ciaza a pomoc meza?

Ja tez ostatnio nie moge liczyc na pomoc faceta bo niestety go nie ma. Akurat teraz ma duzo pracy i przyjezdza tylko na obiad na godz a potem znow do pracy. Wraca po 22. Wiec trudno zebym wymagala pomocy ale ja mam tak ze jak mi sie nie chce to nie sprzątam, jestem zmeczona czy cos mnie boli nie gotuje, czasem leze caly dzien w lozku i nic mi nie mowi. Zdarza sie ze sam musi sobie np szklanke umyc by napic sie kawy ale co mnie to przeciez sama nie mieszkam i sama nie brudze. W niedziele robi obiad, sprząta a ja mam czas dla siebie. Tez na początku mi nie pomagal ale jak przestalam mu prac sprzątac a do tego jeszcze siedzial z dzieckiem np 4 czy 5 godz bo ja poszlam robic sobie paznokcie a potem wlosy to mu przeszło i zaczął pomagac a bynajmniej bardziej doceniac to co robie w domu. Mysle ze twardo powinnas sie za to wziąść bo niestety urodzi sie dziecko i moze byc jeszcze gorzej :(

faceci to chuje:o