Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tośka_28

PAŹDZIERNIK 2008

Polecane posty

falsa - w sumie to masz rację z tym krztuszeniem. A przecież jak się dziecko nie nauczy jeść normalnie to się zawsze będzie krztusić! Nigdy małemu nie dawał tak jabłka, jakoś nie pomyślałam. Muszę spróbować. paula - dzięki za nazwę! Muszę to kupić, bo jak robię badania co miesiąc to na pewno mi się przyda, a jest to wygodniejsze i lepsze niż woda utleniona. Mój misiek coś dzisiaj marudny okropnie! Od 7 mi jęczy i co chwilę płacze, może dlatego, że drugi dzień nie ma kupy. Nie wiem czemu, do tej pory była codziennie, a jedzonko takie samo. Muszę mu śliwkę zaaplikować, to zawsze pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goju, kup w spraju, bo jest w płynie, ale w spraju wygodniejsze. Ja w końcu dzisiaj zaniosłam kupę na badania. Zrobil tak wielka, że jak go położyłam na swoim łózku do przebrania, to teraz musze posciel zmieniać.:/ Spał w miare ok, o 1 i o 3 pobudki. Z tym, że coś w nocy prykał i o 1 musiałam zmienic pieluchę.... możliwe ze to od rzadkiej kaszy? Teraz go położyłam, ale lapie zajaczki na swojej pościeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goju co do kupek to nasze dzieci są identyczne :) :( jak u nas były zaparcia to u was też u nas przeszło i była kupka codziennie i u was też później mieliśmy znowu ok półtorej tygodnia kupkę tak co 2 lub trzy dni i widzę że i wy teraz na tym etapie jesteście ale nie martw się u nas znów jest codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze że ja wcześniej nie wpadłam na ten pomysł żeby dać Zuzi kawałek jabłuszka w łapkę:-(Ona cały czas jest dla mnie taka malutka i myślałam że sobie nie poradzi a tu niespodzianka.Po śniadaniu dałam jej ćwiartkę i sobie chrupała a że ma dwa żabki to całkiem fajnie jej to szło.Zjadła praktycznie wszystko, nie licząc tego co pod szyją:-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula - po kaszce ryżowej to raczej zaparcia moga być, chyba że dajesz kukurydzianą to tak. dzagusai - no popatrz, jedna kupa a tyle problemow może stwarzać:P dzięki za pocieszenie, mam nadzieję, że niedługo przejdzie, bo się męczy biedaczek. Moja maruda spała chwilkę od 10 do 10.45. Był nieznośny to go wzięłam od razu na spacer. Wróciliśmy o 13 i zjadł ze smakiem obiadek, popił soczkiem i teraz go usypiam. Mam nadzieję, że tym razem się porządnie wyśpi! A na deser ugotuję mu budyń, który nam kiedyś polecała jedna dziewczyna na forum ale pojawiła się tylko na kilka postów. Idę robić obiad - golonka w piwie:D Pierwszy raz ją robię więc proszę trzymać kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas te kupki to tez roznie - raz jest jedna na 3 dni a raz 3 codziennie. to chyba w zaleznosci co mu daje do jedzenia, jakos sie tym nei przejmuje bo wiedze ze sie z tego powodu nie meczy. jak go karmilam prawie wylacznie cyckiem na wakacjach to w ciagu tygodnia kupa byla 2 razy- przy czym raz w samolocie! :P dzisiaj moj R. robi kurczaka z warzywami, mlody siedzi w krzeselku i wcina zielony groszek w lupince i papryke - tzn smakuje je sobie, jakbym zrobila z tego papke to by nawet nie chcialo mu sie na to spojrzec. jak karmie ze sloiczkow, to mlodemu znienacka do buzki jak sie patrzy w tv, czasem przelknie ale zazwyczaj wypchnie i z brodki spowrotem do buzki. juz mi cierpliwosci brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falsa - nie martw się ziutkiem, czytałam ostatnio, że nie powinno się dziecku \"przemycać\" jedzenia, bo ono musi się nauczyć dobrych nawyków. A jeśli nie chce jeść to znaczy, że nie potrzebuje. Dobrze, że sobie smakuje w kawalkach, a jakby był naprawdę głodny, to na pewno nie byłby grzeczny i nie miałby takich tłuściutkich łapek:D Moja golonka się piecze z ziemniaczkami, fura prania wyprasowana, a moja niunia ślicznie śpi. Ide mu ten budyń ugotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam karmiacych piersia
Witam.Chcialabzm sie spztac jak to jest y tzmi kasykami.Jak mam je dawac skoro karmie piersia,nie daje zadnego mleka modyfikowanego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o kaszki to sie je rozrabia w wodzie przeciez. jedne sa na mleku modyfikowanym mleczno-ryzowe ale moga byc same ryzowe. smaczniejsze sa te mleczno-ryzowe wg. mnie. dolewasz tylko wody tak jak na opakowaniu. ja tez karmie piersia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez daję młodemu kaszki mleczno-ryżowe, a karmię piersią. Popieram falsę, że są smaczniejsze niż te same ryżowe na wodzie. Moja golonka smaczna, ale mogłam ją doprawić i na parę godzin wstawić do lodówki. Ziemniaczki pyszne:) Najważniejsze, że wszystkim smakowało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goju, ja wszystko wczesniej doprawiam, najlepiej na noc:) Mistrzem golonki jest mój ojciec, on z nią cuda robi. Np. trzyma surową golonkę z surowymi warzywami w wodzie przez 24 godziny. Jest przepyyyyszna. Ja też daje kaszki, co nie znaczy, że synuś je je:) Tez karmię piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goja --> super ze golonka sie udala! tez lubie golonke z taka chrupiaca skorka albo nawet byle jaka z musztarda, ale moj R. by jej nie zjadl bo za duzo tluszczu a on nie lubi nawet skorki od kurczaka. ja robilam dzisiaj kurczaka w calosci w pikantnej marynacie. tradycyjnie z salatka z feta. po wakacjach troche sie zapuscilam, jadlam za trzech i teraz znowu wracam do swojej bezweglowodanowej diety - wierzcie mi dziewczyny, super robi na brzuszek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamień spadł mi z serca Z moją Zuzieńką wszystko dobrze.Wszystkie odruchy ma prawidłowe i nie ma się czym martwić:-)Nie wiem co ta moja pediatra sobie nawymyślała ale z jednej strony się cieszę bo chociaż mi neurolog dziecko obejrzała i wiem że prawidłowo się rozwija. Swoją drogą to jest kolosalna różnica prywatnej służby zdrowia a tej publicznej.Byłam w szoku po dzisiejszej wizycie jak fajnie lekarz może zając dziecko:-)Babeczka była na prawdę super, Zuźka ani razu nie zapłakała mimo że była to już jej pora spania.Kobietka szczerze interesuje się dzieckiem a sprawdzanie odruchów robi w formie zabawy tak że dziecko nawet nie zauważy że jest badane.Gdybym miała bliżej (60 km) to bez wahania chodziła bym do niej z dzieckiem, bo to też pediatra, nawet prywatnie.Na początku rozmowa, pytania o ciążę, poród o dziecko, bez poganiania bo już kolejny pacjent czeka w kolejce!!!No i przy okazji wypytałam o wiele innych rzeczy na które u nas w przychodni nie ma czasu:-( Ze skierowania na rehabilitację mam skorzystać ale tylko po to by wzmocnić mojego urwiska:-) goja super że golonka się udała falsa---kto jak kto ale ty to na pewno masz co zrzucać:-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falsa - jakbym nie mieszkała z tesciami to też bym tak jadła, a tak to jem to co teściowa kupi albo zrobi. No a jak gotuje dla wszystkich to nie chce mi się już wymyślać dla siebie. Może leniwa jestem po prostu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wisienka - faktycznie falsa to gruuuuuba jest strasznie:D Dobrze że wszystko jest ok i mała jest zdrowa. A o dobrego pediatrę, cierpliwego, który cię dokładnie wysłucha jest bardzo ciężko. Ja to zawsze z tego pośpiechu o połowę rzeczy zapominam zapytać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wisienko - super! Masz z głowy i jesteś spokojna. Faktycznie dziwna ta pediatra, co Cie tak zdenerwowała. Przynajmniej skorzystasz z tej rehabilitacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goja, ja do pediatry chodzę z notatkami, bo tez zawsze zapominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mlody juz śpi, darł się od 18 i ciagle musiałam go zajmować czymś. Jestem wykończona! Jednak jak mój mąż jest w domu to jest mi lżej. Zawsze się trochę małym zajmie po pracy. Nie mam pojęcia jak Agateq ma siły zajmowac się bliźniakami bez męża, jeszcze studiować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez podziwiam agateq, mnie sie nie chce wracac na studia i pewnie mnie w domu w polsce za ta wyklna, zobaczymy co bedzie. ja praktycznie caly dzien z mlodym sama, tesciowa pracuje caly dzien i poza tym nikt inny nie moze sie nim zajac nawet na moment, wiec nawet nie wyobrazam sobie zajmowac sie blizniakami, chyba by mi padlo na psyche.. no gruba nie jestem, ale jakas taka bezksztaltna troche, wybaczcie, moze rzeczywiscie za duzo od siebie wymagam? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisienka --> tak myslalam, ze bedzie ok, niepotrzebnie cie straszyli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja srodowiskowa (nie wiem czy dobrze nazywam moja health visitor co sie zajmuje ziutkiem) jak mam cos do przedyskutowania to przychodzi do domu. tez jest bardzo fajna. ostatnio omawialysmy karmienie i rowniez zapomnialam wziac tabletek ze soba na wakacje (cerazette) i akurat byla u mnie tesciowa (nie mam nic przciwko) i sie pytalam co teraz jak nie bralam tabletek przez tydzien a ona z pytaniem czy praktykowalismy bezpieczny seks i tesciowa na mnie tak spojrzala wtedy cisza sie zrobila, ja strzelilam buraka, moj R. zaczal nagle jakies papierki zbierac po pokoju, smiesznie bylo jednym slowem:) ale wlasnie to co fajne w tych minipigulkach to to ze jak zapomisz to mozesz znowu zaczac brac kiedy chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falsa-----oj za dużo wymagasz, za dużo!!!!Nie jedna by chciała wyglądać tak jak ty:-)Mi raz udało się zjechać z wagi z 62 kg na 52.To było z tęsknoty:-(Jednak szczerze powiem że nie podobałam się sobie, bo ani tyłka nie miałam ani piersi:-(Wszystko na mnie wisiało i wyglądałam jak wieszak:-)No i każdy łącznie z mężem gadał że mi to nie pasuje.Teraz to trochę za dużo mam tego balastu ale takie 62-63 kg przy moim wzroście to akurat paula--- ja też chodzę do pediatry z notatkami, bo z moją pamięcią to się mijamy:-)ale u nas po prostu nie ma czasu na \"głupie\" pytania przewrażliwionych mamusiek.Nie zdążę wejść a już trzeba wychodzić bo kolejne dwie osoby zawołali do rozbierania dzieci, tylko jeszcze żeby te osoby miały gdzie te dzieci rozebrać!!!Nie raz mi się zdarzyło że w bodach wychodziłam na poczekalnię żeby tam dalej Zuźkę ubrać:-(Tylko że ja mieszkam w malutkim miasteczku i tu nie ma zbytnio wyboru na lepszego lekarza:-(To są uroki malutkich miasteczek:-( goja--- a może to faktycznie te ząbki.A smarujesz dziąsełka?Zuzi to chyba pomagało, bo dość spokojna była.Do tego drewniana łyżka, chłodna marchewka i da się przeżyć no fakt że agateq to dzielna kobitka i idąc w jej ślady postanowiłam że od października idę na studia zaoczne.Mam nadzieję że wytrwam w swoim postanowieniu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falsa----169 cm.Może i nie wiele jak na tą wagę ale mi to się kg jakoś po całym ciele rozchodzą i przy tych 62 kg nie wyglądam tak źle(teraz mam trochę więcej i wyglądam źle:-)ale staram się to naprawić ) paula---- wysłałam Ci zaproszenie na nk, jakoś wcześniej nie spostrzegłam się że nie mam Ciebie w znajomych:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisienka - no ja to mam na sobie 77 kg!!! Ale ja zawsze duzo ważyłam, wielu ludzi mi mówi, że nie wyglądam na tyle kg, bo jestem wysoka, mam 176. Najlepiej się czułam, jak ważyłam 68 kg i do tego dążę. Tak wyglądałam w dniu ślubu i jak oglądam zdjęcia z podróży poślubnej to chce mi się płakać... A co to ząbków, to na pewno nie one. Dziąsła blade, młody nie wygląda na takiego co by go tam przesadnie swędziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wisienka, dzięki za zaproszenie, już odesłałam:) Ja ważę 58 i w sumie jestem zadowolona, tylko jeszcze oponka - co tydzień obiecuje sobie że trochę porobie brzuszków, ale nie cierpie ćwiczyć, diety tez nigdy nie mialam i nie zamierzam mieć. Nawet cięzko by mi było z weglowodanów zrezygnować. Franek wciągnął godzine temu 50 ml kaszy, teraz 60 ml - jest postęp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha ja też dążę do takiej wagi która towarzyszyła mi na ślubie i dłuuuugo po, do momentu aż się Zuźka się w brzuszku zasiedliła czyli 62 kg:-)Po ciąży dość szybko zgubiłam zbędny balast ale co z tego jak znowu zaczęłam się obżerać jakbym w ciąży była i waga cały czas w górę idzie:-(A że teraz lato idzie to trochę wstyd bo znowu będą gadali że zaskoczyłam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już nawet był taki jeden komentarz tylko nie do mnie ale mi powtórzono że " o sąsiadka chyba znowu w ciąży.Jak już zaczęli to skończyć nie będą mogli" :-) (chodziło o to że ja długo w ciążę nie mogłam zajść i niby teraz produkcja ruszyła pełną parą:-) )Uśmiałam się z tego do łez, choć troszkę mnie zabolało bo ja nie chcę znowu przypominać wieloryba:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisienka, ja miałam taką skuche miesiąc po porodzie, w hipermarkecie babka z kasy sie drze - pani w ciązy proze bez kolejki - to do mnie było:) z jednej strony super, bo mnie przepuścili, a z drugiej - to jaka gruba byłam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×