Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZagubionaKonkubinka

Konkubinat

Polecane posty

Gość
Doprawdy => chodzi mi o to, że autorka, wnosi do zwiazku dzieciaka, a wymagania ma nie wiadomo jakie. Z tego co zauważyłem to powszechna postawa. Czuję, jakąś wrodzoną niechęć do takich związków. Wybacz. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może i masz ale
hej apostoł, mam to samo:D witaj w klubie. Kobieta ma dziecko a wymaga praw jak królowa. czemu ma jej dziecko mówić babcia, dziadek do ludzi którzy nimi nie są? moze po slubie to jeszcze, ale teraz? żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lol ja zyje w konkubinacie:D matko z corka co to bedzie jak dzieci beda:D o jeju jeju:D i piore mojemu facetwoi i gotuje ojeju:d a on oglada czasem TV o ja jaka ja jestem neiszczesliwa:D A najgorzej jest na prawde jak przychodzi do intymnosci:D kurde:D my sie kochamy:D my wspolnie dzielimy sie obowiazkami i jak przyjdzie czas to wowczas bedziemy wspolnie podejmowac decyzje co dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roznica...
Moim zdaniem jezeli w zwiazku planuje sie dzieci (wykluczam oczywiscie wpadki), to uwazam, ze jest znaczna roznica miedzy malzenstwem a konkubinatem. Do tego rozpada sie dwa razy wiecej zwiazkow nieformalnych niz formalnych, bo w konkubinacie jest wielu osobom po prostu WYGODNIEJ - jak mozemy za pstryknieciem przyslowiowej rozdzki odejsc, a nie starac sie popracowac nad zwiazkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czuję, jakąś wrodzoną niechęć do takich związków. Wybacz" to nie kestia niechęci tylko niedojrzałości- wybacz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznica...: a niby jaka to różnica, kiedy sie pojawiają dzieci? Chyba lepiej, żeby miały dwoje rodziców, ktorzy są razem, bo tego chcą, niże żeby potem miały być podczas rozwodu traktowane jak argument przetargowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Doprawdy => dojrzałość mierzy się ochotą do wychowywania cudzych dzieci? Litości... Ale tu zrozumienia nie oczekuję. Większość kobiet liczy, że każdy facet poleci na nie nawet jeśli będą ważyć pół tony i mieć chmarę dzieciarni z 10ciu poprzednich małżeństw. Unus multorum, niczym się tu nie wyróżniasz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roznica...
kyyrene, a dlaczego zakladasz, ze w malzenstwie ludzie nie chca byc razem? Dlaczego dzieci maja byc elementem przetargowym? Konkubinaty tez sie rozpadaja, nawet zancznie czesciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
roznica... => rozumiem, że twoim argumentem "za" jest fakt, że jeśli małżeństwo jest głęboko niesatysfakcjonujace to trudniej je zerwać? Powtórzę się: litości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apostoł,czytałam kilka twoich wypowiedzi i zastanawiam sie czemu plujesz takim jadem na samotne matki z dziećmi ,o dzieciach wyrażasz sie wręcz z pogardą,skąd w tobie tyle nienawiści ,czyżby złe doświadczenia z przeszłosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznica...to, że konkubinaty sie rozpadają, po prostu lepiej widać. Niektóre małżeństwa (nawet sporo) rozpadają sie wewnętrznie, mimo iż nie dochodzi do rozwodu ani nawet do wyprowadzki jednego z małżonków. I wtedy dopiero jest CIEKAWIE. A dzieciom to, czy rodzice mają papierek czy go nie mają, jest najzwyczajniej obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie małżeństwa ,które ciągną na siłę to jest dopiero patologia -kiedy nie ma żadnych uczuć tylko powiedzmy wyzwiska i dzieci na to patrzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roznica...
malzenstwa, ktore istnieje tylko na papierku nie ma po co ratowac... rozejscie sie czy rozwod to wtedy jedyna opcja... przy konkubinacie kazdy maly kryzys moze byc pwoodem do rozejscia sie, przeciez znacznie prosciej wtedy odejsc niz popracowac nad soba i zwiazkiem, a z lenistwa latwiej poszukac sobie kolejnego partnera... wiele ulatwien formalno-prawnych wiaze sie z tym, ze jest sie malzenstwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apostoł histeryzujesz- kto ci się każe wiązac z dzieckiem kobiety? jeżeli bys się wiązał to z kobieta- dziecko swoich rodziców ma, nie mówię o tych kobietach, które szukają tatusia dla swojego dziecka- dla mnie to idiotki nie szanujace...właśnie własnego dziecka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznica zarowno konkubinaty jak i malzenstwa sie rozpadaja.... ludzie zawsze ludzmi beda niezlaeznie od deklaracji...zawsze sie cos konczy i cos zaczyna:) A jesli chodzi o facetow to ciezko im zaakceptowac to iz ich dziewczyna ma dziecko z kims innym...tak maja...ale faceci sa rozni i roznie podchodza do takich spraw...takze ja nikogo nie oceniam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznica...tylko widzisz, sporo z tych małżeństw, których nie warto ciągnąć, jednak sie ciągnie, z lenistwa właśnie. A jakie ułatwienia formalne??? Wszystko daje się bezproblemowo załatwić notarialnymi upoważnieniami, taniej wychodzi niż ślub :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roznica...
kyrrene, niektore sprawy mozna tak zalatwic, ale wiele nie... wyobraz sobie sytuacje w szpitalu, konkubent nie jest dla nich w zaden sposob rodzina albo sytuacje po rozejsciu czy smierci, tez konkubenci nie maja zadnych praw... i wiele innych... Malzenstwo to odpowiedzialnosc, a niektorzy po prostu wole zyc wygodniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
:-) Amen!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Ejże, Mańka - dziewczyna młoda, ale gada mądrze. Co możesz zarzuć temu, co właśnie napisała? No?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznica...trzeba być przewidującym i na wypdek wypadku załatwić też coś tam u notariusza, po śmierci : rzecz załatwia testament (tyle, że trzeba zapłacić podatek, ale i tak może wyjść taniej niż wesele), prawa po odejściu : niby jakie???? Czego ja jako była żona mogę się domagać od eksmęża???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
A zresztą, Mańka, może ze mną pogadasz? Uprzedzam - zarzut braku doświadczenia życiowego z racji młodego wieku mnie nie dotyczy. Nie jedno już w życiu widziało moje kaprawe oko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvbjh
mi mała jestes głupia i tyle.sakrament małzenstwa to sciema dla wyłudzenia kasy od ludzi przez ksiezy.Jezeli ktos ma byc ze soba to bedzie a jezeli komus sie odwidzi to nawet po najpiekniejszym sakramenci małzenstwa odejdzie.Naiwna ,głupia mi mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
:-) Wiesz co, Kirene? Byłbym Ci podpowiedział, czego możesz się domagać od eksmęża. Ale najpierw, wyjaśnij mi, proszę, jak to jest? Ma się męża, a potem, ni z tego, ni z owego już się go nie posiada... A co oznacza "mieć męża"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś też brałam ślub kościelny i wierzyłam że sakramentalne tak połaczy nas na zawsze ,wierzyłam w miłość po grób ,były zaręczyny na których mój narzeczony padł na kolana ,finał był mniej przyjemny,kiedy jest sie młodym idealizuje sie pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Wiesz co, Mi mała? Kiedy czytam to wszystko, co ludzie wypisują, zastanawiam się, skąd w nich tyle żółci, złości, goryczy? Zgoda, człowiek może mieć własne poglądy na życie, ale to jeszcze nie jest dostateczny powód, żeby kogoś wyzywać. A co drugi uczestnik rozmowy obdarza Cię epitetem "głupia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Krwawa Mańka => irytuje mnie dosyć popularna w tym środowisku postawa roszczeniowa i przekonanie, że ja i tylko ja (z dzieckiem) mogę uszczęśliwić dowolnego faceta\" :P Ale, jeśli już to wkurwia mnie, w tych kobietach że nie przymują do wiadomości, że facet może dziewczyny z dzieckiem NIE CHCIEĆ. Przy zaprezentowanie mojej postawy (czyt. nie) argumentują, kłóćą, strzelają focha, tudzież wyzywają od chujów. Ja tam rozumiem, że jakaś ze względu chociażby na to, że jestem rozwodnikiem, powie mi \"nie\", i to szanuję. A nie tupię nóżką. Pokory troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psedłonim, jest się mężatką, potem się idzie do sądu i tą mężatką już sie nie jest :P Proste. Ja wyjaśniłam, teraz Twoja kolej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Mi Ułożyłaś sobie w głowie świat idealny, w którym lekarstwem na wszelkie zło jest ślub. Jedno może Cię tłumaczyć - jesteś młoda i brak Ci jeszcze doświadczenia w wielu sprawach. Nie potępiaj jednak innych, bo póki co - sama nie masz ślubu - czyli jakby nie było jesteś konkubiną :p Swoją drogą \"konkubinat\" to najbardziej fatalne określenie partnerstwa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×