Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moca tse-tse

mądra koleżanka pilnie poszukiwana

Polecane posty

Gość duża hela
Witaj, rezolutna maju Tak trzymaj i dawaj przykład innym Och ile ja znam takich dziewczyn: nie moge wyjsc bo maz mnie nie puści, nie moge jechaz z wami bo mąz.. czesto słysze zwrot "nie puści" jeeezu nie puścić to mnie mogła mama jak miałam 12 lat... (choc i to nie zawsze) To jest chore że jedna osoba ogranicza wolnośc drugiej.... tak jak Ty jestem temu przeciwna, i nigdy nie dałam się zamknac w domu i nigdy nie dam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE BABECZKI UFFF CHWILA PRZERWY W PRACY A JA NARZEKAM DZISIAJ A COOO ? POZWOLĘ SOBIE ;-) BOLI MNIE STARSZNIE GŁOWA NIE WIEDZIEC CZEMU HAHHA A Z TYM OGRANICZANIEM WOLNOŚCI TO MI WYDAJE SIE ,ŻE TO JEST Z POWODU ZAZDROSCI MNIE NIEGDZIE NIE BYŁO MOŻNA WYJSC ,KIEDYS JAK POSZLAM Z KOLEZANKA NA PIZZE ONA W 4 MIES. CIAZY POPLOTKOWALYSMY TROCHE ALE JAK WROCILAM DO OCZYWISCIE DZRZWI ZAMKNIETE BO JAK TO SIE ........... A MOJ BYLY STANDARDOWO WYJSCIA SAM CO WEEK. MIAL BEZ PYTANIA MNIE O ZDANIE OJ PORAZKA NA MAXA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam juz weekendowo :) No to sie tłumaczę ;) Teraz samotność nie jest mi groźna. Co dziwne poniekąd, bo dookoła same zamężne tudzież zaręczone koleżanki. Ale nie przerażają mnie samotne wieczory czy weekendy. Potrzebuje tego, by dojść do siebie po ostatnich wydarzeniach - jakich wiecie. Boję sie tylko, że kiedy dojdę do siebie, odnajdę w sobie siebie - masło maślane ;) to samotnośc nadal będzie, a ja już nie będę mogła znieść jej towarzystwa. Że będę bardzo potrzebować wyjścia do ludzi, a brutalnie - nie będzie z kim. Nasz kraj chyba jednak nie dorósł wciąz do np. samotnego zjedzenia przez kobietą kolacji w knajpie. Do kina chadzam sama. Od dawien dawna. Nawet jak byłam w związku z kimś, lubiłam czasem iśc sama na film. Takie moje zboczenie ;) Rozumiecie cokolwiek z mojego tłumaczenia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
atrakcyjna - jak to drzwi zamkniete?? To juz przyznam mojemu byłemu, że jeśli chodzi o to, to był świetnym facetem. Szanowaliśmy swoja prywatność i to, że każde z nas od czasu do czasu powinno spędzić np. weekend w jednopłciowym towarzystwie :) On chodził na mecze, jeździł na turnieje, rajdy i inne takie. Ja miałam swoje warsztaty, jogę itp. Pod tym względem nasz związek był fantastyczny. Cholera :O bo tęsknić zacznę no!!! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEZPOLOTU
Mosca ja Cię rozumiem, bo i też czasami sama do kina chadzam ( tak jak i sama czytam książki i nikt mi w tej czynności nie towarzyszy:) ) i dobrze mi z tym w przeciwieństwie do niektórych, których to dziwi:) delikatnie rzecz ujmując..... a co do samotności, to też mosca boję się tego samego....więc naprawdę, doskonale Cię rozumiem. Myślę, że nikt z nas nie jest wolny od lęków czy to przed samotnością czy przed czymś innym, tylko niektórzy nie chcą, albo nie mają potrzeby o tym mówic z różnych powodów. Wydaję mi się też ,że każdy z nas potrzebuje własnej przestrzeni do oddychania, dlatego dziwią mnie związki, gdzie jedna osoba jest policjantem dla drugiej, a gdzie tu miejsce na zaufanie, a co za tym idzie na szacunek??? Ja też pod tym względem miałam szczęście, bo spotykałam w swoim życiu mężczyzn, którzy nie proponowali mi symbiozy w której nie wiadomo gdzie jedna osoba się zaczyna a druga kończy.... a w ogóle to nie wyobrażam sobie bycia z kimś i nie ufania mu....zamęczyłabym się psychicznie nieustannie podejrzewając czy facet już mi wykręcił jakiś numer czy dopiero jest na "dobrej" drodze ku temu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEZPOLOTU
Powoli docieram do głębin siebie samej i zaczynam się szamotac jak ryba złapana w siec... i stwierdzam ,że czasami lepiej nie wiedziec, nie czuc, nie dotykac, nie słyszec..... ale na pewno mimo wszystko warto życ według planu zgodnego z moim "ja", niż nieustannie słuchac tego wewnętrznego krzyku "nie zgadzam się", nawet jeśli czasami przychodzi słono za to płacic!!! Czy ktoś to rozumie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEZPOLOTU
Czyżby panie balowały w piątkowy wieczór? Jeśli tak życzę udanej zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uczę się twojej nieobecności... Przy stole Na ulicy Gdy sięgam po książkę Uczę się twojej nieobecności... Na poduszce przechowującej wspomnienie Zapachu twego ciała Gdy dzień pochmurnieje a wiatr tłucze Pięściami w okiennice wieczoru Wybacz, że nie potrafię jeszcze Nauczyć się twojej nieobecności we śnie Uczę się twojej nieobecności... Na poduszce przechowującej wspomnienie Zapachu twego ciała Gdy dzień pochmurnieje a wiatr tłucze Pięściami w okiennice wieczoru Wybacz, że nie potrafię jeszcze Nauczyć się twojej nieobecności we śnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Witajcie !!! dopiero wstalam bo wczoraj troche zabalowałam.... zaczynam się wczytywać dopiero ale coś mi nie idzie... musze kawe wypic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Bezpolotu, doskonale rozumiem to co napisałas wczoraj, w ostatnim moim związku nie było co prawda problemów z ograniczaniem wolności to nie to, ale własnie bardzo czesto biłam się z myslami, gdy on okazywał sie kim zupełnie innym niz ja chciałam żeby był.... I tak w srodku mówiłam nie ja już tego nie wytrzymam, ale wytrzymywałam i trwalam i trwałam, bo tak sie bałam jak to będzie gdy będę sama... juz zapomniałam że przeciez czasami bywałam sama po rok dwa czy więcej... i było normalnie... a tu zawsze ten strach sie pojawiał... nie wiem czy to ma sens co piszę ale kawa sie dopiero zaparza tak że moge jeszcze nie miec całkowitej jasności umysłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rezolutna maja
Czesc dziewczyny! Ja dzis dogorywam, bo wczoraj animowalam towarzystwo do zabawy i tanczylam kaza czok (nie wiem jak to sie pisze poprawnie). Nogi mam zdarte :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj miałam niespodziewanego gościa - koleżanke z dalekich stron przybyłą. Posiedziałyśmy do północy, wróciłam do domu i czułam sie taaka zmęczona. Położyłam sie i co?? Guzik! Nie mogłam w ogóle usnąć. Szamotałam sie po łóżku. Obejrzałam jakis film w tv, przeczytałam książkę. Zastał mnie ranek i... usnęłam... Wstałam niedawno. Jestem totalnie rozbita. Dobudzam się kawą, ale żadnych efektów. Na temat tego, co pisałyście powiem tylko - opisujecie moje uczucia. Dobrałyśmy sie idealnie tutaj ;) Miłego popołudnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
No to widzę ze wczoraj był wieczór nie tylko dla mnie rozrywkowy, kazaczoka co prawda nie bylo.... a szkoda Mosca też uważam że to super pogadać choćby na necie z kimś kto ma podobne patrzenie na świat, czasem wśród znajomych ciężko kogoś takiego znaleźć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Czyżbyście dzisiaj też balowały wszystkie???? zaglądam a tu straszne pustki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem Heluś :) Snuje się jakaś bez energii, życia i taka bleee... Dobije Was, jak powiem, że łażę cały dzień w piżamie ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Nie dobijesz mnie tym niestety, ja chodzę podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
A rano miałam ambitny plan zrobienia porządków, niestety nic z niego nie wyszło i podobnie jak mosca przesnułam sie po domu bezsensownie.... niestety bałagan mi został będę musiała jutro go zlikwidować.... Z rzeczy pożytecznych tylko pranie udało mi się dzisiaj zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też się mogę praniem pochwalić. A w sumie, to nawet nie ja tylko pralka. No ale załadowałam, włączyłam, a potem wywiesiłam - też się liczy ;) Myślicie, że przesadzam? Popijam gin z colą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Kurde zapomniałam powiesić dalej lezy w pralce... Ale Ci zazdroszczę ja cholera nie mam nic do picia, bo mi sie cholera ubrac nie chciało i do sklepu iść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostałam wczoraj od koleżanki i tylko dlatego mam co pic. Ale... nie mam nawet chleba w domu, bo mi sie ubrać właśnie nie chciało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Ha ha ha no nie Mosca u mnie identycznie, resztka chleba została i światło w lodóce.... Ja k Ci dobrze ża masz ten gin.... ale bym sie teraz napiła chęnie np winka... Jutro rano wstaje i marsz na zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Ja już spadam do łóżeczka dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heluś, no jakbym wiedziała, jak Ci ten gin przesłać... chociaż Twoje zdrówko wypije :) A zakupy... Cholera, trzeba iść... Na szczęście mam w zamrażalniku dwa opakowania warzyw na patelnię, to przetrwam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Cześć dziewczyny, widze że Was nie ma ale musze to wywalić z siebie Miałam okropny sen dzisiaj rano, kurde taki kolorowy i realistyczny... On rozstał się ze swoja dziewczyną i chciał do mnie wrócić taka rozmowa z wszystkimi szczegółami... I ja w tym snie nie powiedziałam mu nie tylko że nie wiem że sie zastanowie itp... Czy to oznacza że jakby taka sytuacja sie zdarzyła (choć realnie wiem że się nie zdarzy)to sie złamie i dam mu szansę??? Kurde myslałam że mam to juz za soba starałam sie nie mysleć, ale obudziłam się z dziwnym uczuciem łomotania i ściśniętym żołądkiem... Czemu nie można wcisnąc jakiegoś guzika i wymazać po prostu części mysli z głowy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rezolutna maja
Hela, sny to nie tylko ukryte marzenia ale tez ukryty strach przed czyms lub kims. Czy sie zlamiesz? hmmm...tego nie wiem ale wiem, ze ten sen wcale nie musial oznaczac ze chcesz jego powrotu, moze oznaczac, ze boisz sie jego powrotu aby kolejny raz nie doswiadczyc zadnych przykrosci. A guziczek...no coz...czasem mi tez by sie przydal. Pozdróweczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heluś nie przywiązuj się do tego snu. Ja mam często sny z byłym, chociaż w moich on zawsze wyrządza mi jakąś krzywdę. Budzę się zlana potem, roztrzesiona i z łomotaniem serca. Cały dzien też mam najczęściej rozwalony, ale... Nie myśl o tym, jak myślisz sama się nakręcasz i śni sie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
Dzieki dziewczyny, teraz już mi lepiej ale rano sie fatalnie czułam, to takie głupie jest że masakra, niby wiem że nigdy nie stworzylibyśmy szczęśliwego tak naprawde szczęsliwego związku, ale wiem że jakby doszło do czegoś to bym się wahała.... Ale co tam to tylko głupi sen nie pierwszy i pewnie nie ostatni.... A co tam u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mosca tse -tse
Najlepsze jest to, że mój poprzedni w ogóle mi się nie przyśnił nigdy. A tam związek był dłuższy i plany poważniejsze... Widać śnimy tylko o patałachach ;) Ja sie pochwalę - dziś zrobiłam wielkie prasowanie, pranie ręczne, porządek w butach ;) no i zakupy. Mam chleb :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×