Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

Luka byś wyciągnął rękę i pokazał, gdzie urzędujesz :P Kondzio:) "Stary dziad już jestem, wczoraj 20 mi stukneło" Za dobrze wychowana jestem... zresztą zapis sprowadzał by się do "gwiazdek"--> ***************************************************************... itd. Więc pomijam ten Twój dziecinny wstępik... z racji wieku Twojego;) A z okazji urodzin spóźnione naj :) Jak Twoje samopoczucie? Co tam ostatnio dla SIEBIE zrobiłeś? "jakoś tam idzie trza żyć" "trza" ?! to kto stoi nad Tobą i każe Ci "żyć" ? "jakoś jeszcze żyje choć łatwo nie jest" A co robisz w kierunku tego, żeby Twoja "jakoś" życia się poprawiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Cu-Kru Pu'Dru" Rozwiń swoją myśl o tym wyciąganiu ręki :) ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka-> Kondzio: "Wiecie dlaczego dla mnie takie wazne ,ze ktos mi tu pomaga.?Dlatego, ze nie mam az tak bliskiej osoby przy ktorej moge sie wygadać" Muszę dalej rozwijać? :O Taka pomoc nic nie kosztuje... :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jak co, ale Kondziowi to staram się pomóc jak tylko mogę, widać, że chłopak ma słabszą psychikę niż większość osób, parę miesięcy temu jak pisałem z Kondziem to zaklinałem się, że ja też jestem słaby w kwestii radzenia sobie po traumatycznym rozstaniu, ale teraz z czasem dochodzę do wniosku, że mam mocną psychikę, myślałem, że u Kondzia będzie podobnie, że z czasem też to zrozumie, widocznie potrzebuje na to więcej czasu, ale nie zmieniam swojego zdania i sądzę, że za jakiś czas Kondzio pokaże jakim jest silnym facetem :) grunt to chcieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka nie zrozumieliśmy się... Nie zarzuciłam Ci, że się nie starałeś pomóc.. ale widząc, że siedzi tu sam :P mogłeś "zaprosić" go na topik (tak, Ty wiesz jaki i ja i też wiem jaki :P ) bo fajną macie przecież tam atmosferę... więc skoro nie ma do kogo buzi otworzyć... :P 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, jeśli ci chodzi o ten sam co mi chodzi :P To już Kondzia zapraszałem i zresztą chyba się w nim nawet wypowiadał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cu-Kru Pu'Dru 2 dni temu byłem u psychologa no dobra nie będe oszukiwał u psychiatry..i przepisał mi inne leki bo tamte to był koszmar...zacząłem je brać ,ale lekarz powiedział że dopiero od 6 do 8 tygodni można stwierdzić czy leki w pewien sposób pomagają...Ale szczerze wam powiem, że 2 dni temu poczułem się niesamowicie dobrze...tak jakby wszystko we mnie odrzyło nie myślałe, o tym co złe w moim życiu i było wszystko okej i myśłałem że już tak będzie ciągle ale na drugi dzieć już było gorzej...położyłem się tak koło 23 a wstałem dopiero o godz.17...w o ogóle nie miałem chęci by wstać i coś zrobić...ale wstałem po 17 i ubrałem się szybko i pojechałem się spotkać z pewną uroczą dziewczyną bo jej obiecałem..no i powiem wam, że było fajnie;)wróciłem około godz.23.i się położyłem i dziś niestety znów miałem problemy ze wstaniem...w nocy się przebudzałem itd...no, ale dziś wstałem o 9 a nie o 17 ta jak wczoraj he... a co do Luka888 pomaga i pomagał mi wiem, że kiedy mam problem moge do niego napisać na GG i się wygadać...Wiele osób mi pisało, że moge na nich liczyć i w ogóle (chodzi mi o takich zapoznanych) tu w internecie po tym jak to wszystko się zaczeło , ale i oni nie którzy urwali kontakt...a Łukasz ciagle jest...Cieszy mnie to.Bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś miałem sen, że jak byłem u niej w domu i chciałem się przywitać z jej babcią to ona do mnie, że nie chce się znów przywiązywać, że ja ją i J***** okłamywałem i , że nie chce już wiecej płakać...Ej o co w tym chodzi...?:(nie okłamywałem nikogo...może jakieś tam drobnostki związane z byciem jeszcze byłej, że jesteśmy tu a byliśmy tam...a swoją była.w czym...też pewnie się zdarzyło ,ale nic poważnego....:(:(Pojechałem do jej babci bo miałem dziwne przeczucie...oczywiście gdy była była w sszkole...no i normalnie się przywitaliśmy..nic nie wspominałem o śnie...w nocy cały mokry byłem i koszmarny lęk we mnie wstąpił...tam u babci w domu wypadły mi zdjęcia od fotografa (musiałem zrobić na prawo jazdy) i tam było chyba ze 6 zdjęć...i Babcia podniosła i jedno sobie do portfelika wzieła..Wypiłem sobie z nią cherbatke pogadaliśmy troche powiedziałem, że zdałem egzamin, że jest dobrze (skłamałem wsumie) i na koniec jak już wychodziłem babcia az sie popłakała i powiedziała ,że mnie bardzo kocha i, że każdemu tu brakuje...kurcze jak to usłyszałem to w domu powstrzymałem się przed łzami ale jak wracałem samochodem to juz łzy w oczach miałem...Jeszcze jak cos wspomniała o tym, ze J**** wyjezdza za pól roku chyba na jakieś praktyki do Stanów Zjednoczonych to aż mnie zatkało...nie pokazywałem jej tego...ale mi się przykro zrobiło bo moja miłość jest ode mnie coraz dalej....a widząc przypadkowo jej pokój widziałem tam poustawiane ode mnie misie i prezenty jakieś, ale i tak pewnie dla niej one już nic nie znaczą...Jeszcze dodam, że ja ze swoim szefem (w pracy) będziemy stawiac nagrobek tej babci syna bo zginął w wypadku samochodowym i ja będe piaskował te litery Ś.P Robert...itd.... i postaram się ze wszystkich sił zrobić najładniej jak się da...pamietam tego wujka razem dużo jezdziliśmy..:(a teraz go nie ma...odwiedzam go na cmentarzu ,pale znicze ale jednak nikt nie zwroci jego zycia babcia a ewidetnie widać ,że ona to bardzo przeżywa...az mi sie poplakala nie raz z tego powodu:(.....a co o byłej wstrzasnelo mnie to ,że wyjeezdza....ale tak musiało byc w jej życiu kto inny...a ja musze sie jakos podnieść z tej straty...:(Kochałem cała ta rodzine bardiej jak swoją.!!!bo moja mi nie dała tyle co oni...:(szkoda, szkoda że juz tego nie ma..,no ale coż...pozdrowienia dla wszystkich.!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kondzio dalej swoje ... KONDZIO - RETROSPEKCJA vol III :P zmiłuj sie człowieku nad soba i przestan sie w koncu udreczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
część 🖐️ co to za sny znowu? sny są kluczem do naszej podświadomości :) --> poczytaj coś na ten temat, rozjaśni Ci się coś myślisz o niej dużo w czasie dnia? przed zaśnięciem? np. ja kiedy uczyłam się na sesje to projekcie nocne miałam rewelacyjne :D po rozstaniu również :O dlatego może jakieś techniki relaksacyjne (takie dla laika rzecz jasna)? Np. ja robiłam tak, że kładłam się na łóżko, starałam się miarowo oddychać. zamykałam oczy i wyobrażałam sobie, że jestem na łące. chodziłam po niej boso. czułam lekką rosę. wiatr miałam we włosach, taki lekki bo nie lubię mocnego... słońce wstawało, lekkie promyki mi padały na twarz-wyobrażałam sobie że to ciepło czuję na twarzy, słyszałam w oddali szum lasu. czułam zapach trawy. wiesz jak pachnie trawa? i tak chodziłam po tej łące. można się przenieś nad morze-plaża, piasek, szum morza. można się wspomagać muzyką relaksacyjną ;) , obrazy zmieniać w zależności od potencjału wyobraźni takie wyciszenie... dobrze robi ;) "szkoda, szkoda że juz tego nie ma..,no ale coż..." Przypominam, że masz 20 lat. Pewne rzeczy przemijają w życiu bezpowrotnie. Ale to nie oznacza, że nie zastąpi ich nowa jakość. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres, on na pewno chce przestać rozmyślać o dawnym życiu, ewidentnie widać, że chłopak się totalnie przywiązał do tamtej rodziny, co oczywiście jest błędem, bo później są takie cyrki ;/ No ale kiedyś to do niego dojdzie, jeśli oczywiście na własne życzenie przestanie do jasnej cholery sobie sam psuć leczenie po rozstaniu tym, że odwiedza jej rodzinę, nosz cholerka Kondziu ale aż ja muszę ci coś przykrego napisać, ale jak ty nadal nie będziesz minie słuchać i krążyć w okolicach jej babci i jej mieszkania to ja dziękuje !! bo tylko się produkuje , a ty nic do siebie nie bierzesz i tak robisz po swojemu i na własne życzenie, tak na własne !! cierpisz ;/ To ja chociaż mnie ostatnio wszystko dobija, rozmyślam sobie co tam słychać u jej rodziny, babci, a też miałem świetny kontakt z nią jak i resztą rodziny i mnie to już nie rusza, prawda zastanowię się przez chwile czy jeszcze o mnie myślą, wspominają, ale po chwili dochodzi do mnie, że daj ty chłopie spokój, co ich obchodzę ja, a co oni mnie obchodzą. Musisz zrozumieć, że to czas przeszły, a nie da się żyć samą przeszłością, bo ci ucieka teraźniejszość a o przyszłości to już nie wspomnę, musisz definitywnie zamknąć tamten rozdział, tak jak ja to zrobiłem i skupić się na własnej przyszłości, aby jakoś bujnąć te życie do przodu !!! Na tym się skup, a reszta sama przyjdzie... Nie można kochać kogoś prawdziwie, jeśli samego siebie się nie kocha !!! Tak samo jak chcesz uszczęśliwić inną wybrankę, jak sam nie jesteś szczęśliwy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reges Ty przeżywałeś rozstanie swoje 3 dni więc widać, że jesteś silny psychicznie i potrafisz sobie z tym poradzić...3 dni...?po czterech czy tam trzech latach zwiazku...co to jest te 3 dni.?Ty w ogóle ją Kochałeś.?Masz silna psychike i dla ciebie pozbieranie się z takiego czegoś to żaden problem... A ja.?Przecież staram się..Chodze do lekarzy, biore leki, staram spotykać się ze znajomymi, robić coś....ale to wszystko we mnie siedzi....już nawet nie chodzi o samą byłą tylko o to, że ja w ogóle nie mam chęci do życia...nic mnie praktycznie nie pociesza...uważam, że jestem nikomu niepotrzebny, że i tak jak znów byłoby dobrze to i tak wszystko się zawali....Wiem, wiem nie powinienem tak myśleć, ale tak też się czuje fizycznie...Nie kiedy wmawiam sobie, że jest dobrze albo że bedzie dobrze, że warto normalnie żyć itd...ale smutek i tak mnie dosięga...staram się i będe się starał..Mam nadzieje, że to wkońcu minie....Mówiliście tu wszyscy, że tylko wystarczy chcieć...Chce i to bardzo.!!!ale to nie kiedy jest silniejsze ode mnie....Przez 19 lat nie było praktycznie żadnej nocy której bym nie przespał no, może ze dwie jak była taka konieczność w jakieś podróży czy coś ,ale nie przypominam sobie....Zawsze coś tam się spało...A po tym rozstaniu.?Szlak we mnie wstąpił.... Conajmiej ze 20 takich nocy w których w ogóle nie mogłem zasnąć...a jak juz zasypiam to albo mam w nocy koszmary albo budze się na drugi dzień w ogóle bez chęci wstania....ostatnio do 17 spałem...I co i to wszystko moja wina.?Wiem, że nie robie dobrze z tym, że odwiedziłem tą Babcie i w ogóle...Macie racje teraz to jest dla mnie obca osoba, ale ja nie potrafie tak łatwo o kimś zapomnieć...Ale prawda jest taka, że pojechałem tam przez własną głupote..ten sen...miałem dziwne przeczucie pózniej, że ktoś tej rodzinie nagadał na mnie jakiś bzdur...tak jak to się dowiedzialem ze 2 miesiace temu, że ja niby zaczalem pić...może ze 2, 3 razy popiłem i to nadodatek w domu samemu albo z kolega wiec ani on nie powiedział ani nikt inny....bo nikt o tym nie wiedział......oczywiście powiedzialem, że to nie prawda..i wczoraj mialem tez przeczuie, że ktos cos nagadal i oni wszyscy mają mnie za nie wiadomo kogo...Ale okazalo sie wszystko dobrze...musze jakos odrzyc kurcze no...pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondziu robisz jeden, poważny błąd, przejmujesz się zdaniem innych !!! Nie mówię, aby olewać każdy osąd ludzki, bo na przykład to co ci piszemy w tym temacie to powinieneś brać w 100% do siebie, bo to tylko ci pomoże, tu nikt nie chce ciebie zdołować, zdenerwować, popchnąć do czego, tu każdy na swój sposób stara ci się pomóc. A ty robisz ten błąd, że zamiast wbijać sobie do głowy nasze słowa to ty wbijasz sobie to co nagadała o tobie twoja Była, nie tędy droga. Ja też tak robiłem i powiem ci, że strasznie mnie to deprymowało, wręcz nie mogłem żyć przez te ciągłe rozmyślanie jak widzą mnie inni, dużo w tej kwestii pomogła mi moja Była, to ona swoim zachowaniem wobec mnie otworzyła mnie na siebie i na to, że ja jestem najważniejszy, a nie ktoś kto nawet ciebie tak na prawdę nie zna, a gada jakieś farmazony aby tylko wybielić siebie i to co zrobiła. A ty idealizujesz swoją byłą, to widać w twojej korespondencji, niby zaznaczasz, że ciebie nie obchodzi to co z Byłą, ale przejmujesz się tym, że przeprowadza się w twoje okolice, tym że może wyjedzie z kraju na dłuższy czas, a ja się pytam po co to robisz ?? Zrozum, że dla niej jesteś niczym, nikim i jak tak dalej będziesz się przejmować to jeszcze wiele razy ona ciebie zmiesza z błotem, nawet zwykłym, przypadkowym spotkaniem na ulicy, ona to zleje, a ty złapiesz doła, bo ją widziałeś. No kurcze jesteś młody chłopak, masz głowę na karku tylko zagubiłeś się, ale każdy co tu pisze wierzy w to, że staniesz wreszcie na nogi, całe życie przed tobą, ze wszystkimi żalami, szczęściami i niewiadomymi tego życia i to jest cudowne w nim, ta nie wiedza :) Musisz po prostu to zaakceptować, przyjąć to jako potężną lekcję pokory dla życia, tylko ból i cierpienie wzmacnia psychikę, w życiu nie będzie łatwo. Ja zazdroszczę ci, że ty przeżyłeś takie rozstanie w wieku 20lat, a nie jak ja w wieku 25lat, bo zawsze masz te 5lat więcej ;p Ja ci powiem, że jakbym był w twoim wieku to bym się cieszył, że mnie laska zostawia teraz, a nie jak już się myśli o stabilizacji, o zakładaniu rodziny, o szukaniu stałej pracy i to jest dopiero cios w plecy i samo serce, bo nie odchodzi od ciebie miłość, tylko odchodzą twoje marzenia, a nie ma nic gorszego jak ktoś ci zabiera marzenia na które się pracowało tyle lat ;/ Jak odeszła twoja Była miałeś niespełna 20 lat, a w tym wieku nikt nie myśli o stabilizacji, nie marzy się o ślubie, itp a jak ktoś tak myśli to jest niedojrzały i działa impulsywnie, zwłaszcza jak ma młodą dziewczynę... Dlatego dziwi mnie, że tak rozmyślasz o niej, a powiedz mi myślałeś aby się oświadczyć, aby ożenić się z nią, mieć z nią dzieci, zamieszkać razem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ale kiedyś w przyszłości nie teraz tak odrazu....he..za wcześnie...oświadczyć heee daj spokój....nawet mi to na myśl nie przyszło...:)a tym domie, slubie, rodzinie to razem tak sobie mowilismy...i szczerze mowiac...to bylo moje marzenie by wlasnie z nia byc juz zawsze...ale tam....marzenia odesly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to kompletnie nie rozumie dlaczego tak ją przeżywasz, była młoda, głupia i pewnie wyszła z założenia (jak to chyba każda kobieta w młodym wieku i z burzą hormonów), że trzeba się wyszaleć, a każdy następny może być tylko lepszy :P Swoją drogą pierniczenie o zakładaniu rodziny, ślubie gdy o tym mówią nastolatki to mnie leczą, bo to g*wnażeria, nie wie co życie, a już planują rodzinę :P do takiej myśli trzeba dorosnąć, a nie później rozwody i inne cuda wianki. Kondziu wybacz, że to napisze ale to kompletnie nic nie znaczy, że sobie rozmawialiście o przyszłości, młoda z niej kobieta i tylko przedstawiała tobie swoje marzenia, a to że ty akurat w tamtym czasie jej pasowałeś do tych marzeń więc mówiła o tobie, ze mną było tak samo :) pasowałem do wzorca dopóki nie znalazł się lepszy wzorzec :P Kobiety to skomplikowane istoty, jak to się mówi, aby być szczęśliwym z mężczyzną należy go bardzo dobrze rozumieć i troszeczkę kochać, a jak chce się być szczęśliwym z kobietą należy ją bardzo mocno kochać i w ogóle nie starać zrozumieć :) hehe... Bo jak się próbuje to potem są takie cyrki :) Olać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondzio powiem krótko i na temat BABA jestes i tyle , zero w tobie postaw męskich !!! Zrób badania hormonalne , moze zaaplikuja ci troche testosteronu to ci minie :) wałkujesz te swoje przypowiesci juz od dobrych paru miesiecy w kólko to samo !!!! ze siedzi w tobie , ze juz nei mozesz , ze pamietasz ja , ze jej rodzina ze bleeee , bleeee juz sie rzygać chce jak sie ciebie czyta !!! wez sie w garsc kolego .... idz na dziwki ( ze tak ci powiem ) :P korzystaj z życia , kup sobei wycieczke na Madagaskar wsiadz w pociag i jedz w Tatry wejdz na Rysy .... piszesz ze nic cie nie cieszy , ze lekarze nie pomagaja .... I TAK BEDZIE nie pomoze ci lekarz , nic cie nie bedzie cieszyło dopoki nie zrozumiesz ze to KONIEC i ze warto poznac inna i o byłej zapomnic.... jesli nie wykażesz odrobiny checi i zaangazowania w poprawe własnego życia to mysle ze i w 2015 roku bedziemy wysłuchiwali nadal twoich kwęków i płaczu jak ci to zle i niedobrze ... KONDZO WEZ SIE W GARść !!!! TO TYLE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety to skomplikowane istoty, jak to się mówi, aby być szczęśliwym z mężczyzną należy go bardzo dobrze rozumieć i troszeczkę kochać, a jak chce się być szczęśliwym z kobietą należy ją bardzo mocno kochać i w ogóle nie starać zrozumieć' Luka widze ze naczytałes sie mojej stopki :P Bardzo madra kwestia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondziu bierz przykład z Luki zobacz jak chłopak mądrze mysli a pewnie tez miał niezłe przejscia z kobietami ... wiesz w czym kondziu masz problem ? a no w tym że z bardzo chcesz dojsc sedna sprawy owego rozstania ... Analizujesz na wszelkie sposoby to co sie stało , rozmyslasz co zrobiłes nie tak i co było nie tak ze doszło do rozstania .... To twój problem :) Jesli skonczysz z rozpamietywaniem i zamkniesz na dobre ten etap w swoim zuciu wtedy sytuacja sie polepszy , jesli tego nie zrobisz bedziemy nadal wysłuchiwac twoich żalów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yhm hym... Kobiecy głos teraz przemówi :P :D Kondziu nie słuchasz uważnie co tu się pisze do Ciebie :O taki jest mój wniosek. Nie przyswoiłeś chyba nic ze słów skierowanych do Ciebie. Rada---> PRZECZYTAJ JESZCZE RAZ Moje 'delikatne' nie działa. Mocniejsze R. i L. nie działa. Wręcz skutek odwrotny jest bo się burzysz tu, że to tak nazwę :P Wystawiasz się sam na porażki. Ja rozumiem, że jest Ci ciężko... pomimo, że nie lubię stopniować cierpienia i wskazywać, że ktoś ma gorzej czy też wskazywać gorsze sytuacje, które mogą nas spotkać w życiu-to zapewniam Cię, że rozstanie Twoje czy Luki to tylko przedsmak co może, ale oczywiście nie musi nas spotkać w życiu. Niestety nikt Cię nie będzie pieścił, sam o to musisz zadbać bo w końcu chodzi o Twój tyłek! Życie może Ci przynieś jeszcze satysfakcję pod warunkiem, że tego chcesz-a prawda jest taka, że na depresje nie możesz wszystkiego zwalać.... a jeszcze moment i tak będziesz tłumaczyć wszystko. Nie umiem bo mam depresję. Leki to jedno. Ale praca nad sobą to drugie i równie ważne co to pierwsze. Wyznaczaj sobie cele i je realizuj! Więcej działania... a nie ********* za przeproszeniem :O Już nawet nie mam ochoty pisać Ci o tym dziewczęciu... zresztą wykładnie masz wyżej :P Swoją drogą zaraz tu topik się zamieni w poradnictwo w sprawach damsko - męskich :D hehe takie tu mądre kwestie poruszacie :D Co do snu to powiem Ci, że musisz coś z tym zrobić :O Może teraz nie widzisz problemu, ale za jakiś czas wszystko się rozreguluje, zresztą już się to zrobiło :O próbowałeś się relaksować jak Ci napisałam? Jeśli nie podoba Ci się mój sposób to poszukaj czegoś innego może to Ci pomoże. Może idź wieczorem pojeździć na rowerze-30 km i będziesz spać jak zabity :P Albo jaką melisę sobie zaparz.. eh nie wiem kończą mi się pomysły :O i cierpliwość. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może idź wieczorem pojeździć na rowerze-30 km i będziesz spać jak zabity " dokładnie :) a założe sie ze wieczorem Kondziu siedzi nad zdjęciami ze swoja byłą i rozmyśla jak to było jak sie do siebie wtulali !!! moge sie założyć :P oto ze tak jest ;) i tak jak Cukierek Puderek :P napisała : "Nie umiem bo mam depresję. Leki to jedno. Ale praca nad sobą to drugie i równie ważne co to pierwsze. " o ile nie ważniejsze ... a ja dodam od siebie tylko to że taka praca nie przynosi zaraz na drugi dzien efektów , to jest czasami długotrwały i żmudny proces który wymaga od nas wiele zaangażowania i samozaparcia :) kondziu myśll głową a mniej sie kieruj emocjami bo emocje to zły doradca .... tak było jest i bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"moge sie założyć" o co? :P "o ile nie ważniejsze ... a ja dodam od siebie tylko to że taka praca nie przynosi zaraz na drugi dzien efektów , to jest czasami długotrwały i żmudny proces który wymaga od nas wiele zaangażowania i samozaparcia" No tak raczej ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"moge sie założyć" o co?" o wódkę dla Kondzia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Regres" Hehe i tu się mylisz, tym tekstem mnie raczyła moja Była, parę dni po rozstaniu :) Ale nie ma co, ten tekst jest dobry i utkwił mi w pamięci, jeden z normalniejszych tekstów wypowiedzianych przez Byłą w moim kierunku po rozstaniu, mam jeszcze kilka złotych myśli, ale zostawię je dla siebie :P Co do Kondzia, to można te nasze wszystkie wywody krótko podsumować: Sam nie będzie chciał to nigdy z tego nie wyjdzie, i możemy produkować się jak to regres zaznaczył do 2015 roku, a on i tak swoje... Wiem co mówię i nie rzucam słów na wiatr, nauczyłem się tego przez ostatnie miesiące, sam tak przeżywałem rozstanie, jeszcze z dwa miesiące temu, teraz jestem w innym świecie, pojadę trochę melancholijnie, ale wreszcie widzę słoneczko, czuję ciepły wietrzyk i tą radość za oknem, a dodam, że nadal nie mam wesołych perspektyw na przyszłość to i tak dostrzegam radość z życia, bo przestałem rozmyślać nad tym co było, a zacząłem skupiać się na swojej przyszłości i kurcze, ale łatwo nie będzie :P A najlepsze jest to, że żałuje że zachowałem się po rozstaniu jak najzwyklejsza c*pa, no ale lekcja musiała być i drugi raz tego błędu nie popełnię... Każdy musi mieć taką lekcje w życiu i założę się ze Regres jak i Cu-kru Pu;dru też takie coś przeżyli ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reges przegralbys zaklad....niczego nie ogladam...nie wchodze na jej nasza-klasa , nuemeru gg nie mam bo usunelem juz na poczadku...nie szukam z nia kontaktu.... Boze przeciez ja wiem, ze to juz koniec, ze tego nie ma....tyle razy mowilem, zeproblem nie tkwi juz tylko w niej....mowie, ze po tym rozstaniu wszystko we mnie umarlo....boze czy ja pisze, ze ja kocham.?ze brakuje mi jej.?ze tesknie....?nie pisze....:/:/:/pisze o tym jak sie czuje....boze..Przeciez ja nie przezywam juz tylko jej czy wy to rozumiecie boze....?????...owszem brakuje mi jej , ale zdaje sobie spraw z tego, ze tego juz nie ma....mam zdjecia ale nic nie przegladam.!!!!!staram sie robic na odwrot temu wszystkiemu co bylo.... Reges Madry.?To tak jak mowilem jestes silniejszy psychicznie i tyle.!!!nigdy czegos takiego nie przezyles bo bys tak nie mowil......ja poprostu nie mam juz nawet komu sie wygadac wiec tu pisze... Koniec tematu o bylej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jasnej nedzy przeciez ja tak nie chce zyc.!!!!przeciez tylu juz probowalem.!!!!i nie mowie teraz o przezywaniu rozstania z bylej tylko o moim stanie po tym rozstaniu....i co wy myslicie, ze ja specjalnie sam siebie doluje.???przeciez kurwa jeego bac az juz za bloznilem....staram sie cos z tym robic.!!!!!!!!!nie siedze w domu , niie wpatruje sie na zdjecia bylej tak jak to kolega Reges mowi...., ciagle staram sie cos robic.!!!tak, tak wszystko moja wina niech bedzie ja mam kurwa dosc wysluchiwania jaki to ja jestem.....moze i jestem taki jak mowicie, ale robie wszystko co w mojej mocy.!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy musi mieć taką lekcje w życiu i założę się ze Regres jak i Cu-kru Pu;dru też takie coś przeżyli ;]" Luka oczywiscie że przeżyłem inaczej bym tutaj nie pisał na ten temat ,bo z wiedzy teoretycznej to raczej nie można nic nikomu poradzić... oczywiście ze miałem tez swoje 5 min , w zyciu i powiem wiecej stosowałem podobne zachowania jak Kondziu ... ale wiele z biegiem czasu sie nauczyłem , wiele zrozumiałem i wiele sie dowiedziałem o kobietach i jej zachowaniach . mam 34 lata i wiele błedów juz nie popełnię :) Madry.?To tak jak mowilem jestes silniejszy psychicznie i tyle.!!!nigdy czegos takiego nie przezyles bo bys tak nie mowil." Kondziu problem nie lezy w psychice lecz w chęciach samych w sobie. ty po prostu nie chcesz sie naprawić i koniec psychicznie to ty jestes juz dawno nastawiony Anty do swojej byłej ... Teraz czas te anty mysli wprowadzic w czyny Ty tego nie chcesz !!! i jeszcze jedno zacytuję cie : "ja poprostu nie mam juz nawet komu sie wygadac wiec tu pisze..." nadal stosujesz kobiece techniki w pozbyciu sie problemu Myjuz od dawna wiemy jaki masz problem a ty nadal dązysz do tego by sie "wygadywać " Wygadywanie sie jest przypisane kobietom nie facetom . ty nam mozesz przedstawic problem a my sie do niego mozemy ustosunkować i ci cos poradzić .... zauważ dalej ze TY NADAL SIE WYGADUJESZ .... jeszcze nie widziałem zebyś opisał coś wesołego ze swojego zycia , nie zauwazyłem byś napisał cos smiesznego ... kolego dławisz sie w własnym sosie cierpienia ... nie widzisz tego !!!! ??? wygadywanie sie jest typowa cecha kobieca Kobiety maja wielkie pokłady emocjonalnosci w sobie i w ten spsób sie ich pozbywaja ( wygadywanie sie np kolezankom) uchodzi z nich w ten sposob przysłowiowe powietrze które niesie za soba pewne ukojenie .... Ty jestes facetem i masz zachowywac sie jak facet , bez wzgledu czy to cie bedzie bolało czy nie , wiecej usmiechu Kondzio a mniej myslenia o przeszłosci !!! moze i jestem taki jak mowicie, ale robie wszystko co w mojej mocy.!!!!" widocznie nadal jest to za mało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reges: ty po prostu nie chcesz sie naprawić i koniec jak to niechce.?Ty nawet nie wiesz ile ja bym oddał by normalnie żyć , ale dobra czas tak jak mowisz nie rozpamietywac o bylej....wkoncu ona nie jest idealem i ja dobrze o tym wiem...oklamywala mnie itd a, teraz ma mnie gdzies..chce bardzo chce o niej zapomniec jakos w pewnym sensie przestac cos do niej czuc...No wiec dzis nie bylo zle.Robilm duzo rzeczy w samochodzie i jak przychodzily mysli o niej to odchodzily...i potrafilem sie usmiechnac..:)ale uwierzcie, ze nie kiedy chce sie przestac myslec a tu i tak to siedzi gdzies tam na boku.....wiem, ze chcecie dodrze, ale czy wy nie potraficie tez zrozumiec mnie.?ja nigdy nie bylem szczesliwy dopiero gdy ona sie zjawila...w domu bajzer...siostra juz prawie rok na depresje choruje i nie moze z tego wyjsc i co tez ona nie chce z tego wyjsc.?ona zawsze byla chytra na pieniadze a teraz wydala kupe pieniedzy na zabiegi,leczenia a nawet wrozki......a tam mialem rodzine jakiej nie mialem tak naprawde nigdy..Wiem, wiem nie ma juz tego i musze sie z tym pogodzic.Racja.Staram sie unikam jakiego kolwiek kontaktu nie dzwonie, nie pisze nic...Ale mi ciezko jest zapomniec o tej rodzinie bo byla dla mnie wszystkim........ale dosc bolu i cierpienia...cztery miesiace...i to byly 4 najgorsze miesiace w moim zyciu...moze itroche sam sobie jestem winny bo nie kiedy sie odzywalem , ale mialem tysiace mysl w glowie i chcialem sprobowac..ale po tem juz tej nadziei nie widzialem....odpuscilem sobie, ale cierpienie nie minelo.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak to niechce.?" ojjj tak... Ty chcesz. Dobrze. Ale teraz jeszcze potrzeba czynu! "ale czy wy nie potraficie tez zrozumiec mnie.?" Staramy się. Piszemy tutaj dla Ciebie! "w domu bajzer" To sprzątaj! Przynajmniej zajęcie będziesz mieć! Jak wygląda Twój dzien? Masz sporo obowiązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×