Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Facet a jakże

Czy można kochać dwie kobiety?

Polecane posty

Już kilka razy siadałem do komputera, aby napisać ten temat i kilka razy nie wiedziałem jak. Może najprościej będzie jak opiszę to dość krótko, a wszelkie wyjaśnienia zostawię na później, gdy bedą potrzebne. A na początek napiszę tylko tak: Jestem od kilkunastu lat w związku. Między nami różnie się układało, jak to właśnie w wieloletnim małżeństwie. Raz było lepiej raz gorzej. M. (żona tak - ją będę nazywał) od początku nie zostawiła mi żadnej wolności i swobody. Zazdrość, to zbyt małe słowo. Zaborczość - chyba też. Nie tylko, że nie wolno mi było mieć żadnej znajomej (to jeszcze bym zrozumiał), ale też nie mogłem nigdzie sam wyjść czy wyjechać. Wyjście z KOLEGĄ, którego dobrze znała (i lubiła - ba nawet do tej pory lubi) było zawsze obarczone wielką kłótnią. M. krzyczała: \"Co wy tam robiliście, tyle czasu (2 godz.), to jest bardzo podejrzane! Taka randka z kolegą, co? A mnie tu samą zostawiłeś!!!\" Powtarzałem wielokrotnie: wyjdź też gdzieś. Z koleżanką, sama, lub z kim chcesz. Nie. To - według M. w małżeństwie nie wchodziło w rachubę. Tylko razem. Zmieniłem pracę. Jej rodzaj pozwolił na poznanie Ewy. Kiedy poznałem Ewę? Chyba rok temu. Dobrze mi się z nią rozmawiało. Po jakimś czasie stwierdziłem, że Ewa bardzo mi się podoba. A w grudniu (tak, teraz miesiąc temu) wylądowaliśmy w końcy w swoich objęciach. Paradoksalnie - właśnie w grudniu moje relacje z M. bardzo się poprawiły. I - nie ukrywam - ja kocham M. Aby nadać temu pikanterii Ewa... kocha męża. Swojego. A to co jest między nami (mną i Ewą) to... to też jest uczucie. Seks był tylko jakby dopełnieniem. Źle czuję się w tej całej sytuacji. Nawet nie wiem jak i o jakie rady Was prosić. Ale jeśli napiszecie, to wysłucham Was chętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aisab
wow! ja mysle z enie mozna kochac dwóch osób jednoczesnie... mysle ze Twoja żona zabiera Ci cos co potzebuje kazdy facet-czyli swoboda i zaufanie-dlatego znalazłes sie w objęciach innej,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aisab
bo jesli sie kogos kocha to nie chce sie go ranic a tym co robisz ranisz swoja M...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle że se
chłop szuka usprawiedliwienia :D zła M niemalże pchneła go w ramiona innej :-D moze sie wydało i nagle znów kocha M ojojoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aisab --> zdrada jest oczywiście zdradą i z moralnego punktu widzenia nie jest w porządku, ale dokąd M. o tym nie wie, on jej nie rani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aisab
dopóki nie wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potworrrrrne
jak ja bym nie chciała byc utrzymywaną w takiej iluzji...boże...:o...zniosę zdradę, prawdę, ale nie iluzje, że jestem w udanym związku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aisab
racja, to jest najgorsze, myslisz ze jestes najszczesliwsza osoba na swiecie-kochas zi jestes kochana -a jednak nie - nie ma nic gorszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potworrrrrne
dla mnie nie ma nic gorszego. Moze sa ludzie, którzy chcą mieć święty spokój, a iluzja jest dla nich. Ja wolałabym usłyszeć- odchodzę, nie kocham Cię, kocham, ale mam jeszcze inną kobietę(dla mnie to brak miłości...)..itd..itd. Wolałabym się z tym skonfrontować......niż życ w przekonaniu, że jestem szczęśliwą kobieta. a moje szcżęscie podszyte jest kłamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaryzykowałabym stwierdzenie, że nie mozna naprawde kochac dwóch kobiet jednicześnie. Mozna oczywiście żywić do tej drugiej duże uczucia, mogą byc one ciepłe, ale nie "kchać dwie" w klasycznym tego słowa znaczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potworrrrrne
Myslę, że jedną zawsze kocha się bardziej. że do jednej myśli wyrywają się częściej. miłośc domaga się wyłączności. ale przecież są ludzie, którzy są wybitnie poligamiczni...zarówno kobiety jak i mężczyźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to proste
Nie kochasz Ewy. Ona jest dla Ciebie... Odpoczynkiem. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aisab
a ja myśle ze prawdziwa miłość to taka która przetrwa wszytsko-rutynę tez bo kiedy ona sie pojawia łatwo zrobic skok w bok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jerstem tego samego zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudka 27 "zaryzykowałabym stwierdzenie, że nie mozna naprawde kochac dwóch kobiet jednicześnie. Mozna oczywiście żywić do tej drugiej duże uczucia, mogą byc one ciepłe, ale nie "kochać dwie" w klasycznym tego słowa znaczeniu " Może masz rację, może tak jest. Wiesz, gdyby wszystko było jasne i proste nie pisałbym tutaj... dla mnie to proste "Nie kochasz Ewy. Ona jest dla Ciebie... Odpoczynkiem. :]" W tej chwili wydaje mi się, że jest inaczej. No i jeszcze jedno: Na pewno nie skrzywdzę M. Nie w sensie zdrady, bo to już zrobiłem, ale w sensie jej konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potworrrrrne ---> mnie poligamia raczej nie kojarzy się z umiejętnością kochania (chodzi o uczucie) kilku osób jednoczesnie. Jesli chodzi o to pojęcie to moje mysli krążą raczej wokół zdolności do uprawiania seksu, do tworzenia bliskich więzi z wieloma partnerami, ale "kochanie" kilku kobiet jednoczesnie jakoś nie jest w moim mniemaniu integralna częscią "poligamii". Ale oczywiści mogę się mylić - to są moje skojarzenia po prostu "kochac" to ogromne słowo i ogromne uczucie - wielu ludzi nie do końca rozumie ich znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlos miętos
Szczerość, tylko i wyłącznie szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aisab
wyrzyty sumienia zjedza autora topicu-jzu je ma , potem zacznie miewac koszmary,bedzie sie bił z myslami,a najgorzej bedzie kiedyz M zacznie si eukładac, wtedy uczucie ze ja skrzywdziłes nie da Ci spokoju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wiesz, gdyby wszystko było jasne i proste nie pisałbym tutaj..." dlatego napisałam "zaryzykowałabym", a nie "jestem przekonana" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli chodzi o te "konsekwencje", o których piszesz, o szczerość ... - są słowa, które ładnie brzmią, ale nie zawsze są jedynym dobrym wyjściem. Dobrze się nad tym zastanów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potworrrrrne - wiesz, masz rację, ale masz ją jak wiesz o zdradzie. Jak nie wiesz, to... to wcale nie jest to takie oczywiste. Jak pisałem - od grudnia (czy mimo, a może dzięki temu co się wydarzyło) pomiedzy nami (ja i M.) jest znacznie lepiej. Ja naprawdę się staram aby było lepiej. Pewnie nawet wiem, dlaczego tak robię. Ale łaczą nas nie tylko kłótnie i zaborczość M. Te lata to także wiele dobrych chwil, wiele dobrych wspomnień. Do Ewy zawsze o M. wyrażam się albo dobrze, albo - co najwyżej neutralnie. Nie opowiadam jej już żadnych rzeczy o M., które byłyby złe. W jakiś sposób staram się być uczciwy. W jakiś sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łaczy was z Ewą to czego wam brakuje w waszych związkach.Ona kocha męża ale czegoś jej tam w związku brakuje,Ty kochasz żonę ale czegoś Ci tam w związku brakuje,to coś czego brakuje odnaleźliście w sobie z Ewą.No i romans gotowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potworrrrrne
poza poligamią mamy jeszcze poliamorię, nie wiem czy nie przekręciłam naazwy. ale dla mnie to wymysł hipppisów:) ja uwazam, że czegoś brakuje w Twoim małżeństwie. Możesz tego poszukać od nowa, postarać się, a możesz to miec na boku, wybór jak zawsze, należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potworrrrrne
"Te lata to także wiele dobrych chwil, wiele dobrych wspomnień." ano własnie......po iluś tam latach ciezko kończyc związek. do tego potrzeba wielklich cierpień, jakiegoś akty desperacji, a i to nie jest takie oczywiste. Dlatego tu mamy wspomnienia, to co kiedys zbudowalismy, nie chcemy tego burzyc, a na boku mamy świeży powiew uczuć,,,,,jak kiedyś, jak dawniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aisab "(...) uczucie ze ja skrzywdziłes nie da Ci spokoju!" Nie pisałem, ale M. też mnie skrzywdziła i to bardzo mocno. Nie chodzi o zdradę, ale to nie ważne - nie wiem czy nie mocniej. Dlatego uczucia "krzywdzenia" jej nie mam. Poza tym - tak na prawdę jej nie krzywdzę. Jak pisałem: staram się aby było lepiej i lepiej jest. Gdyby nie Ewa, to by tak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlos miętos
Potrafiła bym w życiu wybaczyć wiele, ale nie tego że nie był w stosunku do mnie szczery. Wiesz przez nieszczerość mojego ex stworzył mur nie do przejścia.... dla mnie. Mogę być z nim blisko, nawet zdarzało mi się z nim kochać. Ale psychicznie ... zero lodówka masz problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berenika. "Łaczy was z Ewą to czego wam brakuje w waszych związkach.Ona kocha męża ale czegoś jej tam w związku brakuje,Ty kochasz żonę ale czegoś Ci tam w związku brakuje,to coś czego brakuje odnaleźliście w sobie z Ewą.No i romans gotowy." DOKŁADNIE TAK. Bardzo dobra definicja romansu. Wiem, że wybór należy do mnie. Czy szukać tego czegoś w małżeństwie, czy u Ewy. U Ewy jest. W małżeństwie - nie dość, że nie ma, to jeszcze nigdy nie było. Szukałem wiele lat. Nie znalazłem. Ale M. jest moją żoną. Na pewno ten romans z Ewą (mężatką) jest dziwny, bo... akurat - jak pisałem seks jest tylko (dla mnie) w tym romansie dodatkiem. Dodatkiem pozwalającym lepiej okazać uczucie. Dla Ewy jest ważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeśli
na czym polega seks by mówić można że kocha się więcej niż jedną? usprawiedliwienie dla słowa kocham. słowo kocham dla usprawiedliwienia się? nie sądzę. szkoda że muszę to komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×