Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

dzięki Akinom:) no ja juz niewyrabiam:P mam tylko nadzieję że to zab, bo cos jeść tez nie chce, nawet jak zbije temp. albo ode mnie załapała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elek80 u mnie to samo z pragnieniem drugiego dziecka. Nie sztuka zrobić :) Moja szwagierka w ciąży troche jej zazdroszcze, bo też bym chciała, ale cieszymy się razem z nimi :) A musze się pochwalić że kupione butki dla syncia ani razu nie zostały przez niego ściągnięte więc chyba mu wygodnie a śmiga w nich dzisiaj tak się wyszalał na dworze i na koniec wszedł po schodach na 2 piętro i to bez zatrzymania my na 3cim mieszkamy. Tutaj mamy fajne schody bo nie są takie wysokie jak u mojej mamy. A wxhodzi stawiając prawą nóżke :) Histeriie i inne złości też u nas są, kiedyś dałam mu 1min. czasu zastanowienia mąż patrzył na zegarek i wiecie jak zbliżała się min to płacz nagle ustał :) dobre :) kupiłam dzisiaj miarke dla Szymcia drewnianą żyrafe w netto za 8zł. Lubie chodzić tam do sklepu bo przeceniają produkty których muszą się pozbyć by wstawić nowy towar do 70% przeceny. np. płatki musli nestle z 5,49zł na 1,99zł lub kakao nesquik 600g +bidon za 5zł (z11zł) w tesco ostatnio były pampersy tanio wiec też tam zaglądajcie, w carrefour są po 75zł jakoś135szt. niestety w ten dzień już rano u nas wszystko wykupione było. A w intermache primavera i inne wody tańsze od poniedziałku bo oglądałam gazetke. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze zapomniałam o najważniejszym Byłam u lekarza naszego zapytać o tą szczepionkę i powiedziała żeby się nie martwić że każdy szczepi i pytała dlaczego pytam JA odp że tyle słyszy się teraz o autyzmie... dr odp. że za dużo czytam, że świnka moze doprowadzić do bezpłodności a ja powiedziałam że chce zaszczepic ale w wieku 12lat. No i wtedy usłuszałam że przed 12r.ż może się zarazić i też może zostać bezpłodny :| Kurde cieżko będzie ja jadnak jestem za NIEszczepieniem, bo nie wiem jakie powikłania niosą za sobą te choroby. Kurcze tu już czas na bilans a ja ciągle myśle co ze szczepieniem, może znajde jakieś info i przedstawie lekarzowi i zapytam co o tym sądzi :| mam jedno z ddtvn nazwisko dr która podawała statystyki dot. powikłań po sczepieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny anty szczepieniowcy poczytajcie suuper informacje http://www.jut.pl/fakty-historyczne.html to są info z tej książki http://www.jut.pl/lekarze-potepiaja-szczepienia.html Te info lekarzy przedstawie właśnie pediatrze może go to zainteresuje i coś mi podpowie. Siedze i szukam silnych argumentów przeciwko szczepieniu bo w końcu chodzi o zdrowie mojego dziecka. Przedstawie jutro mężowi to co znalazłam ciekawe co powie.... On uważa że skoro jest kalendarz i wszyscy szczepią to tak trzeba !!!! A ciekawe co na to moi rodzice jak im to poczytam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny podaje linki po to by was uświadomić, że szczepienia niosą powikłania... sama juz nie wiem co o tym myśleć ale godząc się na nie bądźmy tego świadome. Bo lekarze nam o tym nie mówią!!! (nie każdy) Przynajmniej u mnie tak jest... Karola nie bądź zła że tak pisze wiem że ciebie uczono że szczepienia są bezpieczne itp. no w końcu jesteś leklarzem czemu mieli by wam na wykładać mówić że szczepionki są złe. Mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi. :) Lekarz przepisuje leki, antybiotyki a hemeopata środki homeopatyczne bo tak ich uczono !!! lekarz skieruje na chemioterapie a zielarz na raka zaproponuje zioła i diete według grupy krwi- widziałam świetną książke jakoś tak "od lekarza do grabarza" tak przejrzałam świetna kiedyś musze sobie kupić pisało tam właśnie o mleku krowim że powoduje osteoporoze....i że chemia uszkadza komórki nowotworowe a w raz z nim organizm czł. a i tak komórki nowotworowe w całości nie zostają zwalczone i odnawiają się :0 stąd stwierdzenie jak do 5 lat nie pojawi się raczysko to niby walka z chorobą wygrana :) a tu jeszcze wiecej info o tej książce nt. sczepień http://www.biosila.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=282&Itemid=302 Dr David Ritchie uważa, że: "Publiczne wyrażenie wątpliwości przez lekarza w sprawie szczepień, jest niczym innym jak położeniem głowy na gilotynie". Nie jest to bezpodstawne stwierdzenie, gdyż znany jest w świecie medycznym przypadek naukowca z Nowej Zelandii, który przemawiał publicznie o zagrożeniach, jakie niosą ze sobą szczepionki. W ciągu 48 godzin profesor ten został wezwany przed trybunał medyczny z powodu tzw. względów dyscyplinarnych! W Polsce obowiązuje dodatkowy przepis - art.52 kodeksu etyki lekarskiej, zabraniający "publicznego krytykowania w jakikolwiek sposób" innego lekarza. W tej sytuacji nie dziwmy się, że lekarze nie chcą być posądzeni o łamanie etyki i boją się ujawniać błędy kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) no my na szczęście już po szczepieniu, 2 tygodnie temu miał na różyczkę i te inne bajery, a w piątek na meningokoki. teraz mamy szczepienie w sierpniu. paulinek85 rozumiem Twoje rozterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Paulinek :P Ja pisałam pracę mgr o odpowiedzialności lekarza i analizowałam masę przypadków posądzania o błędy... cóż jak lekarz wygrywa sprawę to zaraz całe środowisko posądzane jest o stronniczość i bronienie jego... a nie patrzy się na fakty.. powikłanie się zdarzają i tyle. Oczywiście każdy lekarz zna dobrze powikłania poszczepienne, i choć zdarzają się rzadko, to istnieje ich rejestr. Każde powikłanie lekarz zgłasza do Sanepidu... Myślę, że oprócz czytania powikłań poszczepiennych warto też czasem pocztać o powikłąniach po chorobach od których się szczepimy... np zapalenie mózgu poświnkowe (liczba zgonów z tego powodu, liczba charakteropatii, zaburzeń zachowania i upośledzenia umysłowego), poświnkowe zapalenie jąder, obniżenia odporności po ospie (bardzo często przez pół roku po ospie dzieci przedszkolne chorują non stop), itd... Choć same choroby wydają się banalne- no ospa to przecież tylko pryszcze, świąd i gorączka, ale ... Nie tylko dla dziecka choroba jest niebezpieczna- matka, ciotka, sąsiadka czy pani w przedszkolu może byc przecież w ciąży... wtedy to już sprawa zaczyna być poważna... Dlatego jak planujecie np kolejną ciążę, to watro dziecko zaszczepić - szczególnie od ospy i różyczki, bo są bardzo niebezpieczne dla płodu... Decyzja oczywiście należy do was, ale myslę że warto dokładnie przemyśleć wszystkie za i przeciw... Wiem, że może to mało istotne, ale ja swoich synów szczepiłam, Lusia jeszcze zamierzam, do tego jeszcze od ospy i chyba meningo zaszczepię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zamierzam szczepić i głupue pytanie teraz jest od odry świnki i różyczki, a jak chce perzeciw ospie to osobno?? a o co chodzi z tymi menigo??? i ile to kosztuje? wiem że już o tym było ale ja mam sklerozę:P no mała goraczki juz nie ma, ale dzisiaj zrobiła dwie kupki ze śluzem, mam nadzieję że to nie znowu jelitówka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stelka ja szczepiłam przeciwko menigokokom, szczepionka kosztuje około 170 zł. na ospę nie szczepię, nawet nie wiem ile kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zdecydowałam się szczepić.. jeśli chodzi o ceny to na ospę chyba 190 zł a meningo chyba 160 zł u mnie w przychodniu.. ja planuje zaszczepić na standard z kalendarza plus te dwie tylko muszę z pediatrą ustalić ja to czasowo zrobić. tak naprawdę nagłaśniane są tylko przypadki powikłań a nie cała reszta bo rodzice walczą o ujawinienie tego. Oczywiści żyjemy w wolnym kraju i każdy robi co uważa ja jednak konsultowałam to ze znajomymi z USA, Hiszpanii, Włoch i Anglii i zasadniczo wszędzie opinię są takie że te szczepionki są bezpieczne i że należy szczepić. Poza tym ja znam przypadki śmierci dzieci w wieku od kilku tygodni do 4 lat że powikłaniem po ospie np była śmierć w efekcie końcowym czy zakażenie meningokokowe czy pneumokokokowe również mające podobne zakończenia.. :( Ja wiem że nie możemy mieć pewności że po szczepionce może się również coś wydarzyć.. ale finansowo damy radę, więc zostaje u mnie kwestia przekonań i wolę żyć ze świadomością że zrobiłam wszystko w danej sytuacji żeby dziecko zabezpieczyć niż kiedyś bić się w piersi że zaufałam mediom.. czy przeciwnikom szczepień i przez to przegrałam w walce o życie dzieciątka.. Ale jednocześnie bardzo szanuję te mamy które nie szczepią... więc nie czujcie się urażone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wogóle ja dziś kolejny raz widziałam że nasze dzieciaczki to już cudowne istoty społeczne :D:D:D o 13 poszliśmy na spacer do parku i spotkaliśmy się ze znajomymi z synkiem w wieku Laury, dzieciaki się bawiły i głaskały i to takie słodkie było. A potem jak były w wózkach to się za rączki łapały ;) potem u nas się przespały my zjedliśmy obiadek i ich odprowadziliśmy i jeszcze posiedzieliśmy z 1,5 godzinki a dzieciaki się bawiły.. normalnie cudnie, dzieliły się zabawkami, rozmawiały po swojemu itd.. a my dopiero o 20 dotarliśmy do domku na dobre i jestem padnięta ale dzień był fantastyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też będę szczepic na świnkę odrę i różyczkę i dodatkowo na ospę ale troszkę później zeby nie wszystko na raz...mój 18 letni siostrzeniec przeszedł w zeszłym roku i wiem jak ciężko ją odchorował...wypryski miał w oczach, po wewnętrznej stronie dłoni,na stopach,w nosie w odbycie itp...oszczędzę wam szczegółów...ale plamka na plamce na całym ciele...po chorobie pół roku nie mógł dojśc do siebie, temperatura przy chorobie ponad 41 stopni przez pierwsze 3 dni, zaraził się od swojego 4 letniego brata...moja siostra nawet nie wiedziała, że jest szczepionka na ospę...i mówi do teraz, że gdyby tylko wiedziała...ja nie przechodziłam ani ospy ani różyczki więc małą obowiazkowo zaszczepię bo na przyszły rok planuję ciążę i raczej nie wskazane jest zarażenie się tymi chorobami...rozważam też zaszczepienie dodatkowo siebie...na różyczkę byłam szczepiona kiedy miałam 13 lat ale podobno po 10 latach powinno sprzawdzic się poziom przeciwciał i ewentualnie doszczepic... Karola...u małej to pokasływanie samo przeszło tak samo jak się zaczęło...i nie wiem co to było...ale oby już nie wróciło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się już o szczepieniach nie wypowiadam ;) :P Co do ospy, to przechorowałam kiedyś. Było mega upierdliwie i 2 tyg. wycięte z życiorysu, nawet kilka małych blizn mi zostało (prawie niewidocznych), poza tym żyję. Zrezygnowaliśmy na razie zakupu rowerka dla Nat. Doszliśmy do wniosku, że znając ją, to pewnie posiedzi w nim przez pół spaceru, potem jeszcze parę razy na niego wejdzie, potarmosi i tyle z tego będzie. W wózku nie jeździ wcale, woli na nogach albo w mietku, więc nie sądzę żeby jeździła \"w\" rowerku. Ciężki przypadek mamy :P Chyba jej kupimy za jakiś czas coś w ten deseń - jak już będzie umiała sama pedałować: http://www.allegro.plitem627058128_okazja_rowerek_3_kolowy_hauck_nowy.html Przedwczoraj znowu się użerałam z teściową.Standardowym przesłuchanie, typu: czy już daję NORMALNE mleko (krowie zamiast swojego), NORMALNE jedzenie, itd, czy nie powinnam iść z Nat do lekarza bo ona jeszcze chodzi za rączkę (może coś z nią nie tak), czy daję jej te syfne słoiczki i masa innych takich wkurzających rzeczy. Wiecie że ja cały czas na ostrej diecie ze względu na Nat.. M miał przedwczoraj urodziny, zaprosił właśnie swoją matkę na tort. Ja się bawię z małą w kącie żeby nie patrzeć jak się objadają, a ta mi podtyka widelec pod nos, z tekstami: \"No Asia, nie jesz trochę? Hi hi hi! No muszę ci powiedzieć że pycha ten tort! Hi hi hi!\". Myślałam że jej ten tort w d**ę wsadzę 😡. No i dalej traktuje Nat jak małpkę w zoo - teraz niech zatańczy, teraz się pobawi tym i tym, ale nie tak, tylko tak jak babcia pokazuje, spać jeszcze jej nie kładź bo babcia chce się pobawić itd. I jest tak zazdrosna, że Nat woli się bawić ze mną, że jak tylko może to mnie np. zasłania żeby Nat mnie nie widziała, próbuje ją też na siłę wyciągać z moich rąk, a jak Nat nie chce się z nią bawić tak jakby tego oczekiwała to najpierw strzela focha, a potem nam robi wykład pełen dramatyzmu, o ty, jak to wychowujemy dziecko w atmosferze nieufności i strachu przed ludźmi i jak przez to mała będzie w życiu cierpieć. Normalnie szurnięta :o Stelka --> Widzę że u Was ciągle jakieś przeboje chorobowe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magmal, napisałam wczoraj życzonka, ale się nie wysłały :( :( :( To jeszcze raz : STO LAT!!!! Co do ospy, to ponoć szczepionka zabezpiecza na 7 lat, potem natomiast łagodzi przebieg. Ja znam przypadki ospy takiej że dziecko miało 3 pryszcze i taiej że lądowało w szpitalu- wszystko zależy od organizmu. Jak byłam w ciązy to u Matiego w przedszkolu przez 6 miesięcy trwała epidemia ospy- długi okres wylęgania choroby (3-4tyg) więc ciężko wyeliminować, szczególnie, że zakaźność rozpoczyna się na 2 dni przed pierwszymi objawami... Mati był szczepiony jak miał 1,5roku, bo był po kontakcie z ospą (można szczepić do 72godzin) i udało nam sie nie przywlec tego do domu... :) :) :) :) Cynka, może spróbuj pozyczyć jakiś rowerek i sprawdzisz jak mała zareaguje :) A teściową to chyba jedynie możesz poddać hipnozie i jakoś ją przeprogramować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola a te menigo?? i jeszcze jedno skoro daje małej pepti i nie je nabiału to jak jej uzupełnić dietę w wapń????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy o szczepionkach piszecie, ale nie mam za bardzo czasu by czytać. Ja szczepię i tyle!!! :) KAROLA POMOCY POMOCY piszę tak, bo sama nie wiem co mam zrobić ze starszym synkiem. Mam problem "kupkowy". Chodzi o to, że Bartek nie chce robić kupki. Średnio robi raz na tydzień i wygląda to tak, że chodzi z pokoju do pokoju (w tym dniu, co już nie może wytrzymać) i tak chodzi - potyrafi nawet pare godzin i marudzi. Potem ja go sadzam na kibelek, a on strasznie płacze, wręcz krzyczy i siedzi tak z pół godziny i dopiero po wielkich namowach zrobi. Nie wiem, czy to jest efekt tego, że kiedyś być może go zabolało? Nie mam pojęcia, po prostu wstrzymuje ile się da. Ale jak już zrobi kupcię, to nie jest ona jakaś zatwardziała tylko raczej luźna. Nasz doktor powiedział, że niektóre dzieci tak mają. Przepisał syropek - chyba Lactulosum i kazał podawać, ale nie ma poprawy po tym syropciu. NIE wiem co robić, bo dłużej tak być nie może, a ciągnie się to miesiącami. Jak był mały - tak do półtora roku, to nie było problemu, robił nawet dwa razy w ciągu dnia - a teraz raz na tydzień. Zupek jeść nie chce, mleka nie pije. POMOCY Karola - będę wdzięczna ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iskierka Karola na pewno cos poradzi, ale napisze Ci że chrzesnica męża tez tak miała, w wieku ok2,5 lat, też brała różne syropki itp a to w końcu jakoś samo minęło zaczęliśmy podejrzewać że to był efekt oduczania pieluchy, ale tez do końca nie wiadomo? tylu lekarzu ja badało i żaden nic nie wymyslił, tylko podłoże psychiczne i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iskierka --> Może tak jak Stelka pisze, jest to efekt jakiegoś przeżycia, niekoniecznie bólu? Tak mi się skojarzyło jak było ze mną kiedy byłam mała. (Ale będzie teraz zwierzenie :P :P). Ja też wstrzymywałam nawet tydzień-półtora. Jak miałam potrzebę, to potrafiłam się schować w kącie i się \"skupiać\" na tym, żeby wstrzymać. Bardzo długo miałam takie problemy - jak już człowiek sobie coś tak \"zaprogramuje\", to organizm tak potem sam działa. Z perspektywy czasu stwierdzam, że powód był prosty. Zdarzało się że mnie sadzano na nocniku po prostu w pokoju w obecności kogoś z rodziny czy sąsiadów, a ja się bardzo wstydziłam, no i potem już mi się kojarzyło nieprzyjemnie, ze wstydem itd. Zastanów się, czy może Bartek nie ma jakiegoś \"urazu\" - coś się wydarzyło, coś ktoś powiedział na temat itd. Dzieciaki się przejmują różnymi mało dla nas oczywistymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo to ja też dołożę.. moja bratanica jak ktoś jej się zapytał w obecności innych członków rodziny a nie na ucho czy chce robić kupę to się prawie łzami zalewała i mówiła że wcale nie i że ona wcale nie będzie robić.. ale jak się poszło z nią dyskretnie jak nikt nie widział i się np z nią założyło że nie da rady kupki zrobić to się udawało.. tylko to był układ jeden na jeden... i nie można było innym o tym przy niej mówić że zrobiła lub nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka czytam was ale nie mam czasu na odpisanie. Co do szczepionek to ja nie szczepię bo uważam że to jest teraz nie potrzebne Wojtkowi.Jakby była szczepionka na odrę to ok ale nie ma - ciekawe dlaczego. Według tego super hiper kalendarza w 10 r.ż jest ta szczepionka tez więc jak do tego czasu zachoruje to ok jak nie to szczepionka go byćmoże ochroni w dalszym życiu. Ja i mąż mieliśmy świnki różyczki i co żyjemy. Pampersy te majciochy są fajne ale drogie niestety ja odkryłam w Lidlu pieluchy Tujures (chyba tak się pisze) 25zł paczka i jestem zadowolona. Urodzinki robimy w sobotę i będzie 12 osob dorosłych i 7 maluchów zrobię taki szwedzki bufet i na ciepło barszczyk krokiety kupne.Sama nie dam rady więcej a i dla tylu osób nie mam stołu hehe jakos się rozproszymy. Ale zleciało niedawno się rodziły nasze skarby a tu już rok. podaje fajnego linka z przepisami http://www.gotowanie.wkl.pl/grp_przep.php?grp_prz=77

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inez_23
My już po roczku ;) były 2 podejscia - jedno wczoraj na komunii bratanicy - wiedząc, ze moja rodzinka nie przyjedzie zamowilam tort i tam go podałam... podczepiłam się pod imprezę ;) a co tam, mojej bratowej - złotówie - to się nie spodobało, ale kiedy mam zrobić, jak u niej byla cała moja rodzina ? mieszkamy od nich prawie 200 km, wiec była okazja ;) a dzies zrobilam u siebie dla "tutejszych" - goście zrozumieli, że mały śpiący, więc sie rozproszyli ;) a w lipcu kolejne podejście - dla chrzestnej, bo dopiero przyleci, więc jeszcze 2 miesiące na kolejny tort ;/ przekichane robienie roczku na raty, wle co zrobić ok, idę spać bo oczy mi sie same zamykaja pa pozdrwiamy i wszystkiego najlepszego dla SOLENZANTOW/TEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iskierka, niestety ja niewiele pomogę... :( Przyczyna może być banalna ale trudna do usunięcia- bo jeśli to kwestia psychologiczna to nie będzie łatwo :( Warto też udać się do dobrego gastroenterologa dziecięcego (takiego co robi rektoskopię, czy sigmoidoskopię) bo trzeba choć per rectum zbadać małego. To co mi przychodzi do głowy, to leki przyspieszające perystaltykę i chyba trochę leków uspokajających... Myślę, że warto też pójść z małym do psychologa dziecięcego... Na pewno nie można naciskać na niego, ale z drugiej strony wiem, ze zaleca się też tzw. Trening nocnika, czyli wysadzanie o konkretnej porze na sedes lub nocnik i pokazywanie jak się \"skupiać\' ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) ja dzis wyjątkowo na nogach od 7 :P:P musiałam jechać zrobić sobie morfologie przed wizyta poniedziałkowa u gina i przy okazji mocz Karolinki na powtórne badanie, no i pochwalę się że udało nam sie złapać środkowy strumień, bez woreczka, tak jak pisałyście czyli po polaniu zimna woda mała od razu zaczęła siusiać;P:P:P:P byłam tez zamówić na jutro taki malutki torcik, tak symbolicznie, tylko dla nas, i dowiedziałam się że w tej cukierni pieką takie rożne torty jakie się chce, więc musze tylko wybrać wzór i upieką na 30 maja taki fajny tort na imprezkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, wszystkim Wam bardzo dziekuje za slowa pociechy - jestescie kochane :-* AKINOM - mam ta sama maszynke, o ktorej oisala Ci MAGMAL: Diana Zelmera z dodatkowymi nakladkami do warzyw i jestem z niej bardzo zadowolona - faktycznie przydaje sie do ziemniakow na placki (nie cierpie trzec recznie) i uzywam jej jak robie wieksza ilosc surowki, ale to juz rzadziej. Nie trzeba jej przykrecac do stolu i krecic recznie, bo jest elektryczna. I jest nieduza, caly zestaw trzymam w waskiej, ale glebokiej szufladziekuchennej. STELA, napisz jak zlapalas te siuski - na stojaco w wannie, czy na lezaco. Po podmyciu malutkiej suszylas ja gazikiem jalowym? Ja dzis zlapalam dopiero po posadzeniu na nocnik, ale tylko z 5 ml i na dodatek dotknelam brzegiem pojemniczka skory. Pielegniarka powiedziala mi, zebym przyniosla ta probke, ale ja madra, popierniczylam instrukcje i ta probke wsadzilam wczesniej do lodowki - i po ptokach (kal na posiew mozna wsadzic do lodowki, moczu nie wolno). W czwartek powtorka z rozrywki. A w miedzyczasie czekam na wyniki kalu: posiew i krew utajona - zrobilismy bo mamy ciagle kupki ze sluzem. Lekarka powiedziala, ze bedziemy mieli najbardziej przebadane dziecko w okolicy. Ale ja nie szukam choroby - chce sie tylko uspokic, ze objawy, ktore obserwuje nie sygnalizuja nic zlego i tyle. Ja szczepie, zastanawiam sie tylko jeszcze nad ospa. Milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jak musze łapać siuski swoje to musze jechac na Shell\'a i na kanał stanąc dla tirów i sikam wtedy do szklanki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, poradźcie coś jak możecie! U nas od dobrych kilku dni masakra ze spaniem i cycowaniem :( Ze spaniem jest tak, że mała do tej pory spała w ciągu dnia albo raz dłużej (1,5-2 godz), albo 2 razy krócej (po ok 40min) i było ok, a w nocy od 21 do 7 (czyli 10 godz). Teraz śpi w dzień raz te 40min, a przy drugim usypianiu jest cyrk - usypiam godzinę - półtorej, często się nie udaje wcale, a mała jest wyraźnie zmęczona i śpiąca, potrafi marudzić od 16-17 dokąd nie pójdzie spać już na noc, czasem wyje :o Dzisiaj obudziła się o 5 rano, czyli spała \"aż\" 8 godzin (z przerwą na pierś). Jestem tym wykończona potwornie i nie mam pojęcia co jest grane. Raczej nic ją nie boli, bo chyba wyłaby cały czas, a widać że marudzi jak śpiąca. Warunki usypiania ma takie same jak zawsze, nie ma jakiegoś stresu w domu, przytulana jest bardzo dużo, poświęcam jej dużo uwagi itd. Do tego zaczęła znowu dużo wisieć przy piersi i nie chodzi o jedzenie, bo potrafi się przyssać dosłownie na 5 sekund, potem leci się bawić, a za chwilę znowu mnie tarmosi za bluzkę i na 5 sekund pierś. Masakra :( Już mi głupio na placu zabaw, bo tam też tak robi - podchodzi, zaczyna marudzić i szarpie za pierś albo zadziera mi bluzkę. Jak nie chcę jej dać, to ryczy, łapie mnie rękami za skórę na dekolcie i szarpie - cała jestem podrapana i poszczypana :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×