Większość ludzi nie ma przyjaciół

a dla mnie i przyjaźń i młośc sa emocjami, stanami ducha. przy czym przyjaźń jest uczuciem łagodnym, wolno płynącym, spokojnym,. a miłośc wartkim, gorącym, intensywnym:)

przyjazn to praktyka wypracowania wspolnego jezyka a milosc to afekt dla cudzego jezyka (bez podtekstow)

Roma31 - czy nie masz więc na myśl bardziej namiętności? miłość to nie zakochanie :) a moze tak ci latwiej rozroznic? autorko, poszlas sobie?

Hellishbloodystorm - No.. powiedzmy. - to podobne mamy prawdopodobnie lllkksddps - w moich przyjaźniach praktyki to raczej niewiele..

przyjaźń to możliwość rozmawiania o wszystkim, lub prawie wszystkim.

lllkksddps - ciekawie ujete. czy wiec milosc wyklucza"wypracowanie wspolnego jezyka"? sama, bez przyjazni? a milosc to afekt dla cudzego jezyka - łoj, tu się nie zgodzę o tyle, że nie sam język jest istotny. ale nie chcę uderzać w ton patetyczny :D

zagłębiak - i znowu powiem, ze milosc tego nie wyklucza

nie, nie mam na myśli stanu zakochania:)mam na myśli miłośc właściwą, tę w fazie głębokiej intymności , zaangażowania, decyzji. namiętnośc jest zawsze pierwsza, ale potem są dopiero te czynniki, które wymieniłam. natomiast zasadniczo, miłośc9ta właściwa) jest intensywniejsza od przyjażni:)..a praktyka jest własciwa i dla miłości i dla przyjaźni:)

Roma31 - ok, rozumiem :)

"przyjazn to praktyka wypracowania wspolnego jezyka" a własnie, gdyby to było własciwe miłości poza afektem dla jęzora:P,,,to może związki trwałby dłużej:)

hellishbloodystorm - no, powiedzmy - tyczy się Twego stwierdzenia dot."chwilowej deprechy przyjaźniowej"

rozmyślająca tylko - wiem :)

wydaje mi sie ze milosc jako taka jestjednowektorowa -do. niezaleznie od tego czy odwzajemniona a przyjazn jest wzajemna z definicji dla mnie milosc bez przyjazni nie istnieje i dowrotnie nie mam przyjaciol poza tymi, ktorych kocham albo ludzipom daje 100 % albo 0

zagłębiak - i o każdej porze nocy i dnia

lllkksddps - hm, wszystko albo nic, nigdy gdzieś pomiędzy. szybko się nudzisz. jesteś może ekstrawertykiem?

"albo ludzipom daje 100 % albo 0" trochę to czarno-białe :) też kocham swoich Przyjaciół

tak. ekstrawetrykiem, szybko sie nudze nie uznaje nic poza ekstremami sto punktow dla pani :D

lllkksddps - dziekuje, dziekuje :D. dalsze wnioski zachowam dla siebie :P

lllkksddps - kocham swoich przyjaciół, a mąż, mimo, że Go kocham nie jest moim przyjacielem - (nie spełnia kryteriów :P) ale życie bym za Niego oddała.

roma-kochasz? ale dla mnie milosc to to, ze wolalabym uratowac kogos z plonacego wiezowca niz sama wyjsc zywa nie widze sensu emocjonalnie zblizac sie z ludzmi do ktorych tego nie czuje. zdrugiej strony nie potrafie tworzyc plytkich relacji wiec ludzie do mnie lgna ale dla mnie to nie przyjazn

rozmyślająca tylko - "nie spełnia kryteriów" jak to brzmi! :D

Hellishbloodystorm - nie wyklucza ale nie jest konieczna(tak mi się przynajmniej wydaje)

" roma-kochasz? ale dla mnie milosc to to, ze wolalabym uratowac kogos z plonacego wiezowca niz sama wyjsc zywa" jeśli ot akim ekstremum mowa to rozumiem:) po prostu ekstrema kojarzą mi się z dwubiegunowością i z przechodzeniem na tych biegunach, od gorącej miłości do niczego. ale rozumiem, że to nie tak:)

To właśnie chyba jest ta różnica między miłością, a przyjaźnią. Miłość jest raczej bezwarunkowa..

rozmyślająca tylko - wiesz, ja mysle, ze milosc jako taka cos z przyjazni ma. nie nazwalabym miloscia np. bycie ze soba kilka miesiecy, nawet mimo slow i deklaracji

rozmyślająca tylko - dokładnie tak

nie. to nie tak widzicie -ja mam doslownie setki znajomych kazdy towarzyszyl mi na jakims etapie zycia i z kazdym bylam bardzo blisko bo nie umiem inaczej ale zadnego nie nazwalabym przyjacielem do tego doszlam do wniosku ze ludzi podejsice do milosci, lojalnoscii intelekt rozni sie od mojego i nie trace na nich czasu, ktory mam dla grupy vip

coś z przyjaźni ma, ale to jakby inny jej rodzaj?

ja nie lubię mieć przyjaciół i nie chcę - czuję się wobec nich zobowiązana do bycia jakąś tam i utrzymywania znajomości trochę mi wprawdzie głupio bo nie sądzę żeby to ktoś zrozumiał - ale z tego powodu kończę dobrze rozwijające się serdeczne znajomości dlatego proszę nie piszcie że ludzie bez przyjaciół cierpią - bo choćby ja żadnych nie mam, ani stałych znajomych i właśnie ten stan mi odpowiada

lllkksddps - tak, tak to piękne i prekursorskie spostrzeżenie