Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szukanie dziury w całym

Kafe - nasz świat równoległy

Polecane posty

nie Szukanie , mialam na mysli komunikacje pomiedzy dwojgiem ludzi , juz jakis czas temu doszlam do wniosku ze przywiazanie do slow zubaza nas niepomiernie , porozumiewajac sie intuicyjnie patrzysz inaczej na te same przedmioty codziennego uzytku , uczysz sie poznawac , smakowac swiat - jak dziecko - to naprawde niezle doswiadczenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmijka, masz ochote na Wlocha? Z powodow czysto legendarnych, ze sie tak wyraze, czy bardziej na podstawie obserwacji wlasnej? Co oni maja takiego? (oprocz euro, oczywiscie:p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee...fizycznie pociagajacy sa :p a kochankami to nie wiem jakim sa w sumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przynajmniej jesli chodzi o Polki/Polakow. Moze sie musimy jeszcze uczyc tej otwartosci na roznice." My w kraju nad Wisłą chyba w ogóle wciąż niewiele wiemy o różnicach kulturowych, narodowościowych itd. A tym samym otwartości i tolerancji... Nawet jeśli chodzi o nas samych, dzielnice i dialekty, różnic mamy niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy mam ochote na wlocha, stwierdzam tylko, ze jeszcze nigdy z wlochem nie zaromansowalam :p ochote to ja mam na spotkanie mezczyzny na stale :) niekoniecznie wlocha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PIcassa Zwiazki wielokulturowe.... To raczej nie to samo, co dwunarodowe, ale wewnatrzeuropejskie. Mimo wszystko europejczyk bardziej zrozumie europejczyka, jest wiele powodow. A inna kultura to calkiem inna bnajka.... najczesciez z tysiaca i jednej bliskowchodniej lub afrykanskiej nocy:) Wymaga bardzo duzej umiejetnosci czynnego uczenia sie innej kultury i pewnego poziomu akceptowania tego, co wydaje sie byc nienaturalne. NIe jestem zwolennikiem takich zwiazkow wlasnie z powodu przerostu trudnosci nad korzysciami. Tak, wiem - milosc nie wybiera. Wybieramy my, czy chcemy przez to przechodzic. Najczesciej po pewnym czasie juz nie chcemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pisałam wielokrotnie i do znudzenia:) Ostatnio jednakowoż odkryłam, że słowo "brunet" jest wysoce relatywne. Znaczy dla mnie brunet to co innego niż dla faceta wpisującego sobie "brunet" w profilu na portalu. W związku z tym powinnam obejrzeć najpierw tego bruneta, czy on taki naprawdę brunatny, znaczy czarny, nim dojdę do wniosku że nie jestem zainteresowana:) (dla facetów podpada pod tą kategorię to, co ja nazywam "ciemny blondyn") :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukany, słuszna uwaga, aczkolwiek w obrębie ogólnie pojętej kultury europejskiej jednak tez są istotne różnice. Poza tym, no rany, ja chyba nie mogłabym być z kimś, kto nie wiem, co to Czterej Pancerni, Reksio, nie chcem ale muszem ani siła spokoju:) Kurczę, no cały ten obszar bogactwa językowego i kulturowego aluzje, gra słów - to wszystko jest utraconą wspólnotą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie lubisz brunetow??? moj typ fantazmowy typ to: brunet z wysypujacym sie zarostem, w czarnym, nonszalanckim garniturze z cienkimi nogawkami seksy i bialej, bawelnianej, delikatnej koszuli (bez krawata oczywiscie), z wyzierajacym z oczu seksapilem i powiewem niegrzecznosci :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona "juz jakis czas temu doszlam do wniosku ze przywiazanie do slow zubaza nas niepomiernie" Nie zgodze sie z tym. Wprawdzie nie ma wiekszego znaczenia nazwa przednmiotu w kontekscie jego uzywania, ale to z jakim slowem kojarzy sie nam dany przedmiot (w jakim jezyku) przywoluje na mysl cala game posrednich skojarzen. Skojazren stanowiacych o naszej tozsamosci. Skojarzen powiazanych ze wspomnieniami. Z mentalnoscia narodowa. Albo doswiadczeniami zyciowymi. Uwazam, ze to nas wlasnie wzbogaca. Jakos trudno mi sobie wyobrazic, ze nazywanie rzeczy slowami nieprzystajacymi do danej rzeczywistosci wzbogaca. Raczej wprowadza zamieszanie. (oczywiscie nie mam na mysli przedmiotow codziennego uzytku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmijka, wloszki tez wydaja sie pociagajace.... w wiekszosci te na zdjeciach. Rzeczywistosc chyba jest bardziej "sprawiedliwa" w obiektywnej ocenie potencjalnych kandydatow na romansowe polowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Skojazren stanowiacych o naszej tozsamosci. Skojarzen powiazanych ze wspomnieniami. Z mentalnoscia narodowa. Albo doswiadczeniami zyciowymi. Uwazam, ze to nas wlasnie wzbogaca." Zgadzam się całkowicie. Aczkolwiek wycieczka poza opłotki tych konotacji bywa odświeżająca. To jest też odkrywanie rzeczy. Może rzeczy samych w sobie. Nazywanych prosto. Jasno. Ale - jak mówię - wycieczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona Nie zgodze sie z tym nie smialam nawet oczekiwac ;) czesto jednak redukujemy wlasnie ta cala game o ktorej wspominasz - wlasnie do tego jednego slowa , odbieramy sobie cale to odczuwanie , wlasnie dlatego ze nazwalismy to , ubralismy w slowa :) dlatego wlasnie zubaza :) dlaczego tak trudno opisac nam np. uczucie milosci? po prostu nie da sie :) i dzieki Bogu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to jest typ na romans bardziej... w rzeczywistosci nie gonie za wygladem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Picassa "Nawet jeśli chodzi o nas samych, dzielnice i dialekty, różnic mamy niewiele." Prawda. Wynika to pewnie nie tyle z braku roznic czysto jezykowych i zwiazanych np. z folklorem, ale bardziej z tego, ze mielismy przez ostatnie pol wieku jednolite wymuszone przez wladze jedynie sluszne spojrzenie na kultywowanie roznic. Chociaz.... jakby tak rodowita, prowincjonalna Kaszubka z Kresowiakiem...roznie by to moglo wygladac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stanowiace o naszej tozsamosci ..... :O co niby stanowi o niej? kilka slow? "jestem polakiem , mam na to papier i cala liste zachowan , bylem miejscowy - ale chwilowo bo urzad mnie stad wymeldowal ;) raz dwa trzy chlopaki wiedzieli o czym pisza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Picassa "ja chyba nie mogłabym być z kimś, kto nie wie, co to Czterej Pancerni, Reksio, nie chcem ale muszem ani siła spokoju" :D:D:D:D:D Komu jak komu, ale tobie chyba nie trzeba tlumaczyc, ze w kazdym jezyku jest przystajacy znaczeniowo Reksio czy tworca hasel wyborczych:) Podwojna radosc ze wspolnego odkrywania tych PODOBIENSTW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale bardziej z tego, ze mielismy przez ostatnie pol wieku jednolite wymuszone przez wladze jedynie sluszne spojrzenie na kultywowanie roznic." Fakt, przeszedł walec i wyrównał. W sensie społecznym tez mamy płaską strukturę. W sumie amputowano nam całe obszary kultury wysokiej, folkloru wiejskiego i miejskiego, barwności kresów. Został nijaki środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmijka "brunet z wysypujacym sie zarostem, w czarnym, nonszalanckim garniturze z cienkimi nogawkami seksy i bialej, bawelnianej, delikatnej koszuli (bez krawata oczywiscie), z wyzierajacym z oczu seksapilem i powiewem niegrzecznosci " A ktory to aktor?:p Jak by to ognistookie, seksownie zarosniete ciacho zmywalo naczynia, ciekawe.......:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Komu jak komu, ale tobie chyba nie trzeba tlumaczyc, ze w kazdym jezyku jest przystajacy znaczeniowo Reksio czy tworca hasel wyborczych Podwojna radosc ze wspolnego odkrywania tych PODOBIENSTW." Jeżeli ktoś raz w życiu robił jakieś tłumaczenie, to wie, jak bardzo szukanie tych analogii jest mozolne i nigdy nie satysfakcjonujące. Natomiast zgodzę się co do słowa "odkrywanie". Jak wiadomo podróżą każda miłość jest:) I na pewno takie "odkrywanie" jest ożywcze. Lepsze niż leżenie przed telewizorem (w którym hasa ten Reksio) i ziewanie, bo już rozumiemy się bez słów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, przeszedł walec i wyrównał. W sensie społecznym tez mamy płaską strukturę. W sumie amputowano nam całe obszary kultury wysokiej, folkloru wiejskiego i miejskiego, barwności kresów. Został nijaki środek. matko jedyna , a ja tego nie dostrzeglam ? jak to sie moglo stac? takie generalizowanie moze byc hmmmm ale nie musi ;) postrzeganie rzeczywistosci to ciekawy temat - widzimy tylko to co nam w glowie siedzi , np. bedac w ciazy - nagle caly swiat zaciazyl ze mna i wszyscy nagle zaczeli jezdzic fordami :O ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się ten opis raczej kojarzy ze zdjęciem jakiegoś modela:) Ja tam wolę Indiana Jonesa, tyle że w tej wersji uniwersyteckiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona Jesli mowisz: milosc... to od razu w glowie masz ciag skojarzen. Z ukochanym sprzed lat. Z bohaterem powiesci czy filmu. Z naukowymi wyjasnieniami mechanizmow rzadzacymi naszymi emocjami. Z przykrymi doswiadczeniami czy niepowodzeniami na tym polu. KAzde z tych skojarzen to przeciez konkretne slowa, ktore pociagaja za soba nastepne i nastepne. To obrazy, emocje. Wyrazane w danym jezyku. Jesli sie tego swiadomie pozbywasz - zostaje ci....ciasna, zredukowana do minimalnej przestrzeni pojeciowej terazniejszosc. To zubaza, wyjalawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×