Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość tak to temat o drugich
czyli OBECNYCH żonach i dzieciach z poprzednich związków ale niektórym, takim jak kleo2009, się pomerdało conieco i zamiast rozmawiac o realnych problemach, wchodzi tu i prognozuje, że wszystkich spotka nieszczęście, bo sie jakiś tam związek nie udał :o tak, nie udał się, jkaby się udał to by trwał i nic by go nie popsuło a nie udał się czyli nie był dobry i już go nie ma nikt po nim nie płacze, ludzie poszli do przodu, szukają szczęścia dalej i wiele z nich znajduje tylko trzeba mieć głowę na karku, żbey to teraz poukładac jakoś niektóre dziewczyny to rozumieją niektóre, jak ty kleo, nie mają bladego pojęcia o życiu i straszą swoim naciaganym fatalizmem a prawda jest taka, że ani ty ani nikt nie przewidział rozpadu swojego p[ierwszego małzeństwa na samym początku, każdy wierrzył, że będzie ono trwać do końca więc odpuść sobie prorokowanie innych związków, bo tak smao nei wiadomo czy będą trwały czy nie i wsadź sobei łaskawie w dupę to ponoszenie konsekwencji za błędy całego świata - sorry, ani dzieci, ani wnuki za żadne błędy płacic nei będa, chyba że sa to błędy ich własnych rodziców jak się rozwodza, to wiedza, że dzieci na tym ucierpia, więc niech siedza razem i buduja szczęśliwy dom, kiedy jest na to czas, a nie zrzucają winę na kogo się da, że dzieci maja rozbity dom :o nikt cudzego domu nei rozbije, jeśli ludzie sie kochają - bo nikt im na to nie pozwoli! jak mąż sam zaprasza kogos trzeciego do środka, to nie można mówić o włażeniu z buicorami, bo jak się ma zaproszenie, to buciory się zostawia zaraz za progiem, jako gość, który jest najwyraxniej mile widziany przynajmniej dla męża ;-) śmieszna jesteś z tymi wywodami, tak drugie żony są za wszystko odpowiedzialne, za to że facet odchodzi ale również za to przestaje kochać, że nie jest dobrym ojcem, nawet za plagi egipskie wine ponosi druga żona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Skoro juz wiemy kto sie bedzie smazyc w piekle za grzechy smiertelne do osmego pokolenia ;) to chyba mozemy wrocic do glownego watku. Chcialam tu podniesc kwestie pieniedzy.. Brrr cierpko się zrobilo, ale czy chcemy czy nie dawno juz czasy wymiany barterowej minely i pieniadze staly sie srodkiem do wiekszosci naszych celow. Moj mąż na dwójkę studiujących dzieci. O córce pisalam wczesniej. Jest jeszcze syn. Oboje mieszkaja w miescie, w ktorym studiuja. Koszty utrzymania sa spore. Ale na wydatki biezace kasa sie zawsze znajdzie - jakos sobie dziela koszty maz i matka dzieci. Heh.. ale dodatkowe "atrakcje" funduje moj partner. Mam tu na myśli samochód, wakacje, laptopy itd. Mamy wspolne finanse, ale maz zarabia wiecej. Oczywiste jednak jest, ze jesli sporo na dzieciaki to jakas czesc musze dolozyc ja. Hmm nie mialam zwykle obiekcji, bo nie powodowalo to darstycznego pogorszenia sie naszej sytuacji. Kiedys wspomnialam, po tym jak dzieci rozbily auto, ze moze byla zona dolozy sie równiez do jego naprawy (stac ją na to), ale uslyszalam ze nie powinnam sie wtracac, bo to on chcial im podarowac samochod. Ale teraz spodziewamy sie naszego malenstwa i wydatkow jest caly ogrom. Przy jakiejs rozmowie z mezam wspomnialam, ze moze studenci mogliby poszukac jakiejs pracy na wakacje... Ehh i oczywiscie uslyszalam jaka to jestem egoistka. Wiec kieruje pytanie do Was moje drogie jak zalatwiacie takie sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie na szczęście aż tak z kasą sie nie przelewa, żeby studenciakom fundowac samochody i laptopy - owszem, do notebooka mój M. się dołożył, ale tylko częściowo, część zarobiła córa, część dołożyła mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo2009
Droga MoskitoOO! Wychodząc za faceta, który już posiada własne dzieci musiałaś zdawać sobie sprawę że jego obowiązkiem jest dbanie o nie i podnoszenie ich standardu życiowego. Zawsze one będą jego dziećmi i on (o ile ma honor i jest w miarę odpowiedzialnym człowiekiem) będzie im pomagał do końca zycia. Sama wybrałaś taką drogę życia i niepowinnaś się dziwić jego poczynaniom, bo świadczoą one tylko na korzyść faceta. No cóż i tu się zacznie...moja droga to dopiero początek, zacznie się walka "dzieci jej czy dziecko moje?" Nic dobrego to nie rokuje, a tylu jest facetów wolnych na świecie, którzy jeszcze nie mają założonych rodzin... i po co Ci to było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to po co który rówieśnik
zapewnił by jej taki poziom życia jak facet z dorobkiem, na stanowisku? ŻADEN. Po co więc ryzykować? Jakoś nie wierzę w szczerość i bezinteresowność uczuć takich pań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo2009
A tam ta pani u góry, ta co to z taką agresją pisała...ta to dopiero musi mieć wyrzuty sumienia! I jaka frustracja jeszcze do tego! Rodzinę zakłada się przede wszystkim dla dzieci i po to aby dwoje dorosłych ludzi je chroniło, słowem i przykładam...tak więc kto myśli to zrozumie , pozdrawiam! :-) p.s. Rozwody, rozstania, proszę pani, są wywołane ingerencją w małżeństwo osób trzecich ;-) (nie piszę tu o rodzinach patologicznych, alkoholickich itp...tu się powinno leczyć człowieka, bo alkoholizm to choroba, ten temat to inna trochę działka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo2009
"ludzie się rozwodza, związki się rozpadają, to jest NORMALNE, bo nie każdy do każdego pasuje..." Normalne??????? No to pewnie jak ludzie są małżeństwem do końca zycia to jest nienormalne.... Ludzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kobieto, życzę Ci tej TWOJEJ normalności tylko "uważaj na te drogi"! Chyba sama nie wierzysz w to co piszesz. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do Kleo
Kleo napisała a tylu jest facetów wolnych na świecie, którzy jeszcze nie mają założonych rodzin... ILU znasz Kleo facetów w wieku 35-45 lat, którzy nie mają obecnych lub byłych żon i dzieci? A małżeństwa rozpadają się, bo małżonkowie nie dbają o nie. Osoby trzecie są konsekwencją, nie przyczyną. Jestem rozwiedziona, mąż miał kogoś. Na początku ziałam jadem i obwiniałam ją o to, że mi uwiodła męża. Bo mieliśmy problemy. Ale po 2 latach ochłonęłam. To MY zniszczyliśmy małżeństwo, on i ja. Ona była tylko efektem rozpadu naszego związku. Teraz jestem z mężczyzną, który jest po rozwodzie. Gdybym miała 20-30 lat, może szukałabym wolnego, bez bagażu w postaci byłej żony i dzieci. Ale jestem bliżej 40-stki. I wybacz, ale w tym wieku facet, który nie był w stałym związku jest dla mnie po prostu podejrzany. Twoje wpisy Kleo są nielogiczne, fundamentalistyczne i kompletnie mijają się z realiami. Może w teorii masz rację. Ale życie jest ciut bardziej skomplikowane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo2009
No trudno, stało się, nie udało Wam się z pierwszym życie razem. Wybrałaś innego również rozwodnika...ja Cię rozumiem (chociaż uważam, że to błąd, ok ale pomińmy już moje zdanie na ten temat ;-)))). Wybrałaś rozwodnika z dziećmi moja droga i jest to powiedziałabym "ciężki kawałek chleba" no bo jednak on ma już swoją przeszłosć i nie wymażesz tego ani nie zmienisz faceta. Mogę Ci tylko poradzić tyle że jeżeli będziesz starać się, jak to już wyżej napisałaś "wtrącać" się do jego poprzedniego życia, jeżeli będziesz z nim walczyć, to stracisz tego człowieka! Na prawdę, czsami nie warto postawić na swoim i dowodzić swoich racji MoskitoOO, gdyż można więcej stracić niż zyskać. Z takich własnie kłótni zaczyna wyrastać przysłowiowy "mur" między ludzmi. Piszesz, że wkrótce urodzisz jego dziecko...chyba niechciałabyś aby ono w wieku kilku lat straciło rodzinę??? Co? Myślę, że powinnas przymknąć oko na to w jaki sposób Twój mąż pomaga pierwszym dzieciom...oczywiście jeżeli nadal zależy Ci na tym człowieku i oczywiście szczęściu własnego dziecka, bo tak na prawdę to Twoje dziecko zyska nieporównywalnie więcej, niż jego byłe dzieci, ono będzie miało kochającą się rodzinę, a tamte tylko nowego laptopa, lub samochód. Trzeba mieć wartości w zyciu! Pozdrawiam! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 3 synów
biologicznemu - studenciakowi dołożyłam do prawka, resztę miał od babci i ojca (za jego mieszkanie płacę, bo to i moje mieszkanie), syn dorabiabia sobie, gdy tylko może mieszkam z drugim mężem i jego starszemu synowi dołożyłam do kompa, a młodszemu kupiłam ostatnio spodnie - za ukończenie gimnazjum nie rozumiem problemu, bo takowego z kasą nie mam, stać mnie pomagam, nie mam kasy nie pomagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 3 synów
kleo :D wybrałam rozwodnika, bo ciężko o kawalera po 40... a i za takiego dziękuję :D sama rozwiodłam się po kolejnej kochance, nie mam i nie miałam moralnych oporów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo ale dałaś czadu1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo ale dałaś czadu
zwłaszcza z tym tekstem o pomaganiu dzieciom do końca życia... HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA a ja to zawsze myślałam że w pewnym wieku to dzieci na starosc rodzicom pomagają... już widze oczyma wyobraźni tego ojca staruszka jak dzieciakom rencine do słoika odkłada... ale ciekawe jak to by miało o tych dzieciach, kurna, świadczyc, na rodzicach wisiec do końca życia zamiast sie usamodzielniac... ale jazda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo ale dałaś czadu
a do moskito, wiesz co, facet cię nie traktuje jak żony, porozmawiaj z nim, bo zachowuje sie jak wściekły gówniarz. i cos mi tu pachnie tym, że sie stara pieniążkami dzieciom swoje grzeszki zrekompensowac. ale nie ma prawa robic tego twoim kosztem bo ty im nic rekompensowac nie musisz. my "naszym" tez dokładamy, też studenciaki. synowi dołożyliśmy do prawka połowę i potem za trzy egzaminy zapłaciciliśmy, pierwsze auto (poloneza) dostał od nas, do zdarcia. drugie już sobie kupił sam. córka ma dokładane sukcesywnie do tego, co jej pottzreba, ale ostatnio np pojechała na wakacje do pracy i sama sobie zarobiła na nowe meble do pokoju i wyjazd do egiptu. dzieciaki mają się uczyc samodzielności, ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo ale dałaś czadu
a moja córka (12 lat) jest uczona dokładnie tego samego. ma płacone za basen i angielski, chodzi na tańce. ale jak chce bluzke za ponad stówe to sobie musi odłożyc. sama sobie kupiła łyżwy i rolki, a kieszonkowe na kolonie odłożyła sobie przez rok na sko. i to mi się podoba. że nie traktuje mnie jak maszynkę do wyjmowania kasy z portfela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młode prawie wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moskito, jeśli chodzi o rady na temat pracy dzieci to, moim zdaniem, przesadziłaś. Dla tych dzieci jesteś osobą obcą i nie masz prawa ich wychowywać, wtrącać się w ich życie. Ja także uważam że dziecko w pewnym momencie powinno zacząć się usamodzielniać, zbierać doświadczenia, dorabiać do kieszonkowego, czy jakiś droższych osobistych inwestycji, ale nigdy w życiu nie odważyłabym się poradzić mężowi by jego dzieci poszły do pracy. Przyznam Ci się że jakby mój mąż zbyt lekką ręką wydawał pieniądze to ja bym się nie przejmowała tylko kupowała co mi na dziecko i dom potrzebne, pozostawiając jemu kłopot co zrobić jak za dużo wydamy i na czym zaoszczędzić. No cóż, chyba nie będzie oszczędzał na Waszym dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młode prawie wszystkie
jesteście .Mało w was zrozumienia ,mało doświadczenia .Widzicie albo albo biało ,albo czarno . Nibiało ,albo czarno . Nie ogarniacie życia .Kierujecie się emocjami na dzien dzisiejszy . Wracając do tematu nadal . Jestem byłą .Rozumiem ,że mój ex mąż założył nową Rodzinę .Nie ingeruje w nią .Jedynie czego wymagam to stałego kontaktu z dziecmi .Z nimi nie rozwodził się .Nie utrudniam kontaktów . Ale nie rozumiem że takie kontakty utrudnia obecna żona . I to nie są opowieści misia :) Zadzwoniła niunia (20lat ) i zażądała ła .żebym trzymała dzieci z daleka od ojca .Bo ona sobie nie życzy . Zero dyskusji . Nie życze sobie .tak usłyszałam . No cóż ja też nie życzyłam jej sobie w moim życiu. I nie róbcie zawsze winnego faceta ,to zawsze byłły manipulatorki .szepszące mężom ze nie tak kobiety modliszki `

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo2009
Luuuuuudzie!!!!!!!!!!! Powaznie taka bezczelna 20latka???? Ale czad! Wiesz co? Ja uważam, że jeżeli ta młoda osóbka nie szanuje przeszłości faceta to i nie szanuje jego samego, no ale własną głupotą sobie łoże ściele... Przecież ten facet ją rzuci jak się nią troszkę powiedzmy... "pobawi" ;-) To pewne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie musi rzucać
widać takiej mu brakowało a co z tego, że była żona może i dobrą kobietą była może świetnie gotowała może cudownie dbała o dzieci może ciasta robiła pycha i do teściowej dzwoniła w jej święta ale on woli głupiutką, puściutką laleczkę, bo ta laleczka podkreśla jaki on mądry, nie czepia się jak żona o drobiazgi może i śmieszy Was ta laska, ale to właśnie w ramiona takich też lasek uciekają od Was - wspaniałe i mądre żony Wasi mężowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co na to mąż
a mnie interesuje co na to były mąż, którego niunia zabrania mu kontaktów? bo chyba musi miec jakieć powody ta niunia, czuc się pewnie, żeby wyskoczyc z takim telefonem do byłej żony, nie sądzisz? gdyby tatus jasno postawił sprawę, to żadna niunia bu się na taki telefon nie zdobyła...bo wiedziałaby, że to się nie stanie i nie ma z czym walczyć :o dla mnie zachownaie niunia to gówniarskie zachowanie 20-latki, która nie zna zycia...ale tatuś, partner niuni, chyba już jest koło 40-stki i też nie wie co jest wazne? z kim się związać? nie pochewalam zachownaia takiej gówniary, ale jestem w stanie usmiechnąć się z pobłażaniem - czas zweryfikuje jej spojrzenie na wiele spraw, ale dla tatusia już chyba za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie musi rzucać
a! często udaję głupią laskę, jestem rozwódką i od kilku lat żoną rozwodnika i już nie staram się być wzorowa, nic nie muszę, nic nie udowadniam kocham i jego i siebie, rozpieszczam samą siebie i przekładam na niego wiele obowiązków, to on się stara, on dba i jest super doceniany i jaki męski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co na to mąż
a ty kleo daruj sobie te katastroficzne wizje, jak to się wszyscy będą wszystkimi bawic i każdy każdego kiedyś rzuci związki się rozpadaja, zdarza się, ale sama napisałaś niedawno, że to nie jest bnorma, nie rozumiem po co na siłę próbujesz przeforsować, że drugie związki nie mają prawa istnieć? mają i wiele z nich jest bardziej udana niż pierwsze małżeństwa - i to dobrze dla kobiet i dla mężczyzn twoje wizje świata są nierealne, idealistyczne, a przecież wystarczy się rozejrzeć dokoła, żeby zobaczyc, że nie kolejność ma znaczenie, a stopień zaangażowania i podejście konkretnych ludzi no i prawda ponadczasowa - nie każdy do każdego pasuje :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniablues
nie kazdy do kazdego pasuje. Zgadzam sie :D Nie kazdy pasuje jak Marciniewicz i Isabel! Podstarzaly hipokryta z andropauza i wyrachowana idiotka . ALE PASUJA DOSKONALE! LOL!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie tpik kochanki
ani tez byle zony.Jak sobie radzicie z dziecmi i jak w tytule!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mlode prawie wszystkie
Odpowiadam (samotna matką jestem ,czasami dzieci są ze mna 24/24 ):) Co ojciec na to ?Niunia powiedziała ,że to ja dzwoniłam i jej awanture zrobiłam .I że nie zobaczy dzieci ,bo ja tego nie chce .Tak .Bo ja jestem złą kobietą :) Mam wrażenie ,że niunia niedługo zagrzeje miejsce :)Nie dlatego ,że jest obecną ,nie dlatego ,że mój ex jej nie kocha .Tylko dlatego ,że klasy jej brak i niestety jest niunią :) Gdyby się postarała zaakceptować to co brała .Mężczyzne z dziecmi (sic) Ale nie potrafi .Rozumiem młoda jest . Nie rozumiem jej bezczelności i rozczeniowej postawy . Chociaż nie tak :)Ona sama jest jeszcze dzieckiem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z zycia wziete....
nie mam czasu pisac dziewczyny,ale modle sie za Kleo ;) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młode prawie wszystkie (może ustal sobie jakiś nick, łatwiej będzie odpowiadać), nie wiek metrykalny jest ważny, ale wiek emocjonalny, umysłowy. Każda kobieta, która uważa że zakazami, nakazami, pretensjami i złością coś wygra jest przegrana na wstępie. Tak samo była, aktualna i przyszła. Oczywiście młodziutkie dziewczyny łatwiej przyjmują postawę albo po mojemu albo wcale ale nie tylko młode. Czasami właśnie, niby dojrzała, Ex myśli że jak będzie grała dziećmi, jak będzie utrudniała życie mężowi to on do niej wróci, albo chociaż pożałuje. A czasami nowa (też przecież nie zawsze bardzo młoda) próbuje awanturami, złością i pretensjami zlikwidować z życia partnera wszystko co byłe, jakby wymazanie jego przeszłości miało sprawić że będzie bardziej jej. Ta niunia, jak ją nazywasz, jest właśnie osóbką która myśli że jak on będzie z nią więcej to będzie z nią bardziej. Takie kobiety walczą z byłymi żonami, niewspólnymi dziećmi, rodzicami, kolegami, przyjaciółmi, pasjami, a czasami nawet pracą, bo to odciąga od męża od bycia z żoną, ciągle, i ciągle, i ciągle, i non stop... aż do obrzydzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×