Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pampucia

Mój mąż tyran psychczny

Polecane posty

Gość wawaaaaaa
moja babcia miala takiego meza pijaka i psychopate, rzucal babcia po scianach, ciagal za wlosy w obecnosci 3dzieci...moj wujek poszedl po dziadku-w alkoholizm, moja mama zapadla na ciezka chorobe psychiczna jak mialam 5 lat, i nigdy tak do konca sie z niej nie wyleczyla, a najmlodszy -moj wujek-patologie bicia przeniosl na swoje dzieci, z czego zrodzila sie kolejna patologia, gdyz tak bil swoje najstarsze dziecko ze ono wyzywalo sie na mlodszym rodzenstwie, dopuscil sie gwaltu na siostrze i winil za to wlasnie ojca a wiec nie warto zyc z psychopata chcac wychowac zdrowe i szczesliwe dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
Najgorsze jest czas w którym muszę trwać w tym domu z tym psycholem,który wszystko mi chowa zabiera, ma non sto pretensje, muszę wymyślać, gdzie idę, i muszę nie pokazać po sobie, że cos kombinuję, Boże czuję się jak śmieć, że muszę tak udawać w głowie mi to się nie mieści... ale trudno dla włansego dobra warto..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosta rada
kazdego dnia do jego zarcia, kawy, herbaty dodawaj czegos na przeczyszczenie. jak bedzie siedzial na kiblu wiekszosc dnia z mysla, ze mu dupe rozerwie albo pluca wysra, albo co gorsza nie zdazy dobiec do kibla, to nie bedzie mial sily na psychiczne gnebienie. takie moje skromne zdanie. wet za wet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
heeh dobre dobre naprawdę, ale to trzeba by było już naprawdę byc podłym człowiekiem, jeszcze tak nie potrafię, ale spokojnie wszystko przyjdzie z czasem, jak juz naprawdę człowiek zalezie za skórę, bo jeszcze siedzę grzecznie i nic nie pokazuje, bo mam sowją klasę, ale każdy ma jakąś cierpliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sistinas
aszcz26 "Boże czuję się jak śmieć, że muszę tak udawać" To musi być dla Ciebie naprawdę ciężkie, bo z tego co piszesz nie należysz do tych, których bawi knucie i gierki. Rozumiem, że źle się z tym czujesz. Nie czuj się jednak jak śmieć. Postępujesz jak jest to teraz konieczne. tak jak mówisz "dla włansego dobra warto". Twoje życie, uczucia i potrzeby są ważne i nikt nie prawa Ci ich odbierać lub umniejszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
Witam dawno mnie tutaj nie było, u mnie nic się nie zmieniło, a jest jeszcze gorzej, wczoraj mialam tragiczną kłótnię z mężem por az kolejny o rodzinę, on nie umie się kłóćić o nas o nasz problemy, tylko w kłótniach wchodzi na rodzinę moją cały czas nieładnie się wyrażając, boli mnie to może moja rodzina nie jest idealna, ale ja bym nie zabiła go za swoja rodzinę jak on mnie za jego... w końcu się wkurzyłam i brzydko nazwałam jego mamę bo juz nie wytrzyamałam, a zresztą to jest prawda co o niej powiedziałam, to zrobił mi piekło,zaczął mnie wyzywać i zadzownił do mamusi przy mnie się poskarżył, masakra jakaś, oczywiście i tak wszysko moja wina.... on biedny i skrzywdzony robaczek, za kązdym razem na każdym kroku dogania mi jaką jestem matką złą, w sądzie powiedział mi, że zrobi ze mnie kogoś najgorszego, to ja mu na to, że równiezpowiem o jego ciemnych sprawkach, to że jestem sprzedawczykiem zaczął mi wymyslać... jak go nie ma czuję, że żyję... nie chcę już takiego życia,nie chcę go w soim życiu, wiem,że tak łatwo go się nie pozbędę, jego fałszywa rodzinka zje mnie żywcem, najgorsze jest to,że mój ojciec chce do niego zadzownić z nim pogadać, ja mu mówię,ze to nie ma sensu, bo zacznie sięwojna, krzyki znów wywlekanie starych brudow, nie wiem jak mam wybić ten pomysł z jego głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do aszcz-czemu wychodziłas za niego za mąż ? jaki był przed slubem? długo sie znaliście , a ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
Ja mam 25 on 33 a czasem zachowuje się jakby ich nie miał. Ja musiałam wcześniej dorosnąć, moja mama zmarła jak miałam 17 lat, był to dla mnie szok, smierc była nagła, zostałam z tatem i dwoma bracmi, musiałam byc siiostrą, mamą i dbać o dom... ale i to nie zostało docenione. Przed ślubem też był agresywny ale nie do tego stopnia, zawsze przepraszał i bałagał na kolanach, że już tak nie będzie sie zmieni płakał, zwykła manipulacja:( a po slubie już było coraz gorzej, ale jego zdaniem to ja się zmieniałm, nie on, może i faktycznie spadły mi klapki z oczu... i zaczęłam dostrzegać pewne rzeczy, mam już dość tego, że nie mogę powiedzieć co myśle, bo się konczy awanturą, muszę kłamać, żeby nie było kłótni,czuje sie jak w klatce,ze czego nie zrbię, wypomni mi wszystko.Najgorzej cała rodzina ma żal do mnie, że za niego wyszłam, wszysyc ostrzegali mnie przed nim, nie dziwie się im ale nie ma już co wypominac mleko się rozłało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odejdź od niego nie ma wyjscia. mozesz liczyc na pomoc rodziny by miec gdzie pójsc z dzieckiem? nie wiem czy masz dostep do konta, ale powinnas wypłacic dla siebie polowe pieniędzy i ulokowac w bezpiecznym miejscu ,z lozyc pozew i wyprowadzic sie. nie funduj dziecku zycia z psycholem, zycia w takim strachu w jakim ty zyjesz. szkoda dziecka, szkoda jego przyszlosci i zmarnowanego dzieciństwa! nie boj sie! masz jakąs bizuterie? ulokuj bezpiecznie by ci nie zabrał. kalkuluj na zimno nic innego ci nie zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek czrliego
"są ludzie, którzy potrafią się ukrywać" - BZDURA! Jak długo mozna się ukrywać? Gdbyś przez 2-3 lata s[ppotykał się znim, nawet razem nie mieszkając, 3-5 razy w tygodniu to nie ma bata, że on nie wysyłał żadnych sygnałów....Bedąc te 2-3 lata w nieformalnym związku widzi się w róóóóóżżżnych sytuacjach, widzi się stosunek drugiej osoby do siebie, do rodziny, do innych ludzi, do zwierząt, nie raz przezywa się jakieś kryzysowe sytuacje, podczas których widzi się prawdziwe emocje..Ile byliscie razem przed slubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne!!! Tyle kobiet cierpi przez mężów - tyranów :( Jesteś wartościową kobietą, która dba o siebie i dba o swoje dziecko TWÓJ MĄŻ NIE ZASŁUGUJE NA CIEBIE!!! podzielam opinie innych nagraj filmiki kiedy on cie poniża badź robi ci krzywdę i idz do sądu ... wtedy masz twarde dowody i jego aktorstwo juz mu nie pomoze!!! im szybciej skończy się Twój koszmar tym szybciej masz szansę na ułożenie sobie życia na nowo. bądź dzielna :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
Chodzi o to, ze nie mam jak odłozyc pieniędzy gdyz zyjemy z jednej wypłaty jego i nie mam jak odlozyc, jedynie jak babcia mi da czy sama przykombinuje z pisania prac moge pareset zlotych odlozyc ale i tak robie to po kryjomu, bo jak sie dowie nie zaplaci za mieszkanie ktore jest w dodatku moje, mialam nagrania, polamal mi karte pamieci, nagrywac za bardzo nie mam jak bo jak zobaczy rozbije mi aparat, to nie jest czlowiek ktory czegokolwiek sie boi... wiem ze jestem wartosciowa kobieta, przede wszystkim atrakcyjna, on jest zazdorsny cholernie, ubzdural sobie ze ma kochankow, co on wygaduje sluchac sie nie chce normalnie, nogorsze jest ze czuje sie bezkarny i czuje sie ofiraz zwiazku. Jutro jestem umowinoa z Pania adwokat, udalo mi sie wykombinowac kase chociaz posc po porade prawna, pozew tez juz ma napisany, chcem przestawic cala sytację, czego mogę sie posdziewac itd, bo podkrelsil ze zgnoi mnie w sadzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak
aszcza2687 jakies lepsze wiadomości w Twojej sprawie. 3mam kciuki żebyś się od niego uwolniła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
Hej!!! Tak się zmieniło albo ktoś mego męza uderzył w głowę albo przeszczepili mu mózg albo nie wiem co, ale mam do czynienia z zupełnie innym człowiekiem, stał się nie do poznania, mogę na nim psy wieszać,a on nawet głosiku nie podniesie, zaczął ze mną rozmawiac, przestał wyzywać... normlanie nie do poznania, nie wiem tylko na ile czasu, bo byc może jutro mu znów coś sie odwidzi, ja w każdym bądź razie robię swoje nie wierzę mu, wykorzytsuje go ile się da na maksa w obowiązkach domowych w opiece nad dzieckiem w końcu ile można samej wszystko robić, mówię co mi się nie podoba itd, pozew mam napisany, zbieram to co trzeba w razie wypadku, szukam pracy... a co dlej będzie zobaczymy?? Jakbym miała takie życie jak od 3 tygodni to chyba bym była najszczęśliwaszą kobieta pod słoncem --

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) bardzo się cieszę że cos się zmieniło może w koncu do niego dotarło to że może stracić rodzine, ale pamietaj musisz byc czujna na każdym kroku bo moze byc to tylko gra pozorów pamietaj ze ludzioe nie zmieniaja sie z dnia na dzien... Dobrze robisz ze szukasz pracy. Pozdrawiam i zyczę cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Wasz topik i jestem przerazona - mimo tego, co juz w zyciu widzialam, slyszalam i przezylam. Od wielu lat siedze na topiku z uczuciowego "Partner molestuje cie psychicznie". Tam jest cale mnostwo przypadkow Wam podobnych. I topik ma juz sporo lat, 3 czesci i jest kopalnia wiedzy dla osob w toksycznych zwiazkach. Toksyczny = krzywdzacy. Trujacy. Moge jedynie polecic Wam jego lekture. Mnie osobiscie bardzo pomogl, nie bezposrednio - ale nakierowal moje mysli i dzialania w odpowiednia strone. Nauczylam sie dzieki niemu bardzo wiele. Tutaj jest link do 3 czesci - tam mozna pisac, pozostale dwie traktujemy jako archiwum. LInki do nich na pewno znajdziecie. Uwolnilam sie - biernie i czynnie, psychicznie i fizycznie - z dwoch takich zwiazkow. Drugi byl o wiele gorszy z kilku powodow, momentami wydawalo sie ze jestem w sytuacji bez wyjscia ale poradzilam sobie. Umialam tez wykorzystac sprzyjajaca sytuacje. Teraz, kiedy jestescie w takim zwiazku i jedyna Wasza mysla jest przetrwac - nie macie ani czasu, ani sily zeby zajac sie soba tak naprawde. Zeby sie o siebie zatroszczyc. Bo wlasnie to i tylko to jest Wam potrzebne. Padaja czasem takie slowa, dosc wredne - "widzialy galy co braly". Sa to zlosliwe komentarze ktore bola. Ich intencja jest wbic szpile a nie pomoc. Chcialas - to masz a teraz sie nie skarz. Tak przeciez nasi partnerzy postepowali, prawda? To jakby ich slowa... Ale jak w kazdej bajce jest troche prawdy - zadajmy sobie pytanie: dlaczego wybralam takiego partnera? Dlaczego, pomimo sygnalow ze cos jest nie tak, z uporem dazylam do sfinalizowania tego zwiazku? Ja wiem, ze moje pytania tez bola bo mowia wiele o nas samych, o naszych slabosciach i o tym, ze wybralysmy niewlasciwie pomimo wszystko. Ale jesli nie spojrzymy tej prawdzie w oczy - nasz nastepny, potensjalny zwiazek tez bedzie toksyczny. Bo w nas samych jest cos co sklania nas do takich wyborow. I wlasnie tym trzeba sie zajac. Nie zmienimy niczyjego nastawienia, psychiki - ale mozemy zmienic siebie. To jest wykonalne niemal w 100%. A gdy juz zmienimy siebie, zaufamy sobie i pokochamy - to na pewno nie bedziemy juz dokonywac krzywdzacych nas wyborow, toksyczny ludzie beda sie od nas trzymali z daleka. Pozdrawiam Was wszystkie i zapraszam na topik. Zycze duzo sily i optymizmu ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć oneill :-) Tyrani to zamaskowani anioły-diabły.Zmieniają się jak kameleony.Raz są do rany przyłóż,a raz wredni i bez serca...Daleko od takich egzemplarzy.Po latach z takimi i ich traktowaniem zalicza się psychiatrę. Oni się nie zmieniają.A jeśli chwilowo są dobrzy to tylko - chwilowo. Nie ma się co łudzić. Tu się trzeba poważnie zastanowić: Czy tak chcę spędzić resztę swojego życia,które mam jedno,u boku tyrana,kata,prześladowcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alabala
Problem przemocy psychicznej i fizycznej w rodzinie jest tragicznie rozpowszechniony w Polsce, tylko nie każda kobieta ma odwagę o tym mówić- nawet anonimowo. Niestety za dużo kobiet nie potrafi odejść od męża tyrana- z powodu dzieci, z powodów finansowych bądź z powodu strachu przed układaniem sobie zycia na nowo. Pozostają biernymi workami treningowymi swoich mężów. Jeżeli kobieta może liczyc na wsparcie w rodzinie i przyjaciołach (mogą zeznawać przeciwko tyranowi) to nie powinna się zastanawiać, tylko zebrać w sobie i odetchnąć z ulgą.. życie jest tylko jedno, czy warto spędzić je u boku tyrana, podając mu zupkę i kapcie? Dzieje się tak, bo mężczyźni agresywni niejako wyczuwają słabość kobiety, uległość i kruchy charakter, który łatwo zmanipulować i zgnieść. Wykorzystują tą kobiecą słabość często niszcząc kobietę stopniowo, jak rak.. W mojej rodzinie jest kobieta, która do czterdziestego roku życia żyła z tyranem, aż w końcu odważyła się go zostawić. Jej słowa po rowdzoie: żałuję, że tak późno to zrobiłam. Dziewczyny trzymajcie się i zbierajcie siły do walki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alabala
Problem przemocy psychicznej i fizycznej w rodzinie jest tragicznie rozpowszechniony w Polsce, tylko nie każda kobieta ma odwagę o tym mówić- nawet anonimowo. Niestety za dużo kobiet nie potrafi odejść od męża tyrana- z powodu dzieci, z powodów finansowych bądź z powodu strachu przed układaniem sobie zycia na nowo. Pozostają biernymi workami treningowymi swoich mężów. Jeżeli kobieta może liczyc na wsparcie w rodzinie i przyjaciołach (mogą zeznawać przeciwko tyranowi) to nie powinna się zastanawiać, tylko zebrać w sobie i odetchnąć z ulgą.. życie jest tylko jedno, czy warto spędzić je u boku tyrana, podając mu zupkę i kapcie? Dzieje się tak, bo mężczyźni agresywni niejako wyczuwają słabość kobiety, uległość i kruchy charakter, który łatwo zmanipulować i zgnieść. Wykorzystują tą kobiecą słabość często niszcząc kobietę stopniowo, jak rak.. W mojej rodzinie jest kobieta, która do czterdziestego roku życia żyła z tyranem, aż w końcu odważyła się go zostawić. Jej słowa po rowdzoie: żałuję, że tak późno to zrobiłam. Dziewczyny trzymajcie się i zbierajcie siły do walki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i wszystko jasne,
"Przed ślubem też był agresywny ale nie do tego stopnia, zawsze przepraszał i bałagał na kolanach, że już tak nie będzie sie zmieni płakał" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny! Temat mnie zainteresował, bo znam kogoś kto nie umie się uwolnić od podobnego związku. Mimo wsparcia rodziny, pomocy....staram się zrozumieć i nie mogę. Co ciągnie kobiety w objęcia takiego faceta. Doszłam do wniosku, że problem tkwi głównie w kobiecie. Zbyt niskie poczucie wartości, wychowanie, które każe nam uważać mężczyznę za pana i władcę, przekonanie, że rolą kobiety jest cierpieć i poświęcać się dla rodziny i dzieci, lęk przed tym że zostanie sama i nikt jej nie zechce. Jeśli to zburzymy zmieni się wszystko. Tylko pytanie czy wszystkie kobiety chca by im burzyć ten ich świat. Moja znajoma nie bardzo. To jak z leczeniem narkomanów czy alkoholików, oni muszę sami tego chcieć na początek, bez tego żadna pomoc czy terapia nie przyniesie skutków. Czasem jestem tak wściekła, że poszłabym i zrobiła awanturę temu jej psycholowi, łącznie z wynajęciem zbirów i obiciem mu mordy, tyle że zdaję sobie sprawę że niczego to nie zmieni, wręcz przeciwnie, swoje chore frustracje będzie nadal wyżywał na niej. Jest tu o tyle lepiej, że jej nie bije, on tylko niszczy ją psychicznie, ale robi to w sposób wyrachowany i podły. W tej chwili nie mieszkają razem jest pozew o rozwod, a ona nadal jest psychicznie dreczona....to nienormalne. A ja już nie mam sił, nie wiem jak pomóc, bezsilnośc jest wykańczająca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
zaczynam czytać topik o którym pisała oneil... ciekawe czy w jakissposób tez mi pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcza2687
Witam!!! Postanowiłam dołaćzyć się do tego forum, już po prostu nie dam rady, jestem ponad rok po ślubie mam córeczke 10 miesięcy a moje małżęństwo popada w ruine, może zacznę od początku niedawno zaczęłam pracę, córeczką nie miał się kto zająć, moja mama nie żyje już 9 lat, ojciec jak to ojciec sami wiecie, więc została teściowa, która mieszka 50 km stąd...czyli od mojego miejsca zamieszkania więc liczyło się z tym ze ona ma przyjechac tutaj do nas, ale wczesniej jeszcze znalazłam nianię, która miała pilnować małej, Męża matkę ojciec zostawił i sie wyproawdził, a ta zamiast się wziąż zacząć coś robic nawet komus dzieciaka pilnowac, czy posprzatac liczy ze to dzieci beda dawac jej pieniadze, a ma ich 4 cale zycie siedziala w domu maz pil jak pil to bil, jak nie pil super czlowiek do rany przyłóż, wiec moj maz pow z emusimy jej pomoc, czyli opłacac jej mieszkanie, niech siediz u nas i pilnuje dziecka i jeszcze razem z nia zwalic mi na głowe psa amstafa 10 letniego, wiec cały skład rodziny miał wygladac tak: ja, pies, dziecko, mąż, teściowa i kot... wiec ok zgodziałm się, mimo tego iż już miałam nianie, postawiłam dla mego meza warunki, ze skoro tak to idziemy na terapie małżęńską, dajemy matce 300 zł nie wiecej, i na weekendy niech jezdzi do domu,musiałam oczywiscie sama nianie odwołać Tesciowa moja jest falszywyym cżłowiekiem specyficznym nie lubie jej, miałam z nia spiecia nie raz, na jezyk nie choruje, tak jak moj mąż, dopiero teraz zobaczyłam jacy sa do siebie podobni, normlanie on jest identyko ona, to samo robią, to samo mówią, ruchy, gesty, itd. W mopim małżenstwie jest od dawna źle, mój mąż jest osoba nerwową, ja zresztą też, w kłotniach mnie wyzywa, potrafi popchnąć, ja oczywiscie nie pozostaje mu dłużna, przez niego zaczęłam stosować te same środki co on, nigdy w moim żadnym związku nie było wyziwsk, szturchniec, popchnięć.... i o co się kłócimy o głupoty?? tylko o głupoty nie mamy żadnych poważnych problemów...tylko brak kasy no ale do czego zmierzam przyjechała tesciowa juz oczywiscie, swoje zdanie wszedzie miec musi, mąz do niej "mamo może to", "mamo może tamto", siedzi gada ja juz cche sie polozyc a ta dalej siedzi i z synkiem rozmawiają wszystkie plotteczki.. ok dwa dni już miałam dość , przestałam się odzywac do meża, myslalam ze przyjedzie zapyta co sie stalo, że powiem jak mi przykro jak traktuje matke lepiej ode mnie, zgrywa cudownego tatusia, nawet zaczał wstawac z mamusia do niej masakra i tak cisza trwała 3 dni az w koncu wybuchl do mnie przy matce powiedział zamknij mordę zaczela sie jatka, ale jakos sie pogodzilismy poxniej juz nie apnował nad swoimi wybuchami przy matce do mnie, az w koncu pdsłuchałam pod drzwaimi jak na mnie gadał dla niej jak weszłam do domu zrobiłam awanturę, to naskoczyła na mnie tesciowa i on zacząl mnie wyzywac od parszywców, ona swoje, działo się tutaj... az pojechała do domu obrazona, nawet na mnie nie patrząc, suka nienawidze jej, a on zawiozl mamusie i pieska na to pieniadze ma ale na mleko i pieluchy to gówno a dla mamy na pewno dał pieniązki przeciez musi miec za co kupic papieroski... i tak o to wyszłam na naJGORSZA, ze ja go bije, ze jestem agresywna, ale jak opowiedzialm jej co on robił mi jak w ciaży w 9 miesiacu mna po ziemi przeciaganal to to nic jestem z tym wszystkim sama wczoraj spakowałam jego walizki i wystawialm za drzwi poc zym wzielam jej dod omu rozpakowałam bo nie chciałam miec policji dziecko juz dawno spało a dzis by cała rodzina pod drzwiami jego stała, ja nie mam nikogo ojciec mi nie pomoze, a jemu wszysyc i mnie zgnoja, w pon mam do pracy nie mam z kim zostawic amelj tzn mam z niania,ale boje sie jak ona tu przyjdzie on narobi mi wstydu zacznie sie moze rzucac do niej i kobieta ucieknie stad, ma mnie w dupie wczoraj wrocil o 23 dzis znow na imprezke zalozyl swoje konto w banku, a ja boje sie cokolwiek zorbic, nawet jak wczoraj zadzownialm do ojca pow mu ze spakowalm jego walizki to pow ze za dalkeo sie posuwam i ze mam tego njie robi,c zeby chociaz on pow dobrze corko, a jego wspieraja wszysycy, zeby moja mama zyla wtedy zobaczyłby jalk to jest I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje Ci
powiedz cos sie znienilo ten debil juz was nie neka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
Hej!!!! Tak się zmienilo bardzo dużo, odbyła sie juz pierwsza rozporwa rozowdowa, wywaliłam go z domu przy policji jak wyszedl oczywiscie bo tak zatruwal mi zycie prowokowal sytauacje w ktorych dzownil do swojje mamy opowaidal jej wszystko na moich oczach to robil ona kazala mu wzywac policje ten debil bezpodstawnie wzywal policje na mnie a zsie smieli z niego po prstu w pewnym momecie juz nie wytrzxyamla jego prowokacji poszlam na policje zalozyc sprawe oz necanie sie psychiczne policjantak poradzial aby jak wyjdzie wywalic go z domu i tak zrobilam byla ze mna jeszcze kolzeanka ktora jest swiadkiem na sprawie... oj bylo ciezko bo nachodzil mnie ktoregos razu akurat zadzwonilam po policje bo widzialamz e stoi ze swoja mausias pod blokiem napadli na mnie i chcieli dziecko mi porwac jego matka chciala wyrwac mi mala z rak moje wlasne dziecko masakra jakas tak wtedy mala wystraszyl!!! pisze tak w skrocie bo nie chce mi sie juz tego wszystkiego pamietac!!! caly czas wydzwania nagrywa rozmowy niby pyta sie o mala ale ja wiem o co mu chodzi ma w sadzie 9 swiadko z czego nawet 2 osob nie znam, napisal pismo o mnie na 10 stron zrobil tamz e mnie kurwe prostytutke, dziwke, lajze i w ogole!!!!nastepna sprawa rozowdowa 17 wrzesnia a jego adwokay wymowil mu pełnomocnitwo cieakwe dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia_jakaśtam
Przypadkiem trafiłam na to forum. Nie mam męża (jestem panną), prawie 30 lat na karku i, heh... cieżko się do tego przyznać, wychowałam się w rodzinie, gdzie ojciec jest tyranem psychicznym. Tyran w postaci o jakiej piszecie rósł w nim przez całe moje życie. W ciągu ostatnich 3 lat stał się niemożliwy do wytrzymania. Ale może od początku... Dzieciństwo - jeszcze zanim poszłam do szkoły - jakieś wspólne spacery, tylko tyle dobrych rzeczy pamiętam, trochę zdjęć z parku... a z tych złych? surowa dyscyplina (oczywiście ze strony ojca). Gdy raz mnie zawołał po coś do siebie, a przybiegłam z zabawką w rękach, zabawka została przez niego zepsuta i wylądowała w koszu. Bo przecież ON mnie wołał i jak ja w ogóle śmiałam przyjść z zabawką... Czas szkoły - jakoś tutaj urywają się moje wspomnienia z ojcem w moim życiu. Nigdy nie interesowało go, co w szkole. To mama chodziła na wywiadówki. Uczyłam się dobrze, więc nie było ze mną problemu. Pamiętam tylko 'manię' ojca na punkcie porządku. Na krześle w moim pokoju nie mogły wisieć żadne ubrania (nie ważne, dziś zdjęte, zaplanowane na jutro), na biurku miał być porządek - nie ważne, czy nad czymś pracowałam kilka dni - miał być porządek. W czasie studiów mieszkałam w domu rodzinnym (niestety dobra uczelnia była parę przystanków od domu), zbiegło się to ze zmianą pracy ojca - wiecznie w delegacji, wracał nad ranem, wyjeżdżał popołudniu, czasem nie było go całe tygodnie. Z mamą zawsze miałam dobry kontakt i potrafiłyśmy się zorganizować i podzielić obowiązkami. Skończyłam trudne studia techniczne w gronie 5% najlepszych studentów, razem ze mną na specjalizacji była jeszcze tylko jedna dziewczyna. Ojciec mi nawet nie pogratulował. Od szefa w firmie (pracowałam juz wtedy ok. 2 lat) dostałam bukiet kwiatów i drogie pióro, a własny ojciec tylko wzruszył ramionami. Od 3 lat w ojcu dorósł tyran. Zgrało się to w czasie ze zmianą jego pracy na bardziej stacjonarną. Częściej jest w domu. Portafi zwyzywać mnie i mamę od głupich idiotek, bezmózgich debilek itp. Kłotnie o przysłowiowo krzywo postawioną szklanę (powaga! to jest powód do kłótni) zwykle zaczyna ok. godz. 22-23 i czasem potrafi to ciagnać do 3 w nocy, wiedząc, że obie musimy rano wstać i pracujemy umysłowo, na odpowiedzialnych stanowiskach. Na próby uciszenia go reaguje agresją - kiedyś rzucił mnie 2 czy 3 razy na łóżko, przez cały pokój, tylko dlatego, że wstałam go prosic, żeby poszedł spać. Dostałam wtedy też w twarz. W domu zachowuje się jak najgorszy drań. Wśród znajomych - ideał męża i człowieka. Pewnie zaraz posypią się opinie, że przecież mogłam się wyprowadzić. Na początku mojej kariery zawodowej zarabiałam tak niewiele, że nie utrzymałabym się w wynajętym mieszkaniu. Poza tym, nie chciałam zostawiać mamy samej z ojcem. Ją też potrafił popychać, wykręcać ręce itp. A wtedy była jeszcze na etapie chęci ratowania związku. Obecnie kończę remont swojego mieszkanka i obie z mamą chcemy się tam przenieść do końca roku. Namawiam mamę na rozwód (chce zrobić tylko podział majątku i zapomnieć o nim). Powiem wam jedno - NIE WARTO tak się poświęcać. Dzieci z takiej "pełnej" rodziny nie wynoszą wcale dobra. Mi osobiście nie udało się utrzymać w żadnym związku. Na pytania o moje plany życiowo-rodzinne w głowie huczy tylko jedna myśl: "mąż? a po co mi mąż? jaki mąż? w życiu! sama o siebie potrafię zadbać". Do tego czuję się psychicznie bardzo zmęczona, kobieta po przejściach. Nie róbcie takiej krzywdy swoim dzieciom i nie męczcie się z tyranem... A swoją drogą - takich facetów powinno się wieszać za odpowiednią część ciała, publicznie. Jako ostrzeżenie dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ediiff
ciekawa jestem , jak potoczyły się wasze sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×