Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amatornia

Czy da sie wyzyc z pisania??

Polecane posty

Wiecie... ok.. mnie to z lekka śmieszy bo ja mialam wydawnictwo:P małe bo małe ale.. A Komuda o ile wiem nadal pracuje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łamacz tekstów 1
Pytanie o wiek kieruję oczywiście do założycielki wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotko, czytałam wywiad (całkiem niedawny), w którym imć Jacek mówi, że zrezygnował z pracy i poświęcił się całkowicie pisaniu. Teraz wydaje średnio 2-3 książki rocznie. Ale może mam nieaktualne informacje :). A już nie masz wydawnictwa? Jeśli mogę być niedyskretna, co Cię skłoniło do pożegnania się z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracujaca - jezeli pracujesz np. w W.A.B to sie dziwie, jezeli np. w Mamiko to sie wcale nie dziwie :) Burszta np. tez sobie podobno niezle radzi, a bazuje tylko na poezji. Rynek ksiazkowy w Polsce dopiero sie przystosowuje do kapitalizmu. Ale juz jest lepiej jak gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam że tak powiem prywatna wiadomość na temat Komudy.. ale wszystko moze sie zmienić:P Mnie zalatwił RUCH.. nie wyplacvając faktur.. i tyle... 3 rok sie z nimi sadze;O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Esteta - nie, gdzie indziej, zupełnie niszowo. Ale śledzę cały proces, od pomysłu do klienta, i widzę, że najwięcej zarabiają hurtownie, potem detaliści, potem wydawcy, a autor gdzieś na szarym końcu. ;) Chyba że jest bardzo znany i może dyktować warunki... Nie twierdzę, że się nie da wyżyć - ale nie jest to łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracujaca, no wiec powiem Ci, ze promocja to podstawa. W.A.B promuje ksiazke rewelacyjnie, tylko sie od nich uczyc. Literackie nie jest w polowie tak skuteczne. A i autorowi zle nie jest :) A ogolnie bardzo czesto jest tak, ze najwiecej zarabia jednak wydawnictwo :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Pewnie młoda, więc ma czas, niech próbuje, póki nie musi zajmować się bardziej przyziemnymi zagadnieniami. Skąd miałaby wiedzieć, w czym się będzie czuć dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracująca - dokładnie tak, jak mówisz :). Kotko, wprawdzie z Ruchem nie współpracuję, ale kwestię nieprawidłowości z dystrybucją właśnie zaczynam przerabiać :O. Trzymam za Ciebie kciuki. Ten trzeci rok to, jak mniemam, efekt opieszałości sądów? Bo ja dwa lata temu (niedługo będzie) odmówiłam pewnemu czasopismu artykułu, z którym zrobili niezły przekręt. Redakcja to olała i artykuł sobie "wzięła" bez zgody, bez umowy i przy żywym proteście bezpośrednio zainteresowanej. Oczywiście o pieniążkach już nie ma mowy. Ach, nie będę Ci zawracać głowy szczegółami. Przyznam Wam, dziewczyny z branży, że marzy mi się piękny dzionek, kiedy będzie można zignorować zbójeckie warunki dystrybutorów i rozprowadzać książki np. głównie via Internet :D. OK, naiwna jestem, wiem :). Odnośnie Jacka Komudy nie drążę, nie chcę być wścibska :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Esteta - być może w niektórych dziedzinach. Na pewno nie w mojej. Promocja ma sens głównie wtedy, gdy rynek na dany towar jest szeroki. Też nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Nomina - już niedługo, niech się jeszcze jakość i cena druku cyfrowego nieco poprawią. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślisz, że to aż tyle zmieni? Przecież głównym argumentem kupujących w tradycyjnych księgarniach (poza kosztami przesyłki w necie) jest to, że można książkę pomacać, przekartkować :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
To kwestia wyrobienia pewnego zaufania u czytelnika. Jak kupił coś wcześniej danej firmy i wie, że dobre, to następnym weźmie i bez pomacania. Zresztą można w internecie udostępnić np. jeden rozdział, jako próbkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooo ech. Ruch mnie zalatwił na cacy a sady maja w duupie ze opieszłość wykańcza firme:O I nic niezrobisz. A rynek ksiązkowy u nas jest chory:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Rozkręcenie sprzedaży przez sieć trochę trwało, ale obecnie sprzedaż internetowa u nas to spora część obrotów firmy - w dodatku najbardziej zyskowna (żadnych niewypłacalnych RUCHów :)). Kupuje wiele osób z małych miejscowości, które i tak nie mają gdzie przekartkować, bo najbliższa dobrze zaopatrzona księgarnia kilkadziesiąt kilometrów dalej. Albo ludzie, którzy mają mało czasu i wolą zamówić do domu. Albo zagranica. Jest o tyle łatwo, że wydajemy serie - czytelnik zna standard i wie, czego się spodziewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotka, wspieram Cię duchowo 🌼! Pracująca --> niby tak, masz rozdział, a jednak ludzie wolą przejrzeć w księgarni. I kupić chyba też, nawet jeśli cena w Internecie jest niższa. Gdzieś czytałam opinię, że za dwa złote oszczędności komuś nie chce się kombinować. Zgoda, ale jeśli oszczędności są większe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracująca, a możesz napisać, czym się zajmujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Heh, za łatwo byłoby mnie zidentyfikować. :P Generalnie publikujemy rzeczy dla pewnej grupy hobbystów - wąski i raczej hermetyczny rynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, tajemnicza kobieto, nie dociekam :) Hobbyści to dobra grupa - nie żałują pieniędzy na swoje hobby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skrawek, niby tak, musisz czekać kilka dni (czasem i w 2 dni masz książkę). Ale z drugiej strony - masz taniej :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
nomina - o, tak :D Bywa, że ktoś prosi, żeby wysłać paczkę do pracy, nie do domu, bo jak żona zobaczy, ile i ZA ILE zamówił... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łamacz tekstów 1
Taniej? A wliczając cenę przesyłki to wcale nie taniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Nawet wliczając przesyłkę, jest zwykle taniej. A przy kilku książkach na pewno. Jeśli wziąć pod uwagę, że do księgarni trzeba dojechać, poświęcić na to cenny czas (to też koszt!) - to o ileż łatwiej z domu kliknąć "dodaj do koszyka", zapłacić kartą on-line, a towar przyniesie poczta do domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łamacz, zależy, gdzie. Są sklepy, że razem z przesyłką jest taniej. Nie każdy działa jak Merlin czy Empik, gdzie "nasz cena" to faktycznie 2 zł mniej i żeby nie płacić, musisz kupić od razu x książek. Poza tym można zamówić za pobraniem, jeśli ktoś nie ma karty albo boi się płacić przelewem. A może ta preferencja "macnięcia" książki to jakiś atawizm? W końcu jako dzieci też poznajemy świat przez dotyk? Pracująca, ale to miłe mieć takie wierne grono :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, przepraszam, Empik ma opcję odbioru w salonie. Dla mieszkańców większych miast to udogodnienie. Zwracam częściowo honor :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowling
bida z nyndzum :( :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może u starszych osób. Ale czy młodsi mają takie skojarzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w wydawnictwie
Książki z np. źle włożonymi składkami wymieniamy bez gadania, nawet jeśli ktoś kupił w księgarni, a nie bezpośrednio u nas. To już nie PRL, konkurencja robi swoje. :) Zaiste, stałe grono czytelników to bezcenna rzecz. Mamy np. klienta, który dzwoni co jakieś dwa miesiące i którego od razu po głosie się poznaje, bo jest z nami już kilkanaście lat. W tym miejscu pozdrawiam Pana S. :) Idę spać, bo jutro do roboty. 🌻 dla wszystkich czytających.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, nie ma o czym mówić, wadę się wymienia i już. Dla usterki technicznej nie warto tracić twarzy :) Odwzajemniam pozdrowienia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łamacz tekstów 1
Oj, kiedyś nie wymieniali! Ale teraz inne czasy. A ja narzekam na zbyt duży wybór - w tym zalewie bzdur (niestety) trudno natrafic na perełkę. Trudno też o książkę z dużym drukiem, wy nie macie takiego problemu, a mi od maczku boli głowa, nie mówiąc o oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×