Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
zielona!!!i nie pisz,że mamy Cię dość i zanudzasz nasz twoim smutnym humorem!!!po to tu jesteśmy,żeby się 'wygadać',gdzie mamy dać upust naszym emocjom jak nie tu??!!! poczekaj jak ja zacznę zanudzać od poniedziałku jak ten mój wróci...to dopiero zobaczysz co to zanudzanie...:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Elewacja jak tam twoje procenty?:) na sto procent miałaś się nie odezwać do niego....i co ???Myślę,że danego słowa nam nie złamiesz!!!!trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Muszelko kochana ty też obiecałaś na sto procent...,że nie odezwiesz się pierwsza.Trzymaj się tego!!!!choć Ci on napisze to pewnie mu odpiszesz...co?:( Ja myślę(na sto procent),że w niedziele już do mnie napisze on pierwszy oczywiście.I na sto procent odpisze niestety:( wiecie,kiedyś nawet jak byłam bardzo zła na niego i chciałam zaprzestać pisania tych bez uczuciowych i bez sensu smsów,to stwierdziłam,że nie grzecznie byłoby nie odpisać.No bo co,jeżeli mi pisze taki sms:dobranoc (i moje imię),to nie wypada chyba nie odpisać,co? o boże teraz to ja zanudzam,a jeszcze nawet on nie wrócił....to co będzie potem....I dziewczyny wierzcie mi ,że często myślę o was(więc czasami nie myślę o nim non stop jednak:)).Codziennie w pracy na każdej przerwie wchodzę tu i czytam sobie.Ale od poniedziałku pewnie przerwy będę miała już zajęte...rozmowy z nim..ech jaka ja głupia jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila35 ... czekaj sobie na zdrowie, staraj sie tez zapamietac kazda chwile, wczuj sie w swoja 'dusze' ;) Im blizej poniedzialku, tym bardziej bedziesz 'naladowana'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki! Nie miałam netu, a z pracy nie piszę. Odrobiłam zaległości forumowe i widzę, że nostalgia Was tu dopadła ogólna ;-) Nie martwcie się, mnie też! Po przedświątecznym miłym spotkaniu, po którym - nie ukrywam - narobiłam sobie ochoty na więcej, najpierw jego świąteczne milczenie w odpowiedzi na mojego maila a potem spotkanie w pracy, na które... przyprowadził przyzwoitkę (!) w postaci kolegi. Jestem cholernie rozczarowana i wściekła, a na dodatek do ogólnego doła przyłączył się PMS, który pogrążył mnie do reszty. Przyznam, że z lubością przeczytałam sobie dywagacje Elewacji na temat znikających za sprawą "baby" sms-ów. Bardzo mi poprawia humor taka interpretacja sytuacji ;-) też miałam takie podejrzenia odnośnie moich (bardzo grzecznych!) maili. Rzeczywiście - jeżeli on inicjował kontakt, to zawsze odpowiadał, no i oddzwaniał zawsze, gdy ja nie mogłam się do niego dodzwonić. Zaś fakt przyprowadzenia "przyzwoitki", po pierwszym ataku wściekłości na niego teraz zaczynam przypisywać... jego nieśmiałości (ale głupia baba ze mnie!) Bo kolega pracuje w pokoju tuż obok mojego i wcale nie jest jego najbliższym kumplem, więc wygląda to tak, jakby bał się przyjść bezpośrednio do mnie, żeby nie wzbudzić podejrzeń (czyich? moich? - nie rozumiem!) i znalazł sobie pretekst, taką zasłonę dymną. Zupełnie jak w piosence Starszych Panów: "Jak się zakochać - to tylko we dwóch!" Kolega dla kurażu :-D :-D :-D Oj, głupia jestem, znów się nakręcam, a może to po prostu świadome postawienie tamy z jego strony. Mam do Was gorącą prośbę: sprowadźcie mnie na ziemię, jak zauważycie, że fruwam zanadto. Wiem, że świruję z lekka i tracę obiektywne spojrzenie na sytuację. Pewnych faktów mogę nie interpretować właściwie i liczę, że mnie ostudzicie, jak coś Wam podpadnie ;-) Ostatnia rozmowa telefoniczna dodatkowo mnie zdołowała - bo liczyłam na bardziej osobisty ton, a go nie usłyszałam; ale też w konkretnej sprawie do niego dzwoniłam i sama nie pozwalałam sobie na coś bardziej osobistego, więc - teoretycznie - nie powinnam się dziwić. No ale ja "baba" w końcu jestem i wciąż liczę, że samiec "alfa" mnie do jaskini wciągnie i zrobi, co trzeba, sam :-P, czyli - mówiąc po ludzku - wykaże inicjatywę... Boję się następnego kontaktu i mam coraz większe opory przed "otwieraniem się" przed nim. Nawet zwykłych telefonów się boję - jeżeli mam jakąś sprawę, to po dziesięć razy zabieram się do wybierania numeru. Jeżeli on ma podobnie, to d u p a z tego będzie, nie romans żaden! Pozdrawiam Was życząc mniejszych dołów niż moje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej czarownice U mnie Nowy Rok mimo życzeń aby był udany zaczął się fatalnie. Już drugiego zostałam zdegustowana sposobem w jaki Artysta zmuszony był wywalić mnie ze swojego życia. Odezwała się niedoleczona infekcja na którą zapadłam przed świętami. Potem przeżyłam włamanie do domu, byłam sama- oszczędzę wam szczegółów, nic mi się nie stało, złodzieja przepłoszyłam, choć zdążył coś wynieść, ale przerażenie moje- nie do opisania. Po tym wszystkim rozchorowałam się na dobre i właśnie zdiagnozowano u mnie zapalenie oskrzeli. Czy myślałam o Artyście, o tym co nas spotkało? Oczywiście. W każdej wolnej chwili. Jednak upłynęło za mało dni żebym mogła z pełną świadomością zamknąć ten rozdział- rozum i doświadczenie są za tym aby pożegnać go a serce jest po jego stronie. Znacie to? Najbardziej mnie jednak dręczy coś innego- dlaczego ta znajomość jest negatywem znajomości z X? Po co dwa miesiące temu pracowicie odliczałam dni w kalendarzu aby zaznaczyć datę 2 stycznia jako kryzysową? Czy to normalne? Ja nigdy nie miałam takich dziwacznych historii w życiu, tak silnych przeczuć, takich precyzyjnie skonstruowanych scenariuszy. Poczułam metafizyczny dreszcz. Miałam i inne, liczne przemyślenia, czemu sprzyja leżenie w łóżku ale o może was, niestety będę tym raczyć potem ;) Nie miałam najmniejszej ochoty odezwać się do niego. Jak mówiłam- pewność totalna. Odezwał się do mnie wczoraj wieczorem ze sprawą która nie była pretekstem. Chodziło o pewne długo oczekiwane, przez parę lat wydarzenie związane z jego twórczością. Zawiadomił mnie o tym. Co za zbieg okoliczności, że tylko TA JEDNA SPRAWA mogła być tą na którą nie mogłam pozostać obojętna, bo to było związane z jego marzeniami. Długo zastanawiałam się czy odpowiedzieć i jak, aż wpadłam na pomysł. Same powiedzcie czy dobry? Ponieważ wiadomość była z tych " udało mi się coś na co czekałem parę lat" - postanowiłam mu odpowiedzieć jednym znaczkiem. Wysłałam mu pisaną ikonkę uśmiechu , o taką : ) Odpowiedział zaraz : "dobrze że się odezwałaś", co wzięłam najpierw za ulgę a potem zaczęłam się zastanawiać czy to nie ironia? Nieważne. Poradziłam sobie. Mila- Jutro wieczorem sms? ;) Jeśli on ci daje choć nieco radości, energii to nie żałuj niczego, ale pokaż mu się jako niedostępna, odległa. Niech wie kogo stracił Śliwko- nawet kiedy prawie nic się nie dzieje, to emocje potrafią nieźle nami pohuśtać. Wiele się dzieje w naszych głowach. Miałam kiedyś takiego adoratora. Kilkanaście lat temu. Też brał przyzwoitki męskie i nie mógł się odważyć. I wiesz kto to był? To był Artysta, który dopiero po kilkunastu latach nagle się odważył. Co za ironia losu. Zielonaa- kiedyś wysłuchałam wszystkich moich melodii związanych z X i to był symboliczny pogrzeb tej znajomości. Może tak to się odbywa? Bywajcie czarownice!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toś mnie Elewacjo pocieszyła! :-D Już sama nie wiem, czy mam czekać, czy coś robić, co robić? Wkurza mnie taki impas okropnie... Przyznam się, że miałam ostatnio myśl, że kończę z tym, nie będę się prosić o łaskę i czekać na gest z jego strony, ale... za chwilę poczułam się taka nieszczęśliwa z tą myślą, że już zaczynam mięknąć i marzyć od nowa. Co za gnojek, ale mi namieszał we łbie, jak mu się to udało?! To musiało być dla Ciebie okropne przeżycie z tym włamaniem! Może jakiś monitoring powinniście zainstalować, firmę ochroniarską z sąsiadami wynająć? Nerwicy się można nabawić! A łudziłam się, że w bezpiecznym kraju żyjemy. Życzę zdrówka w każdym aspekcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Śliwko, rozumiem, że cię to wnerwia. Może czytanie nas tutaj da ci pełniejszy obraz sytuacji i przegląd typów adoratorów. Ten twój mi wydaj się ( pardon) tzw. " dupą wołową" Odwaga jaką czasem wykazuje jest z gatunku tych " zza węgła, po czym czmychają jakby ich gonił pies. Po jakimś czasie znów wychylają się, ale tak nie całkiem i niekoniecznie jednoznacznie. Z reguły kończy się to tak jak u mnie i Artysty- do akcji wkracza herod baba ( takie żony albo partnerki im się trafiają oczywiście nieprzypadkowo) Jeśli "dupa wołowa" ma usposobienie romantyczne, pozostawi cię w poczuciu niespełnionego uczucia i oddali się w celu napawania się swoim tragicznym losem, by od czasu do czasu znów wychynąć zza rogu. Typ mniej romantyczny zapłoni się na wieki i będzie udawał, że nic się nie wydarzyło, z tym, że najczęściej będzie nawiewał unikając kontaktu z obiektem i świadkiem własnej dupowatości. ( mam alarm ale nie był włączony bo byłam w domu! Pechowo zepsuła sie brama garażowa i włamywacz musiał rano widzieć jak mój mąż się z nią szarpie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam czarownice :-) Elewacjo Twoja charakterystyka kochanków to idealne trafienie w 10. Ja sama na swój użytek nazywałam ich "partyzantami", co to strzelają zza drzew i biegusiem w tył. Oczywiście z reguły to pantoflarze do szpiku kości. Żona traktuje ich obcesowo to dowartościowują się uwodząc inne kobiety. Ale nigdy niczego tak naprawdę nie ofiarują oprócz słodkich słów. Przy najmniejszych objawach zagrożenia znikają jak sen złoty. Sama kiedyś miałam z takim do czynienia i długo zbierałam się psychicznie. Teraz wiem jedno. Nigdy nie angażować się uczuciowo w takim typie. A rozpoznaję ich już bezbłędnie. Widzę też zupełnie wyraźnie, że nasze koleżanki muszelka i mila dokładnie na takich trafiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo - dzięki serdeczne za tę charakterystykę powalającą! :-D Z drobnym zastrzeżeniem: wychodzi mi na to, że ja też taką dupą wołową jestem, więc pasujemy do siebie nieźle - dwie dupy w jednym kompocie :-D :-D Masakra! Fanatasy - jednak moja "dupa wołowa" różni się tym, że słodkich słów mi nie prawi (ale bym tego chciała!) tylko "zawiesza się" na mnie "bawolim" spojrzeniem (jak już ich tu do rogacizny porównujemy) a poza tym jest bardzo pomocny, dużo bardziej niż "norma zakładowa" tego wymaga, no i rozumie mnie w pół słowa (bardziej niż małżonek własny). Mówcie tak do mnie dziewczyny dalej, a przejdą mi całkiem amory i cudownie dzięki Wam ozdrowieję! :-D Buziaki, ale poprawiłyście mi humor!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy - sorki za przekręcenie nicka, to z rozentuzjazmowania waszymi charakterystykami! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Fantasy- a wiesz, że pomyślałam również o twoim ex pisząc te słowa? Wiele tu się nauczyłam, czarownice. Sliwko- bo on młody jest. Z wiekiem zdziadzieje i wykona ten swój wyskok życia zza węgła ;) Wybacz, że tak ironizuję, a z reguły jestem naiwna i dobra i wierzę w niewinnych kochanków, nieśmiałych i pełnych westchnień. Tak szczerze mówiąc to na razie tak to wygląda i tak jest chyba... ciesz się, że to nie stary satyr / dupa wołowa. Jestem chora, leżę w łóżku z laptopem i mam humor bardzo ironiczny- zawsze mnie to ratowało przed rozczulaniem się nad sobą:) Chciałam wam się pochwalić moim wyczynem który lokuje mnie na szczytach złośliwości. Moja wiadomość do Artysty w którą włożyłam wiele precyzji z powodu skrótowych wymogów esemesów była trafna i pełna kultury oraz wielkoduszności, ale na koniec dopisałam coś od wiedźmy i zołzy którą jestem. Kończąc dopisałam tak : " Ps. pozdrowienia dla stałej czytelniczki tej rubryki, jeśli to czyta :)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
tzn. mam na myśli tę wiadomość z wtorku, kiedy napisałam mu, że naraził mnie na żenującą scenę, która powinna się rozegrać wyłącznie między nimi.( pisałam tu o tym 5 stycznia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja - co takiego??? Młody??? jaki młody??? Chyba duchem??? Czterdzieści wiosen mu już jakiś czas temu stuknęło, a i mnie niedługo stuknie (bo co innego to już dawno mi stuknęło! :-D :-D ) Skąd te przypuszczenia Droga Koleżanko? Chyba pierwszy raz spudłowałaś. A propos Twojego post scriptum dla "baby" - Ty jesteś gorsza zołza ode mnie! No wiesz, nie spodziewałam się tutaj konkurencji w tej dziedzinie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
A to dopiero Śliwko! Przyjęłam jakiś czas temu, że wy oboje nie macie nawet 30 lat... To znacznie poprawiło notowania twojego potencjalnego K. w moich oczach. Może to typ, któremu być może wystarcza flirt? Kto wie czy to nie najlepsza wersja kochanka? Tylko czemu się płoni? Ja właśnie taka BYŁAM. BYŁAM I DOPIERO rozdziewiczył mnie romansowo samiec Alfa- X. Mój mąż flirtuje, widziałam, ale on zawsze z poczuciem humoru, często na moich oczach ( to taka nasza gra) i dla wzbudzenia sympatii a humor ma raczej absurdalny więc kobiety, raczej te mało rozgarnięte są skonfundowane, nie wiedzą co powiedzieć a on ma uciechę. No, ale to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwaga ladaco to prawiczek
POST 2000!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No - to faktycznie co innego! My na oczach naszych współmałżonków nigdy na flirt sobie nie pozwalamy! Na żarty - tak, ale broń Boże żadna bliskość, zresztą mój mąż jest strasznie zazdrosny i wolę dla bezpieczeństwa, żeby był zazdrosny w zupełnie innych kierunkach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
wiadomość z ostatniej chwili: ha ha! Właśnie wzięłam się wstępny projekt mojego następnego dzieła, gdy zadzwonił. Jednym palcem wcisnęłam guzik "odrzuć" i nawet mi ręka nie zadrżała. To mnie zdziwiło, zero wahania. Tymczasem po paru minutach zadzwonił system poczty głosowej a tam niespodzianka. O rany... Artysta grał dla mnie na gitarze! ( umie też grać, nie wiedziałam że tak dobrze) Właśnie oni tacy są!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Sliwka-co ma być to będzie.Rozkręci się chłopak,poczekaj,a ten kolega co go przyprowadził za przyzwoitkę to fajny?:):):)Ale mam głupie poczucie humoru,sorki.ja już szaleję.My takie właśnie jesteśmy,że np.dzwonisz (tak jak ty Śliwka w konkretnej sprawie,w ogóle udajemy zimne,a oczekujemy,żeby to oni wykazali inicjatywę.Kurcze ,żeby czytali w naszych myślach.Czytali nam z oczu...Ale oni to głupie stworzenia.Śliwka mój mąż też jest zazdrosny,chorobliwie!!!Prz nim to ani nie patrzę na innych,nie mogę sobie pozwolić nawet na jakieś żarty. I nie piszcie coś o czterdziestce:( mnie to czeka za parę małych latek:(:(:( Muszelko-odezwij się,napisz jak sobie radzisz???????Pamiętaj,że myślę o Tobie często.Choć takie słowa to byś lepiej chciała przeczytać pewnie od niego....niewiem co postanowię jak wróci.Najgorsze jest to,że prawdopodobnie przeniosą mnie od poniedziałku(mają przenieść 3 osoby z naszego działu)na inny....Bo trzeba pomóc gdzie indziej.Niby na tydzień,albo dwa. Elewacja-ale zrobił Ci niespodziankę:):):)nie pozwala ci na koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Może zazdrośni mężowie sami indukują zdrady? Choć mój nie jest zazdrosny, ale byłam mu wierna przez 17 lat. Ja wiem co wywołało te pseudozdrady moje, ale nie chcę o tym teraz pisać, bo to nie jego wina. Ale moja - tak. Przyznaję się i żałuję a z drugiej strony wiem, że mnie to uratowało przed depresją. Tak sobie myślę, że ten telefon od Artysty z muzyką to nie była próba przebłagania mnie. To kolejny wyskok zza drzewa :) tchórzliwego zająca. Gdyby chciał mnie przekonać to napisałaby mail albo pogadał ze mną. Tymczasem pogrążył się totalnie. Może i dobrze, bo mnie rozbawiło to. Jak tu cierpieć gdy sprawca cierpienia wywija jak pajac na sznurku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny- " po łepkach" czytałam Wasze posty (mam mało czasu) Mam jedną radę dla ... MILI!!! Posłuchaj!!!! Nie popieram , i nigdy nie "poszłabym" na romans w pracy-- WYKLUCZONE!!! Tobie się przydarzyło.... no więc posłuchaj!! Wiem, że czekasz z niecierpliwością poniedziałku... Wiesz, co zrobiłabym??? Nie było by mnie w poniedziałek!!!- On...chyba miałby coś do pomyślenia.... dlaczego "jej" nie ma a ja (Ty) we wtorek...z nowa fryzurą, ciuchy itp.. byłabyś nr 1!!! Pomyśl Mila!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila - no weź kurde! - NIE, tamten drugi wcale NIE JEST FAJNY! i na dodatek smarkaty. :-P Słuchaj, ja nie lecę na każdego gościa w robocie, jaki mi się nawinie! Tylko ten jeden, jedyny mi namieszał (wypadek przy pracy), a tak poza tym to jestem świętsza, niż ustawa przewiduje :-D Elewacja - coś w tym jest (znaczy w tych zazdrosnych mężach), przyznam, że to trochę prowokuje... Zielonaa, hej, hej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantazy- " nigdy nie angażować się uczuciowo na takim typie"- rozumiem.. ale Bywają INNE.... Co powiesz o mnie... Zielony- rozumiem, Warszawaiak,,, .... a????? Adam???- wiesz, o co mi chodzi----- MORALNOŚĆ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śliwka- nie wiesz.... jak ja jestem "święta" w firmie.... uśmiech, elokwencja, aparycja robią SWOJE!!!- Dziewczyny... jednak... wszystko zawsze ma swój KRES!!! więc dlatego NIGDY nie zdecydowałabym się na romans w pracy!!!! Może można trzymać na wodzy uczucia ( a może to ... wszystko na nasz użytek)..możemy, gdy chcemy..... nie ,to nie jest prawda... to samo mógłby powiedzieć ktoś.... ze wszystkimi, tylko nie z BRATEM--- --- WSZYSTKO JEST WZGLĘDNE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Zielonaa, a jak twoje uczucia? Zbladły? Co do romansu w pracy to wszyscy wiemy że to niemądre, ale akurat tutaj nikt nie ocenia, wszystkie wiemy jak jest... Czasem pojawia się iskra i można ją zdusić a tu zjawiamy się gdy już płonie, albo wygasło. I na tyle się zdają nasze przestrogi. Powinny być wywieszone w każdym biurze i miejscu pracy :D a nie tutaj. Mila- ta rada Zielonej jest super. Ileż pewności siebie daje twarda postawa. Ile radości. Ja to wiem, bo właśnie się pławię w swoim poczuciu godności i złośliwości. To dobre, żeby przetrwać najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zanudzę WAS na DOBRANOC ...CZAROWNICE!!! Wolałabym ..... no wiecie ale nie, nie.... ADAM....to W!!! ".. podoba mi się Twój głos, podobają mi się Twoje słowa, podobają mi się Twoje oczy, podoba mi się Twoje spojrzenie, podoba mi się Twoje zbliżenie, podoba mi się Twoje muśnięcie, Chcę Twojego "jeśli..." DOBRANOC!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- nie lubię dziewczynek ale.... buziak dla Ciebie , bo prawie jesteśmy on-line.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Śliwka,no co TY?ja tylko żartowałam!!!!ach,ja zawsze coś muszę palnąć głupiego.Sorki,ale nie miałam na myśli nic złego. Zielona-no trudno stało się,poszłam na romans w pracy:( ale ja poza pracą nigdzie nie wychodzę,nie mamy za dużo znajomych.Mój mąż jest taki dziwny:( a mnie rwie....ale nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila--- ja w pracy jestem "święta" ( choć mam diabła za skórą),... okazji się nie szuka... JA NIE SZUKAM!!- one same się przydarzają!! Mila!!!! Co sądzisz... abyś miała "wejście" we wtorek????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa, Ty nigdy nie nudzisz... Jasne, że są inne typy. Jest ich bardzo wiele. Tutaj pisałam tylko o "partyzantach pospolitych", bo to najczęściej występujący osobnik :D. Ale są inni. I o takich właśnie marzymy. A na dobranoc coś dla czarownic o ogromej i tragicznej miłości, o której nie można powiedzieć nikomu http://www.youtube.com/watch?v=6UztEfwHt14

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×