Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

"Kondzio950 --> a czy jeszcze jedy kolwiek bedziemy miec ta prawdziwa milosc...?????tylko tak mowicie i to tylko slowa" A czy kiedykolwiek mieliśmy prawdziwą miłość ?? Takie pytanie sobie zadajmy, bo do miłości trzeba dwojga i moim zdaniem my kochaliśmy a one nas chyba jednak nie ;) "Nie sztuką jest kochać ale sztuką być kochanym..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"malutka taka" Więc tak, ja i to jest tylko moje zdanie !! zrobiłbym tak, jakby mi zależało, a mniej-więcej bym wiedział, że dziewczynie nie jestem obojętny to na pewno bym o nią walczył, a jakby nie widział u niej zaangażowania, to pewnie jakby mi się cholernie podobała to także bym walczył ale pewnie szybko bym odpuścił, jakbym nie widział postępów, bo bym zrozumiał, że nic nie wskóram... A co do drugiej wersji, że niby walczyłem, ale poddałem się, bo u drugiej osoby nic nie było widać zaangażowania i bym się dowiedział od niej samej, że jednak ona nie potrafiła mi tego okazać, a bardzo jej zależało to bym pewnie o nią ponownie zawalczył, ale w twoim wypadku, on ma na oku inną i nawet jak mu powiesz że ci zależało ale nie potrafiłaś tego okazać to może tego nie zrozumieć, to w dużej mierze zależy od charakteru danego człowieka, ja osobiście jestem wyrozumiały, daje drugą szansę, bo wiem, że człowiek jest omylny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiiicciii
A co byscie chlopcy powiedzili na takie zachowanie, moze wy mi to wytulaczycie, bo moje przyjaciolki nie umieja. Bylismy razem ponad rok, zwiazek idealny, zero klótni, we wszystkich sprawach zgoda, podobne podejscie do zycia, podobne rozrywki., wspolne wyjazdy... Ja zakochana a on mi pewnego dnia mowi, ze sie pogubil, ze nie wie co do mnie czuje.... ize chce sprobowac z inna. I jest z inna, a do mnie dzwoni, pisze smsy, szuka porady, zwierza sie z tych samych problemow co zawsze, widze ze boi sie stracic kontakt. co robic?? chcialabym go odzyskac, ale czy to mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej go totalnie !!! Zero kontaktu !!! Powtarzam to każdemu w tej kwestii... Jak kocha to zatęskni i sam wróci !! ;) Zerwij kontakt z nim, olewaj go a ona poczuje się niepewny ciebie, bo w tej chwili to traktuje ciebie jak "koło zapasowe" ale musisz to w nim zmienić i zerwanie kontaktu na pewno da mu do myślenia ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiiicciii: Ciężko będzie to wytłumaczyć. Być może z twoim byłym stało się to samo co z naszymi byłymi (niektórymi). Po prostu 'znudził się' życiem z Tobą. Niby wszystko w porządku, ale jednak czegoś mu brakowało, czegoś czego oczekiwał od związku. Nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko czekać. Jeśli chcesz go odzyskać, to przestań wierzyć w to, że Ci się to uda. Można powiedzieć, że bardzo podobna sytuacja co u mnie. Też zależy mojej byłej na utrzymaniu kontaktu ze mną, chociaż nie chce już ze mną być. Dla osoby, która nadal kocha jest to nie do wyobrażenia. Zerwanie kontaktu może pomóć. Może nawet jest najlepszym rozwiązaniem. Ja jednak postanowiłem, że się będę zmieniał na jej oczach. Niech widzi codziennie, co straciła. Może to zły ruch, ale nie wiem jak bym zareagował na totalne wyrzucenie jej z mojego życia. Póki co nie potrafię. Dociera do mnie powoli jednak, że nie mam szans na wrócenie do tego związku, że muszę znaleźć siły, żeby żyć samemu. Dobre nastawienie to 50% sukcesu. I mam coś na pocieszenie http://www.clanpot.com/cannibas/Motivational/Cheer_Up.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malutka taka: W ten sposób nie ma sensu gdybać. To tylko sprawia, że czujesz się winna. A to jest ewidentna jego wina, skoro 'zdradzał'. Związek nie opiera się tylko na zaufaniu, ale i szczerości. Ty tutaj nie zawiniłaś, bo kochałaś, tak jak potrafiłaś, a to coś największego, co można dać drugiej osobie. On tego nie docenił. Może w tej chwili być Ci jedynie szkoda, że nie zdaje sobie sprawy z tego co stracił. Bo by żałował. Wiadomo, nikt nie jest idealny, każdy kocha na swój sposób, każdy jest inny. Po prostu my tutaj nie trafiliśmy na osoby do których MY pasujemy. Trzymać się ludziska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ja mam myslec o tej swojej bylej.?????malutka,zraniony,luka888 wy czytaliscie moje posty powiedzcie mi co ja mam robic.???ciagle mi jej brak i w ogole,ciagle mi sie przypominaja te wspolne piekne chwile...i to jak mnie zranila tez..eh....ale nie moge przestac o niej myslec....jak uwierzyc w siebie.?....jak zaczac normalnie zyc...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no teraz ucze sie testow na prawko troche wiec uczac sie nie mysle o niej..dzieki malutka mam ,moze twoje slowa sie sprawdza:(dziekuje.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zraniony" A co ty myślałeś, że ona będzie z tobą normalnie pisać ?? ;) Chłopie ona jest teraz pod wpływem nowego chłopaka i będzie dla ciebie najgorsza, taka, że jej nie poznasz, bo chcę jak najszybciej zapomnieć o tobie aby skupić się na nowym... To normalna "procedura" po rozstaniu ;) Ale to minie i za jakiś czas jak już zapomni o tobie, tzn. nie będzie nic czuła to będzie z tobą normalnie gadać ;) Wiem to po sobie, chociaż ja unikam wszelkimi sposobami kontaktu z moją byłą, ale wiem, że ona by z chęcią ze mną pogadała, bo ogromny czas życia byliśmy razem i wiem, że się martwi o mnie ;] Ale mnie to serdecznie jeb*e co ona myśli o mnie, jest z innym to niech nim się martwi... Poszła to niech idzie, chce wrócić to niech spróbuje to pokazać, a tak to nie ma co się stresować tylko sobą zajmować ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi all:) kiedyś byłem stałym bywalcem tego typu tematów na kafe. Zostawiła mnie laska po 6 latach związku. Było to dwa lata temu. Postanowiłem napisać po to, by wyjaśnić wam jak to działa. Po rozstaniu 10kg mniej, dragi, alkohol, dziwki, przelotne romanse, duuuużo seksu... i nic nie pomagało. A co pomogło? nic. nie ma lekarstwa na ten ból. Tą chorobę trzeba przeczekać. Diagnoza jest jedna= całkowity brak kontaktu. Zero. Nic. Wykasować nr telefonu, gg, wyrzucić wszystko, co może ją przypominać.Ja się pozbyłem wszystkiego, nawet ciuchów, niektórych zupełnie nowych. Zdjęcia, kartki czy listy (jak Ci szkoda nie wyrzucaj) ale w pudło i jazda z tym w najciemniejszy kat w piwnicy. Po tym najtrudniejsza część. Wytrzymać z własnym sobą. Będzie korcić. Kwestia zwykłej silnej woli. Jak z rzucaniem fajek. Po czasie zauważycie, że życie jest prostsze, będziecie myśleć o niej, ale już nie tak intensywnie. A stad już blisko na nowa drogę życia.... Jestem sam od 2 lat. Nie potrafię się z nikim związać. Czasem wydaje mi się, że nie jestem zdolny do uczuć wyższych...ale nauczyłem się zyć bez niej:)!!! Nie potrafię też zdefiniować tego kim ona teraz dla mnie jest. Czy to miłość? Nie nazwałbym tego w ten sposób. Była kimś ważnym dla mnie, ale to już TYLKO przeszłość! głowa do góry! jak chcecie znać jakieś szczegóły.... piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"syntethic human" I w końcu jakiś konkretny człowiek z konkretnym podejściem do tematu ;) Wszystko to co opisałeś to każdy człowiek po rozstaniu powinien zrobić, dla własnego dobra. Ja np. wszystko co mi się kojarzyło z byłą spakowałem do dwóch dużych kartonów po telewizorach i odwiozłem byłej !!! jakieś dwa tygodnie po rozstaniu i z tego co mi później jej mama mówiła, to płakała jak przebierała te rzeczy ;) i nie czułem żadnego żalu jak się o tym dowiedziałem, wręcz małe uczucie zemsty ;) Grunt to kompletnie olać Byłą i nie zaprzątać sobie ją głowy, bo tylko sami siebie krzywdzimy, a po co ?? To nic nie da, że my cierpimy, a w ten sposób szybciej z tego wyjdziemy ;] Ave...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, jestem "świeżo" po zerwaniu, pozwolę sobie jednak jeszcze trochę polamentować. Zawsze byłem w jakimś calu masochistą mentalnym. Tak sobie myśle, jakbym pozdejmował zdjęcia z półek to gołe deski by mnie jeszcze bardziej zdołowały, niż zdjęcia z nią... By to wyglądało, że ona odchodząc zabrała mi wszystko co miałem, co jest z resztą prawdą. Niestety wspomnień mi nie jest w stanie odebrać. Muszę się z nimi nauczyć dalej żyć. Eh paranoja. Się zastanawiam. Była z chłopakiem, który ją kocha nad życie. Nie jestem najbrzydszy (przeszkadza mi tylko mała oponka, którą mam zamiar zrzucić), powiedziałbym że jestem inteligentny, zabawny. Nie lubię zmian, tłumów, nowych ludzi, ale w gronie znajomych jestem duszą towarzystwa. Ponoć byłem dobry w łóżku. Jestem na studiach, ale myślę że nie będę miał problemów znalezieniem pracy - szansa na ułożenie sobie życia na przyzwoitym poziomie. Nie kłóciliśmy się zbytnio. Świetnie się rozumieliśmy i dogadywaliśmy. Potrafiliśmy się razem bawić. Czego ona kur*a oczekuje jeszcze? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"grzechoo" Widocznie jej czegoś brakowało... Ja pasuje do twojego opisu ;) bo także wykształcony człowiek z poważnym tytułem zawodowym, nadzwyczaj inteligentny, z poczuciem humoru dosłownie jak tyś to ujął, dodam jeszcze, że opinia nieposzlakowana, każdy kto mnie pozna uważa mnie za cholernie wartościową, ciekawą i mądrą osobę, prowadzę własny biznes, itp... A jednak odeszła ode mnie do całkowitego przeciwieństwa mnie, tzn. bez wykształcenia, niezbyt przystojny, gościu ze zwalona opinią, itp... No cóż, widocznie on jej dawał to czego ja nie dawałem i nie chodzi mi tu o sferę erotyczną, bo w tym przez ponad 8lat zgraliśmy się niesamowicie i nawet po rozstaniu Była uważa, że nie prędko takiego znajdzie ;P Ja akurat wiem czego jej brakowało we mnie, a co znalazła u niego, bo mi to sama powiedziała, a mianowicie: Bliskości, zrozumienia, dotrzymywania błahych obietnic, czułość i bezpieczeństwa... A ja jej przez ostatni czas nie dawałem tego, bo byłem skupiony na skończeniu studiów, napisaniu pracy dyplomowej i biznes planu i totalnie ją zlałem... No nic za błędy się płaci, On jak widać nie chciała tego już naprawiać i poszukała sobie kogoś innego... niestety ale w związku trzeba cały czas iśc do przodu i pokazywać się od najlepszej strony, Ona się pokazywała a ja tego nie doceniałem i po prostu zdziadziałem ;( Ave...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze dodam, że odeszła do takiego typa przy którym czuje to co opisałem powyżej... teraz kwestia, że to początek ich związku i jestem ciekaw jak to będzie za jakiś czas, czy także z nim wytrzyma tak długo... Boje się, że podjęła decyzje nie przemyślaną, chociaż z drugiej strony jak znam Byłą, to ona dobrze to przemyślała, oby ten nowy okazał się na prawdę wartościowym człowiekiem i zaprzeczył wszelkim opiniom przeciw mu... Może moja była wyprowadzi go na ludzi ;) Mnie skreśliła i należy to uszanować, mieć swój honor !!! Kto wie co będzie jutro, za miesiąc rok... Nikt... Na pewno ktoś jeszcze nam w głowie zawróci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zraniony" Jak następnym razem zadzwoni to nie odbieraj, jak będzie drugi raz dzwonić to odbierz, rozmawiaj normalnie i pierwszy kończ rozmowę !!! Pokaż jej, że nie jest ona dla ciebie najważniejsza (oczywiście, że jest, ale musisz w niej wywołać nutkę strachu, że nie jesteś na każde jej zawołanie)... Swoją drogą jedno jest pewne, że jak po rozstaniu partner chce mieć w tobie przyjaciela, dzwoni i próbuje sie z tobą skontaktować to bankowo nie podjęli pewnej, przemyślanej decyzji, bo jakby to była poważna decyzja to by nas olali, tak jak moja Była, która traktuje mnie jak powietrze, po blisko 9latach razem ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka nie masz co rozpisywać się nad tym co gość powinien zrobić, jak ona następnym razem zadzwoni. Te gierki jak najbardziej, ale dopiero wtedy jak oni pogodzą się z tym co się stało. Kiedyś przeczytałem bardzo ciekawe zdanie na temat odzyskiwania kobiety po rozstaniu. Tego się wszyscy faceci tutaj obecni powinni trzymać. Problem polega na zrozumieniu sensu tego zdania. "Najlepszym sposobem odzyskania swojej kobiety jest nie próbowanie jej odzyskać" O co tutaj chodzi.... Problemem każdego faceta, który chce odzyskać kobietę jest jego psychika. Jak wiadomo kobiecy umysł rządzi się zupełnie innymi prawami niż męski. Większość facetów po rozstaniu zachowuje się, mówi, robi to co w rzeczywistości nie przyniesie pożądanych skutków. Albo jeszcze inaczej, wasza męska logika jest waszym największym wrogiem. Nic nie robienie w tym kierunku, patrzenie na to z dystansem, przyniesie więcej korzyści niż robienie tego co wam zdrowy rozsądek podpowiada. teraz jeszcze inaczej: - nie odbieracie telefonów - nie odpowiadacie na smsy - unikacie z nią kontaktu - nie wchodzicie na portale typu NK, facebook - nie interpretujcie jej opisów na gg (najlepiej zablokować bądź skasować) - jeżeli będzie mimo wszystko starała się spotkać (jak będzie chciała to i tak do tego doprowadzi) powitajcie ją chłodnym "cześć" i nic więcej! - jeżeli będzie próbowała wracać, płacząc => pamiętajcie!!!!! TO MOGĄ BYĆ GIERKI, nie przyjmujcie jej od razu w ramiona! Ona to doceni, gdy będzie musiała o to powalczyć Teraz najważniejsze: NIGDY, ALE TO NIGDY!!!!!!!!!!!!!!!! NIECH WAM SIĘ NIE WYMSKNIE ZDANIE:" ZAWSZE MOŻESZ WRÓCIĆ..." to ona ma tego chcieć!!!!!!!!!!! teraz dwie wiadomości: dobra i zła. dobra: one zawsze wracają zła: na chwilę, albo po to by się upewnić, że dobrze zrobiły. *****koniec przekazu******

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba przecierpiec...temu komu naprawde zalezalo nie moze sie bez tego chyba obejsc....a po za tym nic innego juz nam nie zostalo....tylko takie popiepszone zycie....zmusic ich do milosci nie mozemy....trzeba zyc w tym calym szarym swiecie....jakby czlowiek mial tylko odwage...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
hej widze ze wypowiadaja sie tu mezczyzni wiec moglabym opowiedziec wam moja historie... moze cos mi podpowiecie.. bylam z chlopakiem 2 lata... czesta zazdrosc z mojej strony psucie przez nia imprez glupie slowa... chociaz on tez swiety nie byl... ale mimo wszystko kochalismy sie... 2 tyg temu powiedzial ze cos sie w nim wypala... w srode zerwal i teraz tak... glupio o tym pisac w sobote przyszedl oddac mi pewna rzecz.. byl sex (jaka ja glupia ale potrzebowalam jego bliskosci) wczoraj byloby 2 lata i miesiac napisal sms"dzis byloby 25 misciecy:( " napisalam tesknie a on "ja tez" ze go boli wszystko w srodku ze wariuje..... dzis pisze mi ze nie brakuje mu Mnie..... ale do sedna w sobote powiedzial ze mam sie zmienic (jak powiedzialam mu wczesniej) on narazie potrzebuje czasu nic nie obiecuje .... kidys moze podejmie decyzje :O jak kiedys ile mam czekac na niego bardzo go kocham i nie wiem co mam robic..... poradzcie cos... prosze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"syntethic human" Mi tam nie musisz tego mówić ;) ja wiem jak teraz postąpić, a i powiem ci, że nawet czytałem gdzieś, w jakieś książce o związkach damsko -męskich o tym stwierdzeniu, że nie należy nic nie robić, bo tylko w ten sposób możemy coś zdziałać ;) Powiem ci, że ja to dopiero przeczytałem jakieś dwa miechy po rozstaniu, a do tego czasu robiłem to co mi moja kochana logia podpowiadała i walczyłem i tylko popsułem bardziej niż coś naprawić... Dlatego teraz moja Była dla mnie nie istnieje, nie ma jej w moim życiu i od dwóch miechów zero kontaktu z nią i z mojej strony i z jej strony i to w każdym wypadku pomaga, czy zapomnieć czy w kwestii zatęsknienia za mną ;) Chociaż w moim przypadku to już skreślona sprawa, bo Była to dumna kobieta i prędzej spłonie niż się przyzna, że źle zrobiła mnie zostawiając dla innego :) I dzięki temu łatwiej mi o niej zapomnieć, łatwiej mi staje się obojętna... Widzę, że kolega "syntethic human" to inteligenty gościu i mądrze podchodzi do życia, tak trzymaj ;] "natallkaaa" Co ja ci mogę powiedzieć oprócz tego co pisałem wcześniej i tego co napisał kolega "syntethic human"... Jedyna metoda to olać go i nich zatęskni, niech powalczy o ciebie, a jak tego nie zrobi to znaczy, że nie ma co sobie nim głowy zawracać, bo jest tego nie warty... ;) Ave...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
ale popatrz.. on robi mi metlik w glowie raz mowi jedno raz drugie raz teskni raz nie brakuje mu mnie... powiedz mi i po co sugerowal sex..?? wykorzystal....?? tak trudno jest sie nie odzywac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka zrozumiałeś mnie na opak. Broń boże nie starałem Ci się wytłumaczyć jak to działa. To była tylko zwykła opinia, że ludziom bezpośrednio po rozstaniu nie ma sensu tłumaczyć co mają robić w danych sytuacjach. My, jako ludzie, mamy wrodzoną zdolność do masochizmu i niestety pewne sprawy zrozumiemy dopiero wtedy, gdy odczujemy to na własnej skórze. Pamiętajcie ludzie, że waszą największą ( i w sumie jedyną ) bronią jest obojętność w stosunku do strony porzucającej. Nic innego tutaj już nie da się dopowiedzieć. To tyczy się również Natalii. Niech moc będzie z Wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
dzieki wam.. od czasu do czasu bede tu zagladac chlopaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalka, ten koleś bawi się Tobą. Może to do Ciebie dotrze. Zostawił, pobzykał coś innego, znudziło mu się, albo nie miał gdzie wsadzić i co? leci do Ciebie bo wie, że dasz. brutalne, ale prawdziwe:( szanuj się dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
zostawil dopiero w srode wiem ze nikogo nie ma.. jak narazie.. ale wkurza mnie to mowienie kiedys moze zobacze jak sie zminilas..... moze!! to jest tragiczne... nie staly uczuciowo jest.... ale c zrobic jak go kocham.... staram sie nie pisac... dam rade zobaczymy jak to bedzie... dzieki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"syntethic human" Bez kitu, wyszło to tak jakbym ja czegoś nie rozumiał, a doskonale wiem jak to jest z człowiekiem w chwili rozstania jak i w późniejszym czasie... Niestety ale zawsze i wszędzie w chwili rozstania wmawiamy sobie, że możemy zrobić wszystko, a tak na prawdę to nie możemy zrobić NIC !!! Tak jak mówisz, jedyna, skuteczna metoda to obojętność pokazywana na każdym kroku, dopiero jak ta obojętność da jakieś efekty to można maluczkimi !! kroczkami !! okazywać zainteresowanie... "natallkaaa" Tak jak kolega wyżej napisał, on ciebie wykorzystuje, dziewczyno może to brutalnie zabrzmi, ale miej swój honor !! Jak odszedł to niech sobie znajdzie jakąś dziewczynę, a nie leci tam gdzie na pewno dostanie z racji tego, że ty go kochasz i chcesz dla niego jak najlepiej... Zerwij z nim kontakt i jasno mu obwieść, że albo jesteście razem albo was nie ma, a jak nie ma to nie ma NIC, żadnej przyjaźni, seksu, spotkań czy rozmów tel... NIC :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I przynajmniej u mnie w tej materii jest poważny problem. Nie jestem typem, który patrzy jak mu się chałupa pali, tylko leci gasić pożar. Wiem, że mojej byłej 'zależy' na mnie, bo widziałem jak koszmarnie płakała jak o tym rozmawialiśmy, słyszałem też od jej znajomych jak czasami zdażało się jej płakać. I to mi daje tą pie*doloną nadzieję ;/ Boję się też, że nawet jak teraz kogoś znajdzie i się sparzy... to już do mnie nie wróci, tylko będzie szukała dalej. Nie chcę się totalnie zamykać na nią, bo może pomyśli że już nie chcę żeby do mnie wróciła? Załóżmy, że przyjmuję postawę: nic nie robię, czekam aż ona zacznie o mnie walczyć. Pytanie: Co zrobić żeby chciała o mnie walczyć? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
Luka888 : masz racje wykorzystuje.... ale narazie nie mam sily zerwac z nim kontaktu na maxa.... nie bede sie poprostu odzywac.. chociaz kusi bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"grzechoo" Malutka mala ma racje, pokaż ze jesteś inny niż w dniu zerwania jak i pod koniec samego związku, że jednak cały czas potrafisz być taki jak w chwili jak ciebie poznała, wiadomo, człowiek nie jest w stanie przez cały czas do końca życia być idealnym, ale zarysuj to przed nią, pokaż, że jesteś ciekawy, nie narzucaj się, ale subtelnie pokazuj że dal niej możesz swoje wady zmniejszyć a zalety uwydatnić... Moim zdaniem masz dużą szansę, bo wiesz, że jej na tobie troszkę zależy, spróbuj może ją zaprosić na spotkanie w 4 oczy, w spokojne, neutralne miejsce i porozmawiać o WAS, co ci w niej przeszkadza, a co jej w tobie, może jakoś dojdziecie po takiej rozmowie do konsensu i zrozumiecie, że nie możecie bez siebie żyć ;) Powiem ci, że znam taki przypadek, że para rozeszła się na pół roku !! każdy poznał nowego partnera i kiedyś umówili się na czysto przyjacielskie spotkanie i zaczęli rozmawiać i rozmowa trwała blisko 10h !!! i doszli do jednego związku, że nie potrafią o sobie nie myśleć i są teraz razem ;) a jeszcze dodam, że to moja ciocia i wujek ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto go wie, ja tam w męską psychikę nie wchodzę ;) Moim zdaniem to zależy indywidualnie, od każdego faceta... Niektórzy uniosą się dumą i porażki sobie nie darują, a drudzy jak dostaną kolejną szanse to ją wykorzystają i dumę w kieszeń spakują ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wam ;* Spróbuję :) Była do mnie sama zagaduje, rozmawiamy luźno (chyba) o pierdołach. Poczekam jeszcze. Minęło trochę za mało czasu od naszych 'poważnych rozmów'. Jeszcze ze dwa tygodnie, jak ona ochłonie i jak ja ochłonę, będę potrafił może pomyśleć i rozmawiać o tym wszystkim bez płaczu. Jak na faceta przystało ;). Myślę, że uda mi się przeprowadzić taką spokojną pogawędkę, o tym jak było i jak być może, a czego już na pewno nie będzie. Czuję się o niebo lepiej z tą myślą :) Ile daje złudne poczucie nadziei.. malutka: faceci też czasem żałują, że odrzucili dziewczynę. Tylko oczywiście muszą widzieć, co im przeszło koło nosa. Podkreślam, że widzieć ;) Tak myślę... tak samo ja jak i Ty (chyba) musimy 'od nowa' poderwać. Być wesołymi, pewnymi siebie, dać z siebie wszystko, tak jakbyśmy się pierwszy raz o nich starali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×