Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Klempa - zastanow sie nad ta meridia.... bo ona jest bardzo ciezka dla organizmu..... moja kolezanka niestety po odstawieniu leku wrocila z efektem jojo do poprzedniej wagi.....ale znam tez taki przypadek, gdzie efekt na prawde ladnego schudniecia jest widoczny nadal, ale niestety dieta towarzyszaca odchudzaniu z meridia - pozostala juz do stosowania ciagle....... a poza tym - pamietaj, ze \"kochanego cialka nigdy nie za wiele\" - na pewno nie jestes az tak otyla, zeby siegac zaraz po meridie.......moze wystarczy po prostu regularny basen, albo pol godzinny codzienny marsz.....zawsze to zdrowsze niz kolejne leki.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego też po tych przezyciach i kosmicznych wydatkach to mamy trochę strach przed nowym psem, boimy wdawać się w coś takiego drugi raz. Bo na początku to jest fajnie, jak pies jest młody i zdrowy, a jak zacznie się starzeć i chorować, to na weterynarzy można majątek wydać, bo to nie tania przyjemność w dzisiejszych czasach, nie mówiąc juz o kłopotach domowych typu, że zabrudzi dom, bo schorowany pies to wiadomo i załatwi się pod siebie i zwymiotuje, albo w nocy z 4 razy trzeba z nim wychodzić się załatwić. Przezyliśmy to i wiemy, jaka to udręka. No ale wiadomo, psa się kochało, to człowiek to znosił. No ale na najbliższe lata może być dużo wydatków, bo chcemy remontować wszystko po kolei bardzo gruntownie,kupowac nowe meble i sprzęty, też nie wiadomo, co nas czeka z dzieckiem, może jakieś 6 inseminacji i in vitro, a na to też trzeba mieć sporą kasę, więc z psem to nie wiem, czy byłby dobry pomysł. Gdybym patrzała na samą chęć, to bym od razu brała psa. Bardzo lubię psy i chciałabym miec takiego potworka w domu, no ale zobaczymy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Babeczki, slonko swieci, aura urocza i czuje sie wiosne :). Nie moglam sie juz doczekać takiej pogody, normalnie zycić sie chce. Co do figury i diet, to ja po raz pierwszy od leczenia- wtedy zaczelo sie tak zmieniac moje cialo - czuje pełna akceptacje i jest mi dobrze :), normalnie zdurniałam. Dzis ide na kolejne usg, chyba jajo juz pękło bo dzis juz nie boli a śluzu ani sladu :(. Wczoraj ztrasznie mnie przybilo, gdy opłacilismy wszystkie rachunki i posucha na koncie została, to chyba pierwszy taki miesiac gdzie mamy wylczone co do grosza :(, więc fryzjera na świeta nie będzie, mam tylko nadzieję, że naste pny miesiac bedzie lepszy i ze kwiecień szybko minie, a podrodze sa świeta- dobrze że u rodziców i urodziny mego M. No ale jest wiosna i juz się nie zale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Marzenie, ja pomimo, że jestem zagorzałą psiara to na swiezo wyremontowane mieszkanie bym sie zastanowila? Mój seter byl w szkodach najlepszy: zjadł nam dwa szczytki w wersalce i w wszystkie kwiatki ale nie te doniczkowe tylko powygryzal wzory kwiatków z dywanu, co prawda bylismy przygotowani, ze pierwsze dwa lata bedą ciężkie ale teraz to najkochanijsza bestyjka na swiecie :). Mam nadzieję, ze ten nowy oszczedzi nam meble :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, no trochę smutny temat z tmi zchorowanymi pieskami ale takie życie i trzeba się cieszyć teraźniejszością. ja z moim psiuńkiem też mam problemy, sika w nocy w kuchni, czasami sika a czasami nie i nie wiem czym to jest spowodowane, wyprowadzany jest regulanie o stałych porach, nawet treserka była u nas i konsekwentnie robimy tak jak nam kazała i chorego pęcherza też nie ma. i pozostaje mi tylko co rano wycieranie podłogi i przepraszające spojrzenie na męża bo on uważa że to moja wina i przeżyliśmy już okres ostrych kłutni z powodu psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Moleczka, czasema na bywa, ze zwierzakiem jak z czlowiekiem czasem nie znasz powodów :(. Ja musze przyznac, ze jestem zdziwiona, ze m przystał na psa bo zawsze krzyczał, ze pies nie w bloku tym bardziej, ze ja uwielbiam duże rasy, poza tym zawsze mowił, ze z krótka sierscia a bierzemy kudłatego :). Wiem, ze powodem jest nie uleglość wobec zachcianki żony ale konkretne plany jakie mamy i marzenia do spełnienia :) To tak na poprawienie humoru na topiku. Dziewczyny mam wiosne w sercu i jakos mi tak dobrze... Sle wam swoje fluitki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry dziewczyny, zepsuję Wam nastroje, ale muszę się wyżalić. U mnie jakoś nie ma tej wiosny w duszy. Cieszę się, że ciepło, że słońce, że nie trzeba dygotać z zimna, ale wiecie, ten brak dzieciaczka mnie przytłacza jednak.Chyba jestem za słaba, żeby jeszcze dłużej to znosić. Chodzę do lekarza, ale chyba straciłam wiarę w powodzenie. Nie wzbudza we mnie nadziei i humoru to, że gin widział u mnie jajeczko, że powiedział, kiedy się starać, bo i tak mam poczucie, że się nie uda. Męczy mnie już to, a jednocześnie wiem, że nie mogę odpuścić. Nic mnie tak naprawdę w pełni nie motywuje i nie cieszy, ani nowa szafa w korytarzu, ani piękna pogoda, bo ja chcę dziecko, nic innego mi nie potrzeba, taka jest prawda. Lulu, łączę się niestety z Tobą w dołkowym nastroju. Też się czuję ostatnio taką starą babą, co najlepsze lata ma za sobą i nawet żaden nowy wiosenny ciuch jej nie pomoże, bo jest starą rurą. Ta nadchodząca 30-stka chyba mnie tak dołuje - koniec dziewczęcych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, czekanie to niestety stan, który zwłaszcza nas (tu zebranych) dotyczy. Tak los wybrał. Ale pamiętaj, że im więcej czekasz tym bardziej będziesz szczęśliwa kiedy zobaczysz ten wyczekany wynik na teściku! :) A nie martw się napewno zaciążysz, jak każda z nas. Tylko wszystko w swoim czasie :) Musimy być cierpliwe. Zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, nie było mnie 2 dni więc muszę :) nadrobić. DO KAZIKI Kazika słuchaj strasznie się zagotowałam tą wiadomością o Twoim mężu!!!!!!! Po pierwsze to chce Ci powiedzieć, że ogromnie mi przykro z tego powodu. Po drugie jednak wydaje mi się i jestem wręcz bardzo przekonana o tym, że powodem zwolnienia wcale nie był „brak zaangażowania” tylko co innego. Być może ktoś czekał na miejsce Twojego męża w jakimś „cichym porozumieniu”. Myślę tak zwłaszcza dlatego,że jak mówisz był na każde zawołanie! Słuchaj kochana, zastanówcie się nad tym czy warto sobie odpuścić tę sprawę. Bo ja kiedyś byłam przez swoich kolejnych pracodawców zwalniana bez powodu, źle traktowana itd. Teraz , po jakimś czasie zmądrzałam  i nie pozwoliłabym sobie na to nigdy więcej. Niech twój mąż pójdzie do prawnika, zapłaci 100zł za poradę i niech się dowie w jaki sposób może dochodzić swych praw. Bo z tego co wiem to nie można zwolnić kogoś tak sobie i po tylu latach pracy. Przecież jeśli nawet pracownik źle pracuje to wysyła mu się sygnały w postaci upomnień na piśmie itp. Niech pracodawca uzasadni na piśmie dlaczego zdecydował się na zwolnienie, niech udowodni, że twój mąż się nie angażował. Jeśli nie ma takiego uzasadnienia powinien wam wypłacić solidną odprawę. Myślę, że w sądzie Twój mąż miałby duże szanse na wygranie ewentualnego odszkodowania a nawet przywrócenia do pracy. Nie jestem specjalistą w tym zakresie ale przeciętny polski pracownik nawet nie zdaje sobie sprawy jak chronią go przepisy prawa i najczęściej kuli uszaka i odchodzi posłusznie. Słuchaj nie znam sprawy ale takie jest moje zdanie, że trzeba walczyć o swoje prawa i o swoją godność. Co do piesków moje kochane to się nawet nie wypowiadam bo same myślenie o starych, schorowanych psiakach doprowadza mnie do płaczu.. :( A Klempa jak dobrze poczytalam to Twój piesek ma 17 lat??? Wiesz, że to na ludzkie lata to mniej więcej 90 !!! (różnie się liczy w zależności od rasy). Gratuluje takiego wieku! :) To pewnie załuga miłości właścicieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do naszego tematu :) to wczoraj wkońcu miałam pierwsze badania cytohormonalne. Drugi raz będę miała w ten wtorek a kolejne w następny. Ciekawa jestem jak wyniki i co one powiedzą...:/ Ja jestem dopieru na początku tych starań, jeszcze przede mną dłuuuga droga pewnie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co w środę robiłam sobie test OWU - 1 kreska, ale i tak się kotasiliśmy z M, ale wczoraj czyli w czwartek to na 100% miałam owulkę bo normalnie jakbym się zesikała, dzisiaj tez mnie jajniki bolą i sluzik jest oczywiście, więc znowu muszę M nagonić, dwa dni przerwy to chyba się już żołnierzyki zregenerowały , co, ciekawe czy coś nam z tego wyjdzie hihi. a ja sie cieszę ze jest ciepło, tylko szkoda ze jak wychodzę do pracy to jeszcze mróz na trawie i piździ także rękawiczki zakładam, a jak wracam to dziwgam to wszystko spowrotem ufff... która ze mną na basen wyskoczy, bo samej mi sie nie chce :( a M nie lubi, brat nie ma czasu a koleżanki zajęte albo daleko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie łączę się z tobą w tych bólach i smutku... wiesz co poprawia mi humor, jak opowiadam komuś gdzie byliśmy i co robiliśmy a wtedy ten ktoś mi mówi - wy to jeszcze fajnie macie bo dzieci nie macie - oczwiście pojęcie "fajnie' jest tu względne ponieważ co dla jednego fajnie to dla drugie niekoniecznie. ale pomyśl sobie że teraz masz jeszcze czas dla siebie i możesz robic różne rzeczy których później już nie będziesz miała okazji, albo czasu albo pieniedzy itp. wiem że dałabyś wszystko żeby sie zamienić, ale czy na pewno?? ja się czasami zastanawiam czy zamieniłabym np tułaczkę po europie za pracą z dzieckiem na ręku na to co mam teraz. Może któraś z was znowu mnie ochrzani, że pieniądze to nie wszystko, ale czy życie ze świadomością że nie można dać dziecku tego co by się chciało jest takie fajne i wygodne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój M tez mówi że jak już zajdziemy na pewno bedziemy bardziej szczęśliwi noż ci którzy się wcale nie starają a mają. mam taką nadzieję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczko trzymam kciuki za te Twoje działania podczas owulki:) Niedługo zrobisz teścik i zobaczymy czy się udało :) A co do basenu to ja sama nie mogę wciąż nikogo wyciągnąć i chętnie bym z Tobą poszła ale pewnie raczej nie jest to możliwe bo mieszkamy za daleko od siebie...(ja Wawa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja blizej Łodzi, wiecie brakuje mi takiej kolezanki żeby mogła sobie wyskoczyc do niej na kawę na pół h albo ona do mnie. wszystkie moje kumplete są oddalone ode mnie od 20 - 60 km koszmar, tylko telefon zostaje. wcześniej miałam mamę :( żeby sobie wyskoczyć na piechotkę nie tam samochodem, bo to juz cała wyprawa dla mnie, bo albo nie masz gdzie zaparkowac, albo paliwo ci się kończy i z pół h robią się 2, bezsensu co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dawno mnie niebyło ale miałam chore dziecko i niemaial czasu by cos pisac. Mój mały miał zapalenie płuc,szpital i te rzeczy naszczescie juz sa za mna.a mały znowu warjije. Nawet niezorjetowałam sie kiedy mi cykl sie konczy a ty dzis 28dc i jak narazie rzadnych oznak zblizajacej sie @.Aby tak dalej. Dzisiaj miałam czas by odwiedzic biuro budowlane bo zamierzamy kupic własne M.Ale to duzo kasy trzeba i trzeba wziasc w takim wypadku kredyt. Bje sie tego jak cholera bo to zadłuzenie na 30lat,ale mieszkac gdzies trzeba. A po stancjach sie niechce łazic bo to strata kasy, Obliczyłam ze rata to bedzie tylko 100zł wiecej niz płacic komus odstepne. Wiem ze to nie temat na to forum ale wam jakos tak łatwo sie wyrzalic i powiedziec o swoich kłopotach i zmartwieniach. A wy zawsze dacie porzadne wsparcie. Co do psa to moje malenstwo ma juz 14lat i tez zauważyłam ze cos na zdrowiu podupada,a nie wyobrazam sobie by go niebyło. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dawno mnie niebyło ale miałam chore dziecko i niemaial czasu by cos pisac. Mój mały miał zapalenie płuc,szpital i te rzeczy naszczescie juz sa za mna.a mały znowu warjije. Nawet niezorjetowałam sie kiedy mi cykl sie konczy a ty dzis 28dc i jak narazie rzadnych oznak zblizajacej sie @.Aby tak dalej. Dzisiaj miałam czas by odwiedzic biuro budowlane bo zamierzamy kupic własne M.Ale to duzo kasy trzeba i trzeba wziasc w takim wypadku kredyt. Bje sie tego jak cholera bo to zadłuzenie na 30lat,ale mieszkac gdzies trzeba. A po stancjach sie niechce łazic bo to strata kasy, Obliczyłam ze rata to bedzie tylko 100zł wiecej niz płacic komus odstepne. Wiem ze to nie temat na to forum ale wam jakos tak łatwo sie wyrzalic i powiedziec o swoich kłopotach i zmartwieniach. A wy zawsze dacie porzadne wsparcie. Co do psa to moje malenstwo ma juz 14lat i tez zauważyłam ze cos na zdrowiu podupada,a nie wyobrazam sobie by go niebyło. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klałdynko jak jesteś z mazowieckiego to mogę Ci pomóc z kredytem. Sama niedawno ( bo 2 miesiące temu) brałam redyt na mieszkanko więc mogę coś podpowiedzieć. Moleczko, widzę że masz dzisiaj okropnego doła:) Szkoda, że nie mieszkasz bliżej :) Ja mieszkam 20km od Warszawy na pd wsch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej siedzę w domku bo mam powódź w gaciach.... Katarina, mi tez się wydaje, że chodziło o coś innego niż o brak zaangażowania, więc tym bardziej nie ma co się przejmować, na otarcie łez i żeby cicho siedzieć dostał wypasioną wyprawkę.... poziom jaki pokazali świadczy o nich, i należy się cieszyć, że wyszło to teraz niż później jak na karku będzie trójka dzieci:) wiem, że mógłby iść do sądu, tylko co po wygranej? wrócić w miejsce, na którym się zawiodłeś? może to źle, że sobie odpuszcza, ale mój M to ostoja spokoju:) nie ma w naturze wykłócania się, nawet ze mną poddaje się szybko:) Katarina badania badaniami a próbować trzeba:) podstawa to porządne wyliczanki:) moleczka podręczniki zalecają kotaszenie co dwa dni, a niektóre co dziennie :) pamiętaj, że jeśli chodzi o żołnierzy to wystarczy jeden bystry:) a co do dźwigania niepotrzebnych rzeczy z pracy, moja bardzo dawna szefowa była mistrzynią w tej kwestii i nosiła zawsze wszystko do pracy i z pracy w reklamówce z mikołajem, nawet jak było lato... a jeśli chodzi o pieniądze i to, żeby dać dziecku jak najwięcej, wszystko zależy od priorytetów, wystarczy, że rodzice się szanują i mają czas dla dzieci, a to czy bieda czy nie to raczej nie stanowi w wychowaniu... klałdynka na zakup mieszkania to teraz najlepszy czas bo jest kryzys:) ceny spadają, pomyśl co czują Ci co kupowali rok temu... masz na pewno lepiej:) marzenie na pocieszenie Ci powiem, że za pół roku kończę 33 lata, i co ja mam powiedzieć? młoda dupa jeszcze jesteś:) staro się nie czuję ale grubo po tym całym Clo... dziewczyny ja w tym miesiącu zamawiam testy owulacyjne przez neta, bo te z apteki mnie wykończą finansowo.... i mam zamiar po kuracji przytywającej z Clo zrzucić te kilogramy, więc odpuszczam sobie na dwa miesiące wystawianie mieczysławy innemu facetowi niż mój M, łykania tabsów itp.... mam zamiar też kotasić się niczym króliczek na wiosnę o każdej porze dnia i nocy:) to tyle jeśli chodzi o elaboraty:) jak widać wracam do żywych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny pomóżcie mi zinterpretować wyniki: PRL 21.2................................ norma ..1,2................ 25 FT3 3.13.......................................... 1,5 .................4,1 FT4 0,958..........................................0,8 .................1,9 a TSH mam 7,38.................................. 0,4 .................4,0 co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczynki, ja dolacze sie do kiepskiego nastroju marzenia i Lulu.....wiosna do mnie jakos tez nie przemawia....... czytam Was codziennie prosze - przeslijcie troszke pozytywnych fluidkow....... a.n.n.a - powinnas isc na konsultacje do lekarza, ale wysokie tsh wskazyje raczej na niedoczynnosc tarczycy........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. pewnie mnie nie pamiętacie, pisałam tutaj kilka miesięcy temu. Miałam taki sam problem jak Wy. Brak dziecka doprowadzał mnie do rozpaczy. Dwa i pół roku starań.W końcu całkowicie straciłam nadzieje. Przestałam obsesyjnie liczyć dni, udzielać się na forum, rozmawiać o tym ze znajomymi którzy byli w temacie, przestałam płakać kiedy zjawiała się @, było mi smutno, ale chyba zaczęłam godzić się z sytuacją. I nagle stało się, kilka dni temu dowiedziałam się, że się udało. Niespodziwałam się zupełnie i nadal nie mogę uwierzyć. A jednak... dwie kreski na teście nie kłamią. Także dziewczyny wierzę, że i Wam się uda, może nie w tym cyklu, nie w następnym... ale prędzej czy później to nastąpi. Musicie nabrać dystansu. wiem że łatwo powiedzieć, ale psychika na prawdę odrywa tu dużą rolę. Będziecie mamusiami, zobaczycie!!! Pozdrawiam i przesyłam ciążowe fluidki ***************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Ci anaona, że wróciłaś na forum żeby przekazać nam dobrą nowinkę:) To pomaga. Ja też jestem zdania, że na każdą z nas przyjdzie czas! :) :) :) Kazika- rzeczywiście powróciłaś do żywych!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie jestemz mazowieckiego tylko z lubelskiego. Ale jestem blisko granicy z mazowieckim.A le bardzo prosze o pomoc i dobre rady za które bardzo dziekuje.Zamierzam jechac do doradcy finansowego do wawy do open finance moze tam cos pomoga. A ty Kararina w jakim banku brałas jak mozna wiedziec?A ceny spadaja naprawde teraz u nas za nowe mieszkanie chca 2700zł za metr a rok temy to chcieli 3100złza metr.Wiem ze u nas jest naprawde tanio i chyba sie zdecydujemy bo trzeba gdzies mieszkac.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze Was nie poczytałam na spokojnie, ale już wiem, jak potraktowali (świnie) męża Kaziki. Beznadzieja po prostu. Ja od środy do wczoraj walczyłam z 40-stopniową goraczką. Dostaąm antybiotyk, ale zanim go wzięłam, poszłam do gina na kontrole, a ten, ze w żadnym wypadku mam nie brac tego antybiotyku, bo mam jeszcze w dzierżsławie stan zapalny i wszystko od nowa się zacznie. Lęcze się więc babcinymi sposobami, ale mało skutecznie, bo przy łykaniu wciąż mnie gardzioł boli. Gorączka przeszła, dreszcze i wysypka tez. Miłe jest to, że mąz ze mną na zwolnieniu :) ale z targanka nici, bo podczas leczenia nie mogę :( i ten cykl bedzie stracony. Nowy ginek po leczeniu zrobi mi drożność jajowodów i test na obecność Chlamidii, bo tego nie miałam, a też jest przyczyną niepłodości. Stwierdził, że chce sie za to wziąć, bo nie moze uwierzyć, że przez 3 lata do niczego nie doszło :) śmieszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kłaudynko, jeśli będziesz jechała do Warszawy to daj znać, umówię Cię z gościem z jednego banku, który i da Ci dobre warunki i wszystko Ci załatwi jak należy. Ja się starałam o kredyt w wielu bankach i powiem Ci, że obsługa i cała reszta jest nic nie warta. Sama mogę Ci polecić dwa banki dobre, ale w tlko w jednym z nich mam taką opeatywną osobę. Naprawdę polecam. Zresztą już parę osób moich znajomych tam do niego skierowałam i każdy zadowolony:) Tu chyba nie bardzo mogę pisać jaki to bank ale napisz do mnie maila to pogadamy:) Lulu nie wiem czy tak robisz ale płucz sobie gardło szałwią albo azulanem i nasmaruj maścią wick jak masz. A na ogólnie chorobę dużo czosnku i herbatki z malin ( lub lipy).:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam niedzielnie i palmowo! w kwestii kupna mieszkanie i tracenia to ja właśnie tracę bo kupiłam 2 lata temu kiedy ceny powędrowały bardzo wysoko, ale właściwie to chyba zostanę tu już do końca moich dni więc nie stracę. Natomiast 8 lat temu moja mama zrobiła bardzo dobry interes na mieszkaniu. Kupiliśmy mieszaknie 45 m2 w Łodzi za jakieś 64 tyś po 6 latach sprzedałam je jak ceny poszły o 3 razy wyżej więc za 175 tyś i tym sposobem mogłam sobie pozwolić na kupno większego bo 64 m2 w miejscowości pod Łodzi bo i tak planowałam zmiany na lepsze. no właśnie czy na lepsze? mieszkanie, praca, bliżej rodziny, znajomych no i narzeczonego. zbliza się nasza 1. rocznica - zastanawiam się czy jest co świętować. ciągle rozpamiętuję te przykre chwile, awantury i niewyjaśnione kłutnie. Poza tym nic nie udało nam się \"wyprodukować\". może to źle ze ja taka pamiętliwa jestem i wszystko widzę w czarnych kolorach - nic na to nie poradzę, taka jestem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszłam dziewczyny za waszą radą i przemogłam się, powiedziałam M że mam te dni i że trzeba - wynik następujący: między 11dc a 19dc kotaszenie tylko 11 i 15 dc przypomniałam mu też 17 dc dla pewności a on co zrobił pojechał do kolegi na chwilkę - tak powiedział - ta chwilką trwała do 22 do 4 rano i jeszcze przywiózł jakiegoś kolegę do domu i siedzieli przed kompem. ja chyba zmienię forum na " mój M nie chce się ze mną kotasić!" albo nie chce miec dziecka tylko mi o tym nie mówi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moleczka co do zysków i strat przy kupnie mieszkania to ci powiem tak: kupując mieszkanie a potem je sprzedając zostaje ci na kupce - masz zysk, kupując i sprzedając i masz długi- strata... jeśli natomiast kupujesz po to żeby w nim żyć, to możesz co najwyżej albo dobrze, albo źle kupić:) dlatego nie mów, że tracisz, po prostu mało szczęśliwie kupiłaś, tracą Ci co mają miliony:) moleczka, a może zamiast płakać, że kotaszenie było tylko dwa razy, to pomyśl, że było aż dwa razy, bo chyba jest lepiej.... wiesz metoda małych kroczków, teraz było dwa, potem będzie trzy, potem cztery, jeszcze dojdziecie do dwóch razy dziennie:) my przez te inseminacje to w ogóle jakoś posuchowo się zrobiło, bo na 4 dni przed nie można, a potem brzuch boli.... a potem hormony się buzują i jedyne o czym marzyłam to zamordować mojego M bo robiąc herbatę kapnęło mu na blat, który ja wyczyściłam.... wiem wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co jednak przyszedł @, jakos mi tak smutno :-( katarina to prosze podaj mi swój adres E-meil to sie zapytam a moze na gg mi napiszesz 10164243 to moje gg czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×