ludzie jeszcze w kurtkach tu chodza, a ja w cienkiej bluzie i jest mi goraco.A imienia to tez jeszcze nie mam,mam 3 typy i w razie czego jak do samego konca sie nie zdecyduje to moj ma wybrac sposrod tych trzech potem przy rejestracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do obojczyka- to częste powikłanie porodu sn, ale nie jest zbyt groźne... Kość jest bardzo delikatna i jak bąbel się przeciska przez kanał czasem dochodzi do złamania. Lepsze to niż gdyby maluch miał się zaklinować w kanale... Nie gipsuje się tego tylko zaleca odpowiednią pielęgnację i ułożenie malucha... Lilankas, masz rację, należy słuchać matczynej intuicji i własnego ciała... Jak czujemy że coś jest nie tak to trzeba reagować !!! Jak czujesz że musisz się położyć i odpocząć, to zrób to. Jak czujesz że masz chcicę na coś konkretnego do jedzenia znaczy że Twój organizm tego potrzebuje itd... Ja np przez całą ciążę nie jadłam prawie mięsa- odrzucało mnie na samą myśl. Ale od jakiegoś tygodnia najchętniej jadłabym tylko mięso - maluszek właśnie gromadzi największe ilośi żelaza więc mój organizm się go dopomina :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobietki. Ja ostatnio tylko czytam was bo puchne dosyćsporo i staram się odpoczywać jak najwięcej. Ten krwotok o ktorym pisalam ostatnio ustąpił. Ale zauwazylam ze puchne, dzisiaj nawet zlapałam dola z tego powodu i zadzwonilam do gin i mam sie w poeniedziałek pokazac u niej. Czuję się nawet na twarzy spuchnieta. Wieczorem jedna noge to mam poprostu jak słon. A poza tym to czuje sie w miarę dobrze. Lilankas gratuluję córeczki. Bardzo dobrze ze tak zareagowaś jak cos cie zaniepokoiło. Kolejna mamusia na naszym forum. Czarna za Ciebie trzyma kciuki bo Ty już tuż tuż dołączysz do tej listy :):):) Dziewczyny jak nie pęknę przez weekend to obiecuje czescuej cos naskrobac do was. Lekarka kzała mi mniej pic i duzoodpoczywać wiec idęwstawić obiadek, potem po Tymusia do przedszkola i kładę się z nogami w górze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×