Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LouLou11

Ile zarabia pielęgniarka w UK?

Polecane posty

Gość smerfetkaaaaaa
Pracowałam z dziewczyną przysłaną przez polską agencję, pierwszy raz w anglii. angielski beznadziejny, nie rozumiała pacjentow, caly czas ze słownikiem az wstyd bylo patrzec. wg mnie powinno się najpierw pracować na innym stanowisku mniej wymagającym.jakakolwiek praca oswoić się z językiem a dopiero potem startować na stanowsko pielęgniarskie, lepiej sobie zrobić wstyd nie rozumiejąc klienta w restauracji niz zrobić komuś krzywde. mi by bylo wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie intermediate, upper intermediate, advance, proficiency czy komunikatywna znajomosc... hehehe I oswieccie mnie prosze, jaka byla Wasza znajomosc angielskiego na poczatku. Domyslam sie, ze swobodna komunikacja pojawila sie tuz po zstapieniu na plyte lotniska. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. Mam kolezanke, ktora chyba na szczescie nie czytala tego forum. :) W ciagu roku od przyjazdu zrobila ogromne postepy, jezeli chodzi o jezyk i w niczym nie ustepuje pielegniarkom pracujacym tu juz od kilku lat. Oprocz strachu, ktory wywozi sie z Polski niestety, wywozi sie takze (na szczescie) motywacje i determinacje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dodam tylko, ze pracowalam z wieloma pielegniarkami i pielegniarzami, ktorych nikt nawet nie probowal zrozumiec i jakos nie bylo im wstyd. Pielegniarki i pielegniarze z Chin, Afryki i niektorych rejonow Indii byli zupelnie niezrozumiali, a jezykiem wykladowym w ich krajach jest przeciez angielski. Zdarzali sie tez Litwini kompletnie nieprzygotowani jezykowo i swiat sie nie zawalil. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emt81
Wg mnie najważniejsza jest szczerość i realna ocena sytuacji. Jeśli ktoś jest nadmiernym optymistom niestety może się pewnie rozczarować. Ale jeśli ktoś zdaje sobie sprawę z braków, chce je nadrobić i nie celuje odrazu w szpital to myślę, że warto spróbować-ryzyko jest zawsze. Ja nie próbowałem oceniać swojego języka. W pracy z anglojęzycznymi pacjentami umiałem się dogadać (kulawo bo kulawo) a podczas rozmów kwalifikacyjnych na skype też się dogadywałem, ale nie czułem się jakoś super komfortowo i często się zacinałem. Gramatycznie moja mowa jest pewnie połamana i kilka razy pytałem pośredników czy zdają sobie sprawę, że mój angielski jest jaki jest. Więc ja uczciwe podszedłem do sprawy i dlatego wstyd mi nie będzie prosić o powtórzenie i sięganie do słownika. Natomiast moja Żona oczekuje na rejestrację i troszkę ma mniej odwagi w mówieniu , więc w ofercie napisali jej, że na razie HCA i po miesiącu będą się zastanawiać czy nie przenieść jej na pielęgniarkę. Jestem nowy na tym forum i może nie mam pełnego prawa głosu( m.in. dlatego, że to forum dla Kobiet :) ), ale zastanawia mnie czasem jedna rzecz... Skąd się biorą osoby, które zamiast uprzejmie doradzić i udzielić informacji, starają się przedewszystkim zniechęcić. "Po co się pchasz" można zastąpić np. zwrotem "dobrze się zastanów". Obawa o własną posadę? Strach przed koniecznością podniesienia kwalifikacji? Jeśli jesteś dobry/dobra w tym co robisz i mówisz fluently, to chyba nie ma się czego bać(?) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za 1,5 tygodnia mam wylot... Dacie mi jakies rady? Co wziąć ze sobą? Dobry słownik? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie każdy,kto przyjeżdża po raz pierwszy do UK ma problemy z rozumieniem języka potocznego w wykonaniu "autochtonów". Jeśli jednak masz solidne podstawy językowe to przebywania non stop w anglojęzycznym towarzystwie spowoduję,że wszystkie te przeszkody szybko znikną. To,że zdarzają się tacy,których nie można zrozumieć to fakt,ale to nie może być punktem odniesienia (skoro oni mogą to ja też). Zapewniam Was,że w "poważnych" miejscach pracy bez znaczenia jest czy jmówi chińczyk, hindus czy afrykanin. Wszyscy oni świetnie posługują się angielskim.Dobra praca stawia wysoko poprzeczkę jeśli chodzi o znajomość języka angielskiego. Tam ,gdzie pielęgniarki zatrudniają z przysłowiowej "łapanki" (nursing home) na język siłą rzeczy oko przymykają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetkaaaaaa
to ze ktoś nie rozumie hindusa mówiącego po angielsku to nie dlatego ze on żle mówi tylko dlatego ze mają trochę inny akcent a angielski mają super bo to ich język urzędowy, poprostu mówie ze mi osobiście było by wstyd pchać sie gdzies do rpacy jako pielęgniarka nie znając bardzo dobrze języka, jesli ktos sie komfortowo czuje sprawdzając co chwile coś w słowniku to juz jego sprawa, swoją drogą pielęgniarki np z australii usa przyjezdzajace do UK muszą zdać IELTS pomimo ze pochodzą z kraju anglojęzycznego natomiast pielęgiarki z Unii Europejskiej nie są wogole weryfikowane pomimo ze angielski nie jest ich pierwszym językiem. gdzie w tym sens? powinien być obowiązkowy IELTS czy inne CEA i by byl spokoj, a potem tak to wlasnie wygląda ze nikt nikogo nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetkaaaaaa
to ze ktoś nie rozumie hindusa mówiącego po angielsku to nie dlatego ze on żle mówi tylko dlatego ze mają trochę inny akcent a angielski mają super bo to ich język urzędowy, poprostu mówie ze mi osobiście było by wstyd pchać sie gdzies do rpacy jako pielęgniarka nie znając bardzo dobrze języka, jesli ktos sie komfortowo czuje sprawdzając co chwile coś w słowniku to juz jego sprawa, swoją drogą pielęgniarki np z australii usa przyjezdzajace do UK muszą zdać IELTS pomimo ze pochodzą z kraju anglojęzycznego natomiast pielęgiarki z Unii Europejskiej nie są wogole weryfikowane pomimo ze angielski nie jest ich pierwszym językiem. gdzie w tym sens? powinien być obowiązkowy IELTS czy inne CEA i by byl spokoj, a potem tak to wlasnie wygląda ze nikt nikogo nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie wypooowiem
"I oswieccie mnie prosze, jaka byla Wasza znajomosc angielskiego na poczatku" Ależ proszę bardzo: była przeciętna, dlatego pracowałam jako kelnerka i przy sprzątaniu. A tu czytałam najpierw prośby o uzupełnienie formularza a potem żale że chcą aby dana osoba popracowała wcześniej jako HCA. Jak oni śmią?:D Przecież ona jest już gotowa żeby pisać care plany;) Jak pielęgniarce nie jest wstyd że nikt jej nie rozumie to szczerze współczuję (jej i pacjentom) Poza tym zgadzam sie ze smerfetka. Uważam że powinien być obowiązkowy egzamin z języka. I nie staram się tu zniechęcić do wyjazdu ale zachęcić do realnego spojrzenia na własne możliwości. O swoją posadę się nie boję póki co a jeśli będę się bała, to nie z powodu pielęgniarek (do tego z marnym angielskim).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetkaaaaaa, Nigdy nie spotkałam ani nawet nie słyszałam o pielęgniarkach z Australii czy z USA pracujących w UK. Tego rodzaju emigracja odbywa się w odwrotnym kierunku (tylko Australia -bez USA). Jeśli nawet w UK da się znaleźć kilka takich osób to ten fakt potwierdza tylko fakt,że to nie jest reguła a wyjątek.Ponadto zarobki wykwalifikowanej pielęgniarki w USA mają znacznie większą siłę nabywczą (znacznie więcej da się za zarobioną kasę kupić) niż zarobki pielęgniarki w UK. Przyjazd pielęgniarek z USA do UK to nie poprawa a pogorszenie warunków życia... Anglicy są narodem pragmatycznym i umiejącym wykorzystać dla siebie również potencjał emigrantów. Skoro zadecydowali,że nie będzie egzaminów z angielskiego dla pielęgniarek z Unii to znaczy,że wyszło im ,że więcej będzie z tego korzyści niż strat.Znajomość języka i tak zweryfikuje pracodawca. Nie potrzebne jest do tego kosztowne sito egzaminów państwowych. Przy tak pojętej weryfikacji wiele osób,bez cienia samokrytycyzmu, robi z siebie idiotów aplikując tam,gdzie ,puki co, nie dla nich miejsce,ale jest to nieuniknione przy tak pomyślanej weryfikacji w zakresie znajomości języka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetkaaaaaa
Oczywiście ze w UK pracują pielęgniarki z USA , Australii itp. Tu jest np strona http://www.continentaltravelnurse.com/ dla takich pielęgniarek, tam jest w wymaganiach rejestracja w NMC I IELTS. Dzwonili do mnie nawet i pytałam czy ja też muszę zdać IELTS to powiedzieli ze nie bo jestem z Unii. a powinno być chyba odwrotnie :) Co do weryfikowania znajomości języka przez pracodawcę.... to jezeli chociaz trochę mówisz po angielsku to taki pracodawca z domu opieki owszem przyjmie cie jak nie ma nikogo innego bo nie obchodzi go ze stracisz PIN jak cos zle zrobisz/nie zrozumiesz/itp bo to wtedy twoja wina a nie jego :) Dla NHS taki połamany angielski i tak nie przejdzie wiec nie ma o czym mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie twierdzę ,że nie ma w UK pielęgniarek z USA czy Australii.Napisałam ,ze nie są mi znane takie przypadki ani nawet o takich nie słyszałam, pomimo, że jestem tu dość długo i pracowałam w UK w wielu miejscach.. Z uporem maniaka dalej jednak twierdzę,że przenosiny na stałe z tamtych krajów do UK to nie awans a raczej "banicja" w sensie jakości życia. Pielęgniarki,które przyjeżdżają do Europy tylko po to,żeby zwiedzić kontynent ( strona,którą podałaś jest przeznaczona głównie dla nich) i przy okazji pracując zarobić na swoje przyjemności z założenia taką pracę traktują jako epizod w swoim życiu... Sądzę ,że zdanie egzaminu IELTS dla pielęgniarki ,dla której angielski jest językiem ojczystym jest tylko czystą formalnością a nie problemem. Jednak sam fakt konieczności jego zdania w konfrontacji z tym ,że Polacy nie muszą tego robić daje do myślenia.. Co do rozmów kwalifikacyjnych w HNS to moje spostrzeżenia w materii sprawdzenia poziomu języka są zgodne z Twoimi. W moim przypadku,podczas luźnej konwersacji, chodziło im o sprawdzenie ,czy będę pasowała do zespołu z którym miałam później współpracować (ICU). Podczas przeszło 30-to minutowej rozmowy żaden z pięciu członków komisji rekrutacyjnej nie zadawał pytań z zakresu wiedzy fachowej.Ciekawostką jest to ,że podobno nikt z Anglików aplikujących tam,gdzie ja nie potrafił powiedzieć nic o szpitalu ( profilu jego działalności) w którym starał się o pracę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iska7
Ja sie wypowiem co do filipinczykow. Obecnie pracuje w care homie jako care assistant i pracuje ze mna pielegniarz z filipin. Nie wiem ktora to czesc filipin, ale jego angielski to masakra irlandczycy go nie moga zrozumiec, bo nigdy nie uzywa calych zdan tylko rzuca pojedyncze slowa bez czasownikow a ty sie musisz domyslic o co mu kurcze chodzi. Babki Filipinki jezyk maja fajny i dobrze ich rozumie. Ja na pewno chcialabym zaczac prace w care homie ale jest to typ FSHC i niestety czasem mam wrazenie ze to oboz pracy a pielegniarka ma przechlapane, bo ma swoja prace ma pilnowac care assistentow i na dodatek wiedziec wszystko co sie dzieje z 26 czy 27ma rezydentami, jest mega ciezko i dla zaczynajacej pielegniarki takze. Ostatnio jedna z portugalskich pielegniarek powiedziala mi ze wyjezdza do szpitala do Londynu( po 6m-cach ) pracy w FSHC bo ma juz dosyc bycia sekretarka. A szefowka powiedziala ze papiery sa wazniejsze niz rezydenci, no i gdzie tu sprawiedliwosc, nigdzie nie ma bajki, ale jesli jestes pielegniarka to rejestruj sie i nie boj isc do pracy w swoim fachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jashua
Witam! Wyslałem maila do NMC i własnie oczekuje na papiery, wiem że do dyplomu, suplementu i zaświadczenia z izb potrzebne jest też zaświadczenie o niekaralności? Czy jesli mam takie zaświadczenie z przed roku mogę je tłumaczyć czy lepiej wyrobić drugie? Czy coś jeszcze muszę tłumaczyć? Może poleciłby ktoś niedrogiego tłumacza przysięgłego? obecnie mieszkam w warszawie ale można by chyba wysłać papiery gdziekolwiek w PL? co myślicie? I jeszcze jedno pytanko odnośnie jakiegoś dobrego kursu angielskiego w wawie ? może ktoś uczęszczał na taki który w miarę dobrze przygotuje do wyjazdu? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emt81
Poczekaj spokojnie na papiery,tam będzie wszystko dość jasno napisane. Zaświadczenie o niekaralności niestety będziesz musiał uzyskać nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jashua zaświadczenie nowe będziesz musiał wziąć... Nie zapomnij, że oprócz tłumaczeń będziesz musiał każdy dokument skopiować (i ten przetłumaczony już w języku angielskim i ten w języku polskim także) i potwierdzić notarialnie zgodność kopii z oryginałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iska7
nie wystepuj juz o zaswiadczenie o niekaralnosci poniewaz jest ono wazne tylko 3 miesiace i jesli nie odeslesz go 3 miesiace po dacie wystawienia traci wazność. Oni wymagają kopie polskich dokumentow poswiadczona notarialnie oraz dokumenty od tlumacza, jesli posylasz ich kopie rowniez ma byc poswiadczona notarialnie. A jesli jestes zarejestrowany w polsce w izbach izby wypelniaja ci jedna kartke aplikacji dotyczaca: supporting declaration about good character and supportin declaration about health. W zaleznosci od Izby trzeba lub nie trzeba tlumaczyc ta czesc aplikacji na jezyk angielski. Jak otrzymasz dokumenty popros o wyjasnienie tego co nie wiesz na pewno wszyscy tutaj pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iska7
edziazgredzia dzieki za odpowiedz wyslalam dokumenty, teraz trzeba tylko czekac, jestem tu zarejestrowana jako care asisstant to moze bedzie szybciej, ile czekaliscie na rejestracje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn miesiąc czekałam na odpowiedź. teraz muszę zapłacić fee ,odesłać deklarację, którą przysłali razem z listem, że mój proces rejestracji przeszedł pomyślnie i czekać na PIN :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jedna rzecz, ktora cieszy - fakt, ze polskie pielegniarki jeszcze nie weryfikuja Polakow do pracy w UE, na masowa skale, bo wszystkie skonczylybysmy w restauracji, a nasi inzynierowie zapewne "u mechanika". :) Chec wyjazdu z Polski i podjecia pracy za granica w zawodzie, to ani nie optymizm ani nie glupota, no chyba, ze to forum jest zapelnione takimi... optymistami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmetroad, Niejeden inżynier chciałby skończyć u mechanika z prawdziwego zdarzenia (rozumiem ,że chodzi o warsztat samochodowy),ale dla większości z nich to "zbyt wysokie progi" z uwagi na kompletny brak przygotowania do uprawiania tego zawodu nawet po skończonych studiach inżynierskich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pielegniarki tez nie maja przygotowania do pracy w restauracji, pomimo ukonczonych studiow pielegniarskich hehe, ale podoba mi sie Twoj tok myslenia. :) Zawsze mozna je wyslac na zmywak w tych "wysokich progach", a inzynierow "u mechanika" do car valeting service. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmetroad, Koniec z końcem, każdy bezpośrednio po studiach,jakie by one nie były, "od ręki" nadaje się tylko na przysłowiowy zmywak.... W UK o tym wiedzą i dlatego każda "świeża" pielęgniarka przechodzi szkolenia w taki sposób, jakby nic nie umiała a jej mentor po konsultacjach z innymi współpracownikami wydaje zgodę na samodzielną pracę lub nie.. Jak widać najważniejsze jest to,żeby dać się zauważyć komisji rekrutacyjnej ,żeby zechcieli dać Ci szansę.Jak już ją otrzymasz to tylko od Ciebie zależy jak sobą pokierujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna takze powiedziec, ze kazda polska pielegniarka (i nie tylko polska) tuz po przyjezdzie do obcego kraju nie nadaje sie od razu do samodzielnej pracy i pracodawcy (nie tylko w UK) o tym wiedza. :) Chcialabym tylko, zebysmy daly im szanse, pozwolily im przyjechac, dac sie zauwazyc komisji rekrutacyjnej, a one juz same soba pokieruja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmetroad, "Chcialabym tylko, zebysmy daly im szanse, pozwolily im przyjechac, dac sie zauwazyc komisji rekrutacyjnej, a one juz same soba pokieruja." To o czym napisałaś powyżej nie leży niestety w naszej gestii tylko pracodawców i samych zainteresowanych.Nie mamy wpływu na to,żeby inne mogły być zauważone przez komisje rekrutacyjne a i przeszkodzić w zdobywaniu pracy czy wyjeździe (na szczeście) żadna z polskich pielęgniarek nie może..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klklkllo
a co czerwony dywan mamy im rozlozyc, czy co? niech sobie radza, mnie nikt nie pomagal, sama musialam dochodzic do tego, co mam. Co za bzdury! im wiecej ludzi ty mniej pracy. Dlaczego by mi mialo zalezec wiec na tym, zeby wiecej polskich pielegniarek tu sie zwalilo? kazdy sobie rzepke skrobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×