Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość do jeszcze inaczej
co to znaczy ewo "zdrowy układ w domu"? rozwiń myśl, tak troszke wiecej ,moze daj pare przykładów ze swojego podwórka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak nieco inaczej....
do jeszcze inaczej... Zastanawiam się jakiego to niby człowieka powinnam była szukać? - żonatego? Nie pisałam, że mój facet był kawalerem... Był człowiekiem wolnym, bez żadnych zobowiązań, natomiast w jego życiu była już jedna żona i dziecko.Oboje od kilku lat mieszkają w innym kraju, kontakt ze swoja córką ma bardzo luźny, ale ma... Czy czuł się jak "piąte koło u wozu"? Nie sądzę! Zanim podjęliśmy decyzje o wspólnym zamieszkaniu spotykaliśmy się przez prawie 2 lata. Były to spotkania 2-3 razy w tygodniu, często u mnie w domu, razem planowaliśmy spędzanie czasu wolnego, czasami gdzieś wyjeżdżaliśmy - sami lub z dziećmi.Kontakt z dziećmi był zawsze dobry. Oboje finansowo niezależni. Mieszkanie też nie było przeszkodą,mieszkam w małym domku, w którym każdy miał swój azyl... Po jego przeprowadzce coś zmieniło się.Jak na ironię mieliśmy dla siebie o wiele więcej czasu. Dzieci po lekcjach miały zawsze jakieś zajęcia dodatkowe, nie było też problemów aby gdzieś wyskoczyć tylko we dwoje - w obwodzie zostawała babcia, moja siostra, mój EX też nie uciekał od obowiązków... A jednak coraz częściej słyszałam o jakiś pretensjach do moich dzieci - a to mu się nie podobało, że do syna przyszli koledzy, a to, że córka "wisi" na telefonie. Kiedyś Ex był zmuszony przełożyć spotkanie z dziećmi, najbardziej zawiedziony był on, chociaż na ten dzień nic nie mieliśmy w planach. Dzieci po szkole codziennie chodzą na obiady do mojej mamy[mieszka blisko], czasami jeszcze wpadają tam po jakiś zajęciach i dopiero potem przychodzą do domu.Wymyślił więc sobie, że mogłyby tam zamieszkać na stałe, a do nas by tylko wpadały od czasu do czasu... Jemu te dzieci wyraźnie przeszkadzały w domu... I co ja niby miałabym jeszcze swojemu partnerowi poświecić? Dzieci? Nie będę się poświęcać ani dla partnera, ani dla dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jeszcze inaczej
i słusznie kochana postapiłaś!albo ja i moje dzieci albo nic. facet wyjatkowo zapatrzony w siebie !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33 to kobieta
nieskazitelna, nigdy nie ma problemów - jak istota nie z tej planety. I zawsze przekonuje innych, że to ona ma racje i ostatnie słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jeszcze inaczej
no pisałam że chodzi o kasę, ty jestes ta od tej żonki na kolanach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam do Was pytanie
no tak, to ja :) ale i tak ojcu zostaje 3 000 zł, ona dostaje alimentów 300 zł i dotej pory była na utrzymaniu swoich rodziców, bo nigdzie nie pracowała to 3000 zł to mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam do Was pytanie
no a poza tym, skoro chodzi jej o kasę, to musi jeszcze robić pośmiewisko z siebie i ojca przed nami? no rozumiem jakby była zazdrosna o mamę i przed nią odgrywała jakieś scenki, ale przed nami? no nie rozumiem tej kobiety w ogóle. Naprawdę, chcę, żeby ojciec jakoś sobie życie ułożył, ale nie chcę też żeby to oznaczało, że a i mój brat musimy zniknąć zupełnie z jego życia - i tak widujemy się tylko raz w tyg na wspólnym obiedzie, nie jesteśmy mali i nie muszą się nami zajmować. No nie wiem co robić, chyba nie da się wszystkim dogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla zona jej meza
Moj byly maz zwiazal sie z kobieta po ok 3 latach od rozwodu.Dzieci mialy wtedy 5 i 8 lat.Zabieral je do siebie,nie byla zadnyvh problemow,nie zaniedbywal obowiazkow wobec dzieci.Dzieciaki lubilu do niego jezdzic,nawet polubily jego Magde:)Nie byla zadnych konfliktow,na zadnym polu!!!Az sama sie dziwilam,ze jest tak dobrze,ze w trakcie trwania malzenstwa,zylismy jak pies z kotem a po rozwodzie bajka..hehehe.Do czasu..potem z kazdej wizyty u ojca dzieci wracaly jakies dziwne,malowowne,obce..Po kilku takich powrotach zadzwonilam do eksa i poprosilam o spotkanie,Wyjasnilam jak sprawa wyglada..byly bez ogrodek powiedzial,ze jego kobiecie nie pasuje taki uklad,chca wyjechac do innego miasta,ale on nie chce tracic kontaktu z dziecmi i o to byly scysje.Okazalo sie potem ,ze poklucili sie przy dzieciach,ona wykrzyczala mu,ze albo ona albo bachory!!!! Od tego czasu wiele sie zmienilo..byly ma zone..inna niz ta,ktora chciala pozbawic go dzieci.Dzis wszyscy sa dojrzalsi,madrzejsi.Czasem to nowe zony stwarzaja problemy,chca byc pepkiem swiata..ale pewnie zaraz bede objechana bo przeciez jestem byla zona:):)Wcielenie zla wszelkiego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam do Was pytanie
czyli podsumowanie jest takie, że nie ułoży się nam?? i co teraz, mamy zrezygnować ze spotkań z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotykajcie sie z ojcem
bez niej i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam do Was pytanie
oj próbowaliśmy :) wtedy ojciec też ma nie ciekawie, bo wydzwania do babci i płacze jej w telefon, że ojciec przed nią ucieka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam do Was pytanie
no jak tak piszę, to coraz bardziej nabieram przekonania, że z nią jest coś nie tak, ale czytałam tu kiedyś podobny temat w którym drugie żony skarżyły się na dzieci, że zabraniają mężowi kontaktu z nimi itd i myślałam, że może znalazłyście jakieś rozwiązanie, żeby i dzieci i żona były szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jeszcze inaczej
wiesz ona jest dziecinna, aż dziwne ze tata wasz tego nie zauważył.a moze wszyscy w 4 spróbujcie pogadac, niech sama powie czego sie obawia. tak dorosli postepuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jeszcze inaczej
aaaaaaaaaa pamietaj ze my drugie , nie znamy wszystkich odpowiedzi na każde pytanie:-) Wasz tata trafił na trudny przypadek.I tak w końcu sam bedzie musiał zdecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jeszcze inaczej
była żono--jak ktos chce robic burze w szklance wody to zawsze zrobi. Nie przejmuj sie. Byłam eks jest druga, nie ma co sie przejmowac.Ludzie ,którzy u siebie nie widzą kołka w oku a u kogoś nawet żdziebłko to malutkie bezmyslne istotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ja nowa żona...
Nurtuje mnie następujący problem... Wyszłam za mąż za rozwodnika z 2 dzieci, Ex mojego męża to kobieta z klasą, nie przysparza nam żadnych negatywnych sytuacji... On kocha dzieci, stara się z nimi jak najczęściej kontaktować... I tu problem... Staram się zostawić mężowi i jego dzieciom "czas tylko dla nich", czas w którym mnie[jego drugiej żonie] nie ma. Dzieci w wieku 9 i 11 lat mają czas dla siebie, mogą spokojnie porozmawiać, powspominać, mogą porozmawiać o ... chociażby mamie... Widzę, że po tych spotkaniach są rozbawieni, weseli, pełni optymizmu - wpadają do nas weseli, roześmiani... Z ust wielu koleżanek usłyszałam, ze nie powinnam dopuszczać do takich sytuacji - teraz ja jestem żoną i ja powinnam mieć duży wpływ na ich kontakty. Duży wpływ to - ograniczenie ich kontaktów, ja powinnam uczestniczyć w ich każdorazowych spotkaniach, nie powinnam ich u nas "gościć" i jeszcze parę takich punktów. Słowem - powinnam trzymać rękę na pulsie, aby to bractwo mnie nie zdominowało. Jakoś nie czuje się "odrzucona", dzieci są miłe dla mnie, mąż - wszystko na to wskazuje-kocha mnie. Ale może jestem w błędzie... Chętnie poczytałabym o Waszych relacjach ze spotkań Waszych EX z dziećmi.Oczywiście, proszę o wypowiedzi panie, które znają to z autopsji, innym z góry serdecznie dziekuję - możecie nie zabierać głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33 to kobieta
Ewa 33 to kobieta nieskazitelna, nigdy nie ma problemów - jak istota nie z tej planety. I zawsze przekonuje innych, że to ona ma racje i ostatnie słowo Znam taka podobna "Ewe" wlasnie sie rozwodzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechecona
sluchajcie nie przeczytalam wszystkich wpisow ale co powiecie na moja sytuacje mam dwoje dzieci (12 13 lat)z poprzedniego malzenstwa wyszlam za maz za wdowca z 10 letnia corka jest rozpuszczona pyskata i z racji tego ze stracila mame tatus wynagradzal jej to kasa jej u mojego meza uchodzi wszystko plazem nawet skargi innych rodzicow na nia a moje dzieci jak tylko powiedza slowo ktore nie podoba sie mezowi to ja mam awanture ze nie umiem ich wychowac wrecz kazal mi sie odczepic od swojej corki a moje dzieci powinnam karac dodam ze obydwoje pracujemy i mamy taki sam wklad co wy nato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harty
podpal jej lozko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to gratulacje dla "Ewy" z powodu podjęcia, zapewne jedynej słusznej, decyzji :) pozdrów ja ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: była żona jej męża no tak, najgorsza ta kobieta znowu :o a ja uważam, że niech sobie ona stawia żądania jakie tylko chce, ma do tego prawo! i nadal będę twierdziła, że to OJCIEC dzieci podejmuje decyzję czy będzie się z nimi spotykał, czy one będą obecne z jego życiu czy nie, nie jego kobieta sama potwierdzasz to swoją historią - tamta kobieta postawiła warunek i ...przegrała, bo ojciec wybrał dzieci sama widzisz, że jednak to co sobie jakaś kobieta wymyśli czy co sobie zażąda wcale nie musi się spełnić, bo ostateczna decyzja należy do OJCA, nie do niej a wszystkie jak jeden mąż krzyczycie, że to i tak obecne kobiety czy żony \"odciągają\" tatusiów od dzieci a ja wam powiem - bzdura jak ojciec est mądry i ak cche mieć kontakt z dziećmi, to nikt go nie odciągnie, nawet siłą a jak mu na dzieciach nei zależy, to nie trzeba go nawet za bardzo namawiać, bo okazuje się, że i jemu wygodniej zacząć nowe życie, bez zobowiązań... nie rozumiem tego obwiniania obcych kobiet, skoro kolejne historie pokazują, że ojciec ma największy wpływ na to jak się wszystko ułoży z kobietą czy bez niej...albo z dziećmi czy bez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: ja mam do was pytanie nie bardzo wiem czego oczekujesz? najwyraźniej sie nie dogadujecie z kobieta ojca, ona się zachowuje niedojrzale, może ma ku temu jakies powody, przecież nie znasz do końca jej związku z Waszym tatą ale jeśli ojciec sbie ją wybrał i chce z nią byc, to chyba nic nie możesz poradzić, prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos mi ucięło :o wydaje mi się, że jedyne co możesz zrobić to zaakceptować wybór ojca, nawet jeśli się z nim nie zgadzasz i w miarę możliwości starać się tolerować jego kobietę, zachowywać normalnie, tak ak do tej pory może z czasem wszystko się uspokoi, może ona poczuje się bardziej pewnie w swojej roli i przestanie aż tak bardzo zaznaczać swoje miejsce - bo tak to dla mnie wygląda (to siadanie na kolanach u ojca w Waszej obecności, kazanie mówic do siebie na "pani") śmieszne to troche, ale tak jak piałam wcześniej, może ma jakieś powody o których nie wiesz, może ma jakieś złe wspomnienia o których nie wiesz, może nawet ma jakies racje, których nie rozumiesz i wydaje mi się, że nie ma co na siłę starać się wszystkich zmienić i zrozumieć, bo czasem się poprostu nie da ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiadihcaiohcuacha
no właśnie, przecież obce dzieci się lubi za to czy są fajne, grzeczne, miłe, prawda? jeśli dziecko sąsiadki czy naszego brata się do nas uśmiecha i przytula, mówi dziękuję i proszę, to je lubimy, jesteśmy dla niego mili, poprostu tak samo jak jestesmy mili dla ludzi, którzy sa mili i kulturalni dla nas to prosty mechanizm, nie wiem czemu tak was dziwi?? jak dziecko męża nam pyskuje, nie usmiecha się, gada w kółko o swoje matce, pluje obiadem i robi inne okropne rzeczy, to trudno wymagac od kobiety w której domu się to dzieje, że z uśmiechem na ustach będzie to dziecko obsypywała komplementami, prawda? chamstwo trzeba tępic a nie tolerować, więc jeśli dziecko jest chamem to trzeba mu pokazać inna drogę, nauczyć, inaczej wyrośnie na chama i jako dorosłego tez go nikt nie będzie lubił :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaaa35
Ja pokochałam swojego pasierba mimo że to był nastolatek już i miach często muchy w nosie... Ale powiedziałm mu że jest synem mojego męża i że też go kocham niezależnie co robi ale nie zawsze jestem z tego zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze Ewo pracuj
spokojnie i bie czytaj jadowitych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aiadihcaiohcuacha
"chamstwo trzeba tępic a nie tolerować" - tak masz rację, chamstwem było ze strony ojca zburzenie spokoju tych dzieci, zostawienie ich, chamstwem było nie zadbanie o ich psychikę, o spokojne rozmowy i przygotowanie do zmian, a właściwie do ruiny ich oczekiwań, do ruiny ich poczucia bezpieczeństwa i kochania chamstwem jest , że ojciec wybrał zdzirę, która na dzień dobry chce zrobić wszystko, by te dzieci od ojca odciąć, tak samo jak chamstem jest, gdy ojczulek nie poczuwa się do elementarnego zainteresowania swoimi dziećmi z przeszłości o jak pięknie, że wspomniałaś o chamstwie, które należy tępić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×