Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Marzenie, ta grypa jest całkiem niegrożna-jedynie ciężarnym moze zaszkodzić, ale zdrowe osoby nie musza się jej bać :) Marzenie, ja tez właściwie nie mam żadnych objawów- w tym tygodniu pójde na USG i sprawdze, czy wszystko ok. A WY z Klempą bierzecie dodatkowo hormony, to już nic sie stać nie może-ja tam nic nie biorę. Klempo, żebyś wiedziała, co ja wypawiałam w czerwcu-jak dzwigałam ławki, krzesła itd- lekarka powiedziała, ze gdybym miałą poronić, to wtedy by się to stało, a skoro dziecko przeżyło,to jest mocne :) Twoje pewnie też :) A na wyjeździe tez nieźle czadowałam-rowery, kajaki, łódki i te sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katharina, ja miałam niezdiagnozowaną niepłodnośc-tzn. wszystko w normie, ale mój Chińczyk powiedział, że oś jajnik-przysadka mózgowa nie unkcjonuje dobrze i ja zachodze w ciążę, jednak razem z miesiączką trace ją. Nakuwał mnie i stawiał mi bańki przez 9 miesięcy :) (ostatnio mi pwoiedział, ze nie spodziewał sie, że tak długo-zwykle potzrebuje 3-4 miesiecy, bo miałam małe zaburzenia). Miesiączki stały się prawie bezbolesne, badania hormonów miałam idealne, a co cułam podczas zabiegów? tylko ukucie i czasem prąd idący do łechtaczki - i to był pododno dobry znak :) Dziewczyny, myślcie, co chcecie, ale ja wiem, że to dzieki akupunkturze sie udało-ona mnie relaksowała i odpędzała ciemne myśli. Ja już naprawde od stycznia nie wierzyłam w ciążę i pozwoliłam "losowi" na to, zgodziłam się, że będę bezdzietnie umierać w samotności (bo mąż 11 lat starszy). Przestałam prosić o ciążę, myśleć o tym - moja dewizą stało się "no trudno, nie cieszy mnie to, ale zgadzam się". I po tej zgodzie się dało, jakby jakiś chochlik się zezłoscił, że przestałam sie nim zajmowac :D - to tak bajkowo trochę :) Kazika, trzymaj się Kochana. Myślę, że w październiku to już te blixniaki do Ciebie przyjdą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika-ciesze sie ze juz prawie po wszystkim i ze dochodzisz do siebie kurcze no i cie podziwiam teraz moge juz to powiedziec mi lekarz powiedział przed hsg ze jak bedzie cos nie tak to tez mnie czeka laparoskopia ale naszczescie wynik był ok i obeszło sie bez tego bo ja tak szczerze to bym sie tego chyba nie podjeła jestem cykor na maxa;/ A tak w ogóle to @ nadciaga juz wielkimi krokami znam te bóle w podbrzuszu i kurcze starsznie mnie deprecha zlapała kurcze no poprostu dzisiaj mam ochote sie wyryczeć....mnie sie chyba nigdy nie uda zaciązyc wiecie chyba jestem tu osoba która najdłużej sie juz stara będzie z tego juz z 5 lat Przestaje wierzyc ze mi sie uda chyba musze sie jakos nastawić ze nie bede miec nigdy dzieci.Najgorsze jest to że ja pracuje z dziecmi i pewnie do tego w któryms momencie tez moge sie nie nadawac z powodu mojej porazki .........:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze wam smuce ale naprawde dzisiaj czuje sie fatalnie podswiadomie wierzyłam ze moze sie uda (w tym cyklu)bo mam urlop a jak człowiek nie zestresowany to moze cos odpuści ale gówno ...cholera no se pobeczę teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait wiem ze to zadne pocieszenie, ja staram sie o wiele krocej niz ty, ale kurde od wielu mcy mam to samo przed kazda @ jak ty dzis (jak juz wiem ze bedzie na 100%). przeczytaj dokladnie co pisza dziewczyny i nie podlamuj sie. widzisz ze jedna "zaskoczyla" jak calkiem odpuscila i poszla na naklowania, inna jak sprawila sobie zwierzaka, a kolejna jak nic nie zmieniala a jednak jakos poszlo :) poplacz sobie spokojnie, a od jutra glowa do gory ... kiedys MUSI sie udac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde mam nadzieję, że was nie nastraszyłam tym moim szpitalem, w szczególności te które szykują się na laparoskopię i do kait... ale muszę wyjaśnić, idą c na laparoskopię wiedziałam, że mam też mięśniaka dosyć dużego, który naciskał mi na pęcherz i po prostu mój gin myślał, że da radę to laparoskopowo bez otwierania brzucha.... no jak wiecie nie dało się to zrobić jedną dziurką dlatego dłużej cierpię, ale nie znaczy to, że każda laparoskopia się tak kończy... na oddziale dziewczyny, które miały tylko laparoskopię po dwóch dniach szły do domu bo wyglądało to jak zabieg a nie operacja... i powiem wam, że jeśli którejś proponuje lekarz laparo to powinna dla siebie samej sprawdzić:) po co marnować czas??? Katarina jak pisałam, sama laparoskopia to jest tylko zabieg tzw zwiadowczy więc naprawdę nie ma się co przerażać:) akurat u mnie było już coś na rzeczy, ale jeśli nie masz żadnych mięśniaków to nawet się nie przejmuj... Katarina leżałam z babeczką, która o siebie całe życie dbała i to było widać, dzieci nie miała i wszystko jej wycieli, reguły na choroby nie ma, zresztą ja dbam i wiecznie coś mi się przykleja.... corina raczej późna jesień, ale jak pisałam: nie mam nic przeciwko bliźniakom:) corina jak myślę o pracy tez mi się kiszki skręcają.... lucy to czytam wciągającą lekturę, taki topik założony przez lulu:) lucy pamiętaj jak coś musisz przywozić z wakacji to jak dziewczyny - ciąże:) jeśli chodzi o obliczenia to mnie nie bierzcie przez co najmniej dwa cykle pod uwagę:) i jakby co to mam dzisiaj owulkę.... kait mi też co miesiąc smutno, czuję się stara, a jeszcze w szpitalu jak się wszyscy nade mną litowali to w tylko iść i się pociąć... a jeszcze dzisiaj kumpela zagadała do mnie, taka co się nie odzywa latami a jak się odezwie to mi się nie chce jej oglądać długo... wypaliła co ja tam znowu w szpitalu robiłam i czy jestem w ciąży, i jeszcze się wyraziła o ciąży jak o ciężkiej chorobie przenoszonej droga płciową... biorąc pod uwagę, że tylko wam mówiłam, że idę do szpitala to miała wyczucie w dechę.... jak to mówi Klempa, niektórzy potrafią pocieszyć, więc ja dzisiaj zostałam pocieszona w trójnasób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, odetnij się od takich toksycznych znajomych-po co Ci oni??? niech się sami dołują. Kait, ja jestem po ślubie 7 lat i nigdy się nie zabezpieczalismy, bo chcieliśmy miec dziecko, więc gdyby tak spojrzec uczciwie, to my 7 lat starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka wróciłam od dochtora ;) mam zapalenie gardła a przez to że @ nie ma to nie dostałam porzadnego antybiotyku, jak dostane mam przyjśc po antybiotyk, do tego czasu Bioparox...wzięłam 2 dni wolnego na regenerację ;0 Kazika- wiem że przy laparoskopii nie ma co zrastac, ale ja też miałam cięty brzuch- normalną operację i nie dostałam zastrzyków. Widac że u Ciebie porzadniejsi lekarze... A teraz cięcie do cesarek jest takie jak przy np. naszej operacji, ja mam taką samą blizne jak moja siostra po cesarce... jak nie chcesz mieć widocznej blizby- kup sobie maść cepan- ale jak juz Ci sie tam pieknie zagoi to smaruj, jest naprawde skuteczna !! No i wracaj do zdrowia, nie skradaj sie po domu za długo ;) ja w przykurczu długo chodziłam ;) A miałas pełna narkozę? kait- a moze to nie na @?? oby, zyczę Ci :) lady_in_the_sky- moja kuzynka wróciła z Loret de Mar, poszła do lekarza bo xle sie czuła i wylądowała na zakaxnym na dwa dni, dopóki nie zbadali jej pod kątem świńskiej grypy omijali ją wszyscy szerokim łukiem, wszystko w maseczkach, żadnych odwiedzin! A teraz więcej może być przypadków bo to dopiero połowa wakacji... jesli zdecydujecie sie jechac to uważajcie na siebie :) Aaa no i piekna statystykę nam prowadzisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
salana miałam pełną narkozę, podobno po operacji powiedziałam do męża: ale na rower z tobą nie pójdę..:) - widać w jakiej presji żyję:) więc chyba porządnie mi w dekiel przygrzali:) oj powiem Ci, że te zastrzyki to nie polecam, nie jestem w stanie ubrać spodni, bo oprócz siniaków mam tą część ciała zdrętwiałą... nie chce mi się wierzyć, że musiały być takie bolesne.... staram się prostować, żeby nie wyszło, że bez schylania buty zakładam:) obok babka też miała cięty brzuch i nie miała zastrzyków, więc nie wiem czy nie było to spowodowane, że ja byłam przygotowana do laparoskopii a wyszła laparotomia, ale to moje domysły bo w polskim szpitalu zapomnij, żeby Cię informowali... z rozrzewnieniem oglądałam za to "Na dobre i na złe" i powiem Ci zero realności:) ale to pewnie wiesz:) salana brak @???? czyżby następna???? trzymam kciuki jakby co:) lady na pocieszenie Ci powiem, że w Loret de Mar byłam i jakbyś tam nie dotarła to nic nie tracisz, prawie jak w Międzyzdrojach, pełno Polaków, tylko plaże i żarcie lepsze:) lulu żebym ja nie dawała jasno do zrozumienia , niektórzy tzw znajomi po prostu pojawiają się jak człowiekowi ciężko i smutno na duszy, wtedy z "dobrą" radą jak znalazł na chore miejsce....ehh jakoś mnie to zazwyczaj nie rusza, ale czasami się zastanawiam po co niektórzy na siłę się wciskają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie dziewczyny! Czy mogę dołączyć? Gratuluję wszystkim ciężarówkom i trzymam kciuki za przyszłe mamy:) Czytuję Was często i dobrze robi świadomość, że nie jestem sama:) Staramy się o dzidziusia 5 cykl, cała gama emocji z tym związanych przewala sie przeze mnie co miesiąc, najgorzej jak przychodzi @ ale nie o tym. Chciałam Was zapytać jak odnajdują się Wasi mężczyźni w tej walce o potomka? Mam wrażenie, że mój M ma już dość bycia maszynką do seksu na zawołanie, ale z drugiej stony jak mam nie być modliszką z kalendarzem w ręku, jeśli zdam się na los, nie bardzo to widzę - rzadko się widujemy, on pracuje w innym mieście...Sama się już gubię, ost byłam wściekła bo w odpowiednim dniu przyjechał i...poszedł spać. Ciekawa jestem jak to wygląda u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MDaisy, odpuść- nie licz tak, nie chodź z kalendarzem w ręku-nasi męzowie i my same tez przeszlismy tu seks na żądanie i wszystkie zgodnie Ci powiemy-nie warto-małżeństwo i przyjemnośc z seksu wazniejsza. Ja tyle lat liczyłam, a od roku rzuciłam wszystko w chol...ę i po prostu znowu zaczęlismy sie sobą cieszyć. No i po tylu latach udało się! Mimo ciągłych schiz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie-choć pewnie Marzenie i Klempa i Lady beda tu ze mną dyskutować :D No i witamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a ja se tak siedzę i się przed chwilką popłakałam. A to z powodu tego, że nie umiem uwierzyć, że jestem w ciąży. Jeszcze to do mnie chyba nie dociera, a dodatkowo myślę, że zaczynają szaleć mi hormony. :) Kurde, jakim baba jest pogrzanym stworzeniem to aż słów brak. Dodatkowo przestał boleć mnie brzuch i zaś schizuję, że coś nie tak. Bolał - było źle, przestał - też mi źle. Ach, babie nie dogodzisz. :D Lulu, to chyba faktycznie mamy silne dzieci. :D Kurcze, to szalałaś jak ja. :D Jak se teraz o tym pomyślę to mnie ciary przechodzą. :D Dziewczyny, co do liczenia to ja się przekonałam, że nie ma co tego robić. Wcześniej liczyłam, celowałam, szkoda mi było straconej owulacji, nawijałam o tym Mężowi. Dodatkowo jak wzięłam się za inseminacje to przy tym też znów musiałam liczyć i tworzyć cuda. Teraz jak odpuściłam to się udało. Tak jak Wam już pisałam ja nawet nie pamiętam kotaszeniu w tym udanym cyklu. Nie mam pojęcia kiedy to było. Po prostu wykotasiliśmy się, bo chcieliśmy i się udało. Nie chcę, abyście se pomyślały, że teraz mądruję, bo mi się udało. Po prostu teraz tak siedzę i składam wszystkie fakty do kupy i chyba mogłabym książkę napisać. :) Kaziko, bardzo się cieszę, że wracasz do żywych. Wiesz, tak sobie pomyślałam, że skoro mamy tyle podobieństw, to może i moje fluidy do Ciebie przejdą. :) Super by było i chętnie się z Tobą podzielę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny za słowa wiem że wszystkie macie albo miałyscie takie dni wiec wiem tez ze to nie tylko puste słowa w stylu "nie przejmuj sie"napewno jeszcze bedzie dobrze"itp Kurde no przyszła ta @ i cóz chyba dlatego złapałam doła.Dzisiaj poprostu mam taki nastrój tylko na wycie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulu -a jakie ty badania robiłas ?była jakas przyczyna niepowodzeń wczesniej czy sama nie wiesz a tu los sie w koncu uśmiechnął bez powodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait, ja miałam tak, że wszystkie badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Wszystko było ok. Do tego jestem po dwóch nieudanych inseminacjach. Widzisz, a jednak udało się w końcu naturalnie. :) Także m.in ja jestem dowodem tego, że nawet beznadziejne przypadku może w końcu spotkać szczęście. :) A to, że dziś masz dzień na doła to zrozumiałe. Jednak za chwilę go zakopiesz, by znów spojrzeć optymistycznie w przyszłość. Głowa do góry. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa-to faktycznie jestes najlepszym tego przykładem ciesze sie ze za to wszytko co przeszłas wczesniej do ciebie zaswieciło słoneczko...;) A któras z was pisała ze jej m brał cos takiego jak pentohexal?z tego co czytam to ten lek jest chyba na recepte tak? A brała któras z was castagnus?myslicie ze warto w siebie to ładowac? Wiem ze schizuje dzisiaj........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja jestem następny beznadziejny przypadek...przyszła @ punktualnie jak w zegarku...coś mi się wydaje że zostanę topikową babcią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie tez przyszła,w 30dc,a mam teraz 23,skrzepy nie z tej ziemi leca mi :( musze dzis do gina zadzwonic...mineło juz 3 lata a tu ciagle nic,tylko same niepowodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak samo jak u mnie...czasem życie nadzieją mi pomaga ale są takie momenty że jestem już zmęczona tym wyczekiwaniem i...a szkoda gadać. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, co dostałyście @ - uszy do góry. Ja miałam to samo co miesiąc, przez prawie 2 lata - może to i nie tak długo, ale jednak też i nie krótko i w końcu jakimś cudem się udało. Popatrzcie też na Klempę i lulu, ile lat zleciało,zanim ciąża się pojawiła. Po tych naszych przypadkach to można jedynie stwierdzić, że trzeba co miesiąc próbować i nie poddawać się, nie tracić nadziei.Co innego zostało. Ja też przestawałam wierzyć w sukces. Tyle było cykli, gdzie naprawdę wstrzeliliśmy się w owulkę, gdzie byl ładny śluz, gdzie były idealne warunki,by doszło do ciąży i co ? Ciągle Nic. Aż nagle zaskoczenie. Po prostu chyba niektórzy muszą swoje odczekać. Nie wiem, skąd to się bierze, że jedni mają ciążę w miesiąc, inni dopiero po kilku latach, albo jeszcze później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie dziekuje bardzo za słowa otuchy,ale juz mi sił brak :( jestem odsyc silna osoba psychicznie,ale ostatnio płacz na zawołanie mam:( teraz myslalam,ze sie udało,tem powyzej 37 a tu zonk....brak juz sił...ale co dalej??? trzeba walczyc,bo co nam zostało ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalpek, brak sił to normalka. Ile razy mi się wyć chciało. Człowiek traci po prostu wiarę i ma dość, rozumiem Ciebie.Ja już mówiłam, że u nas zaciążenie jest niemożliwe. Szykowałam się na insemę. bo do jasnej ciasnej bzykać się prawie 2 lata co miesiąc w owulację i nie mieć ani razu ciąży ? Toż to dla mnie było niepojęte.Sama się dziwię, jakim cudem teraz nagle coś zaskoczyło. Przypadek ? Cud ? Dobre fluidy od lulu ? Kij wie. Nie poddawac się, upadać i zbierać się wciąż od nowa, choćby i latami, to chyba najlepsze co można zrobić. Ale jak mówiłam, to nie jest ,mówione, że odpuszczenie sobie zawsze daje efekty. U Klempy akurat dało, u mnie np. nie było żadnego odpuszczenia. Starania były jak co miesiąc. No może wpływ miała ta myśl, że i tak się nie uda, że na jesień pójdziemy na inseminację. Może myslą o inseminacji żyłam i się aż tak bardzo nie nastawiałam na naturalne poczęcie przez to,może to był jakiś klucz do sukcesu.Podświadomie może odpuściłam sobie, czekając na insemę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, z zajściem w ciążę jest tak, że nigdy nie wiadomo co i jak. Ja miałam dwie inseminacje, po których prawie 2 tygodnie przeleżałam, żeby tylko się nie przemęczać, bo wtedy na pewno się uda. I co?? Gówno z tego wyszło. Za każdym razem okres dostawałam nawet wcześniej. A teraz szalałam jak głupia w basenie, targałam ciężkie pontony pod górkę, nawet piwa się napiłam i wyszło. Dlatego nie ma jednej teorii i recepty jak robić, żeby zrobić. Wiecie myślałam, że jak się uda to już wszystko będzie oki. A jak się uda to dopiero początek kolejnych zmartwień. Teraz przeżywam pierwsze usg, potem kolejne, potem poród, potem dzieciństwo i tak zawsze jest coś do przeżywania. Ile razy ja przeżywałam porażki. Z początku starań jak okres spóźniał mi się 5 minut leciałam po test. A tu oczywiście rozczarowanie. Potem przestałam testować i testu nie zrobiłam parę dobrych lat. Nawet teraz gdy okres mi się spóźniał to test zrobiłam po 6 dniach, bo nie mogłam uwierzyć, że jestem w ciąży. Dodatkowo postanowiliśmy w czerwcu z Mężem, że dajemy sobie czas jeszcze rok, a jak nadal nie wyjdzie to bierzemy się za adopcję. Może trochę też to pomogło?? Ja wierzę Dziewczyny, że i Wam się uda, że i Wy wpadniecie do nas z super nowiną. Głowy do góry. Marzenie, ja jednak myślę, że Ty widząc, że idziesz na inseminację też podświadomie zrezygnowałaś ze starań. I masz tego efekt. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze oczywiście nie chcę, abyście pomyślały, że teraz jestem mądra, bo mi się udało. Na pewno nie będę pisać tu nic czego nie chciałybyście czytać i na pewno nie chcę robić Wam przykrości. Staram się Was tylko wszystkie Babeczki pocieszyć podsuwając mój własny przykład. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa-tez dziekuje za słowa otuchy wiem wiem że to co piszesz sama przeszłaś kurcze tym gadaniem dajesz nam jednak jakaś nadzieję ze nigdy nie wiadomo co komu pisane... kalpek-witaj w domu tez mam doła@ przylazła Dzisiaj brzuch to mnie tak nawala że zaraz skonam ale cóż trzeba to przeczekac wydołowac sie zeby znowu mieć chyba silę na zapas.Ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa-tez dziekuje za słowa otuchy wiem wiem że to co piszesz sama przeszłaś kurcze tym gadaniem dajesz nam jednak jakaś nadzieję ze nigdy nie wiadomo co komu pisane... kalpek-witaj w domu tez mam doła@ przylazła Dzisiaj brzuch to mnie tak nawala że zaraz skonam ale cóż trzeba to przeczekac wydołowac sie zeby znowu mieć chyba silę na zapas.Ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Laski jak dla mnie Klempa, marzenie, lulu, lady może cie zapisać się na śmierć a ja i tak Was będę czytać. Jeśli o mnie chodzi to pomaga, takie pocieszenie to też coś. Bo kto jak nie Wy najlepiej pocieszycie? Jak słyszę od koleżanki "no ja za drugim cyklem dopiero zaszłam" z wielkim oburzeniem że ja jeszcze nie zaciążona to mnie krew zalewa! Moja teoria jest taka, że nie zrozumie Cię ta która albo wpadła, albo starała się "aż" 2 cykle itp... Dlatego piszcie ile wlezie!! Mnie brzuch na @ boli już pre dni ale ani bolące cycki ani sraka jak u Was, niektórych zaciążonych-te pierwsze objawy- nie występują (przepraszam ;) ) więc to chyba jednak @ przyjdzie... do tego przyplątała mi się ta choroba, dziś dopiero zaczynam porządnie kasłać i chrypieć...eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja też postaram się nie ględzić Wam za dużo o moich problemach ciążowych, bo doskonale wiem, jak to może boleć. Toż ja sama to przeżywałam jeszcze 2 tygodnie temu. Też nie chcę Wam teraz mądrości prawić, bo mi się udało, wiem, jakie to trudne, nie wiadomo, komu uda się kiedy, czy naturalnie,czy poprzez insemę, czy przez in vitro,czy też może ktoś wybierze adopcję. Mam nadzieję tylko, że każdy znajdzie swoje szczęście macierzyńskie. Ja tez na początku starań uważałam, nie piłam alkoholu po owulacji, cuda niewida i co, dupa, nic nie wyszło. A teraz, jak zaszłam też podobnie jak Klempa po owulacji robiłam same rzeczy niewskazane w ciąży - 3 razy byłam na imprezie i piłam alkohol, oglądałam striptizerów:-),skakałam przy remoncie, malowałam sufity, targałam gruzy, nawdychałam się pyłów z tynku, jak mąż kuł ścianę, nie dojadałam i co ??? Nagle raczyły pojawić się 2 kreski na teście ciążowym - szok, niedowierzanie, ale to jednak prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salana, mnie też rozwala wypowiedź np. w stylu "Starałam się aż 3 miesiące". Czym są 3 miesiące wobec kilku lat wyrzeczeń, biegania po lekarzach i wyrywania sobie włosów z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marokanski sklep
Zachecamy do zapoznania sie z marokanskim rekodzielem ... Niepowtarzalne elementy wystroju wnetrz i ogrodow ... www.marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×