Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Kazika jak będziesz chciała kupić mieszkanko w stolicy to mogę ci pomóc bo pracuje w nieruchomościach więc zapraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina, tylko sęk w tym, żeby własnie nie jechać na tą wycieczkę z myślą, że \"tam nam się uda\", bo wtedy też nici z wyluzowania. Trzeba jechać nie myśląc w ogóle, czy ma się dni płodne, czy się ich nie ma, tylko skupić się na wycieczce, a reszta niech się toczy swoim tokiem. To właśnie najtrudniejsze z tego wszystkiego. Trzeba odpuścić całkowicie, nie starać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny !!! dzisiaj troszke wiekszy ruch - od razu do nadrabiania wiecej zaleglosci w czytaniu sie pojawilo....;-) Madzix - powodzenia i badz dzielna, a wszystko sie dobrze ulozy....trzymamy kciukasy....... dziewczyny, wiecie co-tak sobie mysle, ze my wszystkie jestesmy swietne z teorii \"pomyslnego zapladniania\", ale cos nam z ta praktyka nie wychodzi......no bo jak to jest: wszystkie wiemy, ze trezba sobie odpuscic, nie myslec, wziac na luz, tylko tak z reka na sercu - ktora sie przyzna, ze potrafi to zrobic ??????? zadna z nas nigdy chyba jeszcze nie przestala o tym myslec, tam gdzies w glebi duszy jest jakas iskierka, ktora nam o tym przypomina..... ja sobie tak mysle, ze nawet wyszukiwanie innych zajec jest na nic - bo jak przyjdzie co do czego - to przy kotaszeniu i tak nam przemknie mysl \"a moze tym razem sie udalo\"....... czlowiek tak na prawde - bierze na luz dopiero w momencie, jak zobaczy te upragnione 2 kreski na tescie i wtedy zaczyna myslec zupelnie w innych kategoriach.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina dzięki wielkie, jak będziemy szukać to się zgłoszę na bank:) na razie bytujemy jeszcze tutaj, zresztą wawa to ostateczność, nie chcę nikogo obrażać, ale mi się w wawie nie podoba, za duża miejscowość dla nas z prowincji położonej niedaleko morza.... bo ja to bym chciała mieszkać we Wrocławiu, albo Zamościu, albo jakimś ładnym zadupiu:) gdzieś gdzie są ścieżki rowerowe i można z centrum szybko dostać się do parku czy lasu.... mogłabym też mieszkać gdzieś na północy, w jakimś kraju skandynawskim, albo na wschodzie:) albo na wyspie księcia edwarda jak ania z zielonego wzgórza:) Libra ja tam przy kotaszeniu nie myślę o dzieciach, ale przed @ i owszem, wtedy wyciągam moje ulubione testy:) marzenie zazdroszczę przemiany materii, mój M tez tak ma.... może jeść ile wlezie a parametry ma skoczka narciarskiego:) moleczka to się cieszę, że wiesz, że nie krzyczałam:) co do apelu - Meridi nie brałam i znowu zbywacie mnie milczeniem, mam na myśli wrogi śluz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, no dobra dobra ja po świętach idę do gina i sie zapytam, tylko jeszcze nie wiem jak ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, no to ja znowu tez sie deklaruje-bylam na wizycie w zeszlym tyg i zapomnialam oczywiscie :-), ale po swietach ide ponownie, wiec moze sie uda...jak nie zapomne.....:-)..... Kazika-z reka na sercu - ani przez chwilke nie myslisz o tym, czy sie udalo po kotaszeniu ?????? nie wierze, oj nie wierze....;-)...nawet przez ulameczek sekundy ??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wierzę w odpuszczenie-odpuściłam już dawno, pogodziłam się z myślą, ze nie bedę miała dzieci i co??? wielkie NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika-a propos clo - zapomnialam dopisac, ze obraczka na paluch mi jeszcze wchodzi, ale za to brzuch-a wlasciwie opona-kolo ratunkowe dookola niego-to taka moja gratisowa - po clo - pozostalosc....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc chwilowo mnie nie było ale sie melduję: kazika, nie bylo warunk,ów w Puszczy, bo narazie nany tylko jeden pokoj do dyspozycji- reszta jest remontowana- a byl z nami teść, więc chyba komentarz jest zbędny :(. Co do Clo, to ja widzialam efekt juz po miesiacu od odstawienia, fakt nie wrociłam do wagi z przed kuracji ale to dla mnie na reke bo wazyłam 46-47 kg, na Clo waga mi skoczyła do 55 kg, a po przerwie- tego cyklu nie licze bo waga sie niezmienila tylko wizualnie spuchłam- teraz ważę 50 kg, więc jest ok. A ja dziewczyny odpuściłam, zajełam moja glowę innymi myslami i co mam byc to będzie. Narazie nie zamierzam brac żadnych lekow jeżeli natura nam nie da dzidziusia do mojej 30 to wtedy zaczne znowu, a na razie mowię pass!. mam tylko nadzieję, ze moge z wami pozostac i dalej plotkowac nie tylko o ciązy? Trzymam kciuki za wszystkie i za to by bylo to bardzo plodne lato, buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze mną wiecie, to już chyba naprawdę kiepsko. Wczoraj wpadł do męża kuzyn na chwilę. Jego żona na dniach będzie rodzić i w rozmowie zaczął gadać, że właśnie byli u lekarza, że mały podobno sporo waży, że taki pultas itp,a na świat się jeszcze nie garnie, że jego żona czyta masę książek o porodzie, że jeszcze nie ma żadnych skurczów, że może będą musieli jej wywoływać poród sztucznie itp....itd.....i wiecie co ????? Takiego doła załapałam po usłyszeniu tego wszystkiego, że szok. Przez godzinę siedziałam jak struta i poszłam do łazienki się wypłakać.Łzy, ból i rozpacz, że ja tego nie mogę doświadczyć, mnie przerosły. Mąż oczywiście zauważył, że coś ze mną nie tak, mimo, że się skrzętnie ukrywałam z moimi emocjami przed nim, wciąż pytał, co się stało, ja na to, że nic wielkiego, że nieważne, że nie chcę mu zawracać głowy pierdołami. Ale w końcu do mnie przyszedł, przytuliliśmy się do siebie i powiedział, że wie, o co mi chodzi....Po tym zrobiło mi się znacznie lepiej, no ale dziewczyny, ja się wykończę psychicznie przez te ciąże znajomych i rodziny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie dostałam wiadomość, że moja przyjaciółka mam bardzo dużą, bolesną i strasznie szybko rosnacą torbiel na jedynym jajniku jaki ma. Jeśli wytrzyma w tym bólu do @ to będą starli się rozgonic ja lekami a jeśli nie to operacji i o jajniku wtedy może zapomniec a tym samy o dziecku a jest tuż przed ślubem! Nie wiem jak jej pomóc, moej problemy to pikus przy niej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie - kochana musisz się wziąć w garść, codziennie sobie powtarzaj że ciebie tez to czeka napewno! powiedz mi czy ty masz jakieś zajęcia po pracy? takie żeby wyjść z domu? i nie mówię tu o zakupach...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 mala to jest przykład kiedy oczywiście należy współczuć tej drugiej osobie i dziękować Bogu że ma się to dobre co się ma. i nie dodawać sobie zmartwień. dlatego ja nie latam po lekarzach i niewyszukuję sobie chorób, choć czasami się boję żeby się coś nie przyplątało, tak jest obecnie z wizytą u gina, już chyba od m-c idę tam ale czasami mam myśli że jak mi zajrzy tam to coś znajdzie czego nie chcę, chyba poprostu się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, skoro pytasz o zajęcia po pracy, to już odpowiadam.Ogólnie często wypadamy z mężem do jakiś knajpek na obiad, odwiedzają nas znajomi, pójdziemy na jakieś urodziny czy gdzies tam indziej.Nie mam czegoś takiego, że siedzimy cały rok w domu i nigdzie nie wychodzimy, jeśli o to chodzi. Może ostatnio trochę mniej, bo trochę starsi jesteśmy i już nam tak nie zależy jak kiedyś na bieganiu np. po pubach.No i teraz doszedł ten problem, że coraz więcej tych ciąż wśród znajomych, z którymi zawsze gdzieś się \"wypada\". Wiadomo, pod wpływem ciąży, dziecka, oni zmieniają swój tryb życia i jedyne co mogą zrobić, to nas odwiedzić w domu ze swoim brzuchem lub zaprosić na podziwianie ich malucha. I powoli czuję, że zaczynam nie pasować do znajomych, bo co mam z nimi robić ? Gadać o ich dzieciach ? Gratulować brzucha ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala - z tą przyjaciółką to faktycznie ciężka sprawa - jeśli ma tylko ten jeden jajnik. Jestem w stanie sobie wyobrazić, co możnaby czuć po stracie tego jajnika.Aż strach się bać. Moleczka, jeszcze dodam, że problem też w tym, że my możemy sobie powtarzać, że się uda na pewno itp. Ale tak naprawdę, czy możemy mieć tę pewność ? Nie. Nie wiadomo, czy się uda, czy nigdy się nie uda. Gdybym miała pewność 100%, że kiedyś się doczekam,tylko po prostu jeszcze nie teraz, to nie miałabym żadnego doła, nie pisałabym na forum, w ogóle nie zawracała sobie głowy niepłodnością. Sęk w tym, że nie wiemy, co nas czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie chodziło mi raczej o takie stałe zajęcie, np. jaki aerobik, basen, kurs językowy czy inny, jazda konna, rozumiesz czy należysz do jakiejś grupy ludzi którzy zajmują się czymys innym. ja myślę że dobrze jest mieć taką odskocznie, my mamy podobnie ze znajomymi już tylko 1 para znajomych została nam którzy nie mają dziecie jeszcze, ta moja koleżanka się śmieje że czeka na mnie, miłe ;) reszta jest już zajęta dzieckiem i nawet wspólny wypad nie wchodzi w grę. W rodzinie to samo gdzie się nie ruszyć tam małe dzieci,a że my prawie rok po ślubie to bez komentarzy się nie obejdzie i dlatego nie uśmiechają mi sie te nadchodzące święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczko, jeśli o takie zajęcia chodzi, to może faktycznie to dobra odskocznia.Kurs językowy to ja w sumie mam, tyle że nie ja na niego uczęszczam, tylko ja uczę języka obcego po pracy:-) Na jakiś basen czy np. jazdę konną to nie chciałoby mi się chodzić i szkoda by mi było kasy, bo np. wolę zamiast kupować karnet wydać tą kasę na kolejną wizytę u lekarza,czy kolejną porcję tabletek dla męża, by być bliżej ciąży i koło się zamyka:-) Poza tym jakoś nie mam głowy do jakiegoś hobby i zawsze kasa potrzebna jest na co innego. Najlepiej na mnie działają długie spacery po mieście lub za miasto.Wprost to uwielbiam. Tyle że mój m nie lubi. No i czasem siedzimy np. przed telewizorem, podczas gdy możnaby w tym czasie się gdzieś przejść.Mój m to tylko konkretne wypady uznaje - pojechac na działkę, nad morze, wyjść do pubu, do znajomych. Ale spacer to dla niego coś bez sensu, coś abstrakcyjnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie - "zawsze na coś są potrzeben pieniądze" zawsze były i będą wydatki, ale właśnie może nie trzeba tak wszystkiego wydawać na to leczenie, powinnaś mieć coś dla siebie, tylko Twojego, tylko twój czas!! basen czy jakiś kurs szydełkowania to m-czny koszt moze 60 zł jak raz w tygodniu a zawsze gdzieś wyjdziesz sama i zobaczysz wszystko w innym świetle, że jest inny świat, można robic coś innego coś ciekawego coś zajmującego... nie tylko praca, gotowanie, sprzatanie, zakupy, opieka nad wszystkimi i wszystkim, to jest codzienność! a ty powinnas pomyśleć o sobie, bo jak już będzie was 3 to wtedy będziesz szukała czasu dla siebie. moze sauna...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicevida
Hej! Czy mozna się przyłączyć do waszego wątku? Ja staram sie o drugie dziecko już od ponad roku. Co miesiąc przez dwa tygodnie przeżywam koszmar nakręcając się - niby sobie wmawiam, że nie myslę o tym itp. ale im bliżej @ tym bardziej jestem pewna że tym razem na pewno. No i oczywiście właśnie jestem teraz na etapie wymiotów ciążowych w 3 tygodniu ciąży (tydzień przed @!). Jeszcze się nakręciłam tym że mi wreszcie wyniki dobre wyszły - tarczyca i te sprawy i sobie już nie mogę wytłumaczyć żeby przestać o tym myśleć. Co robicie żeby sie nie nakręcać? Ja juz nie mam siły na te comiesięczne huśtawki! Pozdrawiam wszystkie starające się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicevida - No i oczywiście właśnie jestem teraz na etapie wymiotów ciążowych w 3 tygodniu ciąży (tydzień przed @!). - nie rozumię, to jesteś w ciąży czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicevida
Na razie jeszcze nie wiem - "3 tydzień" czyli tydzień po owulacji. Po prostu się nakręcam chociaż sobie obiecałam że już tego nie zrobię. Pewnie jak zwykle dostanę @...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicevida
Wiesz, wcześniej nie myślałam o tym tak bardzo, ale kiedy rok temu poroniłam to od tego momentu co miesiąc się tak doszukuję objawów że może jednak się udało. I myslę że w tym tkwi problem że tak dużo o tym myślę że właśnie się nie udaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicevida, ja do pierwszego roku starań też co miesiąc nakręcałam się każdym objawem. Teraz już mi przeszło. Myślę, żeby w ogóle się udało, ale nie akurat w danym cyklu.Objawy przed @ mnie zawiodły, więc teraz moja receptą jest jedynie brak @ i dwie kreski na teście.Żadnego z tych dwóch do tej pory nie ujrzałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicevida
Jak to zrobić żeby o tym nie myśleć?? Każdy najmniejszy ból brzucha, teraz te mdłości (a przecież wiem że to nie jest możliwe żeby mieć je tak wcześnie). A jeszcze wszędzie te okrutne kobiety w ciąży paradują!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicevida-no wlasnie w tym jest sek, ze chyba tak do konca nie mozna przestac o tym myslec.....przynajmniej mi sie nie udaje.....niby sie staram zajac sobie glowe czyms innym, ale zawsze znajdzie sie jakis ulamek sekundy kazdego dnia, ze mysli o ciazy powracaja...... i masz racje, ze w okolo pelno przyszlych Mam...nie wiem, czy to wiosna - lzejsze fatalaszki i ladna pogoda, ale mam wrazenie, ze mnie na ulicy otaczaja same ciezarne........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha dziewczyny zapomniałam Wam napisać że byłam na tym kursie Metody Silvy i wróciłam bardzo zadowolona. Naprawdę teraz stosuje cały czas pozytywne myślenie i programowanie i muszę przyznać, że odnoszę pewne sukcesy. I stwierdzić tu muszę stanowczo że nie jest to żadna sekta. Byłam tam i teraz takie opinie budzą we mnie śmiech. Polecam wszystkim. Jest nawet fajne forum w necie. Mnie to pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzix, jeśli pomaga, to jest ok :) Marzenie, u mnie też wszyscy w koło, albo z małymi maluchami albo z ciążami, więc wiem swietnie, co przeżywasz. nienawidze tych sytuacji i mojego samopoczucia w nich- o wiele mi łatwiej, gy mnie uprzedza, a nie wchodze do znajomych, a tam wita mnie piekny, okrągły brzuszek. poza tym boje się, ze swoją zazdrością zrobię krzywdę tym dzieciom, więc wolę ich unikać. Staram się szukać radści życia mimo braku dziecka, cieszyc codziennością mimo czasem czarnych i złych myśli, podnosić się z każdego upadku rozpaczy. Planuję kolejne studia, wakacje z mężem w jakimś przytulnym miejscu, bo skoro nie mamy na kogo wydawać pieniędzy, to bedziemy wydawać je na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×