Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trelek

Nie wiem, jak i kiedy zmieniłam się w wiedźmę! Pomocy!!!

Polecane posty

Gość Polinezyjka
Jesteście śmieszni dając jej te pożal się Boże złote porady, Trelek sama z tego nie wyjdzie, potrzebuje fachowej pomocy... Trelku Twoje objawy są mi bardzo dobrze znane. Masz problemy ze snem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Problemy ze snem? Chyba nie. Najpierw wstaję po parę razy, a jak już zasnę ok.1-wszej, to z kolei rano nie chce mi się wstawać, spałabym i spała. A dlaczego prowokacja? Może i inne kobiety tak czują, tylko się nie przyznają. Ja też się nie przyznaję nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
co piszesz. Powiem po prostu tak - każdy kocha na swój sposób. Twoja mama też Cię kocha. Przypuszczam, że po prostu życie ją przerosło i nie daje rady dźwigac tego ciężaru. Wiem, że Ci ciężko, ale pomyśl proszę o swoich planach, marzeniach i spróbuj je realizowac. Łatwiej wtedy zniesiesz to wszystko. Skup się na tym co chcesz w życiu osiągnąc i nie oglądaj się za siebie, idź zawsze do przodu. zobaczysz - zaświeci dla Ciebie słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
Trelku, a Ty postaraj się pozostac sobą w tym całym galimatiasie. Podobają mi si się rady " taka se" dla ciebie. Przeczytaj je kilka razy i postaraj się popracowac nad sobą. Twój syn potrzebuje Twojej pomocy. Weź się w garśc i wesprzyj go. Dodaj mu otuchy, sił. Dziwisz się, że jest płaczliwy? ja wcale. Wystarczy, że spotka się ze swoimi rówieśnikami. Może go nie akceptują? Może on wśród nich nie umie się znaleźc? Myślę, że masz ogromną pracę do wykonania - pracę nad sobą i nad synem. A o to, że nie jesteś bogata to się nie martw, nikomu nic do tego jaki dasz prezent. Ty masz potrzebę serca, obdarowujesz i cieszysz się jeśli cieszy się obdarowany.Zauważasz różnicę w swoim postępowaniu, to dobrze, skup się i popracuj nad sobą. Wszyscy popełniamy błędy, ale musimy też chciec je naprawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polinezyjka
To właśnie masz zaburzenia snu, kolejny objaw..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polinezyjka
Nie rozwiążesz problemów syna i z synem jeśli najpierw nie rozwiążesz swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tez sie wydaje ze autorka
ma depresje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Dziękuję Wam za porady, wzruszona jestem, że zamiast złośliwych komentarzy udzieliliście rozsądnych porad. Postaram się.. .A syn nie jest akceptowany w szkole, tak, mówią na niego baba, grubas, wieprz, sapacz. Ostatnio byłam świadkiem takiej sceny i straciwszy panowanie nad sobą zrugałam tych chamów, i następnego dnia kto dzwoni do drzwi? Mamusia jednego chama z wielką pretensją do mnie! Ech, zachciało mi się spać, dobranoc. Jutro znowu do szpitala i będę udawać normalną kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Teraz z kolei pusto w domu bez syna. Tak sobie wspominam.... A najgorsze jest to, że on chyba nie zdaje sobie sprawy, że jego mazanie się jest śmieszne. Oczekuje, że wszyscy przybędą go pocieszyć. Hoduje dwa króliczki i bez końca je przytula, pieści się z nimi...brr. Życie mnie rozczarowuje, co robić? Jak żyć, gdy zewsząd niezadowolenie, niespełnienie? Moja mama też taka była dla mnie - burcząca, nieczuła. Po moim wypadku tylko biadoliła, tak jakby nie było już sensu żyć. Ale jako dziewczynka byłam dzielna i sama radziłam sobie z kryzysem. Teraz nie umiem. A może dzieci, których mamy były wiedźmami, też muszą takie być - ohydne dziedziczenie. Błędne koło, nic się nie da zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Nie mam ani jednego sojusznika, życie mnie przywaliło. Po tym pisaniu na kafe poczułam się trochę lepiej. Przecież chcę być dobrą mamą. Tak sobie myślę - czy urodzenie kolejnego dziecka to dobry pomysł? Może coś by we mnie drgnęło. Z drugiej strony być może i to dziecko by mnie nie cieszyło. Unieszczęśliwiłabym to maleństwo, a tak nie wolno. Rodząc syna nie miałam jeszcze tej melancholii, choć nim minęły dwa lata, życie stało się ciężarem ponad siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e.e.e. przykre jest to - dzieki za dobre slowa,niestety ja juz nie daje rady,nie wytrzymujpsychicznie tego piekla.Matka zachowuje sie tak jakby mnie nienawidzila.Nie ma juz normalnych rozmow miedzy nami i wyglada na to,ze juz nie bedzie. Najgorsze ze jedynym wyjsciem wydaje mi sie po prostu odejsc.Nie chce dac sie zaszczuc i zeswirowac.Wole uprzedzic te okropnosci.Tak bardzo chcialabym zyc.Niestety ona tak nagmatwala mi w zyciu,ze \"mieszkam\" (raczej cierpie i wegetuje) ,miedzy wrogami sasiadami.To skomplikowane wiec nie bede sie rozpisywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
widzę, że bardzo się pogubiłaś w tym ZYCIU. Jeśli przyszła do Ciebie matka jednego z łobuzów - no to co z tego? Powinnaś murem stac przy swoim dziecku, on domyślam się niczego złego nie zrobił, i konsekwentnie należy go bronic. Wtedy poczuje w Tobie oparcie i będzie silniejszy, a i Ty poczujesz się lepiej.Wydaje mi się, że on jest bardzo wrażliwy (i dlatego taki miękki) - potrzebuje twojego zozumienia i wsparcia, tym bardziej, że nie jest akceptowany przez środowisko. Jeśli umiesz pomyślec o nim trochę inaczej niż piszesz i masz chęc zając się nim (ta chęc powinna wypływac z potrzeby Twojego serca) to uratujesz siebie i syna.Zastanów się co lubisz, co chcesz robic - rzuc się w wir swoich zainteresowań, wtedy odnajdziesz sens życia i swoją drogę. Ale musisz byc konsekwentna i silna w swoich postanowieniach, wtedy uda Ci się pokonac wszystko - bezsens, brak spełnienia itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
e.e.e. teraz do Ciebie - tak nie można. Nie wiem ile masz lat, czy możesz się usamodzielnic? To byłoby jakieś rozsądne wyjście - po prostu odejście z domu, a nie "odejście".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
e.e.e. trzeba mimo wszystko byc silnym, nie można poddawac się. W przeciągu całego życia często się wegetuje. To nie jest tak, że jest zawsze lekko, łatwo i przyjemnie. Powinnaś byc sobą, jesteś Perełką ważną dla świata, tylko nie wszyscy to dostrzegają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
e.e.e. - Ona nagmatwała. Hmm. Może jest ktoś kto pomógłby Ci oderwac się od tego wszystkiego? Trudno jest Ci coś radzic, bo nie wiem w jakim jesteś wieku, nie mogę po tych kilku Twoich słowach zoientowac się, czy uczysz się, czy pracujesz, czy jesteś w jakiś sposób uzależniona od tej sytuacji? Napisz coś proszę więcej o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Dziękuję, że piszecie na tym topiku, jednak robi się trochę lżej. A jeżeli chodzi o tą matkę, co przyszla na skargę, to jasne że syn niczego nie zrobił, on jest trochę zaszczuty, każdy wie, jak dokuczają w szkole grubasom. Ale powinien walczyć!!!!! Chciałam go np. zapisać na karate, z tą masą syn mógłby przyłożyć niejednemu chuliganowi. Ale syn unika wysiłku. Matka ta przyszła ze skargą nie na syna, lecz na mnie, że ja nakrzyczałam na jej syna, z pretensją, że straszę "dzieci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
eee, a ile masz lat, czy musisz mieszkać z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Najgorsze jest to, że taka ześwirowana, nieszczęśliwa osoba wciąga innych za sobą do tego piekła. Radość życia tak łatwo stracić, tak trudno odzyskać. A w ogóle to za kilka dni jest rocznica śmierci mojej córeczki. Zawsze jeżdżę na grobik sama...Nikt o mojej córeczce nie pamięta. Marzę, by syn zechciał pojechać ze mną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trelku - widzisz,obie potrzebujemy pomocy.Zwykle to ja pomagałam niedoszłym samobójcom a teraz... e.e.e. przykre jest to - dziekuje,chetnie napisze ale nie tutaj... jestem juz zmeczona,zawiedziona,rozzalona,codziennie placze,moje marzenia,ja nie mam marzen,chce tylko odzyskac swoje zycie,miejsce,rzeczy.Wybacz ale nie chce tu opisywac swojego zycia z ostatnich kilku lat. Zastanawiam sie tez jak Ty,Trelek nie boisz sie pisac o sobie publiczn9e,czy maz na pewno Cię nie skrzywdzi jesli na to wszystko wpadnie? Prosze,zabezpiecz się jakoś,tak na wszelki wypadek piszę. Pozdrawiam Was cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
Trelku ja jestem w tym bólu razem z Tobą. Nieszkodzi, że nikt nie chce jechac z Tobą. Za to będziesz mogła sama głęboko przeżyc te chwile przy grobie córeczki. W skupieniu i spokoju. Nadejdzie jeszcze chwila, że Twój syn pojedzie z Tobą, uwierz w to. A na razie pomóż mu wydostac się z tego dołka w jakim się znalazł. Poobserwuj go spokojnie zobacz co lubi, czym się interesuje i pchnij go w tym kierunku, aby poczuł w sobie moc i siłę. Wtedy da sobie radę i jeszcze będziesz z niego dumna zobaczysz, przestań tylko tracic dla niego cierpliwośc i tak na niego krzyczec i go ośmieszac.Pobaw się w psychologa jeśli potrafsz. Może ten sposób Wam pomoże. I nie rozpamiętuj tak mocno tego co było, widocznie tak miało byc, mam na myśli Twoją córeczkę.Ona spełniła swoją rolę, a Ty musisz się z tym pogodzic.Tak będzie Ci łatwiej pozbierac się, odnaleźc się ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e. przykre jest to
e.e.e. czekam na wiadomości. Pozdrawiam również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.e.e.zignorowana
Trelek przegapilam Twoja wiadomosc,nie martw sie,sama pojedz do coreczki.Tak jak napisalas e.e.e......wlasciwie dlaczego Twoj nick zaczyna sie od mojego? ;) ciekawa jestem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
e.e.e. Mąż na pewno nie wpadnie na kafeterię, a nawet jakby wpadł, to nie będzie odczytywał "babskich wynurzeń". Za to kontroluje pocztę i g.g. - dlatego nie używam ich. Jakby i przeczytał, to co z tego, nie boję się go, on nie jest agresywny fizycznie, jego broń to marudzenie i pouczanie. W ogóle to mąż jest nauczycielem, pracuje po 4-5 godź dziennie. Skandal mu niepotrzebny. Jak raz zaczęłam w niego rzucać butami, to uciekł do mamusi. Syn ma być jutro wypisany!!!! Zaplanowałam, że przygotuję jakąś niespodziankę, tylko jeszcze nie wiem jaką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
e.e.e.przykre jest to ----> dziękuję za słowa otuchy, szczególnie to o córeczce mnie wzruszyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIEDYś BęDę DOBRA
Trelek a syn wie ze miał kiedyś siostrzyczkę? zna Twoją historie? Może gdyby wiedział chcialby z Tobą pojechać na cmentarz? A jeśli wie to powiedz mu czego chce (mnie doprowadza do szału kiedy moja siostra czegoś ode mnie chce ale nie powie mi czego bo uwaza ze sama powinnam się domyśleć :O )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Syn wie, że miał siostrzyczkę, wszyscy wiedzą, gdy był mały ciągnęłam go ze sobą na cmentarz, kilka lat temu ODMÓWIŁ. To nie jego wina, 14-latek nie ma rozumu, a teściowa cały czas twierdzi, że to było nieślubne dziecko i jak śmiem o nim wspominać. A najgorsze co usłyszałam, to że nie było to dziecko, tylko płód. A przecież ja nie poroniłam, lecz urodziłam za wcześnie, to dziecko miało pogrzeb z księdzem. Dla nich był to płód, dla mnie wyrwane serce. Już kilka lat temu przestałam mówić o tym dziecku, bo zauważyłam, że wszyscy myślą, że udaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trelek
Mój syn wdał się w męża i to mnie w.......rwia, wszystkie cechy obrzydliwego męża ma mój syn. Wiem, że to podłe tak myśleć. Inne mamy są zakochane w swoich dzieciach, chciałabym i ja tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIEDYś BęDę DOBRA
Trelku podziwiam Cię ze jeszcze wytrzymujesz , ja na Twoim miejscu rzuciła bym to wszystko w pizdu. No ale ze tak nie można to... nie wiem.... pisałaś coś o niespodziance dla syna... może weź go do kina albo gdzieś gdzie lubi chodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIEDYś BęDę DOBRA
ja już muszę lecieć ale wrócę i Was trochę podczytne ;) A teściową się nie przejmuj. Ciekawe jak by ona zareagowała na Twoim miejscu. No ale fakt faktem należałoby sie już ze śmiercią córeczki pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×