Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość audrey.

Dzieci na weselu.

Polecane posty

Gość chocolatka
A ja uważam, ze dzieci na weselu dodają tylko uroku :-) Wesele robimy po to, żeby bliscy byli razem z nami w ten wyjątkowy dzień, a dzieciaki to przecież też rodzina. Znalazłam artykuł na http://supersluby.pl/dzieci-na-weselu-a2461.html i jeden pomysł przypadł mi do gustu. Dlaczego nie zatrudnić opiekunki dla maluchów na ten jeden wieczór? Rodzice będą mogli się spokojnie bawić, a dzieciaki będą miały opiekę. I wszyscy będą zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ta opiekunka to oczywiscie
na koszt Młodej Pary, chocolatko?? zaledwie drobne parę seteczek albo i więcej, co to za drobiazg przy ogólnych kosztach wesela, i na zapleczu wesela mamy kinderbal - jakież to urocze!!! :-p :-p no sorry, to może jeszcze ochroniarz, i na czas ceremonii wyprawiamy pociechy np. do aquaparku??? nie przeginajmy - wesele to nie urodziny u dziewięciolatka!!! a wymaganie, by móda Para załatwiała jeszcze dla maluchów opiekę + atrakcje... grube przegięcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasneeeeeeeeeeeeeee akurat
wesele jest dla dorosłych a nie dzieci. Pamiętam jak moja kuzynka wchodziła do kościoła z narzeczonym a jedno dziecko darło się w niebogłosy, juz nie wspomne o powtorce ryku na pierwszym tańcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wreszcie jakieś mądre wypowiedzi mam na myśli te ostatnie bo z chocolatka się nie zgadzam. Robić z wesela Kinderbal to porażka, poza tym weźmy pod uwagę to że niektóre dzieci choćby nie wiadomo jaką zabawę się wymyśliło i tak będą się trzymać sukni mamusi i i tak będą się plątać na sali. Kolejny problem się pojawia gdy dzieciom zachce się spać czy państwo młodzi też mamą im załatwić pokój czy może odstąpić swój apartament a potem spędzić noc poślubną razem z dziećmi czy jechać do domu a im i ich rodzicom pozostawić apartament ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko zależy od rodziny
U mnie w rodzinie przyjęło się już, że dzieci są zapraszane na wesela i jest to rzeczą normalną. Wiadome jest też to, że dzieciaki mają osobną salę bądź ew osobny stół i tam się bawią. Zazwyczaj sala weselna wybierana jest także z myślą o dzieciakach tak żeby w pobliżu był plac zabaw albo w ogóle trochę miejsca do zabawy na dworze. Każdy to akceptuje i rozumie, każdy rodzic sam zajmuje się swoimi dziećmi lub wyznaczają sobie "dyżury" i doglądają ich na zmianę. Jest u nas tylko jedna rodzina mająca z tym problem. Moja ciotka i jej niewychowane dzieciaki. Zawsze jako pierwsze siadają z dorosłymi do stołu i jak ktoś delikatnie próbuje zwrócić uwagę czy to rodzicom czy dzieciom to się jeszcze obrażają. Ostatnio na weselu syn tej ciotki (11 lat) powiedział na głos, że jak go zmuszą do siedzenia przy stole razem z gówniarzami to on wstanie i wyjdzie (było to jeszcze doprawione kilkoma wulgaryzmami). Myślę, że to czy zapraszać dzieci czy nie zależy od pary młodej i zwyczajów panujących w rodzinie. Ktoś może nie mieć nic przeciwko a komuś może to przeszkadzać. Ważne by uszanować wolę pary młodej bo to ich dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a powiedzcie tak szczerze
od strony rodzica - czy serio lubicie zabierać swoje dzieci na takie imprezy? Nawet jak są super dobrze wychowane, grzeczne i ułożone? Ja się przyznam, że nie przepadam za tym i kiedy tylko mogę, to dziecka nie biorę - bynajmniej nie dlatego, że go nie kocham :P Mój 5-latek jest dosyć grzeczny, potrafi się zachować w kościele i zdarzyło mi się zabrać go na ślub. Ale potem albo babcia albo niania przejmowała opiekę. A ja mogłam się w końcu wybawić porządnie razem z mężem i przyjaciółmi - na co dzień ciężko zebrać do kupy taką grupę fajnych ludzi, a wesele jest do tego fajną mobilizacją. Bawimy się wtedy wspólnie, żartujemy, pijemy - też, nie powiem że nie :P Dawniej takie imprezy w gronie przyjaciół były co tydzień. Teraz każdemu życie się trochę pozmieniało. Dzieci mamy każdego dnia. A wesele (czy inna okazja do spotkania się) coraz rzadziej niestety....Dlatego ja osobiście nie zabieram swojego dziecka, nawet jak jest zaproszone. Bo nie oszukujmy się - wówczas rodzic (odpowiedzialny) spędzi tę noc na opiece a nie na zabawie. No ale co kto lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocolatka
Przecież nie chodzi o całonocną opiekę - maluchy wytrzymają na weselu najwyżej kilka godzin, ale dla mnie ważne jest, żeby wszyscy goście dobrze się bawili. Moim zdaniem, opiekunka to dobre rozwiązanie - ale nie mówię, że NAJLEPSZE dla wszystkich. W mojej rodzinie przyjęte jest, że na wesele zaprasza się rodziców wraz z dziećmi. Tylko zwykle kończy się to tak, ze dzieciaki albo biegają pod nogami dorosłych, albo ich rodzice nie mogą uczestniczyć w pełni w zabawie. Dlatego chce urządzić osobny kącik dla dzieciaków i zorganizować osobę, która będzie ej miała na oku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocolatko zatem musisz jeszcz
zapewnić osobny apartamencik dla aniołków z odpowiednią ilościa łóżeczek żeby opiekunka miała gdzie je połozyć, by sobie pospały; no i opiekunka musi czuwac, bo jesli któres obudzi się i zacznie płakac, to trzeba zareagować - przeciez rodzice nie będa pełnić dyzurów!!! bo chyba nie wyobrażasz tez sobie, że gdy dzieciątko zacznie marudzić ze zmęczenia, to rodzice zaczną je odwozic do domów??? to nieeleganckie, odrywać rodziców od zabawy!!!!! a posadzenie dwunasto-czy trzynastolaki przy osobnym stole z przedszkolakami rzeczywiście może spowodowac u nastolatki atak agresji - w tym wieku bratanie się z pięciolatkiem to obciach do kwadratu dla zbuntowanej laseczki czy chłoptasia ;) a jak jeszcze opiekunka podsunie "stołowi dziecięcemu" ksiązeczki czy malowanki, to juz w ogóle kosmos - wyobrażasz sobie gimanzjalistę bioracego udział w konkursie na najładniejszy rysunek domku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chocolatka, czy na prawdę myślisz że jedna opiekunka upilnuje ok 15 dzieci w różnym wieku ? Bo ja sądzę że z 5 może mieć problem. Dzieci w różnym wieku potrzebują innego rodzaju zabaw, to nie jest tak jak w przedszkolu że są grupy wiekowe i mniej więcej lubią robić to samo. Taka opiekunka musiałaby się chyba sklonować. Poza tym nie bądź taka pewna że każde dziecko będzie zachwycone osobną salą i stolikiem. Wiele dzieci chce siedzieć z rodzicami i ani nie myśli przebywać w innym miejscu niż one. Albo dzieciaki będą brały do tego pokoiku rodziców aby z nimi rysowali, tańczyli bo wiem że z reguły dziecko zaraz ciągnie gdzieś z sobą rodzica i co wtedy ? Skończy się to tak że albo osoby mające dzieci będą przebywać na "kinderbalu" albo dzieci będą biega pod nogami dorosłych. Ktoś niechcący dziecko popchnie, nadepnie, kelnerka wyleje gorącą herbatę i skończy się płaczem czy awanturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym napisałaś : "Przecież nie chodzi o całonocną opiekę - maluchy wytrzymają na weselu najwyżej kilka godzin" Nikogo to nie interesuje ile godzin czy minut na weselu będzie dziecko, płaci się za niego np od 5-11 roku życia połowę kwoty a od 12 lat już całą. Dla niektórych Młodych to dodatkowe zbędne koszta. Akurat mnie nie chodzi o pieniądze ale wiem ze dla niektórych to zbędny wydatek. Płacić za dziecko które będzie godzinę czy 2 bo zaraz zacznie się nudzić i trzeba odwozić do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba już pisałam
- ostatnio u znajomych był "kącik" dla dzieci, były dwie animatorki, klaun, zamek dmuchany, konkursy, malowanie twarzy itd. Tylko niestety, większość dzieciaków wcale nie chciała tam przebywac bez rodziców i koniec końców rodzice spędzili czas stojąc w tym kąciku i przyglądając się, bo żaden dzieciak nie chciał zostać z kimś obcym. Zresztą ja bym z kimś obcym niesprawdzonym nie zostawiła malucha np. lat 4 bo wystarczyłaby chwila w takim zamieszaniu a maluch poszedłby sobie własną drogą i nikt by tego nawet nie zauważył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żę tak powiem
ja byłam na ślubie gdzie dziecko w kościele okropnie płakało, i to nie przez chwilkę tylko z 15 minut, a rodzice zamiast z nim wyjść to nic sobie z tego nie robili, nawet nie próbowali go uspokoić!!! Ja nie mam nic przeciwko dzieciom na ślubach, ale jak się bierze je ze sobą to trzeba się nimi zająć, a to że nie wyszli z kościoła to moim zdaniem ogromy nietakt z ich strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to jest to o czym pisałam wcześniej: animatorki, klaun, zamek dmuchany, konkursy, malowanie twarzy itd. generalnie cyrk z wesela a dzieci i tak nie chcą się bawić tylko ciągną swoich rodziców więc po co w ogóle robić takie cyrki, małpi gaj czy jeszcze jakoś inaczej to można nazwać. Na jedną noc zostawia się dziecko w domu pod opieką albo w ostateczności wynajmuje się pokój w lokalu i tam się dziecko z opiekunką umieszcza a rodzic zawsze może dojrzeć do dziecka czy nakarmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morning_coffee
Szczerze? To w Waszych rodzinach i wśród znajomych naprawdę albo jakieś niewychowane dzieci są, że tak strasznie przeszkadzają albo ogólnie ludzie dziwni, że jak z dzieckiem to już koniecznie wszystko PM ma mu zorganizować itp. :P Na dwóch weselach na jakich byłam w zeszłym roku były dzieci i jakoś nie bawiłam się przez nie gorzej :P nawet powiem, że były tak zabawne że było dużo śmiechu, ale wcale nie były niegrzeczne :) Może to po prostu kwestia wychowania? :P Ze strony PM: mają prawo robić imprezę jak chcą, zapraszać z dziećmi albo bez. Choć osobiście jeszcze się nie spotkałam z zaproszeniami bez dzieci, ale rozumiem, że mają do tego prawo. Koniec, nie ma się co bulwersować, jeśli nasza pociecha nie jest proszona. Ze strony gości: Jeśli zaproszenie bez dziecka to sprawa jasna: chcesz iść i masz z kim zostawić - idziesz, jeśli nie - to nie. Nie rozkminiajmy z jakiego powodu odmawiają goście czy się bulwersować z powodu zaproszenia bez dziecka czy nie, bo to sprawa PM jak robią imprezę i nie ma się o co obrażać. Jeśli dostajemy zaproszenie z dzieckiem to mamy dodatkową opcję żeby je zabrać jeśli idziemy na to wesele - ale wtedy trzeba go pilnować. I tyle :) Niedopuszczalne jest zabranie na wesele dziecka kiedy nie jest zaproszone albo niepilnowanie go kiedy wzięliśmy je jako zaproszoną osobę. Aha i jeszcze: jeśli nasze dziecko pomimo naszych starań jako rodziców niekoniecznie potrafi się zachować (nie zawsze musi to świadczyć o olewczym stosunku rodziców czy ich niskim poziomie, czasem po prostu tak jest) to popatrzmy na to obiektywnie: raczej lepiej zostawić je w domu jeśli mamy z kim, jeśli nie to po prostu zrezygnować z wesela ;) Chyba, że nie możemy zrezygnować bo to nasza bliska rodzina, ale też naprawdę nie wiem jaki to musi być potworek żeby zepsuł wszystkim wesele, raczej po prostu zabawę rodzicom - no cóż, pociecha jest jaka jest, trzeba na nią mieć oko ;) Co do animatorek, opiekunek itp. to nie spotkałam się z tym na żadnym weselu, dla mnie to trochę przegięcie, to obowiązek rodziców przypilnować swoje dziecko. Jeśli rodzinka czy znajomi z dzieckiem przyjeżdżają z daleka to drogie PM wypadałoby raczej zapytać i po prostu po ludzku dogadać się jak sobie z tym dzieckiem poradzą, czy np. pokój zamówić czy coś, bo jeśli mam być szczera to sama nie wiem kto powinien zadbać o pokój w którym położy się dziecko jak będzie zmęczone - PM czy rodzice... I jeszcze tak na koniec - rozumiem, ze mozna nie przepadać za dziećmi, ale mówienie o nich szczeniaki czy bachory bez względu na ich zachowanie to przegięcie i to ostre Tyle ode mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morning_coffee, tu nie chodzi o to że dzieci są niewychowane ale musimy pamiętać że dziecko jest tylko dzieckiem i musi popłakać, pomarudzić, głośniej coś powiedzieć, zaśmiać się i inne tego typu rzeczy które mnie osobiście na ślubie i weselu by przeszkadzały. Dziecko jest małe i pląta się pod nogami dorosłych osób. A jak już napomknęłaś o kwestii wychowania to czasem też dużo od tego zależy ale byłoby jeszcze gorszym rozwiązaniem poprosić np jedną kuzynkę z dzieckiem bo jej dziecko jest grzeczne a drugą zaprosić bez i co powiedzieć ? "Zapraszamy Was bez dziecka bo Wasze jest niegrzeczne?" Wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem jest powiedzieć "Robimy wesele tylko dla dorosłych" Przynajmniej sensowniejsze wytłumaczenie bo jak żadne dziecko to żadne a nie prosić wybiórczo jednych z dziećmi drugich bez. Zaproszenia bez dzieci są już coraz powszechniejsze i na pewno nie raz zaproszą Cię jeszcze bez dziecka. Co do pokoju to oczywiście że rodzice powinni sobie pokój opłacić. W ogóle nie widzę obowiązku żeby PM komukolwiek musieli rezerwować pokój. Zawsze sama rezerwowałam i opłacałam pokój i nie widzę w tym nic złego to samo tyczy się do pokoju dla dziecka. Z resztą kuzynka ma małe dziecko, karmi je i nie może zostawić w domu a ciągle byli proszeni na wesela, więc za każdym razem rezerwowała pokój, zawoziła dziecko wraz z opiekunem (mamą,teściową, koleżanką) i co jakiś czas doglądała dziecka i karmiła. Natomiast na sali go nie było, tylko i wyłącznie w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morning_coffee
Widzisz Kate, jednym przeszkadza strasznie marudzenie dziecka a innym nie mi osobiście np. korona z głowy nie spadnie jak usłysze w ciągu wesela nawet płacz dziecka, ale rozumiem, ze niektórzy tego nie lubią i dlatego mają prawo zaprosić bez dziecka :) A juz proszenie jednej osoby z dzieckiem a drugiej bez to przegięcie tu masz rację, nie ma równych i równiejszych. Ja na pewno się nie obrażę jak mnie kiedyś zaproszą bez dziecka na wesele ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
Hmm... para młoda składa przysięgę w kościele, a w tle ryk dziecka :-0 nosz szlag mnie trafia!!! atmosfera ceremonii zepsuta, wszyscy zniesmaczeni :-0 a rodzice rozdartej kruszynki udaj, że wszystko gra :-0 bo przecież wszystkie dzieci nasze są i kochamy je :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morning_coffee, podoba mi się Twoje podejście :) Na czyimś weselu dzieci mi nie przeszkadzają bo to sprawa PM czy życzą sobie dzieci czy nie. Jak podczas przysięgi czyjeś dziecko zacznie płakać nie zwracam na to uwagi bo to jakby na życzenie PM. Zaprosili z dziećmi to znają konsekwencje. Jak się dzieci na weselu "kleją" do młodych i ciągle chcą tańczyć z młodą to też jest już jej sprawa :) Generalnie nie zwracam uwagi na to czy jakieś dziecko się przewróciło, wpadło na kelnerkę i zostało oblane czymś gorącym, spadło ze schodów i nabiło sobie guza i ryczy w koncie, że chce ze mną tańczyć czy się bawić albo że trzeba skombinować pokój bo gdzieś dziecko trzeba położyć spać. Bawię się zawsze dobrze z narzeczonym bo jestem gościem i nie muszę przejmować się tymi wszystkimi sprawami. Natomiast PM nie wypada zlekceważyć jak coś się stanie bo są organizatorami. Na swoim weselu nie chciałabym dzieci właśnie ze względu na to że są rodzice którzy potrafią upilnować dziecko a inni nie a nie będę się ani ja ani moi goście użerać z czyimiś dziećmi bo rodzice dobrze się bawią i tylko myślą komu by tu na moment podrzucić swoją pociechę. Bo są i tacy rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morning_coffee
Kate, szczerze to nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy na weselu dziecko płacze czy coś mu się stało a nie ma natychmiast przy nim jego rodziców. Na każdym weselu na jakim byłam rodzice pilnowali swoich dzieci, w ogóle nie wyobrażam sobie jak może być inaczej - może to będzie niemiłe co powiem, ale nie wiem co za znajomych czy ludzi w rodzinie macie, że biorąc małe dzieci na wesele nie pilnują ich. W ogóle nie dopuszczam takiej sytuacji, moze to dziwne ale tak jest :P Wiadomo, ze starsze dzieciaki już same są uważniejsze i potrafią się ładniej bawić bez stałego nadzoru rodziców, więc taki 12 latek raczej sobie głowy nie rozbije ;) Owszem jako gość nie jestem od niańczenia cudzych dzieci, ale jeśli np. będę się bawić na weselu i będzie skakać koło mnie mój kilkuletni siostrzeniec to chyba korona mi z głowy nie spadnie jak przez chwilę się z nim się pobawię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jak to jest z dziećmi, raz się z nimi człowiek pobawi czy zatańczy a już będzie biegało za kimś przez resztę imprezy. Jak ktoś lubi zabawy z dziećmi to też nie mam nic przeciwko i nie krytykuję. Nie przeszkadzają mi w niczym byleby się trzymały w miarę daleko ode mnie :P Co do dzieci to jest teraz wiele rodziców wychowuje w ten sposób że pozwala na wiele. Dużo się już naoglądałam nie tylko w rodzinie ale i u znajomych i wiem że nawet jak rodzic dobrze wychowuje dziecko z zasadami to i czasem się zdarza że dziecko w danym dniu może mieć zły humor i jest nie do poznania. Taki mały diabeł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morning_coffee
No wiadomo, dziecko to dziecko - bardzo dużo zależy tu od rodziców jak widzą, że się do kogoś już "przykleiło" to powinni zareagować, przeprosić i je zabrać ;) ale rozumiem, że są różni rodzice.. żeby nie było - też wolę się bawić z chłopakiem niż z dziećmi, chodziło mi o zabawę przez krótki czas :P A co do tego że dzieci bywają potworkami - owszem, ale tu też znów jest kwestia rodziców - jak będę kiedyś miała dziecko, które zdecydowanie za często pokazuje różki to nie zabiorę go na pewno na wesele, ogólnie nawet grzeczne małe dziecko pewnie zostawiałabym w miarę możliwości w domu pod jakąś opieką zwłaszcza jeśli wesele u znajomych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peruka blondii
ostatnio bylam na weselu u znajomej i byly wlasnie dzieci, byl ten caly cyrk z opiekunka, zabawami dla nich osobnym stolikiem, ale co z tego...dzieciarnia panoszyla sie wszedzie, jedne 5 latek nawet zdolal dorwac sie do czyjegos kieliszka z wodka i psomakowac, matka dzieciaka oczywiscie jak to zobaczyla zaczela robic awanturesiedzacym przy stole ludziom bo nie upilnowali jej Dziubusia, PM musiala interweniowac....ja uwazam, ze dzieci ponizej 10 lat nie powinny brac udzialu w weselu, wybaczcie mamuski, ale dziecia sa jak pierdy, tylko z wlasnymi mozna wytrzymac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
peruka blondii, dobry ten komentarz na koniec :) ale się uśmiałam :) Co do kieliszka z wódką że dziecko się napiło to była ewidentna wina rodziców a nie gości. Czemu ktoś ma się interesować czyimś dzieckiem i go pilnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagvwag
Dzieciakom na weselu mowie stanowczo NIE! Tak samo jak nie zabieracie dzieci do baru czy dyskoteki tak samo i wesele nie jest odpowiednim dla nich miejscem. Nawet najlepiej wychowane dziecko moze sie rozbestwic w towarzystwie innych malych szkrabow i beda dokazywac na weselu. poza tym uwazam, ze ogladanie pijanych gosci to tez nie zadna rozrywka dla dzieci. Wesele nie jest co chwile i wiemy o nim z paru miesiecznym wyprzedzeniem wiec spokojnie mozna zorganizowac opiekunke na noc lub dwie kiedys sie idzie na wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocolatka
Nie wiem o co Wam chodzi w kwestii opiekunki dla maluchów, ale jak już napisałam, każdy ma prawo wyboru i swoje wesele może organizować jak chce. Z tego, co się dowiadywałam, to wynajęcie opieki (opiekunki, a nie nastoletniej smarkuli) sprawdza się niemal w 100%. Dodam tylko, że nie wszyscy goście mają możliwość zostawienia dziecka w domu pod czyjaś opieką. Ja chcę po prostu uniknąć sytuacji, jak opisana powyżej - dziecko jest bez całkowitej opieki i robi co chce, a rodzice mają potem pretensje do całego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chocolatka, chyba się troszkę zamotałaś. Napisałaś że PM mogą wynająć opiekunkę dla maluchów na wesele a potem "Dodam tylko, że nie wszyscy goście mają możliwość zostawienia dziecka w domu pod czyjaś opieką." To nie rozumiem tu czegoś... Dlaczego w takim razie skoro gość nie ma z kim zostawić dziecka (bo np mama, teściowa, siostra,brat,ciocia,kuzynka,koleżanka nie może ; choć ktoś musi byc bardzo samotny jeśli na prawdę nikt do opieki by się nie znalazł ale nie w tym rzecz) czemu w takim przypadku gość nie wynajmie sobie do domu opiekunki do dziecka ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocolatko ale tu już opisano
kilka przypadków, gdy dla dzieci przygotowano full atrakcji, osobny stół & menu, PROFESJONALNYCH opiekunów, zamek, klownów etc. - a one i tak nie chciały tam spędzac czasu BEZ RODZICÓW bawiły się, owszem, ale tatus czy mamusia musiała być w pobliżu, by podziwiac, i by było czyjej spódnicy/spodni się uczepić... maluchy umieją powiązac fakty, wiedzą, że to nie przedszkole = mamusia jest blisko; więc MA BYĆ BLISKO!!! zatem podstawowa kwestia - czyli maluch zostaje pod fachową opieką, a rodzice mogą się swobodnie bawić, nie obarczeni potomstwem - spaliła na panewce, i to generalnie więc - argumentów już nie masz, zdecydowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na moim weselu bedą dzieci, sztuk - 2 :). mój roczny syn i siostrzenica lat 4, ale dla mnie są to dzieciaki tak bliskie że nie wyobrażam sobie tego dnia bez nich. O godz 20 dzieciaki zostaną przetransportowane do opiekunki gdzie będą mogły odpocząć po nadmiarze wrażeń, ale rozumiem że ktoś na weselu dzieci mieć nie chce. Często jest to gromadka dzieci siódma woda po kisielu i w natłoku spraw nikt nie ma ochoty przejmować się młodymi, zwłaszcza że nie którzy rodzice myśla że na tak wielkiej imprezie obowiązek opieki jest wspólny co dla mnie jest już porażką. Aczkolwiek uczciwie musze przyznać że kiedy ostatnio dostałam zaproszenie z ominięciem mojego syna to nutka zalu była :P To chyba matczyne instykty doszły do głosu a potem wrócił rozum. Bo i tak bym młodego nie ciągła, Sama chciałabym się wyluzować a nie ciągle spinać jak go przebrać czy nakramić etc. a druga sprawa to zrozumiałe że młodzi moga nie chcieć takiego małego płaczącego balastu na swoim weselu :P Jeszcze przed erą swojego syna byłam na weselu gdzie maluchy zostały uspane w wózkach lub na złączonych krzesłach i tak kimały przy głośnej muzyce i oparach alkoholu. W życiu bym na takie coś nie pozwoliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×