Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

załamany kobiety krócej piszą !!! ale żeś esej strzelił,nawet nie zamierzam czytać bo ktoś kto pisze takie elaboraty musi być skrzywiony psychicznie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz by była rocznica i pojadę do niej z kwiatami i oddam jej coś i kwiaty i dam sobie spokój, znaczy będę się starał. Chciałbym by szybko zrozumiała co straciła" idiota :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast wywalać pieniądze na kwiaty, to puść totka, może Ci się poszczęści ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayoy91
właśnie Załamany, dziewczyna pojechała sobie z Tobą, jak z śmieciem (sorki za bezpośredniość) ona zawiniła, a Ty chcesz się jeszcze do niej teraz lizać z kwiatami? Jeśli tak zrobisz, to będzie dokładnie tak, jak inni tutaj napisali w wypowiedziach: - nie będzie czuła, co straciła, tylko będzie czuła, że jesteś na wyciągnięcie ręki i po każdym nie udanym związku będzie do Ciebie wracała i będzie z Tobą zawsze do czasu, puki nie trafi się jej nikt "lepszy", ot tak aby nie była samotna.... Kolego, wiem że niespełniona miłość to najgorsza choroba do wyleczenia, ale obudź się z niej, pomyśl wreszcie głową, a nie głupim w tym przypadku sercem, które zawsze nas myli w takich sytuacjach, czy warto wogóle jeszcze nią sobie głowę zawracać. Pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje wam wszystkim za rady. Ale i tak pojechałem z kwiatami, płakała i ja płakałem, rozmawiałem i mówiłem co mi na sercu leży złapała mnie za dłoń i położyła ją u siebie na nodze i głaskała łzy mi wycierała. Po czasie zapytała czy może iść bo już nie daje rady, zgodziłem się. Tego samego dnia jej koleżanka do mnie mówiła czy jestem pewien żebym potem nie żałował, ale nie wiedziałem ocb. Mówię Tak jestem, bo to ważny dzień no i tak samo tej dziewczynie byłej przypomniałem że cały dzień męczyłem o spotkanie bo dla mnie ważny był i to byłoby ostatnie spotkanie. Przepraszała mnie ta była za wszystko zanim poszła. Przyszedł drugi dzień i dowiedziałem się od koleżanki "Wiesz powiem Ci tyle ona juz Cie nie kocha." pytam czy na pewno to mówiła "No mowila ale nic tak tylko ze ona juz nie chce nic z Toba bo jej przeszlo" No potem już jej koleżanka na mnie się wkurwiła i kazała dać spokój jak obiecałem. No i od tamtego spotkania prawie wszystko wziąłem tylko zostawiłem coś bo nie mają na razie na zmiane, ale chcę napisać i takie tam. Lecz mi to co zrobiła nie pozwala, napisałem jej dużo wiadomości tego dnia jak dowiedziałem się że nie kocha to co najbardziej mnie bolało i boli, nawet nie odpisała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej to! Zatęskni, to będzie chciała wrócić, a wtedy Ty zadecydujesz co dalej. Nie ma sensu wypisywać do niej, bo tylko tracisz w jej oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to robię, czasem mam ochotę powiedzieć co sądzę bo widzę że z nowym się już prowadza, ale daruje sobie. Tylko pokażę że zazdrosny i nie dotrzymam umowy, a powiedziałem że dam spokój jej. Zajmę się pracą i jak będzie potrzeba to więcej będę pracował. Przejdzie mi to wtedy wrócę do normy... No dla mnie już wygląda w moich oczach na głupią, bo niedawno nawet z tamtym zerwała, a dziś spacerowała obok następnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej boli obojetnosc, pamietaj. Milosc i nienawisc to uczucia, ktore wbrew pozorom są bardzo sobie bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
w koncu udało mi się przebrnąć, przez cały temat.. czytałem go, po kilka stron od wtorku.. i teraz jestem (albo wydaje mi się), że jestem innym człowiekiem, niż jeszcze we wtorek, gdzie myślałem, ze już sobie nie poradzę. wiele waszych historii bylo podobnych do mojej, ja jestem singlem od nie całego tygodnia, przez pierwsze 3-4 dni nie widziałem nadziei, zawalił mi się świat, między innymi dlatego coś mnie podkusiło, aby poszukać podobnego tematu i ciesze sie ze go znalazlem. gdyby nie osoby, ktore tu pisaly, pewnie teraz rozpaczalbym, probowal dzwonic, ale tak nie jest. fakt, czuje bol, zal, ale z tym walcze, postanowilem zrobic tak jak radziliscie (po pierwsze zero kontaktu) i to duzo mi daje. sa chwile gdzie zupelnie o tym nie mysle. pewnie wielu to zdziwi, ale najwiecej daly mi 'rady' Regres'a, zrozumialem, ze wlasnie bylem taka ciepla klucha, na kazde zawolanie, zawsze Ona na 1 miejscu i to byl moj podstawowy blad. znaczace byly tez rady Lukiego i cała historia Konrada, ktory pokazal, ze jak sie chce to sie potrafi. czeka mnie jeszcze dluga droga, ale jestem juz bogatszy o wiele doswiadczen i mam nadzieje ze juz nigdy nie popelnie tych samych bledow. dzieki Wam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
od razu mowie, ze raczej nie zamierzam opisywac calej historii, bo po co. wazne sa wnioski jakie z niej wyciagnalem. po pierwsze miec klase! nie chce sie mazac, bo to i tak nic nie da, a tylko jeszcze mnie dobije. postanowilem sie zmienic, zaczac w pelni korzystac z zycia, otworzyc sie na ludzi. fakt na pewno nie zapomne tego co bylo, bo to kawalek mojego zycia, ale rozpaczanie nic nie da. za dlugo taki bylem i sie odbilo. dobrze ze teraz, a nie w wieku 30-40 lat, bo mam jeszcze szanse wiele zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najtrudniejsze jest owocne zagospodarowanie czasu, tj robienie czegos, co nie bedzie Ci o ex przypominac. Z czasem jest coraz latwiej, najwazniejsze zebys nie utracił po drodze jaj, ale z tego co widze, Tobie to nie grozi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaahaaaaaaaaaaaaa
jak sie od czego przyzwyczaiłes to i mozesz sie od tego odzwyczaic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
jest ciezko, ale staram sie dac rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayoy91
Dasz radę kolego, uwierz, mi też nie było lekko po mojej ex (opisałem też swój przypadek kilka wypowiedzi wyżej) ale z tego da się wyleczyć, tylko właśnie potrzeba silnej woli. I przede wszystkim starać się nie żyć przeszłością, tylko iść na przód, pozostawiając tę historię jako miłe wspomnienie, tak trzeba do tego podchodzić. Bo jeśli ciągle będziesz myślał o tym co było kiedyś, żył tym i tęsknił za tym to wiele pięknych momentów w życiu Cię ominie, uwierz mi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
wierze i starm się tak nie robić, ale często mam chwile kiedy się nudze, kiedy zwsze do niej dzwoniłem, a teraz już nie mam do kogo, próbuje się zmusić do tego, żeby coś robić, a potem uświadamiam sobie, że to nie ma sensu.. popieprzone to, chociaż chyba najbardziej boli mnie to, że ona tego tak nie przeżywa, bo ma innego (w sumie nie wiem czy sa razem, ale raczej tak, bo gdyby tak nie bylo to by sie odezwala). wzmaga sie we mnie coraz wieksza nienawisc i mam wrazenie ze jak zobacze tego goscia to mu cos zrobie... dla mnie to bylo perfidne, wyczekal moment kiedy miedzy nami bylo zle i wpierdolil sie z butami w zycie, a ja mialem go za porzadnego goscia. musze zaczac cwiczyc zeby wyladowac ta cala zlosc.. tylko, ze potem zostanie zal. ale trzeba sie wziasc w garsc, motywacje daje mi to, ze chcialbym, zeby kiedys pomyslalal sobie 'stracilam cos waznego', nie chce zeby sie zadreczala, ale zeby to poczula i dlatego staram sie trzymac, dbac o siebie jak nigdy wczesniej. udowodnic, ze jakby dala nam szanse to byloby inaczej. DO GÓRY ŁEB! http://www.youtube.com/watch?v=JkQ-Ty4SJBw - daje siłe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez zaczalem cwiczyc.. i na silowni, i zaczalem sie sparowac. Z jednej strony bardzo, ale to bardzo pomaga sie wyladowac, ale z drugiej mam tez swiadomosc, ze jak spotkam nowego faceta od mojej ex, to bede mial wystarczajaco duzo sily, zeby zrobic mu krzywde.. A tego sie boje, bo gosc nie jest warty wszelkich nieprzyjemnosci, ktore czekałyby mnie w razie znokautowania go..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
a ja zaczalem czesciej mowic to co mysle. nie wiem, czy wyjdzie mi to na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
jakoś tak dziwnie się dzisiaj czuje, nie ma we mnie juz tego strachu, powoli chyba wszystko puszcza, chociaz mysle, ze jeszcze to troche potrwa, bo w sumie minal dopiero tydzien. brak kontkatu to jednak strzal w 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie też ostatnio czuję się lepiej, ale nie potrafię się otworzyć do żadnej kobiety. Nic więcej poza przyjaźnią... No i potrafiłem powiedzieć co mnie boli i to nie ważne przy kim stała ostatnio, nawet ust nie otworzyła. Chyba trochę pokazałem że zraniła mnie mocno i już nie boje się powiedzieć co mnie boli. Może zauważy że i traci mnie, ale chyba nie odzyska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
a ja właśnie bardzo sie przez to wszystko zmieniłem. otworzyłem się na ludzi. nie będe się załamywał. pokaże, że mam jaja. wgl. ta wolność zaczyna mi się podobać. dzisiaj jak wrcałem do domu to w tramwaju jechala tez pewna dziewczyna, ktora kojarze i tak co chwila niby nic, ale sie zerkala, kiedys jakos nie zwracalem na nia uwagi, ale teraz cos tak mnie tknelo, ale nie chce sie w nic angazowac, bo metoda 'klin klinem' nie jest chyba najlepsza, a nie chce nikogo skrzywdzic. nowym, ktorzy trafiaja tu i czytaja ostatnie posty, radze przeczytac caly temat. dla mnie bylo to jak katharsis! DO GÓRY ŁEB! Pokażmy, że mamy jaja!!! Wiem, że nie jest łatwo, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
Sam sie sobie dziwie, ale minal ponad tydzien, a ja czuje sie o niebo lepiej, juz prawie nie mysle, juz sie z tym pogodzilem, zrozumialem, ze to raczej nie bylo to. Wiecie w czym moze tkwic nasz najwiekszy problem? W braku pewnosci siebie. Ja bylem (?) / jestem raczej osobą zamkniętą w sobie, ale po tym co się stało zmieniłem sie / chce się zmienić. Kiedyś bałem sie być sobą, ale teraz zrozumiałem, że nie mam nic do stracenia, a nawet lepiej na tym wychodze. Stalem sie pewniejszy siebie, chodze z glowa do gory, usmiecham sie do napotkanych dziewczyn, a i widze pewne zainteresowanie z ich strony, czego wczesniej nie dostrzegalem ;) jednym slowem jest coraz lepiej! Zawsze ja probowalem dawac komus szczescie, teraz chce je dac sobie! i czuje sie z tym dobrze ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie laski to szmaty ktore predzej czy pozniej jak beda mialy okazje pojda sie pierdolic z innyml zgadzacie sie? kto nie ten debi i naiwniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Jest coraz lepiej olewam tylko sobie dziewczyny z którymi mógłbym świrować, wszystkie są koleżankami. Trochę dowiaduje się więcej, ale nie tylko wiem i staram się olewać sprawę. Zaczynam pomału wstawać na nogi, ciężko było ze mną. Tylko te koleżanki mi pomagają no i jest lepiej ;) kobra-gin-tonic feat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy
myślałem, że sobie jako tako z tym poradziłem. sam zdziwiłem się, że tak szybko.. ale.. jednak to było złudne. fakt. nie rozpaczam za nią, nie siedzę cały czas w domu wpatrzony w jej zdjęcie.. ale czuje taka cholerną pustkę - staram się czymś zajmować, spędzać czas ze znajomymi, ale to pomaga tylko na jakiś czas - czuje się jakbym stracił cel w życiu.. ciężko jest i obawiam się, że póki nie znajdzie się inna będzie tak przez długi czas - cholerna pustka. no, ale co robić.. DO GÓRY GŁOWA I JAK ROBOT NA PRZÓD IDŹ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wam!Mam 20 lat rzuciła mnie dziewczyna z ktora byłem ponad półtorej roku...jestem zalamany mam mysli samobójcze, nie potrafie sie pozbierac minał juz miesiac a mi nic nie odeszło...Poznalismy sie półtorej roku temu w supraslu na wyjezdzie jezykowym, wczesniej przedemna chodzila z chlopem 3 lata...ale nie mogl bym nazwac tego bycia razem ponieważ dla niego wazniejsi byli koledzy...pozniej poznała mnie. Było wspaniale! Wtedy myslalem ze to jest wlasnie milosc mego zycia... zawsze miala wszystko czego chciala, bylem mily nigdy nie powiedzialem do niej brzydko typu(spier***, Spiepsza**) zawsze bylem dla niej na kazde zawolanie. Nie kłucilismy sie prawie...powiedziala ze nie wyobraza sobie zycia bezemnie ze tamten jest przeszloscia ze nawet nie wie jak ona mogla z nim byc ze ma go gdzies ze NIGDY NIE ODEJDZIE ODEMNIE! Spotykala czasem swego bylego i mi o tym mowila ale byl jej obojetny i widac bylo to po niej...ale miesiac temu byla u kolezanki i tam byli koledzy jego i byl on i zaczeli rozmawiac...powiedzial do niej zeby wrocila ze on sie zmienil ze dla niej gwiazdke z nieba zdejmie ze jest sliczna itp. i wlasnie to wszystko popsuło! pisala z nim smsy , nie powiedziala mi tego dopiero jak byl juz koniec z nami... poprosilem zeby dala nam szanse zeby nie przekreslala tego...powiedziala ze ona chce miec z tamtym jakikolwiek kontakt i nie chce mnie walic po rogach... zerwała;( . jest mi cholernie ciezko, nawet jak to pisze to placze poniewaz nie radze sobie z tym biore tabletki na uspokojenie bo nie potrafie inaczej (przezywam to 2 raz, boli 2 razy mocniej). Nie chce z nikim gadac nie mam ochoty na jedzenie schudlem 3 kilo... nie mam komu sie podobac nie mam do kogo sie przytulic, tesknie cholernie brakuje mi mojej Monisi tak bardzo ja kocham ;( co powiecie na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Tobie to mogę powiedzieć tyle że mi do tej pory nie przeszło, ale nie piszę i staram się nie interesować. Lecz kocham Ją to wiem, mam myśli że zrozumie może niedługo, ale wiem że nie tak szybko byśmy wrócili. Każdego dnia coś jest nie tak i się tylko denerwuje :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdego dnia sie budze z mysla o niej ze moze akurat dzis napisze ze chce wrocic...widzialem sie z nia 3 dni temu i pytalem czy nie myslala o powrocie do mnie to powiedziala ze dobrze jest jej tak jak jest teraz , jest wolna nie zalezna...ale chce ze mna nadal utrzymywac kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tym razem bądź inny dla niej, tak jak ja postawiłem sobie ultimatum że 26 jak nic nie pomoże że pojadę do niej i bukiet róż dam to też ostatni dzień który się staram, teraz jak widzę to powiem jej co mnie boli i nie jestem dla niej miły. Zniszczyła mi życie, choć kocham Ją cały czas. Czasem mam ochotę przytulić się do niej, ale tak nie może być... Niech przejedzie się może kiedyś zrozumie błąd lub trafi na takiego jaki jej pasuje. Imprezuje w ogóle niczym się nie przejmuje, to i ja szukam wyjścia jakiegoś... Powiem Ci że tylko czas Ci pomoże bo mi żadne dorady i nic innego nie pomoże, leki też brałem i czuje że potrzebuję dalej. Tylko na mnie źle działają typu relanium, bo jak uspokoję się i niech ją spotkam lub coś mnie zdenerwuje to wychodzę z siebie aż. To wolę nie brać choć już dawno mi się skończyły, też miałem to samo i do tej pory czuję do siebie nienawiść czemu tak wyszło ja ją kocham i to musiało być jakoś z mojej winy, ale ona też mówi że nie moja wina tylko jej. Też te myśli mam bo czasem nie daje rady. Tylko co będę robił takiego głupiego żeby tylko zranić bardziej rodzinę, wystarczająco odwróciłem się od niej (Depresja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×