Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izabelita226

Samotne po 30-stce...czy szukacie i gdzie szukacie???

Polecane posty

Środek wiesz co, też mam dziś doła jak cholera, tak jakoś go godzinę temu załapałam (może dlatego że słońce gdzieś wywiało). Nadzieję to ja gdzieś tam jeszcze mam, nawet gdy się wkurzam i mówię że już nie mam, to ona gdzieś tam cichutko szepcze \"no przecież jestem\". Nie wiem czy to nadzieja czy to może zwykłe pragnienie i tęsknota za spełnieniem marzenia. Boję sie utraty tego promyka a z drugiej strony ile jeszcze mam czekać i być może się łudzić? Mojego jeszcze męża poznałam gdy byłam zobojętniała na wszystko. On mnie obudził i pokazał że życie może być piękne. A teraz co? Już nawet we własnej skorupie nie mogę się zamknąć bo mam dzieci!! Ale żem teraz namarudziła, już mi lepiej - wybaczcie, że Waszym kosztem. Ciężko jest być silną tak cały czas. Środek - Twoja koleżanka jest chyba optymiską, bo jak dla mnie to szklanka jest pusta. No dobra, kończę już z tym wisielczym humorem. Poryczałam, poryczałam i zabieram się za naleśniki - mój synuś nie toleruje innych obiadów poza mącznymi, o zupce to już nawet nie wspominam mogę tylko pomarzyć. Spadam teraz. Dzięki za wysłuchanie i cierpliwość i za słowa miłe. Wpadnę do Was później. Aha, jestem na stronie 231 - wynik niezbyt imponujący ale to przez doła. Będzie góra i będzie git. Qrcze, muszę się nauczyć robić te bużki i łapki. Jeszcze zapalę i jazda do patelni. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodzi na to ,ze wszystkie mamy tutaj dołki w mniejszym i większym natężeniu. Każda ma swoje problemy , ale wiecie co -nic nigdy nie trwa wiecznie - wiec uważam,że i dla nas zaświeci słoneczko :) Mamucia - skąd ja to znam - mam taka wprawę w naleśnikch ,że pewnie mogłabym brać udział w jakimś konkursie w szybkości ich smażenia ;) Moi chłopcy jakoś dziwnie upodobali sobie tą potrawę -oczywiście z różnymi dodatkami ;) A nawiązujac do tego głównego Twojego wątku . We mnie bardzo długo tliła sie jeszcze nadzieja ,że stanie sie coś jakiś cud ,że uda sie to małżeństwo uratować . Ale tutaj na pewno jest jedna zasada - muszą tego chcieć dwie osoby , czeka ich na prawdę długa droga i to wyboista i w dużej mierze nie wiadomo czy ta \"walka\" przyniesie zamierzony efekt . Trzeba zapomieć co było złe , jakie zachowania męża czy partnera sprawiły nam ból (i vice versa). I spróbować wszystko zacząć z czystą kartą . Ale myślę ,że mało ludzi jest do tego zdolnych - niestety nie łatwo zresetować pamięć i zapomnieć o tym wszystkim co sprawiło , że małżeństwo przestało istnieć . Wiesz Mamucia - Ty wiesz , że Twój mąż potrafił pokazać Ci że życie potrafi być piękne . Zastanów się co sprawiło , że teraz żyjecie jeszcze razem a jednak osobno ? Czy w codzinnej gonitwie gdzieś nie zagubiliście siebie nawzajem ? Ty być może skupiona byłaś na dzieciach , On na pracy i mijaliscie się ciągle gdzieś w biegu . A może warto jeszcze usiąść , zrobic kolacje , kupić wino i szczerze porozmawiać . Jakie Ty masz wobec Niego oczekiwania , jakie On od Ciebie . Ale bez pretensji , spokojnie i bez obwiniania . Wiem , że być może nie powinnam radzić - bo poniosłam klęskę w ratowaniu swojego małżeństwa . Tyle , że tutaj był ewidentny problem z moim mężem . Powinnaś doczytać gdzieś na stronach.On uciekał przed problemami - nie ukrywał tego .Myślał ,ze jakoś to będzie. Także moje próby rozmów i to na prawdę spokojnych sprawiały ,że wychodził poprostu z domu . Czekałam jeszcze czy coś go ruszy jak po wizycie, powiedzmy u specjalisty(już nie mieszakaliśmy razem) , lekarka zaproponowała mu ,żeby zaprosił mnie gdzieś do knajpki na spokojna rozmowę (czy jednak nie da sie czegos jeszcze zrobic z naszym małżeństwem ) .I wiesz co, czekałam jeszcze na to , choć już i tak byłam na 1000% pewna ,że nie zmienię zdania odnośnie rozwodu . Dla mnie liczył sie fakt , że może,jednak coś dla niego znaczyłam .Ale bez słowa poszedł w drugą stronę ... Ale być może u Was jest inaczej , może oboje jeszcze dojdziecie do wniosku ,że warto próbować . Ale musicie podjąć taką decyzję we dwoje , tylko dużo rozmów i pójście na kompromisy może uratować związek . No i naważniejsza sprawa , czy sie jeszcze kochacie - bez tego ,szanse są minimalne ,wręcz niemożliwe ,żeby od nowa stworzyc szczęsliwy związek . Mam nadzieje ,że nie pogniewasz sie za mój elaborat :) A tu masz emotki -http://www.forum.o2.pl/emotikony.php żeby nauka była łatwiejsza ;) Zmykam robić kolacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wam!! :) tez umiem tylko uśmiechy :) widzę że się mijamy, ale to nic - ważne że jesteśmy, no nie, mamucia - pomorzanka ma rację, poszukaj tego co było dobre i przypomnij wam obojgu, widzisz u mnie mój jeszcze mąż zaczął się starać ale ja już mu nie wierzę, bo robi tyle na ile starcza mu jego egoizm i to nazywa staraniem sie, zaprasza do knajpki, do kina, chce robić kolację, tylko że u nas nie było problemem wspólne wychodzenie bo dziadkowie z przyjemnością zostawaliby z dzieckiem, u nas nie było wsparcia w trudnych sytuacjach np. w przypadku problemów w pracy, u nas nie było szacunku dla pozostałych moich bliskich, nie było wspólnych znajomych, nawet planów co do dalszej przyszłości (dziecko, mieszkanie i takie tam) dlatego zastanów się co dla ciebie jest ważne w związku i jak mówiłaś dlaczego cię obudził do życia, jeżeli to jest a tylko zagubiliście się w codzienności to jest nadzieja, tak myslę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l.
Pomorzuś, zrobilam to, ale to byl blad, nie mam sily napisac maila, papapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Środek - starszy w newralgicznych momentach kiedy wchodzę do pokoju mocno kaszle , co bym za szybko nie puściła go do szkoły :D Widać ,że jest chory ale planuje przetrzymać go w domu tylko do środy - bo on oprócz teraz anginy ma nieuleczlną alergię na szkołę ;) Odnośnie małego - kupiłam jakis płyn w aptece na taką właśnie alergiczna skóre i o dziwo pomógł . Musimy przetrzymać do czerwca , może w końcu testy pokażą winowajcę . A ty już Środek po obowiązkach ?:) Mały przyszykowany już jest do spania ? l.- dwie osoby chodzą mi po głowie .Kurcze , nie mam pojęcia o co chodzi :( Jeśli będziesz miała siłę to napisz mi na @ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz rozumiem skad ten luzik :) U mnie tylko weekendy wchodzą w grę .Co prawda starszy nie spotyka sie z tatą , ale nie myślałam ,ze tak będzie, stąd soboty czy niedziele wydawały mi się najlepszym rozwiązaniem . W tygodniu są już obowiązki szkolne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym wieku to alergia na szkołę to chyba stały motyw bo moja siostra też narzeka :) dobrze że jakiś srodek zadziałał, trochę do tego czerwca jest ale co zrobic,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto do Ciebie
mowi Pomorzus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie na razie przedszkole i nie ma odrabiania lekcji to w tygodniu tez może być, zresztą wiesz, teraz to mój jeszcze mąz chce baaardzo dużo czasu spedzać z dzieckiem, szkoda że wcześniej po pracy był taaki zmęczony,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie w czwartej klasie sie to zaczyna - dzieci juz wiedzą jak tu najlepiej wymigać sie od szkoły ;) Już niedużo do tych testów zostało ... i tak juz czekamy od 5 miesiecy :O Ale mam nadzieję , że nie na marne. Bo np. starszemu nic nie udało się wykryć - a ma np . uczulenie na sierść kota . To już z doswiadczenia wiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok zaraz napisze Ci maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz juz maila w skrzynce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podcztująca....
hej to ja wieczorową porą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no teraz miało byc ph 7 a zrobiłąm sie pomaranczowa Pomorzanko co za roztwory namieszałaś :):D i ja chce do pracy kto mi sciągnie gisp dzis kolezanka napisała mi co tam w prac sie dzieje dzieciaki uzywają na tym ze mnie nie ma hehe i opowiadają pani z zastępstwa ze sprawdzianów nie robie i zadan domowych nie zadaje hehe środek Polski praca juz prawie napisana wtęp i zakonczenie zawsze pisze na koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ uf, czy to normalne wracać do domu po 20 kiedy wychodzi się po 5 rano? i teraz już tak będzie do zimy :D matko, przepraszam strasznie, ale nie nadrobiłam zaległości w czytaniu z tych ostatnich dwóch tygodni absencji od netu i jakaś zagubiona jestem trochę środek ja raczej nie mam złego nastroju tylko wisielczy - totalne pH równe 7... wiesz u mnie było podobnie jak u Ciebie - brak wspólnego świata, ale myślę, że to nie ze złej woli tylko zwykłej niewiedzy - i jak juz tak zaczęliśmy iść równoległymi torami nie dotykając się w ogóle to tak nam zostało pomimo chęci z dwóch stron. czasem tak juz po prostu jest eh. w sumie mogłabym się pokusić nawet o powiedzenie - nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - dzięki mojemu zepsutemu kręgosłupowi spędzam więcej czasu z moim pozytywnie energetycznie naładowanym panem masażystą :). pomorzanka a Ty jak po swoich wojażach szkoleniowych? zadowolona? wypoczęta? zrelaksowana? :) podczytująca - dziś mnie na przejściu wyminął pan idący o kulach... o laboga - był po prostu szybszy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przebisnieg ja tez juz chyba mogłabym sie scigać o tych kulach hehe chciaż dzis dając dziś popis mojej samodzielności spadłam ze schodów wprawdze tylko z dwóch ale jak wiadomo ze wąłsnie na ta noge w gipsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maaaatko podczytująca... kobito... uważaj że bardziej troszkę bo się cała połamiesz... i nie ścigaj się jednak - ten pan co mnie wyminął to miał ramię szersze od mojego uda a ja do chudziaczków nie należę :) już niedługo Ci zostało do zdjęcia gipsu - dasz radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwilkę mnie nie było a juz troszke postukalyście ;) Przebiśniegu - po szkoleniu to ja w pędy do domu jechałam . Gdańsk obudził wspomnienia , bolesne to było . A jak Twoj kręgosłup , jest troszkę lepiej? A nie mieszałam za dużo - tylko helu Tobie podałam ;) ? Co prawda nie ma to zwiazki z pH - ale działa na pewno rozweselająco ;) Podczytujaca - no wiem jak to jest jak nie ma pani . Starszy też wtedy chodzi bardzo zadowolony :D No właśnie zastanawiałam się o czym jest Twój opis na gg ... uważaj troszeczke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masażysta - pan kręglarz jak ja na niego mówię (a może przez ż? :D ) bardzo sympatyczny facet, optymistyczny i taki życiowy - dusza człowiek :) i w moim ulubionym wieku - po 40 :D pan z lekko bardziej juz poukładanym wnętrzem głowy :D kurcze narobiły mi smaka na naleśniki meksykańskie 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przebiśniegu - a z czym są te naleśniki ? :) Bo mi sie już pomysły powoli na farsze kończą ;) No ładnie - toż Ciebie pewnie po masażu z tej kozetki ściągnąć nie można ;) :D A wolny chociaż ten masażysta ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×