Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

no to tak jak u mnnie minął mięsiąc od rozstania a ona mnie w ogóle nie zna....ma mnie gdzieś..Jeszcze dziś sie dowiedziałem, że nagadała troche o mnie swojej rodzinie...że ją zmuszałem do pewnych rzeczy a tak nawet nie było..."nic na siłe" .Całkiem się zmieniła.Napisałem jej wczoraj by spakowala moje wszystkie ciuchy i rzeczy.Dzis pojechalem odwiedzic jej rodzine a rzeczy lerzaly spakowane...Ja juz sie dla niej w ogole nie licze...ma w dupie mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlopcy drodzy. Mysle, ze owszem te wasze kobiety nie zachowaly sie w stosunku do was fair, ale tak nagadujecie na wszystkie kobitki, ze az sie musze wtracic:) Wy robicie tak samo!!! Moze nie wy w sensie personalnym, ale takie zachowanie nie zalezy od plci tylko od charakteru osoby. Mowie tak, bo jestem w takiej samej sytuacji jak wy, tylko oczywiscie mnie zostawil facet. I tez tak bylo jak opowiadacie. Piekne slowa itd. a po krotkim czasie bylo "narazie", "nie odzywajmy sie wiecej do siebie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a ja sie jeszcze dziś dowiedziałem, ze swojej rodzinie nagadala, ze ja chce miec juz z nia dzieci i brac slub i ,ze zmuszam ja do pewnych rzeczy.......Ja pier..jak mowilem o slubie czy o dzieciach to mowilem,ze kiedys bym chcial..bo dala mi mnustwo powodow bym mogl sobie to wyobrazic.Zreszata sama mowila,ze tez chce...a zmuszac jej do niczego nie zmuszalem...nie kazalem sie jej ze mna kochac bo jak nie to z nia zerwe czy cos w tym rodzaju...a jak jej dzis napisalem po co zwala wine jeszcze na mnie ,ze powinna miec troche godnosci w tym wszystkim to napisala,ze nic takiego nie mowila,ze jej babcia juz wiedziala o tym slubie i o dzieciach bo sami jej kiedys mowilismy i,ze chciala to poprostu z nia wyjasnic...Dzis juz wiem,ze ona ma mnie szeroko gdzies....nic ja nie obchodze jestem jej zupelnie obojetny...to boli bo kiedys wiedzialem,ze jestem dla niej wszystkim,ale jednak sie mylilem....niestety ja ją kocham i teraz przez to musze pocierpiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie najlepiej jest by zrozumiały jak to jest i jak to bardzo boli.!!!Bo to ból nie do opisania.Strata najważniejszej osoby w naszym życiu... A u ciebie kolego ile minelo od rozstania.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolego musisz przecierpiec to nic na to nie poradzisz.Ja tez jeszcze cierpie ciagle mi jej brakuje i nadal ja kocham ,ale jej juz nie ma...popadlem w depresje bylo tragicznie,ale teraz sa juz dni gdzie mam humor i jakos sobie to tlumacze...chociaz po takich dniach jest znow tragicznie:(trzeba sie czyms zajac.Ja zapisalem sie wlasnie na prawo jazdy na kategorie "A" poprostu bym myslal o czyms innym.A prawko kiedys sie przyda.Nawet takim wygadaniem sie innym o swoim problemie robi wielka ulge.mi to bardzo pomagalo.Chociaz zrozumialem to po jakims czasie.Ciagle szukalem jakiegos rozwiazania.Ile ja i inni przeszli po takich rozstaniach to glowa mala...6 tygodni musialo minac ,zebym mogl choc troszke inaczej zyc...bralem i nadal biore mnustwo lekow,mam dusznosci,sciska mnie w sercu az bo jej nie ma...ale co poradzic.:(mialem mysli samobojcze,nic nie moglem zrobic,nic mnie nie pocieszalo... zraniony razem damy rade i kiedys im pokazemy,ze potrafimy bez nich zyc..!!!Moze kiedys loos sie do nas usmiechnie. dam ci cos na rozbawienie i tym co zostali porzuceni podobnie jak my:) http://www.tvp.pl/rozrywka/programy-satyryczne/kabarety-w-tvp/wideo/grupa-rafala-kmity/grupa-rafala-kmity-odeszla odzywaj sie i wyzucaj z siebie wszystko to naprawde pomaga.Pozdrawiam.!Damy rade.Ciezko mi to mowic bo jutro juz pewnie bede myslal inaczej,ale dobre slowo nie zaszkodzi.!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaziiu
Ja jestem w takiej samej sytuacji. Byłem z dziewczyną 11 miesięcy, później mnie zdradziła i zostawiła. Po pięciu miesiącach przypomniała sobie o mnie i znów zaczęła się starać. Ja uległem, chociaż nie ufałem jej do końca, ale odbudowała we mnie to zaufanie. Było dobrze, wiadomo zdarzały się kłótnie i nieporozumienia, ale jakoś szło dalej. Kochałem i kocham ją na prawdę mocno. Nie raz myślałem właśnie, że to ta jedyna. Bardzo mi na niej zależało i zawsze byłem w stanie zrobić dla niej wszystko. Ona również zapewniała mnie, że kocha mnie i kochała, nawet jak nie byliśmy razem, że zrozumiała swój błąd i że nigdy go nie powtórzy. W tamtym tygodniu wyszło tak, że ona wyjechała, a ja nie miałem telefon i nie kontaktowaliśmy się przez tydzień. Gdy wróciła wszystko nagle się posypało. Odczułem, że chyba już jej nie zależy na mnie. Gdy zapytałem się czy mnie jeszcze kocha, odpowiedziała mi, że sama nie wie, że potrzebuje czasu i przerwy, żeby się zastanowić i odpocząć. Nie wiem już sam co mam robić. Próbowałem walczyć, wyjaśnić to, przepraszać, prosić, ale to nie podziałało. Aktualnie nie utrzymujemy kontaktu, bo pomyślałem, że może tak będzie lepiej i coś zrozumie. Boli mnie to jak jest i jak było. Zależy mi na niej, chociaż czasami mam myśli, żeby odeszła precz ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zraniony i Kaziuuu..... Wiem jak to jest bo sam do odczułem....Wiele razy sobie mówiłem "dość" czas wziąść się wgarść i zapomnieć o niej i zacząć normalnie żyć.Ale to na nic.Myśli,wspomnienia związane z nią ciągle powracały.I nic nie mogłem z tym zrobić.To był i w pewnym sensie jest jeszcze dla mnie Koszmar.Bo to co przeżyłem przez tą miłość to głowa mała.Nawet słowami nie da się tego opisać.Nic w okół mnie nie interesowało tylko "ona" .Nadszedł czas gdy ją spotkałem.Przeszła obok mnie jakby nigdy nic nawet "cześć" nie powiedziała tak jak w twoim przypadku "zraniony" myśli wszystkie powróciły i znów miałem mętlik w głowie...Co najgorsze jeszcze nagadała na mnie swojej rodzinie, że zerwała ze mną dlatego, że ja chciałem się już z nią żenić i mieć dzieci i, że zmuszałem jej do pewnych rzeczy....Szok.!Wcale tak nie było.Owszem miałem myśli o ślubie o dzieciach ale to w przyszłości.!Wtedy gdy ona skończy szkołe.A zmuszać nigdy jej do niczego nie zmuszałem...Jednym słowem zwaliła cała wine na mnie......Kocham ją nadal i pewnie długo potrfa za nim przestane. Tak to jest...Ten kto naprawde "Kochał" cierpi i musi przejść te cierpienie,ale przynajmiej po tym cierpieniu wie się jaki to ból. Wywalajcie wszystko z siebie.!Trzymam kciuki.!Pokazemy tym Babą, że potrafimy bez nich żyć:)Mówie o tych co nas Żuciły:) Bo jest pewnie mnustwo Kobiet porządnych i normalnie myślącym o życiu.Na tym Forum jak i na całym świecie:)Tylko czy my kiedyś na taką trafimy....:( Oby:)Pozdr.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaziiu
malutkataka Oj trochę młody, w sumie napisałem tam i wyszło jakbym miał ze 30 lat. Jeśli chcesz porozmawiać napisz 734391 jestem na niewidoku jak coś zawsze od pewnego czasu. Chyba nie muszę tłumaczyć czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie może też zdradziła tyle, że o tym pewnie nie wiem...Skoro pisali ze sobą spotykali sie na jakiś mostach no to nie wykluczony, że coś się tam mogło przytrafić...I jest pewnie dużo rzecczy o których nie wiem....ale dziś wole chyba tego nie wiedzieć.. kaziu,zraniony.malutka taka... Myśle , że damy rade...wiecie dlaczego tak cierpimy.?Bo nigdy się nie spodziewaliśmy po tych dziewczynach i po tym ( chlopaku) , ze mogą tak zrobić..Tyler razy nas zapewniali...a tu prosze..Ale coz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka... No to ci współczuje, że go widzisz codziennie to ci w pewien sposób przeszkadza by zapomnieć:(Ja jak widziałem swoją była jakiś tydzień temu to aż mnie w sercu zatkało:(i pozniej jak wrocilem ciagle mialem przed oczaami jej twarz.... powiem ci tylko tyle,ze tylko czas leczy rany...musisz wszystkie rzeczy zwiazane z nim wyyrzucicc albo gdzies schowac...nie mozesz na to patrzec.. Ludzie,Koledzy,Znajomi doradzali mi, ze najlepsze lekartwo na "złamane serce" jest inna dziewczyna....ale to nie prawda....Zaczale spotykac sie z taka dziewczyna bo myslalem,ze zapomne o tamtej.Zaczalem sie z nia spotykac,normalnie widywac,calowac,przytulac itd...ale bedac przy tej ciagle przed oczami mialem tamta...calujac sie z nia wyobrazalem sobie jakbym sie calowal z tamta i nic nie moglem z tym zrobic...nic.!...potem ta dziewczyna zaczela mi pisac ,ze jej zalezy i w ogole ale nic do mnie nie docieralo ,nawet nie mialem sily by odpisac,nawet o tym nie myslalem...tylko ciagle w domu placz i rozmyslanie..nie dalo sie przestac myslec..probowalem sobe wmowic jaka inna rzecz a i tak ona przyszla na mysl...po czym napisalem tamtej dziewczynie prawde...ze bylem z kims i nie moge o tej osobie zapomniec i ,ze popadlem w depresje i nie mozemy sie spotykac ani nic...ona napisala,ze poczeka,ze jak chce to poczemy sie spotykac,pisac na tropie kolezenskim...zgodzilem sie...minelo pare tygodni a ja i tak nie chce chyba z nikim teraz byc....musze sie wyleczyc z tego by pokochac inna....praktycznie odrazu po rozstaniu chcialem wyrwac jakas dziewczyne i zabrac ja do kina czy cos (by zapomniec o tamtej) ale dzis wiem,ze nie byl dobry pomysl bo i tak to nic nie dalo... Wiesz co mi pomagalo.?jak ludzie,koledzy,tu na forum mowili/pisali mi,ze to szmata,kurwa i pusta kobieta ja tak nie myslalem i nie mysle bo ja nadal kocham i nawet nie moge jej za to znienawidzic ale to mi pomagalo...zaczalem sobie przypominac zle chwile te co mi odstawiala i jak nnie traktowala....ty tez to zrob.!!!wiem,ze ciezko...ale zapisz se na kartce te chwile w ktorych cie ranil i przypominaj je sobie... ja do dzis nie moge o niej zapomniec ciagle mnie smuci to,ze jej juz nie ma i w ogole,ale sa tez dni w ktorych sie usmiecham i wcale nie zaluje,ze tak sie stalo:) ale sa tez chwile w ktorych popadam w jakis obled i wszystko na nowo powraca...ale sa te dni kiedy sie usmiecham i to mnie troche pociesza:)biore leki przeciw depresyjne ,uspakajace moze one mi troche pomagaja w dobrym humorze:) Malutka... Dasz rade....!!!!wierze w ciebie i trzymam kcioki:):).!3maj sie tam..i pisz jak coś;) Na pociesze powiem ci, ze ja bylem w strasznym stanie rzeczywisty koszmar nie da sie tego nawet slowami opisac (w ogole nie przyjmowalem do wiadomosci,ze moze byc choc troszke lepiej,ciagle tylko ona,ona,ona i jeszcze raz ona...kazda minuta w dniu byla myslalmi o niej.....musialo minac 6 tygodni az bym sie poczul troszke lepiej...i prosze jest troche lepiej:)ty tez dasz rade.!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka... Ty pokazalas ,ze umiesz naprawde kochac.!!!cierpisz..!Bo kochasz...a on.?nie wie chyba co to milosc...ja tamtej dziewczynie nie dawalem nadziei...powiedzialem jej,ze kocham inna i nie moge z nia byc....a ten twoj.?chcial poprostu zapomniec o tamtej wykorzystujac ciebie...Dziewczyno ty jestes bardzo wporzadku i pokazalas,ze umiesz naprawde kochac.! bedac z nim nie bylabys pewnie szczesliwa...uszczesliwilo by cie to,ze bylabys z nim ,ale ciagle bys sie czegos bala...po co ci to.?i po co mi to.?poprostu kochamy i cierpimy teraz przez to...ale kiedys napotkamy moze na te godne nam osoby ktore odwzajemnia w 100% nasze uczucia.... Malutka... Powiem ci tak...przecierpiec to musisz nie ma innego wyjscia...przejdziesz/przechodzisz żak,smutek,gniew,nie wierzysz juz w siebie wiem coś o tym...Ale to minie...i wtedy zobaczysz,ze nie bedziesz juz tego zalowac...Pomysl sobie o tym jak on cie rani...daje ci nie potrzebne nadzieje tak jak mi dawano jeszcze dwa dni przed zerwaniem...takie osoby nie maja pojecia jak tym nas rania..!!!!!!!!!!!Wiem,ze jest trudno bo sam jeszce przez to przechodze i przezylem horror,ale uwierz mi czas naprawde leczy rany (ja w to nie wierzylem), a ty jestes bardzo wartosciowa dziewczyna ...widac ,ze kochasz...tak to nie pisalabys tu i nie szukalabys pomocy tak jak ja czy inni ktorzy kochaja.? a on.?sam nie wie czego chce robi ci nadzieje a pozniej cie olewa...zaslugujesz na porzadnego mezczyzne...!!!!!!!a wtedy ty i on bedziecie szczesliw "forever and ever" :) Ja nadal kocham i strasznie mi brakuje swojej bylej ,ale dostrzeglem wiele "nie" dla ktorych nie wiem czy bym do niej wrocil... Po 1.Nie wiem czy umialbym jej znow zaufac. Po 2.Nie traktowala mnie zawsze wporzadku. Po 3.Roznilismy sie charakter i to dosc duzo..Ja bylem raczej taki spokojny a jej jak ktos zajdzie za skure to odrazu sie msci.. Po 4.Byla z innym i nie wierz ,zeby obeszlo sie bez pocalunkow,przytulania,milego slowka czy cos wiecej:) Po 5.Bedac z nia ciagle bym sie bal, ze znow moze mnie zostawic skoro juz tak raz zrobila:) Po 6.Ewidetnie pokazala, ze ma mnie dosc. Po 7.Przysiegi i obietnice to dla niej nic...Puste slowa;)Przysiegala na moje zycie i na swojej rodziny,ze mnie nie oklamuje ani nikogo nie ma...a tu co.?pisanie na gadu-gadu z nim (mnustwo rozmow) zobaczylem jedna chyba ze 30-tu jak pisali jak bylo na spotkaniu i,ze on ja kocha a ona jego.. :) Oweszem jest tez mnustwo przyjemnych i bardzo dobrych chwil z jej strony.Mnustwo przyjemnych spedzonych chwil.Mnustwo.!....Ale znudzilem sie jej...Zamienila mnie na lepszy model:)kogos kto wedlug niej ma cos wiecej niz ja...nie zdajac sobie sprawy jak mnie tym moze zranic...Nie zdziwie sie jak tego tez zostawi za jakis czas:)po za tym juz slyszalem takie cos,ze ma zamiar go rzucic:) Kocham ja nad zycie i wiele pewnie jeszcze przeplaccze i bede wspominal i nic na to nie bede mogl poradzic ,ale dostrzegam juz te "nie" tobie tez to radze...Zadaj sobie pytanie czy chcesz byc z kims komu nie bedziesz umiala zaufac.?z kims kto moze cie za jakis czas rzucic.?z kim kto tak cie potraktowal.? Ja bylem gotow wszystko wytrzymac,wszystko wybaczyc byle nie odchodzila nawet zaproponowalem,ze zmienie sie dla niej i bede taki jaki ona chce:)ale ona miala mnie juz wtedy Gdzies:) i nie liczyl sie dla niej moj placz ani moje cierpienie:)"dlatego dzis juz patrze na to inaczej" Malutka... Dasz rade.!!!!:):):)Napewno:)jesli sie strasznie denerwujesz i w ogole zacznij brac leki uspokajajace (mi pomagaly) spotykaj sie z kolezankami,Wygaj sie im.!tym ktorym ufasz,pisz tu na forum (mi to strasznie pomoglo..!!!!!!)Na poczadku bedziesz myslala,ze to nic nie pomaga ,ale pozniej zobaczysz,ze to wszystko naprawde ci pomoglo przestac go kochac:) Wiesz jaki jest "plus" w tym,ze ona odeszla.? Po.1 Zaczelem bardzo duzo jesc przytylem 5,5 kilo przez miesiac a bedac z nia nawet nie moglem kilo przytyc:)bylem chudy wiec mi to na lepsze... Po.2 Wiem teraz jak to jest jak sie cierpi, co to jest prawdziwa milosc:)a bedac z nia nigdy nie sadzilem,ze tak mozna cierpiec. Po.3 Wole byc narazie sam niz z kim kto mnie oklamuje,robi mi nie potrzebne nadzieje i traktuje mnie jak smiecia... Po.4 Poznalem duzo nowych ludzi przez internet i na zywo,odnowilem wszystkie kontakty,za kumplowalem sie z takim kolega i teraz wiem,ze moge na niego zawsze liczyc. Malutka... Zapomnisz o nim nie zapomnisz ,ale uwierz mi ze stanie ci sie on wkrotce obojetny:)3maj..Wicej bardzo wartosciowa dziewczyna..!!!!!!wiem to.!!!:):):)a on poprostu na ciebie nie zasluguje:)i taka jest prawda wkrotce do zauwazysz.!!!!:)powodzenia.!!!!!:)Uda sie.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszzcz jedno w tych pod punktach.. Po 7.Dzien czy dwa po zerwaniu ze mna byla juz z innym:)uczciwe to.?:)madre jest to,ze dodawala mu odrazu komentarze do zdjec ,ze go kocha.?:)opisy tez miala i pewnie nadal ma ,ale usunalem jej numer gg i wszystko co by moglo umozliwic z nia kontak:)miala gdzies, ze mnie to strasznie boli:)a to chyba swiadczy o niej... :)po za tym dowiedzialem sie ,ze bedac ze mna juz sie z nim spotykala w szkole i po szkole:) no przepraszam bardzo,ale ja bym wrzyciu nie mogl tak odrazu na drugi dzien byc z kims innym po ponad roku czasu bycia ze soba i na dodatek wiedzac,ze ta osoba mnie kocha i bedzie strasznie cierpiec:)ale widocznie ona miala to gdzies....nie dlugo jak sie jeszcze pozbieram,moze ja ja juz bede mial ja gdzies i jej to pokaze:):):)pokaze jej ,ze umiem bez niej zyc i bardzo dobrze sobie radze:):) 3maj sie malutka... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malutka taka.. Czas Bym Wyrzucił z Siebie To Wszystko co Przeżyłem Po Rozstaniu.... To był Okropny Okres...W ogóle nie mogłem się z tym pogodzić, że ona odeszła i że już jej nie ma...Nic nie mogłem zrobić w każdej sekundzie myślałem tylko o niej.Ten Rozstanie Mnie zabiło stałem się całkiem innym człowiekiem niż byłem.Sam nie rozpoznywałem siebie..Ciągle albo to na Łóżku albo chodziłem po dworzu w tą i we wte.Czułem taki ogromny ból...NIc mnie nie pocieszało...No zupełnie nic.Przyjaciele,Koledzy,Ludzie tu Na Forum,Psycholodzy,Psychiatra doradzali mi jak sobie z tym poradzić, ale ja nie potrafiłem nic zrobić.Ciągle się czegoś bałem.Ze spaniem to był koszmar..W nocy budziłem się koło 4 cały spocony i tak do 13 na łózku tylko przekrecajac sie na boki...W ogóle nie miałem siły z łózka wstać...Boże ja nie czułem się człowiekiem tylko jakimś Robotem tak zaprogramowanym.Gdy już wychodziłem na dwór to chodziłem jak jakiś w ogóle nie myślący człowiek...Pare razy prze pasy przechodząc by mnie samochód potrącił a ja w ogóle na to nie zwracałem uwagi.Mnustwo Ludzi w okól a ja się czułem jakbym był przez nich prześladowany..W ogóle ludzi to miałem za jakiś zwierzęta...A jak ktoś coś do mnie mówił to za 2 min już o tym zapominałem...Tankując samochód zapomniałem zapłacić za paliwo..Zacząłem pić,palić brać narkotyki.Tylko coś by mi pomogło wyjść z tego okropnego stanu...Nie raz jadać samochodem już miałem ochote uderzyć w nie jedne drzewo...Cały czas chodziłe, taki zrujnowany i w ogóle bez checi do zycia...nic mnie w okól nie obchodziło no zupełnie nic..!ani rachunki za internet,ani samochód no poprostu nic...Boże to to takie straszne uczucie, że aż szok.!Ile nocy nie przespanyc,zmarnowanych dni...Nic mnie nie mogło pocieszyć...Za wszystko zacząłem obwiniać siebie , że nie zrobiłem wszystkiego by ją uszcześliwić, a o niej w ogóle nie mogłem myśleć zle,nie potrafiłem jej znienawidzić ciągle tylko te dobre chwile i ciagle jej obraz z tym nowym...To był i nadl jest w pewnym sensie Koszmar ktorego nigdy się nie spodziewałem nigdy nie sądziłem ,że tak można cierpięc...To wszystko tak we mnie siedziało, że szok.!Ludzie tyle mnie pocieszali i w ogóle ale naprawde nic a nic mnie nie mogło pocieszyć...nie wierzyłem w siebie,że można z tego wyjść i ,że kiedyś jeszcze będe szcześliwy...Zacząłem brać leki na depresje,na uspokojenie ale i to nie pomagało...Nadal czułem się jak jakis zaprogramowany Robot ktory jest juz tak zaprogramowany na calle zycie...Zaczalem jedynie duzo,miałem straszny apetyt,duzo pilem nopoi ciagle mi bylo tak sucho w Buzi...Nigdzie nie moglem znalesc miejsca gdzie sie poczuje troszke lepiej.Szukem wszedzie pomocy tu na Forum,u Psychologo, u Psychiatry u Lekarzy, w Narkotykach ,w Alkoholu no poprostu wszedzie ale ciagle sie czulem tak podle...i ciagle nie moglem przestac o niej myslec..nic mnie nie obchodzilo....nie obchodzilo mnie to,ze zepsól sie dosc powaznie samochod w ogole o tym nie myslalem, no zupelnie nic mnie nie obchodzilo...Nikomu nie zycze takiego losu....tego nie da sie opisac slowami tylko tak po czesci....Nikomu nie zycze takiego losu...bo dla mnie to bylo gorsze niz jakas najgorsza tragedia na swiecie....probowalem tyle razy sobie wmowic,ze sa powazniejsze problemy,ze ona byla jaka byla ale i tak ciagle i to samo....zadeen horror mnie tak nie przestraszyl jak strach przed tym...przed ta depresja... Musiało minąć 7 Tygodni bym się wmiare z tego otrzasnał...I teraz wiem,ze pomogly mi te rozmowy,te wygadania,te leki....chociaz to tak samo wsumie przyszlo..Teraz tak bardzo pragne podziekowac tym ktorzy naprawde zechcieli mi udzielic pomocy nawet dobrym slowem...To bylo gorsze niz wiezenie czulem sie jak w klatce zamkniety..,ze sam jedyny jest w takim swtani,.wszystkich widzialem usmiechnietych a ja w takim stanie...Dzieki Bogu...Dziekuje i wam.!:) Teraz ja pragne pomagac tak jak jak pomagano mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś Naprzykład dopadł mnie taki smutek ,że to Poezja...Wstałem o 5 Rano i już nie mogłem zasnąć i tak od rana taki niestrój.W ogóle myśli, że już nigdy nikt mnie tak naprawde nie Pokocha...:( Mam nadzieje, że to tylko jesst takie Chwilowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest jakiś Debil według mnie...No kto mądry pierw normalnie gada a na drugi dzieć już olewa i tak w kólko...Według mnie on dobrze wie ,że tobie na nim zależy i myśli ,że może robić co tylko chce.... Wiesz co zrób..?Chociaż wiem, że to bardzo trudne...Naprawde bardzo trudne... Nie odpisuj mu na Gadu-Gadu,Nie podchodz do niego,pokaż mu że on cię już w ogóle nie interesuje..chociaż wiem, że to bardzo trudne...ale pokaż mu to.!!!!nie wchodz mu w drogge unikaj go szerokim Łukiem...!!!!wtedy on zobaczy jak miło jest tak kogoś olewać...i jeżeli napisze ci o co ci chodzi to odpisz mu , że poprostu miałaś tego dość i ,że on traktował cie tak samo...Zrób to.!!!Uwierz mi nie nic nie tracisz...!!!!!!!!!on poprostu jest idiotą jeżeli tak się zachowuje... Wiesz co,co do tej mojej...to już minął grubo ponad mięsiąc a ona nawet słowem się nie odezwała..nic..!zupelnie nic....a wiesz jak to boli ...bardzo boli to, ze osoba ktora tyle ci przysiegala obiecala i ktora mowila,ze jes dla ciebie wszystkim tak poprostu o tobie zapomniala..!!!!!!!!!!ja sie odezwalem pare razy, ale pokazala, ze ma mnie za przeproszeniem w Dupie...wkoncu odpuscilem przestalem pisac i miec jaki kolwiek z nia kontakt.!!!teraz staram sie jej pokazac ,ze i ona staje sie juz po trochu dla mnie obojetna..Chociaz tak naprawde strasznie ja kocham.!!!!!!!!!!!!i bardzo mi jej brakuje..!!!!!!!!ale pokazala,ze latwo potrafi zapomniec o osobie ktora byla dla niej kiedys niby wszystkim.!!!!!!!Nie ma zielonego pojecia jakim sprawila mi tym wszystkim bol...!!!!!!!tym, ze tak odrazu po mnie byl ktos inny.... Malutka.... oni (mowie o tej mojej bylej i o tym twoim) maja gdzies to,ze nas boli...!!!!! w pewnym sensie robia to swiadomie...!!!!!!!no np.ten twoj co jednego dnia cie olewa a drugiego jest milutki i tak wkolko.??madre to..?????ja jak powiedzialem tej swojej bylej, ze bardzo mnie zranila tym,ze dodala mu komentarze i miala o niim opisu....to wiesz co ona powiedziala..?ze nie chciala bym ja tego widzial i ,ze nie kazala mi na to patrzec.........boze czy ona jest madra...?????ona mysli,ze ja jestem jakis glupi i nie wejde na jej profil na naszej-klasie i nie zobacze naprzyklad jej zdjec czy cos w tym wtylu.....Przeciez to jest oczywiste....codziennnie wchodzilem...!!!!!!!..i co myslala,ze ja jestem slepy i nie zobacze jej opisu na gadu-gadu.???przeciez to jest oczywiste,..poprostu brak mi slow....;(ale co poradzic ja i tak ja kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka... Specjalnie...hmm kto wie...a nawet jezeli nie, a zrobila to dla niego to i tak juz chyba w ogole sobie nie zdawala sprawy,ze mnie tym strasznie zrani..!!!!!!!miala to juz gdzies, ze to wszystko naprawde bardzo,ale bardzo mnie boli.....Sadze,ze dziewczyna z klasa by tak nie postapila...By odczekala troche i dopiero zaczela sobie cos tam o nim pisac albo cos...naprawde ona jest jaka nie powazna jak mogla w ogole pomyslec ,ze nie chciala bym tego zobaczyl...przeciez to jest jasne ,ze wchodzac na jej zdjecia zobacze tez opis co nie.???co ona sobie myslala,ze gdy zerwie to ja nie wejde i nie zobacze...ja bym tak w zyciu nie postapil.......!!!!!!!!1no kur...mam wrazenie,ze tym wszystkim pomyslala wylacznie o sobie..!!!!!!i taka jest tez pewnie prawda..!!!!!dla niej tylko ona sama sie liczyla...!!!!a to,ze mnie to zaboli czy cos to juz ja to w ogole nie obchodzilo....glupi bylem wybaczajac jej poprzednie numery......ale z drugiej strony to lepiej bo chociaz teraz po czesci wiem kim ona tak naprawde jest....chociaz ja bardzo kocham.... Malutka.... na pocieszenie ci jeszcze powiem ,ze tobie raczej latwiej bedzie sie odkochac i w ogole olac ta sprawe...ja poprostu strasznie cierpie dlatego,ze nigdy sie po niej tego nie spodziewalem tyle mi na obiecywala na przysiegala na moje zycie,na zycie swojej rodziny tyle razem przeszlismy ze to wszystko ciezko jest zamieniec juz w obojetna sprawe.....chociaz mowie tak jak tobie duzo mi pomaga te myslenie ile mi krzywd wyrzadzila.... i w ogole w jaki chamski sposob to zakonczyla.....Zobaczysz on jeszcze za toba bedzie biegal malutkaa...teraz go jeszcze po czesci kochasz ale to minie i ona stanie ci sie obojetny i wtedy on to naprawde dostrzezy i nie wierze by sie nie odezwal...ale wtedy ty bedziesz wiedziala co juz z tym zrobic:) sadze,ze razem jakos przes to wszystko przejdziemy:)dobrze jest mi sie tak wygadać i duzo mi pomagaja twoje odpowiedzi:)dziekuje malutkaa.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma za co malutka:) Wiesz co...ja sądziłem, że skoro ona mi przysięga prosto w oczy na moje życie, że mnie Kocha i z niczym nie Okłamuje i nie robi mi nie potrzebnych nadziei..to pomyślałem sobie, że ona nie może być takim kimś kto takie poważne słowa ma za nic i, że może być takim potworem....Nigdy się nie spodziewałem.Nigdy..Jeszcze nadodek zwaliła cała wine swojej rodzinie na mnie...Nie przypuszczałem , że ona jest do tego wszystkiego możliwa....Ale teraz widze, że ona potrafi traktować człowieka jak śmiecia...iWiem to po sobie....Niestety ta cała miłość zniszczyła we mnie wszystko cała wiare w siebie...Cieżko mi teraz uwierzyć ,ze ktoś mnie znów pokocha ,ale tym razem tak naprawde już na zawsze i znów bede szczesliwy....Ciezko...Ciezko mi zaufać..Nie potrafie jak narazie:( w co kolwiek uwierzyc...Czy sa na swiecie naprawde wporzadku.?????ktorej wystarczy jeden chlopak na cale zycie i bedzie wporzadku.???????sa takie.??????takie stale w uczuciach.???:( Malutka... Wiem, że ci się uda...wierze , że pokarzesz mu ze masz powoli go gdzies i on to wtedy zauwazy i zobaczy jak to jest...Jestes bardzo wporzadku nie robiac nikomu nie potrzebnych nadziei:)ty teraz wiesz co to jest cierpienie w takiej sytuacji a on najwyrazniej lubi sie kims bawic...a to jest naprawde nie fer..robiac koomus nadzieje a potem w taki sposob porzucic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. Przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne...Poprostu czasami przez te myślenie napisze jakieś inne słowko niz powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to cię Podziwiam jak ja się dowiedziałem ,że moja była jest już z innym to już wtedy wszystko we mnie umarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swoją naprawde strasznie Kochałem i byłem wstanie wszystko wybaczyć,wszystko znieść,zmienić się na takiego jakiego ona by chciała.No pprostu wszystko byłem wstanie zrobić..Bo nie wyorażałem sobie życia bez tej Dziewczyny..!!!Dzis już na to patrze troche inaczej chociaz nie bede ukrywał, że cholernie mi jej Brakuje i ,że nadal ją Kocham...Porostu zakoczylo cos sie w moim zyciu i tyle:(trzeba zyc narazie dalej bez tej ukochanej osoby a co dalej bedzie to los pokaze...3majcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chamowka
serce ważniejsze. ale zastanow się, jeśli ona Cię nie kocha? To i Ty z nią nie chcesz być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut23
Witam wszystkich, chce opowiedzieć co mnie soptkało... Mam 24 lata, 3 lata temu poznałem pewną dziewczynę młodszą ode mnie, to ona zaczęła do mnie pierwsza kręcić, bo się jej podobałem, początkowo mi się zbytnio nie podobała, ale napisała że mnie kocha itp. było mi jej żal to się zacząłem z nią spotykać. Z charakteru zaczęła mi się z czasem podobać i z wyglądu też, zaczęliśmy ze sobą chodzić. utrwało może z 1.5 miesiąca i bez wyraźnego powodu zerwała ze mną, że niby różnice charakteru, byłem zaskoczony i zraniony. Miałem takie szczęście, że przypadkiem dzień po zerwaniu nakryłem jak spotkała się z innym chłopakiem. Napisałem jej co o niej myślę... bo byłem w takim szoku i tak zdenerwowany zaistniałą sytuacją. Po miesiącu czasu od tego zdarzenia napisała że tylko mnie kocha i ze mną chce być itp. Już wtedy dopiero teraz to zrozumiałem popełniłem błąd, wróciłem do niej a dowiedziałem się później że tamten wcześniejszy koleś ją olał. Wybaczyłem to. Byliśmy ze sobą rok czasu, bywały lepsze i gorsze momenty, kiedyś wyczułem że mnie znowu oszukuje, cały czas na tel. pisała nie mówiąc z kim. Pod jej nieobecność popatrzyłem w telefon i okazało się że pisze z żonatym kolesiem, którego znałem, pisał jej że ją kocha itp. Ona swoje wiadomości do niego od razu kasowała... Zerwałem z nią, jednak mi napisała że to on z nią pierwszy zaczął pisać, że mnie przeprasza nie umie beze mnie żyć a wcześniej zrobiła mi akcję że jakim prawem popatrzyłem jej do telefonu itp. Uwierzyłem i znowu jej wybaczyłem, bo czułem się jak jakiś łajdak co jej osobiste sprawy szpieguje jakiś tydzień byliśmy razem. Potem mi powiedziała że nie może sobie z tym wszystkim poradzić i zerwała ze mną. Minęly 3 mieciące przepraszałem ją itp. ale nic nie pomogło. Pewnego razu sama się odezwała, spotkaliśmy się i znów byliśmy razem. Ponad rok czasu upłynął, nosiłem ją na rękach starałem się być dobry i mieć dla niej więcej czasu pomimo licznych zainteresowań, pomagałem w nauce pisałem wypracowania jej i rodzeństwu, pomagałem także jej rodzinie. Jednakże co chwile się na mnie o coś obrażała, najczęściej nie wiedziałem o co, albo o takie sprawy, że się spóżniłem 10min do niej, że spełniam swoje marzenia i zainteresowania, zamiast być u niej, a i tak jak przyjeżdżałem nigdy nie była gotowa i musiałem czekać nieraz 2 godz. na nią. Czułem się wtedy jak jakiś najgorszy cham, co bym nie zrobił czy powiedział było źle i co 2 tyg. foch po kilka dni. Pojechaliśmy w góry chciałem zrobić fajną wycieczkę, żebyśmy spędzili razem czas. Znów się na mnie tam obraziła a nie wiem o co, i półtora dnia musiałem znosić jej fochy, w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem jedno zdanie podniesionym głosem, przy czym nie obraziłem jej. Jeszcze bardziej się obraziła. Przez następny tydzień po powrocie mało co się oddzywała i w końcu ze mną zerwała. To było niedawno. Obiecałem sobie że jak 3 raz ze mną zerwie to będzie koniec na zawsze. Narazie dotrzymuje słowa, dowiedziałem się że po 2 miesiącach od zerwania zanlazła już nowego chłopaka. Jest mi ciężko, bo nadal coś do niej czuję. Ale już jej chyba nigdy po tym wszystkim nie zaufam, a jestem pewny że za niedługo zerwie z tym nowym chłopakiem i będzie chciała do mnie wrócić, bo lepszego niż ja nigdy nie znajdzie. Jestem wykształcony, wysportowany, silny w miarę przystojny, opanowany chyba z za dobrym sercem, spokojnie znajdę nową dziewczynę, ale myślę o tej starej pomimo tych wszystkich kłamstw nadal ją w jakimś sensie kocham, a może bardziej jestem do niej przywiązany... Dodam że co jakiś czas się do mnie oddzywa, ale ja nigdy pierwszy nie piszę, nie przyznała się że ma nowego chłopaka, dopiero jak napisałem że już o tym wiem to wtedy się przyznała. Ale flirtuje ze mną jakby nigdy nic w wiadomościach. To moja historia w skrócie, może coś doradzicie?? Wiem jedno że mam za dobre serce powinienem jej powiedzieć żeby się ode mnie raz na zawsze odpi... ale ciężko mam to zrobić bo dalej mam ją w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut23
Dzięki malutka taka masz rację jakby jej coś nie wyszło z nowym chłopakiem to znowu będzie chciała do mnie wrócić. Za dużo już było tego oszukiwania i zawsze umiałem jej wybaczyć i jak mnie potraktowała na koniec. Zaraz nowy chłopak, jakby nie mogła przynajmniej z pół roku poczekać, jakieś półtora miesiąca temu mi jeszcze pisała, że ogląda nasze wspólne zdjęcia że jej się płakać chce, itp. a tu za 2 tyg. nowy koleś to zajebiście tęskni naprawdę nie ma co. Jeszcze jej pokaże, bo napewno będzie chciała do mnie wrócić, wtedy powiem co myślę o jej zachowaniu i jakim jest człowiekiem. Ja bym tak nie potrafił drugiej osoby robić w ch... i ranić, ale jak widać ona ma to głęboko gdzieś... bawi się ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie dziś poprosila Babcia tej mojej bylej bym z nia pojechal samochodem na miasto...nie umialem odmowic...pojechalem po nia...sadzilem,ze nie bedzie w domu tej mojej bylej,,,ale byla....powieddziala czesci a ja jej...prubowala byc mila,ale wiecej z nia nawet nie prubowalem rozmawiac ani nie mialem odwagi spojrzec jej w twarz balem sie,...lecz i tak jakos tak mi sie smutno znow zrobilo....eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konradzie... jak już ci pisałem na GG to źle zrobiłeś... Dla twojego dobra, powinieneś wszystkie możliwe drogi kontaktu z Była, także z jej rodziną, babcią zerwać... Wiem, że to trudne ale taka jest najlepsza metoda aby szybko zapomnieć... Nie ma co się stresować, a babcia jak ciebie darzy szacunkiem na pewno zrozumie, że jej odmawiasz, a jak nie to znaczy, że ciebie po prostu wykorzystuje. Niestety ale w życiu czasami trzeba być egoistą ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki maulutka i dzięki Łukasz... niestety w pewnych chwilach tylko jedna rzecz mnie uspokaja....rzecz ktora nigdy bym nie wzial bedac z nia :(:(:(sam siebie za to nienawidze,ale czasmi juz mam takiego dola ,ze musze;(tak jak dzis....mowie o narkotykach...jestem glupi wiem,ale tylko to mnie uspokaja w takich sytuacjach...moze kiedys naprawde bol zalkowicie minie anie raz bedzie dobrze a raz zle... dziekuje wam bardzo za pomoc..ciesze sie, ze poznalem takiego kogos jak ciebie "Łukasz" i ciebie mautkaa...zawsze mnie wspieracie dobrym slowkiem a to dla mnie bardzo wazne ..!!!!:(dziekuje.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro jak ona będzie w szkole pojade do jej Babci i jej powiem cała prawde.Powiem, że ja tak nie moge i niech postsra się mnie zrozumieć:(ja już nie chce udawać, że jest wszystko wporządku.Nie chce:(Może to mnie naprawde wyleczy w jakiś sposób:(co o tym myślicie.?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem cała prawde.Jutro napisze jak było 3maj sie malutka... i dzieki za pomoc..:(mam nadzieje, ze bedziesz tu zagladac i bedziesz mogla mi czasami pomoc jesli bedzie ze mna zle:(dzieki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut23
Kondzio posłuchaj mnie, wiem że Ci jest ciężko, bo mam to samo. Tak mnie w sercu gniecie i ta myśl, że uśmiecha się i robi te same rzeczy co ze mną z innym chłopakiem, to jest najgorsze. I po tym wszystkim co dla niej zrobiłem od tak bez wyraźnego powodu, mnie zostawiła. Ale trzeba być teraz twadym, pokazać im co straciły i niech tego żałują do końca życia. W narkotyki się nie pakuj, bo możesz już z tego się nie wygrzebać. Proponowałbym Ci z jakimś kolegą zacząć na siłownie chodzić i ostro trenować, ja tak robie mówie Ci to pomaga, ten wszystki żal, złość i smutek wyładować z siebie, a takto trzymasz to w sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×