Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pau.la

Starajace sie o pierwszego dzidziusia?

Polecane posty

Tak sobie tu czasem do was zaglądam i śmiać mi się chce bo może dołączę na stałe :) jeśli się okaże że mi ostatni cykl wyciął psikusa, poszliśmy na spontan w dokładnie sam środek płodnych dni i teraz rebus - jeśli cykl będzie 31 dni to myślę że luzik a jeśli 36 dni czyli taki jak ten poprzedni to może się okazać że zmajstrowaliśmy... Na razie za szybko by sprawdzać bo okres powinnam dostać w zależności od cyklu - jutro (na to się nie zanosi) albo 11.06 no to czekamy hehe a jeszcze się ostatnio zastanawiałam czy nie lepiej zacząć już starania, nie wiem czy pamiętacie ;) a tu starania się może zaczęły same nieplanowane - byłoby smiechowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Broneczko, Broneczko... A mowilysmy ci zebys czekala;-) :-) :-) Za pare dni bedziesz wiedziala co i jak:-) Nie ekscytuj sie jeszcze za bardzo bo sama wiesz - nigdy nic nie wiadomo. Czasami nasze serca i umysly sa szybciej w ciazy niz my same;-) Po opisie twojego cykly widze jednak ze masz bardzo duza szanse, tym bardziej ze jestes mloda i w sile sil rozrodczych;-) Jak nie bedziesz w ciazy to sie nie zalamuj. Masz jeszcze czas!!!! Ja wem ze jak sie czlowiek naczyta o tych naszych staraniach i problemach to ma ochote miec dziecko natychmiast, tak na wszelki wypadek, zeby nie miec pozniej problemow. Ja nadal obstaje przy swojej wersji ze nie mozemy dac sie zwariowac. Jak bedziesz w ciazy to sie bedziemy z Toba cieszyc i ci gratulowac;-) Jak nie bedziesz, to uzywaj zycia i ciesz sie mlodoscia. Nie mart sie na zapas. Juz niedlugo wychodzisz za maz a to jedna z najpieknieszych chwil w zyciu kobiety. Wiem co mowie 🌻 A u nas na forum jestes zawsze mile widziana;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh dzieki wielkie :) Ja tam się nie wyrywałam, żeśmy źle policzyli i nas trochę poniosło... ;) Jak będzie to będziemy kochać jak swoje hehehe (taki żarcik) Jak nie będzie to też dobrze, tak więc nie gryzę paznokci - spokojnie. Trzymam za Was wszystkie kciuki bardzo bardzo mocno. Ja mam jeszcze czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Dziewczyny mam dzisiaj dla was takie troche kontrowersyjne pytanie. Wszystkie wiemy ze wszystkie bardzo chcemy:-) Wszystkie sie staramy. Wszystkie pragniemy dziecka. A ja chce sie zapytac jakie macie obawy. Czego sie boicie jak juz zajdziecie w ciaze? Bo przeciez mamy prawo sie bac. Co was przeraza: - nadwaga, porod, strach o prace, mniej czasu dla meza, mniej ochoty na przytulanie, bark czasu, zmeczenie. Myslicie czasem o takich sprawach. Ja bede odwazna i napisze pierwsza;-) Nie boje sie samej ciazy. Troche obawiam sie porodu i bolu i jak to wszystko zniose. Ale najbardziej to chyba boje sie bycia MAMA. Bo to bedzie taka wielka zmiana w moim zyciu. Czy dam sobie rade? Czy bede wiedziala co i jak - szczegolnie ze nie mamy tutaj bliskich. I nie zrozumcie mnie zle. Pragne tego bardziej niz czegokolwiek innego. Ale czuje tez trochce ze jakis rozdzail w moim zyciu bedzie na zawsze zamkniety i juz nigdy nie wroci. Ze bede musiala byc zawsze odpowiedzialna i ze juz na zawsze bede MAMA. No i oczywiscie boje sie o moja wage, bo moja mama przytyla ze mna w cizy 30kg a ja bylam 2 tyg przenoszona i wazylam 2.4kg!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pau.la Ja tylko sie jednego bałam że będę miała chore czy niepełnosprawne dziecko. jak byłam w ciąży to co rusz sie z czymś stykałam a że dziewczynka urodziła się bez rąk a to jakiś rozszczep podniebienia czy zespół downa, poronienie lub poród przed terminem itp. Tak więc tylko się tym martwiła czy moje dziecko będzie w 100% zdrowe. Na szczęście mam zdrowego synka i strasznie sie ciesze a po narodzinach dostał 10 punktów :-) Porodu się nie bałam byłam i tak nastawiona pesymistycznie ale okazało się że nie było tak źle bo poród trwał 3h 20min Waga nie było dla mnie istotna czy przytyje dużo czy mało chociaż jadłam z rozsądkiem nie objadał sie po nocach i nie jadłam za dwóch tylko dla dwóch. W sumie przytyłam 9 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w sumie nie boję się bycia Mamą bo obcując z 20 lat młodszym braciszkiem tak się nieraz czułam, najbardziej bałabym się podobnie jak Karolina czy dziecko będzie zdrowe i czy podołam w czasie porodu. To chyba wszystko, ograniczenia związanego z byciem mamą się nie obawiam bo wiem że gdy rodzi się mały człowiek to przewartościowuje nam się świat i wszystko jest już inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynk zółwik dzięki za odpowiedź :-) tzn., że u mnie wszystko zmierza ku dobremu ;-) no i jeszcze jajniki mnie pobolewają. Co do strachu związanego z porodem i byciem mamą. Najważniejsze aby dziecko było zdrowe, aby wszystko przebiegało wporządku podczas ciąży. To są moje największe obawy!!! Ale myślimy pozytywnie :-) :-) no nie dziewczynki!!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja najbardziej boję się że nie donoszę ciąży, że idąc na kolejne badanie usg okaże się że to malutkie serduszko które rośnie obok mojego już nie bije; jeszcze 6 m-cy temu wierzyłam że 2 kreski na teście oznacza radość za 9 m-cy, teraz już wiem że nie zawsze tak jest jest tysiąć i jeden przyczyn które przekreślają w ciągu momentu całe twoje szczęście; poród, kilka kilo na plusie jest dla mnie niczym bowiem każdy ból można znieść, a kilogramy zrzucić, najważniejsze by mój skarbek był zdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja, (tylko się nie śmiejcie) boję się że nie będę umiała opiekowac się dzidziusiem tzn. przewijac, nakarmic, obciąc paznokcie, wyczyścic nos, wykąpac itp. Wiem, takie prozaiczne sprawy ale napawają mnie trochę lękiem. Może nie powinnam tak się bac bo mam doświadczenie z moją siostrzenicą ale opiekowałam się nią tylko 3-4 godz dziennie a nie 24 na dobę i wiele problemowych sytuacji mnie poprostu omijało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej asz Masz rację, też wydaje mi się, że to wymaga wytrwałości od kobiety. Byłam wczoraj u koleżanki, ma 6 tygodniową córeczkę Julkę. Podziwiam ją tyle trzeba poświęcać uwagi. Ale kobieta ma instynkt macierzyński więc poradzi sobie napewno. Co innego opiekowąc się obcym dzieckiem lub wpaść na chwilkę z wizytą. To swojego dziecka podchodzi się inaczej, oddajemy się całe temu dzidziusiowi, patrzemy jak rośnie, jak otwiera oczka, jak się śmieje- to wynagradza wszystko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już się wpadnie w ten rytm to wszystko idzie zrobić posprzątać ugotować obiad nakarmić maleństwo pobawić się z nim i nawet mieć czas dla siebie. Najtrudniej jest na samym początku jak przychodzisz do domu i nagle ogrom obowiązków ale tak jak piszę wyżej tylko trzeba znaleźć sobie rytm dnia. Na pewno każda z Was będzie wspaniałą matką dla swojego dziecka i czy to ma doświadczenie czy też. Jak to się mówi wszystko wychodzi w praniu. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, ja mam taka jedna kolezanke. Zawsze myslalam ze ona jest stworzona do wychowywania i rodzenia dzieci. Jak studiowalysmy to miala w pokoju nad lozkiem poprzyklejane zdjecia cudzych bobaskow:-)... a ja zespolow muzycznych:-( Rok temu urodzila jej sie coreczka. I wiecie co, poczatkowo ona przezyla naprawde ciezkie chwile. Bolesny porod z komplikacjami, dlugie i bolesne gojenie sie ran po nacieciu, szalejace hormony i ogromny dol psychiczny (depresje poporodowa), klopoty z wtracajacymi sie tesciami co wszystko wiedzieli najlepiej, brak pomocy od zapracowanego meza, problemy z karmieniem i obolale piersi, brak popedu seksualnego. I tak przez 6 pierwszych miesiecy! Dzisiaj jest najszczesliwsza mama na swiecei i wszystko uklada sie znakomicie. Coreczka jest boska i rosnie zdrowo. A ja troche wlasnie takiej poczatkowej sytuacji sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pau.la troche przykre że nie mogła się tak na prawdę nacieszyć 6 miesiącami wstecz. ale przecież nie każda to przechodzi. Ja od początku cieszyłam sie maleństwem nie miałam żadnej depresji. Trzeba w siebie wierzyć że sobie poradzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinko ja wiem ze to nie jest regula i ze kazdy przypadek jest inny. Ja mysle pozytywnie, zreszta najpierw musze zajc w ciaze;-) Tylko czasami tak sie zastanawiam jak to bedzie w przyszlosci... jak juz bedzie dzidzia. A moze rzeczywiscie sie troche martwie na zapas... Tylko ze ja tu jestem sama z mezem, w Irlandii, wiec wiem ze przede wszystkim bedziemy zdani na siebie. A ty moja droga Karoliko nie jestes takim typowym przykladem;-) Rodzilas tylko 3.5h szczesciaro:-) Pierwszy porod jest zwykle o wiele dluzszy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę że może MY starające się o dzidzię właśnie teraz zyskujemy taką siłę, determinację i hart ducha że gdy wreszcie będziemy miały swoje słoneczka to nie straszne nam będą depresje,porody, pieluchy i inne. Dziewczyny, z cyklu na cykl stajemy się silniejsze i dlatego będziemy SUPER MAMUŚKAMI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pau.la To co do porodu to faktycznie mi sie udało ale podobno kobiety które maja nieco szersze biodra niż pozostałe to szybciej rodzą ale czy tak na prawdę jest to nie wiem. I na pewno dasz sobie radę ja to wiem że sobie ze wszystkim poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dzieki za slowa otuchy. Od dzisiaj zaczynam sobie mowic ze bede SUPER sexy, wesolą, optymistyczną, zaradną i kochajacą MAMUSKA , ktora ze wszystkim da sobie rade;-) Ja mam szerokie biodra:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o biodrach wiem od ginekologa ze to stereotyp:) moja mama ma dosyc szerokie a rodzila mnie ponad 24 godziny.. ja się obiawiam donoszenia ciąży, czy dziecko urodzi sie zdrowe, czy lekarze czegos nie spieprzą.. bo tu to dosyc często sie zdaza..no i sam porod.. to musi byc przerazające..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka ja tez slyszalam ze te biodra to stereotyp. Ale w cos musimy wierzyc:-) Nie wiem jak jest teraz w Polsce i UK ale w Irlandii kobiety nie maja jakos bardzo dramatycznych wspomnien po porodach. Opieka lekarska w czasie ciazy jest beznadziejna to fakt!!! Ale w czasie porodu jest inaczej. Zwykle masz jedna lub 2 polozne i one zajmuja sie toba caly czas. Nigdy nie ma tak ze 15 roznych osob zaglada ci w pupe przy otwartch drzwiach. Jak tylko cos sie dzieje to przychodzi specjalista lekarz. Nie ma przymusowego golenia i lewatywy, nacinanie tylko w razie koniecznosci. Epidural na zadanie. Nikt cie nie zmusz do rodzenia w potwornym bolu jak nie masz na to sily lub ochoty. W razie jakichkolwiek oznak komplikacji jedziesz na cesarskie ciecie. No i porod rodzinny to norma a nie luksus. Ja czasmi ogladam taki brytyjski program o szpitalu polozniczym Portland Babies . To tam tez nie wyglada to tak zle:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam taką nadzieje;) mam 2 kolezanki ktore juz tu rodzily i nie wspominają za dobrze samego porodu, nie widzialy lekarza przez caly porod, a jak chcialy zobaczyc, to dostaly opieprz ze lekarz sie nalezy tylko w naglych przypadkach, polozna olewala pacjentki bo w tym samym czasie rodzila dosyc spora grupa kobiet i nie bylo czasu zeby sie kims zająć indywidualnie, mieszkam w Londynie a tutaj panuje zupelna znieczulica co do pacjentow, generalanie opieka jest do bani a moj szpital zają ostanie miejsce w Londynie co do opieki i czystoci, bo co raz szpital nawiedza jakis wirus:( zresztą bedąc w ciązy widzialam jak sie bada pacjentki, pobieranie krwi bez rękawiczek, badanie moczu papierkiem lakmusowym, pomylili dla mnie moją grupe krwi, takze chyba szpitali boje sie najbardziej.. mam nadzieje ze tym razem trafie w dobre ręce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka, ja sie zastanawiam nad prywatna opieka w czasie ciazy. W Irlandii to kosztuje jakies 3tys euro za cala ciaze. Wiem - to jest strasznie duzo kasy!!! Ale ja sobie troche na to odkladam a poza tym placi sie w ratach. To bedzie moja piewrwsza ciaza i to w obcym kraju i nie ukrywam ze sie troche boje tego wszystkigo. Jak idziesz po panstwowej lini to czekasz w wielogodzinnych kolejkach, za kazdym razem widzisz innego lekarza, USG robia ci tylko raz lub 2, a do trzeciego miesiaca to nawet nie zobaczysz ginekologa. Papierek lakmusowy do badania moczu to standard. U nas jest taka fajna mala prywatna przychodnia poloznicza. Prowadzi ja 2 lekarzy. Maja dobry sprzet, fajne pielegniarki i wlasciwe podejscie do pacjenta. Obaj tez pracuja w szpitalu - jedynym miejscu w moim miescie gdzie mozna rodzic. Jak przychodzisz do nich pierwszy raz to dostajesz od razu caly plan wizyt, badan, rozmow kontrolnych, 3 USG, itp. No i mozesz w razie czego dzwonic do nich o kazdej porze dnia i nocy jezeli cos zlego sie dzieje. Ewelinko ja bym na Twoim miejscu sprawdzila rozne mozliwosci, jezeli ten Twoj szpital jest taki beznadziejny. A moze moglabys byc pod opieka innego szpitala? A moze macie tam jakiegos polskiego ginekologa? A teraz ide juz spac bo pozno:-) Dobrej nocy kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pau.la No pewnie jak masz odłożoną na to kasę to pewnie że lepiej iść do prywatnej kliniki. Ja akurat swój poród wspominam dobrze może dlatego że był przy mnie mój mężulek i sam poród trwał krótko. Położne na mnie nie krzyczały wręcz kobieta która odbierała poród mówiła wyjątkowo spokojnie i wszystko tłumaczyła. Tak więc ogólnie jestem zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina czy ty rodzilas w Polsce czy poza krajem? Moze gdzies o tym pisalas wczesniej ale zapomnialam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w Polsce jest inaczej:) to juz potwierdzone nie jednym porodem..i jestes u siebie, masz komfort ze w razie jakiegos wypadku przybiega do ciebie lekarz, masz zupelnie inną opieke w prowadzeniu ciąży, w UK duphaston traktuje się jak trucizne i zadnej angielski lekarz ci nie przepisze, tutaj ciązy do 25 tyg w ogole się nie ratuje , bo po co skoro tak chciala natura..w Polsce mozna rodzic prywatnie za smieszne pieniądze, sama sie nad tym zastanawiam, mam tu prywatnego ginekologa i zamierzam chodzic do niego na dodatkowe wizyty, musze się rozejrzec za prywatną klinką w poblizu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W UK nie ratuja ciazy do 25 tyg bo tam mozna ja usunac chyba do 23tyg!!! To co sie dziwic. Jest to troche smieszne bo przy dzisiejszej technice udaje sie uratowac nawet 22 tyg wczesniaki. W Polsce ciaze traktuje sie inaczej, ale nie wszedzie jest jednakowo dobrze. To wszystko zalezy od miejsca, lekarza, szpitala. To co mi sie w Polsce zdecydowanie nie podoba to obowiazkowe nacinanie pierworodek. Nie podoba mi sie tez mit Matki Cierpiacej. W Polsce niewiele sie robi zeby pomoc kobiecie w bolu. Rodzisz wiec ma bolec!! I tu nie chodzi tylko o dokregowy epidural ktory nadal w Polsce traktuje sie jak najgorsze zlo, ale rowniez o inne mniej inwazyjne metody zwalczania bolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawdzilam lepsza pierwsza prywatna opieke poloznicza w Londynie. 5000 funtow za cala ciaze!!!!!!!!!!! 4000 od 22 tyg!!!!!!!!!! Bardzo duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogole to zastanawiam sie gdzie sie podzialo pare kobitek z naszego forum: Catie, Dagusia, Haydi, Sandrunia, Ametyst 🌻 Ilonko a co u ciebie? Przyszla @ czy nie? Daj znac. Milka a jak tam Twoje sprawy? Powtorzylas test?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Busisness Mum
Pau.la Ja mam takie same obawy jak ty, ze skonczy sie jakis etap mojego zycia, ze strace moja wolnosc, ze bede musiala byc zawsze odpowiedzialna, powazna, i myslec i zajmowac sie wylacznie dzieckiem. Ale to chyba normalne i tak mysle ze potem przyzwyczaimy sie szybko do nowej sytuacji i okaze sie ze to wcale nie takie straszne i nie tak bardzo zmieni nasze zycie jak nam sie teraz wydaje. To znaczy zmieni moze troche zycie, obowiazki, ale nie zmieni naszych przekonan i tego kim jestesmy, co lubimy, jak postepujemy, z czego sie smiejemy, kogo kochamy.. Co do nowych obowiazkow, jak sie zaadopotowalysmy do zycia w innym kraju (ja tez...) to nic nas juz nie zlamie! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pau.la i ja sprawdzila,, jestem w szoku, mam polskiego ginekologa u ktorego sie podleczalam po poronieniu, i to u niego zamierzam się kontrolowac od czasu do czasu, wizyta z usg wynosi 100 funtow, takze wyjdzie troszke taniej a ja bede sie czuc pewniej a tak poza tym:( nie chce mi sie do pracy:( mam na 14 30:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×