Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Kazika, chętnie postudiuję, ale mam juz trochę wyrzuty sumienia, bo jedne studia doktoratem zakonczone, a ja wciąz o czyms nowym myślę. Madzix, wydaje mi sie, ze trochę Twe sprawy nadal się komplikują. Cholibka, jesli on awet nie czuje żadnego zalu, to jednak odwołałabym jego przyjazd-to TY powinnas zadecydować, nie on-kiedy czas na spotkanie. Można kogośm wspierać wymagajac od niego-na tym polega wychowanie, a małzeństwo to przecież wzajemne wychowywanie się. Myślę, ze powinnien poczuć powagę sytuacji, a skoro on sie tylko śmieje, to jeszcze nie czas na spotkanie. Boję sie tylko, ze mu u tej mamusi za dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempuchna, ni zdradze Ci na razie moich przyszłych studiów, bo sobie obiecałam, że nikomu nic nie powiem, az je ukończę-taka moja mała słodka tajemnica :) A, i miałaś rację,już mi optymizm wrócił i nawet jakaś taka pewność w moim życiu sie pojawiła :D Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam się pochwalić, że w czwartek idę na betę:) chyba że wcześniej dostanę okres, ale to wykluczam na razie... dziś mój 24 dc i mam klasyczne PMS, albo objawy ciąży:) a u was jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, habilitację moge zrobić jesli pracuję na uczelni a nie pracuję :( Moze jednak Ci sie udało??? Oby!!! trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie czytam wcześniejsze wpisy i tam widzę żeś nauczycielka od dzieci a nie dorosłych:), eh ja tez mam nadzieję Lulu, właśnie czytam jak eternal zaciążyła - jedyna ode mnie starsza tutaj - napawa mnie to dużym optymizmem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekki szlak mnie trafił bo kuzynka co urodziła - załamana, że wpadła i nie wie jak (bez komentarza), zdrzaźniło mnie, że wyskoczyła z tekstem - bo ja Ci tak zazdroszczę, nie jesteś w ciąży i nie musisz się męczyć, nie wiesz co ja przeszłam, młodość mam zniszczoną (25 lat) a chciałam się wyszaleć jak TY.... głupia krowa... mogłam powiedzieć, zamienię się z Tobą, chcesz? Oddam Ci lata prób i starań, za testy które zrobiłam dom bym mogła wybudować.... ehhhhh... fajnie się patrzy na wszystko z boku... wtedy najłatwiej oceniać..... może gdybym od razu miałam dziecko, nie doceniałabym tego, może dziewczyny zostałyśmy wybrane... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lachony. :D Uroczyście oświadczasm, że moje udka, w tym jedno ze złamaną nogą udały się rewelacyjnie. :) Lulu, nie ma problemu, więc czekam z niecierpliwością na skończenie studiów. :) No i powodzenia życzę oczywiście. :) Ha, najbliżej mej pracy była Madzix. :D Jest to giełda, ale nie kwiatowa. Mamy tam warunki coś między hutą żelaza, a epoką lodowcową. :D Jednym słowem przeje/bane, że się tak wyrażę. Wiecie co mnie tylko wkurza?? Że tak dużo osób traktuje ludzi pracujących na giełdach czy bazarach za kogoś gorszej kategorii. Ogólnie uważa się, że pracują tam same tępe, niewykształcone i niepotrafiące się wysłowić bambry niewiadomego pochodzenia. To nie jest prawda i opinia ta jest bardzo krzywdząca. Powiem Wam, że u nas pracuje wiele osób z wyższym wykształceniem, m.in. lekarze kardiolodzy. Oprócz tego jadą jeszcze na etatach w szpitalu. Dziś był artykuł o tych Kupieckich Domach Towarowych i po przeczytaniu komentarzy do niego zrobiło mi się przykro. Ludzie pracujący tam zostali zwyzywani od byle kogo i w ogóle leciały takie teksty, że nic, tylko płakać. Ja uważam, że nie jest ze mnie jakiś ostatni głupek i do stereotypowej bazarowej baby mi jeszcze daleko, zarówno pod względem wyglądu, sposobu wyrażania się i w ogóle. Ja wolę mieć hurtownię w jakimś większym skupisku ludzi, tam, gdzie będę miała pewniejsze zyski, stąd wybór padł właśnie na giełdę. Kurde, nie chcę czuć się gorsza tylko dlatego, że nie siedzę za biurkiem w urzędzie...To jest chore... Madzix, nie wiem co Ci napisać. To jest strasznie trudny temat. Wiesz, może musisz porządnie potrząsnąć mężem, trochę go postraszyć, zachęcić do leczenia. Z Twojej strony niestety tylko tyle możesz zrobić. Teraz ruch należy do niego i od tego jak się zachowa uzależnij Wasze być albo nie być. Ty nie możesz ciągle czekać, za młoda jesteś aby marnować sobie życie. Uświadom mu, że bardzo się zmienił, że kiedyś było inaczej. Może obudzi go to do życia i podjęcia jakichś działań. Szczerze życzę Ci, aby udało Wam się jakoś z tego wyjść obronną ręką. Powodzenia. Dobrej nocy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny. z tego już chyba nic nie będzie. przemyślałam sobie wszystko i widzę że jemu tez już nie zależy. zresztą zobaczymy...życie lubi robić niespodzianki więc może tym razem jakaś miła mi się dostanie :) tak się zastanawiam na temat który poruszyła Klempa i przyszli mi na myśl Rosjanie którzy pracowali i jeszcze nadal pracują na polskich bazarach...to są bardzo wykształceni ludzie. Prawie wszyscy po wyższych studiach, bardzo mili i kulturalni. mam wśród nich bardzo wielu klientów i chyba nawet paru przyjaciół. Podstawą jest oczywiście uczciwy handel. :)przykro mi jak patrze na nich bo marzną i męczą się i noszą te torby a wszystko dlatego że ktoś tak a nie inaczej urzadził ich kraj...to chyba tak jak z nami kiedy wyjeżdżamy za granicę szukać grosza. przypomniała mi się jeszcze skrzypaczka która często gra na ulicy. Przepięknie gra na skrzypcach...okazało się że grała pierwsze skrzypce w jakiejś narodowej orkiestrze na Ukrainie ale wyjechała stamtąd za chlebem i u nas taka osoba gra po prostu gdzieś na ulicy skazana na obelgi innych ludzi. Kiedyś jakiś pijany mężczyzna przewrócił się akurat tak nieszczęśliwie że złamał jej te skrzypce...jak ona płakała przecież to było całe źródło jej utrzymania. ale znowu gra więc jakoś sobie poradziła ze skrzypcami. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ludzie traktują ich jakby byli gorsi... ale się rozpisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was, ale tu się rozpisaliście. Zanim zaczełam swój wpis, musiałam sporo się naczytać. Więc po kolei: Madzix - poczekaj może jeszcze trochę, zobacz, jak się sytuacja rozwinie. Racja, że faceci często obracają w żart coś, co dla nas jest prawdziwym dramatem. Ile razy ja z moim mam jakąś kłótnię, jestem na niego wściekła, czuję, że mnie zranił,płaczę nawet, a on traktuje to jak nic takiego wielkiego - słowem - olewackie podejście.Potem się godzimy i śmiejemy się z naszych głupich kłótni. Klałdynka, no to kurka ciekawe czemu ten okres Ci się tak opóźnia. Musisz teraz iść do gina i działać dalej, by wywołać ten okres. 4 mala - wyzdrowiejesz, zobaczysz, ja też tydzień temu byłam jak rozlazła sroka. Klempa - nie obraź się, ale w sumie fajnie, że chorujesz, przynajmniej dużo piszesz i utrzymujesz całe forum w dobrym humorze. Co do tycia, to ja Wam już mówiłam, że nie mam problemów z wagą. Dobrze się czuję w swojej figurze i jem, co mi się podoba.Teraz nawet ostatnio troszkę przytyłam, z czego się cieszę, bo mówiłam Wam, że trochę mi się wydawało, że za chuda byłam. Tak że obecnie czuję się w sam raz. Tyle, że ja też jakiś tam wielkich ilości nie zjadam. Słodyczy w sumie niewiele i często zdarza mi się nie jeść kolacji, a to dlatego, że mój mąż się odchudza i muszę sama też uważać, by przy nim nie jeść i go nie kusić.Ale dieta i ćwiczenia na siłowni dają efekty u niego, bo schudł już kilka kilo. Trzymam go w tej dyscyplinie odchudzania, bo też nadwaga przyczynia się do niepłodności. A mój facet za bardzo sobie przez ostatnie lata przytył i może też dlatego gorzej u niego z płodnością. Co do pracy, to ja jestem ogólnie rzecz biorąc babką pracującą w biurze. Skończyłam pewien filologiczny kierunek studiów, znam 2 języki obce i stałą pracę mam w biurze, na razie Wam nie zdradzę stanowiska, a po pracy dorabiam ucząc jako lektor jednego języka obcego. Tyle o mnie, bo nic nigdy jeszcze nie pisałam z tej strony. Ogólnie j. obce to taki mój \"konik\", zawsze łatwo mi wchodziły i byłam z nich dobra. A co do uważania, że ktoś, kto gdzieś tam pracuje, jest gorszy, to głupota. Ja mam różnych znajomych, jedni inteligentni, wykształceni pracownicy umysłowi, inni po szkołach zawodowych pracujący w zwykłych spożywczakach, ogółem, mieszanka różnych ludzi i ja nie patrzę na to, co kto skończył i gdzie pracuje, tylko jaki jest w stosunku do mnie. W szkole podstawowej i średniej było npl. podobnie - byłam ogólnie kujonem o odstawałam ocenami od grupy, a trzymałam się z kumpelami i kumplami, którzy nie raz łapali dwóje, bo ich lubiłam lepiej niż tych mądrzejszych. Taka już jestem. Pozdrawiam i sorry za elaborat. Będziecie musiały dużo przewijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, że każdy ma prawo zarabiać, jak mu się podoba, byle uczciwie. Jeśli ma smykałkę do giełd czy bazarów i mu to dochód przynosi, to czemu nie, . Tylko prawda, że może być to męczące i czasem wykańczające, jak np. Klempa nie raz pewnie w zimnie stałaś ? No i może to też przyczyniło się do tego choróbska.Ja zawsze jak idę na jakąś giełdę czy rynek, to podziwiam ludzi na nich sprzedających, że tyle godzin potrafią np. zimą tam stać. Ale to chyba kwestia przyzwyczajenia do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa wiesz kto źle traktuje albo nie szanuje innych? Ci z kompleksami, myślę, że burak co na obraża panią na stoisku tak samo się zachowa w urzędzie:) I ja sobie myślę, że nasza Klempa nie jest w ciemię bita i jakby taki burak jej wyskoczył toby mu natrzaskała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja się dołączam do marzenie - dobrze, Klempa, że chorujesz:) więcej Cię na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tycia to u mnie jest tak że w momencie stresu obżeram sie i to najczęściej słodyczami ale przychodzi taki moment jak teraz ze problem jest naprawdę DUŻY i wtedy już nie mogę jeść. Więc teraz mam czas chudnięcia :) przynajmniej cos dobrego z tych nerwów wyniknie bo juz sie czuje jak słonica :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzix, bądź silna, trzymaj się i oby ten problem jak najszybciej i jak najszczęśliwiej się rozwiązał. Musisz też sama sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz nadal być z mężem, czy wolałabyś to zakończyć.Ty sama najlepiej wiesz, jak jest między Wami i ty sama musisz zrobić tak, jak czujesz, jak Ci serce podpowiada. Mam wielką nadzieję, że to przejściowe problemy i wszystko się ułoży. Różnie to bywa w związkach, raz na wozie, raz pod wozem. Nie zawsze tylko ptaszki śpiewają i serduszka lecą :-) Ja z moim m fakt, nie mam jakichś poważnych problemów, ale też nie raz wióry i łzy lecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha zapomniałam, dzisiaj 25 dc... dokuczliwe PMS albo objawy ciąży:) jutro robię test ciążowy... kobiety, mam dzisiaj basen i saunę, na saunę nie pójdę, myślicie, że powinnam iść na basen? jakieś wątpliwości złapałam, bo podobno na basenie pełno bakterii i niewskazany wysiłek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze Wam dodam a propos starań. Była u mnie wczoraj ciężarna kumpela i opowiadała mi, że gadała teraz z koleżanką, która niedawno zaszła w ciążę i szybko poroniła. Podobno po tym poronieniu poszła z mężem na badania i lekarze powiedzieli im, że niestety razem nigdy nie będą mogli mieć dzieci. Nien wiem, na jakiej podstawie Ci lekarze to stwierdzili, ale podobno przeprowadzili jakieś badania i tak wyszło. To poronienie podobno właśnie tego dowodzi. No i dziewczyna się zalamała.Chcę Wam pokazać, że to przykład z życia wzięty, z mojego środowiska. Ludzie, którzy mają podobne problemy ze staraniami, są jednak blisko nas. Ta sama kumpela w ciąży, co mi o tym opowiadała, wcześniej mówiła mi o jeszcze innej swojej kumpeli, która też od długiego czasu się stara i mieli iść w grudniu z facetem do lekarza. Więc widzicie, jedna moja koleżanka ma 2 znajome, które mają problem podobny lub taki sam jak ja. Ta moja kumpela mówiąc mi takie historie stara się mi pokazać, że nie jestem sama, że dużo ludzi z naszego otoczenia stara się o dzieci i nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
Witam kobitki. No i wkońcu przyszedł@ w nocy, zwijałam sie z bólu jak nigdy myslałam ze umre.A tu mało tego bólu to jeszcze musiałam wstawac do synusia bo miał prawie 40stopni goraczki.Prawdziwa epidemia w mojej rodzinie.Najpierw ja, potem maż(choc z tego to sie ciesze bo mało go mam w domu,bo na tirach jeżdzi,a tak przez chorobe to troche razem pobylismy) no i teraz moja kruszynka taki biedny lerzy cały blady tylko oczy mu sie świeca.Na 12 ide do lekarki niech mu cos da. Co do pracy to macie racje.Niewazne kto gdzie pracuje ale jakim jest człowiekiem.U mnie w pracy pracuja rózni ludzie nawet z wysokim wykrztałceniem.A ci po zawodówkach czy nawet po liceach nie sa od nich gorsi.Ja pracyje w supermarkecie jako kasjereka i jest taka zasada -klijent nasz pan- I jak przyjdzie ci taki ze ma cie za guw... to az płakac sie chce.Miałysmy ostatnio z kumpela takie zdarzenie ze facet nas wykla bo kazałysmy mu wszystko z koszyka wyjac.I wiecie co? dostał jeszcze przeprosiny od kierowniczki. U nas w takich sytuacjach człowiek czuje sie nic niewart.I dlatego chce z tamtad odejsc bo ja niejestem niczyim popychadłem. Co do problemów z ciaza to mam kolezanke która straciła juz 3dzieci dochodziła tylko do9tyg i po ciazy. Po badaniach stwierdzili ze najprawdopodobniej oni razem niebeda mogli miec dzieci w szczególności chłopców, bo jakies jego geny ''kłuóca sie z jej" i one sa silniejsze dlatego wychodzi chłopak i ona porania.Mam nadzieje ze nienamieszałam i zrozumiałyście.Teraz jest w 11tygodniu i narazie ok cały czas na jakis lekach ale nadal sie trzyma i mam nadzieje ze wkoncu sie im uda.To jest chyba jak konflikt serologiczny.Tak samo moja tesciowa miała by córke w moim wieku ale niestety konflikt miała i ja srtaciła choc ciaze donosiła. Dlatego ma 4 chłopaków i wszyscy zdrowi.Gdyby urodziła ja jako pierwsza to miała by wiekrze szanse na przezycie a ze urodziła ja jako 3 to zmarła. Nprawde ten swiat jet pogmatwany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry dziewczynki po weekendzie !!! ale sie rozpisalyscie - mialam co nadrabiac. ale cos kolezanka klempa dawno nie pisala - cos mi sie wydaje, ze juz nie wytrzymala siedzenia w domku i pewnie gdzies wybyla ...;-) klaudynka - przykro, ze @ przyszla, ale coz - nie w tym, to moze w nastepnym cyklu sie uda.... kazika-trzymamy kciuki, zeby to jednak byly objawy ciazy.....ja chyba jednak odpuscilabym ten basen...tak na wszelki wypadek, zeby nie kusic losu..... dziewczynki-odezwe sie po poludniu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też jest konflikt krwi, bo ja mam minus, a mąż plus, ale lekarz mówi, że to żadna przeszkoda. Dzieci się rodzą z konfliktów, po porodzie tylko podają taki specyfik kobiecie. Konflikt serologiczny, z tego co wiem, to nie przeszkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesć Babeczki, ja nadal na zwolnieniu, doktorek powiedział, że jest lepiej ale powinnam sie jeszcze wygrzać w domu, więc się grzeje. Co prawda stwierdził, że może by się przedał antybiotyk ale, na razie czekamy na specyfikach niej inwazyjnych. W czwartek rano zrobilam test bo tak mi kazał gin, wyszedł ujemny więc odstawilam luteine, dziś mamy poniedziałek a mojej @ nie ma? Pobolewa mnie jak by miałabyć zaraz ale nawet nie plamię. Poczekam do czwartku i zrbie tes znowu- jak poczekam to pewnie w środe dostanę :) Klempa, pytałaś gdzie pracuje, otóż w organizacji pozarządowej praca sama w sobie jest ok bo zajmuje sie młodzieża- jestem pedagogiem- ale problem polega w ludziach z którymi pracuje i w ich chorej ideologii- to organizacji chrześcijańska- dlatego teraz jestem tak anty do kleru itp. Po prostu nie wytrzymuje, musze zacząc szukac czegoś innego, bo wykończa mnie psychicznie. Ja już chodzę do pracy na melisie :(. Nie lubie nie moc byc szczerą przed samym soba a tam tak jest- więc teraz chyba rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
moja kumpela prawdopodobnie z powodu tego konfliktu ma problem wogóle z donoszeniem ciaży. Jej organizm ja odrzuca.Wiem że teraz to jest juz na to sposób ,ale 20pare lat temu to niebyło ,a szkoda. Byłam z syniem u lekarza ma rotowirusa naszczescie jeszcze niezwraca ani niema biegunki, ale goraczka nie spada. Teraz sie zdrzemna i mam chwilke by popisać.A powiem ze odkad zaczełam z wami pisac to tak lepiej na duch. Czekam tylko na wacze wypowiedzi i z checia je czytam.Tylko ze musze walczyc o dojscie do komputera bo mój mały ma juz obsługe kompa w małym paluszku i siedziałby przy nim cały czas.wiec właczam go tylko wtedy jak on niewidzi.Bo niechce by on siedział non stop to tez niezdrowie dla 4latka.Nastawiam mu zegarek na 45min i jak zadzwoni to ma wyłaczyc.Narazie działa.Dobrze ze gra w takie gry które go troche krztałtuja,specjalnie dla takich brzdaców. Znowu sie rozpisałam .POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, rozpisalyscie sie na temat roznego rodzaju zajec. wszystko co napisalyscie to swieta racja, nie ma to chyba jak byc dla siebie \"wlasnym szefem\", ale niestety nie kazdy ma smykalke do interesow. 4mala wspomniala o melisie i zaraz przypomniala mi sie moja historia.....tez tak mialam niestety-wiecie, jak to jest. pierwsza praca - upragniona po studiach, zadna rewelacja, ale przeciez \"czlowiek po studiach to wielkie NIC z trzema literkami mgr przed nazwiskiem\" - jak zwykl mawiac moj pierwszy szef. codziennie uswiadamial mnie, jakie to ja jestem ZERO i ze wydaje mi sie, ze rozumy pozjadalam, bo studia skonczylam. A ja -chociaz nie nosilam glowy wysoko z powodu ukonczenia studiow - chodzilam jak cicha mysz, siedzialam w nadgodzinach, pracowalam \"dla idei\" w soboty.....nawet nie zauwazyam jak zaczelam codziennie pic melise, bo bez niej nie moglam juz funkcjonowac normalnie w pracy, kazde niedzielne popludnie - to wymioty spowodowane nadchodzacym poniedzialkiem...ale coz myslalam sobie-kazdy ma na swoj sposob stresujaca prace, a mi trafila sie akurat taka...wlasciwie dopiero znajomi uswiadomili mnie,z e to co robi ze mna szef to nic innego jak MOBBING PSYCHICZNY......ale prawdziwa jazda rozpoczela sie dopiero wtedy, jak......zlozylam wypowiedzenie. byly juz pracodawca posunal sie nawet do tego, ze wynajal agencje detektywistyczna do sledzenia mnie i jak juz sie udalo ustalic gdzie jest moje nowe miejsce pracy - zczal wysylac do nowego prezesa faksy jaka to ja jestem zla pracownika.....dziewczyny SZOK......na prawde powiesc moznaby napisac.....na cale szczescie nowy przelozony to zloty czlowiek i nie dal wiary temu psychopacie. zapytacie jak sprawa sie skonczyla-otoz oczywiscie w sadzie pracy. sad nakazl wyplacic mi wszystkie zalegle pensje, wystawic poprawne swiadectwo pracy i nalozyl na niego kare. nie zmienilo to niestety faktu, ze moje nerwy zostaly zmarnowane. jeszcze wiele razy snil mi sie ten koszmar po nocach, a kazda kolejna rozprawa i spotkanie z bylym pracodawca byl po prostu trauma....... dzisiaj wiem, ze nie kazdy pracodawca taki jest i taka sytuacja w pracy nie jest absolutnie norma. Dziewczyny, nie dajcie sie nekac w zaden sposob i pamietajcie, ze tak duzo czasu spedza sie w pracy, ze to musi byc miejsce, ktore sie lubi...... ach, rozpisalam sie, przepraszam, podsumowujac - zazdroscic nalezy klempie, ktora nie ma zadnej krzyczacej glowy nad soba i wszystkim tym, ktorzy nie doswiadczyli takiego koszmaru jak moj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempo, a ja podziwiam wszystkich tych bazarowych pracowników i potwornie było mi zawsze żal wietnamczykó zeStadionu w Wawie, bo wielu z nich to pracownicy naukowi, lekarze, literaci itd. Uważam, ze nie możn oceniać człowieka po pracy jaką wykonuje, chyba że to prostytucja :D Moja pierwszapraca to też koszmar, októrym nie chcę nawet pisać, bo nie warto tego pamiętać i po niej powiem Ci 4Mala- od wszelkich religii trzeba trzymać sie z daleka, a szczególnie od katolików-miałam nawet taką modlitwę: \"Boże chroń mnie od szefa katolika\" :) 9 godzin w szkole mnie wykończyło-łeb mi pęka od huku, a jutro czeka mnie od 8-smej do 21-szej-wykończą nas już w pierwszym tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wszystkie to ja też jeśli chodzi o moją pracę, po studiach trafiłam w miejsce, które opisywała Libra, z ta różnicą, że moja pracodawczyni wymuszała na mnie dodatkowo pozostawanie po godzinach i weekendy, najwięcej problemów do rozwiązania miała jak mój mąż po mnie przyjeżdżał, żeby ją jakoś ruszyło, że siedzę już ponad 10 godzin, nic to nie dawało - zarabiałam mniej niż sprzątaczka w budynku i nie mogłam podpisywać się tytułami jakie posiadam. Następna praca była u szefa schizofrenika, fajny był, robiłam swoje i wracałam do domu po 8 godzinach, ale jak kiedyś obok w pokoju usłyszałam wrzaski i hałas a jego zakrwawionego potem, to wyszłam i nie wróciłam... Następna praca to szef lepkie ręce i totalny mobbing (płacz w łazience-dodatkowy bonus w pracy), praca w weekendy i nadgodziny, za które nikt Ci nie płaci standard, wyzywanie, rzucanie czym popadło, do tej pory wisi mi forsę, a ja mam niechęć do czterdziestoletnich oblesi.... w żadnej mojej pracy nie było sprzątaczek i to był standard, że kobiety myją kubki także po kolegach, a przed świętami trównież okna.... można założyć, że miałam pecha do szefów, myślę inaczej - dzięki temu mam własną działalność, pierwsze dwa lata były ciężkie, teraz jest ok, nie wiem czy jestem dobrym szefem, staram się i najważniejsze, jestem u siebie, moi asystenci mają zakaz mycia po sobie kubków i sprzątania:).... jak pracuję w weekend to robię to dla siebie:) cały czas kocham swój zawód, ale były chwile, że żałowałam pięciu lat stresów dla 700zł i poniżania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby nie odchodzić od tematu przewodniego dzisiaj mój 26dc - pękłam i zrobiłam test, wyszła jedna kreska...... mam objawy PSM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulu nie wiem co masz do prostytutek:) każdy orze jak może.... jeśli prostytuowanie jest dobrowolne, ja nie mam nic przeciwko, uważam jedyne, że powinni płacić podatki, zasiliło by to budżet, można byłoby dać podwyżki nauczycielom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, widzę, że też przeszłaś trochę w pracy. Pracodawcy często traktują ludzi jak konie pociągowe albo woły robocze, zero ludzkich odczuć. Też mnie to spotkało kiedyś. Mam do Wastakie może trochę głupie pytanie. Jak byście się poczuły, gdyby przyszła do Was w odwiedziny do domu ciężarna koleżanka mająca świadomość Waszych problemów i zapytała, czy chcecie obejrzeć zdjęcia 3d jej płodu i zaczęła je Wam pokazywać ? Ja miałam taką sytuację parę dni temu i czułam się, jak bym kolec połknęła, jak mi to pytanie zadała. Obejrzałam oczywiście zdjęcia, ale serce mi z bólu wyło, bo ja akurat byłam podczas okresu. Głupia jestem, wiem, ale zabolało i to mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie punkt patrzenia zależy od punktu siedzenia, nigdy zaciążona nie zrozumie co przeżywają te co się starają.... może po prostu chciała się podzielić swoim szczęściem, i myślała naiwnie, że w ten sposób się z zintegruje z Tobą, coś na zasadzie podjazdu dla niepełnosprawnych z półmetrowym krawężnikiem (ale może to niekoniecznie dobry przykład)... mi w rodzinie jak się rodzą kolejne dzieci to każą brać na ręce, żebym zobaczyła jak fajnie, to może też mi się zachce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×