Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szukanie dziury w całym

Kafe - nasz świat równoległy

Polecane posty

Niech mu rura lekką będzie (ta od odkurzacza). A skoro jesteśmy przy temacie okołorurowym, to przepraszając za śmiałośc chciałbym tylko zasugerować, że taki rura-dance: http://www.sexydancinggirls.com/cgi-bin/cgi_frame_2/jump.cgi?www.filecabi.net/video/blodance125.html ...powoduje odruchy odwrotne do zamierzeń tancerki. To tak tylko dla informacji, czego nie należy robić facetowi, bo mu się nagle przypomni, że nie ma nie zatrzaśniete drzwi w aucie i szybciutko ucieknie domknąć...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a niektórzy zatrzasnęli się z samochodzie.;) Cześć, Czarodziejko.🌻🖐️ Coś świat równoległy ostatnio wczesniej zasypia. Wszystko przez Polcię.:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukanie, A) "a chwilę się tu równolegle do wyobraźni zrobi kapitalny bar go-go! Czy powinienem zaprzeczać, że bardzo się cieszę?" B) "A skoro jesteśmy przy temacie okołorurowym, to przepraszając za śmiałośc chciałbym tylko zasugerować, że taki rura-dance: http://www.sexydancinggirls.com/cgi-bin/cgi_ frame_2/jump.cgi?www.filecabi.net/video/blodance125.html ...powoduje odruchy odwrotne do zamierzeń tancerki." czym się różni A od B, oraz czy w końcu mamy tańczyć przy tej rurze, czy nie? i w jakiej sytuacji zupełnie zapomnisz, że masz "nie zatrzaśniete drzwi w aucie i NIE uciekniesz domknąć..? " :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio po świecie równoległym niosła się wieść o tańcu przy rurze. Nasz reporter podażył za tym tematem i trafił do nietypowego - jak się okazało - sklepu z gorącym jadłospisem. *********************************** Sklep mięsny go-go *********************************** Faceci to świnie? * * pytanie retro-tyczne wołające o pomstę do nieba UWAGA! Jarek_84 ma dzisiaj post ścisły. :) Taniec na rurze serwowany w barach go-go kojarzy się z osiedlowym sklepem mięsnym; lokal zwykle mały, lokalizacja nie jest najważniejsza, a zapał potencjalnych klientów schładza klimatyzacja i ceny napojów sprzedawanych jako dodatek do głównego asortymentu... Jedno jest takie samo - mięso wystawione na ladzie... Tłumnie zgromadzeni smakosze należą zwykle do dwóch grup: jarosze i mięsożercy. Jarosze - znają dotychczas tylko roślinność w postaci prasy ze zdjęciami sztucznie hodowanych kwiatów dla panów oraz wyroby mleczarskie własnej proweniencji. Jeszcze nigdy nie mieli okazji nic mięsnego spożyć, a na potencjalne zakupy przywleczeni zostali przez kolegów z drugiej grupy. Ewentualnie padli ofiarą podstępu pod nazwą "wieczór kawalerski na wynos". Mięsożercy... Ci już jedli... Nie są im obce świeżutkie polędwiczki, cielęcinki a nawet dziczyzna. Z lubością i kulinarną perwersją są gotowi godzinami opowiadać o kolejnych posiłkach, które mieli okazje spożywać. W tych krwistych podróżach słownych nie brak niczego, co da się schrupać. Siedzi trzech takich w barze mięsnym go-go i popijając aperitif ostrzy sobie smaki wspominając najświeższe dania: - Mówię ci, stary, normalnie delikates... - rozmarza się pierwszy. Jakie jędrne mięsko było Wszystko takie świeże i pachnące naturą... z chrupiącą skórką... szyneczka klasa pierwsza,.. - Ty - drugi na to oblizując się obleśnie - a jaką wieprzowinkę ja miałem ostatnio - nawet nie trzeba było za długo przygotowywać - tak szybko doszła pod przykryciem! Rozpływała się mi w ustach ledwie wziąłem kawałeczek. A soczysta! ....mmmmmmmm... nie nadążałem palców oblizywać! - Nie no, nie warto brać byle czego - odparł zrezygnowany trzeci. Ja się dałem namówić podczas wyjazdu na urlop przydrożnej handlarce ze wschodu. Pech! Tania była, to fakt. Za to cała aż mieniła się od konserwantów i okazało się, że miala podrobione wyniki badań z Sanepidu... Poszedłem potem do weterynarza, bo choroba wściekłych krów i ptasia grypa nie śpi, cholera. NIgdy więcej! Polskie mięso jest najzdrowsze! - No, z bazaru podejrzany towar jest. A jak śpiewał znawca plskiej kuchni Rosiewicz: najwiecej wieprzowiny mają polskie dziwczyny! - Zdrowie wszystkich obecnych tutaj przysmaków - po raz pierwszy! Ledwie padł toast - obok pojawiło się pierwsze danie - sprężysta, wysportowana karkóweczka pokazała, że jest już odpowiednio skruszała i gotowa do konsumcji. Sprawnie oplotła się wokół lśniącego rożna zwanego potocznie rurą. Skąpo przewiązana tylna część czarnym, koronkowym sznureczkiem wielkości metki, rozpoczęła gotowanie. Początkowy delikatny aromat coraz mocniej ogarniał smakoszy. Głodni, że główka mała zarzekają się zgodnie, że konia z kopytami to oni by jednak nie ruszyli... Karkóweczka tymczasem obracana coraz żwawiej wokół rożna zaróżowiła się smakowicie nadziewana od czasu do czasu na spojrzenia. Aby równo dochodziła raz po raz wciskają jej zwinięte w rulon przyprawy zwane banknotami. Zaczyna się robić gorąco. Podsycany ogień rozpala zmysł smaku, koszulki kucharzy robią się coraz wilgotniejsze z wrażenia. - Choć, mój ty kucharzu.... - szepcze namiętnie karkóweczka. Dotknij... samo czyste mięsko... czy masz już ochotę na danie główne? - pytanie zawisło pod okapem. Czy może najpierw przygotujemy sałatkę? Szmer aprobaty przeszedł nad stołem. - Sałatka? Czemu nie? - Kucharze sięgnęli po składniki; - Co my tu mamy? - głos dochodził jakby spod pokrywki. - Pokażcie swoje warzywka - zachęcała. - chyba nie chcecie zbyt długo czekać? Zdrowo już głodni z małymi oporami pozwalali na coraz śmielsze zabiegi wokół własnych reklamówek. - Jest ogóreczek! Jaki piękny i soczysty! - zachwycała się tymczasem. - Prawdziwy, z gruntu polski... Ciśnienie w garnkach wzrosło. - A ty - co tam chowasz, przystojny działkowiczu? Marcheweczka? Aż zawstydzona z nadmiaru słonecznego karotenu! Zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki wrzenia u tych bardziej niecierpliwych. - Czy można chcieć więcej? Pomidorki jak marzenie! Dojrzałe, czerwone, mięsiste i z gładką skórką... No, panowie, jeszcze tylko oliwa z pierwszego tłoczenia na łapki, a ja sięgnę po wielki, ostry kuchenny nóż....Który pierwszy na plasterki? To wystarczyło. Bolesne obrazy z kuchni, kiedy mamusia siekała z zapamiętaniem warzywka przeleciały przez rozgrzane palniki z prędkością gwiżdżącego czajnika. - Panowie, pali się! - kucharze w popłochu rzucili sie do wyjścia. - A ta kapucha na stole to dla mnie? - karkóweczka była już całkiem chłodna - dzięki za nadzienie i miłego postu, kucharzyki! Ugotowani ratowaniem drogocennych warzyw zatrzymali się dopiero niedaleko budki z fast-foodem. W budce wdzięczyła się 19-letnia paróweczka. Zwinnymi ruchami palców rozdziewiczała chrupiące bułeczki i zachecająco Kucharze poczuli powrót wzbierającej ślinki. Może nie wszystko jeszcze stracone? - Może hot-doga, panowie? - wyprężyła się paróweczka. - Świeżutkie, drobiowe, delikatne i idealnie smakują z dodatkami. - Dodatki - warzywa staneły znów w gardle - jakie warzywa? - Zielona sałata, papryczka - wszystko robię samymi palcami, żadnych noży do tego nie potrzeba. Ulga. - Prosimy trzy w wersji maxi. - Proszę! A czym panom polać? - ????????????? - No, ketchupem czy musztardą? .... .... .... .... .... Faceci to jednak świnie...:p :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D: Kucharzu, pamiętaj! ********************************************************* TYLKO EKOLOGICZNA PRZYDOMOWA UPRAWA WARZYW JEST CAŁKOWICIE BEZPIECZNA DLA ZDROWIA I HIGIENICZNA. *********************************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Ty - drugi na to oblizując się obleśnie - a jaką wieprzowinkę ja miałem ostatnio - nawet nie trzeba było za długo przygotowywać - tak szybko doszła pod przykryciem! :):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- żadnych łatwych kąsków. Choćby dawali za darmo szukanie mam wrażenie że ostatnio to u ciebie motyw przewodni czy możesz powiedzieć skąd się wziął...? jeśłi to zbyt osobiste , to rzecz jasna cofam pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic szczególnego ani osobistego. Po prostu nie korzystam z promocji w supermarketach, choćby hostessa miała nalepszy jakościowo produkt :) Takie małe zamiłowanie do chodzenia po sklepach i wypatrywania tego, co najbardziej zgadza się z gustem. Generalnie i przeciwnie do obowiązujących standardów - mało kupuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn. nie żebym miała się z czego cieszyć ... :-) no może jedynie z różnych fajnych lekcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co: kto?:) Koneser. Znawca. Smakosz, Kucharzu. Byle czego nie weźmie do ust. z zasady. z wewnętrznego umiłowania aby być takim a nie innym. Nie wiem, jeszcze nie spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Was nie rozumimem.😭 Jeśli mięsko samo wpada do ust, to czy to od razu oznacza, że jest gorszej jakości? Przecież jak smakuje to się dopiero okazuje po wzięciu do ust i przerzuciu. A i tak zawsze można wypluć, jeśli to nie to. Ale najpierw trzeba spróbować - zatrucie nie grozi.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×