Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość zagubiona123
Wiedziałam..., czułam to od kilku dni..., zawsze wcześniej czuję, gdy ma się coś wydarzyć. No tak, byłam sobie w tym cholernym dole i co? Zadzwonił!!! (żeby było jasne w sprawie nie-uczuciowej). I co ja? Jego głos rozłożył mnie na łopatki... nie wytrzymałam, rozryczałam się, tylko na chwilę, ale jednak... Boże, jaka ja jestem głupia!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zagubiona123, wiem, ze masz do siebie pretensje i nie przychodzi Ci nic innego do glowy jak tylko mysl, ze jestes glupia. Tak, kazda z nas najpierw sie lamie, a potem ma o siebie straszna pretensje. Blagam Cie, nie mysl o sobie zle!!! Kazdy by tak zareagowal (Ok, kazda - w tym stanie). W sumie, co sie stalo? Uslyszal, ze placzesz? Zawsze mozesz udawac, ze mialas zupelnie inny powod. Trzymaj sie dzielnie, pomysl, ze na pewno jeszcze nie raz wpadniesz i to nic takiego. Nie zawsze udaje sie byc twarda. Na przyklad ja. Cierpie okropnie. chcialam dac mu po nosie i nie odpisywac w ogole. A teraz zaczelam tak tesknic i myslec intensywnie nad tym co napisac, zeby bylo mile, a jednoczesnie niezobowiazujace i jednoczesnie, zeby widzial, ze mi nie zalezy (HAHAHA kon by sie usmial - jak napisze, to bedzie wiedzial, ze mi nie zalezy, hahaha). Poznalam juz wszystkie wasze historie i wiem, ze z tej mojej nic nie wyjdzie. Jak on mowi - marna szansa. Do cholery, jak mozna komus tak powiedziec?! A ja dzis odplywalam w pracy, marzylam, ze spedzam z nim wakacje i moge sie przytulic, po prostu odpadalam. Zupelnie w innym swiecie. Chyba jestem chora. Mysle czasem, ze powinnam napisac, bo jesli nie napisze, to on sie moze nie odezwie, moze przestanie sie mna interesowac (haha, tak jakby sie rzeczywiscie interesowal), mysle jeszcze, ze jesli znow to ja dostane po nosie, to co z tego. To tylko doswiadczenie... (sorry, wlasnie kloce sie z mezem, co za duren)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
... na razie mam go z glowy. Wiec, mysle czy moglabym napisac do niego i naprawde czuje, ze dzis mi sie nie uda wygrac ze soba. Wy spicie, nie ma mnie kto powstrzymac, po tych dzisiejszych marzeniach, i wczorajszych... i sobotnich... i piatkowych i t d. A wiecie, ze facetow jest bardzo malo na swiecie? Jest nadprodukcja kobiet. chinczycy sie dobrze w tym orientuja, wiec jak na swiat przychodzi dziewczynka, to wszyscy maja przechlapane. Tak sobie mysle, ze przez to, ze jest ich mniej, wydaje im sie, ze sa rodzynkami i wszystko moga. No wlasnie... To moze napisac do niego? Te marne wybrakowane egzemplarze zawsze moga liczyc na jakas babke, bo jest nas po prostu duzo wiecej. To moze jednak nie czekac, tylko rzucic sie jak zwierzak (samiec? drapieznik?) do walki. OK, juz Was (i siebie) slysze - nie ma o co. Boze, tyle osob mi to powiedzialo. NIE MA O CO! Tylko dlaczego ja tak w kolko o tym mysle?! Nie wiem, moze napisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
hej Zagubiona123, wiesz co, ja tez jestem idiotka, przynajmniej mozemy powitac sie w klubie. Pisalam caly czas e-maile do przyjaciolki, a nawet do jednego faceta, ktory nie wiedziec czemu chce sie ze mna umowic na kawe (troche czuje sie niepewnie - zonaty jak cholera!). Wiec, jak juz do wszystkich napisalam, same widzicie, ile czasu minelo - to skrobnelam kilka slow do niego - niezobowiazujaco (haha akurat!). To jutro czekam na odium ktore spadnie na mnie na tym topiku. Badzcie choc troche wyrozumiale:-) I tak mi sie za to dostanie, ... no wiecie o czym mowie. Juz zaluje... ;-) ze nie bylam silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Spring Chicken a nie mówiłam...................uwielbiam tak się wymadrzać (zwłąszcza ze sama osobiście jestem głupia jak but wzdychając do sasiada) a nie mówiłam, a tak się powymąrzam..hehhee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elewacja
Zagubiona, trzymaj się. Miałaś przeczucia.. wiedziałaś- to najważniejsze a nie że rozpłakałaś się. Po tak długim czasie usłyszeć głos w słuchawce ( jak długo nie odzywał się?) Ja wolę tysiąc razy osoby płaczące niż unoszące się honorem! Spring, już dawno porzuciłam swoją misję kaznodziei wobec ciebie ;) - tzn. nie nauczam cię, bo widzę, że słowa nic tu nie zdziałają.Czas niech wykona swoją robotę. Napisz czy odpisał i .. co.( Może odpisać, żeby nie tracić rozrywki i emocji, powiem szczerze) Mój X milczy jak zaklęty, zniknął całkiem, nie ma go, nie ma, nie ma. Bardzo dobrze, ze go nie widuję , nie wiem jak Zagubiona i Bibi dajecie radę, szczególnie, opis spotkania Bibi zrobił na mnie wrażenie wywołujące ciarki na plecach. U mnie równo rok temu wypadło największe natężenie radości ze spotkania X, więc rozumiem co ma na myśli eeee1 pisząc o jesiennej pogodzie i skojarzeniach. Analizując dane dochodzę do wniosku, że mimo najbardziej porąbanej osobowości jaką tu chyba w tym gronie reprezentuję, los mi sprzyja i wyleczę się szybko ponieważ: całkowicie zerwaliśmy kontakt, ja może nawet byłabym skłonna z nim czasem pogadać, ale ostatnia rozmowa po rozstaniu bardzo szybko i skutecznie oduczyła mnie takich zachowań. Nie ma jak to zadać się z aroganckim, mściwym, zamkniętym w sobie mężczyzną! Sukces rozstania murowany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem nieuczciwa, niewdzięczna, zakłamana.....czasami mnie to przeraża jaka jestem..... Słyszę od mojego męża, a ostatnio bardzo często, \"...jesteś najpiękniejszą kobietą jaką widziałem w życiu, bardzo Cię kocham a upływ lat tylko Ci sprzyja...\" No przecież ja go też kocham a potrafię się tak łatwo poddać działaniu MOTYLI. Myślę też, że te moje obecne miłości to jak \"słomiany ogień\".... W ubiegłym roku gdybym to ja zakończyła tę znajomość z zielonym....chyba wtedy nie cierpiałabym....oczywiście nie wiem tego, tylko tak myślę....... Teraz mija 3 miesiące, cudowne maile, mamy ich ponad 600, telefony, sms-y, nie mówiąc o seksie w sieci.... Pamiętacie, na początku tej znajomości pisałam Wam, że GO znam, wiem jakim jest człowiekiem i że mnie nie skrzywdzi, to raczej ja się boję zbym GO nie skrzywdziła..... Dziewczyny....emocje jakie wzbudzał we mnie opadają.....być może to te 300 km..........nie wiem, co zrobię.....wstyd mi wobec NIEGO.... ...ale nie umiem też nic robić wbrew sobie..... Wiem- jestem Czarownica.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlocista kropelka
Mialam lat 17,kiedy go poznalam.Byl taki romantyczny,zakochalam sie na zaboj.Byl idealam ,nie tylko moim.mimo,ze spedzalismy ze nsoba cale dnie,to wieczorem po rozstaniu zawsze pisalismy do siebie listy,ktore wreczalismy nastepnego dnia.Wiem,ze pomyslicie co za dziecinada,ale to mialo swoj czar.to bylo cudowne!!!!!Potem zaszlam w ciaze!W wieku 18 lat.Ale ja za nic bym nie usunela.Sumienie by mi na to nie pozwalalo.Kiedy urodzilam wspaniala coreczke,zamieszkalismy razem,oczywiscie u tesciowej.Nie zawsze sie ukladalo,za duzo obowiazkow,problemow itd.kiedys poklocilam sie z jego mama do tego stopnia,ze spakowalam siebie i dziecko i sie wyprowadzilam.moja mama zalatwila nam mieszkanie,wiec bylo lepiej.Przebakiwal cos na temat slubu,ale nigdy nie bylo na to kasy.2 lata temu zadzwonil brat z uk;"jasli chcesz przyjechac do roboty,to za dwa dni masz samolot".Dwa dni!Nie wiem dlaczego gdy stalam na lotnisku,bylam pewna,ze wiecej go nie zobacze.dzwonil raz na 2,3 tygodnie.bylam zalamana.Bylam przekonana,ze kogos ma.Nagle on zaczal dzwonic co 2 dni, mowil,ze bardzo kocha.Przyjechal w lipcu na urlop.Kolacja przy swiecach,pierscionek(piekny,platyna z malymi brylancikami),do tej pory nosze go z duma.Wtedy chcial slub od razu.Sama go przekonalam,ze to nie ma sensu taki pospiech,ze mozna troszke poczekac,bo trudno bedzie zoorganizowac slub w dwa tygodnie jego urlopu.Kiedy zadzwonil i powiedzial,ze jade do niego,nie mialam pojecia co zrobic.Jechac do niego(wczesniej nie dodalam,ze Anglia to zawsze bylo moje najwieksze marzenie,bylam zafascynowana tym krajem),czy zostac z dzieckiem w domu.Polecialam,Z nasza coreczka zostaly babcie.Jaki on byl cudowny.Ale sielanka nie trwala dlugo.zaczelismy sie klocic.czesto to ja bylam zazdrosna.Bo przeciez on byl tu sam przez rok.Pojechal w wakacje po corcie.Wten sam dzien,kiedy z nia przyjechal,powiedzial,ze on sam nie wie czego chce,ze sie kiedys wyprowadzi.Dwa dni pozniej dostalam bukiet czerwonych roz,wiec uznalam,ze mial ciezki dzien.Niestety za kazdym razem,gdy probuje porozmawiac z nim o slubie,konczy sie to awantura.Byl nawet taki okres,ze chcialam wrocic z dzieckiem do Polski.Ciagle cos mu nie pasowalo.Nie wiem o co chodzilo.Dziecko w szkole radzi sobie swietnie,ma przyjaciol,dobrze sie uczy.Mamy piekny dom,taki w typowym angielskim stylu,z oranzeria i ogrodem.Kiedys staralismy sie o drugie dziecko. teraz on nie jest gotowy.Ale moje marzenia sie spelnily.Anglia,domek z ogrodkiem,rodzinka.Brakuje tylko swiadectwa slubu i synka.i tak sie teraz zastanawiam,czy to moze nie jest moja wina.Moze bylam za bardzo zaborcza.On chyba z natury jest cholerykiem.Potrafi zrobic awanture o nic.Doslownie o nic.Sam cos np;schowa a potem pol dnia sie klocimy.Ale nawet wtedy gdy to znajdzie przepraszam nie uslysze.Przez 8 lat zwiazku uslyszalam to slowo raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Witam przy kawce. Czasami zastanawiam się, czy gdybym nie pozwoliła sobie na "miłóść" do poznaniaka to czy teraz nie byłabym szczęśliwsza. Ten pierwszy raz obudził we mnie coś dziwnego z czym nie do końca potrafię sobie poradzić. Zastanawiam się czy My nie popełniamy błędu pozwalając by namiętność rozwinęła się do rozmiarów nad którymi już nie panujemy. ... trzeba wyrwać zanim za duża urośnie... Wcześniej, nawet gdy było źle między mną a mężem, dążyłam do zgody, starałam się o ten związek. A teraz, nawet gdy jest dobrze, zawsze wiem, że związek może się rozpaść, nie chce mi się starać za dużo, nie ja pierwsza wyciągam rękę nawet jak to ja zawinię. Stałam się dla męża bardziej oschła, bardziej twarda, nawet Jego złe słowa mnie nie ranią.. zrobiłam się pusta w uczucia do Niego. Mam chęć na COŚ nowego, to podnosi mi adrenalinę, wywołuje dreszczyk... jakiś esemesik, meilik... i głowa pełna wrażeń... Oto przykład największej głupoty. Zielona, prawdopodobnie świadomość tego, że TO nie ma szansy na wspólną przyszłość, brak wspólnych perspektyw, brak dalszego (na żywo) ciągu.. spowodowało pewną nudę, no bo ile można ciągle pisać, mówić, skoro nie ma to oczywistego finału. A może włączył się u Ciebie "bezpiecznik", wiesz, że ten związek stał się niebezpieczny dla Ciebie i Twojego małżeństwa. Może to intuicja odezwała się w Tobie. Po za tym Twój mąż to mądry facet, gdyby robił Ci awantury - to tak jak by sam wepchnął Cię w Jego ramiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elewacja
Kropelko Rosy, dobrze że się zwierzyłaś i ubrałaś myśli w słowa, choć mówiąc szczerze nie bardzo do grona czarownic pasujesz, bo twoje przejścia są raczej innego typu. Huśtawka emocjonalna, ciągła niepewność, która często dodaje pieprzu związkom, ale bywa też ciągłym stanem. Niektórzy ludzie wolą to od stabilizacji. Może on też woli utrzymywać się w takim stanie. ( nie wiem, nie wiem- dochodzę do wniosku że znam mało ludzi, a ostatnie wydarzenia mi uświadomiły, że czasem stosuję wobec innych swoją miarę, teraz jestem pokorna wobec różnorodności) Zielonaa- nie myśl aż tak źle o sobie, bo podświadomość ma moc i możesz sie doigrać. Może jesteś - sorry- flirciareczką ;) i tyle ale nie złą, samolubną osobą. Korzystasz z okazji aby nacieszyć się możliwościami życia póki można. Wielu ludzi ( w tym i ja) nadrabia młodzieńcze zaległości po czasie. Ja miałam zbyt mało doświadczenia z facetami a kiedy próbowałam po latach coś naprawić, to rozbiłam się o te same przeszkody co niegdyś. Bezcenna nauka, kurcze, niech ją licho! A w sumie to dobrze, ze wygasa twój żar wobec wirtualnego znajomego oddalonego o 300 km , choć on mógł sie bardzo zaanagażować, uzależnić. No i zdaje się, ze zadział tu taki czynnik że to on sie bardziej starał, on zabiegł, wchodził na szczyty kreatywności aby cię zafascynować i... to sie mogło Tobie przejeść. Wiem co mówię, bo sama to przeszłam ale w drugą stronę, ale na szczęście przerwałam to kiedy wyczułam że X jest zmęczony. To okropne, wiem... Zielonaa, możliwe, że kiedy wygasisz nieco korespondencję to twój znajomy sam dostrzeże mimo bólu że to ochłodziło się z twojej strony i dostosuje się. To byłoby najlepsze wyjście. Dziewczyny, czuję sie prawie wyleczona! To już któryś z kolei dzień spokoju i pewności siebie, radości z tego że udało mi sie wysupłać z tej relacji i że pozostała dobroduszna, choć nieco bezlitosna ocena tego co się działo. Tylko ta jesień. :( Trochę tęsknię ale bardziej za przyjaźnią niż miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elewacja
sio zielona z jednym " a", zachciało ci się żartów, ale poziom żenujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu jakis debil nicki pieprzy -ja juz tez mam po swoim-dzis zmieniłam ,powinni z tym porzadek zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Spring - szkoda, że nie było nas, aby powstrzymać Cię przed listem do niego, ale cóż stało się i doskonale wiesz, że nie spadną na Ciebie żadne gromy z naszej strony. Tylko szkoda...., bo znowu w tym tkwisz.... Najbardziej przydałby się Tobie Zwyczajnym - takie męskie spojrzenie i twardy osąd. Zielona - Przecież to bardzo dobrze dla Ciebie, że te maile zaczynają Ciebie nużyć!!!! Zbytnia intensywność. Szczerze mówiąc myślałam, że tak właśnie będzie, liczyłam na to dla Twojego dobra Czarownico! Sama powiedz do czego to prowadziło, przecież nie zostawiłabyś dla niego męża. Warszawiak jest wolny, czy w związku? Kochana tylko się ciesz - dzięki Warszawiakowi wyzwoliłaś się z cierpień i tęsknoty do Zielonego, teraz emocje opadają - pozwól im umrzeć śmiercią naturalną i będziesz wyzwolona!!!! Jak ja Tobie zazdroszczę (tego wyzwolenia - nie maili, bo na mnie w tej chwili nie działałyby). Elewacja - mój były nie odzywał się około trzech m-cy, tylko od czasu do czasu jakiś paskudny sms. Wiesz, w normalnej sytuacji dziwiłabym się, że tak można - atak sms-owy i potem rozmowa, jakby nic się nie stało. Teraz już wiem, że jest psychopatą, osobą niszczącą psychicznie (żona ma orzeczenie lekarza w tej sprawie) i nie wiem na co go jeszcze stać. Najgorsze jest w tym wszystkim, że nadal tak na mnie działa! Psychopata - wbrew temu co na ten temat myślałam - to najczęściej osoba postrzegana przez otoczenie jako bardzo sympatyczna, inteligentna, mająca takt i urok osobisty - i tak jest w jego przypadku. Gdy za sugestią żony zaczęłam szukać informacji na ten temat - dosłownie dostałam gęsiej skórki - wszystko się zgadzało! No i co z tego? Nic - dalej o nim myślę.... Coraz częściej mam wrażenie, że to on działa na mnie, nie pozwalając się się wyzwolić (ma zdolności paranormalne i z zakresu bioenergoterapii). Bardzo często najpierw czuję jakieś ogromne napięcie i tym czasie dostaję np sms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Zagubiona, to właśnie intuicja ostrzega Cię. Widocznie Ona właśnie dostrzega to czego Ty wcześniej nie zauważyłaś. Boże, jak to dobrze, że ja mojego poznaniak nie widuję.... naprawdę z tego się cieszę. Teraz z innej beczki: co robicie z Sylwestrem? My zawsze jechaliśmy na kilka dni do Białki ze znajomymi, ale w tym roku chcemy być sami, a przede wszystkim chcemy jechać gdzieś indziej. Macie już jakieś plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Zagubiona123 mam cos podobnego, w sobotę zanim go zobaczyłąm pomyslałam sobie "co by było gdyby jechał" i kika sekund później bach widze go. Siedzę w domku, czytam książkę i nagle tak jak piszesz ucisk w sercu, jakis niepokój podnosze głowe bach patrzę jedzie, czasem nie widzę ale z czystej ciekawości podchodzę do okna i co? i zawsze trafiam na moment kiedy przyjeżdża. To jakieś chore jest.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie trzy macie rację- eeee1- wstyd było mi użyć słowa NUDA ale masz rację....elewacja i zagubiona- zmęczenie i znużenie... Tak chyba właśnie to odczuwam a do tego ten dziwny SPOKÓJ, brak emocji i niezmierną chęć odpoczyku od tego co do tej pory wprawiało mnie w tak wielkie \"obroty\". Tak myślę, że ON był/ jest wspaniałym lekarstwem na cierpienie po zielonym! No ale wiem też, że nie mogę Go źle potraktować i nie mogę zranić JEGO uczuć, cokolwiek czuł/ czuje- to wspaniały facet.... Ale chyba jak Scarlet O\'Hara \"... pomyślę o ty jutro..\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
w ogole tego e-maila nie otworzyl, nie zalogowal sie na swoj profil, hmm.. (?) Zreszta nic straconego, ten e-mail byl chyba bez sensu, w sumie nutralny, troche o niczym i bardzo krotki. Ale czuje sie chyba spokojniejsza niz gdy tylko czekalam, albo raczej hamowalam siebie przed odezwaniem sie do niego. Zgadzam sie, ze przydalby mi sie meski punkt widzenia, chetnie poslucham opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ;) ehh zielonaa tak to jest z wami kobietami (i bardzo dobrze :):):)), nie chcesz go skrzywdzić .... a własnie to robisz .... ale dobrze że jesteś odporna i w sumie znajomość przebiega standardowo - nie spotkaliście się w realu i powoli traci swój urok.... Co do krzywdy to niekoniecznie musi być tak .... może poprostu facet musi się dowartościować lub sprawia mu to przyjemność. Większość facetów już powoli by kończyło znjomość uznając ja za mało emocjonującą... Nic nie mówiłaś że tak zimno w tym Poznaniu i padało ...... cieplej bym się ubrał ;0 i parasol zabrał :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj u nas \"lało\"....dziś, przynajmniej w tej części Poznania, gdzie jestem (pólnocny- wchód) deszczu brak, rano było chłodno no ale siedzę w firmie więc tego nie odczuwam...... Zwyczajnym-zapraszam na wirtualną kawę....... Napisałam MU maila, mniejsza o to co w nim było ale sens jest taki, że proszę o parę dni przerwy w naszych kontaktach......odpisał krótko, bardzo krótko \"..Kochanie mam nadzieję, że to przemyślisz i zmienisz zdanie- szanuję jednak Twoją prośbę\" I czuję się teraz PODLE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa - kiedyś już pisaliśmy o słowie manipulacja - niewiem nie znam go, ale przemyśl sprawę spokojnie i pamiętaj że musisz być twarda i wiedzieć czago chcesz.... i dzięki za zaproszenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlocista kropelka
elewacja-ja wiem,ze to troche nie na temat,ale chociaz moglam sie komus wyzalic.i za to wam dziewczyny dziekuje!Podczas mojego 8-letniego zwiazku mialam kilka zauroczen.Szczegolnie jednego wspominam bardzo milo.Mimo,ze do niczego nie doszlo,to byl zwariowany flirt.On do tej pory jest mega-przystojny(ma juz zone) i utrzymuje z nim kontakt przez nasza klase i gg.czasem zaluje,ze nie laczyl nas jakis romans,a jestem pewna,ze bylby to bardzo namietny romansik.chyba cos jest w tym przyslowiu"lepiej zgrzeszyc i zalowac niz zalowac,ze sie niezgrzeszylo"Wiem jednak,ze gdybysmy teraz sie spotkali,to bym sie nie zastanawiala ani chwilki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajnym- w Poznaniu leje strasznie i jest zimno, więc jesli tu jesteś i będziesz wychodził to parasol jest obowiązkowy a jeśli jesteś poza Poznaniem to dziś nie warto tu przyjeżdżać. Zamiast siedzieć w pracy chciałabym kocyk, kawkę lub drinka (później) książka lub dobry film.... No i mam maila od NIEGO z 00.01- nie przeczytałam i.....nie przeczytam....chyba.... W sumie nie wiem o co mi chodzi...raz tęsknię, raz jestem zmęczona, znudzona... Zaginiona pytałaś czy On jest wolny- nie . Ma żonę , dzieci już jakiś czas temu skończyły 18 lat, pracuje na eksponowanym stanowisku, napisał kilka książek, na koncie ma dużo publikacji w pismach naukowych, podyplomowe studia i to nie w Polsce, no i rzecz jasna doktorat ale.... dla mnie jest tamtym Xyxyxyxyx, którego poznałam 20 lat temu....taki sam jak wtedy... taki sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
A dziś w Warszawie piękne słonko świeci.... i nawet jest ciepło!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
a u mnie leje jak diabli, ale ja wracam powoli do siebie ............ bo za kim tu płakać i czego żałować............... zostawił mnie samiusieńka jak palec kiedy był najbardziej potrzebny mimo że przysięgał wielokrotnie że jak będzie źle bedzie przy mnie , że jak to kwieciscie powiedział "za ciebie najukochańsza mogę umrzeć" haHA hahah. Mam więc humorek, jego pewnie juz na zawsze w sercu na dnie niestety ale zyję....buziaki czarownice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bibi- nikt, kto nas okłamał, zwodził, zawiódł nasze zaufanie nie jest wart naszego płaczu i tęsknoty...... i wiecie co!!!!!! Na to wychodzi,że my też nie jesteśmy warte ewentualnego płaczu naszych mężow! A mój się wczoraj wściekał, że byłam za długo na zakupach i podejrzewał, że spotałam się z kimś....awantura była straszna.....debil, teraz mnie podejrzewa jak już od niedzieli tylko chwilę siedzę w necie a wczoraj wogóle, nie wychodzę nigdzie na dłużej! To bez sensu....... zaczyna mnie podejrzewać zawsze w nieopowiednim momencie. No i jak tu przestać robić to, co wszystkie robimy.....hahahaha Trzeba być CIĄGLE CZAROWNICĄ- prosty wniosek..... Piekło nas chyba nie ominie.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona - no nie!!! Teraz to ja dopiero Tobie zazdroszczę!!! Inteligencja u faceta to jest to co mnie rozkłada na łopatki, mega afrodyzjak! A do tej pory byłam sceptycznie nastawiona.... Bibi - możemy podać sobie dłoń - ja też dzisiaj czuję się dużo lepiej, mimo, że leje u mnie niesamowicie. eee - w związku z Twoim pytaniem sylwestrowym, dałam dziś mężowi zadanie - ma zorganizować tym razem coś dla nas, bo mam ochotę się pobawić (mogę więc mieć pewność, że spędzę go przed TV ha ha - jeszcze nic przez te lata nie zorganizował).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×