Gość taka tiki tak Napisano Styczeń 30, 2009 no łatwo mowic z dlaeka akceptuj, ale trzeba troche pozyc w takiej sytuacji a potem dawac takie rady!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do do aiadihcaiohcuacha Napisano Styczeń 30, 2009 uprzedzenia i nielubienie kogos nie biora sie z sufitu :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do aiadihcaiohcuacha Napisano Styczeń 30, 2009 synowie 2 męża zaakceptowali mnie, ale pewne złośliwości (!)przeszłam, przeprosili, gdy zaufali, gdy zrozumieli, że nie jestem ich wrogiem u mojego syna ten proces akceptacji jeszcze się nie zakończył, jeszcze nie jest tak super, bywał wredny i to wcale nie było nastawiane, bo jego ojciec nigdy się nim nie interesował po tym jak nas zostawił wiele lat temu. Dzieci nie muszą być (chociaż rozumiem, że bywają) nastawiani, mają po prostu swoje uczucia, swoje emocje, nawet czasami nie wiemy, co siedzi w ich głowach, jak zakręcone bywa ich widzenie świata i tego co nam wydaje się normalne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tiki taki taiki Napisano Styczeń 30, 2009 no a dorosli maja swoje emocje i tez maja do nich prawo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do aiadihcaiohcuacha Napisano Styczeń 30, 2009 do do aiadihcaiohcuacha - masz rację "uprzedzenia i nielubienie kogos nie biora sie z sufitu" właśnie zauważyłam, że nie potrafię Cię lubić ponieważ to Ty jesteś uprzedzona, ponieważ zakładasz, że tylko Twoje zdanie się liczy, bo nie zauważasz najprostszych spraw, poniewasz szugasz w innych wrogów zamiast zastanowić się dlaczego jest źle, itd., itp. ale już nie będę się produkowała Ty wiesz lepiej! a zamiast jęzora wysyłam Ci :D uśmiech Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do aiadihcaiohcuacha Napisano Styczeń 30, 2009 za byki przepraszam :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewa 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 \"się nie czuje\" czy raczej Ty nie czujesz? albo może tu na kafeterii \"się neei czuje\" akurat tak sie składa, że kafeteria nie jest dla mnie wyrocznią w temacie mojego charakteru i posiadania lub nie - empatii Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do do aiadihcaiohcuacha Napisano Styczeń 30, 2009 wrogow nie szukam.sami sie znalezli.Nic na sile.Nie bede sie starac dla kogos dla kogo nie warto ;) To jest tak jak z przyslowiowa sasiadka.Przychodzi do ciebie na kawe poraz pierwszy.Ufasz ze mila osoba,bedziecie spotykac sie na ploteczkach,ale ona zaczyna krytykowac twoje zaslony,jak wychowujesz dzieci,twoja kuchnie itp.Raz myslisz,eee co tam.Drugi raz przymykasz oko a za 3 razem nie wpuszczasz jej do domu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewa 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 \"się nie czuje\" czy raczej Ty nie czujesz? albo może tu na kafeterii \"się neei czuje\" akurat tak sie składa, że kafeteria nie jest dla mnie wyrocznią w temacie mojego charakteru i posiadania lub nie - empatii Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Evva 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 no nie moge zrezygnować:) muszę miec ostatnie zdanie i byc wszechwiedziąca:p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Evva 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 no troche boli mnie głowa bo mnie mąż ziemniakiem dzisiaj bił po glowie:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jezuuuuuuuuuuuuuuuuuu Napisano Styczeń 30, 2009 ale to nie jest głupia sąsiadka.... to dzieci Twojego męża, faceta, który jest bardzo ważny w Twoim życiu, to jest część jego życia, spadek, którym nie musisz się zachwycać, ale on jest!.... jego krew! przecież będą jeszcze Twoje/Wasze dzieci... jak wyobrażasz sobie te kontakty? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie tylko 1 Napisano Styczeń 30, 2009 \"sami sie znalezli\" - nie wiedziałaś, że on ma dzieci? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odezwały sie miłośniczki Napisano Styczeń 30, 2009 no nie przesadzajcie dzieci męza to nie jej problem, mąz maja bronic przed złym zachowaniem dzieci i to jest jego powinnośc wychować dzieci swoje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do odezwały sie miłośniczki Napisano Styczeń 30, 2009 masz racje.Zeby zycie toczylo sie normalnie kontaktow nie ma Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odezwały sie miłośniczki Napisano Styczeń 30, 2009 no i co z tego ze wiedziała, może wiedziała, ze ma tez dom. To dom tez jej sie należy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewa 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 troche kiepski ten podszyw, no, ale jakoś przeżyję... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość córka czyli WRÓG Napisano Styczeń 30, 2009 zimne, wyrachowane suczyska zmienicie zdanie gdy urodzą wam się "bachory" kochankowie i mężowie pożeglują do kolejnych młodszych szmat bez dzieci Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Evva 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 prawda, że jestem wścibska? a chcecie zobaczyć moje zdjęcia na naszej klasie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jadowite zmije Napisano Styczeń 30, 2009 ja mam swoje i dzieci i je kocham, dzieci mojego męza nie kocham i nie wymagam tez zeby on kochał moje:p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do aiadihcaiohcuacha Napisano Styczeń 30, 2009 do odezwały sie miłośniczki - nie wystarczy tak klapnąć jęzorem dla klapnięcia, bo czasami trzeba też pomyśleć logicznie, jeżeli miał dom, to połowa domu jest jego, albo pieniądze ze spłaty - czyli, jeżeli została jego żoną bez intercyzy czy innych notarialnych zapisów można przyjąć, że tak! posiada tę część domu lub pieniędzy ze spłaty myślenie przydaje się, szczególnie myślenie perspektywiczne kiedyś mąż może pomyśleć o dzieciach z przeszłości ( to do tej od 0 kontaktów), może zatęsknić lub możecie nie mieć własnych może być też tak, że za kilka lat Wasz związek będzie przeżywał kryzys, gorsze dni i wtedy przypomi sobie dzieci czy Wtedy będzie Wam łatwiej układać te kontakty? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewa 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 zastanawia mnie, jak bezmyślne musza być kobiety, które uważają, ze jak dzieci mieszkają z matką, to już tak zostanie do końca świata i temat dzieci jest załatwiony a jak matka wyjedzie bez nich za granicę? a jak zginie w wypadku? a jak z jakiegoś powodu sąd pozbawi matkę praw rodzicielskich? nie przychodzi Wam do głowy, że w życiu różnie bywa i ZAWSZE istnieje taka możliwość, że dzieci BĘDĄ MUSIAŁY zamieszkać ze swoim ojcem, abstrahując od tego, że maja prawo zwyczajnie tego chcieć? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w moim przypadku Napisano Styczeń 30, 2009 nie byłoby problemu. Mąż by poszedł sbie mieszkać z dzićmi, a nas (mnie i nasze dzieci) by odwiedzał jak by chciał. Nie wyobrażam sobie żeby jego dzieci miały mieszkac w moim domu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dadowite zmije Napisano Styczeń 30, 2009 no nie woyobrazam sobie tego Ewo i co z tego???? :p i do tej co mówi o domu....niestety dom nie bedzie nalezał do nowej zony...jesli juz to tylko po jego smierci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moretonn Napisano Styczeń 30, 2009 Dzieci mojego faceta są małe (2miesiace i 7 lat).Schodzili i rozchodzili sie z byla bo ona pije. W koncu nie wytrzymal i odszedl na dobre.Nie widuje dzieci czesto z racji zawodu, ale ja je poznalam i jest w miare w porzadku. On dzwoni przy mnie do bylej. Czasem jednak wiedze ze woli porozmawiac z nia na osobnosci, czasem tez ie zdarzy ze wychodzi do kogos a po powrocie mowi ze widzial swoich synow , co oznacza ze wpadl do nich na chwile.Tak do konca nie wiem jakie sa relacje miedzy nim a jego eks. Z tego co obserwuje to rozmawiaz nia normalnie przez telefon. Czasem o cos sie pokloca ale jak jest naprawde miedzy nimi, nie wiem. On tez nie zdaje mi relacji szczegolowych z tych wizyt.Dodam ze nigdy nie jest tam dlugo. Czesciej jednak zabiera ich do Nas. Czy ta sytucja powinna mnie martwic? CO o tym myslicie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość powinna martwić Napisano Styczeń 30, 2009 dziecko ma 2 miesiące.....a to oznacza ze nie tak dawno była miedzy nimi więź. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no jak ewo nie Napisano Styczeń 30, 2009 kumasz to twoj problem:) widocznie mozna nieprzewidywac takich sytuacji. albo sie przewiduje ze w razie takiej sytuacji odchodzi sie:p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewa 33 0 Napisano Styczeń 30, 2009 jeśli trwałość waszych związków jest uzależniona od tego, czy ojciec będzie zajmowal sie dziećmi czy nie... to współczuję waszym partnerom/mężom, którzy są ojcami.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ależ ewo Napisano Styczeń 30, 2009 masz prawo do współczucia:) współczuj. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja jestem Napisano Styczeń 30, 2009 ja nie wyobrażam sobie mieszkania z nieswoimi dzicmi. Bo jak tu obcym dzieciom zwrócic uwagę, jeszcze sie obraża. W ogole nie mam ochoty na to. Cenie sobie swoją prywatność i tyle. Ja swojego faceta nie zmuszam do bycia ze mna. On doskonale wiem , ze nie byłabym z nim gdyby mieszkał z dziecmi. Byłam szczera. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach