Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość Kaśka K.
Popaprz, popatrz, a ja byłam pewna, że to Ty oceniasz i to nie dopuszczając nawet do siebie myśli, że nie masz racji. Ale się pomyliłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna macocha
Jednego nie rozumiem? Czy to forum jest po to żeby sobie dokładać?! Zgadza sie - kazdy człowiek ma prawo mieć odrębne zdanie, kazdy ma prawo do własnych racji, ale czy w przypadku gdy ktoś ma odmienne zdanie trzeba odrazu się atakować, rzucać złośliwościami, kpić, ironizować?! Napisałam tutaj o przypadku z własnego podwórka żeby zobaczyć jak inne osoby postąpiły w mojej sytuacji. Tymczasem dowiaduję się, że nie umiem kochać, rządzą mną hormony i feromony, nie lubię dzieci, nic nie zrobiłam dla utrzymania zwiazku, jestem obłudna, bo usiłowałam "kupić" dziecko itd.... Ja potrzebowałam tylko opinii, na zasadzie "co ktoś zrobiłby w moim miejscu", może jakiejś rady, sama nie wiem czego... Zamiast próby zrozumienia, spotykam się z jadem, kpiną, próbą zmieszania z błotem... Dzięki. Myślę, że tracę tu czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka K.
Chciałaś usłyszeć, że masz rację, że wycierpiałaś za swoją dobroć zbyt wiele. Chciałaś potwierdzenia, że facet beee i dziecko beeee. Ja mogę tak Ci napisać, mogę Cię przytulić i pogłaskać, mogę nawet napisać kopnij go w d... Czy naprawdę tego chcesz? Zastanawiam się tylko co o Tobie napisałby ten facet, a jeszcze bardziej chciałabym usłyszeć co ma do powiedzenia tamta dziewczynka. Może i zmarnowałaś swój czas na tym forum, pisałaś też, że zmarnowałaś sobie swoje ostatnie 6 lat. Uważaj, bo chyba marnowanie czasu weszło Ci w krew, coś musisz zmienić w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz Kasiu co
ma do powiedzenia tamta dziewczynka? Ona powie, że macocha to potwór a... tatuś to ten co jej rękę wkładał tam gdzie nie powinien.. Tak ją ukochana rodzona mamusia nauczyła. Nie zastanowiło cię Kasiu, z jakiego powodu sąd przyznał to niewinne dziecko ojcu a nie mamusi ukochanej? Psychologowie musieli coś bardzo ważnego zauważyć w zachowaniu dziecka, że tak to się stało. Nasze sądy w wyjątkowych sytuacjach zajmują aż tak restrykcyjne dla matek stanowiska i zawsze z bardzo ważnych powodów. Więc zanim następnym razem kąśniesz naszą macochę to trochę rusz szarymi komórkami. I jeśli myślisz, że osobowośc macochy nie była braba w sądzie pod uwagę to się bardzo mylisz. No, chyba że uważasz że wszyscy są beee a mamuśka w aureoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety to prawda
każda macocha jest beeeeeeeeee, jeśli sypiała z żonatym facetem. A mamusia zawsze jest nieskazitelna. Jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka K.
do wiesz co... rozumiem, że masz straszny problem z eks swojego męża, bo zamiast trzymać się tematu pewnie wspomniałaś ją i już zdenerwowana? Temat dotyczy dzieci! Nie zauważyłaś nawet, że nie atakuję "macoch", to już też zakrawa na oślepienie - skąd ta nienawiść - czyżby zatrute życie? Matkuję "synom" męża", wniosłam do związku syna i jedyne co próbuję na forum wykazać, to to, że dorośli powinni być odpowiedzialni za swoje życie, a nie czekać, by to dzieci okazały się mądre, doświadczone i bardziej przygotowane do rozwiązywania problemów niż rodzice. Dlaczego kobiety dopiero po latach budzą się, że facet jest beee, dlaczego wcześniej fruwały jak motylki, akceptowały każde postępowanie, akceptowały dzieci - do czasu, gdy jednak stwierdziły, że to nie ten facet jest, a dziecko to już całkiem wypaczone i zepsute. Sorki, ale ta dziewczynka nie zmieniła się w ciągu tych lat, ona niestety jest taka, oczywiście - odpowiadają za to także dorośli, wcale nie tylko matka, ale najlepiej dowalić eks i zwalić na nią całe złe wychowanie, bo niby w nowym domku, to wychowanie było super i przyjaźń kwitła? W sądach bywałam, może nie przegrzewają się u mnie komórki mózgowe, ale chyba jeszcze kilka mam, wystarczająco dużo, by zachować spokój i rozwiązywać kłopoty życiowe w miarę spokojnie, bo jakoś tak nie lubię idiotek kłapiących dziobem bez potrzeby. A dzieci wnoszą w moje życie różne mniejsze lub większe kłopoty (na szczęście już z nich wyrastają) i całą masę miłości. Gdybym myślała jak kilka pisząc tu pań, to młodszy syn męża już dawno siedziałby w poprawczaku, a ja miałabym super grzecznych młodzieńców w domu. Ale tak to jest, że właśnie ten łobuziak najbardziej się zmienia, dojrzewa, najbardziej pomaga i stara się. Myślę, że trafił na niegłupich dorosłych i wykorzystał swoje szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj, Kasia...
chwalba w niebie a dupa w popiele.. Znasz takie przysłowie? Pasuje do ciebie jak ulał. Ty, taka wyrozumiała i kochajaca łobuza..śmiech na sali. To dopiero obłuda! Krytykujesz kobietę, która przestała sobie radzić bo z tym rodzinnym gównem została sama? Dziwi cię, że kobieta ma dosyć, że ten tatuś nie wiele odskoczył od eks a córeczka ich powiela? Ja niestety nie dziwię się tej kobiecie. Każdy ma określoną granice wytrzymałości i jeżeli taki tatuś, który w końcu powinien docenić starania tej nowej żony, zamiast jej pomóc i córeczke troche zdyscyplinować to nie reaguje- kobieta ma prawo zwątpić i zmienić swoje życie. W końcu nie jest niewolnikiem ani jego ani rozbabranej córuni. Jest jeszcze drugie mądre powiedzenie: obyś cudze dzieci wychowywał.. prawda, że czasami ma wydźwięk przekleństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka K.
Nie wchodzę w to co jest dla Ciebie przekleństwem, a co chwałą, bo mnie to zupełnie nie interesuje. Masz prawo do własnego zdania! Śmiej się ze swoich uczuć, może jako tako się w nich rozeznajesz, ale daruj sobie śmiech z uczuć innych, bo wiesz o nich tyle co kot napłakał. Nie oczekuję oklasków i nie będę opisywała jak bardzo dzieci dały nam w kość. Nikogo tu nie interesuje jak sobie radzić w trudnych sytuacjach, tu jest taka kloaka - można sobie puścić wszystko co najgorsze: na dzieci, na eksów i na współmałżonków, którzy zamiast księciuniami okazali się wstręciuchami. Nikt nie powinien być niewolnikiem własnych decyzji, ale szkoda, że nikt też nie zastanawia się przed ich podjęciem w co się pakuje, z czym przyjdzie mu się zmierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druga wredna macocha.
Wredna macocho :) Nie martw się, na forach zawsze się znajdzie ktoś, od kogo dostaniesz zjebkę i są to najczęściej osoby, które nie zaznały tego czy innego uczucia. Ja stałam się macochą dziewczynki, którą wychowywała toksyczna babka. Matka porzuciła dziecko, gdy mała miała 3 lata. A ponieważ ojciec małej, mój partner, musiał spłacać długi, których narobiła żona, wyjechał za granicę na 3 lata. W międzyczasie bywał w kraju ale dziecko i tak wychowywała babka. Też liczyłam na to, że da się wyprościć dziś prawie 8 letnie dziecko ale widzę to wszystko coraz gorzej. Mała od zawsze była traktowana jak "święta krowa", no bo matka ją olała. Babka zrobiła z wnusi, mało, że pępek świata to jeszcze sprzymierzeńca w swojej walce z dziadkiem. Jak nie umiała sobie z nią dać rady, to straszyła, że odda do domu dziecka albo wróci do mamusi. Dziecko nic innego nie jadło jak pierogi, nie je owoców, warzyw, ma zepsute wszystkie zęby. Po prostu babka spełniała każdą jej zachciankę. A ponieważ ojciec słał dosyć duże kwoty na małą, to babka szalała na całego, w efekcie czego zawsze jej było mało. Ponieważ przysłane pieniądze szybko się topiły, bo babka dla siebie też nie szczędziła zakupów, to zaciągała kredyty. W efekcie zamiast płacić rachunki syna, który tu przecież miał mieszkanie i inne zobowiązania, jesteśmy zadłużeni, nękają na windykatorzy. Babka uważa, że nic się nie stało, a na ataki syna odpowiada; " ty nie wiesz ile kosztuje utrzymanie dziecka!". To tak poza nawias.... Więc na dzień dzisiejszy mała odstawia sceny przy posiłkach, nie słucha poleceń, próśb, wali drzwiami przed nosem. A w przypływie nerwów rysuje grób a w nim mnie. ( Kilka razy dziadkowi takie rysunki zaserwowała). Małej wpojono także, że jest piękna i stale chodzi i pyta kto jest najpiękniejszy. Nie umiem pojąć jak 8 letnie dziecko patrzy na siebie i na wszystkich przez pryzmat urody. Tylko i wyłącznie. Nie nauczono jej, że są sprawy dorosłych i czasami powinna iść zwyczajnie do swojego pokoju. Każdy telefon to mała już jest obok i słucha, czyta co piszę na skype z synami. Wiele by opowiadać. Żadna matka nie jest idealna ale skoro ja wychowałam dwóch dorosłych dziś facetów, to już wiem z czym się to wszystko je. I, Kaśka daruj, ja gdybym wiedziała, że się przewrócę- usiadłabym. Nikt więc nie wie w co się pakuje. Nie wiem czy masz męża, dzieci...A jeżeli masz- wiedziałaś jak będzie>? Nie sądzę, bo tego zwyczajnie nikt nie wie. A jeżeli jeszcze chodzi o mnie_ mój partner, też traktuje małą jak 8 cud świata i wszystko tłumaczy " bo to tylko dziecko". A kiedy chce je wychowywać, uczyć zasad????? W wieku 17 lat? Nie wiem jak długo sobie z tym poradzę ale tak jak TY, zaczynam mieć dość. Może mój pan się obudzi zanim nie będzie za późno. Chciałabym Ci pomóc macocho......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko oczywiście, że
potrzebuje miłości , zainteresowania i spędzania z nim czasu ale jednocześnie powinno wiedzieć gdzie jest jego miejsce. To dorośli robią z dzieci tzw. bahorki- wszystko przez rozpieszczanie , nadopiekuńczość i nie zrwacanie uwagi na naganne zachowanie. Każde dziecko powinno być uczone , że tam gdzie zaczynają się sprawy dorosłych ono nie powinno się wtrącać. Przez ciągłe "wynagradzanie dziecku braku matki czy ojca" dziecko nabiera pewności siebie , arogancji , nie toleruje sprzeciwu a nastepnie jak idzie do szkoły tam zaczynają się problemy. Inne dzieci traktuje z pogardą i wyższością a niejednokrotnie szuka kozła ofiarnego na wyżywanie się dla rozrywki. Autorko , Twój mąż robi ewidentne błędy w wychowywaniu i dziecka i jeszcze ma pretensje , że nie tolerujesz braku szacunku do własnej osoby. Po prostu pożegnaj się z tym chorym towarzystwem i zacznij żyć dla siebie a nie dla niewdzięczników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna święta krowa robi
z dziecka bachora tym razem winna jest i matka i babka bo przecież nie jej ciucmokowata pierdoła życiowa MĄŻ który jako debil nie wiedział co się dzieje z jego dzieckiem i jego pieniędzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macocha i chore
Tak to właśnie jest, że prawdziwa matka (i ojciec) tworzy z dzieckiem rodzinę, i tam dziecko przynależy do nich w całości całości. A macocha chce tworzyć rodzinę ale tylko ze swoim zalegalizowanym facetem (nazywa to mężem), a dziecko tego niby męża jest wykluczone z rodziny i ewentualnie czasami gościnnie wpuszczane na terytorium macochy, pod warunkiem że nie jest zbyt absorbujące , a szczególnie nie może absorbować swego ojca zwłaszcza czasowo i uczuciowo, bo ten należy w całości do macochy, a macocha nim nie zamierza się dzielić. I dlatego zwalcza dziecko. A ci ojcowie, jak sadyści , nadal fundują swemu dziecku wroga w postaci macochy, jak w bajkach, nadal macocha to ta zła, i co gorsze to jest prawda. Moja przyjaciółka miała taką straszną macochę, wyjątkowo straszną, znęcała się fizycznie i torturowała dziecko jak ojciec nie widział, zamykała w schowku na szczotki pod schodami na całe godziny , stawiała bose nóżki w zimnej wodzie i wymuszała aby dziecko stało tam, nie dawała jeść a przed powrotem ojca dawała stary chleb i ciągle wyśmiewała i drwiła a słowa bolą,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaappplleee
przypadkiem trafoma ti na ten temat, oczywiscie wszystkiego nie dalam rady przeczytacbo jest to awykonalne, ale powiem wam ze tez mialam noi do tej pory mam macoche Niestety mialam pecha ze tak to nazwe, weszla do naszej rodziny kiedy mailam 9 lat. Ojciec nigdy mnie nie uderzył bo byłam grzecznym cichym i nuesmiałym dzieckiem, ona za wszystko mnie tłukła i to nie uderzyła tylo lała ile sił było Ile razy ja chocdzialm cała posiniaczona przez nia to nie potrafie zliczyc,przy ojcu tego nie robiła,wiedziala ze za drobnostku nie mozna karac i ojciec by sie na to nie zgodził, ale gdy go nie byo wtedy zaczynało sie piekło, o to ze spodnie leza na łozku zamiast w szawce, noi wpierdool był, za to nic sie do niej nie odzywalam takze bicie byo, za swzystko Gdy niekeidy poskarzylam sie tacie to była awantura, krzyczał na nią, ale sie kochali, do tej pory sa ze soba razem a ja nie potrafie zapomniec co ona ze mną robiła, mnostwo razy jej to wygarnełam, teraz na dzien dzisiejszy ona zaluje ze to robiła, że mnie biła poniżała, chce poprawy relacji ze mną, przyznala sie do błedu, ale ja jej nie wybaczam,nie chce z nią dobrych ukladów, potrzebna mi była gdy była dzieckiem, teraz mam 17 lat i nie potrzebuje juz matki, nie chce jej przeprosin zgody,zgotowała mi piekło Zawsze byłam wyciszona skromna dziewczynka, a ona jeszcze bardziej mnie zdeptala przez ten czas, nienawidze jej i nie wybaczam Mam 6 kletia młodsza siosre, czyli corka mojego ojca i jej, nie ma wogole wiezi z tym dzieckiem, nigdy nie uczestniczylam w jej dorastaniu,czuje niechec do tego dziecka, nie to ze jestem zazdrosna , ale to jest czesc krwi mojej macochy, nigdy nie pobyłam z móda nawet 5 minut sam na sam, zawsze uciekalam od tego Kazdyw rodzinie sie dziwi dlaczego ani razu jej nawte na rece nie wzielam, ale niepotrafie sie przelamac Ojciec i "matka" nie bioja nie ponizają małej tak jak mnie, chyba na to bym nie pozwolila ale nie lubie jej, ona mnie sie boi, nie krzycze na nia , tez nie bije jej, ale jestem nieobecna w jej zyciu,niby to moja mlodsza siostra ale nic a nic przywiązania nie odczuwam, nate ani razu sie do niej nie usmiechnelam, nie pamietam przynajmniej, ani razyu sie nie pobawilam z nia, a przez to ze nienawidze jej prawidzwej matki, czyli macochy mojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yz33
a mój mąż całkowicie zerwał kontakty ze swoim dzieckiem oraz matką dziecka. Płaci regularnie po 1300 zł alimentów . Córka mu powiedziała, że nie będzie się z nim widywać dopóki on nie wróci do mamy. Nazwę to brzydko ale po imieniu: olał po prostu ją -sam powiedział, że oprócz jakiegoś obowiązku na sumieniu nie czuje się związany emocjonalnie z córką i mogłoby jej nie być dla niego a ja przyznam szczerze nie mam nic przeciwko temu-nawet mi tak wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię zapytam
?sam powiedział, że oprócz jakiegoś obowiązku na sumieniu nie czuje się związany emocjonalnie z córką i mogłoby jej nie być dla niego a ja przyznam szczerze nie mam nic przeciwko temu-nawet mi tak wygodnie." Nie boisz się takiego związku? Dzisiaj "mogłoby dla niego nie być" jego córki, a za jakiś czas - ciebie i waszego ewentualnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yz33
Trochę się boję -to normalne ale co ma być to będzie. Kocham go , akceptuje chociaż zdaję sobie sprawę , że nie jest ideałem tylko jest dla mnie dobry i opiekuńczy. Jesteśmy ze sobą 8 lat w tym 5 po ślubie i nie mogę mu niczego zarzucić. Każdy ma wady , bywają zgrzyty jak wszędzie ale ogólnie on bardzo się stara, po prostu czuję się kochana przez niego. Może do swojej córki ma takie podejście a nie inne ze względu na to , że ta ciąża była wpadką kiedy miał 18 lat? Matkę swojego dziecka poznał na dyskotece , przespal się z nią tej nocy i wpadka...nawet nigdy nie byli ze sobą parą...za to córka zawsze chciała aby byli ze sobą , jak mąż popwiedział , że była upierdliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko co temu jest winna ta dziewczyna że tatuś z mamusią wpadli po dyskotece??Zastanawiałaś się może kiedyś co będzie jak się facet odkocha bo różnie bywa.Powiem ci nie była bym z fecetem ktory powiedział by coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaappplleee
Czy ktos mi moze doradzić jak pownnam sie zachowac? co byscie zrobili na moim miejscu? czy zapomniec o krzywdach i donowic relacje z macochą, czy nie ?mam swoj honor do wlasnej osoby, mam zal Wszyscy mowiąze powinnam przyjąc przeprosiny, tylko ze to tak nie dziala jak format dysku kompuiterowego i po sprawie, mam uraz, jest presja rodziny znajomych, i nie wiem co robic A najbardziej sie to odbije na relacjach mojej młodszej "siostry" Nie jestem agresywna do niej, ale bardzo oschła i toksyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz yz33
ty jesteś pusta cipa, podła, wredna, wyrachowana. Skoro facet z twojego powodu zostawił żonę i dziecko, to ty na nazwę "człowiek" nie zasługujesz, jakiś pomiot jesteś, wyrzygany przez hienę. I życzę ci żeby twoje bachory zostały tak samo potraktowane jak tamto dziecko. Wyrzygane bachory wyrzyganej rury - czyli twoje pomioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yz33
Z jakiego mojego powodu? Czytaj ze zrozumieniem. Jak go poznałam on widywał się ze swoją córką maksymalnie 2 razy w roku ponieważ sam nie chciał częściej. Tak już zostało a dopiero 2 lata temu stwierdził , że to nie ma sensu. "Tylko co temu jest winna ta dziewczyna że tatuś z mamusią wpadli po dyskotece??Zastanawiałaś się może kiedyś co będzie jak się facet odkocha bo różnie bywa.Powiem ci nie była bym z fecetem ktory powiedział by coś takiego." Ja nie powiedziałam żeby ta dziewczynka była czemukolwiek winna. To jkest jego sprawa jak postępuje a ja nie ma zamiaru do niczego go namawiać.Ani do unikania kontaktu z nią ani do spotykania się częściej. To jest jego sprawa i ja nie będę się wtrącać. Jakby kiedykolwiek chciał żeby nawet u nas zamieszkała nie robiłabym mu problemu i jemu tez to powiedziałam ale on po prostu nie chce mieć kontaktu. Byłabym hipokrytką gdybym powiedziała , że nie jest to w pewnym sensie dla mnie wygodne-owszem jest i dla każdej by było, ale jak się z nim wiązałam spodziewałam się , że będę macochą a okazało się inaczej. Z drugiej strony kiedy mowa o odkochaniu...Jaką miałabym gwarancję, że nie odkochałby się we mnie gdyby miał kontakt z dzieckiem? Życie jest przewrotne i każdemu może się zdarzyć taka niespodzianka...mało jest takich związków małżeńskich z np. 15letnim stażem a nagle przychodzi kryzys wieku średniego i idealnemu małżonkowi palma odbija? Nie przewidzę przyszłości dlatego żyje tym co jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co z Wami?
yz33 Jestescie razem 8 lat w tym 5 po slubie i nie myslicie o dziecku? Czy to ON nie mysli o dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yz33
Myślimy o dziecku , mianowicie jeszcze z rok mniej więcej chcemy poczekać (ja dokładnie) gdyż muszę obronić drugi mgr. Zastanawia mnie dlaczego on ma większe parcie na dziecko niż ja... Mówi mi , że już się nie może doczekać kiedy będziemy tworzyć pełna rodzinę , że chciałby mieć ze mną jak to on nazywa "dziecko z prawdziwego zdarzenia"...jak mówię ,że ma już przecież dziecko i pytam co ma na myśli on twierdzi , że nie jest w stanie pokochać tego dziecka , że cały czas traktuje je jak obce i , że odpycha go od niego...Natomiast dziecko swojego brata traktuje jak królewicza... Kiedyś psycholog powiedział mi , że jego stosunki do dziecka mogą wynikać z tego , że on nigdy nie pogodził się z wpadką dlatego próbuje wymazać ten fakt z pamięci. Ja wiem , że nic go nie usprawiedliwia w tym przypadku ale szczerze powiem , że nie umiem zrozumieć jego toku myślenia w tej kwestii dlatego się nie wtrącam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aaapppllleeee
Powiem Ci szczerze, ze gdyby moja macocha tak sie zachowala, to bym jej powiedziala prosto w twarz, zeby wypier....a w kosmos ze swoimi przeprosinami. Jak mozna, bedac macocha, i majac pod swoja opieka cudze dziecko, ktore szuka bliskosci i matczynego ciepla, bic je i ponizac. Sama jestem macocha dla trzech pasierbow w wieku 19, 17 i prawie 14 lat. Mamy wspaniale kontakty i czesto w rozmowach z obcymi ludzmi nazywam ich swoimi dziecmi. Mowie im tez czesto, ze ich kocham, plakalam jak najstarszy wyjezdzal na studia do innego miasta, chodze na ich mecze itd. Sa u nas 3-4 razy w tygodniu wliczajac w to kazdy weekend, bo tak sami wybrali. Znam ich od 4 lat i od poczatku staralam sie miec z nimi jak najlepsze kontakty. Jest mi bardzo przykro, ze Twoja macocha okazala sie straszna kobieta, a ojciec nie zareagowal, bo przeciez musial wiedziec co sie dzieje. Jakbym mogla, to bym Cie teraz przytulila. Pozdrawiam bardzo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do yz33
potwierdza się, nie zasłużyłaś na dziecko. a twój gach to zwyczajny ruchacz, swojego własnego dziecka nie akceptuje. twojego bachora tez nie uzna. o ile mu jestes w stanie cos urodzic. pusty worku na sperme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty aaaaappplleee
a pierdol taką macochę. o ojciec gówno wart, że z takim smieciem żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yz33
a niby co mam go namawiać i wysyłać na siłę do swojego dziecka skoro on tego nie chce? Nie interesuje mnie zbytnio czy mnie zostawi także z dzieckiem wiesz dlaczego? Ponieważ ja chcę mieć dziecko choćby i dla siebie, nawet jakby on go nie zaakceptował to sama też bym dała sobie świetnie radę bo dobrze zarabiam i nie miałabym mu za złe , że zrobił mi dziecko ponieważ ja sama je chcę mieć. On niby też ale jakby mu się odmieniło skoro ma takie podejście a nie inne to nie będę płakać, wręcz przeciwnie , będę się cieszyć , że mam dziecko. I skąd te aluzje, że mogę nie móc mieć dzieci? Rozumiem , że ty nie wiesz co to jest antykoncepcja skoro wnioskujesz , że moge byc bezpłodna skoro przez tyle lat nie mam dzieci? Otóż ja jestem na tyle odpowiedzialna żeby zdecydować w którym momencie życia chce mieć dziecko , właśnie dlatego żeby nam niczego nie zabrakło na wypadek gdybym została sama. Zawsze biorę drugą stronę medalu pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lego6666
witam...czy to normalne ze nienawidze wręcz 9letniej córki mojego partnera?nie znam jej ale czuję do niej taką niechęć ze szok:(nie chce zeby tak było ale to jest silniejsze ode mnie...na samą mysle ze gdzies z nią wychodzi dostaje gęsiej skórki...widzę jak mała go wykorzystuje, i nie wiem czy jest to efektem nagonki ze strony jej matki czy tez jest po prostu juz tak wyrachowana jak mamusia:/pomóżcie bo niewiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateńko kochana
co się z tymi kobietami porobiło! na jednym topiku totalna niedojrzała panna udająca pedagoga pokochała dziecko faceta i chce siłą prawie oderwać małą od matki, tu zupełne przeciwieństwo nienawiść? zazdrość? a dziecko dziewięcioletnie wykorzystuje tatę? tylko to widzicie w życiu? tylko tego się spodziewacie? może swoje uczucia i swoje postępowanie widzisz w tej dziewczynce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lego6666
spodziewałam sie potepienia...chodzi o to ze ja musze zawsze wszystko rozumiec, kazde ich wspólne wyjscie musze tolerowac...wszystko byłoby ok, gdybym była o tym informowana!!!a ja zawsze dowiaduje sie ostatnia ze gdzies ida,jada...tez mam plany na dany dzien a on wszystko psuje:(zachowuje sie tak jakbym byla kompletnie niewazna...wiem ze dziecko jest najwazniejsze ale on do cholery jakby nie bylo mieszka ze mni i zyje ze mna wiec chyba mam prawo wiedziec kiedy z nia wychodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×