Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość muszelka czarno biala
znow pisalysmy w tym samym czasie..no tak ,teraz rozumiem,ze wybral....przytulam...trzymaj sie ,choc wiem jak Ci trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Muszelko, byłaś bombą która musiała detonować. Nie obwiniaj się. To on cię uczynił tą " bombą" poczekaj, uspokój się, nie kłóć się z mężem ( błagam) Ja zawsze starałam się męża otaczać jakimś murem ochronnym, żeby moje emocje nie dotarły do niego, żeby nie cierpiał za moje wyczyny. To zasada niepodważalna. On nic nie zawinił. Nie wiem co czuć. W Sylwestra dostałam sms od Artysty " ja nie wiem jak mam dalej funkcjonować...." Potem, że kocha mnie, że pragnie, a nie może ze mną być. Odpisałam mu ciepło, pocieszyłam, wlałam otuchę w serce, nawet mu napisałam że przecież możemy się niedługo spotkać. I nie odpisał już, nawet na zyczenia noworoczne. Tam się coś musiało dziać. To prawda, że on nie chciał czuć się samotny i ona mu pomagała mieszkając z nim ( np. dokładając się do rachunków) Ale chyba kocha go. Nie wiedziałam o tym, ale domyślałam się, bo która kobieta zgodzi się na znoszenie jego trudnego charakteru bez miłości? Ja nawet jej współczułam, ale nie zabierałam go jej, na początku nawet chciałam zerwać kontakty, ale on mnie jakoś ubłagał, dzwonił, pisał, mówił, ze jej nie krzywdzi, że nic jej nie obiecywał. Ale czułam że coś ich łączy. Mówiłam mu, zeby spróbował ją pokochać, mówiłam że czasem się zdarza, że po jakimś czasie rodzi się miłość. Może tak się stało? To czemu tydzień temu pisał " Kocham tylko ciebie"? ( choć wcale mi na tym nie zależało, na tym " tylko") Nie wiem, nie wiem, nie wiem Zranił mnie teraz. Mógł to inaczej zrobić, zadzwonić, wyjaśnić mi szczegóły... poczułam się jak wirtualny byt który można wyłączyć jednym zdaniem przez sms. To mnie tak boli. Najgorsze jest to, że go rozumiem. I że to ta sytuacja, że muszę go wypuścić, dać mu wolność. Na razie jestem roztrzęsiona bo mi tez podcięli skrzydła. Tak nagle, jednym zdaniem. czekałam na znak od niego przez 2 godziny, bo napisał, ze właśnie w chwili ma postawione ultimatum. I czekałam cierpliwie. I wybrał. ( już raz w zyciu był w podobnej sytuacji i wybrał podobnie, czego potem żałował, bo ta która wybrał rozwiodła się z nim, a ta zostawiona trafiła nawet do szpitala!) No, ale ja jestem silna, do szpitala nie trafię. Powiem tak: życie jest piękne, choć mam łzy w oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacja-trzymaj sie Kochana,wiem,co czujesz,uwierz mi tez nie jest latwo,mam tga swiadomosc,ze moglam stracic k i m,bo ostatnio nie jest za dobrze miedzy nami (nie bede pisac powodow),ale dolalam oliwy do ognia sptykajac sie z k..obudzilam sie dzis jakas taka spokojna i o dziwo bez wyrzutow sumienia,,,tak,masz racje,bylam bomba ktora musiala eksplodowac...i to zarowno w strone k jak i m...bo z m tez nie jest mi latwo,juz powoli mam dosc tego,ze ma wszystko co potrzeba,obiad zawsze podany,sniadanka,kolacyjki,zakupy zrobione,bo on ciagle zajety zawsze doradze,jestem przyjaciolka,zona,kochanka,zawsze wierna,oddana, i z wygladu tez wydaje mi sie,ze jestem niczego sobie,zadbana itp,(alesobie poslodzilam,a co tam..)to ciagle jest niezadowolony i ma jakies pretensje o glupoty,ze czasami mam zamiar rzucic to wszystko w cholere i zajac sie sama soba:) wczoraj to juz przegial i chyba czas by to faceci zaczeli o mnie walczyc...k sie bardzo tlumaczyl.on ciagle utrzymuje ,ze on z nia nie jest a ona mu robi na zlosc przed rozstaniem.prosi bym go nie zostawiala,chce miec kontakt ze mna,mowi,ze bardzo mnie potrzebuje i nie zalezy mu na sexie,bo jesli nie chc e to wogole moze go nie byc,wazne zebym byla:( wiec teraz czekam az zadzwoni lub napisze,choc po wczorajszym moim zachowaniu mam swiadomosc ze zamilknie na zawsze..chyba nie mam szczescia w milosci,nie uklada mi sie,mowia ze kto ma szczescie w grze nie ma w milosci a u mnie brak szczescia i w tym i w tamtym i z praca tez nie ciekawie..same klopoty i ciezko z optymizmem patrzec w przyszlosc...niestety ale powiem Ci,ze Artysta postapil z Toba bez klasy,zerwal znajomosc jednym smsem i tak jednym ruchem reki wyrzucil Cie z zycia i serca jak niepotrzebny przedmiot...bez slowa wyjasnienia,tym bardziej ze Waqsza znajomosc byla "zazyla"jakby na to nie patrzec..mowil kocham,ale czy osoba ktora tak naprawde kocha tak postepuje?ja powoli przestaje wierzyc w milosc....pozdrawiam Cie mocno,pisz tu kiedy tylko masz potrzebe,mi to bardzo pomaga,trzymaj sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Nie spałam prawie. Kłębiły mi się myśli w głowie. A jego rozumiem, tak po ludzku- musiał wybrać i wybrał wygodę i przypuszczam, że możliwość uprawiania sztuki, bo on nie radził sobie sam w życiu i materialnie i pewnie organizacyjnie. Dotąd mówił o niej per " ona", teraz wiem jak ma na imię. Pisał np. " ona wyjechała, mogę odpocząć". To nagłe zyskanie przez nią dla mnie imienia uświadamia wiele. " Zostaję z Anią"- napisał, nadal jej imię, symbolicznie to wiele oznacza i może otwierać w jego życiu nowy etap. Naprawdę życzę mu szczęścia, szczerze, od serca. Niektórzy swój smutek chowają a ja muszę się wygadać. Nie mam komu, nikt o nim nie wie prócz was, nawet mój przyjaciel. Wybaczcie mi. I nawet nie żałuję, że to koniec, bo on już od pewnego czasu nadchodził i ja nawet duchowo się pogodziłam, ale to, że nie będziemy mieli kontaktu ze sobą. Raz- że w grę wchodzi jego związek, dwa- ja nie chcę już. Ale najgorsze jest co innego. To moje przeczucie, ta data 2 stycznia, którą jakieś dwa miesiące temu z przerażeniem, niedowierzaniem obliczyłam. To niepojęte. Co to oznacza? Czy to przypadek? Obaj zjawili się po 18 latach w niedzielę i odeszli w sobotę po 300 dniach. Co mi los chciał powiedzieć? Może to taki żart, figiel losu, diabelska sztuczka- nic nie oznacza. I to ma mnie męczyć. Chyba diabeł tu też maczał widły. Najbardziej po rozstaniu z X męczyło mnie to, że on kompletnie zamilkł, nie raczył zaszczycić mnie jednym słowem, nie chciał ze mną rozmawiać, traktował z wyższością. Powiedziałam sobie, że ja z Artystą nigdy tak nie postąpię. I co? Muszę! Muszę milczeć, bo nie chcę dzwonić skoro on obiecał jej brak kontaktu. Muszę milczeć, bo nie chcę mu czynić wyrzutów, że postąpil jak chłystek zrywając sms' em- chcę zachować klasę. To jakiś obłęd to wszystko. Muszelko- wybacz, że ja piszę o sobie, ale to jest moje wygadanie się profilaktyczne przed wybuchem, nie chcę być bombą, nie chce niczego zburzyć. Ciebie też proszę o wygadanie się, choć może inni nie będą chcieli tego czytać - to pomaga, bardzo. Na razie nic nie rób i czekaj na rozwój wypadków. Po jakimś czasie może nadejdzie też czas aby wyjaśnić pokojowo sprawy z mężem. Mój mąż nie jest tak " rozpuszczony " jak Twój- dbam o niego, ale nieregularnie ;)- to dobra metoda na zachowanie uczuć, lekka niepewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
ledwo skończyłam pisać to co powyżej, ledwo się pogodziłam i zaczęłam nastawiać na kolejne etapy rozstania, napisał coś takiego " Kocham Ciebie ciągle tak samo mocno. Musiałem to napisać" To znaczy, że był pod przymusem. Kurczę...facet który ulega szantażowi. I dalej, że to jego wina, bo nie umie kłamać i że wszystko między nimi zaczęło się psuć gdy powiedział jej,że mnie kocha. To musiało nastąpić jakiś czas temu, gdy tak długo milczał- tak sądzę, ale nie mówił mi o tym. Zastanawiałam się czy milczeć nadal jak swego czasu X? Czy być zimną? Odpisałam mu " nie stawiam ci ultimatum. Jesteś wolny- sam podejmuj decyzje. Nie chcę ci niczego utrudniać dlatego nie napiszę co teraz czuję. Chcę żebyś był szczęśliwy" I wiecie co? Napisałam to szczerze! Naprawdę chcę żeby był szczęśliwy. I nie napisałam co czuję, jakie to podłe uczucie. Ale czy można kogoś zmusić do miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
czy ona go zmusi do miłości? Czy on się zmusi? Może jak ja zniknę to pogodzi się z losem i pokocha ją, tak spokojnie, z wdzięcznością , bez tego szaleństwa jakie artyści muszą czuć? Nie umiem rywalizować z nikim, a z kobietami wcale. zawsze taka byłam, usuwam się w cień bo mierzi mnie takie babskie intrygowanie. Wiecie, że ja mężowi nigdy nie sprawdzam telefonu? Ani laptopa. Ani kieszeni. To kwestia smaku. Dobra, już nie gadam, już się wystrzelałam, przepraszam ze zawracam wam głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacja pisz pisz ilewlezie,to bardzo pomaga,mi tez,dlatego teraz pisze..k rano napisal smsa"co slychac,co porabiasz"...odpisalam zdawkowo,ale odnioslam wrazenie,ze napisal,bo wczoraj mu powiedzialam,ze ma mnie gdzies..ja juz zupelnie nie wiem co myslec...jakbym ostatnimi czasy przestala byc soba,przestalo mi sie ukladac z m i wogole czuje sie jak w jakims filmie,ktory trwa gdzies obok a ja nie jestem jego bohaterka.powiem szczerze,ze w tej chwili sama nie wiem czego chce..naprawde... Elewacja,widzisz on napisal do Ciebie,tak myslalam,ze nie przerwie tak latwo tej znajomosci,choc byl postawiony pod sciana,bardzo dyplomatycznie mu odpisalas,tez bym tak zrobila,mysle tez ze w glebi duszy chcesz jednak miec z nim kontakt...a te 300 dni to naprawde nieprawdopodobne,zeby w dwoch przypadkach tyle dni minelo i podobny scenariusz pojawil sie,ja nie umiem sobie tego logicznie wytlumaczyc,moze cos tam na gorze kieruje naszym przeznaczeniem i na pewne fakty nie mamy wplywu...nieprawdopodobne... ja powiem wam ,ze tez nie mam sie komu zwierzyc tak w realu,nikt nie wie o mojej sytuacji,na pozor wygladamy na udane malzenstwo,a mi jest czasami tak zle,ze nie mam do kogo buzi otworzyc,nie mowiac o zwierzeniu sie,bo nie mam wokol nikogo az tak zaufanego..wybaczcie wiec ,ze tez czasem pisze i pisze,ale potrzebuje tego i mi to pomaga:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
już mi lepiej, trochę spałam. Zawsze na początku, jako typ wybitnie emocjonalny reaguję mocno a potem dochodzę do siebie i inaczej widzę sprawę. Daję mu wolną rękę, nie będę pisać, nie będę go zatrzymywać, motywować, zachęcać, uwodzić i nalegać. Nie będę z nim zrywać, zabijać jego miłości. Daję mu czas na to aby sam podjął decyzję. Myślę o tej jego " babie" ;) że go zmusiła ( jakoś po tym jej wścibstwie i szperaniu nie umiej jej nazwać inaczej niż Babą ) Nigdy nie szantażowałam nikogo,a ultimatum jest rodzajem szantażu. Podjął więc decyzję wymuszoną, nieważną. Rano napisał, że był zmuszony tak napisać i pewnie na nowo wprowadził mój nr do telefonu. Taka jest prawda o stawianiu wszystkiego na ostrzu noża. Ale ja myślę, że to też może być taktyka długofalowo skuteczna- on się oswoi z tą myślą, przemyśli, ona go na jakoś przekupi, ugłaszcze, zadba) Faceci to jednak słabsza płeć. Muszelko- czemu myślisz, że on odpowiada z grzeczności? Pewnie sam nie wie co pisać. Nie wiem co ci doradzić, bo rozumiem w jakim jesteś potrzasku, ale tylko przestrzegam przed zrujnowaniem małżeństwa. Uważaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
ja b ede taka sama jak Ty Elewacja,nie bede meczyc,dreczyc,narzucac sie,wymagac,pisac,dzwonic..juz nie..on wie jak mnie zawiodl i jak mu ufalam...teraz wszystko w jego rekach..on chce by bylo wszystko na "starych zasadach",tak jak przed jej natakiem,ale ja nie potrafie..cos mnie blokuje od srodka i mowi stop...moze sie zmienilam?moze wyciszylam?ale na pewno po wcvzorajszym spotkaniu czuje sie "oczyszczona"i bardzo ciesze sie z tego,ze powiedzialam mu wszystko co lezalo mi na sercu...reszta jest w jego rekach..jesli jest rzeczywiscie tak jak mowi to bedzie ze mna..tylko ja musze widziec,ze mu zalezy..bylam ta bomba ,ktora musiala wybuchnac,ale o dziwo jest juz mi z tym dobrze..niech wie,ze nie polece na kazde zawolanie i tez mam uczucia,dowiedzial sie ile dla ,mnie znaczyl i jak bardzo przezylam to urwanie kontaktu z jego strony.niech wie,a co tam,w koncu nalezal mu sie kubel zimnnej wody na glowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
tez ma wolna reke,niech robi co chce,byl bardzo zdziwiony tym,ze stalam sie oziebla i nawet nie dalam sie pocalowac..a prawda jest taka,ze zalezy mi na nim tylko nie wiem co bedzie jesli on mowi prawde..z jego slow wynika,ze on bedzie chcial byc ze mna,a ja nie zostawie m..."trojkata"nie bedzie bo on nie chce teggo,nawet nie chcial kamuflazu,stwierdzil,ze nie chce sie ze mna pokatnie spotykac tylko jawnie i wkrotce tak bedzie i wreszcie mu uwierze ze mowil prawde..a wtedy ja bede z nim..mojego m on wogole nie bierze pod uwage..a ja z drugiej strony nie wiem co zrobie jak on rzeczywiscie bedzie wolny..nie zastanawialam sie nad tym..metlik w glowie,ale chyba dam czas czasowi ..chyba za duzo rozmyslam..moj m napisal,ze dzis tez nie wroci i jutro bedzie dopiero po pracy i zebym sama przemyslala co ja tak naprawde chce i o co mi chodzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Muszelko, ty jesteś w trudniejszej sytuacji, wiem. Ja jestem starsza, mój " związek dusz" był tylko wirtualny, nie wchodzi w grę rozwód, a jego Baba nie jest jego żoną, ale elementy występują te same, choć z różnym nasileniem. Dlatego nasze postępowanie może mieć wspólną oś- niczego nie przyspieszaj, nie nalegaj na nic, daj temu czas, jemu wolność wyboru, odsuń się, pokaż, że masz swój honor. To czasem jedyne co nam zostaje po miłości- jeśli ich utracimy a miłość okaże się tylko chwilowym szaleństwem, to trudno będzie się podnieść. Pisałam o tym nie raz. Jestem pewna, że miłość wymaga odwagi i cierpliwości. Jeśli kocha to nie zrezygnuje. A jeśli zrezygnuje, to ile warta taka miłość? Tylko owoce które same dojrzewają smakują naprawdę. Ja może jeszcze dziś zabieram się do twórczości. Tylko to co mam w sobie twórczego nie zawiodło nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie dziewczynki.No widzę,że się trochę porobiło...u was...Elewacja,wiesz teraz to jest mój drugi romans,wstyd się przyznać.Tamten był kilka lat temu.I czytając to co piszesz przypomniało mi się jak tamten były kiedyś napisał mi smsa,że to koniec.Ze zostaję z żoną.Ale tak to się złożyło,że to jego żona mi napisała z jego telefonu.Potem znowu był jakiś sms tego typu,który on napisał,ale przy niej...potem oczywiście jak tylko wyszedł z domu to zadzwonił i mówił,że musiał to zrobić dla świętego spokoju,ale nie chce końca itd...stara historia,wspminam bez emocji na szczęście:) Muszelko on tylko tak mówi,takie tam bajery,że nie chce być z żoną,że ona mu na złość robi.Rób jak uważasz,ale nie wierz w to.Wiesz,ja z tym m.też mnie już wszystko wkurza,ciągłe te kłótnie,pretensje(choć on nie wie,ani nie podejrzewa,że go kiedykolwiek zdradziła lub mogłabym zdradzić.Chyba jestem dobrą aktorką(ale to nie komplement dla mnie:(,to straszne)...A co do mojego aktualnego k.(w sumie to już też niby były),to cóż...wraca za tydzień...Czyli na następną niedzielę będą już smsy od niego....i znowu się zacznie szarpanina moich uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
i też was mocno przytulam!!!!!czujecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Dziewczyny:)ale widzę,że mamy wszystkie klase!!!!!serce krzyczy,że kocham,tęsknie,bądz ze mną,pragnę cie itd.Ale my potrafimy udawać w miarę oziębłe i jakoś przy nich wytrzymać,żeby nie prosić,nie narzucać się.A to,że potem ryczymy i cierpimy to już nasz problem.Zauważcie,że to oni proszą,błagają,kochają a potem w cholere zostawiają!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
O Mila tak, masz rację- ostatnie zdanie- boskie! Ja właśnie już poczułam znów grunt pod nogami. Jestem chyba dość silna mimo pozornej kruchości. Nie chcę być stroną w żenującym układzie- wścibska Baba szantażująca go i on nieporadny, niezdecydowany Artysta, który pod przymusem pisze do mnie że ją wybiera. Jakbym ja oczekiwała wyboru! To mnie napełnia niesmakiem, to co kazała mu napisać- było okrutne- taka była jej zemsta ;) choć ja przecież nie mam nic do niej. Ona teraz nie odczepi się od jego komórki a on na pewno nie bedzie umiał ukrywać moich wiadomości, bo znam go- buja w obłokach. Kamuflaż nic nie da. Ja się na to nie zgodzę. To koniec. On zawsze ją wybierze bo ona jest obok. I nie zamierzam uczestniczyć w walce o niego. To nie w moim stylu. A zatem tak to się skończyło- jak zwykle. Dobrze chociaż że mam możliwość wyboru- on mnie nie porzucił, a ja odmawiam uczestniczenia w większej konspiracji. dziewczyny- teraz zbiera mi się na psychiczne wymioty. To kara! I te 300 dni- diabeł??? .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja i Muszelka- widzę, że "rozrabiacie" od samego początku roku jak "pijany zając w kapuście"!!! Elewacja- przecież nigdy nie odejdziesz od męża- kochasz go!. A,że Artysta nie chce być sam ( bo Ciebie, nigdy nie będzie miał przy sobie) to naturalne. Niech więc będzie z tą "babą". Źle się jednak stało, że ona odkryła Wasze kontakty. Nie mów jednak, że to KONIEC- będziecie pisać, tylko.... ochłoń trochę. Przecież taka sytuacja Ci odpowiada- Ty-tu a On-tam! Spokojnie więc1 Muszelka- a Tobie rzeczywiście przydałby się zimny kubeł wody i to lodowatej! Stąpasz bo bardzo kruchym lodzie!!! Nie wierz Mu, że odejdzie od żony a nawet, gdyby tak było i Ty zamieszkałabyś z Nim to wiesz, co Ci powiem.... nic by z tego dobrego nie wyszło! Chciałabyś żyć s kimś, kto oszukuje??? Oszukał żonę nr 1, to może oszukać żonę nr2!!! Nigdy Mu nie będziesz ufać. Wiecie dlaczego jesteśmy z mężami, bo IM (mężom) ufamy) I popatrz, dlaczego znalazłaś (uległaś) kochanka, bo miałaś trochę dosyć "prozy" życia A gdy kochanek będzie mężem... proza się wkradnie!! Bo na tym właśnie polega kochankowanie, motyle, adrenalina, nasze uśmiechy, radość- niech TO, tylko nas łączy z NIMI, nic więcej!!! Elewacja się uśmiechnie pewnie- już kiedyś to pisałam... Mąż to chleb codzienny a kochanek- tort! No a teraz USPOKÓJCIE SIĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
witaj Mila...my tu z Elewacja od wczoraj nawzajem podnosimy sie na duchu:)ale pomoglo mi to i pomaga....bardzo... masz Mila pewnie racje,ze buja mnie,juz raz zawiodl,dllaczego mialby tego nie robic..probuje grac oziebla a wszystko we mnie krzyczy i wyrywa sie do niego,,,poplacze sobie ale on nie dowie sie o tym... i to zdanie napisalas bombowe..oni nas blagaja ,a pozniej w cholere odchodza i maja nas gdzies.. Elewacja--trzymaj sie Kochana...napewno jeszcze emocje sa ogromne,ale z kazdym dniem bedzie lepiej,musi byc lepiej,sama musze w to wierzyc...bez tej wiary nie da sie zyc...i doradz mi Kochana co bys zrobila teraz w mojej sytuacji?spotykala sie z nim????bardzo tego chce,ale boje sie..boje sie swoich uczuc,tego,ze znow wszystko odzyje ,bo go kocham,a on jest zajety,ja tez i znow beda klopoty....prosil bym go nie zostawial,bym bylka..nawet obok ale blisko,bym doradzila,pocieszyla,pogadala ..po prostu byla...i nie potrafie odejsc...Mila,Elewacja..co byscie zrobily w tej sytuacji..????bo byc moze on zaproponuje spotkanie i sama juz nie wiem co robic?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacja---brakuje mi tej klasy by odejsc teraz z honorem..zbyt slaba jestem i nie potrafie..niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona----zupelnie jakbys przejrzala mnie na wylot:)dzieki za te slowa..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj zielonaa, uff nareszcie jakiś głos rozsądku na tym topiku :-) elewacjo, nie szalej, nasi kochankowie prawie zawsze byli żonaci, więc co Ci przeszkadza, że Artysta zamieszka sobie ze swoją kobietą? Mnie by przeszkadzało bardziej to, że pisze tylko wtedy kiedy mu pasuje. Muszelko, Tobie już wszystko napisała zielonaa, nie mam nic do dodania. W każdym razie nie rozwalaj małżeństwa z powodu k. To byłby największy błąd w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
hej czarownice! Nowy Rok zaczął się sabatem. Po tym co się wydarzyło w trzechsetnym dniu, zaczynam się posądzać o jakieś siły tajemne. I mroczne. Brrr Zielonaa, jak zwykle mnie pocieszyłaś. Ja tu nadaję wysokim tonem wymieszanym ze zwykłym wkurzeniem a ty racjonalnie i precyzyjnie stawiasz sprawę. Ona o nas wie od dawna, właściwie w tydzień po wprowadzeniu sie już grzebała w jego komórce ale on wówczas jej powiedział, że jeśli to zrobi jeszcze raz to koniec. Zależało jej jak widać, ale nie wytrzymała bo to się nasiliło ( to uczucie Artysty do mnie) Teraz ona ma nad nim władzę. Jaką? Władzę wygody, bezpieczeństwa finansowego (np. wziął kredyt i nie da sam go rady spłacić), władzę kogoś kto jest obok a nie jak ja- w telefonie od czasu do czasu. Ale nie zmusi go do miłości, choć zmusiła go do tego żeby się mnie wyrzekł. Czemu się wkurzam? Bo chcę naprawdę żeby był szczęśliwy a tak to co? za miskę zupy , jak pies daje się upokorzyć wścibskiej babie? Fuj! Dlatego mi chyba przejdzie do niego afekt z powodu niesmaku i zażenowania. I te poranne smsy od niego, pewnie nadawał z ukrycia. Ja do niego piszę normalnie, nie ukrywam się i nawet z nim rozmawiam w kuchni przy wszystkich! Zero szczurzego przemykania pod ścianą. Bleee:( Muszelko- teraz to ty jesteś w stanie " wyższej konieczności psychicznej" Pisz tutaj, analizuj, wygadaj się, wystrzelaj i nie rób nic. Na razie nie spotykaj się z nim. Wiesz jak długo np. Było - Minęło nie widziała swojego K? Albo, że ja potrafiłam 2 tygodnie milczeć, nie pisać, cierpliwie czekać na to az będę pewna? To twoje zadanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Cześć Fantasy Miło że napisałaś. Mnie bardzo trzeba trzeźwego osadu. Nie przeszkadza mi, że on z nią mieszka, mówiłam mu nie raz. Nawet się ucieszyłam że nie będzie samotny. O seks też nie jestem zazdrosna bo z nim nie sypiam :) Przeszkadza mi to, że ona go upokarza. A ja nie mogę być z kimś kto jest marionetką. A jak ona wykorzysta to co wie, wkurzy się po jego kolejnym odstępstwie od umowy, a przyłapie go na pewno?I wtedy go może zaszantażować nie sobą, ale tym, że doniesie mojemu mężowi. I on wówczas naprawdę się mnie wyrzeknie, znam go. Tego się boję. Sytuacja patowa! Co robić?Pomocy! Jak mam kogoś po 18 latach wywalić z głowy i serca? I to kogoś dla kogo jestem jedyną radością życia? Uciec mu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć- piszę jeszcze przed wyjściem do pracy- jestem sam. W pracy nie wiem jak to będzie- pracuję w księgowości więc chyba od dziś "obłęd".. dalszy jego ciąg!!!! Elewacja i Muszelka- "nakręcacie się" nawzajem a to nic dobrego! Elewacja nie możesz za nikogo odpowiadać i nikogo zmieniać albo przyjmiesz go ze swoimi wadami i zaletami albo "fini". To Tobie ma być miło, masz być uśmiechnięta, radosna- od tego jest kochankowanie a, że czasem są problemy, jeśli nie kończycie "znajomości"- WSZYSTKO MOŻNA PRZEJŚĆ! Muszelka, a Ty , to już zupełna histeria, choć rozumiem Cię, bo pamiętam mój związek z Zielonym! Szalałam strasznie, mój mąż, prawie się dowiedział a mnie w ogóle to nie obchodziło... Ale tak nie można, wyluzuj trochę i pamiętaj, MY żle postępujemy, to MY będziemy ROZLICZANE, ale NIE MOGĄ cierpieć nasi mężowie. PAMIĘTAJ- cieszymy się w samotności i musimy cierpieć w samotności!!! Masz gdzie się wygadać (tutaj), więc mężowi oszczędzaj swych humorów. I nie poniżaj się, nie błagaj o rozmowy k- w końcu Go wystraszysz, bo dojdzie do wniosku, że jesteś niezrównoważona--- SPOKOJNIE!!! Pa- to do porannej kawy! Fantazy, miło, że jesteś!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Ten wpis powyzej to jakiś szlaczek noworoczny? Zielonaa, dzięki, że masz siłę i cierpliwość do nas nawiedzonych :) Ja w końcu wyspałam się i piję kawę na rozpoczęcia tygodnia. Współczuję " młyna " księgowego :( Masz rację- wpadłam w rodzaj psychicznej histerii, ale na szczęście to pisanie tu to wentyl bezpieczeństwa. Czułam się jak kocioł parowy przed wybuchem. Na zewnątrz - jednak nic, spokój, opanowanie. Tak jak z tym składaniem prania w skupieniu- nikt nie widział, że w środku zbiera się burza. Podobnie ze słowami- tu wypisuję wszystkie myśli a usta milczą. Nikt nic nie wie. Nawet Artysta na wczorajszych 6 wiadomości porannych, w których próbował mi wykazać, że działał pod presją i nic się nie zmieniło- dostał tylko jedną odpowiedź, wyważoną, którą tu zacytowałam. Nie hamujmy więc Muszelki tutaj- niech pisze, nie należą jej się słowa krytyki. Musi gdzieś wypuścić parę. I tylko pamiętaj Muszelko te nasze słowa o tym abyś nie zepsuła z powodu emocji niczego. Możesz w środku być burzą a na zewnątrz spokój. I nie przelewaj frustracji na męża, bo on niewinny, mimo, że moze miec jakieś wady za uszami. To nie czas aby naprawiać coś w małżeństwie, bo nie jesteś psychicznie przy nim, ale jakoś załagodź atmosferę. Ja już się wystrzelałam. Nic nie zamierzam robić w sprawie Artysty, nie wtrącam się w ich życie i jego wybory. Żenujące to wszystko i jedyne co zamierzam to ochronić swoje poczucie godności. Dlatego dziś będę zajmować się moimi sprawami, mam pewien projekt do przeprowadzenia i tam sobie emigrują, wyłączając telefon. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego Najlepszego w nowym roku wszystkim czarownicom … i zagubionym kochankom. Dzisiaj wrocilam do pracy i od tej pory bede tu zagladac (jak mi ‘szefostwo’ pozwoli) od poniedziałku do piatku, wiecie ze tylko z pracy tu zagladam. Dziewczyny ... sluchajcie Zielonej i Fantasy bo obydwie dziewczyny maja calkowita racje. Zejdzcie z oblokow na ziemie!! Pewne sprawy nie da sie przeskoczyc i tak Elewacja, ty wiedzialas ze on ‘mieszka’ z kobieta, zrozum ze nie mozesz teraz sie przejmowac tym ze ona jemu komorke sprawdza... jak on jej na to pozwala, twoje oburzenie i co niej myslisz nic tu nie pomoze. Ja tez nie zyczylabym sobie zeby moje listy dostaly sie w obce (poza ek.k.) rece i pewnie czulabym zlosc gdyby ktos obcy kto mnie (albo jego) zna czytal moje najskrytsze mysli. Jestem pewna ze gdybys mu obiecala ze sie nim zajmiesz na codzien, to pewnie by sie zastanowil i moze nawet babe wyrzucil ... ale ty jestes od lagodzenia jego duszy a ona od ‘zoladka’. Taka jest prawda. Muszelka ... W tej chwili jestes zauroczona i nie wiesz w co i komu wierzyc, dziecino nie spotykaj sie z nim. Niby, od poczatku mowil ze mu o sex nie chodzi, ale z twoich wczesniejszych wpisow, o ile mnie pamiec nie myli, dosc szybko zaczal o tym przebakiwac ... Caly czas piszesz o tym to czego ON chce i ze to ty na niego masz czekac!!??? Niby on nie chce trojkata, a czego sie spodziewal jak ciebie widzial z mezem na Andrzejkach a mimo to zaczal sie do ciebie przystawic??? Jak piszesz to on nawet nie wlicza w to rownanie twojego obecnego meza. Ty ciagle jestes w formalnym zwiazku a on jak katarynka o swojej do ciebie milosci prawi, wedlug mnie facet swiadomie walczy o twoje wzgledy. Jezeli on naprawde ciebie kocha to powiedz mu zeby wrocil do ciebie potym kiedy wyprowadzi swoje prywatne sprawy na prosta, czyli juz po rozwodzie z obecna zona, ona wtedy przestanie byc zagrozeniem dla ciebie i twojego trybu zycia.. A u mnie tez posucha ...mialam cicha nadzieje ze moj ex.k. skorzysta z okazji i dzisiaj zadzwoni do mnie ze swiatecznymi zyczeniami ... ale jak zwykle on nie czyta w moich myslach. Minelo prawie 4 miesiace od mojego z nim zerwania. Wczoraj obudzilam sie z mysla zeby przyspieszyc process ‘odwykowy’ musze go unikac. A wiec musze ograniczyc swoje kontatky towarzyskie albo poszukac sobie nowego towarzystwa. Maz bedzie oporny bo nie lubi nowych nowych znajomosci ... o zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Bylo-Minelo--wlasnie tego bylo mi trzeba..wczoraj znow mnie zrobil w konia i dzis powiedzialam sobie,ze zajmuje sie swoimi sprawami i w 4 literach mam jego zycie..jak sie martwilam i pocieszalam,to on proporcjonalnie robil mnie w balona i robi nadal..nie dotrzymuje slowa,zapomina o obietnicach..masz racje..niech ureguluje swoje sprawy i dopierowtedy mozemy o czymkolwiek porozmawiac...od wczoraj jestem na niego wsciekla i nie chce go ogladac na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Muszelka- stawiasz wszystko na jedną kartę "Jego rozwód", On też niepotrzebnie składał Tobie deklaracje- rozwiedzie się, nie kocha żony, może jeszcze z nią nie śpi? A mogło być tak PIĘKNIE, gdybyście zajęli się tylko SOBĄ, bez włączania w to, co Was łączy współmałżonków!!!! Powinniście tylko we własnym towarzystwie być szczęśliwymi- stworzyć enklawę niedostępną dla innych!!!! Powinniście cieszyć się sobą... CHWILAMI..... i NIC WIĘCEJ!!! Do chwili, kiedy wszystko się nie WYPALI !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Witam W nowym Roku, i oczywiście życzę, żeby był jeszcze lepszy od poprzedniego. Przeczytałam Was "od deski do deski" i popieram rady Zielonej - mądra z Niej kobietka. Zielona, nic nie piszesz co u Ciebie? Ja w roku 2010: staram się pozbierac, zostałam sama ale nie samotna i jakoś, jakoś sobie radzę. Nawet nie mam sił pisac o tych wszystkich wydarzeniach, byłam trochę w górach, odpoczełam psychicznie, nie miałam czasu myślec, zresztą znajomi mi nie dali, nie wiem co będzie dalej, ale mam nadzieję, że sprostam, że dam radę i że ten wielki kopniak od losu ma jakikolwiek sens. Czas pokaże. Całusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- witam Cię serdecznie i przesyłam wirtualne całusy i uściski. Jesteś tajemnicza ale myślę, że nam z czasem opiszesz swą sytuację. Mam mało czasu( jak to w księgowości)- Pisałam, że przed Świetami Warszawiak się odezwał.... rozmawialiśmy telefonicznie w Sylwestra- jest miło.... Nie robił mi wyrzutów za pożegnania i co w nich napisałam, napisał, że zawsze powinnam być sobą a On uwielbia jak pokazuję czasem swoje "pazurki" a potem.... same "słodkości"... Już pisałam, że wszystko rozwija się ostrożnie, On " nawiązuje" nieśmiało do seksu internetowego, ja ..... piszę z wielkim umiarkowaniem- hahaha- jak "gra wstępna" Adam- nie odezwał się, postąpił ( już pisałam) po chamsku- w końcu jesteśmy rodziną, więc powinien mi złożyć życzenia świąteczne i noworoczne. Ja po tym, co mi powiedział, nie MOGŁAM do niego napisać życzeń- pamiętam jak się poniżyłam..... i więcej tego nie zrobię!!!! Nawet Zielony i na Święta i Nowy Rok przysłał mi sms-y. No coż, mogę powiedzieć za Tobą - zobaczymy, co czas przyniesie... Pozdrawiam i odzywaj się częściej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×