Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
Witam was kochane. Laska-żona twojego k.w ciąży?Mojego też była,urodziła pod koniec listopada.Laska NIE MOŻESZ PIERWSZA PISAĆ DO NIEGO!!! To on Cię sprawdza na ile tobie zależy na nim i pewnie jak mu napisałaś to poczuł się pewny...A niech zwątpi trochę a sam się odezwie.Napisałaś też do muszelki,że myślisz,że jej i twój k.w końcu się odezwią,tylko potrzeba im czasu.Ale czy tak naprawdę muszelka tego chce?rozgrzebywania?nie wiem.Ty na pewno czekasz i chcesz żeby napisał,myślę,że napisze i jeden i drugi.ale proszę Cię nie pisz pierwsza. Muszelko trafiłaś w 10tkę! pisząc,że boli to właśnie,że mówił nam tyle rzeczy,a teraz zapomniał.Mnie to właśnie najbardziej boli.Ciąglę myślę tylko o tym jaki był wcześniej,taki zakochany,nie umiał wzroku oderwać i to wszystko.A teraz ta pustka.Wczoraj ryczałam,już musiały ujść ze mnie emocje,które trzymam.Trzeci dzień nie odpisywałam,ale wczoraj w pracy powiedziałam mu dlaczego taka jestem,bo nie dawał mi spokoju.Potem mu napisałam smsa co mnie boli.Wstyd mi było ale napisałam prawdę.Sytuacja jest taka,że jemu przeszło to a mi nie.Ja cierpię a on nie.Boli nawet mnie słowo koleżanka.Płaczę nie raz w domu przez to wszystko,zapomniał nawet o moich urodzinach,i że wstyd mi to pisać,nie chciałam żeby to wiedział,ale skoro nie daje mi wyboru tak pisze.Odpisał,że prosi o wybaczenie,że tak się stało i takie tam...i tylko żebym już się tak nie gniewała na niego.Niby ma być w miarę normalna sytuacja.Ale i tak dzisiaj nie spojrzałam mu ani raz w oczy.To ja muszę wybrać co jest dla mnie lepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
z tego przeliczenia to jeżeli trwało to u mnie rok,to będę dwa lata cierpiała??????????:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w przeliczenia nie wierze ... co ma byc to bedzie, nie ma co sie zamartwiac z gory ile miesiecy/lat zajmie nam 'odwykowka'. Kto wie co moze nas jutro spotkac????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila, Muszelka- nie czytacie, co piszemy o facetach- jesteście zapatrzone tylko w "swój problem". A problem polega na tym, że my jesteśmy dla Nich tylko częścią świata.... Oni dla nas, jak się pojawiają w naszym zyciu, niestety... całym swiatem! Mila- gdy milczą to wcale nie sprawdzają nas, czy nam na Nich zależy, czy się odezwiemy. Nie myślą o nas wtedy. Pomyślą, gdy będzie Im się chciało, gdy będą mieli "ochotę" na nas!!! To smutne ale taka jest PRAWDA! Już pisałam, że to my jestesmy specjalistkami od róznych teorii na Ich postępowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mila35... pewnie masz rację, że mnie sprawdza, tym bardziej, że to początek 3 miesiąc. Ja nie wiem jak mam postępować, cały świat przewrócł mi się do góry nogami. Ja nie pracuję, jestem w domu na wychowawczym (do sierpnia) więc cały czas o nim myślę, jak obieram ziemniaki mężowi na obiad, jak się kocham z mężem, ciągle myslę o k. To jakis obłęd, takie zniewolenie. Tak, jego żona jest w ciąży w połowie lutego ma rodzić. Ja mu napisałam kiedyś, że potrzebny jest rodzinie, że zostanie ojcem (2 dziecko), że na pewno między nim się zmieni na lepsze, bo znowu zaczną się kochać i ja mu już nie będę potrzebna:-(((Więc nich mnie zostawi w spokoju i zakończmy to już. Ale nie dał mi nawet skończyć pisać, że to ja mu się śnię po nocach, że się kochamy a nie żona, że między nimi nic się nie zmnieni jak ona urodzi, że i między nami też będzie dobrze. I tak trwamy w tym ukladzie dziwnym. Nie piszę NIC DO NIEGO JUŻ DRUGI DZIEŃ:-))) Acha, czy uklad kochanek- kochanka to jest kontakt codziennie? Bo ja juz sobie tak myślę, że może ja za dużo wymagam? Że to wszystko polega na tym, że tydzien przerwy, spotkanie, bzykanko i cisza?????? Później jak mu się zachce to właśnie o sobie przypomni? Ja tak nie chcę... zielona...piosenka leci u mnie cały czas, moja córcia ją już śpiewa i tańczy. Ale na serio IDEALNIE PASUJE DO SYTUACJI CHYBA KAŻDEJ Z NAS!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mila... jak Ty przeżyłaś te nardodziny? Powiedział Ci od razu? Sama jestem matką, mam 2 dzieci i wiem, że to będzie najszczęśliwszy dzień dla niego. I pewnie mi nic nie powie, chyba że przy okazji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahaha- Laska, jesteś bardzo bezpośrednia z tym "bzykankiem"- rozbawiłaś mnie.... Kiedy "był" Adam tzn. te dwa miesiące- kazdego dnia dzwonilismy do siebie po kilka razy, kilka sms-ów, spotykaliśmy się tak często jak było można, czyli tak, aby nie wzbudzać podejrzeń u naszych drugich połówek. Tak, jak pisałam wcześniej, raz albo dwa razy w tygodniu na..... Twoje "bzykanko"! Mieliśmy 3 tygodnie przerwy kiedy byłiśmy na wakacjach... Czyli często!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no widzisz zielona, ja też właśnie tak bym chciała często.... ale się nie da... nic na siłę. Opiszę Wam mojego k. ma 2 firmy i oprócz tego pracuje na etacie w zakladzie, gdzie musi mieć opinię nieskazitelną, ma piekne luksusowe samochody i ogromny dom... jest baaardzo bogaty. Jest cierpliwy, stanowczy i ma bardzo silny charakter, przemyśli to co napisze, świetnie zorganizowany i zadbany. Ożenil się bo wpadli z szacunku dla niej i jej rodziny, nie zostawil, na pewno też ja kochal i pewnie nadal kocha. Niestety... Nie ma czasu dla rodziny, bo pilnuje intersów. Ale ja nie lecę na jego bogactwo to po pierwsze a po drugie to on chyba nie jest w ogole dowartosciowany przez żonę. Napisalam to żebyście mi to wytłumaczyły, on cały czas mi powtarza, "jestem U SIEBIE W FIRMIE", "WIDZIALEM CIĘ JECHALEM MERCEDESEM", "BYLI ZNAJOMI NA WISHKI"(nawet nie wiem jak to się pisze hahaha). Nie rozumiem po co mi się tym chwali? ja nie dostalam od niego NIC i nie chcę, ale po co jest takim chwalipiętą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zielona... te Wasze spotkania to aż niewiarygodnie często. Aż trudno uwierzyć, że tak często okoliczności Wam sprzyjały na spotkania i ..."bzykanko hahah". Ito trwało 2 miesiące? U nas trwa 3 mies, ale jak tak się będzie ciągnęło, to potrwa latami hahaha. 3 razy się spotkalismy 1 raz bzzzzz i cały czas kontakt na gg. No, teraz się urwał, bo nie piszę HURA!!!! Tak czy inaczej NIGDY WAS NIE OPUSZCZĘ CZAROWNICE!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Witajcie Czarownice...Zielona-piosenki sa super,wczoraj wieczorem non stop sluchalam Bartosiewiczowej"zatancz ze mna"..super piosenka...i jak mi zle non stop wlaczam perfect"niepokonani"..jakos lepiej mi sie robi na sercu:)ja wiem,ze Ty i Bylo Minelo jestescie bardzioej "doswiadczone"w kochankowaniu,z dystansem oceniacie sytuacje i lepiej sie w tym "orientujecie"..pewnie tak jest ze jak oni sie nie odzywaja to o nas nie mysla i maja gdzies a my dodajemy swoja interpretacje i ideologie do czegos czego nie ma:( Laska----rzeczywiscie Ty to jestes bezposrednia..:)piszesz ,ze ten TwOJ bogaty i zapracowany...moze mysli,ze Ty polecisz na jego pieniadze?moj k to przecietny pod wzgl.finansowym byl..zreszta ja zawsze za siebie placilam jak gdzies szlismy posiedziec,pare razy uparl sie ,zeby mi piwko postawic,a ja uparlam sie nastepnym razem i "fundnelam"nam po piwku,bo wiem,ze u niego z kasa troche krucho...:(...Laska a jesli moge spytac to jak Wy sie poznaliscie? Mila---wspolczuje Ci:(rozumiem co czujesz,ale skoro on ewidentnie "odkochal sie",ciagle tylko zaznacza,ze jestes kolezanka,to wloz zal i lzy do kieszeni ..nie warto..zwlaszcza jak druga strona nie kocha i nie zalezy jej:( u mnie 12 dzien ciszy...za to w pracy nawal zajec..i dziewczyny mam probe..trzymajcie dzis za mnie kciuki o 16...mam bardzo wazne sluzbowe spotkanie ,od ktorego wiele moze zaezec...nie chce nic wiecej pisac,nie chce zapeszac,pozyjemy zobaczymy..w kazdym razie wszystkie trzymajcie kciuki by mi dobrze poszlo..prosze Was o to z calego serca...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
muszelko...poznalismy się na uroczystości rodzinnej, bo k. to rodzina, piąta woda po kisielu mojego męża. Jego żony nie było, bo była w szpitalu, mój mąż się upił, co do niego w ogóle niepodobne. Jakoś tak okoliczności nam sprzyjały. Tańczyliśmy, śmialismy się, oczywiście obsypywał mnie komplementami i dziwilismy się dlaczego wcześniej się nie spotkaliśmy. Poźniej zagadał, że mnie znajdzie na gg, ale oczywiście ja go wyprzedziłam:-))) Ucieszyl się!!! I od tamtej pory zawsze zaczynalam rozmowy na gg. On się tłumaczy, że nie wie kto siedzi przy komp. czy ja czy mój mąż i że względow bezpieczeństwa ja mam zawsze zaczynać. I tak robilam, aż do momentu, w którym mi doradzilyście, że powinnam mieć swój honor i nie pisac pierwsza i tego się trzymam. Zobaczymy co bedzie dalej!!! Pozdrawiam i bedę trzymac kciuki za Ciebie !!! Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, Laska- widzę, że lubimy kuzynów- tylko, że Adam, to syn rodzonej siostry mojego ojca i... w tym jest sęk- bardzo bliskie pokrewieństwo. Gdy byłam mała 8-10 lat kochałam się w Nim ( On był przed maturą gdzieś, mieszkał daleko) i oczywiście nie zauważał mnie- to były wakacje na wsi u naszej babci. Teraz po ponad 30-latach .... szukanie kontaktu z rodziną . Teraz mieszkamy w jednym mieście ( ja się przeprowadziłam do męża). Spotkaliśmy się w kawiarni i..... widziałam Jego spojrzenie- TERAZ JUŻ MNIE ZAUWAŻAŁ i to nawet za bardzo! W ciągu tych pięciu dni ( między jednym a drugim spotkaniem)normalnie flirtowaliśmy sms-ami.- brat i siostra!!!! Drugie spotkanie ( mówił, że nie lubi tłumu i musimy spokojnie porozmawiać.... boże wiedziałam co, będzie) byłam świadoma czym to się skończy...... miałam jednak Jego obraz sprzed lat i uśpione uczucie ZBUDZIŁO SIĘ!!!! Potem tylko były same szalone spotkania.... No ale myślę teraz, że mój kuzyn jest uzależniony od seksu... Mnie wystarczyłoby, że Mu się w końcu PODOBAM, że mnie ZAUWAŻA!!! To On wszystko zainicjował a ja... ja POPŁYNĘŁAM. Skończyło się.... lecz niczego nie żałuję.... ból już minął. A teraz nie wiem, czy to wszystko było snem???? Z drugiej strony w jakiś tam sposób moje marzenie związane z Nim się spełniło!!! TO JA GO MIAŁAM!!! Jak to się skończyło.... jest na 44 stronie - post z 24.08.2009 z godz. 12:14 Takie jest życie... a My ciągle jak ćmy do ognia lecimy! Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Witajcie czarownice Parę dni tu mnie nie było- dużo czytania i witam Laskę:) Lasko- pisałaś, że chcesz go " rozkochać" a na razie to ja widzę, że Ty się wciągnęłaś bardziej niż on :), wybacz moją bezpośredniość. On jest wygodny, czeka, dyktuje warunki na które przystaje kiedy chce, nic nie ryzykuje, za nic nie bierze odpowiedzialności ( bo ty przecież chciałaś, prawda? Taka postawa to manewr starego wygi) Przechwala się tym co posiada, bo chce zrobić wrażenie. Uważaj na tego gracza! U mnie- dużo by pisać, choć nie chcę was zanudzać moimi rozwlekłymi przemyśleniami. Ostatecznie postanowiłam trzymać się swojego postanowienia pt. " nic nie robić" Jeśli kocha jak mówił to może zawalczy? Bo serce mam po jego stronie, nie chcę ściemniać i wypierać się. Jestem wobec niego ironiczna, zdystansowana, rozczarowana jego postawą burka, który nie oszczędził mi zażenowania podczas jego rozgrywek z babą ( uwaga- nazywam ją babiszonem- wiem, ze żmija ze mnie! ha ha) Nie uroniłam ani jednej łezki!Jak na mnie to dziwne. Owszem szyderczo śmiałam się w samochodzie, który nam czarownicom służy jako pomieszczenie do rozpaczania ;) W sobotę dla mnie zagrał pięknie, ale chyba nie wie, że ja odrzuciłam połączenie bo po prostu to się nagrało. Odezwał się dziś z takim tekstem " Pragę cię. Ja chcę stąd uciec" (????) Nie odpisałam, bo co odpisać? Gdyby chciał rozmawiać o nas to nie raczyłby mnie takimi " wystrzałami zza węgła" albo jak Fantasy mówi jak partyzant zza drzewa. Czasem coś mu się tam przypomni. Zielonaa ma rację- oni o nas nie myślą. Choć kiedyś napisał mi " myślisz, że ja o tobie nie myślę? Myślę o tobie codziennie" ( raz na dzień czy jak? Jak mu się przypomni powabna Elewacja? ha ha! Zdaję się na czas. Co ma być to będzie, ale ja na razie jestem jak sopel, jak Syberia, jak sto jadowitych żmij, które piętrowymi złośliwościami mogłyby go pognębić. Więc milczę. Tym bardziej, ze mam PMS a wówczas jestem skłonna do radykalnych cięć. Więc mnie motywujcie żebym grzecznie milczała. Muszelko- jesteś dzielna, nie ma innego wyjścia. Przyjmij moją postawę- milcz i czekaj co los przyniesie. Udało Ci się dziś o 16? Zielonaa- szalejesz muzycznie :) i jak zwykle wnosisz nieco lodowej wody na pokład. Było- Minęło- wiem co czujesz, naprawdę i podziwiam cię za mądrość i brak nerwowych ruchów mimo że serce pęka. Ja chyba czuję się podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Zielonna, pisałyśmy razem :) Ech, jak dobrze, że ci przeszedł ten ból... Długo trzymało, będzie wracać- zobaczysz, kiedyś się spotkacie przypadkiem i nie poczujesz NIC, może tylko lekkie niedowierzanie, że to się zdarzyło. Ja coś takiego mam z X- choć jak pisałam niedawno potrzebowałam do kompletnego zamknięcia sprawy- wybaczenia, obopólnego. Mimo, że jestem żmiją to dobrą :) mam potrzebę harmonii. AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!! dziewczyny- ta zima mnie dobija. Mam dość mrozu, śniegu i burego nieba. Odebrałam parę dni temu mój zamówiony już dawno samochód i co? Wygląda już ja świnia, w środku nanoszony śnieg a na zewnątrz bałwan. Średnia prędkość z jaką się poruszam jak mi wyświetlił: 27 km na godzinę! ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cześc elewacjo, ale mnie sprowadzilaś na ziemię:-))) Dobrze, że napisałaś mi tak wszystko prosto z mostu. Rozumiem, że =Ty też mi doradzasz NIE PISAC PIERWSZA? -NIE ROBIC NIC? Masz rację, to ja się wkręcilam ale i z Wami się szybko wykręcę z tego:-)))) muszelko...daj znac jak spotknie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Oczywiście, że nic nie rób i nie pisz pod żadnym pozorem. Jeśli mu zależy go odezwie się, przecież to wasze zaloty, do jasnej anielki, kto to widział, żeby pułapka goniła mysz? ;) Jeśli się odezwie to mu zależy a jeśli nie- to asekurant kuty na cztery nogi. Na koniec gotów cię potraktować bardzo niemiło. Osobiście uważam, że jeśli cię kręci seks z nim to na tym poprzestań, ale już widzę oznaki wkręcenia się emocjonalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
K .powiedzial mi kiedyś, że jest cwany lis...elewacja teraz...stary wyga NIE NAPISZĘ JUŻ PIERWSZA, NAWET GDYBY TO SIĘ MIAŁO SKOŃCZYĆ I UMRZEĆ SAMOISTNIE!!!!! Przecież on wie, że zaczynam brać tabletki anty., mamy zaplanowane kochanie się jak zaczną dzialać i on by teraz nie napisał? nie uwierzę w to, nie odpuscilby takiej okazji!!! dlatego ja nie odezwę się, żeby to on pokazał mi, że jemu na mnie też zależy!!! wole pisać tutaj i Was zamęczyć, niz się ponizyć i zagadć do niego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Czarowniczki! Co prawda pod koniec zeszłego roku odgrażałam się, że już nie dam się zawalić robotą, ale wychodzi na to, że gadałam po próżnicy - właśnie minął kolejny tydzień harówy ;-) Widzę, że sporo się tu napisało, już poczytałam i mam chwilę czasu, bo mąż jeszcze w pracy. Witam nową koleżankę i - niestety - podpisuję się dwiema rękami pod "diagnozą" Elewacji: uważaj, bo ten facet wygląda na starego wyjadacza i jest dość wygodnicki, a Ty zaczynasz mieć objawy uzależnienia od niego... Ja też tak miałam, że na początku widziałam w tym moim fajnego kumpla i hmmm... interesującego mężczyznę i raczej miałam ochotę na niezobowiązującą przygodę niż na romans. A tu nagle, ku swojemu zdumieniu, w jednej chwili zakochałam się w nim; odkryłam, że go uwielbiam i potwornie trudno mi bez niego żyć. Ty chyba nie tego chcesz od tej znajomości? Dziewczyny, widzę, że dzielnie sobie radzicie i mimo wszelkich pokus - jesteście "grupą trzymającą władzę", wszystkie, bez wyjątku! Brawo! Wydaje mi się, że to m.in. zasługa tej naszej grupy wsparcia... :-) Tak, najważniejsze, żeby przy tym wszystkim nie stracić szacunku do samej siebie, ta sytuacja ma nas wzbogacać, a nie niszczyć! Czyli: nie prosimy ich o miłość, nie żebrzemy o zainteresowanie, o czas i słowa, bo przecież nie o to nam chodzi! Poza tym - przecież takich rzeczy nie da się wyprosić, efekt jest wręcz przeciwny. U mnie obowiązuje obecnie opcja pt. "fajny kolega". Założyłam sobie, że go wybadam i ograniczę się do kontaktów w sprawach oficjalnych. Tak zrobiłam i efekt jest taki, że sam zaproponował mi spotkanie "przy herbatce", spędziliśmy bardzo miło 2 godziny, ale widziałam, że bardzo się pilnuje, żeby nie wchodzić w kontakt wzrokowy ze mną. Wyglądało trochę komicznie: gadał do mnie pilnie obserwując buty, albo ścianę z boku :-D To nowość - miałam wrażenie, że wstydzi się i boi tego kontaktu, który do tej pory był podstawą! Ale z drugiej strony sobie tak myślę, że gdyby chciał mnie unikać, to chyba nie proponowałby mi tego spotkania? Mógłby się łatwo wymigać pod byle pozorem. Nie wiem, czy "dupa wołowa", czy po prostu odpowiedzialny facet, który nie chce namieszać nikomu - wolałabym oczywiście wierzyć w tę drugą opcję! :-) No nic, daję mu czas, z lekka tylko... prowokując :-P Strasznie fajny jest nawet tylko jako kolega i nie chciałabym go odstraszyć, chociaż oczywiście wolałabym więcej. Wiem, że ma dla mnie dużo życzliwości i szacunku, bo przez przypadek powiedział mi o tym inny kumpel. To miłe i dowartościowujące i może powinnam na tym poprzestać, żeby niczego nie spieprzyć? Łatwo gadać, tylko jak to zrobić, gdy walczy się z taką cholerną grawitacją??? Macie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Śliwko, nie wiem co ci doradzić. Chyba to samo co wszystkim- czekać. Niech nas zdobywają a potem powinnyśmy my dyktować warunki. No, ja wiem, że Ciebie korci coś więcej ponad zwykły romans- rozumiem cię. Ja również w obu moich nieszczęsnych przypadkach miałam do czynienia z wyjątkowo długo marzącymi o mnie facetami ( tak- prawie 20 lat) a ja byłam niedostępna. Normalnie zmotywowany facet mnie nie interesował, a okazji nie brakowało. Chodziło mi o siłę namiętności co lata przetrwała, szukali mnie, listy pisali, bo ja zniknęłam nagle i co? Obaj mnie znaleźli - to wydało mi się wyjątkowe i dlatego w to weszłam ( głupia naiwna romantyczka) Piszę o tym, bo widzę, ze Twój obiekt nie jest tuzinkowy. Skoro tak, to czekaj- co cenne dojrzewa długo i w tajemnicy- mówię ci jako czarownica. Ja tez nie popędzam faktów- jeśli Artysta zwątpi to pies go trącał jak mawia moja ciotka. Mila- kochana, nic nie napisałam do Ciebie a miałam cię w myślach. No cóż, co się stało to się nie odstanie. Mam nadzieję, ze nie obrazisz się, ale pokazałaś mu tzw. focha. Trudno. Szkoda, ze cię nie mogłam z tej drogi zawrócić, ale ostatecznie to foch pękł jak wrzód i wylałaś żale . Może to dobrze? Choć powiem ci, ze z polityczno- strategicznego punktu widzenia to ... sama nie wiem. Lepiej chyba byc asertywną- powiedzieć mu, że nie podoba ci się, że on demonstracyjnie nazywa cię koleżanką, uśmiech do tego, głowa do góry, zero fochów na litość boską- tak to się tylko gotujesz gniewem w środku i zatruwasz. Naprawdę ten facet nie rokuje. Odpuść, daj mu wolność - wyobrażaj sobie ja odfruwa do kosmosu jak balonik. Miłego wieczoru! ps ( Artysta po " nie odpisanym" sms; ie dzielnie milczy :) i dobrze, niech zna moje granice. Będzie mi tu wyjeżdżał z erotycznymi pragnieniami po takim zgrzycie- niech idzie do babiszona po miód albo do ula!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zabijecie mnie- napisałam :-((( i to z pretensjami dlaczego się nic nie odzywa, że jest mi smutno z tego powodu, że lepiej żeby mi napisał, że mnie nie chce i żebym mu dała spokój, to przynajmniej bedę wiedziała na czym stoję. Że nie dośc, że nie ma do niego zaufania to jeszcze nic nie robi w tym kierunku, żebym je miała:-(((Że niech ma odwagę i to zakończy, że na pewno pisze z innymi a mnie zbywa. Odpisał mi, ze mial duzo pracy, a w ogole to "Cześć slicznotko", żebym nie przesadzala i mam się puknąc w czolo, że odezwie się kiedy indziej, że jestem szaloną jego zazdrosna wariatką. A ja, że zobaczymy. I to koniec. Jestem zła na siebie i serce mi pęka. A w ogóle to placzę i robię bledy.wybaczcie:-(((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo, Kocham Cię!!!! Za te teksty :-D Po miód do babska! :-D :-D :-D A propos porady (dzięki!)- utwierdziłaś mnie w moich poglądach na sprawę, tylko czy będę na tyle silna, żeby się nie rozkleić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Laska, Laska! A tak ostrzegałyśmy! ;-) Powiem w krótkich, żołnierskich słowach: "Olej dziada!" i trzymaj się, nie wymiękaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Lasko, ręce i nogi mam załamane. Trudno. Wymierzam ci publicznie klapsa w tyłek! Musisz przejść egzamin na czarownicę, bo tak to zakwalifikujesz się jedynie do grona wykorzystanych ( na własne życzenie) zaborczych kochanek. Żeby być czarownicą to trzeba być cierpliwą i nie czynić żadnych wymówek facetom, najwyżej znikać, pojawiać się, dawać palec i cofać go- co jak co, ale oni to mają od narzekania żony i dlatego biegają za nami. Śliwko- dzięki, ze ci poprawiłam humor. Poczekaj, marz i tęsknij - to lepsze niż smętne pchanie wózka codzienności pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie kochane. Teraz nie mam czasu,ale weszłam tu na chwilkę i szybko czytam.Laska potem Ci odpiszę na to jak to z tymi narodzinami i to wszystko.I o bzykanku też:) czytając to się uśmiechałam:):):) ale jak przeczytałam ,że napisałaś do niego......odpychasz go od siebie a nie przyciągasz!!!!Będzie się bał z Tobą spotykać jak zobaczy,że tak to przeżywasz. Muszelko i jak tam Ci poszło????? poza tym u mnie tragicznie.ale to potem napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziewczyny macie rację!!! Dzisiaj znowu do niego napisałam i odkręcilam wszystko, że mialam wczoraj zły dzień i że się na nim wyżyłam. Śmiał się i byl zadowolony chyba, że mam dzisiaj lepszy humor. Macie rację -znowu- jestem zaborcza, zazdrosna i chcę go mieć tylko dla siebie cały czas!!! Ale to jest do mnie zupelnie nie podobne, ja jestem osobą trzeźwo myślącą i twardo stąpającą po ziemi, to faceci za mną latali a nie ja za nimi!!! Sama nie wierzę w to co robię!!! mila35...Wiem, że takim pisaniem i nękaniem go odpycham go od siebie :-((( elewacja...ja nie chcę byc wykorzystana ani na wlasne życzenie, ale w ogóle, ja nie jestwm w ogóle cierpliwa i to moja porażka:-)))super mi to napisalas wszystko i właśnie ja takich porad potrzebuję, nie jestem taka mądra w tych sprawach. To fakt, że jego żona ciągle narzeka, jest nie zadowolona i on takiej kochanki nie che, to logiczne. Już pomijając to, że jej ciąża dobiega końca i ma prawo taka być, to cały czas nim rządzi!!! Dlatego ja muszę być inna. Acha, padniecie, kazał mi cytuję:"KOCHANIE TY MASZ MI BYC WIERNA!!" Dziękuję CZAROWNICE, dobrze, że Was mam, dobrze, bezintersownie doradzacie. Dzisiaj chyba na żywo nie ma takich koleżanek ja te wirtualne haha. Albo obgadają, albo zazdroszczą i w ogóle nic nie rozumieją, bo przez to nie przeszły. OD DZISIAJ SIĘ DO NIEGO NIE ODZYWAM!!! I W OGÓLE JESTEM NIEDOSTĘPNA NA GG I W OGÓLE ZNIKAM!!! Ale Was nie zostawię NIGDY!!!:-)))) Rozpisałam się, będę dopiero w niedzielę wieczorem, mąż w domu. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo, bardzo serdecznie i z całego serca DZIĘKUJĘ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śliwka- jesteś ok!- dupa nie dupa -- wołowa.- ale Ty do brze robisz! Laska- tak, jak pisała Elewacja - co Ty robisz! Nawet, to , co Ci odpisał- jesteś " zabawką " w Jego ręku!! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×