Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gniazdo1

Marwasku byłeś jak Anioł zesłany z nieba...a teraz tylko ból...

Polecane posty

Gość gniazdeczko trzymajciesię obie
"rozmowa" jest terminem użytym przeze mnie jako określenie wymiany zdań tu się odbywającej. Przypominam wypowiedź: gdybys byla tlumoczką, nie napisalbym tu jednego zdania... Mój umysł ( bynajmniej nie piękny :P) skojarzył to stwierdzenie z ilością zdań skierowanych do - na przykład kaci Jednym słowem komiczne albo twierdzenie jest fałszywe, albo masz zafałszowany obraz swojej osoby. To oczywiście konstruktywna krytyka :P, niektórym wstrząs się przydaje.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko trzymaj się
nie chcę rozstrząsać zachowania faceta i tego, czy popełniłaś jakiś błąd, czy nie. Trzymam kciuki za dziecko. Mojego nie udało się uratować :( A jej/jego ojciec nigdy się nie dowie, że przez parę tygodni był "ojcem"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kontemplacyjne poszukiwania Linda Sabbath wraz ze swoimi trzema synami osiedliła się na małej farmie w głębi Kanady, gdzie pragnęła całkowicie oddać się duchowej kontemplacji. W niespełna rok zakochała się, wyszła ponownie za mąż, studiowała techniki medytacji świętych, walczyła o szkołę dla swych dzieci, zyskała przyjaciół, przysporzyła sobie wrogów, zaniedbała stan swojego uzębienia, nabawiła się wrzodów, podróżowała autostopem w czasie zamieci śnieżnych, nauczyła się naprawiać samochód, rozmrażała zamarznięte rury, starała się aby alimenty starczały do końca miesiąca, żyła na zasiłku, spała bez ogrzewania, śmiała się bez powodu, płakała z rozpaczy, brała udział w budowie kaplicy, remontowała dom, malowała ściany oraz prowadziła kursy duchowej kontemplacji. "I ostatecznie zrozumiałam, że życie spędzone na modlitwie nie oznacza wcale odosobnienia" pomyślała. "Miłość jest tak wielka, że trzeba się nią dzielić."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>>>>autorko trzymaj sie przykro mi bardzo:( wiara, ze kolejny raz sie uda niech doda Ci sil i nadziei...dla Ciebie 🌻 ❤️ i 😘 na szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
gniazdo mysle, ze jestes pod opieka psychologa. tak wnioskuje z tego co tu czytam. niepokoja mnie twoje "bajki" na dobranoc. bajki to opowiadania z moralem a moralw zyciu sie nie zdarza albo sie spoznia. wlacz raczej tryb na prztrwanie niz na moral. dobrze robisz ze podejmujesz decyzje zgodnie zwlasnymi odczuciami. bo jednyne czego mozesz oczekiwac w miejscu moralu to spokoju, ze zrobilas co w twojej mocy. ale nie jestes wszechmocna i nie taranuj granic swych wlasnych mozliwosci bo dbanie o siebie jest twoim zadaniem numer1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko trzymaj się
dzięki Gniazdeczko ❤️ Trzymam się jakoś, nadziei jeszcze w sobie nie odpudowałam, ale i minęło dopiero parę tygodni od tamtej chwili, kiedy z krwotokiem trafiłam do szpitala... Chodzę na terpaię i próbuję odnaleźć się na nowo... Ale nie ja teraz tutaj jestem ważna. Tylko Ty i Twoja córcia. Walczcie o siebie wzajemnie Kochane ❤️ 🌼 ❤️ Wtrącę słowo o Komiczne. Jest mądrym facetem. Specyficznym dla niektórych, bo mówi bez gładkich słów to, co myśli, ale czasem dobrze usłuszeć brutalną prawdę, od kogoś obcego, z którym nie łączą żadne emocjonalne zależności. Lubię go czytać i żałuję, iż nie znam kogoś takiego w realnym świecie - może nie wpakowałabym się w to wszystko... Pozdrawiam Komiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
niepokoja mnie twoje "bajki" na dobranoc - dlaczego? doskonale to rozumiem. Spotyka cię koszmarny zawód. Możesz pogrzebać to co w tobie piękne i nawet wystawić swoim ludzkim odczuciom nagrobek z granitu :P. Ale możesz uczepić się wiary, że piękno jeszcze na świecie istnieje. To właśnie jest "tryb na przetrwanie". Pięknej duszy :) ale nie jestes wszechmocna i nie taranuj granic swych wlasnych mozliwosci bo dbanie o siebie jest twoim zadaniem numer1 Nieco problematyczna rada w tym przypadku, skoro leczenie córeczki w łonie gniazdo z założenia osłabia matkę. Alternatywą była aborcja... I te informacje znajdziesz na samym początku topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
mam na mysli zagrozenia dotyczace psychiki autorki nie jej stanu fizycznego co do pierwszej czesci twojej wypowiedzi - do wnuk smirnofa. widze ze piekno pomylilo sie wam z pretensjonalnoscia a uczucie z egzaltacja. UPS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
a ja widzę, że dziadek smirnof ostro ci nabruździł w życiorysie, bo kojarzenie cóś nie takie ups :P Psychika się broni i to chyba jest zrozumiałe. Możesz znienawidzić, to droga dostępna dla każdego :P Ale możesz znaleźć siłę wiarę i nadzieję choćby w bajkach. Tym bardziej, że topik o bajkach stał się pełen ciepła, miłych słów, troski. Taki mały wypielęgnowany ogródek w którym regenerujesz siły i cieszysz oczy po całym dniu walki. Tak lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komiczne \"Ps nienawic jest ludzka... zdolnosc odczuwania wszystkich emocji, w tym nienawisci jest miara czlowieczenstwa..." Chłopie, w jakim ty świecie żyjesz???? :O W takim razie np. Jan Paweł II nie był człowiekiem, ale za to Hitler nim był :D W takim razie wcale się nie dziwię Gniazdo że woli być nie-człowiekiem (w twoim rozumieniu, oczywiście). W sumie ja też wolę być maszyną niezdolną do odczuwania nienawiści :P Swoją drogą ciekawi mnie ile masz lat, bo skoro przeżyłeś już 3 wielkie (i pewnie prawdziwe) miłości, to 50 co najmniej musisz mieć na karku. No chyba, że te \"wielkie miłości\" trwały po 2 lata każda :O I za każdym razem prawdziwie kochałeś ... niesamowite... i szczerze kochałeś... niewiarygodne... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiunda111111
Podziwiam Cie za wytrwałość... Jestes dzielna i tak dalej! Masz dla kogo życ! Masz córeczke w sobie i dasz rade! Aż łzy mi popłynely jak to wszystko przeczytalam... Ja jestem w toksycznym związku ale kocham... Kocham i to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
pełen ciepła, miłych słów, troski. Taki mały wypielęgnowany ogródek w którym regenerujesz siły i cieszysz oczy po całym dniu walki. jestes hobbitem? czy raczej tym psychologiem, ktory doradzil autorce ten lzawy topik? nie masz innych pacjentow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
to kim jestem nie ma z twojego punktu widzenia żadnego znaczenia. Swoją drogą znamienne, że nie odniosłeś się w poście do meritum sprawy, a szukasz punktu zahaczenia w mojej osobie. łzawy topik? Widziałeś tam choć jedną łzę, nawet tę wirtualną? Czytałeś go chociaż? Rozumiesz co tam się dzieje? Nie sądzę, nie pisałbyś takich komentarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
czyli ze bingo :D nieladnie tak scisle nadzorowac terapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
Rozumiesz co tam się dzieje? to co rozumiem mnie przeraza. nie o wszystkim mozna mowic 'jezykiem milosci' , ktora zwycieza. bo to, ze uczucie jest silne nie oznacza, ze jest to 'prawdziwa' milosc. sila tego uczucia bierze sie stad, ze autorka wyszukala tego faceta w tlumie po to, zeby spelnil jakas funkcje psychologiczna w jej zyciu. pomogl jej zdefiniowac cos w jej tozsamosci. widac mogl to zrobic tylko ktos z silnym wiec i toksycznym wplywem na nia. a teraz czuje bol bo to rozstanie oznacza kolejna zmiane w tozsamosci, ktora nie jest na zamowienie i na ktora nie jest gotowa. to nie milosc i powinien pomoc jej ktos kto ze znajomoscia faktow pomoze jej okreslic uwarunkowania tych wyoborow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
czyli ze bingo nieladnie tak scisle nadzorowac terapie Na jakiej podstawie na Boga wyciągnąłeś takie wnioski? Wyślij dziadka w odstawkę, dobrze ci radzę :D Twoja odpowiedź na pytanie o zrozumienie jest... nie na temat. Bo kompletnie nie chodzi tu o miłość do faceta zwanego Marwaskiem. Serio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
Bo kompletnie nie chodzi tu o miłość do faceta zwanego Marwaskiem. Serio oczywiscie ze nie -chodzi o zdolnosc do milosci o podstawe jaka sa milosc i zrozumienie oraz znalezienie spokoju ducha i podobne brednie dla ubogich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
i podobne brednie dla ubogich przekroczyłeś granicę, poza którą pozostaje tylko dziadek smirnof. To nie sa brednie dla ubogich. To jest życie :) Zycie bez "znieczulaczy", życie które ma sens, życie pełne. Kiedyś to zrozumiesz, jestem tego pewna 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
tym razem specjalnie dla ciebie wnuku smirnofa Marc Levy — A gdyby to była prawda... Rozpoznać szczęście, które ma się u stóp; mieć determinację i odwagę, by się po nie schylić, wziąć je w ramiona... i zatrzymać. To mądrość serca. Bez mądrości serca pozostaje tylko logika, czyli bardzo niewiele. PRZYJACIELU, Nie interesuje mnie, jak zarabiasz na życie. Chcę wiedzieć, za czym tęsknisz i o czym ośmielasz się marzyć wychodząc na spotkanie tęsknocie swego serca. Nie interesuje mnie ile masz lat. Chcę wiedzieć, czy dla miłości, dla marzenia, dla przygody życia zaryzykujesz, że wezmą cię za głupca. Nie interesuje mnie jakie planety są w kwadraturze do twojego księżyca. Chcę wiedzieć, czy dotknąłeś jądra własnego smutku, czy zdrady życia otworzyły cię, czy też skurczyłeś się i zamknąłeś bojąc się dalszego cierpienia. Chcę wiedzieć, czy potrafisz siedzieć z bólem, moim lub swoim, nie starając się pozbyć go, ukryć, lub zmniejszyć. Chcę wiedzieć, czy potrafisz być z radością, moją lub swoją, czy potrafisz tańczyć z dzikością i pozwolić, by ekstaza wypełniła cię aż po czubki palców, bez upominania nas, że powinniśmy być ostrożni, patrzeć realistycznie na życie i pamiętać o naszych ludzkich ograniczeniach. Nie interesuje mnie, czy historia, którą mi opowiadasz jest prawdziwa. Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś by pozostać wiernym sobie; czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej duszy; czy potrafisz sprzeniewierzyć się, a przez to pozostać godny zaufania. Chcę wiedzieć, czy codziennie potrafisz dostrzec piękno, nawet gdy nie jest ono ładne i czy potrafisz w jego obecności znaleźć źródło swojego życia. Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć ze świadomością porażki, swojej i mojej, a mimo to nadal stać nad brzegiem jeziora i krzyczeć do srebra pełni księżyca: "Tak". Nie interesuje mnie gdzie mieszkasz ani ile masz pieniędzy. Chcę wiedzieć, czy po nocy pełnej smutku i rozpaczy, zmęczony i obolały, potrafisz wstać i zrobić to, co trzeba, by nakarmić dzieci. Nie interesuje mnie, kogo znasz i jak się tu znalazłeś, chcę wiedzieć, co jest dla ciebie źródłem siły wewnętrznej kiedy wszystko inne zawodzi. Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sam ze sobą i czy w chwilach samotności takie towarzystwo naprawdę sprawia ci przyjemność. Oriah Mountain Dreamer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
a ja nie chce wiedziec po co dalas dziewczynie te ksiazki do przepisywania i kazalas wyznawac wiare w moral, ktorego w zyciu nie ma. ta wiara nikogo nie zbawi. a piekno moja droga najtrudniej jest dostrzec wtedy gdy jest naprawde 'ladne'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
wiara przyjacielu zbawiła już niejednego :D I bardzo cię proszę abyś zrewidował swoje poglądy na temat mojej profesji i roli w życiu gniazda, bo są one efektem li i tylko twojej bujnej wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
moja bujna wyobraznia podpowiada mi, ze kafe jest wielkim zrodlem dla dziennikarzy, psychologow, kleru, grup religijno-psychologicznych zwanych sektami i innych i nie kazdy spedza tu wolny (lub zajety) czas niewinnie czasmi widac to jak na dloni wiara w moral jest dobra dopoki nie zweryfikuje jej zycie i wtedy ta jedna historia bez moralu bije na glowe tysiace z moralem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
moja bujna wyobraznia podpowiada mi, ze kafe jest wielkim zrodlem dla dziennikarzy, psychologow, kleru, grup religijno-psychologicznych zwanych sektami i innych i nie kazdy spedza tu wolny (lub zajety) czas niewinnie nie neguję, ale mnie w to nie mieszaj. czasmi widac to jak na dloni kiepski z ciebie chiromata, skoro masz mnie za psychologa gniazdo, który w podstępny sposób sprawuje pieczę nad pacjentem. Teoria spiskowa nie jest dobrym sposobem na zycie wiara w moral jest dobra dopoki nie zweryfikuje jej zycie i wtedy ta jedna historia bez moralu bije na glowe tysiace z moralem coś ty się tak uczepił morału? A może wiara w dobro, w bezinteresowność, przyjaźń i miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
ha ha i jeszcze raz ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
czy mógłbyś nieco rozwinąć tę ostatnią wypowiedź? :D. Jest zbyt skrótowa jak na moje możliwości pojmowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
nie no coz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wnuk smirnofa
rozumiem. twoja wyobraźnia działa tylko przy tworzeniu spiskowych teorii. Werbalizacja myśli i odczuć własnych jest ci niedostępna :O No cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko trzymaj się
🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O skoku z mostu Iluż to zebranych na moście widziało, jak ta mała spada w wir rzeki! Ale skoczył za nią tylko jeden człowiek, tak jak stał. Nie umiał pływać ani nie był już taki młody, miał też drewnianą nogę, ale skoczył tam, rozwścieczony na widok takiej obojętności. Rzeka była wezbrana, czerwone ubranko dziewczynki to ukazywało się, to znikało. Mężczyzna czuł, że woda wdziera mu się do płuc, aż nagle noga uwięzia mu w piasku na dnie, a dziewczynka weszła mu na barana, lekka jak korek. Byli uratowani. Wieczorem synowie owego człowieka przytulili się do niego z podziwem i zobaczyli, że jest wielki i wspaniały, bo taki był naprawdę. Inni ludzie opowiedzieli o tym wszystkim swoim synom. Synowie nic nie rzekli, tylko gdzieś na dnie serca tkwiło pytanie: "Dlaczego to nie ty tam byłeś, tato? :( Pier D'Aubrigy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×