Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Słoneczko78

Dziewczyny, które chcą być mamusiami cz. I

Polecane posty

dokładnie to o czym piszesz są też z innych firm, ale u nas akurat inne ciężko kupić ja mojej mówię, że to takie cieplejsze majteczki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to w sumie świetny pomysł. a powiedz woła cały czas, na dworze też czy tylko w domku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz już ładnie woła na dworze też w tej chwili opanowała to do tego stopnia, że jak jesteśmy poza domem, to proszę ją, żeby wytrzymała i mykamy od domku na siku i zazwyczaj wytrzymuje :) ostatnimi czasy w nocy też wstaje i przychodzi do nas z nocnikiem :P początki były ciężkie, ja myślałam, ze ona nie zaskoczy o co chodzi, zdarzało się, że posądzałam ją o złośliwość (aż wstyd się przyznać), ale wprawa czyni mistrza :) nie powiem, że w ogóle nie ma wpadek, bo bym skłamała, jak się zabawi, są goście, jest podekscytowana, zdarza jej się popuścić i dopiero woła w popłochu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pedagog to bardzo pocieszające co piszesz :) nie wiem dlaczego mi się wydawało, że dwa dni w majtkach powinny wystarczyć a potem zaczęłam się zastanawiać czy to nie za wcześnie, że może nie ta pora roku i różne wątpliwości mnie nachodziły. nO ale skoro tak piszesz to uzbroję się w cierpliwość to nawet nie jest takie trudne dla mnie tylko miałam wątpliw3ości czy nie za mała jest na ten trening czystości. W poradnikach pisze: nie gderać dziecku nie pytać ciągle czy chce siusiu, nie ganić za wpadki, jak nie chce usiąść na nocnik to nie sadzać , doszłam do wniosku, że tylko nagradzanie i cierpliwość. Ona musi sama chyba chcieć A z tą złośliwością, to przyznam nieśmiało też mi przeszło przez głowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie się też wydawało, że jak już, to powinna zaskoczyć szybko, a to jednak nie takie hop :) nie wiem jak Twoja córa, ale moja to żywe sreberko,przypuszczam, ze dla niej na początku, to było zbyt trudne, żeby podczas zabawy, zajęć, pamiętać o wołaniu siku :) ale trening, trening :) cierpliwość - nasza :) i tak jak piszesz, nie krzyczenie, ganienie, bo można osiągnąć odwrotny skutek, tłumaczyć i tłumaczyć :) i cierpliwie prać :) i suszyć i prać i suszyć :P i myśleć o wiośnie, jak mała będzie fajnie wyglądać w majtusiach pod sukieneczką :) i że jej się nic nie będzie odparzać :) z tego, co gdzieś w locie czytałam, to Twoja Nadia, jest bardzo mądrą dziewczynką, więc na pewno rozumie o co chodzi z tym sikaniem i załapie to szybko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pedagog, Nadia jest taka, że jak zacznie budować coś z klocków albo rysować to nieraz przez 2 godziny nei ejstem w stanie jej odciągnąć :) ona sie bardzo koncentruje na danej czynności, jest taka wytrwała i ciężko jej wytłumaczyć, że ma przerwać i siadać na nocnik :( Ale w sumie nauka idzie jej dość lekko, ona w wieku półtora roku znała już wszystkie literki, umie nawet napisać parę literek. No i muszę się pochwalić, że moja nauka czytania przynosi rezultaty, mimo, ze rzadko i tylko w zabawie (a może właśnie dlatego:)) czyta już bardzo dużo wyrazów i musze przyznac, że świetnie przy tym się bawi, do tego stopnia,że przynosi mi sama kartki z wyrazami i mówi, że chce przeczytać mamie :) a jest taka przekora, że nieraz jak chce żeby coś zrobiła to wystarczy jej powiedzieć żeby tego nie robiła :) to wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że to zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz Foli :) już masz się czym chwalić :) a skoro jest taka chętna do nauki to i ten nocnik załapie :) moja na nocnik niby sika, ale za to mało mówi, bardzo mało :) no ale nie każde dziecko takie samo, wiadomo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pedagog, tak to już jest u dzieci każde robi postępy w czymś innym, moja gada już praktycznie wszystko ale robi w pieluchę coś za coś :) wczoraj się śmiałam bo byłam na zwolnieniu i mój mąż też i siedzieliśmy z małą w domku a wieczorem mąż mówi do Nadii: mama jutro idzie już do pracy. A ona tak się zamyśliła i mówi: \"Jezu mama idzie do pracy, Nania zostanie z tatą tylko\" :) Mówi na siebie Nania zamiast Nadia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, rewelacja :) a ile dokładnie ma Nadia? moja mówi słówkami, do zdań nam daleko i to jeszcze, tak jak pisałam kilkoma, i jeszcze zniekształca je tak, ze czasem trzeba się nagłowić - ja ją rozumiem, bo jestem z nią dużo, ale ktoś z boku ma problem :) ale tak jak piszesz, coś za coś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona 14 marca marca będzie miała 2 latka. Na początku mówiła pierwszymi sylabami tylko czyli np. ba - to był basen i bajka w zależności od kontekstu. Teraz czasem przekręci wyraz np. jebłąd to jest wielbłąd, i zamiast \"k\" mówi \"T\" często ale nie we wszystkich wyrazach np. tat - tak, totek - kotek :) zobaczysz to sie teraz będzie zmieniać z dnia na dzień i ani się nie obejrzysz a już będziecie mogły sobie pogadać normalnie. to taki fajny okres w życiu dziecka teraz, ja uwielbiam jej słuchać a buzia jej się nie zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydawało mi się, ze Nadia jest dużo starsza od Wiki, moja 6 kwietnia będzie miała 2 latka :) u nas też są pierwsze sylaby, choć czasami też ostatnie :) a z tym T i K, to na tym etapie, to zupełnie normalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pedagog no właśnie sie zastanawiałam, czy to normalne z tym t i k bo gdzieś przeczytałam, że to wada ale na razie zignorowałam bo stwierdziłam, że ona jest jeszcze mała i jej się to może wyprostuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn. wiesz, ja nie jestem logopedą jednak i zajęcia z tego zakresu miałam szczątkowe, że tak powiem ale akurat ostatnio u nas na topiku dziewczyna pytała dokładnie o to samo i troszkę odkurzyłam pamięć i z tego co ja pamiętam, to owszem jest to wada, ale jeszcze nie teraz teraz dzieci dopiero się uczą mówić i pewne zlepki wychodzą im inaczej niż inne - ale napisałam ;o w każdym razie, znowu z tego co ja pamiętam do 3 r.ż, czymś takim nie trzeba się przejmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Pedagog :) ja też czytałam, że takie wady mozna stwierdzić od 3 roku życia mniej wiecej, ale wiesz jak to jest zawsze zamartwiamy się na zapas, tzn. nie było to moze jakieś wielkie zmartwienie ale zastanawiałam sie czy nie trzeba isć do lokopedy już teraz. no nic jeszcze poczekam i zobaczę. A przy okazji wydaje mi sie, że Wiki jest podobna do ciebie. Mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jak to jest, jak się jest matką :) zawsze się człek martwi, na zapas :) a logopedzi zazwyczaj do 3 r.ż nawet nie chcą dzieci przyjmować :) tak, ze nie martw się:) mała, tak, chyba podobna do mnie :) moim zdaniem, choć mówią też, że do taty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli, ależ ta Twoja córa jest mądra :-) gratuluję i jeśli doczekam się dziecka, zwrócę się do Ciebie po wskazówki wychowawcze :-) Sysia, pisz, co tam? Dzieczyny z transferem mrozaczków, którego dnia cyklu miałyście transfer a którego rozmarażali zarodki? musze się zacząć psychicznie przygotowywać...zapisałam się na wizyt w 11 dniu cyklu, tak mi kazał lekarz i ciekawa jestem kiedy mógłby być ewentualny transfer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelak, ja byłam chyba ok 7 dni po owulacji ale musiałabym to sprawdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co dzarodków to chyba rozmrażali dzień przed transferema le głowy sobie uciąć nie dam. U mnie temat rozmów o in vitro jest nieobecny w domku a to dlatego, żepsotanowiłam za bardzo o tym nie myśleć do czerwca. Nie wiem co zrobię, chciałabym drugie dziecko bardzo ale nie wiem czy z moimi bólami żołądka powinnam decydować sie na takie dawki hormonów. Chyba po prostu obecnie liczę na cud naturalnego poczęcia :) Estelka, a u ciebie widzę ta chwila zbliza sie wielkimi krokami. Będziemy trzymać kciuki i tym razem moze być tylko dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo, zbliża się, a boję się jak cholera....ale stram się myśleć wyłacznie pozytywnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka!!!!! Pojechałam na 9 do szpitala a wychodziłam o 15,30!!!! Masakra. Jest takie oblężenie w szpitalu ze szok. Mnóstwo rodzących, brakuje łóżek, dziewczyny nie mają gdzie rodzić. Szok!!!! W zeszłym tygodniu podobno w jeden dzień między 12-17 nie było żadnego wolnego miejsca w żadnym z poznanskich szpitali i odsyłali kobiety do szamotuł!!!! Zrobili mi obciążenie glukozą i tak na czczo 78 po 1h 126 a po 2h 144. Podobno za wysoki mam cukier i musze ograniczyć spożywanie cukrów. Jutro odbieram wypis i tam będę miałą wyniki morfologii, moczu i przeciwciał oraz opis z ktg. Potwierdził mi płeć na 100% bo pięknie synus jajeczka pokazał waży obecnie 1700 g. Zmierzył mi szyjkę i był bardzo zaskoczony - bo jest mega długa 4,5 cm. Ale mówi ze po poprzednim cc tak może się zdarzyć i nie mam sie martwić ze to nic strasznego ze to dobrze ze jest długa bo przynajmniej nie grozi mi przedwczesny poród. A najlepszy numer był bo jak leżałam pod ktg to okazało się że jakiś dowcipniś zadzwonił na policję ze w szpitalu jest bomba i nikt nie mógł wejść do szpitala przyjechała policja z psem tropiącym karetka oraz straz pożarna i chodzili po oddziałach z pieskiem i szukali bomby. A tam przecież pełno noworodków, kobiet rodzących i ciężarnych... szok!!! takich świrów powinni zamykać!!! Później poczytam zaległości i postaram się odezwać teraz musze ogarnąć trochę domek bo od rana wszystko zalega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już piszę co u nas :) Wizytę mieliśmy 12 stycznia u prof Dudkiewicz (chirurg dziecięcy) okazało się na miejscu, że szanowna pani prof jest na urlopie o którym oczywiście nikt mnie wcześniej nie poinformował telefonicznie, z drugiej strony co to jest za branie urlopu gdy ma umówionych ludzi! no nic piszę dalej , był w zastępstwie inny doktorek który najpierw zrobił ze mną wywiad co zauważyłam u dziecka i co już wiem, no więc wszystko powiedziałam łącznie z podejrzeniem Pradera i wtedy powiedział co on widzi u dziecka! dowiedziałam się, że Tomek oprócz ust i noska ma jeszcze wadę oczu, nie domyka powiek i ma problemy z zamknięciem oczu co grozi mu owrzodzeniem rogówki i powiem Wam szczerze, że doznałam szoku!!! owszem zauważyłam, że jak zamyka oczy to mu gałak ucieka do góry i dopiero wtedy schodzi powieka na dół ale ja byłam przekonana, że to tak po prostu ma, że robi sztuczki że tak powiem, zapytał czy Tomek jak śpi ma zamknięte oczy, zgupiałam wtedy bo nigdy nie zwracałam aż tak na to uwagi - z czystej nie wiedzy! wiem że czasami ma szparki ale ja też tak ponoć czasem mam jak to powiedział mój P dlatego jutro mam wizytę u okulisty i dla świętego spokoju sprawdzimy czy już coś się tam zaczęło dziać czy też nie! oprócz tego powiedział, że będzie zabieg i na pewno na jednym się nie skończy, zrobili Tomciowi zdjęcia jego twarzy z przodu, z obu profilów i jak patrzy do góry! co lepsze dowiedziałam się, ze muszę przyjechać znowu by profesorka mogła go zobaczyć bo podobno musi i wtedy mi się ciśnienie podniosło po człowiek jechał ponad 300km by mogła go zobaczyć a tu kuźwa urlop sobie wzięła, no i doktorek wyznaczył wizytę na 23 marca więc ja mu mówię, że będę 26 lutego w Instytucie bo będziemy mieli robiony test metylacji na Pradera i że wtedy mogłaby go zobaczyć ale to niestety muszę już sobie sama zorganizować za pomocą sekretariatu do którego mam dzwonić w połowie lutego ale pomimo tego ,że będę wtedy na nią czekała bo będzie miała operację to nie ma pewności że będzie chciała z nami rozmawiać między operacjami! ISTNY CYRK! czyli mogę siedzieć i czekać z 4 godziny jak nie i więcej by się dowiedzieć, że nie ma dla nas czasu! Acha pytałam jak będzie robiony zabieg czy szwy będą od wewnątrz czy od zewnątrz no więc powiedział mi, że póki mały będą starali się robić od wewnątrz ale jak będzie starszy i jak będzie miał robione zabiegi a podobno będą to wtedy od zewnątrz! Także za wesoło nie jest! Cieszę się, że w końcu usiadłam na przeciwko kogoś kto wie co jest mojemu dziecku i wie jak mu pomóc, że w końcu ktoś wiedział o czym do niego mówię i nie wciskał mi, że to taka jego uroda! Acha zastanawiałam się po co tak naprawdę ta profesorka musi go zobaczyć i już na to wpadłam otóż to ona dowodzi calą tą chirurgią i to ona decyduje co ma być operowane i sama operuje i szkoda, ze jej nie było bo już byśmy byli o te pół kroku dalej kto wie czy nie wyznaczyłaby już daty zabiegu, ale teraz to mogę tylko sobie gdybać! I powiem Wam szczerze, że bardzo pragnę by chociaż ten Prader nam odpadł tzn. chciałabym by okazało się, że jest zdrowy bo czeka go naprawdę piekło i mnóstwo bólu! Mam nadzieję, że zrozumiałyście to co napisałam i sorki za błędy jeśli takowe są :) Pozdrawiam i całusiam Was ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sysiu, bardzo mi przykro, że twój synek będzie musiał przejść przez to wszystko, az łezka mi się zakręciła. współczuję też przejść z tymi lekarzami. Trzymaj się dzielnie, amma naprawdę nadzieję, że dalsze badania okażą się korzystne i ten zespół Pradera wam odpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, biedna się naczekałaś :( ludzie są bez wyobraźni, nie zdają sobie sprawy ile krzywdy mogą narobić takim żartem głupim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Sysiu, musisz być wytrwała , jesteś bardzo dzielna i super walczysz o zdrowie Synka Paula, no toz Ty atak terrorystyczny przeżyłaś :-o pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sysiu ale ty masz przeboje z tymi lekarzami - naprawde współczuje!!!!!! Ale na pewno wszystko będzie dobrze i testy na tego cholernego pradera wyjdą ujemne. Szkoda że Tomuś jeszcze tyle będzie musiał przejść :( Foli, Estella - o tej bombie dowiedzialam się dopiero jak już wychodziałm ze szpitala, ale byłam w szoku jak to usłyszałam. Nie mogłam poprostu w to uwierzyć co mi mówi lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poniedziałkowo :-) wczoraj dostałam @ i mam nadzieję, że to ostatatnia @ w tym roku...wiem, że przy mrozaczkach sznase są mniejsze ale przeciez są pary, którym się udaje :-) nie mniej jednak odczuwam koszmarny stres i boję się strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja się witam na początku kolejnego tygodnia :):):):):) Estelka :):):) no zeby ta @ w tym roku już nie przylazła już do Ciebie:):):) Trzymam kciuki!!!! Paula:):):) Sysia:):):) współczuje przeżyć oby jak najmniej takich sytuacji :):):) Foli:):):) Pedagog:):):) świetnie się Was czyta słodkie te Wasze aniołki :):):) kurcze ja już się zastanawiam jak tu nauczyć taką małą istotkę sikać so nocniczka ;););) Ja po weekendzie wypoczęta, wyspana, w niedziele miałam ostatnie (mam nadzieje zaliczenie) na warunkach egzaminu zerowego pod warunkiem ze zaliczy się go na pięć oj mam nadzieję ze się uda :):):):) dziewczyny nie mogłam się powstrzymać zaczełam powoli kupować rzeczy dla dziecka sprawia mi to ogromną frajdę, ciuszki są przesłodkie kupiłam juz kilka body, kaftaników i maleńkich skarpeteczek, dziewczyny ciesze się jak dziecko z takich zakupów:):):):) zyczę udanego dnia i całego weekendu :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana, ani się obejrzysz a już będziesz na tym etapie, czas przy dziecku dosłownie pędzi :) a my przetrwaiśmy weekend piorąc majtki i tłumacząc do czego jest nocnik:) Dzisiaj czeka to moją teściową, która jest przeciwna i uważa, że trzeba bylo ją wcześniej uczyć (ona chciała jak mała miała pół roku :)) a nie tak jak teraz, że sika na podłogę. Wczoraj się wkurzyłam bo w dodatku mi tego nie powie tylko mojej mamie :( Wczoraj mieliśmy gości i śmiać mi się chciało bo widziałam, że Nadia zrobiła siusiu w majtki ale czekałam czy mi powie, zawsze krzyczy: \"Mama mam siusiu\" a przy gościach podeszła do mnie i mówi\"mamusiu trochę tu mam mokre\" i mi pokazała na spodnie. śmiać mi się chciało, czyżby się trochę zawstydzila?? :) Estelka, mam nadzieję, że ty też niedługo będziesz miała ten problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×