Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość nova-ja
Revol-ucjo no to miło spędziłaś weekend ;-) Bez względu na to co się zdarzy, chyba miło było znów poczuc te motylki, dłonie na ramionach. Zapamiętaj te chwile, ja jednego się już nauczyłam- PAMIETAĆ. Gromadzić dobre momenty, potem zamykać oczy i znów to czuć. Bardzo jestem ciekawa, czy zadzwoniłaś i co powiedział???? Muszelko każdy człowiek jest inny. Niestety, zawsze jest ryzyko, że znów się sparzymy, i to spore, ale jest też szansa na piękne chwile. Sama musisz wiedzieć czy jesteś gotowa. Powoli, bez pośpiechu, małymi krokami idź, a odpowiedź przyjdzie sama. Mila widzę, że uspokoiłaś się odrobinkę, chyba ta rozłąka, nie widzenie Go tak często dobrze Ci zrobiło, wyciszyło. Tylko co będzie jak znow staniecie twarzą w twarz? Mam nadzieję, ze będzie dobrze! Lasko czekam na opowieści wakacyjne! U mnie na razie spokój. Staram się czerpać go i cieszyc nim tylko ta tęsknota doskwiera. Dobrze jest mieć poczucie, ze on JEST obok, że nie jesteśmy na etapie „nigdy więcej, tylko „czas pokaże. Jestem okropna, ale chciałabym aby było tak jak jest teraz plus dwie rzeczy- choć jeden sms na dzień i jeszcze dotyk. Czy żadam niemożliwego? Nie wiem I chciałam wam jeszcze powiedzieć, że mój mąż się rozszalał ostatnio. Odkąd mu zwróciłam uwagę, że za mało się kochamy, oj mam aż nadmiar a nawet po latach fantazja mu się obudziła. Dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarownice ... jeszcze dzisiaj usmiecham na wspomnienie ostatniej soboty. Muszelka oczywiscie ze do niego wczoraj zadzwonilam! Zastanawialam sie nad wyborem slow , czy go opieprzyc, czy wymagac wyjasnien ale w koncu zdecydowalma sie na to ze mu podziekuje za masaz i zaraz zapytam czy pamietal swoj komentarz ktory mi dal na odchodnym ... A on na to ze nie tego szczegolu nie pamieta, moze mial wypite bardziej niz mnie sie wydalalo, ale po nim nie bylo nic widac ... Wiec mu przekazalam to co powiedzial. Odpowiedzial mi, ze masaz to byl tylko dla zabawy, zapytal mnie czy to co powiedzial mi przeszkadzalo i czy mnie zdenerwowalo, na koniec przeprosil. Powiedzialam mu ze tego rodzaje slowa moga nas wydac, wiec zeby na przyszlosc uwazal. Rozmawialismy jeszcze z 15 min o pierdolach i rozlaczylam sie bo musialam isc do domu. Muszelka masz calkowita racje co do tego ze gdybysmy zostali sam na sam to zrobil by sie tropik ... dlatego jak miesiac temu spytal czy chce sie z nim spotkac w hotelu to sie nie zgodzilam. Ale nie zmienia to faktu ze ciagle baaardzo lubie sposob w jaki na mnie patrzy tymi swoim piwnymi oczyma. Wtedy czuje takie fajne ciepelko w srodku ... Nowa ja, co do dotyku jego dloni to na poczatku bylam sparalizowana ... dopiero kiedy zorientowalam sie kto za tym stoi to zaczelam sie rozluzniac. Ale nie trwalo to az tak dlugo :( ... jego z. byla wstawiona ale siedziala prawie ze na przeciw mnie. Wiecie co czarownice powoli do mnie dochodzi ze, on ciagle mnie bardzo pozada i roli zwyklego kolegi ktorej od niego wymagam, nie przyjmnie mimo tego ze zgodzil sie na to w czerwcu. Wtedy to zrobil zebym nie wyciela go ze swojego zycia ... Tak ze musze sie przyszykowac na takie jego zachowanie jakie okazjuje w stosunku do mnie przez ostatnie 1,5 miesiaca. Jako ze juz nie ma do mnie dostepu w prywatnym miejscu ... bedzie robil wszystko dozwolone zeby mnie chociaz dotknac w towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Revolucja---rowna z Ciebie kobitka z mega poczuciem humoru:D on pewnie byl zaskoczony Twoim telefonem,ale bardzo iskrzy miedzy Wami,wiec pewnie mial jakas nadzieje,ze kiedys zadzwonisz..no,no,ja jestem tylko ciekawa kiedy spotkacie sie;) bedzie sie dzialo,oj bedzie:D Nova--wcale nie oczekujesz niemozliwego,ten sms na dzien i dotyk to cos normalnego miedzy kochankami,tylko,ze sama widzisz jaki on jest...chce,a boi sie,moze potrzebuje wiecej czasu,ale wazne ze Jest i ze dzieki temu jestes szczesliwa,a dalej to sama zobaczysz co sie rozwinie...masz racje,ja musze malymi kroczkami isc do przodu...strach mnie poki co paralizuje:( a u mnie?narazie powoli do przodu,on dzwoni codziennie,zartujemy i wspaniale nam sie rozmawia,chcial sie ze mna dzis spotkac,ale mialam z m wazne sprawy do zalatwienia,wiec przelozylam spotkanie na jutro...juz sie nie moge doczekac,w zasadzie nie wiem co bedziemy robic i gdzie sie udamy..ale napewno nie na konsumpcje;) hi,hi..na to to jest zupelnie za wczesnie...postaram sie isc do przoidu wlasnie tymi malymi kroczkami jak radzi Nova,by nic nie przyspieszac,nie naciskac i nie narzucac sie...tak bedzie najlepiej:) wiecie co,wypozyczylam sobie dzis ksiazke "zakochac sie w zyciu",nie zaczelam jeszcze jej czytac,ale znalazlam fajny fragment "jesli bylo Ci bardzo niewygodnie spac dzisiejszej nocy,pamietaj o bedzomnych rodzinach,ktore nie maja wlasnego lozka,nie panikuj jesli utknales w korku ulicznym...sa ludzie,ktorzy nie znja przywileju prowadzenia samochodu...jesli rozpaczasz,ze Twoj zwiazek nie uklada sie najlepiej,pomysl o tym kto nigdy nie zaznal milosci i nie wie co to znaczy kochac i byc kochanym...jesli zalujesz ze znowu minal kolejny weekend,pomysl o kobiecie w skrajnej nedzy,pracujacej 12 godzin,dziennie przez 7 dni w tyg za male pieniadze,aby nakarmic rodzine...jesli Twoj samochod zepsul sie daleko od punktu pomocy drogowej,pomysl o tych ktorzy nie moga chodzic i marza o tym by miec sposobnosc pospacerowac...jesli zauwazysz siwe wlosy w lustrze,pomysl o chorych na raka,ich chemioterapii i pragnieniu,by miec wlosy na glowie...kiedy dumasz i zastanawiasz sie nad tym czym jest zycie pyatjac jaki jest moj cel,badz wdzieczny,bo sa tacy,ktorzy nie dozyja tak dlugo,by miec sposobnosc o to zapytac......jesli czujesz sie ofiara ludzkiej szorstkosci,ignorancji,malosci,zaczepnosci,pomysl,ze mogloby byc gorzej...... przejrzalam jeszcze pare ston i juz mi sie ta ksiazka bardzo podoba:) milego wieczoru Czarownice:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
.....bylo wspaniale....coz wiecej moge powiedziec?spedzilismy pare godzin razem,probowalismy nadrobic czas sprzed lat...wiem,ze straconych okazji nie znajdzie sie w biurze rzeczy znalezionych,ale....on mi wciaz nie jest obojetny..przyszlam do domu i nie moge sobie znalezc miejsca,tesknie za nim,ale nie mozemy sie zaangazowac uczuciowo..tyle,ze moje uczucia sprzed lat odzyly i jest tak wspaniale..ze znow chce sie zyc:)to tylko chwile...cudowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszczę muszelko 🌼 postaraj się nie tracić głowy, tylko korzystaj do woli z tych pięknych chwil :-). Takie chwile właśnie są najcudowniejsze i pamięta się je całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Ja też Ci Muszelko zazdroszczę. Pozdrawiam Was wszystkie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dziewczyny...mnie zawsze wzruszala w nim prostota i prostolinijnosc,zawsze byl szczery i..wspanialy...tak szczerze ,od serca sobie porozmawialismy..a wiecie co mnie najbardziej poruszylo?..ze on chcial mojej przyjazni,nawet jezeli bedziemy chcieli tylko pogadac po stresujacym dniu...to on bedzie...nawet na chwile...w miare mozliwosci....napewno tez oboje chcielibysmy cos wiecej,iskrzy,ale wszystko powoli....jestem szczesliwa:) Fantasy--dziekuje,a co u Ciebie Laska---szkoda,ze nie mozesz napisac wiecej...ciekawa jestem co u Ciebie?jak minal Ci wypoczynek i jak sprawy z Odkurzaczem? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko to cudownie ze na nowo czujesz ten zawrot glowy ... byl okres ze sie o ciebie martwilam .. ale widze ze po dzisiejszym spotkaniu jestes moja czarownico „odrodzona. Tak jak ci radzi Fantasy ciesz sie chwila bo tylko one naprawde licza sie w zyciu. Ja tez chodze z usmiechem na ustach ... Wczoraj dyskutowalismy z moim kolega na temat malego problemu ktory mam. ... On pracjue od 15:00 az sie wyrobi ... a wczoraj dodatkowo robil nadgodziny wiec wracajac z pracy do siebie do domu skorzystal z okazji ze bylam dzisiaj rano w biurze i zadzwonil z porada dla mnie (mowil ze duzo myslal na temat mojego problemu ... pracowal przez 18 godzin) Bylam tak zaskoczona jego telefonem ze najpierw sie mu zapytalam dlaczego on jeszcze nie spi ... wytulmaczyl mi swoja nietypowa sytuacje, poradzil mi w mojej sprawie i na zakonczenie powiedzial ze bedziemy w kontakcie. Nie wiem co to dokladnie znaczy ale pozyjemy zobaczymy. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Revolucjo----dziekuje za troske o mnie,prawde powiedziawszy w pierwszej polowie tego roku czulam sie do bani,to byly K mi podcial skrzydla i naprawde nikomu nie zycze takiego podlego nastroju jaki mialam dluzszy czas:(zbrzydlo mi wtedy zycie,nic mnie nie cieszylo ,czulam sie bezwartosciowa,a moje poczucie wlasnej wartosci zmalalo do zera...teraz powolutku dochodze do siebie,jest jeszcze pare spraw zawodowych ktore nie daja mi spac,ale ogolnie wrzucilam na luz,bo szkoda zycia na zmartwienia...zycie jest krotkie i nie wiadomo kiedy nastapi jego kres,wiec postanowilam korzystac z kazdej chwili i nie dac sie troskom:) a widze,ze u Ciebie sprawy sercowe tez powolutku nabieraja tempa:) tak to jest jak iskrzy i chemia dziala...buziaki..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Revolucjo i Muszelko ale wam zazdroszczę motylków ;-) Czekam niecierpliwie na rozwój wypadków! Muszelko co do mojego M to nie takie proste, ze jesteśmy kochankami i „należy mi się dotyk i sms. W naszym wypadku nigdy nie będę mogła używać spokojnie określenia Kochankowie, my zawsze będziemy przyjaciółmi, którzy od czasu do czasu kochankami bywają (albo tylko by chcieli). M nigdy nie przekona się, aby to co jest między nami odbierać i nazywać w ten sposób, więc jak na Przyjaciół to moje pragnienie dotyku i częstych smsów jest zbyt duże ;-( Ciężko mi bardzo. On jest jak narkotyk, mija tydzień a ja myślę tylko o jego ramionach, żeby choć na chwilę się w nie wtulić, choć na kilka minut jak ostatnio. Daję sobie jeszcze tydzień, musze poczekać a potem pójdę i po prostu go przytulę, bo nie wytrzymam inaczej. Wpadłam w pułapkę- odkąd zapanował między nami spokój, boję się do niego odezwać aby tego nie zepsuć. Nie szarpiemy się, bo milczymy, a milczymy aby się nie szarpać. Błędne koło, nie daję tak rady. A gdzie podziewa się Elewacja?? Czyżby wyjazd się przedłużał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Mam jeszcze do was pytanie, trochę z innej beczki. Potrzebuję porady dobrego speca od komputerów (w sensie programów i Internetu, nie samego sprzętu), oraz speca od komórek. Czy któraś z was kogoś takiego zna? Nie potrzebuję nawet osobistego kontaktu, ale odpowiedzi na kilka pytan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nova ja moj kolega tez dziala na mnie jak narkotyk. Od pierwszego dnia jak go poznalma czulam silna chemie do niego ale nigdy mu o tym nie powiedzialam, nawet po tym jak zostalismy kochankami. On za to powiedzial mi na samym poczatku ze mam na niego olbrzymi wplyw i podobam mu sie od zawsze... Moze dlatego nam jest tak trudno o sobie zapomniec. Po tym jak z nim zerwalam we wrzesniu ... przezylam kilka dlugich tygodni kiedy cierpialam ... bo myslalam ze on zawalczy o mnie. Ale on cierpliwie (?) czekal az mi zlosc przejdzie ... Przez to ze nasze zycie jest polaczone przez siec wspolnych znajomych wiec od czasu do czasu sie widujemy ... no i tak od imprezy do imprezy to cos miedzy nami odzywalo i nabierala kolorow. Dlatego parlam na spotkanie z moim ex.k. zebysmy w koncu usiedli i zdecydowali co z tym czyms zrobic, no i wytlumaczyc niedomowienia z ostatnich 3 lat. W koncu w czewcu mielismy sie spotkac ... ale on chcial w hotelu a ja w knajpie. A nie sypiamy ze soba od polowy sierpnia zeszlego roku. Na wiosne wydalawo mi sie ze wychodze na prosta i byly dni, ba prawie caly tygodzien ze o nim nie myslalam. Teraz od kiedy okreslilsmy nasz oficjalny status, jako kolezenski to widzimy sie az za duzo i jest jak jest. Musze leciec ... dziewczyny do wtorku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Wiedżmy Wracam do was :) Jestem bardzo zmęczona, ale wszystko przeczytałam :) Na razie wracam do obowiązków i zaległości. Miałam dość nieprzyjemne przygody nie związane jednak ( na szczęście) z miłością ani uczuciami, ale losowymi zdarzeniami, wiec padam na glebę i żądam od losu chwili przerwy. Artysta od czasu do czasu odzywa się, ale uwaga: mailem. Po przeanalizowaniu faktów doszłam do wniosku, że obecnie już jego świeżo poślubiona żona położyła łapę na bilingach :) Pisał dziś, ze chce chce się spotkać ze mną w ten weekend. Jak go znam to napisał to specjalnie w przedostani dzień żebym Broń Boże nie odpisała, że owszem- spotkam się z nim. W ten sposób kultywuje swoją porąbaną filozofię nieszczęsnego, tragicznego kochanka, odrzucanego przez kobiety. Myślałam kiedyś, ze go wyrwę z tego schematu, ale teraz wiem, że niektórych destrukcyjnych zachowań nie ruszy się u innych, bo to stanowi ich rację bytu. Przez chwilę chciałam przeprowadzić eksperyment i napisać, że tak,że spotkam się z nim , ba!- przyjadę. Oczywiście wiem co zrobi. Raczej : " jak zrobi" . To znaczy- jak się będzie wił i kręcił żebym jednak nie przyjechała. Dobra, dziewczyny, doszłam do takiego etapu, że mnie to nie rusza, nawet mu współczuję i wiem że nic nie zmienię. Piszcie co tam u was, widzę jakieś poruszenie... Muszelko- uważaj, bo idziesz moją drogą :( Ja po 7 miesiącach boleści po X, tak byłam " nieszczelna " psychicznie, poraniona, spragniona czułości, dobrego zakończenia, że wdałam się wbrew logice w ten związek. Po co mi to było? Był miły, nieco stukniętym kolegą z młodości. A tak to musiałam przejść po raz drugi rozczarowanie. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Pa Na razie pędzę do swoich zajęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona_:(
witam wszystkich, chcialabym zwierzyc sie troszke z moich problemow, nie mam komu, pomyslalam ze moze Wy pomozecie... Wiec zaczne moja historie...wyjechalam do UK prawie 5 lat temu, z kolezanka. Od samego poczatku zaczely sie problemy, przetrwalam, nauczylam sie jedynie by nie ufac zbytnio ludziom, potrafia zadac bol. po jakims czasie zaczelam tesknic, tesknic za kims bliskim, za kims w kim mozna miec oparcie. Moj byly chlopak z ktorym bylam prawie 10 lat wrocil do mnie, myslalam - przyjechal za mna, nadal sie kochamy, jestem szczesliwa... niestety 2 razy do tej samej wody podobno sie nie wchodzi... poczatki byly super, potem zaczelo mi znow czegos brakowac, zaczelismy sie klocic, obrazac, a jemu zdazylo sie podniesc reke czasami. trwalam w tym bo balam sie odejsc, po burzy byla sielanka i tak w kolko...balam sie samotnosci, samotnosci w obcym kraju, nie wyobrazalam sobie zycia bez niego ale wiedzialam ze nasza milosc sie wypalila juz dawno. czas mijal. pojechalam na wakacje, poznalam faceta, 3 lata mlodszego, stalo sie zakochalam sie po uszy z wzajemnosca, byl to kolega z pracy wiec znalismy sie wczesniej. tamten odszedl, wyprowadzil sie. a my zamieszkalismy razem po jakims czasie. kocham go strasznie i wiem ze on odwzajemnia moje uczucie w stu procentach. boje sie jednak ze i to sie kiedys rozpadnie. bardzo chcialam miec dziecko. duzo rozmawialismy o tym, przyszedl czas kiedy moj chlopak powiedzial kochanie ja tez chce tego dziecka.jestem w ciazy i wszystko byloby super gdyby nie nasze sprzeczki o glopoty... nie mam wielu przyjaciol ani znajomych tutaj, wiekszosc czasu spedzam z moim chlopakiem, rodzina zaakceptowala nasz mieszany zwiazek (on jest anglikiem) natomiast ja nie czuje sie dobrze w towarzystwie jego rodziny, mam wrazenie ze akceptuja mnie ze wzgledu na to ze to ich syn i jego wybor ze bedziemy mieli dziecko ale wsrod nich czuje sie jak imigrant itp. problem moj polega na tym ze moj chlopak jest fanem pilki noznej ja natomiast wrecz przeciwnie. klotnie zaczely sie wlasnie od tej blachej sprawy. dotychczas gral raz w tyg, teraz kiedy wstpil do druzyny sa to trzy dni, 3 dni kiedy widze go godzine po pracy, pol po meczu i idziemy spac. teraz kiedy go najbardziej potrzebuje, w koncowce ciazyon ma dla mnie mniej czasu, a ja siedze calymi dniami w domu, czekam na niego i ludze sie ze moze zostani dzis ze mna, moze pojdziemy na spacer... nie mam do kogo otworzyc buzi sama w domu, zaczynam tesknic... bardzo go kocham ale i tez potrzebuje go strasznie teraz, on nie potrafi tego zrozumiec, probowalam rozmawiac ale to na nic, potrzebuje kogos bliskiego, kogos z kim moglabym porozmawiac, zwierzyc sie wlasnie z takich blachych powodow... pewnie powiecie mi ze to moja wina bo 3 razy w tyg to nie tak duzo ale jak tesknie za bliskoscia, za pelnym poswieceniem, nie wiem czego ale czegos zaczyna mi brakowac.... pomozcie, nie chce go stracic, kocham go a on mnie tylko nie potrafimy sie zrozumiec... co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
witajcie Czarownice:) Elewacjo---nareszcie wrocilas:)brakowalo tu Ciebie i Twoich rad,wiesz...ja bardzo nie chcialabym po raz drugi sie naciac i rozczarowac,dlatego trzymam reke na pulsie i wiem,ze tamten ex k byl dla mnie wszystkim ..po prostu wszystkim..ten obecny tez jest wazny,ale trzymam dystans,nie narzucam sie,wole zeby to on przejal inicjatywe i szukal ze mna kontaktu niz ja z nim..ucze sie na bledach:) Nova---niestety nie znam speca od komputera i w tej sprawie nie pomoge Ci:(...a czy Twoj k wogole do Ciebie nie napisal od tamtego spotkania?wiem,ze jest Ci ciexko,ale pozostaje czekac..piszesz,ze jest przyjacielem,ale przyjaciel pojawia sie wtedy kiedy sie go najbardziej potrzebuje:)co zamierzasz teraz zrobic w tej sprawie?w kazdym razie wiedz,ze zawsze jestem po Twojej stronie.. Revolucjo---a co u Ciebie?jakie masz plany na weekend?nie szykuje sie czasem jakas imprezka gdzie on znow sie pojawi?;) Sliwka,Mila,Zielona,Laska----co u Was? Zmartwiona---przykro mi,ze tak sie sprawy maja,ale teraz najwazniejsze jest dziecko,ktore ma przyjsc na swiat,musisz o nim myslec i mniej denerwowac sie.Nie ma tam w poblizu jakiejs bratniej duszy?kogos z kim mozna bylo pogadac i spotkac sie,wyjsc na spacer?mam na mysli jakas mila sasiadke czy jakas dziewczyne w podobnej sytuacji...?wiesz,czasem taka znajomosc jest bardzo potrzebna i czlowiek inaczej patrzy na wlasne problemy,a mi wydaje sie,ze przyjaciolka to nie byloby zle rozwiazanie:)trzymaj sie i mysl o dzieciatku.... a co u mnie?pogodzilam sie z m i bylismy wczoraj na romantycznym spacerze i kolacji..bylo naprawde milo...zanim jeszcze wyszlismy z domu zadzwonil k i chwile porozmawialismy,nie mialam jednak za bardzo mozliwosci i czasu na dluzsza konwersacje....dzis tez z rana zrobil mi niespodzianke porannym tel.zyczac milego dnia...narazie nie umowilismy sie,bo mamy ograniczony czas,ale te tel.sa bardzo mile;) ja staram sie teraz mniej zdobywac a raczej byc zdobywana...nie pisze,nie dzwonie..czekam i staram sie byc tajemnicza;) pamietam ,ze kiedys za bardzo narzucalam sie mu,a on przewaznie nie mial czasu i wydawalo mi sie,ze ,mnie olewal:O nie wiem jak bedzie teraz...ale wiem jedno,ze nic na sile,a co ma byc to bedzie:) pozdrawiam!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarowniece... dostalismy zaproszenie na wspoly wypad .. za kilkanascie godzin bedzemy w tym samym miejscu ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć!!! Dzisiaj wrszcie jestem troszkę wolniejsza:-))) Czytałam i widzę, że u Was troszkę zmian. Nie bardzo wiem co pisać, bo już chyba wszystko zostało tu napisane odnośnie jakichkolwiek sytuacji. Nova-ja...ja widzę, że Ty jesteś bardzo podobna do mnie i do Mili w zachowaniu. Ale nie narzucaj się, bo już i tak za dużo sobie nawyobrażałaś a on jasno się określił. Będziesz cierpiała i to długo, bo on i tak wybierze rodzinę. Ale Ty zdajesz sobie z tego sprawę. Revolucjo, Muszelko...ale Wam fajnie, motylki w brzuchu, ja chyba za tym troszkę tęsknie:-))) Elewacjo... dziękuję za odpowiedź ;-))) Mila, Śliwka.. podziwiam Was, że jeszcze jesteście w małżeństwie, w którym jestescie nieszanowane. Mila a Ty już byłaś u lekarza? Czy Ci to przeszło???? Zmartwiona... musisz chyba albo zaakceptować hobby swojego partnera i być pozytywnie nastawiona do tego wszystkiego, ale go pożegnać. Trzymam kciuki, nie martw się, już niedługo będziesz miała dzieciątko, ono da Ci tyle miłości ile bedziesz potrzebowała a nawet jeszcze więcej. Zielona... Ty wiesz, że Twoje słowa przed moim wyjazdem o Odkurzaczu mnie bardzo podbudowały. Między innymi miałam tez super urlopik;-)) Dziękujęęęęęęę!!!!! No właśnie, urlopik mieliśmy SUPEROWY, pogoda wspaniała, żyć nie umierać, wypoczęliśmy bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Odkurzacz się nie odezwał, nie ma go, nie wiem gdzie jest. Coś mi mąż mówił, że miał jechać nad jeziora, jakiś ineters czy coś takiego. Pewnie tam jest i się nie nudzi:-))) Ja przed wyjazdem poznałam wirtualnie takiego chłopaka, wysłał zdjęcie i wydawał się ok. Pisaliśmy sms-y kilka razy. Powiedziałam mu, że ja nikogo nie szukam. Zaproponował "przyjaźń" i być może romans, to zalezy od nas. Nikt o tym oczywiście nie widział, tylko Mila. Przyznam szczerze, że po powrocie chciałam się z nim spotkać. No i doszło do tego spotkania. Jak go słuchałam, to okazał się dupkiem jakich mało. Ma kochankę od 1,5 roku a ja mam być antidotum. Powiedziałam mu, że chyba żartuje. Nie mam zamiaru żadnego faceta wyciągać z dołka!!! Źle trafił, bo ja mam charakterek i nie nabiorę się na komplementy i bombonierkę. Wyobrażenie o nim, że taki fajny i w ogóle było fajne, ale on sam - TRAGICZNY!!! wróciłam do domu po tym spotkaniu i doszłam po raz kolejny do wniosku, że mój mąż jest najlepszy na świecie!!!! Obiecałam mm, że przez cały jego urlop (miesiąc lipiec) nie usiądę do komp. Mieliśmy dostęp na wczasach też, skręcało mnie, dlatego pisałam sms-y do Mili, chciałam komuś się wygadać o tamtym chłopaku. Cieszę się, że wytrwałam w postanowieniu i dotrzymałam obietnicy. Mąż się ucieszył, że jeszcze potrafię się dla niego czegoś wyrzec, czegoś, co lubię. A ja się cieszę, że mam męża takiego a nie innego!!! Po raz kolejny to zrozumiałam!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Laseczko fajnie,że wróciłaś:) tak się cieszyłam jak dostałam smsy od ciebie.I te fotki piękne!!!Nie byłam u lekarza,a to spuchnięcie samo zeszło.Dobrze,że się cieszysz swoim mężem:) poza tym on jest przystojny,super facet!!! Nova ja...wiesz 17stego sierpnia będzie rok od naszego oficjalnego zerwania.Ja jestem na etapie,że na przykład rok temu 1 sierpnia byliśmy umówieni na spotkanie(po naszych urlopach i nie widzeniu się 3tgodni),ale nie doszło już do tego.Jeszcze nie wiedziałam dlaczego i co mnie czeka.I co?mija rok...a ja dalej to samo.Mam nadzieję,że nie będzie ci tak zle.czas leczy rany???!!! tylko jak długi to ma być czas. Elewacjo dobrze,że już jesteś.Potrzebujemy twoich dobrych rad.:) Revolucja!!!kurcze zazdroszczę ci.A jeszcze te spotkanie dzisiaj,tak? czekamy aż napiszesz jak było:) Muszelko tobie też w sumie na razie dobrze jest ,oby tak dalej!!! A u mnie niestety to samo...wczoraj on wrócił z urlopu.Widział się już wczoraj z dwoma kolegami naszymi z pracy.Byli nawet w knajpie.Do mnie nawet nie napisał smsa,zwykłego smsa,chociażby cześć,już wróciłem,do zobaczenia w pracy.A tu nic.Bardzo mi przykro,bo w końcu twierdzi,że ja jestem jego najlepszą koleżanką(przyjaciółką).No szkoda.Mam jakiś ogromny żal.Ale już nie płaczę.Owszem denerwuję się troszeczkę na jutrzejszy dzień,ale bez większych emocji.Zmieniłam już swoje miejsce(na przerwach,bo już każdy miał jakieś swoje stałe miejsce,takie przyzwyczajenie).Także jutro rano przed pracą nie bedziemy mieć okazji do porozmawiania.A potem to zobaczymy jak będzie w ciągu dnia.Mam do niego żal bo z innymi się spotkał a do mnie nawet nie napisał.Nie ma sensu mu nawet tego tłumaczyć,dlaczego taka jestem (bo napewno będzie znowu się pytał,co zaś się stało,że taka jestem).Że znowu coś sobie wyobrażam itd.Po co wyjaśniać jak dupek nie rozumie.Muszę całkowicie wrzucić na luz i zobojętniec w stosunku do niego.A tak w ogóle to hamuje mnie i powstrzymuje od wszelkiego rodzaju komentarzy do niego,nasza wspólna koleżanka(która od niedawna pracuje z nami).Ona zna mojego męża i przychodzą do nas,i jego rodzinę zna.Zresztą nie za bardzo jej ufam:( Muszę się mieć na baczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darmowa porada netowa
Jeśli żona ma potomstwo to i kochanka musi być natychmiast zapłodniona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Mila... no właśnie, wrzuć na luz, chociaż i tak już zdystansowałaś. Chciałabyś sms-a, że wrócił - to rodzaj tłumaczenia się, a on nie chce już miec wobec Ciebie żadnych zobowiązań :-((( On i tak za jakis czas będzie szukał kontkatu. Nie wierze, że facet, który miał lub ma kochankę będzie wierny żonie!!!!! On będzie za Tobą latał, ale jak Ty o nim zapomnisz, z czasem Ci przejdzie to wtedy on zatęskni, zobaczysz!!!! A tą nową dziewczyną się nie przejmuj, ona odejdzie, bo jest tylko na sezon!!!! Ja pamiętam, jak mi Elewacja napisała (pocieszyła), że Odkurzaczowi się podobam i na pewno by mnie chciał. Tylko ja jestem raptus i mu wszystko wygarnę. Inną - obcą, przeleci i zostawi, nie przejmuje się nią, nie wzdycha do niej, nic go to spotkanie nie kosztuje (przyjemność ma tylko). Dla mnie musiał sprzątać mieszkanko, szykować się, nawet się denerwował. Kosztowało go to i dużo czasu, musiał kombinować zmiany itd. Obcą przeleci małolatkę, nie musi nic dla niej robić. A za godzinę zapomni jak miała na imię. darmowa porada netowa... MOŻE I COŚ W TYCH TWOICH SŁOWACH JEST. Jak Odkurzacza żona była w ciąży, to on mi mówił, że chciałby, żebym mu urodziła dziewczynkę hahahaha POZDRAWIAM WAS WSZYSTKIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Mila, to były chyba powiększone węzły chłonne, pisałaś wcześniej, że sie przeziębiłaś. ;-))) Cieszę się, że Ci przeszło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
tak laseczko masz może i rację co do niego,ale wcześniej to on będzie szukał kontaktu ze mną,żebym może mu coś pomogła.Nie martwię się o tą nową,bo były dwie nowe,śliczne i młodziutkie i bardzo sympatyczne.Polubiłyśmy się bardzo:) i już niestety w piątek skończyły pracę.Ale mamy kontakt.A co do tej co jest jeszcze jedna taka wspólna koleżanka,mojej rodziny i jego.Nie przepadam za bardzo za nią,ale może i dobrze ,że jest bo ja trochę stonowałam.Nie mogę sobie pozwolić na jakieś małe scenki zazdrości czy jakieś komentarze między nim a mną.Może tak ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Witam. Ja dziś tylko na króciutko, urwanie głowy mam od kilku dni i dosłownie padam na pysk ze zmęczenia, ale coś wam napiszę, nie traktujcie sprawy jakoś poważnie, raczej z uśmiechem, jak anegdotkę ;-) Otóż mam przyjaciółkę od wielu, wielu lat, bardzo bliską, wiemy o sobie wszystko z tymi najbardziej intymnymi sprawami włącznie- a może przede wszystkim. Ona jedna w realnym świecie wie o M o każdym szczególe i wydarzeniu. Kiedyś, jak z M układało się super, spytał mnie co myślę o seksie w trójkącie. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, ze absolutnie nie, a on na to, że szkoda bo myślał ze mam może chętną przyjaciółkę. Cała ta rozmowa również była z przymrużeniem oka. Potem rozmawiając z przyjaciólą opowiedziałam jej o tym, jaka padła propozycja, obie stwierdziłyśmy zgodnie że łeeeee i uśmiałyśmy się. Ale kilka dni później ona zaczęła mnie pytać czy ja jestem taka całkiem pewna, że bym nie chciała, że jej to chodzi po głowie. Innym razem popiłyśmy piwo i znów pytała czy nie kusi mnie trójkącik, niekoniecznie z M, ale w ogóle. Bo ją czasem tak, a gdyby miała z kimkolwiek to tylko ze mną. Potem się okazało, ze nawet nie trójkącik, ale ciągnie ją do kobiety, więc na co nam facet ;-) Ja twardo mówię NIE i tak sobie czasem żartujemy, czasem mnie ona podpuszcza, ja ją sprawdzam, ale ja jestem pewna, że nie chcę. No a najlepsze jest to, że za kilka dni idę do niej na babską imprezę. My dwie i dużo wina i cała noc ;-) Spytałam czy będzie mnie namawiać, powiedziała, ze jak popije to oczywiście tak;-) Ja się oczywiście nie dam, nie chodzi o zasadę, ale ja po prostu czuję wręcz wstręt do kobiecego ciała, nie ma mowy o pożądaniu, ale może być wesoło, tym bardziej, że umówiłyśmy się ze strzelimy sobie jakieś fajne fotki ;-) Zapowiada się ciekawa zabawa, ech, a znów wszystko zaczęło się od M, kiedy ona mi proponuje seks, to ja myślę o nim. Powiedziałam, ze jej się oddam, jak zdobędzie dla mnie M, (nie znają się zupełnie), ale stwierdziła, ze nie jestem warta aż takiego zachodu ;-) ;-) Normalnie ubaw mam po pachy. Ok., znikam, bo piszę pod okiem męża, pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczyny, ale dostałam w kość z powodów niezależnych ode mnie. Nie chce mi się pisać o tym, dodam tylko, że musiałam zaiwaniać fizycznie. Mila- trzymam kciuki aby ten dzień po urlopie ( jego) okazał się dla ciebie przyjazny. Chodzi mi o to, że masz od losu podaną rękę- i jego wyjazd, i wścibska koleżanka... To są znaki. Zdaj egzamin. Nova- ja: Mam nadzieję,że jednak nie wprowadzisz w czym z koleżanką jej fantazji... Revolucjo: czekam z napięciem na opis sytuacji. Może znów los podaje wam rękę? A u mnie? Powiem wam tylko, że nie chce mi się nawet już tego analizować. Artysta odezwał się ze chce sie spotkać. Ale ja nie chcę. Po prostu jest tak, że ktoś może nam obrzydnąć z powodu swojego zachowania i choć serce ciągle bije, to rozum w pewnym momencie bierze górę i zamraża racje serca. Czasem bólem, czasem niechęcią. Naprawdę to możliwe. Tylko czasu trzeba Muszelko- co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć!!! Pisałam z Odkurzaczem, jestem załamana, bo nadal mi się podoba, pisał o sobie, gdzie był i co robił. Ja o sobie. Ja jednak nie mogę z nim pisać, bo chyba się stęskniłam za nim, niestety!!! Masz rację Elewacjo, już nawet pewnych rzeczy, spraw nie chce się opisywać, ani analizować. Między innymi ja też nie chcę już pisać tutaj, bo ciągle powracam tu do Odkurzacza a tego nie chcę. Buziaczki pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Witajcie Czarownice! ja tak na krotko,bo mam malo czasu,ale powiem Wam,ze weekend spedzilam baaardzo milo...znajoma zaprosila w sobote mnie i m na winko...przyjechali do niej goscie i chciala tez z nami sie spotkac..hm...troche popilismy a potem czesc z nas pojechala....na balety..tam gdzie bywal moj ex k..przyznam sie Wam,ze mialam jakas glupia cicha nadzieje,ze go tam spotkam:( tylko po co?..jednak nie bylo go..od pewnej osoby dowiedzialam sie,ze juz bardzo dawno nie bylo go tam...ech..ale wytanczylam sie za wszystkie czasy i znow mam akumulatory naladowane... obecny k milczy...ja tez...w kazdym razie w sobote uswiadomilam sobie,ze tamten jest jeszcze na dnie mego serca:( Elewacja---mysle,ze najlepszym wyjsciem jest obojetnosc...ignoruj te zaczepki Artysty,bo w koncu do czego on Ci jest teraz potrzebny? Nova---ja tez mam nadzieje,ze trojkacik pojdzie w zapomnienie i na zartach sie skonczy:) Revolucjo---czekam na nowosci z imprezy Mila---i jak mija dzien?mam nadzieje,ze pileczka jest po Twojej stronie?;) Laska---czasem potrzeba czasu by docenic to co mamy..fajnie,ze udaly Ci sie wakacje:) Sliwka,EEE1----co z Wami? Zielona---gdzie jestes? Bibi----odezwij sie czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska, nie przejmuj się :) Mam tylko nadzieję, że nie gadaliście o seksie i spotkaniu, cha cha Wysłałam ci coś. Muszelko, powiem ci że ja o X nadal myślę. Ale po dwóch latach od rozstania to tylko dowód na to, że choć on nie był dla mnie, rozstanie bolało, to jednak przeżyłam coś, co mnie wzbogaciło. To dobrze mieć kogoś w sercu, choć czas sprawia, że mu się wybacza ale nie chce się powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewacjo, Ty WIEDŹMO, właśnie teraz mi napisał, że mnie oglądał w stroju kapielowym na NK, żadych wyznań oczywiście o sexie też nie rozmawialiśmy, podobam się mu. Ja muszę trzeźwo myśleć, ja nie chcę od nowa cierpieć!!!!!! W podświadomości czuję, że coś wisi w powietrzu!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×