Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiek05

Zerwane zaręczyny/odwołany ślub

Polecane posty

Gość bfvcxn
samiec - taki sobie - masz talent! Powinieneś coś z tym zrobić! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samiec - taki sobie, aż dziw, ale jestem ze śląskiego, do gliwic mam troche ale w sumie to nie pół Polski. Wiesz, ciężko jest, a ojca nie mam, także ta opcja, którą opisałeś odpada.. Ta fotka niezła, heh. Wiesz, może i nie jestem jeszcze taka stara, ale prawdopodobnie zostanę zrzędliwą stara panną, łykającą łezki na widok zakochanych par, ale przynajmniej nikt nie będzie mnie poniżał, ani psychicznie ani fizycznie, nie pozwolę na takie traktowanie. Nie wiem, jak przezyję tylko dzień mojego niedoszłego ślubu, szkoda, że nie mogę stad wyjechać... Dzięki Wam wszystkim za każde słowo tu wypisane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec - taki sobie
klm - wydaje się Tobie :) trzeba tylko ściągnąć te czarne okulary. W dzień niedoszłego ślubu zabierz się z znajomymi gdzieś w wyjazd ale Patrz na to z góry, że jest to najweselszy dzień w Twoim życiu :) we końcu uciekłaś katowi spod topora. Z Rozmową rodzinną przykro mi przepraszam - nie wiedziałem ! A jak Chcesz zostać zrzędliwą starą panną :P to nie tutaj - przestań narzekać i Przyjedź do Gliwic - pokaże Tobie miasto bo jest co oglądać. Co do wyjazdu to Możesz zawsze zrobić :) i to szybciej niż się Tobie wydaje - Masz duże miasta i tam się Schowasz lub Zaszalejesz. Masz też nas ... ekranik komputerowy :) bfvcxn - każdy to ma :D Ty też :) a zerwane zaręczyny ... cholera ktoś był niesamowicie mądry że ustanowił zaręczyny ! Pozdrawiam i łby do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki samiec, byłam kiedyś w Gliwicach, bardzo spodobala mi sie radiostacja, chyba jeszcze tamtędy pojadę bo ten skurczybyk żąda zwrotu pierścionka i teraz wszystko mi wypomina... Nigdy takiego czegos nie przezylam, z żadnym... Ale mam nadzieję, ze mi to minie, moze jutro zrobie sobie cos na pocieszenie, moza tatuaz..: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec - taki sobie
o .... ja ..... pie**** ..... Skąd takiego typa Wytrzasnęłaś ? Wyślij mu ten pierścionek ... w trzy diabli. Przecież Ty spod topora Uciekłaś :) wypomina ... facet i wypomina ... dobra pomińmy milczeniem. Wywal mu to wszystko przed jego balkon ... i niech sam zbiera. A na radiostację zapraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, najchętniej bym tak zrobiła, ale chyba muszę to oddać osobiście, jakby się ta paczka zgubiła to dopiero by było... może pojade z kimś, by się czuć pewniej.. i by nie zrobił kolejnej awantury.. Ale się wpakowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec - taki sobie
klm - niech ktoś znajomy obserwuje to spotkanie, albo niech się odbędzie na neutralnym gruncie. Tak jak Piszesz, niech ktoś będzie obok, taka osoba po której będzie dobrze widać że zna sytuację. Jak coś to jest DHL, 7, Polecony, Priorytet - tak się paczka nie gubi. Dziwna i nieprzyjemna trochę jest to sytuacja bo normalnie nigdy facet nie powinien nawet poprosić o zwrot pierścionka zaręczynowego. Tylko w Twojej kwestii pozostaje zwrot. Resztę rzeczy normalnie powinno się wysłać albo po prostu wyrzucić. przykre to, że tak dużo Dowiedziałaś się pod koniec wszystkiego. Facet miał wiele możliwości naprawy tego co zrobił, a z tego co Piszesz to jeszcze bardziej się pogrążył i pokazał siebie - trochę długo nie był sobą i kłamał. Miej to na uwadze kiedy dopadnie Ciebie dołek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dzis juz lepiej niz ostatnie dni, ale on teraz zaczyna strasznie tego zalowac i prosi mnie o przebaczenie i mowi ze nie umie zyc beze mnie, przyznaje sie do wszystkiego. Szczerze to naprawde zaluje, widac to po nim. A ja boje sie ze zmiekne... Ojej , cieżko mi... P.S. Chce bym osobiscie sie z nim spotkala, a nie wysylala nic paczką, boje sie ze jak go zobacze to wszystko mi sie zas zacznie walic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec - taki sobie
"Przyznaje się do wszystkiego ? żyć bez Ciebie ... nie może" prawie jak szantaż emocjonalny. Przepraszam ale mam do tego takie a nie inne spojrzenie. Pewnie nieco wypatrzone ... byłbym szczęśliwy, gdyby ktoś podważył moje słowa. Spotkanie jakie by nie było dobrze by ktoś to obserwował ... choć nie wiem, nie mogę nic doradzić, żadnego ruchu ... po prostu nie wolno mi brać takiej odpowiedzialności. Choć wymownym byłby już brak pierścionka na palcu i przekazanie go w ładnej kopercie. Utrata zaufania to koniec wg. mnie, uderzenie to koniec, poniżenie to koniec ... ale mogę się mylić świat jest strasznie różnorodny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zareczylismy sie w sierpniu, po 2 latach bycia razem,po polrocznej przerwie w zwiazku slub byl zaplanowany na koniec grudnia 08,wszystko naszykowane,suknia,obraczki,rozdane zaproszenia i pewnego listopadowego poranka (pseudo)narzeczony budzi mnie kolejnym atakiem zazdrosci i pesymizmu,narzekajac,ze nigdy nie stworzymy prawdziwej rodziny etc. oddaję pierscionek,odwoluje restauracje,gosci on nie wierzy przeprowadza sie niedaleko moich rodzicow,codziennie mijam go w drodze do pracy,bo stoi na przystankui probuje mnie zaczepiac niektorzy nazywaja moja decyzje aktem odwagi,ja niekoniecznie,ale odczuwam WOLNOSC i jest mi z tym CUDOWNIE nie warto wychodzic za chorych na zazdrosc samczykow z przerostem ego nie żałuję za dwa miesiące mój ślub-z Kimś wymarzonym,wyśnionym,najodopowiedniejszym,jestem diablo szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
steelrose, no to podobnie ja ja, wszystko bylo zapiete na ostatni guzik... mi tez niektorzy mowili ze bylam odwazna. moj zawsze wierzyl w nas, kochal mnie, tylko mial ten cholerny problem z nerwami... juz jest lepiej, doszlam bardziej do siebie, ale z kolei on mowi ze bedzie walczyl o mnie i juz zapisal sie do psychoterapeuty. widze ze naprade cierpi, w sumie to wiele osob na tym ucierpialo.. teraz zbliza sie data naszego "slubu" i ja juz zaczynam zalowac ze nie moge przezyc tego, ze moze zle zrobilam.. mam metlik, jeszcze on mi nie daje spokoju, dzwoni, pisze, a ja go dalej kocham... I mysle ze juz nikogo takiego nie poznam, nawet nie mam gdzie poznac, bo na imprezy to jezdze czasem z kolezanka a tam nie ma takich, ktorzy choc na chwile by mnie zainteresowali... samiec - taki sobie, masz rację, piszesz bardzo rozsądnie, nie stronniczo, to przykuwa uwagę.. Dziękuję Wam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w datę "ślubu" poszłam z koleżankami na huczną imprezę nie żałuj odwołania,COŚ Cię do tego w końcu skłoniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie sie da wyżyć
6-7 lat to czas kryzysu. ja rozstałam sie ze swoim facetem wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
A ze mna kilka tygodni temu zerwal narzeczony. Bylismy ze soba 3 lata. Bylam w szoku, bo nic nie wskazywalo na to, ze on to zrobi... Jeszcze tydzien wczesniej zapewnial o swoim uczuciu, ze bedzie fajnie, pieknie, cudownie. Mielismy sie wlasnie przeprowadzac. A on spakowal swoje rzeczy zanim sie przeprowadzil i zniknal. Nie bylam swieta, przyznaje. Ale on rowniez. Nie moglismy sie porozumiec. Ja chcialam rozmawiac, pracowac nad zwiazkiem. On uwazal ze powinno byc dobrze "tak po prostu", jak cos mu nie pasuje to spierdala (niezly bylby z niego maz).... Stwierdzil, ze nie zachowuje sie jakbym go kochala, ze go krytykuje, ze nie mowie mu nic milego. Ze za dlugo nie moge zdecydowac sie kiedy i jak ma wygladac slub. Poza tym dodal ze jestem straszna, ze nie potrafie zyc z ludzmi, ze nikt mnie nie zechce....SZOK nie moge zrozumiec czemu on nigdy nie porozmawial ze mna, nie powiedzial ze cos mu nie gra, ze czegos potrzebuje...chyba myslal ze potrafie czytac w myslach:| JEstem w szoku bo uwazam ze to zbyt powazne bylo zeby tak to przekreslac...ze wypadaloby porozmawiac, sprobowac dac cos od siebie...ale widocznie chcialam za duzo. Teraz wiem ze jego uczucia, i cale te zareczyny byly g.... warte z jego strony. Czy uwazacie ze dobre jest sie zrywanie zareczyn nagle, raz a dobrze, bo nagle poczujecie impuls....czy warto sie nad tym zastanowic chociaz troche, i przede wszystkim porozmawiac z druga osoba na temat rzeczy ktore sie wam nie pobaja. Ja zawsze myslalam ze to drugie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
i w ogole, nie wiem jak mozna osobie z ktora sie jest tak blisko 3 lata powiedziec ze jest gownem ktorego nikt nie zechce.... (uprzednio twierdzac non stop ze jest swietnie i ze sie kocha)... uwazam ze ktos kto to robi ma jakis problem ze soba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśkowa
pomozcie :( jestem z facetem 8 lat, On nie chcial tego slubu, ja naciskalam i bedzie za miesiac, powiedzial ze sie poswieci ale wiem ze tego nie chce tymczasem po 10 latach odnalazlam szczenieca milosc, nigdy sie nie widzielismy i moze to glupie ale zakochalam sie ponownie jak i On poprosil ze skoro wychodze za maż zebym nigdy juz do Niego nie pisala, dzwonila i zebym Go nigdy nie szukala a ja mam wyzuty sumienia bo nie wiem juz czy kocham obecnego czy to przyzwyczajenie ......... i wiem ze zmusilam Go do slubu nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAMIEC :P taki sobie
klm - tak Tobie myśleć nie wolno, nie Możesz być z kimś tylko dlatego, że się czegoś Boisz ! to jest jedyna droga to prawdziwych problemów. Nie rozwiążesz ich tak - problemy się tylko pogłębią. Steelrose - podpisuję się pod Twoimi słowami :) żelazna dama - oj nawet nie Wiesz jak czasami brakuje takich Kobiet ! aniabra - z jednej strony tak a z drugiej źle, przede wszystkim nie Wiesz jak długo samiec z tym walczył, impuls mógł być już że tak powiem bezpośrednim powodem. Po tym co Piszesz dalej, facet nie umie zerwać - normalny zazwyczaj zwala całą winę na siebie. Nawet wśród rodziny i znajomych ale nie obraża bądź co bądź swojej wybranki. W sumie nie obraził Ciebie ale siebie to już jednak dłuższa rozmowa. Ja bym się cieszył, bo skoro tak obraził przed to co ukrywał i co w nim siedziało ? kaśkowa - Zrób to o co Ciebie prosi, ja bym podobnie się zachował i zatarł wszelakie możliwości a do tego pokazał jak wielkim draniem jestem. Sytuacja trudna, a to czy Kochasz hmm to Twoje ciało powie więcej niż słowa. Obecnie sugeruję jednak, wyrzucenie szczenięcej miłości najdalej jak się da. On na pewno będzie już innym człowiekiem, nie takim jakiego Pamiętasz. Ludzie się zmieniają i to nawet nie Wiesz jak bardzo. Nie wiesz czy ON kogoś nie ma i czy przez chwilowe zauroczenie nie Skrzywdzisz w sumie 4 osób - siebie i swojego narzeczonego, szczenięcą miłość i ewentualnie jego dziewczynę. Moja sugestia to rusz się razem ze swoim chłopakiem na kilka dni :) Z DALA od ludzi, w góry albo nad morze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martituska81
Dolaczam sie do grona odwaznych ;) po 8 latach , po zaplaceniu wszystkich depozytow (sala, zespol itd) mi zaswitalo w glowie ;) To nie bylo to !!!! Dzisiaj szczesliwa z kolesiem - calokowitym przeciwienstwem do bylego, hajtamy sie w 2011 (dodatkowo nie jest polakiem !) Tez cierpial i nie mogl wyjsc na prosta.... Obecnie ma piekna dziewczyne ze Slowacjii i jest tak samo szczesliwy jak i ja ;) Jestesmy znajomymi z partnerami obcokrajowcami hihihh Nie warto sie meczyc... jesli masz watpliwosci tzn cos juz jest nie tak. Ja nie zaluje i nie zalowalam przez sekunde choc latwo nie bylo !! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja bym chciała byc taka odważna, jak wy, dziewczyny.. Czasem miewam ochote by mu dac jeszcze szanse, wiem, ze poszedl do terapety, ma miec z nim jakies spotkania, zastanawiamsie czy za rok mozna by bylo wrocic do siebie.. Pewnie palniecie się w łeb, jak to czytacie. A mi jego brakuje i widze ze juz nikogo normalnego nie poznam... Żałosne, wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieliście racje wszyscy, tacy ludzie się nie zmieniają... Łudziłam sie, bardzo chcial wszystko naprawic, spotkalismy sie parę razy i bylo cudnie... aż do tego momentu, znow wybuchnął i zrobil straszną awanturę, nie pamiętam, kiedy się tak balam, kopnął w moją torbe, rzucil komorką... znow mną trząsł. tym razem to on powiedzial, ze jestem zalosna i nie chce mnie widziec i ze ja jestem powodem jego nerwicy... mam nadzieje, ze sie juz nie odezwie... To przestroga dla dziewczyn w podobnej sytuacji, bedzie dobrze - ale na chwilę, tacy ludzie się nie zmieniają!!!!!! Przykro mi tego straconego czasu, ale dobrze, że jednak nie doszlo do tego ślubu... Jak widzicie już jakies niepokojące sygnały, prosze, uważajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki sobie samiec
klm ... qraczak wspominałem Tobie by ktoś przy tych spotkaniach był ... ;( to się mogło źle skończyć dla Ciebie. Furiat idealny ... ;/ ... Wiesz, Powinnaś być najszczęśliwszą Kobietą na świecie ... no już Masz pewność, że Uciekłaś spod topora najprawdziwszej maści ! Sprawa na policję, do tego jak się zacznie odzywać to podejrzenie stalkingu ... już NIGDY więcej nie spotykaj się sam na sam !! tacy ludzie sa gotowi do wszstkiego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faa
Dzieki wam potrafię podjąc decyzję... Dzięuję. Ja równiez męczę się i dusze w moim obecnym związku. Na szczęście dzieci nie mamy, więc mam jeszcze szanse by odejśc i znaleźc sobie kogoś kogo na prawde pokocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczkaaaaaaaaaaaa
ja zaręczyn zerwać nie zdołałam bo odeszłam od swojego faceta zanim zdążył mi się oświadczyć. zrobiłam to z premedytacją po 3 latach związku. jest mi cholernie ciężko bo nęka mnie telefonami smsami starszy mnie że nie będę szczęśliwa a każdemu następnemu mojemu facetowi obije mordę. zaczynam się zastanawiać czy nie zainteresować policji jego osobą. ale czuję wewnętrznie że dobrze zrobiłam. nie miałabym życia z nim. cały związek kręcił się wokół niego. ważne były jego problemy jego potrzeby a ja zawsze jakoś tak zostawałam na szarym końcu. moja choroba dość ciężka wreszcie otworzył mi oczy i pozwoliła zrozumieć z jakim egoistą mam do czynienia.powiedziałam spadaj w takim momencie którego absolutnie się nie spodziewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropa
Ale wy jesteście głupie ! Co ja pacze !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropa
OLEJcie to :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie
na ucieczke po slubie? znam taka osobe i powiem wam ze mina faceta byla bezcenna. Ukarala go za to co jej zrobil. na pocztku myslalem ze nie bylo tak zle miedzy nimi,ale on sie w koncu przyznal ze byl gnojem dla niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam z facetem prawie 2 lata. Poznałam go z moją przyjaciółką, wszystko było ok. Ona go lubiła, ale nic specjalnego. Za to cały czas miałam wrażenie, że ona mu się podoba, że z nią flirtuje. Ale on zaprzeczał, więc nie robiłam z tego wielkiego problemu. Przez większość czasu układało się nam świetnie, ale ostatnie miesiące nie były ciekawe.... No i on powiedział, że chce przerwy, że musi odpocząć. Zgodziłam się. Byłam pewna, że jeszcze będziemy razem, w końcu się kochaliśmy. Spotykałam się częściej z przyjaciółką, rozmawiałam z nią o moich problemach, ona zapewniała, że się jeszcze zejdziemy: przecież tak bardzo się kochacie! Minęły jakieś 2 tygodnie od naszego rozstania. Dowiadywałam się, że mój były bardzo często spotyka się z moją przyjaciółką. Ale twierdzili, że to tylko na gruncie przyjacielskim. Nie czułam w niej zagrożenia, bardzo jej ufałam. Ale zaczęłam zauważać, że on już chyba nic do mnie nie czuje. Wtedy spotkałam się z nią. Rozmawiałyśmy długo. Ona mówiła, że przyjaźń jest dla niej najważniejsza, że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, że są rzeczy ważne i ważniejsze.... Po czym tydzień później byli już razem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zycie runęło mi w jednej chwili… straciłam przyjaciółkę i faceta którego kochałam. Z pomocą przyszedł mi rytualista perun72@interia.pl u którego zamówiłam urok miłosny. Zadziałało. Po kolejnych 2 miesiącach facet znowu był ze mną, a „przyjaciółka” boi się do teraz spojrzeć mi w oczy. Czuję że odzyskałam twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o jaaa - a może tylko wydaje Ci się że rządzisz, bo on Ci pozwala? nie pomyslalas? Podejrzewam że jeśli przegniesz pałkę w którymś momencie to on powiem co o tym myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×