Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

No tak, widzenie dalej niż poza swój własny nos to trudna umiejętność. Nic to, uwierzcie moje panie (bo chyba tu głównie panie) że to że jeden (pięciu, siedemdziesięciu, trzystupiętnastu) ojciec zachował się jak cham (łajdak, szuja itp.) to nie znaczy ze każdy się tak zachowuje. Tak samo jak to że Twoja (czy koleżanki mama) miała klasę nie znaczy że każda mama ją ma. Natomiast wyzwiskami i chamstwem niezbyt dobre świadectwo się swoim rodzicielkom wystawia. Więc może porzućcie przekleństwa i pogadajcie jak dorośli ludzie, mówiąc co Was gryzie, jak cokolwiek widzicie. Co przeżyłyście i co dla Was w tym było najtrudniejsze. Chyba ze jedynym celem Waszej obecności na forum jest wylanie frustracji, ale jeśli tak to tylko współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alcja28
mam na tym forum pisać, co przeżyłam, mam pisać o swoich uczuciach? to żart? pozostań w kontakcie z panią "tak ja też sadzę że" zrozumiecie się o niebo szybciej i bez problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, nie chciałabym by ktoś mnie identyfikował z tekstami o nowej i starej rodzinie. Moim zdaniem ojciec ma obowiązek zajmować się swoimi dziećmi, nawet jak rozstał się z ich matką. Sama osobiście nie rozumiem ani traktowania dzieci jak część siebie przez matki (zostawił mnie to znaczy zostawił dzieci), ani odsuwania się od własnych dzieci tylko dlatego że nie wyszło z matką. Ojciec jest ojcem od momentu poczęcia dziecka i nie może się przed tym uchylać. Ale... matka nie ma prawa przy pomocy dziecka się na nim odgrywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicjo, a po co więc przyszłaś na forum? By napluć na innych? Bo już na pewno nie po to by czytać to co inni napisali, z moich postów wyciągasz tylko część, nie interesują Cię moje wypowiedzi tylko do czego byś mogła się przyczepić. Też sposób na życie ale czy daleko Cię zaprowadzi...? Nic to, Twoja sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie zastanawia jedno - ciągle piszecie, że to pan mąż się wyprowadził, ma kochankę, a biedna żona i jej dziecko płaczą w kąciku... ja znam ileś przypadków, że to pani żona spakowała walizki, zabrała dziecko i olała rodzinę. znalazła sobie nowego pana... nie wiem, czy ja się w jakimś patologicznym środowisku obracam, czy wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawia mnie
jak sobie radza mężczyźni w takich sytuacjach. W moim przypadku partner zaakceptował mojego syna i nawet sie lubili, spędzali razem czas, ale od kiedy syn wszedł w wiek buntu ich relacje się bardzo pogorszyły. Ja syna mojego faceta traktuje jak swoje dziecko i jest to dla mnie naturalne, ze sie nim opiekuje itp. Drogie Panie macie doświadczenie w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego ze
ze to forum dla kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i żadna z nich, albo ich koleżanek nie odeszła od męża? wszystkie zostały porzucone i to na dodatek dla sporo młodszej i głupszej kochanki??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawia mnie
też panujący w naszym kraju stereotyp kobiety porzuconej przez meza kobieciarza. Myśle, ze coraz wiecej jest rozwodów, które wynikaja z porozumienia między małżonkami, tak było w moim przypadku. Wraz z mężem zdaliśmy sobie sprawę, że nasz związek nie jest taki jaki chcieliśmy aby był i postanowiliśmy sie rozwieśc, do dziś utrzymujemy przyjazne stosunki. W przypadku mojego partnera było inaczej, to on postanowił zabrac dziecko i odejsc od zony, która okazała sie nieodpowiedzilną i samolubną matką i żoną. No i tak wyszło, ze sie spotkalismy z czego jestem bardzo zadowolona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też jestem po rozwodzie - odeszłam od męża, bo nie dało się z nim żyć, ale nie będę tu o tym opowiadać. od mojego obecnego partnera odeszła żona, zabierając dziecko - stwierdziła, że już z nim być nie chce... ani ja jemu, ani o mnie małżeństwa nie rozwalił... ale pewnie wg części pań stąd ja jestem ta wredna, co się wepchała między wódkę a zakąskę. i nieważne, że matka dziecka mego faceta ma już kolejnego partnera, tak czy siak, to ja jestem ta wredna, co zabrała dziecku ojca, bo teraz on swój czas musi dzielić między nas dwie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego ze
Szczerze ? Slyszalam,powtarzam slyszalam tylkoo jednym przypadku ,kiedy to zona zostawila meza. I nikt nie mowil,ze dobrze zrobila,bo milosc.A przeciez odwiedzala dzieci dwa razy w tygodniu.No coz "wyrodna matka"zostala a nie odpowiedzialnym misiem,ktory interesuje sie dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też niektórzy mówili, z matką i szwagierką na czele, że źle robię, bo przecież mu przysięgałam. jakoś nie pamiętały, że i on mi przysięgał to i owo, a nie dotrzymał obietnicy... słyszałam teksty kobiet, co to by nigdy nie odeszły, choć by pił, choć by bił... zgroza! ja odeszłam. i nie żałuję. dzieci nie miałam, więc nie muszę się z nim widywać. nie miałam na myśli kobiet, które odchodząc zostawiają dzieci, bo takich jest rzeczywiście niewiele. ale sytuacje, w których kobieta decyduje się zakończyć związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja28
dziwna uwaga ale jeżeli ktoś uważa, że "naplułam" moim wpisem PRZEPRASZAM na swoje życie nie narzekam, a na forum nie mam zamiaru ani płakać ani się chwalić do ringa dinga, to nie jest obecnie uważane za patologię i nie chodzi o to jak ktoś to nazwie, tylko jak Ty to widzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, co czytam. a czytam, że nowe żony to wredne babska, kochanice, które rozbiły rodziny i zabrały dzieciom ojców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dlatego ze
ja jestem taką kobietą odeszłam po drugiej kochance, był rozwód, na którym usłyszałam, że mąż mnie "kocha, ale trudno pewnie kogoś mam i on z ciężkim serce pozwoli mi ułożyć sobie życie" chciałam tego rozwodu i wisało mi to co mówi w sądzie, syn skończył 18 lat, na początku był oburzony, bo przecież on nie znał tatusia od strony jego 2 kochanek, ja to ukrywałam mąż robił z siebie cierpiętnika i poszkodowanego biedaka został w MOIM mieszkaniu, mogę tak napisać, bo rodzice dali mi kasę na jego zakup śmiał się i twierdził, że nie spłaci mnie ale ostatnio pokazałam mu pozew, za poradą prawnika i dowiedział się, że nawet gdybym była szmatą i to tak jestem w papierach właścicielką i niedawno dostałam pierwszą ratę spłaty, bo sądu się wystraszył (samochód, który dostałam od ojca też mu zostawiłam) podział sądowy zmusiłby go do przeprowadzki na mniejsze i do spłaty połowy kosztów wyceny, biegłych i itp. syn obecnie jest za mną, chociaż długo czekałam na to, by zrozumiał gierki mojego męża a to co mówią znajomi z pracy mojego eksa to też mi wisi, w końcu wiedzieli o obu kochankach i jakoś nie przeszkadzało im to a ja nawet na stare lata kogoś mam trzeba w życiu podejmować ryzykowne decyzje, sami decydujemy o swoim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiejednakobieta
Uwazam ze czynnikiem decydujacym o stosunkach miedzy macocha a pasierbami jest sposob w jaki macocha "weszla" w zycie dzieci. Jesli juz po rozwodzie rodzicow- jej rola jest calkiem pozytywna, przeciez uszczesliwia tate nie szkodzac w niczym matce. Inaczej gdy pojawila sie w trakcie malzenstwa. To stawia pod znakiem zapytania jej moralnosc, uczciwosc itd. W jakims sensie tro normalny ludzki odruch oceniac taka kobiete negatywnie. Tak oceniaja poprzednie zony, tak oceniaja dzieci (nastawiane lub nie: tez maja swoj rozum) Rozumiem, ze nie jest to dla takiej macochy przyjemne, ale jak to w zyciu: trzeba przyjac na klate co "swoje" i ponosic konsekwencje swoich wyborow. Wiazac sie z mezczyzna z dziecmi trzeba wziac pod uwage, ze moze dzieci nie zaakceptuja wyboru taty. Maja do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Javalla
takasobiejednakobieta..... Masz rację, wszystko zależy od tego, czy poprzedni związek został zakończony przed następnym romansem... W moim przypadku został zakończony na długo przed naszym poznaniem[6 lat]. Mam ten komfort, że mogę cieszyć się nową miłością, a nasze dzieci nie mają do nas żalu o rozbicie rodziny. Również jego "była połowa"nie ma żadnych argumentów aby mącić... On wywiązuje się ze swoich obowiązków, ja nie mam zastrzeżeń do jego kontaktów i jest OK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo trzeba być człowiekiem
a nie kłamliwą kanalią tylko i aż i nie wierzę, że wredność "porzuconej " strony jest bezzasadna, po prostu znam wiele róznych rodzin, różnych sytuacji, najwięcej nienawiści i wrogości jest tam gdzie najbardziej zraniono, zdradzono, oszukano nie twierdzę, że to jest dobre, ale rozumiem a mój drugi mąż pojechał z synami (moim i swoim czyli naszymi :D) w góry zwidzają szlaki, zdobywają szczyty i ten wspólny wysiłek bardziej ich interduje niż nasze strania codzienne, domowe kocham wakacje! nawet jeżli pracuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się z Wami nie całkiem zgadzam. Człowiek jest człowiekiem i czasami się zdarza że ten kto odszedł albo rozstał się niby w zgodzie gdy widzi że były partner (bo to dotyczy obu stron) sobie życie ułożył czasami z żalu, zazdrości próbuje się odgrywać (na zasadzie „dlaczego jemu dobrze a mi nie?” albo „jak on może by dla niej dobrym mężem jeśli dla mnie nie był” - przy czym naprawdę działa to w obie strony, znam przypadek że facet robił awantury z biciem po chyba trzech latach od rozwodu bo była żona zaczęła się spotykać się z innym). Wredność nieporzuconej strony bywa bezzasadna, porzuconej też. Mam wrażenie że nienawiści i wrogości jest mniej tam gdzie była zdrada, bicie, oszustwo a więcej tam gdzie więcej jest zranionej miłości własnej. Bo najbardziej boli to że ktoś kto według mnie był nikim nie dość że jest szczęśliwy z kimś innym to jeszcze ludzie go szanują. Tak samo jak sytuacja gdy ktoś uznał drugą osobę za swoja własność, traktował jak swoją własność a tek ktoś zerwał się z łańcucha, odszedł i nie błagał o to by go przyjąć znowu (tak mi się wydaje że konsekwencją takiej postawy jest późniejszy tekst „ta mi zabrała męża” tak jak by facet był rzeczą a nie człowiekiem, partnerem w związku). Co do nastawiania dzieci to rzeczywiście ma to krótkie nóżki, dzieci w którymś momencie wyrastają, poza tym cały czas widzą co się dzieje. Prawie każde kiedyś dojdzie to tego kto był w tym całym konflikcie dobry kto zły. Choć uważam że powinno się tej traumy dziecku oszczędzać bo to że facet jest do dupy mężem nie znaczy że jest złym ojcem i przekreślanie go tylko dlatego że jako mężczyzna, mąż i partner się nie sprawdził nie jest w porządku, głównie wobec tych dzieci. Przy czym tak jak i w poprzedniej sprawie spotkałam się z przypadkiem nastawiania przez i matkę i przez ojca, i w obu wypadków judziło to które, moim zdaniem, bardziej przyczyniło się do rozpadu małżeństwa (żeby nie było nie mam na myśli małżeństwa mojego męża, tu judzenie nie ma sensu w sytuacji gdy dzieci zaakceptowały odejście z domu ojca). Gratuluję paniom że z byłymi partnerkami swoich mężów udało się poprawnie stosunki ułożyć i zazdroszczę. Ale uwierzcie że czasami złość i zawiść miewa irracjonalne podstawy i to ze ktoś nie ma argumentów by mącić nie znaczy że ktoś zraniony w swojej miłości własnej, albo innej miłości nie będzie na siłę tych argumentów szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingeborga przetań już
pieprzyc bo głowa boli. Ty i Tobie podobne robią tu z marginesu )kobiety mściwe z natury) normę i powszechną patologię. A prawda jest taka, że OGROMNA WIĘKSZOŚĆ waszych mężów potraktowała swoje byłe żony PODLE. Ogromna większośc drugich żon była kovchankami i brała aktywbny udział w rozbijaniu rodzin. Ba, te, które tutaj najbardziej zioną nienawiścią do eks same, OSWOBIŚCIE pisały anonimy, dzwoniły, ubliżały, poniżały zony swoich kochanków, tylko tutaj się tym nie chwalą. To jest norma i patologia, którą starasz się tutaj umniejszyć i zrobić z drugich żon biedne poszkodowane anielice. Aswoją drogą, to wasza hipokryzja mnie dobija. Znam to z przykładu eks męża. Szlajał się po burdelach, zaraził mnie pare razy różnymi świństwami, ale się nie "wyrażał" więc uważa się za gościa z klasą. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ingeborgi
ja nie znam takiego przypadku popytałam też koleżanek z pracy i tylko jedna zna taką mamuśkę wredną bez przyczyny, ale podobno ma zaburzenia psychiczne, natomiast cała reszta tych "wrednych" "jątrzących", to kobiety głęboko skrzywdzone, okłamywane latami, nawet wpędzonymi w lata, gdy facet miał już ukrywane dziecko z kochanką matki opuszczone po chamsku, ograbione z godności, dobite postępują tak włąsnie odpłacają pięknym za nadobne i oczywiście mozesz mieć swoje zdanie, ale moja mini sonda w babskim gronie (a różne tu osóbki i żony i matki i kochanki) nie pokrywa się z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem. Wszyscy mężczyźni są żli albo ich nie przyłapano a wszystkie kobiety to lelije niewinne. Jeszcze mi powiedzcie jak się odnosicie do moich tekstów o tych facetach co to mszczą się na byłych żonach czy oni też mają prawo czy tylko jest to inna odmiana łajdaka? Dla niektórych świat jest czarno biały, a dla niektórych ziemia płaska. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ingeborgi
nie bardzo Cię rozumiem, problem dotyczy i kobiet i mężczyzn, ale akurat ja pytałam o kobiety a co do sformuowania "mszczą" się, to ja już zupełnie tego nie rozumiem, bo niby jak można mścić się za nic niszczący wszystko żal, wredność, dopiekanie komuś bierze się z niczego? z kosmosu? u wszystkich znanych Ci "przypadków"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedne polskie męczennice
mszcza sie za doznane krzywdy, bo one takie świete. Nie ma idealnych ludzi. Ocena człowieka zalezy od tego w jakich stosunkach sie z nim jest. Jak żyłyście z tymi złymi mężami to Wam do głowy nie przyszło żeby od nich odejść dlaczego???? czy zawsze wobec nich byłyscie lojalne?? wspierałyście ich? byłyście kochankami w łózku czy męczęnnicami? Sa źli faceci i złe kobiety. Ja sondy nie przeprowadziłam ale obserwuje moje kolezanki i weim ze kobiety sa po stokroć bardziej niesprawiedliwe niż faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ingeborgi
nie wiem czy mój świat jest "płaski", ale na pewno jest kolorowy, zamiast próbawać mi delikatnie przywalać (ale oczywiście rozumiem, że masz bogate wnętrze i jesteś lepsza i mądrzejsza ode mnie :D) pooglądaj swój świat, swoje pagórki, może sama usypałaś ich więcej niż inni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie kwestia wnętrza tylko wychowania :P A ja po prostu chciałam pogadać, myślałam że na przedstawienie tego co widzę i myślę przeczytam coś poza tym ze głupia jestem a przypadki mi znane nie są znane adwersarzom więc nie istnieją. Ale cóż... niektórzy tu przychodzą się wyżyć, ich prawo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ingeborgi
o tych przychodzących tu i ich intencjach - to mówiłaś o sobie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do Ingeborgi
trzeba było "dawać" mężowi więcej niż raz miesiącu to by się nie szlajał po agencjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiejednakobieta
Ingebora wyluzuj ! Ogladnij sobie komedie "Diablica" (z Meryl Streep). Oto do czego jest zdolna porzucona kobieta :)))))) A swoja droga budzi sympatie, prawda ? :). Polecam takze ksiazke "Zmowa pierwszych zon" Olivii Goldshmith ( film chyba tez jest) . Wiecej wyrozumialosci drogie panie dla siebie nawzajem!!! :) Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, byc moze kiedy next zostanie ktoregos dnia ex tez zapala zadza zemsty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ingeborgi
hmmmm? nic nie pisałam o mężu i o agencjach. ani o swoich upodobaniach seksualnych i ich częstotliwości.. ale rozumiem, że tam pracujesz i wiesz wiele o przychocących tam panach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×