mycha11 0 Napisano Lipiec 1, 2008 no, szalony byl ten dzien! bieganina calodzienna za sponsorami, ale chyba niezle nam poszlo. i przy okazji troche ruchu zazylam :) dodzia - tez tak mysle, nie ma co przesadzac. winko to nie koniec swiata, a ze lubimy i uwazamy, ze sie nalezy czasem pod koniec dnia, to widocznie mamy racje :) Prawda? :) linx - zapraszamy do nas. bedzie nam lepiej w wiekszej kupce :) wiesz, ja to tez cale zycie sie odchudzalam w taki sposob - wyszukiwala diete, zaczynalam i po gora 6 dniach juz bylo po. tez mam slomiany zapal, a ze lubie sobie podjesc, to najwiekszy minus. teraz gotujac obiady az mnie skreca - knedle z truskawkami, pizza, ryz z warzywkami, bigosik - jak to pachnie! ale teraz gotuje i popijam kefir. napelniam sie i juz nie mam takiej checi. choc skubnac troszke musze w celu poprobowania. ale to - uwierzcie tylko tak, zeby wiedziec jak doprawic. teraz postanowilam przez wakacje zrzucic ile sie da. mam sie zamiar troszke pokatowac w lipcu, pozniej mniej drakonsko, bo dzidzius. :) obecnie jestem po poronieniu i sila rzeczy nie probujemy zajsc w ciaze. postanowilam wiec ten miesiac powalczyc z sadelkiem. ale uwierz - wszystko z glowa :) a na rowerku jezdze duzo - sa dni, ze nawet do 18 km. lubimy z mezem sie snuc po okolicach. i wiesz, kazdy musi sobie chyba dobrac cos dla siebie. ja nie potrafie po prostu nie jesc lub sie ograniczac. musze miec rozpiske, co ile i kiedy i wtedy mam jakis rygor. inaczej klapa. Taki charakterek, no coz :) jutro jade z dzieciakami na baseny do Tarnowskich Gor, ale nie poplywam - panicznie boje sie wody i glebokosci. i to jest nie do wyleczenia - probowalam. wole twardy grunt. kochane odezwe sie znow jutro. spijcie kolorowo :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 3, 2008 ale juz pozno! stracilam poczucie czasu! dopiero skonczylam codzienne obowiazki. ale spac to jakos mi sie nie chce. bedzie jutro problemik rano :) na basenach niezle. moze sie tam zdecyduje pojechac pokonywac swoje slabosci, ale to juz ze swoim gronem :) bo bedzie wstyd inaczej :) trzymajcie sie! i nie poddawac sie! nigdy w zyciu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 3, 2008 Wspolczuje Ci! taka jelitowka musi powalic na kolana. a jakie to uciazliwe! dobrze, ze juz czujesz sie lepiej. u mnie pracowity dzien. a na koniec wizyta malego chrzesniaka. ale to ananas. ale ja go tak lubie :) chyba jest moim ulubiencem w rodzinie. no, nie chyba - na pewno! :) dzis po 23 jest jakis program o dietach modelek. chyba warto zobaczyc. i bron boze nie dlatego, zeby sie wzorowac. co to, to nie! ale mysle, ze moze byc ciekawe. do poklikania jutro. dodzia - regeneruj sie kochana po tych niedogodnosciach. a miesieczne przypadlosci dopadly i mnie. co za luksus, zwlaszcza w taka pogode pa kochane :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość steysy Napisano Lipiec 3, 2008 witam was a czy tem merida czy cos w tym rodzaju jest skuteczny? ja mam bostatnio ogromny apetyt i nie radze sobie z ztym Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 7, 2008 dodzia, ja jestem. obiecalam, ze nie znikne. nie mialam tylko ostatnio mozliwosci sie odzywac. male zamieszanie :) jak tez poleglam. cholewcia, mam motywacje, a tak glupio sie poddaje. pewnie, ze zaczne raz jeszcze. najlepsze jest to, ze jak zaczynam stosowac jakas diete, to mnie skreca na wszystko, ale jak juz sie raz skusze i ja przerwie, to pozniej nie jadlabym nic. teraz normalnie gotuje, a nie mam ochoty na obiadki, kolacyjki itp. wiec moze tez tak jak ty - ruch zero slodyczy (choc ich akurat juz od dawna nie jem. ) i wogole zdrowe jedzonko. najlepsze jest to, ze przerwalam diete i przez ten tydzien spadl mi kolejny kilogram. jak to mozliwe? moze po prostu skurczylam sobie zoladek? bo naprawde nie mam checi na jedzenie. poza tym u mnie pochmurno i deszczowo. przelotne opady od soboty i dzis tez szaro. postanowilam sie dzis polenic i nie robie nic. zamowilam sobie obrazek do wyszywania i sie tym tylko teraz zajmuje. od jutra powrot do formy - dosc lenia - sprzatam i nadganiam domowe roboty. mam wolny tydzien i pomimo zlej pogody bedzie kolorowy :) dodzia - fajnie, ze tu jestes :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 8, 2008 dodzia, gratuluje slubu! ja we wrzesniu bede roczna mezatka. :) moja sukienke slubna wybralam z kolekcji linea raffaelli. maja sliczne, niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju suknie slubne, ale tez koktailowe. poogladaj, moze cos wybierzesz dla siebie. jesli masz dobra krawcowa, to za pare zlotych ci uszyje. ja tak zrobilam i zamiast placic za kiecke kilka tysiecy mialam ja za 800 zl!!! a wygladala jak oryginal. wklep w google nazwe firmy, to na pewno ci sie wyswietla. sa naprawde sliczne. i koniecznie daj znac jak ci sie widza. lece na film. zajrze jutro :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 10, 2008 mam dzis najpodlejszy dzien z podlych... znikam do jutra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 11, 2008 Dodzia, witam serdecznie. podziwiam cie za ta jazde na rowerku. zycze wytrwalosci. jak jednak uleglam presji forumowiczek i nabylam therm line. od jutra zaczne brac. i mam nadzieje, ze beda efekty :) ruchu przez ostatnie dwa dni mialam ogrom. posprzatalam caly dom, a jest tego ze 200 m2. lacznie z oknami. dzis jeszcze prasowanko, a jutro ostatnie szlify dopieszczajace. a teraz to marze tylko o relaksie :) zajrze jeszcze pozniej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 11, 2008 jaki cudny dzisiaj wieczor. jest przepieknie! powiesilam ostatnie pranko i az mi sie chcialo posiedziec na dworze!! to sie nazywa lato i wakacje :) zeby sie tak utrzymalo jak najdluzej. dzisiejszy dlugasny dzien dobiega konca. moze jeszcze jakis film na zakonczenie. dobrej nocy Dodzia :) jak to tobrze, ze tu jestes :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hahahhahaha ale wam Napisano Lipiec 12, 2008 Topik wam padł i dobrze...hahahahhahaa:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość karo13 Napisano Lipiec 12, 2008 grube beki!!!!!! hi,hi... :P:P:P:P:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 13, 2008 O! widze, ze mamy jakiegos sfrustrowanego i zakompleksionego goscia. witamy serdecznie :) Dodzia, u mnie tez wczoraj byla mega ulewa i burza. ale za to dzis powietrze swiezsze i juz slonko sie pokazuje. mieszkamy z mezem u moich rodzicow. rzeczywiscie mamy duzy dom (jest co sprzatac) ale my myslimy o czyms swoim. mamy juz dzialke i wybrany projekt domku. marzy mi sie cos swojego. chcialabym, zeby to nasze marzenie (moje i twoje) o naszych lasnych domkach sie sprawdzilo. A z tym spotkaniem, to swietny pomysl. mozemy za jakis czas pomyslec o tym :) tez chetnie sie z Toba zobacze. dzis juz mam lepszy dzien. przez ostatnie trzy nie odzywalam sie z moim mezem. w zasadzie to my sie wcale nie klocimy. ostatnio doszlo do glupiej wymiany zdan i pozniej zostalo duzo zalu w kazdym. niepotrzebnie. powoli sie normuje. pewnie, ze jak sie jest z kims 24 na dobe, to w koncu musi dojsc do spiec, ale ja ich tak nie lubie. za duzo mnie kosztuja zdrowia i nerwow. ale basta! juz po wszystkim. milej niedzieli kolezanko ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 14, 2008 o matko! codziennie pada i jest burza. wczoraj myslalam, ze umre ze strachu. zastala nas w samochodzie. ja sie tak panicznie boje burzy! a dzis znowu pochmurzone i zero perspektyw na slonce. a co do diety - biore therm line od soboty. jem rano salatke owocowa z jogurtem, a pozniej jakis normalny maly obiad. nadal nie mam siodemki z przodu, ale czekam na nia z utesknieniem. zmykam do pracy buzka!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 14, 2008 kochani, jezeli takie bluzganie na innych poprawia wam humory, to prosze bardzo - piszcie. mnie to nie rusza :) hi! hi! hi! pozdrawiam was cieplutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 15, 2008 Jak tam Ci idzie, Dodzia? mnie nawet, nawet :) wylaczylam zupelnie chleb i zieniaki z jadlospisu, slodyczy nie jadam juz od dawna. i wciaz czekam na siodemke :) niby niewiele mi do niej brakuje, ale jednak jeszcze jej nie ma. obiadek dla rodzinki powoli powstaje, ja zrobie sobie kawke i sie teraz zrelaksuje. bylam na zakupach. chcialam sobie kupic jakies klapki, bo tydzien temu wyrzucilam dwie pary - rozkleily sie malpy i juz nie mialam sil ich kleic. myslalam, ze nic nie wpadnie mi w oko, ale nieee!! kupilam sliczne klapki i milusie mokasyny i zaplacilam tylko... 70 zl! sa naprawde sliczne i nie oklepane, ale babka mowi, ze to koncowki, ze juz nie bedzie przywozic takich i stad te ceny. jestem bardzo zadowolona. szczegolnie z mokasynow, bo juz nigdzie takich nie moglam spotkac. a! i jeszcze winiary przyslaly mi patelnie do nalesnikow i zgrabna lopatke. jutro wiec zrobie nalesniki z serkiem :) nalezy ja wyprobowac przeciez :) lece przewrocic mielone. jak dam rade, to jeszcze tu dzis zajrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 16, 2008 tak szybciutko, bo spiesze sie do pracy. dodzia - na zawiania i bole miesni - myolastan. mam czasem takie zawiania karku, kiedy nie moge ruszyc glowa. szczegolnie po jezdzie samochodem z otwartym oknem. przy pierwszych bolach pomaga zazwyczaj jedna tabletka. wyprobuj. troszke mnie martwi juz ta moja waga. staram sie, nie jadam juz od 17, spadlo do 82 i juz od dluzszego czasu nic. ani drgnie. jest to troche dolujace. pocieszam sie, ze moze jak ruszy to znow o pare kg. sama nie wiem. ruszam do pracy. u mnie na obiadek dzis ziemniaczki z zurkiem i bigos z cukinii. tego drugiego troszke zjem :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dodzia 1 Napisano Lipiec 16, 2008 Mycho moja kochana, jak sie ciesze,że ja Ciebie mam:) Wykupiłam lek,który mi poleciłaś-lekarka w pracy mi przepisała i wreszcie odczuwam ulgę, dzięki wielkie:) Nie przejmuj sie zastojem wagi-mam książkę nt leczenia otyłości i tam pisze,że po 6-8 tygodniach waga staje w miejscu,ponieważ organizm przestawia się na adaptację nowych warunków, pózniej znowu ruszy,więc głowa do góry, u mnie też zastój. Nie możemy sie poddawać, jak walczyć to do końca i nie ma to tamto :) Trzymam za Ciebie i za siebie kciuki-wierze,że nam się uda i we wrześniu już będziemy "lachony" a co! ;):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 17, 2008 ciesze sie, ze moglam ci pomoc. ja o tych tabletkach tez dowiedzialam sie przypadkiem. jestem po sniadanku - jogurt z dwiema lyzkami musli i jablkiem. popijam kawusie jedna reka, a druga probuje sie ogarnac. za 20 min wymarsz do pracy. wczoraj uslyszalam od dwoch osob, ze mnie ubylo :) nie wiem jak to mozliwe, skoro waga stoi w miejscu, ale milo bylo to uslyszec. i wreszcie wyruszylismy z projektem domku do projektanta. jesli wszystko pojdzie dobrze, to ruszymy z wiosny. juz sie nie moge doczekac. http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=322&IdKolekcji=2&nr=78 wkleilam linka do wybranego przez nas projektu. bedzie oczywiscie z malymi zmianami, ale jak go tylko zobaczylismy, juz zaden inny sie nie liczyl. zmykam bo sie spoznie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 18, 2008 i juz weekendzik!! ale super!! lenistwo bez ograniczen. powaznie. nie robie nic!!! dodzia, a co to jest ten grzybek tybetanski i na co on jest?? pierwszy raz o nim slysze. poszukam w wolnej chwili na necie to moze mnie rozjasni. szkoda, ze jest taka pogoda - znow pochmurzone - mozna by bylo pojezdzic na rowerku, a tu lipa. dawno nie pedalowalam i juz mi sie za tym teskni. mezus przyjedzie, to zadecydujemy. moze gdzies znikniemy pojezdzic. poza tym nic nowego. koncze obiad, pozniej moze ogarne troche kurze, zeby jutro juz miec wolne na calego i moze ten rowerek... zobaczymy. a! wymyslilam takie danko - biore paczke warzyw na patelnie wyjmuje z nich ziemniaczki a reszte na patelnie i dusze. osobno gotuje dwie paczki ryzu i jak juz mam gotowe, to mieszam razem z tym, co na patelni. z przypraw to tylko kostki knorra - czosnek, bazylia i papryka. jesli trzeba to jeszcze dosalam do smaku. do tego rybka, surowka i danko takie, ze rodzina sie zajada az milo popatrzec. smacznego :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 20, 2008 juz sie odzywam :) gratulacje z powodu kolejnego spadku!! u mnie beznadzieja. ciagle stoi, ale moze w koncu, jak u ciebie cos drgnie. powoli sie zalamuje i mysle, ze chyba sie nie uda. wiem, ze 100% sukcesu to nastawienie i motywacja. ale jak tak nie widze efektu, to cos mnie bierze. niedziela zapowiada sie nudnawo. cos musze wymyslic, bo inaczej zwariuje. w ogole jakis taki barowy nastroj mnie dopadl. zaszylabym sie najchetniej w fotelu z kieliszeczkiem winka. cos musze zadzialac, bo bedzie zle. moze gdzies w teren nalezy wyruszyc przewietrzyc umysl?? chyba tak :) dodzia, milej niedzieli! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 21, 2008 :) nie ucieklam :) w tym tygodniu bede zagladala wieczorkami. nawet takimi poznymi. humorek wysmienity, chandra to juz tylko wspomnienie. kurcze, czasem tak mam, ze tylko zamknac mnie gdzies i nie podchodzic. ale to mija przewaznie z samego rana. tak sobie rozmyslalam na temat tego grzybka, o ktorym mi pisalas. ja to jestem chyba jakas zacofana, ale wiesz, balabym sie cos takiego jesc. jakos mnie to troszke przeraza. glupie to zapewne odczucie. Dodzia, czy ty kogos znasz, kto to je? i co mu to dalo? wiem, podalas mi na co dziala, ale wiesz, jak tak sa informacje od kogos spozywajacego, to jakos inaczej :) wstyd mi troche, ze tak pisze, ale powaznie nie za dobrze mi sie to kojarzy :) ale jest duuuuzo na tym swiecie rzeczy, o ktorych sie nic nie wie. czlowiek taki malutki w tym wszystkim :) waga nadal stoi. ale moj maz dzis z rana powiedzial, ze uda mi zeszczuplaly... widzi mnie codziennie i to bez maskowania sie, wiec moze cos w tym jednak jest. tylko kiedy ja ta siodemeczke ujrze, kiedy... :) ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 21, 2008 Jeszcze siedzisz na kafe?? :) ja tez jakos nie moge jeszcze przywitac sie ze spankiem. a jutro jak co rano bedzie meksyk ze wstaniem. pobuszuje troszke w necie, pozniej moze cos poczytam. mezus w pracy na nocce, wiec jakos sobie musze czas sama wypelnic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 22, 2008 ale dalam dzis czadu! zjadlam stanowczo za duzo. w ogole, nie bede ukrywac troszke sobie przez ostatnie dni pozwalalam. koniec z tym, bo znow wroce do dawnych przyzwyczajen. a tego bym raczej nie zniosla. Dodzia, co tam u ciebie? planujesz jakis urlopik?? moja polowka ma urlop niedlugo, wiec moze sie jakos zmobilizujemy do krotkiego wyjazdu. ja z racji elastycznosci swojej pracy bede mogla wykroic dni wolne w zasadzie z dnia na dzien. mysle o Pieninach. Moze kroscienko, Szczawnica. jakies sentymenty mnie dopadly. poza tym tak tam pieknie... hmmm... ale sie rozmarzylam. i koniec wtorku. szybko leca te dni. dzisiejszy przypieczetowuje kieliszeczkiem winka Dodzia - usciski :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 23, 2008 :) widze, ze sie tu wymieniamy ostatnio wizytami :) mam tylko nadzieje, ze jak bedziesz mogla, to sie odezwiesz. u mnie nic nowego. waga poszla o dwa oczka w gore, ale to przez moje zaniedbanie. pozwol, ze pozostawie to bez komentarza. :( poza tym jak zwykle praca, dom, dom, praca. ale nie jest zle :) jak ci ida przygotowania do sllubu?? wszystko domykasz na ostatni guzik?? a co z sukienka? masz jakas na oku?? napisz wszystko :) bedziesz na pewno slicznie wygladac :) i ta Tunezja... alez to musi byc ekscytujace miec w planach TAKI wyjazd!! :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 24, 2008 sto usmiechow :) fajnie tak zajrzec na stronke i zobaczyc, ze tu bylas :) matko, jak te dni szybciutko leca. przed chwila bylo wczoraj i tu siedzialam wieczorem, a tu juz jest dzisiaj i znow tu jestem :) pamietam, jak kiedys nie rozumialam doroslych narzekajacych na uplyw czasu. teraz juz doskonale wiem, o co im chodzilo :) Dodzia, w kiecce bedziesz na bank wygladala bombowo. kazda panna mloda tak promienieje, ze nie ma sposobu, zeby bylo inaczej :) wiesz, rowerek stacjonarny to nie dla mnie. mialam kiedys pozyczony i nie krecilo mnie krecenie na nim. wole pojezdzic w terenie. mieszkam na wsi i uwierz, jest gdzie pedalowac! pewnie, ze ogranicza pogoda. ale stacjonarny jak szybko pozyczylam, tak szybko oddalam. poza tym ilez ja odkrylam swietnych miejsc w okolicy!! niektore po latach - alez sie pozmienialo - a niektore po raz pierwszy. nowe drozki w lasach, nowe trasy nad zalewem (jest takowy u mnie w miejscowosci), po prostu jest sympatycznie! jezdzimy z mezusiem, gadamy sobie, smiejemy sie z braku kondycji i cieszymy jak po raz enty pod ta sama gorke wjezdzamy z mniejsza zadyszka. oj tak, zostane przy tradycyjnym rowerku :) dietka nadal w tyle troszke :( az wstyd... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alexagrubapupka Napisano Lipiec 25, 2008 dziewczyny,witam,a ile macie wzrostu-dodzia1, widac po stopca,a mycha???? Fajny macie topik i widac,że sie zaprzyjazniłyscie. Ja mam 31 lat 165cm wzrostu i waga 95kg :( Mam nadzieje,że z wasza pomoca uda mi się coś stracić :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alexagrubapupka Napisano Lipiec 25, 2008 ja tez jeżdze na rowerku,jak ty dodzia:) Dlaczego sie niodzywacie????:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 25, 2008 kurcze, tyle sie napisalam i mi nie wyslalo. jestem zla jak osa. no to raz jeszcze alexagrubapupka my tu juz wiemy ze zagladamy jak tylko mamy czas. jedno wiemy - na 100% ta druga tu zajrzy. predzej czy pozniej. jak sama widzisz, ja odzywam sie pozniej. mam ok 165 cm. nie wiem ile dokladnie, bo sie mierzylam ostatnio w podstawowce. ale chyba tyle. jesli masz ochote, to zapraszamy do nas. dodzia - przeciez z Konopisk do mnie jest jakies 30 min drogi. ale bylas blisko!! powiem ci, ze sie ciesze, ze cos wybralas. tam jest mnostwo ciuchow. moj mezus kupil tam garnitury na weselicho i buty. ja szylam kiecki, wiec sama rozumiesz... :) taka sukieneczka z odcinanym stanem jest podobno idealna dla roznych sylwetek. i tych szczuplych i tych mniej szczuplych. ciuchy tam sa identyczne jak te w sklepach czestochowskich, a ceny duuuuzo mniejsze. juz sobie wyobrazam jak bedziesz skicznie wygladala. ja tez cie baaardzo polubilam i mysle, ze powinnysmy pomyslec o spotkanku. fajnie bedzie cie poznac :) zobacz, troszke sie tu ludzi przewinelo, a my dwie ciagle tu jestesmy. to chyba te pozytywne fluidy :) i te same fale :) mialam dzis pracowity dzien, teraz to juz tylko dobry film mi sie marzy. moze cos ciekawego wylowie w tv. :) trzymaj sie bratnia duszo :) do jutra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alexagrubapupka Napisano Lipiec 27, 2008 Witam dziewczyny, jestem jestem tylko w pracy siedze i nie zabardzo moge tutaj pisać:) Pozdrawiam i dalej trzymam diete:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mycha11 0 Napisano Lipiec 28, 2008 jestem laski! no co wy! nie opuszczam stanowiska!! weekend pracowity. nawet nie mialam czasu pomyslec o relaksie na kafe. w sobote gotowanie, pranie, pozniej ok 20 km na rowerze, a w niedziele caly dzien nad rzeka. opalilam ramiona i plecy i piecze. smaruje majac nadzieje, ze skora nie zlezie. no, moze nie zlezie. dodzia, o chorzowie mysle juz od dluzszego czasu, ale jakos tak schodzi. urlopik bedzie prawdopodobnie od 4 sierpnia. nasza nowa rozmowczyni ma trudny nick :) mysle, ze sie nie obrazisz jak bede pisala pieszczotliwie - pupcia ?? (oczywiscie bez podtekstow) :) :) :) :) dzis tez sporo ruchu - dom, praca, ogrodek - zerwalam chyba ze 20 kg ogorkow!, pozniej projektant domu. ledwo sie ruszam. w dodatku te plecy bola ... :) mamy przy domu ogrodek z warzywami. ogolnie zajmuje sie nim mama, dla mnie to zmora nad zmorami. wole zrobic w tym czasie wszystko, byle tam nie isc. no a w tym tyg mamy nie ma i chcac nie chcac ratuje zbiory :) jutro bede robila moje pierwsze w zyciu przetwory :) jakos tak sie zawsze przed tym migalam. w sumie za panienskich czasow obiadkow tez nigdy nie gotowalam a tu sie za maz wyszlo i obiadki jakos ida :) to moze z tymi ogorkami tez dam rade. beda z curry :) smialam sie, ze jak nie wyjda w tym roku to wyjda w przyszlym. oczywiscie jestem sprytna i 3/4 zebranych ogorasow wywiozlam rodzince. niech tez sie pomecza :) ogolnie ostatnio tryskam humorem. mam nadzieje ze wy tez. od dwoch dni chodze w spodniczkach, czego juz od wrzesnia chyba nie robilam, wiec to chyba swiadczy o dobrym humorze. o chudnieciu raczej nie, bo nie jest to mniejszy rozmiar :), ale znow sie za siebie zabralam i wiem, ze niedlugo bedzie. pozdrawiam was dziewuchy. duuuuzo optymizmu wam i sobie zycze :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach