Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

Gość zgadza sie z andrro
Męczy mnie to jakieś pół roku (miej więcej od wakacji). W związku jestem już jakieś 6 lat. Od kiedy zaczęłam wychodzić widze, że jest inny świat i ciekawi ludzie. Wcześniej interesował mnie tylko mój facet a teraz widze , że i inni mężczyźni. Zaczynam mieć inne zainteresowania i niekoniecznie się cieszę z czasu spędzanego z nim... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ogranicz spotkania na jakiś czas? Spędzaj więcej czasu ze znajomymi, daj SOBIE zatęsknić. Tylko "ogranicz spotkania" nie oznacza OLEJ. Wiesz, po jakimś czasie będziesz już pewna, czy była to chwilowa (jeśli pół roku można nazwać chwilą) słabość, czy to koniec. Bo w tej chwili możesz podjąć decyzje o zakończeniu związku, poczekasz tydzień, miesiąc... Stwierdzisz, że był to błąd, a wtedy może być już za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza sie z andrro
Boje sie tylko , że on tej przerwy nie zrozumie. Spędzamy ze sobą każdy weekend... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj: Jeśli nie zainterweniujesz teraz, to z każdą chwilą będzie coraz gorzej. Powiedz mu, że musisz zostać dłużej w pracy/masz ważny egzamin na studiach/musisz pomóc rodzinie. Na razie w ten sposób, jak nie zda egzaminu przeprowadź szczerą rozmowę. Z własnego doświadczenia wiem, że on zorientuje się po jakimś czasie, że coś jest nie-tak i wymusi na Tobie wyznanie mu prawdy. Dlatego postaraj się zaznać wolności (oczywiście w sposób jak najbardziej fair wobec niego) jak najdyskretniej, żebyś Ty nabrała świeżości, a związek przetrwał. Zapomniałem spytać, bo chyba to jest najistotniejsze: Zależy Ci na związku? Chcesz być z nim do końca życia? Czy boisz się, że możesz go skrzywdzić, dlatego to kontynuujesz? Niby podstawowe pytania, a bardzo często nie potrafimy odpowiedzieć na nie szczerze nawet samemu sobie. Pozdr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pebee przed 40-tką w sam... te Kobiety wiedzą czego chcą ;D;D;D jak nie ma chłopa obok to chormony im siadają ;) denerwują się itd... ;) tak, tak jestem za andro a poznawaj ludzi... ;) nikt Ci tego nie zabrania... baw się szalej, a chajtnij się dopiero po 40-tce :).... Skoro masz swoich przyjaciól, znajomych... to po co Ci więcej znajomości.?? ;) szukasz wrażeń...? Sorry za tą szczerość, ale zbyt dużo razy przeliczyłem się na życiu :) znając życie to było z mojego powodu, teraz jestes ostrożniejszy :) Skoro ten Twoj chciał slubu to znaczy, że mu zależało :) nie obejrzysz się jak On już będzie z inną przed ołtarzem... Więc myśl dziewczyno głową a nie jak to mówią faceci :) nie ważne :) pozdrowienia :) ah te Kobiety, mam nadzieje, że nie wszystkie są takie rozgadane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza sie z andrro
Kondzio , adrooo oraz wszyscy inni :) Nie chodzi mi o to aby nie braś ślub czy brać go dopiero po 40. Po prostu mam 25 lat i chciałabym jeszcze "czegoś" więcej niż zamknąć się w domu, sprzątać i gotowac po pracy . Żyć w tzw. monotonni. Jestem atrakcyjną kobietą (tak mówią :) i dość wygadaną, nie mam żadnego problemu z poznawaniem ludzi i to poznawanie oraz spędzanie czasu w inny sposób bardzo mi sie podoba. Poza tym fajnie jest czasami poflirtować, poczuć się wyjątkową kobietą. Mój chłopak jest raczej domatorem, nie lubi wychodzić, chyba, że są wakacje. Pracuje, jest zajęty sportem, komputerem i mną - jemu to wystarcza a mi przestało :( Kocham Go i jestem do niego przyzwyczajona bardzo ale nie jestem już w nim zakochana :( Czy każdy z Was tak miał po kilku latach związku? Ja go poznałam będąc jeszcze małolatą teraz mam 25 lat i widze, że sie zmieniam, zmieniają się moje potrzeby. Wiek 19-20 a 25 to naprawde przepaść i całkiem inne spojrzenie na Świat. Wiece jak różni potrafią być ludzie, jak przyciągać mentalnie to jest duża pokusa. Hmmm Najbardziej przychylam się do rad - Androoo - odnośnie przerwy choć nie wiem jak on to zrozumie... Jak co weekend po pracy jest u mnie... Czekam na Wasze opinie... Chłopaki przeczytał pół tego forum, jakieś 20 stron i stwierdzam, że musicie być silni bo tylko tak zdobędziecie nowe kobiety i tylko do takich mężczyzn mogą wrócić stare. Jeśli będzie się zachowywali jak "ciepłe kluchy" to kobiety będą Wami gardziły i poniżały. My potrzebujemy mężczyzn z silnym charakterem, wtedy wiemy co nam wolno a co nie... I tak powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerwa przerwie nierówna - jeśli macie do siebie stuprocentowe zaufanie, jeśli jesteś pewna, że to jest to czego szukasz.. po prostu zapewnij go, że wrócisz, tylko potrzebujesz chwilę wytchnienia, odpoczynku. Znów odwołam się do siebie - najgorsza z tego wszystkiego jest niepewność i niejasność. My, faceci, lubimy jak wszystko jest poukładane i prostolinijne. Dlatego wyłóż mu karty na stół, jeśli boisz się jego reakcji, że zrozumie to nieopatrznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kondzio9500
zgadza sie z andrro My se dajemy radę ;);):) Ja się nie wypowiadam na Twój temat, nie kiedy prawda boli :) co do bycia silnym, to mnie wzmocniło życie i to co w nim się działo... za dużo się przeliczyłem na pewnych Osobach... :) teraz jest inaczej, czuje się silniejszy ( psychicznie ) poznałem kogoś i to mi wystarczy... nie chodzę z Kwiatka na kwiatek bo tego moge kiedyś żałować... tak jak żałowałem już nie jedno w swoim życiu :) Więc teraz mstaram się być inny, nie być taki naiwny jak byłem :) bo ta naiwność w pewnym sensie doprowadziła do pewnego stanu :) aleee, nie żałuje dzięki temu wiele się nauczyłem i wiem, że nie jestem taki jak nie którzy... :) zabawią się, zrobią z Dziewczyną swoje i bay, bay :) kiedyś tak było bo chciałem zapomnmieć o mojej byłej... :) ale to przzeszłość:) jej, jedynej nie da się cofnąć :) dobra bo się rozpisze na dziesięć stron i będzie ;););) Koniec Kropka :D:D:D:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecammmmmpolecam
polEEcam wam film o rozpadającym się związku, zatraceniu uczuć - BLUE VALENTINE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadza sie z andrro My se dajemy radę Ja się nie wypowiadam na Twój temat, nie kiedy prawda boli co do bycia silnym, to mnie wzmocniło życie i to co w nim się działo... za dużo się przeliczyłem na pewnych Osobach... teraz jest inaczej, czuje się silniejszy ( psychicznie ) poznałem kogoś i to mi wystarczy... nie chodzę z Kwiatka na kwiatek bo tego moge kiedyś żałować... tak jak żałowałem już nie jedno w swoim życiu Więc teraz mstaram się być inny, nie być taki naiwny jak byłem bo ta naiwność w pewnym sensie doprowadziła do pewnego stanu aleee, nie żałuje dzięki temu wiele się nauczyłem i wiem, że nie jestem taki jak nie którzy... zabawią się, zrobią z Dziewczyną swoje i bay, bay kiedyś tak było bo chciałem zapomnmieć o mojej byłej... ale to przzeszłość jej, jedynej nie da się cofnąć dobra bo się rozpisze na dziesięć stron i będzie Koniec Kropka SORRY ZA POST WYŻEJ, JEDNO ZERO WIĘCEJ DO NICKU I WSZYSTKO JASNE..... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy sobie dajemy rade.. Wmawiam sobie, że jest okej, że się ułoży, a ileś razy powtórzone kłamstwo staje się prawdą ;D Są dni lepsze, są dni gorsze, najważniejsze jest, żeby być stanowczym w tym, co sobie założyliśmy. Przestajemy się odzywać - naprawdę przestajemy. Czekamy na jej znak, albo odzwyczajamy się. Wpadła mi do głowy jedna myśl jeszcze, że bardzo ciężko z dnia na dzień zmienić tok myślenia z "zrobię wszystko dla jej szczęścia", na "zrobię wszystko dla MOJEGO szczęścia". Ciągle mam chęć się z nią skontaktować, bo wiem, że w tym momencie mój nastrój by się poprawił, ale byłoby to krótkotrwałe - znów dowiem się, że jest "za wcześnie", że "nie chce na razie faceta" i inne tego typu farmazony. A prawda jest taka, że jeśli faktycznie kocha nas, jeśli coś do nas czuje, wtedy obojętnie jak byłaby dumna i uparta, w końcu wymięknie. Rzuci wszystkie zasady w kąt, w myśl "co mi zależy" i się otworzy. Jeśli nie czuje, wtedy po prostu czas przyzwyczai nas (głównie osobę porzuconą) do myśli, że już razem nie jesteśmy. Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
androo za dużo czytasz Książek :D:) życie nie kiedy jest inne, choć na pewno jest część prawdy w tym wierszu ;););):p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksiązki są dobre :) szczerze mówiąc za wiele to Ja ich nie przeczytałem ;) jak przeczytałem to musiałem albo chciałem.... Książki dużo uczą, to jesr racja :) ale własne doświadczenie życiowe jeszcze więcej :) po za tym, tak to był komplement :) jeśli je w ogóle czytasz :) pozdrowienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam, czytam, ale raczej fabularne, niż poradniki (za wyjątkiem "Tajemnic uwodzenia" ) ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy jest sens żebym Wam o tym pisał ale chciałem się podzielić. Całkiem nieźle się trzymam,od rozstania jutro miną 4 miesiące a niedawno minęły 2 miechy jak nie mamy ze sobą kontaktu.Wydawało mi się że już jest prawie idealnie bo co raz mniej o niej myślałem jednak wczoraj bardzo niewiele brakowało a niestety odezwałbym się do mojej ex :x Byłem z bratem na piwku w barze a później jeszcze wypiliśmy po jednym w domu i coś mnie tknęło żeby napisać do niej ... Miałem chwilę słabości ale na szczęście szybko ona minęła.Jednak wieczór i noc miałem z dupy bo zajrzałem na jej konto na facebooku czego nie robiłem już od miesiąca i przykro mi się zrobiło jak zacząłem oglądać jej fotki.Na szczęście nie było tam zdjęć z jej nowym kolesiem.Nie widziałem jej od końca listopada i przez chwilę zatęskniłem za nią.Zaczęło mi jej brakować ale pewnie to alkohol miał na to spory wpływ. Dzisiaj jest już ok ale mam mały żal do siebie że wszedłem na ten jej profil i że prawie się odezwałem.Postaram się ogarnąć i już więcej tego nie robić bo sam dobrze wiem jak to destrukcyjnie na mnie działa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PETRUS LBN Rbobisz bład, a wiesz jaki.??? Chodzeniem do baru nie zapomnisz obyłej... Uwierz mi, ze wiem coś o tym... nie raz pisałem do niej gdy byłem lekko podcięty... coś mnie skusiło no i napisałem....Tyle, że Ona miała to wtedy gdzieś...Miała w dupie moje problemy... to nie fer... Przecież nie odpisywała... Nie.? Dziś się ciesze, że wtedy mi nie odpisywała :) bądź z Siebie dumny :) tylko pamiętaj inną laską, ani alkoholem smutków nie opijesz...Pewnie, że można się napić, ale piwko, dwa, trzy no max. 6 :) i powiedzieć Sobie dość:) nie warto.... Mój ojciec 1,5 życia zmarnował sobie przez alkohol... ale to dla tego, że nie dawał se rady z zyciem... :( trzeba o tym pamiętać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie o to chodzi że ja mam jakiś problem z alkoholem bo potrafie nad tym panować.Nie mam zamiaru się do niej odzywać a to co było przedwczoraj to tylko chwila słabości która minęła.Wczoraj i dzisiaj jest już dobrze i oby tak było jak najdłużej. Na serio nie odzywam się do niej już od świąt i cieszę się bo przez to czuję się lepiej i mniej o niej myślę chociaż momentami słabość bierze górę i ciekawość mnie zżera.Jednak z tym też da się walczyć i wygrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie da się ZAPOMNIEĆ ot tak - trzeba temu pomóc. Powolutku, skrupulatnie, przestań oglądać jej opisy na gg (najlepiej usuń z listy), przestań zaglądać na portale (facebook, nasza-klasa), ogranicz kontakt z jej znajomymi. Myśleć będziesz, to na pewno, najprawdopodobniej więcej z samego początku, jednak z czasem umysł, serce i dusza odzwyczają się od niej. Musisz się po prostu nauczyć na nowo być samemu, akceptować siebie, jako JA, a nie jako ja i ONA. Idąc dalej, powtórzę myśl, o której wspomniałem kilka postów wstecz - nie da się KOCHAĆ osoby, która nas zraniła. Łzy, smutek, żal to nie z powodu miłości. To jest skutek nagłej zmiany w naszym życiu, która zaszła nie z naszej inicjatywy. Wiesz, to rana jak każda inna - możesz próbować przyspieszyć leczenie różnymi "preparatami" (spotkania z przyjaciółmi, inne dziewczyny), jednak trzeba na nią uważać, żeby jej nie rozdrapać i żeby nie wdało się zakażenie (klin klinem, kolejny związek, możliwe, że bardziej toksyczny). A najlepszym sposobem na zagojenie, jest CZAS! Pozdr :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milosc bezendu
A ja nie umiem usunac z listy na gadu bo nawet jak to zrobie to nastepnego dnia ja dodaje znowu :] i nie to ze chce czytac jej opisy, bo prawda jest taka ze zadnych nie ma, a od dluzszego czasu jest w ogole albo na niewidocznym albo niedostepna. W sumie to chyba czekam na potwierdzenie jakies ze jest szczesliwa, a tu taka cisza bo nawet na fb nic sie nie dzieje. Zadnych zdjec z tym nowym, a jak pojawia sie jakies z kolezankami to zaraz sie odtaguje... Nie wiem co o tym myslec. Chyba juz wolalbym ja zobaczyc szczesliwa a tak to wydaje mi sie ze czekam az ona sie odezwie a ona czeka az ja sie odezwe. Do tego wczoraj mielibysmy rocznice i od tygodnia wlaczylo mi sie myslenie, zdjecia wyciagnalem ktore mi dala na rocznice, podjechalem pod jej dom i tak w kolko bo co sie uspokoje to za chwile cos waznego z datami i znowu sie zaczyna. Tyle ze nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś pewien, że gdyby ustawiła opis, że jest szczęśliwa, bo jest zakochana, miałbyś dobry nastrój? Wywal te zdjęcia, rozpocznij "odwyk" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petrus_LBN nie chodzi mi o to, ze ja Ci nie wierze :) bo powiedzmy, że Ci wierze... ale wiem też co alkohol robi z ludźmi... kusi by zrobić cośszalonego.. Po piwie, dwóch raczej nic głupiego sie nie zrobi... ja też umiem sie opanować i powiedzieć STOP i przestać pić... nie przepadam za alkoholem... to zniszczyło życie moijemu ojcu i to wystarczy... :( Petrus_LBN dobrze, że do niej nie piszesz... Radzisz sobie i o to chodzi... tym o niej zapommnisz... Ja mam prezenty od niej przed oczami, zdjecia w komputerze... moge na nie patzrec i patrzec... usmiech na twarzy jest :) po tem robi sie przez chwile smutno :( wylaczam to i nie patrze... ja mam wrazenie , że ta milosc juz wygasła.... było pieknie... to fakt... ale nie mam zamiaru tylko ja za to bulić ( cierpieć) ciesze si, że do siebie wtedy wrocilismy... bylo fajnie i przy okazji duzo sie nauczyłem... Teraz juz nie biore ani leków, ani innych świństyw... nie warto... od czasu do czasu zapale se papieroska ze znajomymi wypije po browarku i jest Git.! :) po za tym jest taka jedna dziewczyna z która mi jest dobrze...rozmawiamy, piszemy, spotykamy sie od czasu do czasu i mi to tam pasuje :) nie chce pierwszej lepszej na stale... bo znow nie wiadomo co z tego wyniknie... Koniec Kropka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i właśnie ja wtedy wypiłem trzy piwa,zrobiłem się sentymentalny i dlatego przez chwilę chciałem się do niej odezwać ;) Piszesz "powiedzmy że ci wierzę".Chcesz to wierz,nie chcesz to nie wierz.U mnie minęły 4 miesiące i się ogarnąłem i żadnych leków na szczęście nie musiałem brać a lubię się od czasu do czasu napić ze znajomymi.Tak było przed związkiem z tą dzieweczyną,tak było jak byłem z nią i teraz jest tak samo więc moje przyzwyczajenia w tej kwstii są niezmienne.Oczywiście wszystko pod kontrolą. Całe szczęście że u mnie nie doszło do tego co u Ciebie,czyli do ćpania i poważnej depresji ale jakoś nigdy nie miałem do tej pory do czynienia z narkotykami.Mam już 24 lata i chyba już nie spróbuję bo nie widzę w tym sensu. Nikogo w tej chwili nie szukam i podobnie jak Ty mam taką jedna bardzo biską koleżankę,można powiedzieć przyjaciółkę i kilka dobrych koleżanek z którymi imprezuję i w tej chwili jest miło i tyle mi do szczęśćia wystarcza:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milosc bezendu
Do androoo: Szczerze to może nastrój by mi się nie poprawił, ale wiedziałbym przynajmniej, że tak miało być, że ze mną jej czegoś brakowało. Że z innym jej lepiej. Wtedy łatwiej byłoby mi zakonczyc odwyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj, nie ma takiej opcji, żeby jej nowy chłopak w jakiś sposób poprawił Ci samopoczucie. I nie szukaj w rozpadzie związku Twojej winy - nie tędy droga. Dałeś z siebie wszystko, ona tego nie doceniła. To ona była zamknięta na Twoje uczucie, nie odwrotnie. Wszystko ma sens do momentu, kiedy obie strony zabiegają o obopólne szczęście. W momencie kiedy ona dawała od siebie coraz mniej, Ty dawałeś więcej.. Nie ta, będzie następna. Uszy do góry ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milosc bezendu
Taaa tyle, że ja się boję, że tej następnej już nie będę dawał tyle co poprzedniej... Ale ogólnie to uszy są do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dasz tyle, ile będziesz uważać za słuszne - nauczony nowym doświadczeniem na pewno stworzysz związek lepszy i trwalszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petrus_LBN Gdy ja straciem za pierwsyzm razem wsyzstko mi bylo jedno... Dalem sie namowic na cpanie... leki bralem bo mi lekarz przepisal... ale juz 5 miesiac jak nie biore ani lekow ani zadnzch narkotykow i jestem z tego cholernie dumny... ciesze sie tym.!!!! piwko... hmm tez se wypije ale wyzej nie chce siegac bo wiem do czego to prowadzi... piszesz, ze masz taka kolezanke jedna... no i elegancko o to wlasnie chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaco
Ja wam opowiem moją historie ku przestrodze. To było tak poznaliśmy się na forum internetowym i zaczęło się pisanie na gg. No i tak pisaliśmy tak ona mi się zwierzała że ma problemy ze swoim chłopakiem a ją pocieszałem dawałem szczere rady i tak dalej. Po dwóch miesiącach znajomości zaczęła mi pisać że coś czuje do mnie i że jestem bardzo ważny dla niej ja oczywiście banan na twarzy ale zachowywałem zimną krew i pisałem że chyba przesadzasz troche przecież nawet się niewidzieliśmy ( tylko zdjęcia swoje mielismy a dzieliło nas ponad 300km ). I tak mijały dni codziennie siedzieliśmy na gg prawie cały dzień potem przesiadlismy się na skype oraz na telefon ( eski ) i się zakochałem w niej . Byłem bardzo szczęśliwy że poznałem kobietę która coś do mnie czuje i strasznie zależy jej na mnie ale ja wciąż zachowywałem zimną krew i nieodpisywałem jej że ją kocham chodz strasznie już ją kochałem. W końcu ustaliliśmy że się trzeba spotkać no i date wybraliśmy niemogłem się doczekać chociaż niedawalem tego po sobie wyczuc. No i nadszedł ten dzień wsiadłem w samochód zatankowałem i pojechałem ( jechałem ponad 3,5 godziny ) aż wkońcu dojechałem. Ustaliliśmy że miała być sama okazało się że z nią jest jej przyjaciółka i jej chłopak ( jak się później okazało ) oraz jakaś druga dziewczyna (jak się też później okazało to była druga dziewczyna tego chłopaka zajebiscie co nie !!!). No i pojechaliśmy wszyscy do niby mojej dziewczyny do domu. Co się tam działo to przechodziło ludzkie ale ja niezwracałem na to uwagi bo ona mówiła że to jej kuzyn jest i się wprowadził oraz że mieszka od wczoraj ( okłamywała mnie strasznie ).My sobie siedzieliśmy w jej pokoju no i wiadomo przytulanie buzi byłem zajebiście szczęśliwy chociaż coś mi się wydawało że coś ukrywa przedemną ( i miałem racje ). No i przyszła noc położyliśmy się razem przytulaliśmy się i rozmawialiśmy całą noc na temat nas ( takie tam żę ona nigdy takiej osoby niepoznała i zrobi wszystko żeby się nam udało bo jej zajebiście strasznie na mnie zależy ). Ja oczywiście po tych słowach w niebo wzięty i zaczełem jej mówić że mi też od początku strasznie zależało i że ją strasznie kocham strasznie się ucieszyła wtedy. Przyszedł ranek powiedziałem że musze jechać bo miałem być tylko jeden dzień było jej smutno no ale zgodziła się puściła mnie do domu na pożegnanie daliśmy sobie buzi . Na następny dzień pisze jej przyjaciółka na moje gg że musi mi coś ważnego powiedzieć no to ja do niej wal śmiało. To co mi napisała przechodziło ludzkie pojecie jak mnie wszyscy tam okłamyali ale ja już wcześniej wiedziałem że coś niegra . Pisała mi jeszcze że jej tylko zależy na pieniądzach ja się tak wkurwiłem wtedy że myślałem że pozabijam wszystkich tak mnie to zabolało. Po tym co mi powiedziała zadzwoniłem do niej i jej to wszystko powiedziałem co mi powiedziała jej przyjaciółka. Nic się nieodezwała za chwile jej powiedziałem dlaczego mi to zrobiłaś ja ci zaufałem a ty tak o mnie myślisz że tylko dla pieniędzy ze mna się spotykasz wkońcu powiedziała ( że jestem bardzo głupią suką i że niezasługujesz na mnie ale niemogłam ci tego powiedzieć bo byś do mnie nieprzyjechał jak byś wiedział że mam chłopaka oraz dodała że się go bardzo boji ) następnie wytłumaczyła mi że zawarła układ ze swoim chłopakiem że on sobie zrobi randke z inną a ona z innym ( czyli ze mną ). Ja jej uwieżyłem bo przekalkulowałem że ona się go bała ( bo żeczywiscie się go bała ) WYBACZYŁEM JEJ I TO BYŁ BŁĄD BO TO ZROBIŁĘM NA DRUGI DZIEŃ BO NIEMOGŁEM WYTRZYMAĆ BEZ NIEJ BO NIC NIEPISAŁA DO MNIE PO ZATYM ŻE JESTEM STRASZNIE GŁUPIĄ SUKĄ no nie uwieżyliście byście jej? No i czasz mijał i mijał dalej pisaliśmy ze sobą mimo że miała chłopaka ale jak się okazało tydzień później ten jej chłopak to taki miejscowy gangster i poszedł siedzieć. Ja się zajebiscie ucieszyłem bo wiedziałem że już niebedzie się go bała. Powiedziała mi że pierdoli takie życie z nim i że go pojebie napisała mu list że to koniec ja się strasznie ucieszyłem no i zaplanowaliśmy kolejną date mojej wizyty wypadało to za 3 tygodnie. No i tak pisaliśmy ze sobą przez te 3 tygodnie siedzieliśmy na skype dzień w dzień do czasu. Tydzień przed spotkaniem zaczeła się dziwnie zachowywac przestała pisać do mnie eski ( no pisała ze mną ale to tak 10 góra a pisała zawsze minimum 50-100 na dzień ) ja wiedziałem że coś niegra no i miałem racje poznała jakiegoś chłopaka jak się okazało później ale ja jeszcze nic o tym niewiedziałem. No i nadszedł ten dzień wsiadłem w samochód jeszcze przed wyjazdem zadzwoniłem do niej czy chce żebym do niej przyjechał i powiedziała niezdecydowanie ale że chce żebym przyjechał no to ja w droge i przyjechałem na przywitanie tylko mnie przytuliła zdziwiłem się i od razu coś mi niegrało ale nic się nieodzywałem. Siedzieliśmy gadaliśmy ze sobą o pierdołach aż nadszedł wieczór i zaproponowała że idziemy spać no to ja ok. położyliśmy się razem zaczeła mnie przytula dawac buzi mówiła że jest najszesliwsza na swiecie ze mna ja oczywiście uradowany, Nadszedł ranek wstała zrobiła śniadanie aż tu nagle dwonek do dzwi i mi szybko powiedziała że zapomniała mi powiedzieć że koledzy jej przyjdą ( taaaaa jak się póżniej okazało to żeczywiscie ale to był jeden kolega oraz jej trzeci chłopak którego znała tydzień ) dodam że ten chłopak mieszkał w jej miejscowości. Powiedziała mi w końcu prawdę to tym jej trzecim chłopaku powiedziała że czuje to samo do mnie co do niego ( ja nie wiem jak tak można ale dobra mniejsza z tym ).Ja jej kazałem od razu wybierać albo ja albo on a ona powiedziała żebym dał jej czas ( no pewnie dam jej czas pewnie pobędzie z nim trochę zobaczy jak z nim będzie i potem wybieże sobie lepszego czyli mnie bo ją bardzo kocham ). Po raz drugi zapytałem ją kogo wybiera a on powiedziała że mi tego niemowie bo już się nigdy do niej nie odezwę ( wiec chyba jej zależy troszke na mnie ) ale obiecałem jej że podtrzymamy kontakt i będziemy kumplami i zgodziła się powiedziała mi że woli tamtego a zna go dopiero tydzień i ja też go zdążyłem poznać bo doszły mnie słuchy że po trzecim dniu znajomości już chciał z nią uprawiać sex. Wiec jak mi powiedziała że to niema sensu że nas dużo dzieli kilometrów to ja powiedziałem jej że jade do domu a ona powiedziała to jedz i dodała że jest bardzo głupio jej że tak wyszło.No to się zabrałem i pojechałem do domu i mija czas 3 dzień miała się odezwać i się nieodzywa niewiem co robic napisałem jej na gg że ją bardzo kocham i że niewalcze o nią tylko dlatego bo niechce jej przeszkadzać i dupy zawracac ja tylko chce żeby była szczęśliwa bo wiem co przechodziła w życiu ale wydaje mi się że jednak tak się nierobi jak zrobiła to ze mną.CO JA MAM ZROBIĆ POMURZCIE PROSZĘ !!! Wiem że to strasznie chaotycznie napisałem ale zrozumcie mnie że mi jest strasznie ciężko to pisać mogę tylko prosić o wyrozumiałość waszą. Czekam na wasze odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×