Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pragne czystej dziewczyny

moja dziewczyna chce isc do ginekologa faceta

Polecane posty

Gość Konik lakowy
W Finlandii bardzo rozpowszechniona jest kultura chodzenia do sauny. Nierzadko zdarza sie, ze do sauny wspolnie chodza kolezanki i koledzy po pracy. Kobiety w Finlandii nie opatulaja sie szczelnie recznikiem i zachowuja sie calkowicie naturalnie. Tkwiaca w kazdym czlowieku potrzeba ekshibicjonizmu zostaje w ten sposob naturalnie zaspokojona. W Polsce kobiety musza ratowac sie w inny sposob i w tym celu chodza tak czesto na badania kontrolne do ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kwestii zachowania studentów zakwalifikowanych na kierunek gin. Bo to jest tak, jakby wygrali los na loterii. Nikt nie reguluje cen w prywatnych gabinetach, a zasada jest prosta, trzeba stworzyć miłą, zrelaksowaną atmosferę i pacjentka wróci. Umiejętności, fachowość, trafność diagnozy i rzetelna wiedza medyczna są drugorzędne. Przesadzam? Lekarz po pracy w szpitalu i dyżurach, przyjmuje w gabinecie prywatnym 4 razy w tygodniu. Poczekalnia przypomina poczekalnię dworca kolejowego w szczycie sezonu. I co ma szansę na rzetelną diagnozę? Rozmowa, koziołek, rozmowa. Następna i tak w kółko. Raz na tydzień ma przebłysk wiedzy medycznej i coś niepokojącego odkryje. A tak to sobie babki bez majtek obejrzy i będzie miły :) a kasa płynie szerokim strumieniem. Willa, samochody, dzieci na studiach za granicą. Nie nie zazdroszczę. Mam się nieźle mimo, że babkom nie nadskakuję :P Ciekawych zapraszam do lektury. http://wyborcza.pl/1,75478,9127526,Spirala_zadan.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gine mojej zony
jest ordynatorem oddzialu chirurgii duzego miejskiego szpitala. ale... 2 razy w tygodniu wieczorami po 4h przyjmuje jako ginekolog na NFZ!! 50km od miejsca zamieszkania!!! niech mnie ktos przekona, ze jest ginekologiem z 'powolania'. ani nie jest z powolania (bo nie 'poswieca' sie caly zawodowi) ani tez nie robi tego dla kasy 2 x 4h tygodniowo na NFZ??, do tego jest starym kawalerem a kolejka do niego - taka jak pisal popieprzony - jak w poludnie na dworcu. robi to facet dla 'sportu' no bo jaki bylby inny powod??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, że powstają nowe topiki na ten temat :) trzeba pisać i mówić jawnie o tym, o czym myślą mężczyźni, gdy kobiety wchodzą na fotel ginekologiczny :O sama mam tę świadomość dopiero od dwóch lat i słabo mi się robi na myśl, że KIEDYŚ nie miałam o ty pojęcia... pocieszam się myślą, że gin faceci do których chodziłam byli "inni", niż ci, o których TU pisujecie... chodzę teraz do gin kobiety i nie mam żadnych rozterek, a przede wszystkim nie ma ich Mój Mężczyzna 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arcydzięgielko, dobrze, że pojawiają się coraz to nowe wpisy dziewczyn, które rozumieją, że dla mężczyzny ginekolog mężczyzna może być problemem i że nie jest to problem jakiś wydumany, ale coś, co przy braku porozumienia między partnerami może zatruwać związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszysstkie tematy
na temat ginow sprowadzaja sie zawsze do jednego: - nie istnieje cos takiego jak kobieta ginekolog - plec lekarza nie ma znaczenia byle nie byla to kobieta - kobieta moze umrzec tylko na choroby ukladu rozrodczego dlatego musi sie badac ginekologicznie przynajmniej 2 razy w roku - jesli juz ma dojsc do badania to partner/maz musi byc za drzwiami bo w tym momencie kobieta dzieli sie intymnoscia z innym facetem i glupio by to przy mezu wygladalo - najwazniejsze u ginekologa jest to zeby delikatnie badal - fachowosc i dokladnosc badania schodzi na drugi plan - facet ginekolog to nie jest facet - to lekarz - kobiety nie mialyby nic przeciwko zeby ich mezowie chodzili na masaze do kobiet i do urologow kobiet - bo wiedza, ze taka ewentualnosc jest tak odlegla jak ziemia od ksiezyca - facet ktory chodzi z zona do ginekologa (na zyczenie zony) to NA PEWNO nadopiekunczy, chorobliwy, zaborczy, zboczeniec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej niclas jak tam twoja hibernacja moralna??? Dalej działa czy w związku z olbrzymim problemem fotela ginekologicznego odstąpiłeś od niej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milladora
Ginekolog to zawód jak każdy inny. Uwierz mi, ten lekarz widywał już najróżniejsze pochwy. Zapewne ma żonę, może dzieci. Gdyby bzykał pacjentki to nie byłby lekarzem, zainteresowałaby się nim policja. Koleś, zluzuj. I skoro jest dobrym lekarzem - z pewnością jest profesjonalistą, co znaczy, że na pewno nie będzie się ślinił na widok miejsc intymnych Twojej dziewczyny. On ją tylko zbada, nie będzie w tym żadnego podtekstu seksualnego, więc jej w żaden sposób nie "zbezcześci". Przykro, że nie szanujesz swojej dziewczyny - skoro piszesz, że boisz się, że coś między nimi się wydarzy to rzeczywiście bardzo jej ufasz, nie ma co. Mój chłopak też nie czuł się komfortowo jak mu powiedzialam, że chcę iśc do lekarza mężczyzny (ja 21 lat, moj facet 22). Miałam pewną dolegliwość, którą wszystkie kobiety-ginekolożki (byłam u 4 różnych lekarek) potraktowały albo jako blokadę psychiczną przy seksie albo stwierdzały, że powinnam użyć lubrykantu. W końcu jednak, wbrew temu co mówił mój facet poszłam do tego lekarza - męzczyzny. Cztery dni po wizycie u niego trafiłam na stół operacyjny. Dopiero on był na tyle kompetentny, żeby wykryć u mnie poważne schorzenie narządów rodnych. I wcale nie czuję się przez niego zmolestowana czy pozbawiona intymności. I jeśli już w ogóle jakiś ginekolog to Piotr Paszyński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesiek z wiązownej
Moja dziewczyna nie chce ale ja bym bardzo chcial isc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie chcesz isc??
do ginekologa?? to umow sie na wizyte hehe a tak na powaznie to jesli chce isc do faceta a nie chce ciebie zabrac to zastawnowilbym sie co ona tam takiego robi z ginekologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milliardora..
I jeśli już w ogóle jakiś ginekolog to Piotr Paszyński. Wzruszyla mnie twoja historia.. normalnie 'MILOSC OD PIERWSZEGO....WSADZENIA'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIlliardora Piszesz: "Ginekolog to zawód jak każdy inny". Skoro tak, to czemu w Stanach i w Europie Zachodniej na masową skalę pojawiła się w gabinetach ginekologów asystentka i unika się tam sytuacji, żeby lekarz ginekolog pozostawał sam na sam z pacjentką? Jeśli chodzi o postawę Twojego chłopaka, to każdy rozsądny facet tak by się zachował. Gdyby chodziło o poważne zagrożenie zdrowia, nikt z nas nie oglądałby się na płeć lekarza, bo w takich okolicznościach to jest mniej istotne, ale martwiłby się o zdrowie swojej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
"I jeśli już w ogóle jakiś ginekolog to Piotr Paszyński." wkraczamy na nowy poziom ;). juz nie wystarcza byle jaki faceta byle facet, teraz to jest juz konkretny facet ;). klasyka gatunku. ludzie maja tendencje to absurdalnych ocen i niezrozumienia podstawowego faktu jakim jest losowosc w szczegolnosci u lekarzy. otoz dany osobnik, ktory mial szczescie zostac z czegos wyleczonym nabiera przekonania, ze nastapilo to na skutek wyjatkowosci danego lekarza, nie rozumiejac iz stalo sie tak na skutek wlasnie losowosci. dowod. na forach z opiniami o lekarzach(co mozna latwo sprawdzic) jedne beda danego lekarza chwalic inne odradzac. dlaczego? no wlasnie na skutek losowosci ;). jesli niewiasta zostala wyleczona (nawet z wyimaginowanej choroby) uznaje za super hero takiego doktorka, inna ktora szczescia takiego nie zaznala bedzie go wyklinac. zreszta sama ocena wyleczenia czy tez nie przez kobiety jest dyskusyjna, gdyz kobiecie mozna latwo wmowic cokolwiek (wrozki i tym podobne banialuki zyja glownie z kobiet na ten przyklad). i tak np czytalem na forach z opinami doktorkow czesto opinie typu: jestem zadowolona, poprowadzil wzorowo i bez komplikacji moje dwie ciaze. owszem, poprowadzil ;), bo tam kurwa nie bylo nic do roboty ;), wiec i bez zadnego prowadzenia efekt koncowy bylby taki sam. problem w przypadku kobiet polega na tym iz uwielbiaja wszelkich sprzedawcow marzen. wrozki - sprzedaja marzenia ( o wspanialym mezu itd), kosmetyki - marzenia o gebie bez zmarszczek, ginekolog - sprzedaje marzenie o zdrowiu i zdrowym bekarcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to są cuda i dziwy tego świata
w nagrodę możesz cmoknąć w cycek najpiękniejszą kobietę PiS-u, czyli Adama Hoffmana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A juz myslalem, ze nie czekaja mnie wieksze zaskoczenia. Trafilem jednak pod kafeteryjny adres: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3278982&start=690 Na stronie 24 (01.03.2001, godz. 17:45) pojawia sie "milyy", ktory podaje sie za ginekologia i wg wszelkiego prawdopodobienstwa tym ginekologiem jest! (Staje w obronie etosu swojej profesji, wykazuje fachowa wiedze, narzuca sobie role "prostujacego pewne rzeczy"...) W jednym ze swoich postow pyta i wyjasnia: "ale czulas stymulacj,e lechtaczki podczas badania>? czasami lekarz robi to dla rozluznienia ale jezeli juz trezba zagadac do pacjentki w tym temacie" !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A jakze... Czytamy o regularnym uprawianiu seksu z pacjentka. Ni mniej, ni wiecej... jest to napisane bez dwuznacznosci i bez zenady. Co wiecej - "czynnosci rozluzniajace" robia wrazenie metody podrecznikowej! Sa przeciez rozne preparaty i zastrzyki rozluzniajace, ale... czego sie nie robi dla dobra pacjentki :O Przy okazji... "milyy" rzuca nowe swiatlo na postawe pan, ktore pisza o cudownych wlasciwosciach gin-facetow i na niechec tychze do uczestniczenia w badaniu pertnerow pacjentek. I jakby tego bylo malo - rysuje sie dzieki "milemu" smutny podzial pacjentek na te, ktore (mimo deklarowanego dystansu do wizyty) przychodza na spotkanie z ginekologiem juz odpowiednio rozochocone i na te, ktore gin rozochoci wlasnorecznie. Hmmm... smutne to chyba... bardzo smutne I co teraz nalezy myslec o uwielbieniu wiekszosci poskich kobiet dla ginekologow mezczyzn? Czyzby bylo jeszcze gorzej, niz sie wydawalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
nie sadze aby gosc podajacy sie tam za ginekologa byl nim. ciekawsze natomiast sa tam wypowiedzi pan, ktore otwarcie mowia o tym po co tak czesto tam lataja. jak to punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, w tym przypadku od tematu watku ;). inny temat i jakby kobiety inne byly tam niz tu. generalnie na tamtym watku przyznaja sie do tego o co je oskarzamy na tym watku. tyle, ze na tamtym watku ich zachowanie to gloryfikacja tutaj potepienie przez panow, wiec co innego trzeba mowic. Tak teraz doszedlem do wniosku, ze one lataja po tych ginekologach w celu usankcjonowanej zdrady, bo to przeciez lekarz to co innego. maja glejd, ze to nie zdrada ;), robia to na legalu, a potem z przyjaciolkami wymieniaja sie doswiadczeniami jak to je obsluzyl mily pan doktor i co skomplementowal ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaa22..
Ja osobiście postrzegam ginekologów jako facetów (w sensie: nie mowie "to tylko lekarz") ale uważam że dzielą się oni na tych profesjonalnych i mniej profesjonalnych czyli takich o ktorych pisano wyżej. W swoim życiu bylam u 4 ginekologów. 1 z nich byl naprawde profesjonalista, zero głupich komentarzy, zrobil co mial zrobic bez zbednych stymulacji kobiecych narządow płciowych;) inny byl juz totalnie znudzony swoim zawodem i jak mu powiedzialam ze w sumie to nie potrzebuje badania, wystarczy mi recepta, to byl wniebowziety. (wiem ze do innych pacjentek tez tak podchodzi). jeszcze inny juz na dzien dobry powiedzial mi "oooo nareszcie jakas młoda ladna pani", jak mu powiedzialam ze obecnie nie uprawiam seksu bo nie mam partnera to chyba z kilka razy powtarzał "to niemozliwe, ze taka sliczna dziewczyna nie uprawia seksu" (po ktoryms juz razie zjechałąm go za to ze to moja sprawa, ze po prostu nie należe do kobiet ktore uprawiaja seks z kim popadnie, i ze dla mnie jest to mozliwe tylko jesli jestem z kims w zwiazku i czuje cos do tego kogos.. to sie juz zamknał), i uslyszalam wiele komplementów na temat TEJ czesci cialą. przestał dopiero jak mu powiedzialam, że w sumie to mnie nie interesuje co on na ten temat mysli (żaluje ze mu wczesniej tego nie powiedzialam). generalnie to byl moj 1 i ostatni raz u tego pana. ale wiem ze ma strasznie strasznie duzo pacjentek, zreszta poleciły mi go koleżanki bo niby taki super jest. i jeszcze inny ginekolog u ktorego byłam też zszedł nagle z profesjonalnego tonu, zaczał mowic do mnie na "ty" i nazywac mnie "żabką". zapyatalam go tylko, gdzie my jestesmy - w gabinecie czy nad jeziorkiem, bo mi sie wydaje ze w gabinecie wiec ja tutaj żadnych żabek nie widze. to juz potem był pełen profesjonalizm. i ogolnie na podstawie wlasnych doświadczen wywnioskowałam to co napisałam juz na poczatku - sa bardzo rozni lekarze. jedni sa naprawde godni zaufania, i pojscie do takich nie jest kompletnie czyms niefair wobec partnera i ogolnie wobec samej siebie. a inni są tacy, że widać ze najchetniej zamiast tych przyrzadow do badania wsadzilibt kobiecie swoj wlasny przyrząd. uwazam też ze tutaj bardzo bardzo wiele zalezy od kobiety. ginekolog pozwoli sobie na tyle, na ile kobieta mu pozwoli. za kazdym razem kiedy ucinałam głupie teksty, dany lekarz zaczynał sie zachowywać przyzwoicie. a jesli kobieta sie tylko usmiecha, cieszy z tego co mowi, badz po prostu jest strasznie niesmiałą i z tego powodu nie zareaguje, to taki lekarz moze (ale nie musi!!) sobie pozwolic na wiele. ale gdzies na ktoryms forum czytalam (albo tu albo na "Seks z ginekologiem") o tym, że najwieksze kolejki sa wlasnie do tych ktorzy wlasnie tak wychwalaja pacjentki i stwarzaja dosc eroptyczna atmosfere. i tu sie zgodzę. dwoch ginekologów, ktorzy wlasnie tak mnie komplementowali itp, poleciły mi koleżanki, wychwalajac go w niebiosa. a z kolei tego profesjonalisty mi nie polecano bo ponoc jest dosc gburowaty mimo ze bardzo dobry gin. i generalnie nie uwazam go ani troche za gburowatego, on po prostu jest profesjonalny, kobieta nie uslyszy od niego miliona komplementów na temat swoich narządow płciowych ani tez nie bedzie się czuła u niego super atrakcyjna i pożądana bo on w ogole nie stwarza takiej atmosfery. i osobiscie nie mam nic przeciwko chodzeniu do faceta gin - ale wlasnie do takiego ktorego wlasnie teraz opisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co? Mizoginizm to postawa wymyślona przez męskie szowinistyczne świnie czy czy zwyczajna reakcja na babskie fanaberie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "tez_popieprzonego": Czy "milyy" jest tym za kogo sie podaje? Na poczatek kilka cytatow: ""Nie powiem to przyjemny widok dla lekarza ale uwierzcie reputację takim zachowaniem latwo zszargac także nie za bardzo wierze w te wszytkie opowiesci" "sluchajcie w koncu tio jest badanie a nie miejsce do podnieet jak pisalem takie sytuacje w mojej 15 letniej karierze mialy miejsce kilka razy zaledwie... takze nie dziwie sie ze nie czulas podniecenia to normalne." "wiesz są rózni lekarze .. niestety tez malo delikatni .. i o dziwo czasami w srod kobiet znajdziecie takie przypadki... ale obecnie do mnie przynajmniej od pacjentek takie informacje nie dpocieraja" Czy to mogl napisac ginekolog podczas dyzuru? Chyba jednak mogl. Wiem, ze nie jest to miejsce na rozstrzyganie czegokolwiek ale... Czytalem Twoj post w "seksie z ginekologiem.." i wyrazona przez Ciebie wiara w to, ze "milyy" ryzykuje czymkolwiek wydaje mi sie nadmierna. Po pierwsze i najwazniejsze: "Milyy" nie atakuje innych lekarzy. Doswiadczenie uczy, ze to jest najpewniejsza metoda sciagniecia na siebie klopotow. Po drugie: Mily nie przyznaje sie do czegokolwiek, co wykraczaloby poza zwykle "uprawianie rzemiosla". Gdyby na skutek niewyodrazalnych zdarzen musial sie komukolwiek tlumaczyc, to zamiana slowa "stymulowanie" na "analizowanie" lub "ogladanie" z pewnoscia konczyloby sprawe. Motto nietykalnosci ginekologow mezczyzn brzmi: "Nigdy nie wiadomo kiedy ryba pije wodę..." ... i tego proponuje sie trzymac i najwazniejsze Gdyby (jak juz wspomnialem) mialo sie okazac, ze "czynnosci rozluzniajace" sa metoda podrecznikowa, to problem tozsamosci "milego" staje sie bezprzedmiotowy. Nie widze szansy znalezienia takiej wiedzy w internecie. Moze kiedys... Oczywiscie w pelni podzielam poglad o dwulicowosci czesci pan wypowiadajacych sie na forach. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "aaaaaaaaaaa22.." Dziekuje za tak wyczerpujacy i szczery opis doswiadczen z ginekologami mezczyznami. Posty wielu (wiekszosci?!) kobiet sa niestety naznaczone emocjami, ktore tez widzisz i pietnujesz, i ktore czynia je bezsensownymi. Czy cztery doswiadczenia z ginekologami stanowia znaczaca probe statystyczna? Jesli tak, to: 50% lekarzy tej specjalnosci ma problemy z postawa moralno-etyczna 75% jest na bakier z etyka zawodowa 25% dobrze wykonuje swoj zawod Mi taki wynik wydaje sie bardzo prawdopodobny... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
do czlowiekzdrowymoralnie zapewniam cie, ze to o czym mily prawi nie mozna podciagnac pod zadna wiedze podrecznikowa. nie jest prawda rowniez to, ze nie ma w necie tej wiedzy i podrecznikow itd. owszem w polskim internecie tego nie ma za bardzo ale tak sie sklada, ze posiadam na dysku kilka podrecznikow anglosaskich, materialow video itp. jak sie chce w necie mozna wszystko znalezc, jeszcze nie bylo takiej rzeczy, ktorej bym nie znalazl, a ktora mnie interesowala ;). nie ma czegos takiego jak stymulacje rozluzniajace jak to mily opisuje. zgodnie z podrecznikami robiac badanie dotyka sie jedynie tych czesci ciala, ktore sie diagnozuje i niedopuszczalne jest np takie cos, ze gosciu robi zestawione i lechtaczke niby nawet niechcacy stymuluje. on nie ma prawa jej dotknac przypadkowo nawet. zauwaz, ze wzierniki sa zbudowane tak aby nie dotykaly lechtaczki po wsadzeniu (maja takie wyciecie w gornej czesci). mily oczywiscie nikogo nie obczernial i nie atakowal. natomiast gdyby byl lekarzem to te brednie ktore wypisywal kompromitowalyby go jako lekarza kompletnie(wsrod innych lekarzy, bo glowe daje, ze pewnie wiekszosc pan uznalaby cwiczenia rozluzniajace jako cos normalnego ;)). dlatego bede obstawial dalej, ze to zaden lekarz. jesli jednak jest on lekarzem, to ten watek nabiera jeszcze wiekszego wyrazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura C
jestem kobietą i też emocjonalnie podchodzę do tematu - nigdy w życiu nie pójdę do faceta gina, po prostu sobie tego nie wyobrażam!!! nie wiem, może zmieniłabym zdanie gdybym była w ciąży z komplikacjami, a nie byłoby w okolicy kobiety-gina... ale na wszelki wypadek jeśli kiedyś będę w ciąży, nie będę wyruszać z dala od sprawdzonej lekarki :P wizyta u gina sama w sobie jest krępująca, ale kobieta przynajmniej zna i rozumie babskie problemy, sama też chodzi do ginekologa, więc jest raźniej ;) poza tym uważam, że warto chodzić na wizyty ze swoim chłopakiem/mężem, w końcu antykoncepcja i zdrowie intymne są ważne, a wiedzy na ten temat nigdy nie za wiele. nie wyobrażam sobie rozbierać się i rozkładać nóg przed obcym facetem, o wkładaniu paluchów nie wspomnę :o mój mężczyzna jest moim jedynym i zdecydowanie nie mam potrzeby, żeby jakiemuś innemu zapewniać widok swoich okolic intymnych :o i w nosie mam, czy to lekarz czy górnik, facet to facet. niby co go odróżnia od innych, skończone studia i praktyki? lol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tez_popieprzonego Nie pozostaje mi nic innego niz uznac Twoje argumenty za ostateczne. a przy okazji... Twoj post dal kobietom pojecie o tym, co nigdy nie powinno sie w gabinecie ginekologa zdarzyc. Czy te zasady sa gdzies wyczerpujaco (!) i jednoznacznie (!) wylozone? Tego tez nie znalazlem, moze jednak zle szukalem? i na marginesie Takich milych z dyplomem AM mamy cale tabuny. Czy znasz dalszy ciag tej historiii? http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/129344,zboczony-ginekolog-obmacuje-pacjentki.html Ja nie slyszalem o jakichkolwiek konsekwencjach... ale moze zle sluchalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanowni milosnicy Adama Hoffmana :) Mysle, ze Wasze rozpoznanie moich intencji w sprawie ginekologow mezczyzn jest rowne rozpoznaniu moich preferencji politycznych... Wiec gratulacji nie bedzie! Jesli zlosci Was rozmowa o mesko-damskich spotkaniach w gabinetach ginekologicznych, to mam zla wiadomosc! Bedzie trwala! Juz przestaje byc oczywiste, ze jesli ginekolog. to tylko mezczyzna. Juz przestaje byc oczywiste, ze kobieta idaca na badanie ginekologiczne musi "dume odlozyc na bok" Juz przestaje byc oczywiste, ze partnerom wara od TYCH spraw... Proponuje nie ulegac zalamaniu nerwowemu. Ginekolodzy rozumiejacy zlozone (sic!) potrzeby czesci pacjentek nie znikna z dnia na dzien! Wiec... glowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do laury C Moze jeszcze tego nie wiesz... Jesli my mezczyzni chcemy przezyc z kobieta cale zycie, to chcemy zeby jej poglady byly dokladnie takie jak Twoje. Jesli intencje mezczyzny sa mniej jasne i wzniosle, to... deklaruje swoja obojetnosc wobec tych spraw (oczywiscie pod szczytnymi pozorami). Mozesz tez nie wiedziec, ze Twoj post zawiera argument, ktory jest o tyle oczywisty, co... odkrywczy. Juz wielokrotnie przeczytalem, ze kobieta ginekolog lepiej zna i rozumie swoja pacjentke, ale po raz pierwszy przeczytalem, ze ginekolog "...kobieta przynajmniej zna i rozumie babskie problemy, sama też chodzi do ginekologa". Moja Pani i ja gratulujemi Ci ukazania tej prostej zaleznosci Jakos do tej pory wszystkim ten wazny fakt umykal :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, co napisała Laura C. jest ważne w dwojakim aspekcie. Po pierwsze, wrażliwości na partnera, troski o wspólną intymność, z której bez naprawdę ważnego powodu nie warto rezygnować, jak zdaję się to rozumieć Laura, czyli "moje intymne części ciała tylko dla mojego faceta". Po drugie, chodzi tu też o aspekt feministyczny przez duże "F". Dobrze uchwycił to też Człowiek Zdrowy Moralnie. Mija właśnie na naszych oczach stereotyp, że badanie ginekologiczne = naruszenie godności kobiety, no bo inaczej się nie da. Mocno sfeminizowany świat cywilizacji zachodniej proponuje tu łagodzące rozwiązania: postawienie na kobiety w zawodzie ginekologa (tak jest zwł. w USA), obowiązkowa obecność asystentki w gabinecie przy badaniu, o ile pacjentka przyszła bez osoby towarzyszącej, ograniczenie zakresu badań, dokonywanych na "samolocie", powszechność jednorazowych fartuszków na czas przejścia od parawanu do fotela, itd. Myślę, że Polki są jeszcze jednak trochę prowincjonalne i trochę "drą majty" na myśl, że "będzie mnie tam badał facet". Tak do tego podchodzą, bo brak im przekonania o własnej wartości. Same niejako sankcjonują to, że kobieta to taki byt niższego rzędu i na przykład lekarz kobieta na pewno kompetentnie ich nie obmaca (stereotyp o niedelikatnej i niedouczonej ginekolożce), bo to może zrobić dobrze wyłącznie lekarz mężczyzna. A argument o lepszym rozumieniu kondycji jednej kobiety przez drugą akceptują wszędzie (np. kosmetyczka, wizażystka), tylko nie w gabinecie ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez facet
Ze tez wam sie nie znudzilo juz ponad rok walkowac caly czas ten sam temat... Tak a propos, w miedzyczasie udalo mi sie porozmawiac z kilkoma kobietami na temat wizyt u ginekologa i kazda z nich potwierdzila, ze chodzi do ginekologa faceta, bo po prostu jest dla niej bardziej naturalne dac sie pomacac mezczyznie niz kobiecie. Zauwazylem tez, ze kobiety wybierajace ginekologa mezczyzne sa albo t.zw. "singielkami", zyjacymi bez faceta, nieatrakcyjnymi brzydulami, ktore u lekarza szukaja potwierdzenia wlasnej kobiecosci, albo wrecz przeciwnie: sa to bardzo atrakcyjne i swiadome swojego seksappealu kobiety, ktore, gdyby tylko chcialy, moglyby uwiesc kazdego faceta. Sa jednak wierne swoim partnerom, ale nie znaczy to, ze z latwoscia przychodzi im pozbawienie sie przyjemnosci urzekania swoim cialem innego mezczyzny. Zabranianie im chodzenia do ginekologa faceta moze wiec wywolac dosc przykre dla partnera skutki uboczne, ze zdrada wlacznie. Z kolei faceci zyjacy z przecietnymi partnerkami nie powinni miec raczej zadnych problemow z przekonaniem ich do ginekologa kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×