Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość audrey.

Dzieci na weselu.

Polecane posty

Pappa dotter to nie chodzi o pieniądze bo robię na prawdę drogie wesele. NIE będzie mnie kosztować 30 czy 40 tys tylko znacznie więcej. I dlatego też między innymi nie chcę by ktoś popsuł mi ten dzień. Sama też byłam świadkiem jak małe dziecko podczas pierwszego tańca weszło na środek i plątało się pod nogami młodych. Nie po to płacę pieniądze za kurs tańca żeby mi potem dziecko sterczało w pobliżu moich nóg i nie mogłabym zrobić kroków takich jak powinnam. Albo płaczące dziecko w kościele jak już wyżej napisała Mój_dzień. Nie wszystko ja się "wyciąć" To samo jeśli chodzi o zdjęcia. Czasem jest tak że te małe dzieci chodzą tylko za panią młodą i stoją jej ciągle przed suknią a ja nie mam zamiaru mieć każdego zdjęcia z "obcym" dzieckiem tylko z narzeczonym czy już mężem. A gdzie takie dzieci potem położyć spać ? Do tej pory na weselach rodzice na beszczelnego podchodzili do młodych i mówili żeby położyć spać w pokoju młodych (oczywiście nikt nie był tym zachwycony). A ja z moim narzeczonym nie mamy zamiaru wpuszczać kogokolwiek do apartamentu gdyż nie jest on przeznaczony dla gości. Jest po to by państwo młodzi mogli iść się odświeżyć, przebrać, i spędzić noc poślubną w świeżo powleczonym łóżku a nie w łóżku w którym spało wcześniej kilkoro dzieci. Już nie mówiąc o tym że nie mam zamiaru wchodząc do pokoju robić to na palcach aby przypadkiem któreś się przypadkiem nie obudziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój_dzień, też się właśnie zastanawiałam co zrobię jak ktoś weźmie dziecko czy dzieci. Będę konsekwentna i nie pozwolę dostawić krzesełek ani podać dodatkowych porcji bo nikt nie będzie robił z kogoś idioty chcąc przechytrzyć i zrobić na złość. Wesele ma być przyjemne a nie stresujące i irytujące. Jak ktoś nie potrafi przestrzegać reguł które panują w danych miejscu to lepiej niech sobie daruje i nie przychodzi. Ja jak byłam mała zostawałam w domu i jakoś nie cierpiałam z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia56567733
Na naszym weselu były dzieci i nie bylo z nimi problemu, facet z orkiestry robił za niańkę, jak byly przerwy na jednego to dzieci miały zabawy i konkursy. Wesele trwało do 5 rano, żadne z dzieci nie poszło spać :) Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym nie zaprosić tych dzieciaków, choć 25 sztuk to wyzwanie :) Może jakaś opiekunka do pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cała___prawda
Ja miałam dzieci na ślubie i na weselu ale zachowywały sie bardzo grzecznie i rodzice albo wujkowie się nimi zajmowali. Potem widziałam różne akcje z udziałem dzieci i teraz bym się zastanawiała. też widziałam akcję jak dziewczynka w czasie przysięgi zaczęła biegać po kościele i krzyczeć, a także dzieci biegające podczas pierwszego tańca pod nogami młodych. Jeśli mam dać radę to jak już macie dzieci na weselu to nie montujcie tego wielkiego balona z balonikami w środku bo będzie masakra a nie pierwszy taniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli oczywiście rodzice są w porządku i są odpowiedzialni za dziecko i cały czas je pilnują to jest inna sprawa. U mnie jest trochę takich osób które bezstresowo wychowują dzieci i biegają gdzie chcą i robią co chcą. Rodzice niektórzy nie widzą problemu że dziecko w kółeczku zatańczy z młodymi bo wg nich wygląda to słodko (bo to ich dziecko i dla nich jest cudowne a niekoniecznie dla innych osób) Opiekunka czy dodatkowy stolik dla dzieci z innym jedzeniem, pokoik dla dzieci, czy zabawy to dobry pomysł ale nie dla mnie. Nie chcę robić z wesela kinderbalu bo od tego są urodziny dla dzieci, mikołajki, dzień dziecka i inne tego typu imprezy. W każdym razie dziękuję za cenne rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze tylko może dodam że nie chcę być czyimś sponsorem i jeszcze fundować komuś darmowej opieki nad dzieckiem, pokoju i co jeszcze... ? Przecież to do rodziców należy żeby załatwić sobie opiekę nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Razem z dziećmi. Źle bym się czuła dostając zaproszenie bez swojego synka, to by znaczyło, że Młodzi nie życzą sobie mojego maleństwa na swoim weselu. Skoro nie życzą sobie , to mnie też nie musi być. A to już moja sprawa, czy przyjdę z Małym, czy zostawię Go pod opiekę rodzicom, niańce itd. itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Malutka Brunetka
A co zlego w tym, ze ktos nie zyczy sobie Twojego dziecka na imprezie dla doroslych? Gdyby ktos Was zaprosil na trudny i uciazliwy wyjazd na narty w spartanskie warunki bez niemowlaka, tez bys sie czula obrazona? Obrazona, ze ktos chce spedzic impreze (wesele czy wyjazd) tak jak to sobie zaplanowal, bez przerw na opieke nad dzieckiem? Mozliwe, ze Ty akurat swoim sie opiekujesz i jest grzeczne i spokojne. Ale kazdy moze miec w rodzinie trudne do upilnowania dzieci i niefrasobliwych rodzicow i wtedy co? Lepiej nie zapraszac zadnych dzieci. BTW, w lipcu bylam na weselu. Wesele bylo duze, przyszlo 11 nie zaproszonych dzieci 6 mcy - 4 lata. 1. Rozpoczecie wesela spoznilo sie o 40 min, bo mlodzi pertraktowali dodatkowe porcje dla dzieci (i pozyczali od mamy pieniadze, zeby za nie zaplacic, oczywiscie ich skroili niezle) 2. Przy pierwszym tancu bylo troje uczestnikow - mala dziewczynka lapala P.M. za kiecke 3. nie dalo sie tanczyc, bo troje dzieci NIEUSTANNIE platalo sie miedzy nogami 4. ok. 23 nieupilnowany 4-latek zlecial ze schodow i musielismy wezwac pogotowie (wybral sie na pietro hoteliku i wylecial przez porecz) 5. ok. 1 wyciagalam corke mojego kuzyna doslownie spod tira (aby oszczedzic wesele odbylo sie poza naszym miasteczkiem, w moteliku przy trasie szybkiego ruchu. Niemal zaraz za drzwiami byla autostrada. Dobrze ze zauwazylam Kasie radosnie biegnaca do drzwi. Przeszla wprawdzie caly dlugi korytarz i recepcje, ale oczywiscie nikt jej tam nie zatrzymal). Spoznilabym sie 2 minuty... wole nie myslec. Od tej chwili NIENAWIDZE DZIECI NA WESELACH!!! Juz nie wspominam o ryczacych niemowlakach i maluchu ktory sie zrzygal jakiemus kolesiowi na garnitur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MalutkaBrunetka_ właśnie osoby które mają dzieci czasami uważają że do nich należy decyzja czy wezmą dzieci czy nie ale to przecież nie goście organizują wesele a państwo młodzi sporządzają listę gości. Czy na wesele zapraszamy wszystkich chętnych ? Jakaś lista jest, jakieś reguły obowiązują. Idąc na sylwestra też zabieracie swoje dziecko/dzieci ? Nie. I jakoś rodzice mają je z kim zostawić a jeśli chodzi o wesele to jakieś obrażania są i szantaże że bez dziecka się nie przyjdzie. A co zrobiłabyś z dzieckiem jakby było zmęczone i zachciało mu/jej się spać ? Każdy ma jakieś powody żeby nie zapraszać dzieci -jedne osoby tną koszta bo np przyjdzie rodzina z dwójką czy trójką dzieci, da w kopertę za dwie osoby bo ich dziecko przecież malutko je (a młodzi płacą za dzieci niemałe pieniądze) -u mnie to nie chodzi o koszta a o atmosferę (jak już wyżej pisałam) nie chcę płaczących i marudzących dzieci i uważam że to nie powód do obrażania się Czy rodzice w każde miejsce zabierają dzieci ? Czy idąc do lekarza, stomatologa, fryzjerki, kosmetyczki zawsze zabieracie dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W porządku, oczywiście dziecka nie wzięłabym na narty itd. itd. za małe itp. Mam rozumieć, że Wy nie chcielibyście na swoim weselu dzieci? Mnie chodzi o to, że dorośli mogliby się troszkę obrazić i źle odebrać to, że ich dzieci nie są zaproszeni. Jeśli jednak robicie wesele, na którym dzieci nie chcecie, to mówcie to przy dawaniu zaproszenia- zobaczylibyśmy ile osób by przyszło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i macie rację.. Teraz przeczytałam dokładniej. Ale trzeba to tak załatwić z gośćmi, aby nie czuli się urażeni, bo ich dziecka nie może być na tym weselu... Wiadomo, że jeśli ma kto zostać z tym dzieckiem to i ulga jest dla jego rodziców, bo mogą w spokoju się wybawić. Biorąc jednak dziecko ze sobą wiadome też jest, że długo ono bawić się nie będzie. 2 godzinki i dziecko trzeba odwieźć do dziadków, opiekunki. Ale to w sytuacji, gdy faktycznie jest ono małe. Starsze dzieci potrafią nieźle nawojować, niekiedy narobić problemów. Jeśli macie zasady co do wesel- trzymajcie się ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Malutka Brunetka
No wlasnie nie rozumiem, czemu mieliby sie czuc urazeni, ze dziecko nie jest zaproszone na impreze DLA DOROSLYCH?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hagis
wlasnie obawiam sie ze jak sie nie wpisuje na zaproszeniu zadnych dzieci to rodzice interpretuja to tak ze kazde z nich jest zaproszone bo to oczywiste, bo sa male bo naleza do rodzicow wiec nie trzeba ich wpisywac a nie mysla ze one po prostu nie sa zaproszone :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hagis
chyba zrobie tak ze starszym dam zaproszenia osobno a doroslym dam takie tylko z ich imionami bez tych malych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaawesele
ja byłam na weselu na którym dziesięciolatka z dwoma warkoczykami złapała welon bo rodzice puścili ja do kółeczka. Dodam ze krawat złapał 35 letni kawaler - wyszło wyjątkowo komicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaawesele
hehe... mój mądry kuzyn dostał zaproszenie bez swojego ówcześnie 8 miesięcznego dziecka... pogniewał sie odmówił... makabra Stary i głupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla dorosłych... Nie byłam jeszcze ANI RAZ na weselu gdzie nie było dzieci. Nikomu one nie przeszkadzały, nikt się nie denerwował, żadne dziecko nie ciągnęło za suknię Panny Młodej. Skoro rodzice nie potrafią przypilnować swoich dzieci, to niech ich nie zabierają. Jakbym dostała zaproszenie na ślub, gdzie moje dziecko jest niemile widziane , a jest ono całym moim światem, to nie poszłabym na takowe. Jeśli JUŻ ktoś nie chce mieć dzieciaków na swoim weselu, to niech chociaż kulturalnie da do zrozumienia rodzicu/ rodzicom dlaczego nie chce ich dzieci. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MalutkaBrunetka_ napisałaś : "Biorąc jednak dziecko ze sobą wiadome też jest, że długo ono bawić się nie będzie. 2 godzinki i dziecko trzeba odwieźć do dziadków, opiekunki." ale po co brać go w takim razie choćby na te 2 godziny, żeby zrobić młodym niepotrzebne koszty, żeby im zrobić na złość (bo nigdy nie wiesz kiedy Ci dziecko zacznie w kościele płakać albo starsze wbiegnie żeby zatańczyć z młodymi? ) czy pochwalić się dzieckiem ? Nie lepiej od razu zostawić dziecko u dziadków, koleżanki czy opiekunki ? Przecież nikt chyba nie jest takim samolubem żeby nie miał kogoś kto zaopiekuje się dzieckiem. Owszem jak będę zapraszać to będę oficjalnie mówić że nie zapraszamy dzieci. Uważam ze mogliby się pogniewać gdybym wybiórczo zapraszała niektóre dzieci a niektóre nie ale konsekwentnie żadnych nie ważne czy chrześniak czy dziecko znajomych chyba jest sprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Malutka Brunetka
Skoro dziecko jest calym Twoim swiatem, to oznacza, ze az do poznej starosci bedziesz chciala byc zapraszana razem z nim i nie dasz mu ani chwili od siebie odpoczac? Piszesz "Skoro rodzice nie potrafią przypilnować swoich dzieci, to niech ich nie zabierają." No wlasnie. Tylko ze ja nie znam rodzicow uwazajacych ze nie potrafia przypilnowac swoich dzieci. Moj kuzyn myslisz ze sie przejal ze jego croka malo nie zginela? Powiedzial "ale przeciez nic sie nie stalo, przypilnowalas". :o Tylko ja, wolna, bezdzietna, nie chce pilnowac cudzych dzieciakow na weselu, nie chce by mi wyly do ucha, zeby ktos je przewijal w rogu sali weselnej, karmil przy stole weselnym, zeby mi rzygaly na sukienke. Jesli moim calym swiatem byl moj pies, tez mam go zabrac na wesele jak Kora swojego pudla? I puscic tam samopas, niech sie nawi z dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój_dzień
Ja jak już przyjdzie czas zapraszania gości to też tak zrobię. Na zaproszeniach wpiszę samych rodziców a starszym dzieciakom (młodzieży) dam osobne zaproszenia i od razu mówię, nie zależy mi kompletnie na prezentach i nie liczę na to, że jak dam 15 latkowi osobne zaproszenie to on przyniesie osobny prezent (zaraz się mogą pojawić takie zarzuty). No to nie wiem czy rodzina mojego faceta jest jakaś dziwna skoro oni niezabieranie dzieci uznają za normę? Nie było z nikim problemu, dosłownie nikt się nie obraził. Na poprawinach za to było bardzo dużo dzieciaków, ale to jak już mówiłam mi nie przeszkadza kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate, robiłam wesele. Zapraszałam dzieci również. Ile zje np. takie dziecko do 6 lat? Wiadomo że coś tak "skrobnie" od dania rodziców,m ale nie zje nawet 1/3 talerza. Nie trzeba dodatkowo przygotowywać jakiegoś miejsca dla dziecka. Ale jeśli chodzi Wam tylko o koszty, ok. U mnie łącznie z dziećmi było 140 osób. I muszę przyznać, że... mimo wyliczonych miejsc- brakło ich ! Dobrze, że jeden stół mieliśmy wolny, ale wstyd było wszystko przy nich dostawiać, goście poczuli się urażeni. Wracając do tematu właściwego. Wasza sprawa, jak chcecie. Róbcie tak, abyście byli zadowoleni, żeby było po waszej myśli bez niespodzianek. Niekiedy nie da się ich uniknąć. I faktycznie trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami, jeśli są to starsze dzieci, którym nie wystarczy coś podziubać od rodziców. Byłam na weselach, gdzie był całkiem osobny stół dla dzieci, tylko... dzieci i tak siedziały przy rodzicach i tak zajmując miejsce przy stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MalutkaBrunetka_ ale dlaczego ja mam się tłumaczyć czemu nie zapraszam dzieci ? Czy Ty zapraszając na imieniny, wesele czy inną imprezę jedną koleżankę albo ciotkę a tej drugiej np z pracy nie to tłumaczysz wszystkim czym się kierowałaś zapraszając te osoby a tych nie. Widocznie jakiś powód każdy ma i to nie podlega dyskusji. Może dla Ciebie dziecko jest całym światem ale ktoś nie ma ochoty oglądać jak czyjeś dziecko ślini się przy stole czy ulewa mu się. A jak dla kogoś całym światem jest kotek (ja np mam kotka którego uwielbiam) to znaczy że mam go brać na wesela ? Sorry za porównanie ale niektórzy lubią dzieci, niektórzy koty a inni chomiki. To nie znaczy że mamy zapraszać wszystkich bo się ktoś obrazi i nie przyjdzie bo jest zaproszony bez swojego pupilka. "Skoro rodzice nie potrafią przypilnować swoich dzieci, to niech ich nie zabierają." tylko dla niektórych rodziców dziecko jest wszystkim i co by nie zrobiło jest wspaniale i cudownie. Niektórzy rodzice nie wiedzą nawet że jest w tym coś złego że dziecko przyczepiło się do kogoś. A ja nie chcę dzielić gości na tych którzy potrafią się zająć swoimi pociechami czy nie tylko konsekwentnie nie chcę żadnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój_dzień
Owszem jak będę zapraszać to będę oficjalnie mówić że nie zapraszamy dzieci. Uważam ze mogliby się pogniewać gdybym wybiórczo zapraszała niektóre dzieci a niektóre nie ale konsekwentnie żadnych nie ważne czy chrześniak czy dziecko znajomych chyba jest sprawiedliwe. Tak, też uważam to za bardzo sprawiedliwe. Wtedy to dopiero mogłaby się zrobić afera jakby się okazało, że "dzieci nie ma być a jednak jakieś są". Osobiście też bym się mogła obrazić stawiając się w sytuacji rodziców. Co wtedy by się im powiedziało: "Wasze dziecko jest niegrzeczne, niewychowane a wy nie potraficie nad nim zapanować" Bardzo nie fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate, rozumiem. I myślę, że po części masz rację. Jednak chodzi mi o to, że ktoś mógłby źle zrozumieć takie zaproszenie bez "kompletnej rodziny". Jednak... życzenie Państwa Młodych w tym dniu jest najważniejsze. I racja- ma być tak jak oni tego pragną. Uparłam się tych dzieci... A to dlatego, że jestem przy swoim ciągle... Nie chodzi o chwalenie się, bo gdybym przyszła sama z dzieckiem, bez męża z którym się rozwodzę, to niektórzy mieliby o czym gadać :/ Jadę nad morze na wesele w wakacje i nie będę brać Małego ze sobą, bo tam nie będzie kto miał się Nim zająć. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ile zje np. takie dziecko do 6 lat? Wiadomo że coś tak "skrobnie" od dania rodziców,m ale nie zje nawet 1/3 talerza. " to jest myślenie rodziców a w praktyce wygląda to tak że za dzieci od lat 5 do 11 w lokalu gdzie ja organizuję wesele płaci się połowę ceny, niech będzie dwójka dzieci w takim wieku i dochodzi ok 300 zł więcej, a czy rodzic dołoży do koperty za dzieci ? Pomyśli tak jak Ty że jego dziecko malutko je. U mnie jak już wspomniałam nie chodzi o koszty ale zastanówcie się ludzie bo niektórym na prawdę zależy żeby wesele wyszło tanio. Po co Ci dziecko na weselu ? Nie możesz czasem iść sama z mężem potańczyć i wybawić się ? Dziecko masz na co dzień a impreza trafia się przecież nie co dziennie czy co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle mnie zrozumiałyście- nie chodziło mi o podział - dzieci grzeczne mogą być, niegrzeczne nie. Nie, nie ! Jak już faktycznie bez dzieci, to nie ważne, czy jedno kochamy, a drugiego nie, czy jest mojej np. siostry, brata, czy mojej znajomej. Jak żadne, to żadne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój_dzień zgadzam się z Tobą, bo co by było gdyby niektórzy dostosowali się i zostawili dzieci w domu a tu nagle na weselu biega gromadka dzieci. Jak ja bym się w tym momencie czuła. Boję się że ktoś nie posłucha i weźmie dziecko/dzieci i jak ja się będę tłumaczyć innym rodzicom... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela*
A mnie drażnią gadające, płaczące, biegające dzieci w kościele w czasie ceremoni ślubnej. Rozprasza mnie to okropnie i dziwię się brakowi kulturu rodziców, którzy tak puszczają te dzieci samopas :-0 Może myślą, że dla innych osób widok rozbrykanego trzylatka w odświętnym ubranku kręcącego się pod nogami kamerzysty jest równie rozczulający jak dla nich. Mylą się bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój_dzień
Ja w ogóle nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że ktoś przyjdzie z dzieckiem jeśli nie jest zaproszone. Tego się najbardziej boję. Dlatego ja już wolę powiedzieć nawet i wprost przed weselem i narazić się na jakieś obrażania czy uwagi ze strony rodziców niż mieć później problem na weselu. Niektórzy rodzice jako argument za tym, żeby dzieciaki uczestniczyły w weselu podają to, że są one częścią rodziny, muszą z nią utrzymywać kontakt itd. Po części się z tym zgadzam, z tym, że według mnie bardzo dobrym wyjściem z sytuacji jest praktyka o której już tu pisałam, którą oczywiście ja też zastosuję. Dzieci zapraszamy na poprawiny. Pobawią się, kontakt z rodziną będzie, atmosfera luźniejsza i swobodniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×