Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość Ta pierwsza
Witam po raz drugi (dopiero:)),dziewczyny jeśli macie możliwość, to przeczytajcie "LIST DO OJCA"wydany przez Bibliotekę Gazety Wyborczej(jest w Empiku)-to zbiór listów, które czytelnicy-w opdpowiedzi na akcję gazety-przysłali do redakcji.Są to wzruszające, niekiedy przerażające i naprawdę "dające do myślenia" hitorie ludzi(i kobiet, i mężczyzn w różnym wieku) z naciskiem na realcje z ojcem(z ojczymem również).Zmuszają do refleksji...Może ich przeczytanie pomoże spojrzeć trochę z innej perspektywy na problemy z którymi się borykamy.Polecam, bo to autentyczne historie ludzi żyjących obok nas.P.S.Chyba zmienię "pseudonim", bo Ktoś mnie jeszce raz pomyli:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santasamanta*
no schaapje mam nick .:D .to jak podasz odnosnik do tych alimentow????? wiesz moze inni tez chcieliby to przeczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santasamanta*
no ...to jak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
żono na zawsze ta pierwsza, my nie narzekamy na to, że nasi mężowie mają zobowiązania, bo o nich wiemy i pomagamy im w nich. narzekamy na to, że eksiary próbuja traktowac nas jak powietrze, nie widza wkładu naszego w rodzinę, umniejszają nasze starania, poniżają ośmieszają itd a to wszystko z jak najbardziej bezinteresownej zawiści. i niestety moje doświadczenia są takie, że owa zawiśc jest zupełnie niezależna od naszego zachowania, kompletnie nie ma tu znaczenia fakt czy jesteś my ok i czy dbamy o ich dzieci jak należy. żebyśmy sie nie wiem jak starały i tak bedzie źle. i oczywiście nie mówie tu o przegięciach(jak ktoś wcześniej wspomniał o konkursie na najlepsza ciocie) tylko o normalnym życiu, normalnych relacjach w miare możliwości jak najbardziej przyjacielskich i serdecznych, bo tylko to jest z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych. kto ci powiedział że ja nie kocham mojej pasierbicy?! ale nieskończoną ilośc razy wymiękam przed głupotą jej mamusi i nieskończoną ilośc razy zadaję sobie pytanie dlaczego, skoro mnie miłośc do niej i jej ojca oczywiście dyktuje określone zachowania i pozwala unikac konfliktów, dlaczego nie jej mamie, która poweinna ja przcież kochac 100 razy bardziej niż ja? co do kasy- wiesz, ojcowie tez maja dodatkowe wydatki. alimenty idą właśnie na te opłaty, czynsz prąd telefon, ale komórke opłaca córce tata, mimo że ona puszcza tylko krótkie, internet i jakoś nie interesujemy sie tym czy jak my za to płacimy to korzysta tylko ona, czy może również jej matka? płacimy za dodatkowy angielski, kurs tańca, dajemy kieszonkowe, dopłacamy do wszystkich wycieczek szkolnych i wyjazdów wakacyjnych. kto ci poiedział że NASZE wydatki to tylko alimenty?! moje zdanie jest takie, że wydatki na dziecko powiny byc, trudno i darmo ale współmierne do zarobków rodzica. teraz jest ok, mamy więcej kasy i więcej dajemy, płacenie tego wszystkiego nie odbywa sie naszym kosztem. ale był taki okres, że kasy było zdecydowanie mniej a wymagania naprawde spore. i co? to jest ok? ja rozumiem że jeśli np ja chodze w spodnoiach za 100 a jego dzieci w spodniorach z lumpeksu to jest chore. ALE NA ODWRÓT TEŻ! dzieci są takimi samymi członkam i rodziny jak każdy, jak ja, mąż. obowiązują je takie same prawa. uczestnicza w życiu rodziny i wtedy jak jest dużo kasy i wtedy jak jest mało. nie jest tak że jak tata ma mniej to przestaja byc dziecmi a zaczynaja znów po przekroczeniu pewnej kwoty. a zauważyłam niestety, że eksiary oczekują i wmawiają dzieciom, że one są na wyjątkowych prawach. tak jakby ojciec był winien dzieciom odszkodowanie za to, że małżeństwo z eksiarą nie przetrwało. a przecież chyba kobieta też jest odpowiedzialna za rozpad związku? jakoś nie zauważyłam żeby matki dawaly dzieciom więcej tylko dlatego że okazały sie kiepskimi żonami. i wiecie co? moje zdanie jest takie, że tym dzieciom naprawde nie przysługuje żaden ekwiwalent pieniężny za to że ojciec z nimi nie mieszka. często jest to wina kobiety że tak sie dzieje. dzieciom należy się szacunek, utrzymanie, zspokajanie potrzeb (np szkoła, wakacje) rozwijanie zainteresowan jesli rodzica stac, leki jak choruje, drobne prezenty. większe na urodziny imieniny i gwiazdke. a pozatym zainteresowanie, troska i uwaga a tu juz kasy nie potrzeba. dzieci natomiast są zobowiązane w zamian do przestrzegania pewnych zasad panujacych w rodzinie ojca, pmiętania o urodzinach imieninach i dniu taty i nikt tu nie wymaga nie wiem jakich prezentów, tez zainteresowania i troski bo nie wiem czemu dziecko ma nie zadzwonic do ojca i nie zapytac co u niego czy jak sie czuje. moje doświadczenia sa takie że to nie prawa dzieci są łamane tylko prawa ojców. ojciec musi zawsze dac i byc na zawołanie bez względu na zachowanie dziecka, ale dziecko np karze ojca unikając kontaktu, albo nie pamiętając o jakimś święcie. normalne to nie jest i niestety rodzi wielki bunt, bo nikt im nie chce nic zabierac, chcemy tylko szacunku i normalnego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
i do tych co mi zaraz napisza że na szacunek trzeba zapracowac, owszem pracowałam 11 lat, a dziecko do tej pory boi sie ze mną przywitac jak jego matka widzi. pewne rzeczy nie zależą od nas, a atmosfery nienawiści też nie wprowadzamy bo nie mamy w tym żadnego interesu, przeciwnie, zależy nam na naszych mężach a te dzieci są c\zęścią rodziny, jak teściowa czy rodzeństwo. to eksiary wprowadzaja taki reżim uczą dzieci manipulowac i okazywac pogarde. a potem zwalacie to na nas i gadacie głupoty, że przecież dzieci same widzą itd. niestety nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta pierwsza
Co do alimentów,"punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", w tym od poziomu życia i ex i byłego męża z obecną rodziną i pewnie od szeregu innych czynników.Sama uważam, że alimenty jakie otrzymuję, biorąc pod uwagę tych szereg czynników powinny być większe i pewnie większość "byłych"tak uważa.Ale obecne żony też mają swoje racje i z ich punktu widzenia są one słuszne.Postawmy się na ich miejscu-to trudne,a sama wizja już nie jest "miła", prawda?Pojawią się głosy, ze wiedziały co brały itd...tylko to nie na nich ciąży "obowiązek alimentacyjny", nie one kiedyś dały /czy dają plamę.Obecne żony dbają o swoją rodzinę, tak jak my dbamy o swoją i będą "broniły" "swojego gnazda" w tym męża, tak jak my kiedyś broniłyśmy "naszego gniazda"z tym samym mężem w roli głównej, a teraz "bronimy" tego samego tylko już bez niego-potrafię zrozumieć ich bunt.Każda z nas chciałaby dla swojej rodziny jak najlepiej ... A każda historia jest inna.I to, czy to 500, czy 700, czy 1000 zł i więcej alimentów jest kwotą małą ,nie nam to oceniać-a dewagacje czy buty za 100 zł dla kilkuletniego dziecka są za drogie , bo powinny być kupione za 40zł, czy wydatki na jedzenie są za wysokie, a dodatkowa kurtka niepotrzebna-donikąd nie prowadzą.I "byłe" i "obecne"mają prawo do własnego życia i do tego aby nikt do ich porfela nie zaglądał, nikt tego nie lubi. Tylko w układzie kiedy facet zarabia naprawdę "porządnie"i ma poczucie odpowiedzialności za dzieci, ex i obecna również zarabiaja"nieżle", a wszyscy pogodzili się z sytuacją -nie będzie konfliktu-z tymi życzeniami(może niektórym się spełni), ta pierwsza.Nie spalajmy sie dziewczyny, szkoda nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
nie popieram jakiś bardzo drastycznych aktów np zerwania zupełnie kontaktów z dzieckim bo jego mamuśka szaleje za bardzo, ale naprawde jestem w stanie ZROZUMIEC że w pewnym momencie ma sie po prostu dośc. że się czuje żal, rozgoryczenia i rozczarowanie i że ma się poczucie jakby mnóstwo naszej dobrej energii poszło w błocko. i że ma się poczucie niesprawiedliwości, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
no może i sie komus spełni, ale się własnie napisałam całe tony, że u mnie poczucie odpowiedzialności i wcale niemała kasa też jest a pozytywnego nastawienia byłej zero. jak dajemy prezent, to za tani. jak kupujemu coś, np szafkr bo sie dziecku rozpadła to jest awantura że tylko tylre. ZAWIŚC NAPRAWDE NIE ZALEŻY OD TEGO JAK SIE ZACHOWUJE OJCIEC A TYLKO OD STOPNIA POWALENIA JEJ WŁAŚCICIELKI.takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santasamanta*
Schapje ,nie chcialo ci sie poszukac w necie i przytoczyc .... Zgodnie z art. 58 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w wyroku orzekającym rozwód sąd jest zobowiazany rozstrzygnąć o władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem obojga małżonków oraz orzec w jakiej wysokości każdy z małżonków będzie zobowiązany do ponoszenia kosztów utrzymania i wychowania dziecka (a więc do wykonywania obowiązku alimentacyjnego). Wykonanie takiego obowiazku względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie może polegać także w całości lub w części na osobistych staraniach o jego wychowanie i utrzymanie. Oznacza to nawet, że jedno z rodziców może w zupełności wypełnić swój obowiązek alimentacyjny poświęcając się potrzebom wychowawczym dziecka, drugie natomiast skieruje swój wysiłek na zdobywanie środków materialnych. W związku z tym można wnioskować o wykonanie obowiązku alimentacyjnego cześciowo poprzez opiekę nad dzeickiem podczas weekendów. powtarzam: Oznacza to nawet, że jedno z rodziców może w zupełności wypełnić swój obowiązek alimentacyjny poświęcając się potrzebom wychowawczym dziecka, drugie natomiast skieruje swój wysiłek na zdobywanie środków materialnych. Jak widzisz shaapje ...abowiazek alimentacyjny to nie tylko pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta pierwsza
Wasza bezradność jest mi bliska, bo pomimo, że jestem tą"ex", to doświadczam podobnych uczuć.Wniosek chyba jest jeden-są "ludzie i ludziska", a na to nie mamy wpływu-dorosłych ludzi nie jesteśmy w stanie zmienić.Człowiek musi chcieć zmienić się sam, a najpierw "wejrzeć" w siebie.Nas też oceniają, też pewnie wiele negatywnych opinii wypowiadają inni, z którymi się nie zgadzamy i uważamy za krzywdzące i boli.Najważniejsze,aby "umieć spojrzeć w lustro, sobie-prosto w oczy" i powiedzieć jestem ok.albo powinnam coś zmienić-to trudne, ja nad tym ciągle pracuję.Nie zmienimy rzeczywistości na którą nie mamy wpływu, tak jak wy nie zmienicie "byłych żon", które was nie lubią itd., tak ja nie zmienię podejścia byłego męża do mnie , nie jesteśmy cudotwórczyniami."Wszystko ma swój początek i koniec"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak
Samo dużo jest nexiar, które utrudniają ojcu kontakty z dzieckiem, są niemiłe dla dzieci z pierwszego związku, a pieniądze swojego męża traktuja jako swoje. Jeżeli jakaś kobieta ma kulturę i klasę, to będzie miała ją również po rozwodzie, jeżeli nie - to małżeństwo z facetem z odzysku nie zrobi z takiej kobiety anioła, co nam sie tu usiłuje wmówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
nie zauważyłam żeby ktoś tu twierdził, że ktoś się staje aniołem przez sam fakt bycia drugim małżonkiem, ale wiesz co? na forum raczej piszą te, które się starają, bo te pozostałe maja w dupie. a do ej pierwszej kochana, jestes idealistką. wierzysz że dobre zachowanie musi powodowac dobre skutki. mam nadzieję że gdzies tak jest, ale niestety nie u nas. ja sama znam świetna byłą żonę, która ma fajne, przyjacielskie kontakty z byłym i jego następna partnerką, nie nastawiała synów przeciwko niemu itd. JEDNĄ. a więcej niestety takich które by w łyżce wody utopiły. i chyba więcej jest takich dziewczyn, które zrezygnowały po latach starań bo nie widziały w tym sensu i efektów, niż takich które od początku były wredne i podłe. nawet najgorsza next jaką w życiu widziałam naprawde wredna i głupia, nawet nie wpuszczała dzieci do domu swojego i ich ojca jak ich poznałam. a teraz się dowiaduje że owszem, na początku zabiegała o dzieci ale mamusia tym dzieciom kazała zwracac sie do niej per "kurwa" i było pani kurwo gdzie moge odstawic kubeczek itd. dzieci miały 13 i 17 lat więc już jarzyły o co chodzi. święty by tego nie wytrzymał. jak już mówiłam, nie popieram skrajności w żadnym wydaniu, ale naprawde jestem w stanie zrozumiec emocje w takim wypadku i to że w pewnym momencie powiedziała dosyc. łatwo jest oceniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce ale muszę
jestem po rozwodzie ,pracuje na siebie ,dom i dziecko, ex płaci alimenty .Jeżeli chcę to zbieram pieniadze i jade z dzieckiem na fajne wakacje,zrobiłam sie bardzo samodzielna niczego od ex nie wymagałam ,nie prosiłam o pomoc.Kiedy zapytałam czy bierze dziecko na wakacje to powiedział ze nie bo go nie stać i nie ma kasy.Mnie to nie obchodzi tylko zeby póżniej nie gadał że mu ograniczam kontakty z dzieckiem.Nie robię żadnych przeszkód jeżeli chodzi o widywanie ojca z dzieckiem i jego rodzina.Z resztą nie zabieram pieniędzy ani jego kobiecie ani ich dziecku bo płacenie alimentów to jego obowiązek zreszta tak jak każdego ojca czy matki.Moim obowiazkiem jest zapewnienie dziecku opieki, kontaktów z ojcem , dbania o jego dobro ,wie ze rodzice nie mieszkaja razem ale nadal go oboje kochaja mimo mniejszego zainteresowania tej drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
coż, dla chcacego nic trudnego. odmowa zabrania dziecka na wakacje z powodu braku kasy, no cóż, rozumiem że ty nie wymagałaś wczasów w tropikach a to był tylko kiepski wykręt. jak my nie mielismy kasy to dzieci siedziały z nami w domu i chodziliśmy na spacery do lasu. potem było lepiej i jeździlismy na wycieczki rowerowe. a w tym roku np moje dziecko w ogóle nie było na wyjeźdxie wakacyjnym. cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schaapje
do schaapje A jak ta exa utrzymuje sie sama?? Przeciez zawsze walczy o wyzsze alimenty,bo ciagle sa za male. Twoje podejscie jest z deka egoistyczne.Facet nie ma prawa juz miec kolejnego dziecka,bo malo zarabia?? Glupie to.Jak by byly maz ciagle by byl mezem to jakos exy by nie obliczaly ile czynszu,pradu,gazu kosztuje dziecko.Jak by zyli z dziecmi za 1200zl to by im poprostu powiedzieli ze nie ma lekcji angielskiego bo rodzicow na to nie stac.Wiec dlaczego,mimo malych zarobkow ojca MUSI stac na to.Exy nie chca sie dokladac do wakacji wlasnych dzieci,ojciec nie jest w satnie wyslac ich sam ze swojej marnej pensji z ktorej prawie polowe oddaje bylej.Jak ty to sobie wypobrazasz?? U nas wlasnie przez takie podejscie rozstrzeniowe ex i dzieci nie ma nic procz alimentow.Nie ma wakacji,ksiazek itp itd. Ja ukrywam swoje dochody zeby ex sie nie dobrala do nich,bo w imie czego??? A z drugiej strony to paranoja ze musze klamac ze nie pracuje !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santasamana*
Schapje ,ja nie chce z toba dyskutowac . chcialam tylko abys podala link odnosnie tych alimentow. Nie chcialas tego zrobic bo wiesz ze nie masz racji. Wiec sama znalazlam i wkleilam. Mozesz sobie pisac co chcesz ale prawo jest prawem i macocha tez ma obowiazek alimentacyjny wobec pasierba...wiedzialas o tym???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludziska
Santasamana*- reprezentujesz ten sam poziom myslenia co eks mojego męza. Gada tylko o prawie alimentacyjnym tak jak ty.I cos mi sie wydaje ze ty tez wziełabys kase od samego diabła gdybys wiedziala jak to zrobic.Moj maz dopiero po rozwodzie przejrzał na oczy z kim tak wlasciwie zył. kasa zawsze była dla niej czyms niewaznym mało intereujacym zwłaszcza w kontekscie zapracowania na nia. Praca brzydziła sie, za to była bardzo obeznana w tasiemcach serialowych typu brazyliada.Jak sie okazało ze trzeba ruszyc tyłek i isc do pracy naraz okazało sie ze wszyscy po kolei sa źli wredni bo czegos od niej chca.Jakaz pazerna zrobila sie w trakcie sprawy rozwodowej.Jak zaczeła główkować co i za ile. Nawet do pracy jej osobisty ojciec musiał ja wykopac bo sobie ubzdurała alimenty na siebie.I o dziwo, rozwód dobrze jej zrobił, praca uszchlachetnia, nareszcie zna wartośc pieniadza i ile tzreba wysiłku zeby go zarobic i jak ciezko wydawac kase ktora sie zarobiło a nie dostało.Nadal sobie czasami szczeknie,ale jakos spokorniała. Przestała pieprzyc o podwyżce alimentów jak sie dowiedziała,ze co najwyzej moze uzyskac obnizke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santasamanta*
No oczywiscie ze robilabym wszystko zeby moje dzieci mialy lepiej. na szczescie nie musze ale pomagam czasem kolezankom wyciagnac jak najwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludziska
no własnie, widac ,ze jestes bardzo bezinteresowna:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HURAGAN NA TWOJEJ
mieszkam w szwecji dokladnie w sztokholmie gdzie jest bardzo duzo rozwodnikow ale taz majacych nowych partnerow z dziecmi ich jak i swoimi tutaj polega zasada na tym ze sa 2 mamy i 2 ojcow jak jeden nie moze ma prawo isc do drugiego np grac w tenisa to samo jest z matkami dzieci sa nap ierwszym miejscu i ci przyszywani opiekunowi tzw macochy czy ojczymy ciesza cie z takiego klister barn i oddaja mu cala milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona - na zawsze ta pierwsza
Do schaapje. Strasznie nerwowa jestes ciekawe dlaczego? Skoro masz dziecko i wiesz ile miesiecznie ono "kosztuje" to pomysl, ze dzieci twojego meza z poprzedniego zwiazku maja prawo zyc na takim samym poziomie jak twoje dzieci i maja takie samo prawo do milosci ojca jak twoje dzieci. Maja prawo do bledu i smutku, przytulenia, buziaka czy tez dzieciecych kaprysow jak twoje dzieci. Wasz dom jest ich domem - przynajmniej mi sie wydaje, ze tak powinno byc i tyle w temacie. Co do doroslych dzieci nie wypowiadam sie bo nie mam doswiadczenia. Skoro juz rozmawiasz o alimentach to nie sadzisz chyba, ze nalezy im sie po 50 zl do kiszeni misiecznie? To jest hipokryzja. A czy ja kiedys bede ex? No coz, ja juz wiem ze w zyciu roznie bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santasamanta*
No ale do Szwecji Polsce daaalekoo. Jak juz napisalam pomagam kolezankom w sprawach alimentacyjnych ale tez i "pomoglam" pewnej next ktora to chciala drastycznie obnizyc alimenty swojego owczesnego pana..niestety nie udalo jej sie to mimo pewnosci z jej strony ze bedzie tak jak ona mowi. ex przysadzono na dziecko tyle ile chciala (a dosc duzo chciala) i na siebie . Next podpierala sie tym ze oni tez maja dziecko ...niestety maz musial zapewnic pierwszemu dziecku 1200zl na byla 500 a sam zarabial 2000 :) a jego nowa pani poniewaz urodzila dziecko(slubu nie maja) nie pracowala,w zakladzie pracy nie zalapala sie na macierzynski bo przed okresem probnym zaszla w ciaze i zataila przed pracodawca. a tak jak pisalam prawo jest prawem i tego sie trzymam. i nie robie nic niezgodnie z prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona - na zawsze ta pierwsza
do czarnej macochy: ale ja sie z toba zgadzam. Pewnie, ze zdarzaja sie skrajnosci po stronie zarowno "eksiar" jak i drugich zon. Ja nie mowie o skrajnosciach ale o normalnym na miare tej trudnej sytuacji relacjach. Nie jestem ani eksiara, ani druga, ani wdowa ani singlem - moja sytuacja jest zupelnie inna niz wasze ale problem ten sam tzn, dzieci z innych zwiazkow. Moze nie wyrazilam sie jasno o co mi chodzi. Mianowicie w kazdym takim przypadku na samym poczatku przydaloby sie ustalic pewne granice postepowania i zadna ze stron nie moze ich przekroczyc. Z poczatku to boli ale z persepktywy ratuje relacje. Daliscie z siebie zrobic kure znoszaca zlote jajka a wiec juz zawsze ta kura bedziecie. Ja preferuje metode malych kroczkow. Mozesz sie ze mna nie zgadzac ale milosc to nie to samo co zabawki, kolejne kursy czy wczasy tym samym ich odmowa nie oznacza koniec milosci. To sie tyczy kazdego dziecka nie tylko z rozbitych zwiazkow, bo masz racje one nie sa z tego tytulu uprzywilejowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce ale muszę
tylko nie wiem po co ustalanie kontaktów z dzieckiem w sadzie skoro on sie z tego nie wywiązuje.Miesiąc wakacji dziecko ma z nim spędzać przecież nie musi to być nawet tyle czasu ale tydzień lub dwa.Dla chcącego nic trudnego ,może to być juz stały wykręt bo mam rodzinę nową i mnie nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce ale muszę
kindzia i pewnie same sobie te dzieci zrobiły?ojciec to ojciec i bedzie nim czy tego chcesz czy nie ,odpowiedzialnośc za dzieci spada na dwoje rodziców .Jestem ciekawa czy chciałabys usłyszec takie słowa jakie tu piszesz od np:nowej żony a Ty juz bedziesz w odstawce i Wasze dzieci też(to tylko przykład) Zresztą może być dobrze tylko trzeba ustalic zasady i sie ich trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santasamanta*
Ty Santasamana* tez jestes ex,nie musisz sie ukrywac.W twoje milosierdzie dla innych nie wierze(tu mowa o kolezankach,ktorym tak strasznie podobno pomagasz)twoja zazartosc po kazdym moim liscie.Nie spedzala bys tu tyle czasu.Gdybys chciala naprawde komus pomoc,to bys zasiegnela inforacji w necie i tyle.A ty walczysz jak lew o przeciez nie swoje interesy,spedzasz tu mnostwo czasu,wiec wszystko mowi samo za sie. skad takie przypuszczenia???????????? co ty wiesz o mnie??????????????? daj ty mi spokoj glupia babo bo jak cie czytam to az mnie mdli.Jestes zalosna...... taaaakk wszystkie sa ex :D:D jak maja inne zdanie niz TY!!! Co do mnie to sie gruubo mylisz .ja nie jestem ani ex ani next. wogole nie interesuja mnie panowie z bagazem. Nie znasz sie zupelnie ani na prawie ani kultury w sobie nie masz ani madrosci..malo tego..nie potrafisz zdania napisac bez blednie...potrafisz tylko wyzywac..nie dziwie sie twojej ex i jej dzieciom ze cie nienawidza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santasamanta*
dodam jeszcze ze przesiadujesz na tym forum jak ropucha i plujesz na wszystkich jadem.. tak, wiem co zaraz napiszesz ale mnie to wali .pisz sobie .pisz. moze ci ulzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Emiratach Arabskich jest tak
ze taki szejk moze miec nawet i 10 zon ale pod warunkiem ze wszystkie musza zyc na takim samym poziomie . Jesli go nie stac nie bierze drugiej zony. wiec ma tyle na ile go stac. tak tez powinno byc z dziecmi.. niech ma facet tyle na ile go stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam cos dodam :) W jakiej wysokości można żądać alimentów na dziecko ? Polskie prawo nie zna jakiejś specjalnej tabelki, w której podano by wysokość alimentów w zależności od np. wieku dziecka, czy zarobków rodziców. W przepisach ustalono tylko ogólnie, że zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. Rodzice obowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, chyba że dochody z majątku dziecka wystarczają na pokrycie kosztów jego utrzymania i wychowania. Dziecko nie musi się więc znajdować w niedostatku, aby żądać zapłaty alimentów. Wykonanie obowiązku alimentacyjnego względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, może polegać także, w całości lub w części, na osobistych staraniach o jego utrzymanie lub wychowanie. Istotną zasadą dla ustalenia wysokości alimentów na dziecko jest również reguła, że dziecko ma prawo do równej stopy życiowej z rodzicami (np. ma prawo do życia w podobnych warunkach mieszkaniowych, odżywiać się na podobnym poziomie czy też wypoczywać w zbliżonym do rodziców standarcie). Z drugiej strony rodzice nie muszą wszystkiego oddawać dziecku, ale tylko tyle ile jest dziecku potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kindziu - przeczytaj to jeszcze raz i wyciagnij wnioski. Ja rozumiem ze maz ma nowa rodzine ale to nie znaczy ze moze zaniedbywac dziecko z poprzednigo zwiazku. dzieciom nalezy sie po rowno. to dziecko i tamto dziecko. niewazne jaka matka, tu chodzi o dzieci. A to ze za malo zarabia to dzieci naprawde nie obchodzi. Chyba wiedzial zakladajac nowa rodzine co go czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×