Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość audrey.

Dzieci na weselu.

Polecane posty

Nie wiem czemu ma służyć mówienie obraźliwie o dzieciach :o i oczywiście że nikt rozsądny nie zabierze małego dziecka na imprezę dla własnego dobra :) ale dziecko wypada zaprosić :) Ostatnio moja koleżanka przeżyła szok :D wcześniej byliśmy zaproszeni Z DZIECKIEM które miało wtedy kilka miesięcy na wesele jej siostry i daliśmy w prezencie niezłą kaskę :) więc oczywiście ta koleżanka też sie spodziewała, ale że dostaliśmy zaproszenie bez dziecka daliśmy o 4/5 mniej tzn mniej o 2000 czyli 500 zł :p oczywiście postarałam sie żeby wiedziała dlaczego :D foch jej jeszcze do dzisiaj nie opadł :p bo my i tak nie zabralibyśmy dziecka na wesele a ona nawet nie musiała nic płacić bo za takie maleństwa ten lokal nie bierze pieniędzy :) juz sie cieszę na kolejne wesele gdzie wiemy ze młodzi mają wierszyk o niezabieraniu dzieci :p też ułożę wierszyk do powińszowania z wypisanym że za nianię minus 500 za rozłąkowe z dzieckiem minus 1000...itd :D aż w sumie wyjdzie minius kilka tysiaków, które potem dostanie pierwsza para która zaprosi nasze dziecko :D w końcu mogę mieć taki kaprys :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzenka1989
Wiecie co. Ja ze względów takich, że jestem najmłodsza w rodzinie i wszystkie ciocie, wujki, siostry cioteczne, bracia itp, powychodzili za mąż. Różnica między nami jest ogromna bo 20 letnia w większości. Hehe. No więc z tego względu nigdy nie byłam brana na żadne wesela. Bo zawsze bez dzieci się chodziło. Może jak miałam 0-5 lat to mi to wisiało. Ale im byłam starsza tym było mi bardziej przykro, że wszyscy, cała moja rodzina jedzie, a ja zostaję w domu z nianią. Myślicie, że takie 10 letnie dziecko nie rozumie? rozumie i czuje się odtrącone. Skoro wie, że jest jakaś impreza rodzinna, gdzie każdy jedzie, szykuje się cieszy, a Wy jesteście odstawiani w kąt. Co innego jak rodzice wybierali się do znajomych na wesele, ale jak do rodziny to nie było za wesoło mi. Nawet jak miałam 15 lat nie byłam na żadnym weselu, bo też byłam dzieckiem. I zapraszani byli sami rodzice. Aż w w końcu wesela w rodzinie się skończyły, bo każdy już wziął ślub. I przyszła kolej na mnie. Mam 23 lata, a wesela znam tylko z filmów. I za 2 lata będzie moje własne i nie mam pojęcia tak naprawdę jak to jest być na weselu. Szkoda, że nie miałam w dzieciństwie szansy poznać, potańczyć, zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lisabet
Wiesz co i tak jak dajesz 500zł to moim zdaniem jest to bardzo ładna i spora suma. Raczej tylko chrzestni są w stanie dać 2500zł tak jak Ty dajesz zwykłym parą. Także nie sądzę by ktoś odczuł, że specjalnie im sumę okroiłaś w kopercie z żalu, że nie zaprosili dziecka. Tak mi się wydaje, że 500 zł od pary to jest bardzo ładna sumka:) i ja bym się cieszyła gdybym nawet tylko takie koperty miała dostać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy z jakiej rodziny pochodzisz :) u nas nie dajemy więcej niż inni, zresztą sami też tyle dostawaliśmy...no ale wesele też robimy w droższych lokalach niż przecietnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie jak mówi Marzenka :o a potem zdziwienie że np 18-letni chłopak na weselu nie wie jak sie zachować a powinien...tylko ciekawe skąd skoro go nigdy nie zapraszali :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko przeliczasz na pieniądze, Lisabet. Bo za dzieci się nie płaci, bo normalnie daję tyle, temu dam mniej bo śmie nie skakać koło mojego słodkiego dzieciaczka jak koło świętej krowy. I bawisz się w jakieś rozliczenia na zasadach znanych jedynie sobie. Pieniądze są tu najmniejszym problemem, nie wiem w jakim środowisku się obracasz (dajesz do zrozumienia że bardzo bogatym, ale jeśli tak, czemu wszystko sprowadzasz do kasy?), ale naprawdę nie każdy przelicza całe swoje życie na pieniądze i robi wesela tylko po to, żeby się dorobić. Całe szczęście, że nie mieliśmy problemu z dziećmi u zaproszonych gości. I nie mówię tu o dziecku 10-letnim, ale o niemowlakach aż do tych 3-4 lat. Natomiast byłam na weselu, na którym nie można było się normalnie pobawić, bo dzieci biegały po całej sali i trzeba było uważać, żeby ich nie zdeptać, zaś po drugiej stronie stołu dziewczyna na naszych oczach, przy tym stole, zmieniała dziecku 2-miesięcznemu pieluchę, po czym bez mrugnięcia okiem wcisnęła ją w rękę kelnerki, jakby jej obowiązkiem było zbieranie zasranych pieluch. Mnie się to nie mieści w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czym się różni zachowanie na weselu od innych przyjęć, bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ne wymagam żeby ktoś koło mojego dziecka skakał :) jak mozesz tak mówić skoro piszę wyraźnie że nie zabieram dziecka na wesela nawet jeśli jest zaproszone bo chcę mieć święty spokój :) po prostu uważam że nie wypada nie zapraszać dzieci skoro należą do rodziny i są ludźmi. A prawda jest taka że oszczędzacie na niezaproszonej części rodziny - czyli dzieciach, bo one nie przynoszą osobnych prezentów :o i macie w dupie to że pomijacie część rodziny co jest brakiem kultury :o to moze jeszcze niedługo zaczniecie zapraszać np samego wujka bez żony bo ona nie pracuje albo mało zarabia więc po co ją zapraszać... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monis-29
W temacie dzieci - juz to kiedyś chyba wpinałam ale dla tych którym nie chce się szukać - jeszcze raz: http://swiatwesela.pl/weselne/dzieci-wesele może się przyda - a jest za i przeciw - jak ze wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój_dzień
Mam jedną znajomą, która tak jak niektóre tutaj piszące była wielką zwolenniczką dzieci na weselu, po prostu nie wyobrażała sobie tej uroczystości bez nich. Przy każdym naszym spotkaniu, kiedy poruszany był temat wesela, zawzięcie dyskutowała ze mną przedstawiając swoje argumenty. Dlaczego napisałam, że była...? No właśnie. Około dwa tygodnie temu miała własne wesele. Dzieciaczków było około 15 w bardzo dużym przedziale wiekowym: od mniej więcej 3 miesięcy (dla mnie wielka przesada) do 10 lat. Osobiście nie uważam 13 letniej pannicy za dzieciaka, więc mówię tu tylko o tych najmłodszych. Z tego co mi wiadomo, części z tych dzieci nigdy na oczy nie widziała, ale zaprosić wypadało więc tak zrobiła, czego jak się okazało później bardzo żałowała. Na całe szczęście obyło się bez tragedii w stylu oparzenia gorącym jedzeniem czy spadnięcia ze schodów, ale: 1. wygłaszała przysięgę w akompaniamencie płaczu dzieciaków - jak jedno się rozpłakało, to poszła już lawina. Rodzice tych dzieci nie wyprowadzili maluchów na zewnątrz przez to teraz ma piękną pamiątkę. 2. przygotowywali się bardzo długo do swojego pierwszego tańca, ale niestety został on popsuty przez 3 latających małych dzieciaków pod nogami - rodzice również nie zareagowali 3. praktycznie nie miała na weselu życia - małe dziewczynki były do niej totalne przylepione z powodu tego, że "ciocia wygląda jak księżniczka", "chce do cioci" 4. o mały włos nie miałaby sukienki wysmarowanej czekolada, po tym jak jeden z małych chciał się do niej przytulić a rączki miał całe w kremie 5. dzieciaki biegały pod nogami w czasie zabaw po całej sali, zrywały dekoracje, owszem niektóre były bardzo pilnowane przez swoich rodziców, inne natomiast puszczone samopas 6. jej młodsza kuzynka nie była zadowolona, że niektórzy rodzice traktowali ją jako niańkę do dzieci, tylko z tego powodu że przyszła bez osoby towarzyszącej Mnie na tym weselu nie było, także nie wiem jak sprawa rzeczywiście wyglądała. "Suma sumarum", wczoraj się z nią spotkałam i przyznała mi rację, że gdyby miała jeszcze raz ślubować to nie zapraszała by dzieci. Wszystko pięknie wygląda, dopóki nie ma się własnego wesela. Gdy przychodzi ta chwila, wiadomo, że każda chcę żeby ten dzień był piękny. Może gdyby wiedziała, jak zachowują się te dzieci na innych imprezach, zastanowiłaby się 5 razy co zrobić, ale nie wiedziała a presja zaproszenia maluchów u niej była dosyć spora + sama chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem za
obowiązkiem rodzica jest pilnowanie dziecka. Jak go bierze, rodzic jest odpowiedzialny i nie puszcza dziecka samopas by latało, a on i ona sobie piją przy stole. Dzieci też długo nie wytrzymują i najpóźniej o 12 są zabierane do domu, pokoju czy gdziekolwiek. Byłam na wielu weselach i nigdy dziecko nie sprawiało problemów. Tańczyło w kółeczku sobie grzecznie, z rodzicami tańczyło. I nikomu problemów nie sprawiało, grzecznie jadło i kulturalniej zachowywało się nawet od niektórych dorosłych. Dzieci to też rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie dzieci będą
U mnei na weselu będą dzieci w wieku 6 lat, 9 lat, 10 i 12 lat. Także te dzieci zapraszam bez obaw:) mają rozumki już i nie płaczą z byle powodu. Młodszych rodzice nie zabierają sami to zaznaczyli, że wolą mieć swobodę. Także ja obaw nie mam przed dzieciakami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak mozesz tak mówić skoro piszę wyraźnie że nie zabieram dziecka na wesela nawet jeśli jest zaproszone bo chcę mieć święty spokój " Przepraszam, nie czytałam wszystkich ostatnich postów, tylko kilka. Takie podejście jest racjonalne, natomiast nie wiem dlaczego czujesz się tak urażona gdy ktoś Cię zaprasza bez dziecka. Nie zwróciłabym na to uwagi, wręcz przeciwnie - zrozumiała. W każdym razie - w kolejnym poście pokazujesz, że patrzysz tylko na pieniądze. Nie każdy tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie patrzę na kasę chociaż moze faktycznie tak mogło wynikać z moich wpisów. Patrzę za to na kulturę zapraszających i z doswiadczenia wiem że dzieci nie zapraszają osoby liczące tylko na pieniądze. Dziwnie tak sie składa że zawsze do zaproszeń bez dzieci dołączone są głupawe wierszyki o zamiennikach i pieniądzach zamiast prezentów :o wkurwia mnie to niemożebnie i zawsze wtedy dajemy mniejszy prezent niz normalnie bez dopisków. A zapraszający z dziećmi zazwyczaj nie żebrają tez o kasę :) Uważam że jest to pewien typ ludzi którzy robią to z wyrachowania, no bo niby z jakiego innego powodu skoro nic tylko im o kaskę chodzi i o opłacalność :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież za te małe dzieci się nie płaci (chyba?). A 6-7-latków już nie uważam za maleńkie dzieci, których na wesele bym nie zaprosiła (pod warunkiem że mają normalnych rodziców, którzy nad nimi panują; jeśli nie, rodziców też bym nie zapraszała :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy gdzie, słyszalam o oszukańczych restauracjch, które za niemowlę w nosidełku pijące mleko z butelki dopisywali połowę kwoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche kultury się należy
ja też jestem przeciw dzieciom na weselu z moich obserwacji: - znajomi mieli ciasta i ciasteczka dzieci wymyśliły sobie zabawe lizania wszystkich słodkości a rodzice nie reagowali finał taki ze młodzi mieli pełno ciast i pytali nas czemu nie jedliśmy czy były niedobre itp a my ze były pooblizywane przez dzeici wiec ochota nam odeszła - na jednym z wesel dzieci biegały pod stołem i ściągały obrus z jedzeniem wrzątkiem szczęście że sie nie poparzyły - jedna panna przyszła z 6-miesięcznym dzieckiem i w pewnym momencie wy ciągła cycka bo je musi nakarmić... mam wesele teraz własne i syna 2-latka który jako jedyne dziecko będzie u nas na naszym ślubie ale ma zapewnioną opiekę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest zupełnie inny problem :) idę z dzieckiem - pilnuję dziecka i koniec, nie ma ze robi co chce. A jak nie chcę pilnować zostawiam w domu i ja tak właśnie robię :) podejrzewam ze gdyby każdy rodzic dobrze wychował dziecko i był za nie odpowiedzialny to ludzie nie mieliby takich obaw żeby zapraszać z dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jest chyba clue całego problemu. A rodziców zajmujących się dziećmi jak należy i przywołujących je do porządku kiedy trzeba jest coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem, na naszym weselu było około 15 dzieci poniżej 6 roku życia i jakoś nie było problemu, każdy sie swoim zajmował, chociaż zapewne jeśli ktoś nienawidzi dzieci za to że są to znalazłby coś co mu sie nie podobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja takaa
Mój dzień........ kurde to straszne, ten pierwszy taniec i te dzieciaki. Czy rodzice tymi znajduchami nie mogliby się zająć!!!!!! Strasznie, Boże broń mnie przed takim weselem. DZIECIOM NA WESELACH mówimy nie NIE NIE Kobiety opamiętajcie się, zresztą faceci chyba myśla inaczej, po prostu są mądrzejsi w tym temacie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że faceci w ogóle o tym nie myslą i nie widzą problemu :D jeszcze nie widziałam żeby jakikolwiek facet przejmował sie pierwszym tańcem, albo tym że dzieci biegają :D to tylko niektóre baby mają fioła na punkcie wielkiego dnia, ważności młodej pary oraz tego żeby być w tym dniu najważniejszą i w centrum uwagi :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że faceci w ogóle o tym nie myslą i nie widzą problemu :D jeszcze nie widziałam żeby jakikolwiek facet przejmował sie pierwszym tańcem, albo tym że dzieci biegają :D to tylko niektóre baby mają fioła na punkcie wielkiego dnia, ważności młodej pary oraz tego żeby być w tym dniu najważniejszą i w centrum uwagi :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój_dzień
No to się zdziwisz, ale mój partner jeszcze bardziej niż ja naciska na wesele bez dzieci. Mam również poparcie moich rodziców a także teściów. No nie wiem, może wszyscy jesteśmy nienormalni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na zaproszeniu piszemy kogo zapraszamy Anna i Jak Kowalscy. O tym że jest to wesele BEZ dzieci mówimy dając zaproszenie. Chyba nie da się czegoś źle zrozumieć :) mireczkaa, a dlaczego nie potrafisz pojąć że nikogo nie zmuszam do przyjścia. Nie wyproszę nikogo jeśli na sali będą TYLKO ZAPROSZONE osoby. Jeśli ktoś ma zamiar wziąć z sobą dziecko to wolę żeby zrezygnował z zaproszenia a nie robił na złość. Wiem kogo zapraszam na wesele i nie chcę nieproszonych gości. Czy to takie skomplikowane ? Poza tym niewychowana osoba to taka która przyprowadza nieproszonego gościa. Ja jestem kulturalna bo jasno mówię kogo zapraszam a kogo nie. No właśnie gdzie jest napisane że wesele to impreza rodzinna ? :) Przecież na weselu są również znajomi. Nie tylko rodzina poza tym gości wybieramy. Jednych prosimy, drugich nie ale decyzja dotycząca zaproszenia jest zawsze w rękach PM. A goście decydują czy przyjdą czy nie. Wesele jest dla gości ale i dla PM. Na pewno więcej do powiedzenia mają PM bo to oni wybierają salę, zespół i wiele innych rzeczy przy których goście będą się bawić to tym bardziej mają prawo zadecydować o gościach których proszą. Skoro jesteście tak otwarte na nieproszonych gości to czemu nie zrobicie tak zwanej "otwartej imprezy" na którą każdy może wejść. Informujecie rodzinę, znajomych że robicie wesele i kto chce to przychodzi, bierze swoją rodzinę czy swoich znajomych a wy tylko będziecie podczas wesela dostawiać krzesełka dla dodatkowych NIEPROSZONYCH gości ? Skoro jesteście tak tolerancyjne to zróbcie takie wesele :) Lisabet S. znikaj lepiej z tego tematu i zrób lepiej otwarte wesele dla wszystkich i baw się w dostawianie krzesełek dla NIEPROSZONYCH gości :) Rachunek dostaniesz na koniec imprezy :P Bo Ciebie dziadzie nie stać na opiekunkę !!! Wyszło idiotko że idziesz się bawić a 100zł dajesz w kopertę. To jest kolejna sprawa że jak cię nie stać to nie choć na żadne imprezy tylko siedź z dzieckiem w domu i nie wpierdalaj się na wesela żeby najeść się na czyjś koszt. Byłam na weselu oddalonym od mojej miejscowości o prawie 800km, opłaciłam sobie noclegi i wiesz co gdybym miała obliczyć ile kasy wydałam na wesele to musiałabym młodym dać pustą kopertę a wiesz ile dostali ? 600zł od pary (wesele jednodniowe) daleka kuzynka ! Ale przynajmniej mam godność a nie tak jak ty odliczanie PM za opiekunkę. Gówno to kogo obchodzi, nie stać cię to wypierdalaj z imprez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Lisabet S., prawda jest taka że nie zależałoby mi na 2 czy 3 tys. Wystarczy pokrycie talerzyka (bo uważam że tak powinno się dawać) I nawet gdyby ktoś powiedział mi że jeśli przyjdzie z dzieckiem to da mi 2500ty a jak bez to tylko za pokrycie talerzyka to wolę tą drugą opcję :) I łyso Ci że wolałabym i tak bez dziecka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ciebie skoro tak stać dać 2 tys to nie widzę powodu by odliczać sobie opiekunki i zachowywać się jak ostatni DZIAD. Bo ja nie robię wesele BEZ dzieci ze względu na oszczędności a dlatego że nie przepadam za dziećmi i mi przeszkadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meena
Już pisałam w tym wątku, ale widzę, że trzeba powtórzyć pewne rzeczy, bo niektórzy używają wytartych, nieprawdziwych argumentów. Co to znaczy "dziecko wypada zaprosić" i "ludzie z kulturą zaproszą z dziećmi"? Jakie wypada i jaka kultura? Prawdziwy, utrwalony przez stulecia w europejskiej, w tym polskiej, kulturze bon ton mówi, że przyjęcia wydawane przez dorosłych, w tym z takiej okazji jak ślub, są dla dorosłych. Dorosłych, zaproszonych, bo tak chcą gospodarze. Wybrali te osoby jako swoich gości. A że goście mają dzieci? To ich sprawa. I jeśli taki dorosły chce (lub musi) takie dziecko zabrać ze sobą, powinien wcześniej omówić to z zapraszającymi, i nie z pozycji "ja gość i mi się należy"; podstawowa zasada savoir-vivre mówi też, że jeśli wyczuwamy w takiej sytuacji niezadowolenie u gospodarza, należy zrezygnować z prośby. Proponuję niektórym zapoznać się z zasadami dobrego wychowania, a nie głosić hasła, które usłyszało się gdzieś tam. To trochę tak, jak z wieszaniem torebki na oparciu krzesła - powszechne, nie budzące zdziwienia, a w rzeczywistości będące dużym nietaktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×