Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Słoneczko78

Dziewczyny, które chcą być mamusiami cz. I

Polecane posty

Emika - kilka razy tłumaczyłam Oli, zwłaszcza gdy chciała poskakać jak zwykle, ale to wymagało angażowania mięśni brzucha, że mama w brzuszku ma małą dzidzię. Podnosiła mi wtedy bluzkę i patrzyła ze zdziwieniem i mówiła \"nie ma\", albo \"a tu djuga\" :p Ale widzę, ze zapamiętała, bo ostatnio jak stwierdziła, ze nic nie ma, to powiedziałam, ze dzidzia jest, ale melutka, że urośnie, a wtedy ona ją zobaczy, że będzie spała w łóżeczku. I teraz jak podnosi bluzkę, to patrzy mi w oczy i mówi \"dzidzia mieśka\", \"ujośnie\". Wiem jednak ze mimo wszystko dla niej to abstrakcja:) ALe jak mogę najjasniej tak jej tłumaczę, żeby była gotowa na nowego lokatora:) Chcę też ja przygotować do roli starszej siostrzyczki, zobaczymy, czy to się uda. Foli - obawiam się, ze na te bóle nic nie zaradzi lekarz, chyba jest ucisk na nerw i nic nie poradzę. Najgorzej, ze to nie końcówka, a w sumie początek, jeszcze brzuch nie duży i ucisk mniejszy, co będzie dalej? Aż sie boję, bo już chwilami mnie paraliżuje ten ból. No poród faktycznie miałam fajny (jak można nazwać to w ten sposób), nie za długi, bo 4 godziny, nieznośnie zrobiło się w ostatniej godzinie po przebiciu pęcherza płodowego, bo wtedy miałam jeden skurcz ciągły, ból nie lżał za bardzo, ale jak juz miałam pozwolenie przeć ... to wszystko poszło szybko. Tak więc zmordowana nie byłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi wody same odeszły i też już miałam skurcz ciągły, że jak mi dawali znieczulenie w kręgosłup to nie czekali na przerwę w skurczach bo jej nie było tylko musieli mnie przytrzymać po prostu. Z tymi bólami to cię pocieszę, że miałam je w 8 miesiącu a w 9 tym już nie, przeszło sama sie zdziwiłam, może dlatego, że dzidzia nie miała już miejsca tak latać w brzuchu a moze zmieniła całkiem położenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laseczki:) ❤️ Melduję sie ze zyję:) teściowa w szpitalu :( z nogą ok ale narobila sobie takich odlezyn ze kawałek tyłka musieli jej odciąć:(:(:(:(:(:( Ale powoli dochodzi do siebie:) Jutro jadę do Wawy na konferencję na 2 dni:) wiec jutro postaram sie z laptopika cos skrobnąc i posłac fotki:) buziaki dla wszystkich:):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dawno nie zagladalam... fajnie emilko ze dobrze sie czujesz ....i reszta dziewczyn.... u mnie porobilam badania..ale doktor mi powiedziala jedna rzacz ..ze mam gruba blone macicy i pewie dlatego plemnik mi nie wlazi ...ide za tydzien odebrac wyniki buzniej znow usg,,,czym mozna zeby ta blona nie byla twarda co zabieg se zrobic..kurde nawet z nerwow nie zapytalam o to ..boze juz sie po tym poryczalam ..bo wyniki mam juz w normie prolaktyna tylko ..skacze ale bede brala na obnizenie ...ale martwi mnie ta blona...doradcie mi co mam zrobic... pozdrawiam kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, żegnam sie z Wam na prawie 2 tygodnie...jadę wypoczywać! Trzymajcie się, wypoczywajcie i róbcie dzieci ;-) hihi Foli, mocno trzymam kciukasy za kriotransfer! buziaczki i do zobaczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, dzięki :) Udanych wakacji, wypoczywaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka!!!!!! Estelka - udanego wypoczynku :) Jak się czują ciężąrówki????? Ja mam mnóstwo energii nadal ale tylko w dzień wieczorami już padam i dopadają mnie "poranne" (co za debil wymyślił tą nazwę) mdłości !!!!! Najczęściej zasypiam przy książce razem z Patrykiem. A wczoraj skosiłam cały ogród hihihihihi. Nic mi nie dolega brzusio nie boli. W niedziele byliśmy u znajomych na wsi i poszliśmy do lasu na grzyby. Mały zasnął u mnie na rękach i musiałam go nieść do domu. A zajęło mi to ponad 30 minut. Bolały mnie strasznie plecy ale nie brzuszek. Zabajonaja mam to samo że staram sięnie dźwigać, ale przy małym dziecku w domu to się tak nie da. Sama zresztą doskonale to wiesz. Jak można nie wziąść i nie przytulić dziecka jak biegnie do ciebie jak wrocisz z pracy z okrzykiem MAMA!!!!!!! i otwartymi ramionami. Nie da się!!! Trzeba wziąść na ręce przytulić wyściskać i wycałować z tej radości. Ja zawsze tak robię a Patryk wiesza mi się na szyi z wielkim uściskiem. Najcudwniejsze chwile!!!!! Emika a ty jak się czujesz kochana? No nic ja juz uciekam dzisiaj do domku do mojego szkraba - buziaki dla wszystkich!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Estelko -udanego wypoczynku!! kasiu - nie wiem co powiedzieć, bo nie sprecyzowałas o jaką błonę chodzi ... enigma - czyli jednak dalej mace problemy:-o kurcze, niech sie skońćzą. foli - no rzeczywiscie ciezko by mi tez bylo wytrzymac w chwili gdy mialabym ten jeden wielki skurcz, a tu trzeba nieruchomo siedziec do znieczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam późnym wieczorkiem :-) foli👄 no to rzeczywiście się wymęczyłaś, no i ta cesarka to miód po takich przejściach, a jak to jest ze znieczuleniem przy cesarce - mówiąc szczerze boję sie tego panicznie, jak kiedyś widziałam wbijanie tej igły w kręgosłup to mnie to przeraziło, czy oni nie uszkodzą niczego :-o..... kiedy wolno karmić dzidzię po cesarce? ciągle mnie to męczy i nie wiem jeszcze jak będę rodzić, tzn z medycznych wskazań pewnie cesarka, ale zastanawiam się jak to jest z nią w ogóle... już się nie mogę doczekać Twojego crio ;-) kkkasia👄 dziękuję że pytasz o mnie👄 hmm, z tą błona macicy, chyba chodziło jej że masz przerośniętą grubość endometrium, czasem tak jest że plemnik i jajeczko sobie z tym nie poradzą, albo powinnaś spróbować inseminacji, choć raz, albo pobrać leki, może też w takich przypadkach powinnaś zrobić jakieś badania wykluczające endometriozę....może ona jest tu przyczyną... życze powodzenia, nie panikuj, będzie dobrze, całusiam i przytulam 👄 Zabajonku👄 zawsze wiele pociechy z Twoich opowiadań - opowiadam czasem męzusiowi o nich i razem się śmiejemy :-D, masz niesamowitą córcię :-D strasznie mądrą i pewnie będzie świetną siostrzyczką... Esteluś👄 jak to piórko do Ciebie dotrze to ja nie wiem :-) mam nadzieję, że będzie u Ciebie jak u mnie że dostaniesz je ode mnie do przekazania innej starającej się :-) Udanego wypoczynku, zazdroszczę Ci go bo ja mam już serdecznie dość pracy :-o wracaj wypoczęta i z siłami do walki, będziemy kibicować :-) Paulus👄 no kochana Ty to naprawdę góry zaczniesz przenosić :-D może u mnie trawnik skosisz jak Ci tak dobrze idzie :-Dhahhahah przybij piąteczkę z "porannymi " mdłościami ja też je miałam i mam czasem nadal zawsze wieczorami nie rano....a dziś ja czuję się do d....y jakoś duszno, parno, słabo, mdli itp itd nawet nie mogłam wysiedzieć przy kompie, mam nadzieję, że będzie niedługo lepiej, szczerze to marzę o rześkim powietrzu, przynajmniej się swobodnie oddycha.... tak po za tym to ok, brzusio raczej nie dokucza, już go lekko widać, tak mi się wydaje, bo co rusz mam tego dowód na poczcie lub dziś chociażby w ZUS-ie - pani sama bez numerka mnie poprosiła do siebie do pokoju, a było sporo osób, to samo na poczcie pani spojrzała na mój brzuch i spytała męża czy czekamy do jej okienka i bez numerka nas wzięła, wiec chyba coś w tym jest.....choć dziwne to troszkę, ale ostatnio mam niechęć do jedzenia, tak jak wcześniej jadłam 5-6 posiłków dziennie to teraz jem 3-4, nie mam żadnych zachcianek, no czasem na słodycze, za tydzień w czwartek badanie, mam nadzieję, że wszystko w porządeczku u mojego maleństwa i może dowiemy się kto tam mieszka :-) a co u Ciebie, kiedy wizyta? jak tam synuś przygotowuje się na braciszka lub siostrzyczkę? enigmuś👄 jak to dobrze że się odezwałaś. Współczuję teściowej :-( mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie.... a Ty pisz co u Ciebie.... Ana 👄 miałas opowiedzieć o swoich wakacjach.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emika, znieczulenie przy cesarce wspominam miło może dlatego, że skurcze tak bolą, że nawet wbicia igły nie poczułam za to potem nie czuła skurczy i to było piękne :) Teraz takie historie raczej się nie zdarzają igłę wbija się daleko od rdzenia chyba, że się trafi na lekarza partacza. Ja Nadię dostałam zaraz po cesarce Paula, wierzę, że nie można się oprzeć brania dziecka na ręce w ciąży, ja też sobie tego nie wyobrażam. Ale z tą trawką troszkę przesadziłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula - no to żeś pojechała z tym trawnikiem:p JA nieraz też Ole niosę ku przerażeniu innych, ale skoro ciaża nie jest zagrożona, to nie ma co świrować, przecież nie zamknę się w szklanej kuli, bo jestem w ciązy. Staram się żyć normalnie, na ile mi bóle pozwalają, ale dziecku nie odmawiam, no może jakichś karkołomnych pozycji tak:p Ale na ręce, kolana, czy do zabawy na podłodze daję się wciągnąć, bo kiedy ja to będę robiła? Jak będzie maluch, to siłą rzeczy tego czasu musi wystarczyć dla obojga, choć wiadomo, ze chciałabym wtedy maksymalnie pświecić uwage jednak Oli, zeby nie czuła się odtrącona. Na samą myśl serce mi się kraje i wyobrażam sobie jej smutną buzię, nie chciałabym oglądać jej smutnej. Boże, ja już się martwię co to będzie jak pójdę rodzić, zatęsknię się za nią:-o Emiczko - no najwyraźniej widać ci brzuszek nie tylko troszkę, skoro proszą was bez kolejki:) ale to miłe:) nie wszędzie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczynki!!!! Enigmuś - dużo zdrówka dla teściowej!!!! Emika - ja bardzo lubię kosić trawę więc mogę dzisiaj do ciebie podskoczyć i skosić trawniczek hihihihi. U mnie brzusio troszkę widać więc mi nikt nie robi pierszeństwa ani nie utępuje miejsca. Ale póki dobrze się czuje to mam to gdzieś. Patryk jeszcze nie kuma że będzie miał rodzeństwo. Może później jak już brzusio będzie duży to może wtedy zacznie jarzyć. Dzisiaj w nocy znowu dopadły mnie mdłości i przez godzine nie mogłam zasnąć wsłuchiwałam się w deszcz który walił w dach. Myślałam że dzisiaj szef przyjedzie będę mogła z nim poważnie porozmawiac i poinformowac o ciąży, już tak się psychicznie nastawiłam a tu dupa!!!! Jutro będzie i znowu bedę musiała się psychicznie nastawiac Foli tak już jest - mam nadzieje że już niedługo będziesz mogła sama sie o tym przekonać ;) a co do trawniczka to luuuzik :) kosiarą ajnie się jeździ nie jest to męczące a kosza nie dzwigałam tylko mężuś wyrzucał :P Zabajona - masz rację ja tak samo podchodze do tematu ciąży jak ty. Też będę bardzo tesknić jak pójdę rodzić - i to pewnie też posiedze tydzien tak jak z Patrykiem. W tym szpitalu co rodziłam poprzednio bede rodzic i teraz i tam jest możliwość wejścia dzieci na oddział. Także będę kazała mężusiowi żeby przychodził z małym codziennie, żeby nie odczuł tak mojego braku a ja jego :) A jak wróce z maleństm do domku to będęsię starała wszystko tak robić żeby Patryk nie czuł sie odrzucony. Będę starała sie poświęcac mu tyle czasu jak do tej pory. Jest plus tego wszystkieo że chodze do pracy, czyli i tak pół dnia mnie nie ma więc mam nadzieję że nie będzie tak źle. No ale to jak mówią - wyjdzie w praniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć babeczki :) Jestem tu u Was codziennie, ale nie mam sił na pisanie. Od 1.09. Mati chodzi do przedszkola, bardzo mu się podoba, nie płakał ani razu. Zapisany jest na 8 godzin. Bardzo jest zadowolony, tylko... mam mały problem.W przedszkolu nie woła, że chce siku i codziennie się tam zesika i muszą go przebierać Ja od 1.09. zaczełam pracę. Mam w 2 szkołach 1,5 etatu. Jak wracam z pracy to padam na pysk. Jestem strasznie zmęczona. Rano mdłości, potem jestem strasznie głodna i tak w kółko. 15.09. ide do gina, w tedy będzie 8tc i mam nadzieję, że zobaczę bijące serduszko i założy mi wtedy kartę ciąży i wtedy pójdę na L4. No i to chyba byłoby na tyle... Pozdrawiam!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suzinko popracuj do końca września, bo mi się wydaje, że powinno być 30 dni ubezpieczenia by mieć placone chorobowe. ( ale glowy nie daję) Myslę, że jeszcze parę dni i skończą się problemy z sikaniem u Mateuszka. :). Foli, Anuś - przepiękne fotki. Anus - wyglądacie na bardzo sczęsliwych i wypoczętych. A Nadia to poprostu jestem pod wrażeniem, jak widzialam Jej nurkowanie. :) Aż z męzusiem żeśmy siedzieli i podziwiali.:) Pauluś- nie chcę straszyć, ale przystopuj troszke z dzwiganiem Patryczka ( te 30 min. to byla przeginka ;) ), ja się też czulam doskonale, dopiero na urlopie, jak wiecej czasu spedzilam z Sandrą, wiecej przy Niej kucalam, wiecej Ją nosilam to wtedy się zaczely u mnie problemy. Birę fenoterol , ale nadal jestem \"miękka\" a wczoraj to się tak paskudnie czulam, że myslalam, że wyląduję w szpitalu. A wiec dzisiaj zjeżdzam na jakiś czas do rodziców by móc leżeć prawie calymi dniami, bo nie oszukujmy się, ale samej w domu z Sandrą nie wypocznę.:( No i mam oczywiście calkowity zakaz dzwigania, nawet jednorazowo. :( Tak wiec moja prośba - uważajcie \"dwójeczki\" Pozdrowienia i buziaczki dla Wszystkich. ❤️👄.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItajcie! Paula - wiem jak jest jak sie nastawisz a tu dupa blada, ale moze jutro szef bedzie mial dobry dzien i przyjmie to pozytywnie !!! Zycze ci tego i niech okarze sie czlowiekiem po prostu!:) Suzinko - mdłości to juz bardzo dobry objaw:) oznacza, ze idzie ku dobremu, wiec przynajmniej teraz poczujesz, ze ciąza sie rozwija:) I super ze synek lubi przedszkole:) Asiu - no ja tez nosze Olę, ale staram sie ograniczać wysiłek, póki co wczoraj po badaniu gin stwierdził, ze wsio ok, szyjka baaardzo daleko, długa i twarda, wiec mam nadzieję, ze bedzie ok. Jedynie nie pocieszony był tym, co powiedziałam o bólach - stwierdził, ze to objawy rwy i ze zbyt wczesnie na to, jedynie co to maść można wcierać rozgrzewającą, ale nie ręczy ze pomoże, co najwyżej chwilowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny!!!! Wczoraj byłam u pobrania krwii, wyniki w poniedziałek. Ciekawe jak tym razem wyjdą przeciwciała anty-d - w końcu to druga ciąża. W pierszej konflikt serologiczny praktycznie nie występuje. Asiulku ja się na prawde nie przemęczam. To że mam mnótwo energii i trochę ją spożytkuje na pracy to nic mi nie będzie Nienawidzę nudy!!!! i siedzenia bezczynnie. A jak coś robię to powoli ze spokojem, zeby się nie przemęczać. Zabajona- dzisiaj też nie przyjechał. W poniedziałek będziemy się widzieć dopiero, ale już dzisiaj przez telefon mu powiedziałam ze musimy powąznie pogadac jak się spotkamy. Trzymajcie za mnie kciuki!!!!!! Troche się boję. Dziewczyny słuchajcie mam pytanko. Jęsli teraz jestem w ciąży a szef nie popłacił zusów za pracowników to ja chyba z tego tytułu nie będę miała żadnych nie przyjemności co?????Orientujecie się może jak to wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczyny :):):):) zaglądam do Was przy piątku :):):):) w pracy mam nową dziewczynę i od poniedziałku ją przyuczam także póki co narazie więcej obowiązków, ale dziewczyna szybko się uczy więc niedługo będe mieć z niej pozytek :):):):) Enigmuś dobrze że z teściową już trochę lepiej, niech te problemy już Wam się skończą :):):) buziaki dla Marysi :):):):) co u Ciebie? witaj Kkkkasia fajnie że zajżałaś :):):) ja Ci niestety nie pomogę nic odnośnie problemu o którym pisałaś, ale moża któraś z dziewczyn coś podpowie :):):) pozdrowionka i dużooooo siły :):):) Estelko udanego urlopu kochanie, wracaj do nas wypoczęta i pełna wrażeń :):):):) Foli trzymam kciuki za kriotransfer :):):):) Zabajonku Twoja córcia jest niesamowita :):):) mam nadzieję że nadzieję że uda Ci się wszystko tak urządzić żeby Oleńka nie czuła się odtrącona kochanie :):):):) Paula, ależ Cię energia rozpiera, współczuje tych mdłości i uważaj na siebie kochana :):):):) Emika to chyba najfajnieszy moment jak widać już brzuszek :):):):):) co do moich wakacji to pisałam już wcześnie że mineły nam na leniuchowaniu, pływaniu, ponieważ na Mazurach zwiedziliśmy już wszystko co możliwe w tym roku był pełen relaks :):):):) kiedy następna wizyta ?:):):):) Aśku hop hop cu u Was? :) jak się ma Sandrunia? :):):):) Suzinka, super że Matiemu się podoba w przedszkolu, trzymam kciuki za kolejną wizytę :):):):) wracam do pracy kochane - buziaki dla Was odezwę się jutro :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak długo pisałam z przerwami na inne rzeczy że Asik się odezwał między czasie :):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula - no z tymi sprawami to ja na bakier jestem, może jakaś kobietka zna sie lepiej. A za poniedziałek kciuki trzymam! Ana - widze, ze poszerzasz sobie grono pracowników, czyli biznesik sie rozwija? Bo oile pamietam, ty prowadzisz juz swoją firmę? a przypomnij jeszcze czym sie zajmujecie, tak ogólnikowo;) jak mozna:) a powiedz jak sprawy stoją w wiadomym temacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaaa co do "spraw wiadomych" to za tydzień ma być @ ........ i mam nadzieję zę jej nie będzie :):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka nie rozumiem tego z ubezpieczeniem, jakie 30 dni? 30 dni od czego? Ja nie zaczęlam teraz pracy, mam ciągłość i umowę na czas nieokreślony, jedynie, na 0,5 etatu dodatkowego podpisałam 1.09. umowę na rok i nie wiem z tym ?? Paula ja też mam konflikt, robiłam pierwsze badanie na przeciwciała i mam taki zapis \" alloprzeciwciał odpornościowych do antygenów krwinek czerwonych nie wykryto\", nie znam się na tym, czy to dobrze? Co do mdłości to nie wymiotuję, tylko mam odruch wymiotny na zapachy lodówkowe i np. na białko kurze, czy widok tego typu rzeczy. Np. wogle piersi mi nie dokuczają :( a wyobraźnia pracuje czy wszystko dobrze, czy jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suzinko - opis wyniku badania jest ok! A co do odruchów to ja tez mialam tylko odruch i takie rwanie, ale bez wymiotów. Ana - oby nie przylazła!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczyny w piękną słoneczną sobotę :):):):) Zabojonku buźka:) a gdzie Wy się wszystkie podziewacie hop hop hop odezwijcie się, pewnie korzystacie z ciepłych pięknych dni :):):):) ja posprzątam domek i reszte dnia spędze w ogrodzie, na obiad planujemu grilowanie na zamknięcie sezony letniego, a jutro wycieczka do Ojcowa, zamierzamy wziąć tatę mojego M bo coś ostatnio chyba doskwiera mu starość i samotność (mama M nie żyje od 12 lat) postanowiłam że mimo iż nasze poglądy się różnią (moje i teścia)zadbam o to zeby jego starość nie była smutna, na tyle na ile czas pozwoli :):):):) dziewczyny pozdrawiam Was wszystkie i życzę udanego weekendu :):):):) OGROMNE BUZIAKI DLA NASZYCH FORUMOWYCH DZIECIACZKÓW :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny U mnie same zakrety na zyciowej drodze. Ale tak bywa. Smutek w moim sercu: odeszla ukochana mi osoba.............. Dzień przed pogrzebem tel. z osrodka. W pierwszej chwili radosc, bo we wrzesniu mialo byc posiedzenie komisji i kwalifikacja. Dla mnie niemalze pewne, ze na TAK. Ale z pzebiegu rozmowy z Pania nie wynikalo nic dobrego. Zostalismy zaproszeni na spotkanie. Na spotkaniu okazalo sie, ze nie zostalismy zakwalifikowani. Powod: styl pracy meza (5 dni poza domem). Usłyszeliśmy, ze w takich warunkach nie mozna wychowywac dziecka. Mamy cos z tym zrobic i jak sie cos zmieni to ponownie zwrocic sie z prosba o pozytywna kwalifikacje. Tak wiec po roku staran w osrodku jestesmy w punkcie wyjscia. Juz nic nie czuje. Mówię tylko: ja swoje planuje, a zycie swoje rezlizuje. Co ma byc to bedzie. Nie, nie zalamalam sie. Jedynie widze, ze maz ma chyba poczucie winy, ze to przez niego. Ale ja tak nie uwazam. ma fajna prace ktora lubi. Zdecydowalismy sie poltora roku temu na ok. 3 letnie takie rozstanie aby szybciej splacic kredyt. Taki byl plan. A teraz mamy dylemat. Malo tego!!!! Od jakiegos czasu mezem jest zainteresowana pewna duza firma (3 rozmowy za nim, czekamy na ostateczne TAK lub NIE), ktora oczywiscie jak to bywa ma swoje fabryki daleko poza W-wa i moim miastem, a na dodatek ma fabryki w 2 panstwach europy i moj maz bylby odpowiedzialny za swoja dzialke na europe. Wyjazdy a nawet mieszkanie poza Polska wliczone w charakter pracy. Niestety, juz wiemy, ze w tej sytuacji jesli sie zdecyduje to nie mamy co myslec o adopcji dziecka w tym osrodku. na razie nie podjelismy zadnej decyzji. czekamy na ostateczne slowo firmy a potem w zaleznosci od tego podejmujemy dzialania. Będę Was informować co u nas. Pozdrawiam was serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadwiślanko, normalnie ręce mi opadły. Aż kląć się chce!!!!! Jak tak można. Moglibyście stworzyć warunki dla dziecka rewelacyjne, a tu klops. Kurde, kto to siedzi w tych ośrodkach adopcyjnych!!!!! Idiotki!!!! Niedługo zaczną matkom bilogicznym zabierać dzieci, bo za dużo pracują!!!!!! Mój mąż wraca do domu dopiero o 19, więc cały dzień też go nie ma i co z tego. Ojcem przecież jest!!!!!!! Normalnie chciałoby się takim babom nawrzucać!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonko-slusznie zauwazylas, zreszta tez postawilam sobie takie pytanie. A co zmieni, ze moj maz przeprowadzi sie do mnie, naszej miesciny? Nie znajdzie tu pracy ze swoimi kwalifikacjami i mozliwosciami. W w-wie , owszem. A liczac codziennie poltorej godz dojazdu w jedna i poltorej powrotu (wiem, bo 3 lata tak jezdzilismy, wiec ani min krocej sie nie schodzi), to tez za wiele tego czasu dla rocznego dziecka miec nie bedzie. Za tamtych czasow wracalismy ok. 19stej a wyjezdzalsmy o 7 rano. Czy to faktycznie lepsze wyjscie? Czy moze maz powinien zatrudnic sie jako chroniarz na targu, to wtedy bylby w domu po 15stej. Zdesperowany, z pilotem w reku i gazeta, pracujacy znacznie ponizej swoich kwalifikacji, ale dostepny po 15stej??? To i wiele innych pytan mialam w glowie, ale dla dobra sprawy nie zadalam ani jednego. Nie pwoiedzialm nic ponad dzien dobry i do wdzenia. Tak sobie postanowilam. Cala zlosc i watpliwosci wyrzucilam z siebie, w domu i obiecalam mezowi przed spotkaniem, ze nie skomplikuje naszej i tak dosc trudnej sytuacji, pozwalajac myslec Paniom, ze ze zrozumieniem, pokora i biciem sie w piersi przyjmuje ich stanowisko. I niech tak zostanie. A dla dopełnienia. Ośrodek nie odmawia w uzasadnionych przypadkach adopcji dzieci samotnym matkom/kobietom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadwiślanko, przykre jest to co piszesz jak postępują w ośrodku. Dla mnie jest to totalnie niezozumiałe. Brak mi słów na to wszystko. Wam odmawiają dziecka bo uważają że będziesz je wychowywać sama ze względu na rodzaj pracy twojego męża. A czy ktoś martwi się o te samotne matki, które muszę same wychowywać dzieci? O nich nikt nie myśli. A twój mąż przecież będzie w weekendy w domu i będziecie tworzyćrodzinę. Nie ozumiem tego. Osrodki adopcyjne sa przepełnione, mnóstwo dzieci czeka na nowy dom a nasze głupie państwo zamiast im pomóc to wszystko wstrzymuje. I nie pozwala tym dzieciom mieć normalego dzieciństwa!!!!! Zamiast cieszyć się że sa ludzie którzy chcą pokochać te dzieci to oni jeszcze problemy stwarzają!!!!!! Nosz qrwa mać!!!!!! Przepraszam... Podziwiam cię za ten spokój wewnętrzny. Ja jestem słaba psychiczne i pewnie juz bym się załamała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdeczniutko w pochmurny dzionek :-) foliczku👄 no tak Ty miło wspominasz cesarkę bo po takich bólach znieczulenia-tzn wbijania igły nie czułaś, ale jak to jest jak nie dochodzi do skurczy a wbijają igłę to chyba nie tak miło :-o w dodatku jak to jest z 4 fazą porodu? czy łożysko wyjmują sami tak jak dzidzię? dziękuję że jestes mi pomocna w tej sprawie👄 Pauluś👄 należało Ci się ochrzanko :-Dhahhahahah wiedziałam że zaraz je dostaniesz :-Dhahhahahah jak tam w pracy? poinformowałaś szefa? jak badanka? co do Twojego pytanka z Zus-em to nie mam pojęcia....ale na Twoim miejscu bym się tym zainteresowała bo mogą być kłopoty potem.... Zabajonku👄 z tym brzuszkiem to sama już nie wiem ;-P raz mi się wydaje że jest ciut większy raz że mniejszy :-o zwłaszcza wieczorami jest większy...sama już nie wiem, ale czekam niecierpliwie na czwartkową wizytę - boję sie od tygodnia :-P a u Ciebie jak? Suzinko👄 Asiulku👄 jak sobie radzisz? Anuś👄fajnie że masz kogoś do pomocy, ja pewnie jeszcze z rok dwa popracuję by zatrudnić kogoś:-( oczywiście ja taka teraz rozgarnięta jestem że tak wiem że pisałas o leniuchowanku, zapomniałam ;-) wybacz🌻, jak grilowanko? wizyta moja jest w czwartek :-) i mam nadzieję, że wszystko jest w porządeczku a moja kruszynka rośnie zdrowo i pokaże mamusi co ma między nóżkami :-) trzymam kciuki za brak miesiączki z wiadomych względów :-)❤️ nadwislanko👄współczuję, przytulam i wierzę, że kiedyś będziesz szczęśliwą mamusią❤️ .....szczerze mówiąc nie zdziwiło mnie to co panie Ci powiedziały w ośrodku, przykre to i może niesprawiedliwe, ale takie są rygory i to w każdym ośrodku - nie tylko w tym, gdyby było to łatwe, dzieci trafiałyby do każdej pary która by nagle wpadła na pomysł -weźmy sobie dziecko, a tak przynajmniej jeśli komuś bardzo zależy na tym by wziąć dziecko z ośrodka to będzie wiedział co zrobić.....wiem kochana jak Ci trudno, a mi smutno z tego powodu bo jesteś przesympatyczną osóbką👄 i zasługujesz na to👄.... może warto się zastanowić i jeśli macie do spłacenia kredyt to popracować tak by go spłacić i może inaczej ułożyć sobie życie a potem postarać się znowu o adopcję....wiem że to niesprawiedliwe, ale to nie ta sama sytuacja co posiadanie własnego dziecka, oni liczą się tylko z dobrem dzidziusia i tym ile par na niego czeka, w sumie panie z ośrodka nie głupio myślą, bo postawcie się na ich miejscu ,one mają z własnym sumieniem przyznać opiekę nad dzieckiem osobom odpowiedzialnym, a jaka to rodzina skoro większość czasu nie ma jednego z Was? dzieci z adopcji inaczej sa pod tym względem traktowane... W naturalnych rodzinach takie sytuacje tworzą również niespójną rodzinę, jak dziecku się coś dzieje to co ma zrobić tylko ta osoba jedna która jest w domu? żyje jak samotna matka, oni może też chcą uniknąć później sytuacji nieporozumień między rodzicami, by jedno potem do drugiego nie miało pretensji że \"ciebie nie ma w domu to nic nie masz do gadania, nie wychowujesz dziecka\" z tym bywa różnie....... to zupełnie coś innego jak pracuje się i wraca późno do domu ale przynajmniej śniadania i kolację się jest razem, a wyjazdy to zupełnie inna sprawa, nie bądź na nie zła, wiem że dużo przeszłaś, ale one nie robią tego by Wam uprzykrzyć życie, jeśli mają inne pary które chcą wszystko poświęcić i sa na miejscu oboje rodzice to pod ich względem będzie dla tych dzieci bezpieczniej, stabilniej....ja chyba bym tak samo rozumowała gdybym to ja miała przyznawać opiekę w takim ośrodku - a zazwyczaj my patrzymy tylko z tego naszego - poszkodowanego punktu widzenia - jesteśmy rozżaleni itp. Wystarczy jak pomyśli każda z nas - hipotetycznie zakładając zabraknie nas w życiu nagle i nasze maleńkie dziecko trafia do ośrodka adopcyjnego, to czy chciałybyśmy by nasze dziecko trafiło do rodziców gdzie jednego z nich nie ma większości czasu w domu?Wiem że jesteście wspaniali, i będziecie wspaniałymi rodzicami, ale nawet w najwspanialszych rodzinach, zamożnych i wykształconych zdarzają się niestabilne sytuacje i złe wychowania dzieci również dlatego że rodzice pracują albo za dużo, albo nie ma ich w domu lub jednego z nich, nie poświęcają dziecku należytego czasu, uwagi itp - nie mówmy o wszystkich przypadkach, ale niektórych - przecież zdarzają się że na przykład mówi się że synek wychowywany jest bez ojca - bo ojciec ciągle wyjeżdża i potem może być rozrabiaką - to hipotetyczna sytuacja i wcale nie musi być akurat tak u Was, ale czy nie zdarza się tak? a te Panie patrzą również w ten sposób.... Mam nadzieję kochana, że Bóg doda Wam sił by wytrwać do bycia rodzicami, a kto wie czy nie spotka Was miła niespodzianka w postaci naturalsika - tego życzę Was z całego serca❤️ całusiam👄 uciekam na momencik się położyć, wpadnę wieczorkiem buziolki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczyny :):):):):) Emiczko nic się przecież nie dzieje :):):):) ja ile razy palnęłam jakąs gafę bo czegoś nie doczytałam, albo przekręciłam :):):) myśle że nikt tu złoślwie niczego takiego nie robi, wynika to z roztargnienia i braku czasu :):):):) ciesze się kochanie, że wszystko dobrze i wizyta czwartkowa pewnie też będzie ok, kurcze fajnie się czyta jak piszesz o ciążowych objawach :):):):):) Pauluś no pisz nam tu kochanie rozmawiałaś z szefem co u Ciebie ?:):):) Zabajonku :):):) Suzinko, Asku co u Was? :):):):):) Słonko hop hop hop :):):) Nadwiślanko bardzo Wam współczuje i choć wiem co przeżywasz i ze jesteś cudowną osobą która dała by dziecko ciepło i bezpieczny dom, to jednak rozumiem panie z ośrodka tak jak Emika (nie zrozum mnie źle) w sumie dziecko nie widziałoby taty cały tydzień. Wiadome że dzieci z rodzin patologicznych wychowują się w tragicznych warunkach i nie raz żadko widują obojga rodziców albo widzą ich np pijanych echhhhhhhh :(:(:( ale dlatego też taka ostrożność, by zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do wychowania fizycznego i emocjonalnego. Nadwiślanko, życzę Wam z całego serca żebyście byli rodzicami i stworzyli rodzinę o której tak bardzo marzycie :):):):):) Mnie mija kolejny dzień w pracy, rano było deszczowo pochmurno i smutno, ale teraz wyszło słonko i zapowiada się fajne popołudnie - buziaczki dla wszystkich laseczek paptki :):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×