Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kompulsywna ob.

31 lipiec. kto zaczyna?

Polecane posty

hejka Dziewczynki! :) co do wczoraj to można powiedzieć że mi się udało.. :) nie było tak jak zwykle a to juz duuuuży plus :):):) Dziś ssania ciąg dalszy :/ Od dziś jestem na zmniejszonej liczbie kcal, kanapka ( bo śniadanie zjeść muszę) i jabłko..Jakieś 350 wiec będzie.. Myslę żeby coś takiego utrzymać 21 dni..Potem , początkiem września jakieś ćwiczonka i dietka bardziej \'wartościowa\' :) Ważne bym teraz samozaparcia i samokontroli się nauczyła! Wiem, wiem głupota taka restrykcyjna dieta, ale ja mam swój system i żadne inne diety na mnie nie działają :) zniechęcam się po kilku dniach stosowania.. Zastosuję więc to co juz zna mój organizm i co przede wszystkim działa!!! Jak myślicie, ile w dół polecę przez ten czas? Dodam, że nie ćwiczę wcale.. Kiedyś chudłam duzo w ten sposób, tyle że był rowerek do tego.. Teraz nic - zero ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap11
hej dziewczynki , ja już po weselu . Było super świetnie wybawiłam sie za wszystkie czasy, myślałam , że to bedzie taka wiejska potańcówa ale zespół grał super oczywiscie disco polo też ale co tam ważne że kalorie leciały w dół. Wczoraj sie zwazyłam i jestem szczęśliwa bo ważę juz 60,5 jeszcze trzy kg i będzie gicior. CHCĘ BYĆ LŻEJSZA- małe grzeszki nie zaszkodza , mnie się też zdarza i co i tak chudnę, byleby nie przekroczyć 1200 w ciągu dnia i po 18 nie jeść, chociaz na weselu teraz w weekend jadłam ale sie pilnowałam i duuuużo ruchu. BE SLIM - super że wytrzymałaś, jesz tak jak ja - śniadanko to podstawa( chuda wędlina , pomidory, chlebek razowy a czasem i zwykły ) Nie zniechecaj się. Dasz rade. FANCIOREK - też tak mam po pracy też bym tylko leżała, ale trzeba jakiś obiad, bo dzieci głodne potem zmywanie i sprzatanie i kąpiel dzieciaków a wieczorem rowerem z dziećmi 30minut i maja frajdę a ja mniej kalorii. Też czasem mi się niechce ale cóż dzieci mnie nie widza cały dzień więc chociaż wieczorem maja frajde.Fajnie, że masz szkolenie nad morzem, ja pracuje 7 lat i jeszcze nigdze mnie nie wysłali. Dasz radę z pokusami czyli goframi i takimi innymi, ja była teraz na weselu i byłam silna ty też dasz radę trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jesteście kochane, dajecie mi siły...chodź przyznaje w niedziele skusiłam się na duże lody...no ale trudno nie samą dietą człowiek żyje...ważne by wziąć się w garść i dalej do celu...Jutro raniutko wyjeżdżam na szkolenie ale nie poddam się i mam nadzieje że nie dam sie skusić i nie wrócę 5 kg cięższa bo bym chyba sie załamała :( od roku na diecie mało przyjemności aż strach pomyśleć że wszystko na marne...tak więc dziewczyny trzymajcie kciuki mocno za mnie...jak wrócę zdam oczywiście relacje...buziaki trzymajcie się cieplutko :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! Dziewczyny trzymacie się :):):)i to jest straszenie fajne i napedzające-myslę sobie-one mogą,schudły,chudną, a ja co?Ja też MUSZE i trzymam się jakoś choć kilka ostatnich dni to jak z kamienia mi idzie.ciągle łazi za mną jedzenie,myślę o jedzeniu,czytam o jedzeniu,żyję tym co zjem jutro!masakra,mówię Wam,żarcie mnie opetało! ostatkiem woli zatrzymałam się na około 900kcal i chocby nie wiem co to wytrwam do jutra. marze żeby zobaczyc na wadze 60 kg!!!jeju jak Wy macie dobrze że to juz za Wami, teraz to tylko drobna kosmetyka;) a my z Kompulsywna i be Slim dopiero na początku drogi ,w dodatku krętej i zawalonej przeszkodami;) oby zamozaparcie na nigdy nie opuszczało!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap11
Hejka dziewczynki , mam nadzieję ze nasz topik nie padnie bo to byłoby straszne. Be slim gdzie jesteś? a reszta , nie mówię o kompulsywnej bo wyjechała ale powiem wam ze mi jej trochę zaczyna brakować i prosiła nas by nie zaginął watek więc trzymajmy się! Dla pocieszenia powiem wam że wczoraj sobie podjadłam chyba z 1500 kalorii a ok 24.00 serek danio bo spać nie mogłam więc mnie też się zdarzaja wpadki tak jak wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem, jestem :) od dwóch kociołek mam lekkawy w pracy, dłużej zostaję, potem hop siup do domu, też zawsze coś do zrobienia.. ale jestem :):):) nigdzie się stąd nie wybieram! :) Co do tego jedzenia to u mnie identycznie ;/ cały czas mysle, cały czas za mna chodzi..Do tego jutro jadę do rodziców na ten długi weekend, a tam tez lekko nie będzie.. :( już widze to błagalne spojrzenie mam \'no zjedz coś...Ty nic przecież nie jesz..\' ehhh łatwo nie będzie 3,5 dnia męczarni dietetycznej :/ chyba nawet gorzej niż nad morzem hehehe :) Fanciorek, Lżejsza macie rację - jak się tak czyta że ktoś może to od razu człowiekowi się zapala światełko w głowie \'kurcze, ona dała radę, więc i ja dam!\' Dlatego w grupie łatwiej się odchudzać :) Więc Fanciorek jak się tam pomiedzy tymi goframi i lodami obracać będziesz, to pomyśl sobie o Nas..jak my tu się katujemy, jaki reżim i wogóle :):):) i spróbuj się tylko wyłamać!!! Porządek musi być! No! :) Magdap11, z tą bezsennością z głodu też u mnie podobnie.. Ale wtedy tak jak piszesz - jogurt, czy owoc i od razu lepiej :) zawsze to lepiej zjeść coś niewielkiego niż przeboleć na głodzie godzinę a potem nie wytrzymac i rzucić się na co popadnie :) zawsze tak sobie tłumaczę :):):) miłego dnia dziewczynki! skontroluję Was wieczorkiem, tak więc nie pozwalać sobie za dużo! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak tam? grzeczne wszystkie?? :):):) U mnie do przodu kolejny dzień, choc cieżko... Idę pojeździć trochę na rowerku, chociaż te 20 minut..- zawsze to coś :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry:) Jak Wam idzie kochane??? Miałam się dziś zważyć i uzupełnić stopkę, ale chyba jednak sie na to nie porwę;).Chociaż starałam się jak mogłam, niestety nie uniknęłam wpadek, więc wolę się nie zadręczać tym że tydzień w plecy.Wszak czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal;) Jeny dziewczyny czy Wy tez czujecie sie takie hm ociężałe i w ogóle nie do życia w czasie upałów???Dzisiaj gorrrąco, a przede mna masa spraw do załatwienia, że też mi zawsze w upał przypadnie:( właśnie konczę sniadanie ( jajko,plaster łososia wędzonego,pomidor,kromka razowca) i zmykam. powodzenia,buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) no ja nie tylko w czasie upałów ociężale się czuję :/ w ogóle jakoś cholernie źle mi ze sobą i z tym jak wyglądam :( \'Zapuściłam\' się cholernie, jak hipoppotam wyglądam :/ Dzięki Bogu jak narazie kompulsów nie ma, bo przez nie samoocena migiem leci w dół.. Teraz się trzymam, więc jeszcze aż tak źle nie jest..Chociaz chciałabym już zobaczyć jakieś większe efekty..Jak narazie jest 4,5kg w ciągu 2 tyg. Dużo i zarazem niewiele..Znam osoby które tyle chudną w czasie tygodnia..To chyba indywidualna kwestia jest..kwestia organizmu..bo przecież jedni na głodówkach na ten przykład lecą w dół z prędkościa światła prawie że, a innym mozolnie jak cholera to idzie.. Ehh że też ja akurat do tych drugich zaliczać się muszę :(:(:( Ale nie poddam się!!! Żadna z nas się nie podda!!! juz 2 tygodnie za nami - ne mozna tego zaprzepaścić!!! Drobne grzeszki owszem dopuszczalne, kompulsy - NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! buziaczki Dziewczyny do wieczorka :* u mnie waga startowa - 76kg (jednak te 78 w między czasie to wina okresu,a nie tylko jednodniowego obżarstwa) waga aktualna 71,5 :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh ciekawe jak tam Nasza Kompulsywna..Na takich wypadach ciężko utrzymać reżim dietetyczny.. - chociaż, jakby się tak bliżej temu przyjrzeć, to najgorzej jest własnie w domu w swoim pokoju, blisko lodówki, wtedy gdy nie kogo nie ma i nikt nie patrzy..No bo przecież my kompulsywne wstydzimy się tego co robimy..W towarzystwie zwykle mało jadamy.. - uczta zaczyna się dopiero jak zostajemy same w domu.. A więc moze w tym metoda! - Jak najwięcej czasu spędzać poza domem i ze znajomymi :):):) Dobranoc Dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki:) beSlim gratuluję spadku wagi:) oby tak dalej, krok po kroku, a samoocena skoczy w górę, zobaczysz kochana, ani się obejrzysz, i zobaczysz na wadze 5 z przodu:) co Was tak wszystkie wywiało?? pogoda juz się stabilizuje, mam nadzieję że wkrótce wrócicie;) beSlim wspominała że do rodziców wyjeżdza na weekend, wiec myślę ze dziś lub jutro wpadnie i nam tu radosnie ogłosi, że się nie dała:) co do jedzenia beSlim to masz stu procentową racje, i mimo tego ze na urlopie czycha na nas wiele pokus, to najniebezpieczniejszy jest własnie sam na sam z lodówka.w towarzystwie nie jadamy prawie wcale, jesli juz, to ledwie skubiemy uginajac sie pod namową mamy/babci/partnera/kolezanki/, a często po powrocie do domu.. tragedia..niestety:( przebrnełam przez weekend, łatwo nie było, szczególnie że na wyjeździe.ale ogłaszam że nie poddam się dopóki nie ujrzę 5 z przodu:)!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jestem jestem :):):) uff..ciężko było straszliwie..ale nie dałam się - trwam! :) Tylko że o ile z jedzeniem jako tako to do ćwiczeń zmobilizować się nie moge :( a jak wiadomo ruszając sie leciała bym szybciej w dół.. Ehh Lżejsza - mnie właśnie ta wizja 5 z przodu trzyma..i ta wizja normalnego życia.. Takie jakies przeświadczenie że jak schudnę, wsio zmieni się o 180 stopni, że skoro tego dokonam to wszystko inne już będzie prościutkie, że w końcu moje życie towarzyskie znów będzie normalne, że wszystko będzie normalne.. Mam dość siebie takiej wegetującej..od jednego kompulsu do drugiego.. Głoduję - to mam ochotę na wszystko, wypady ze znajomymi, basen, spacery , rower, wszystko!! Wtedy nawet mimo iż na wadze dużo nie tracę bo zwykle są to paru dniowe głodówki to czuję się lżejsza i szczuplejsza i w ogóle wszystko jest piekne..A jak tylko dopadam lodówkę to już koniec..Zamykam sie, potrafię nie wychodzić nigdzie kilka dni..Siedzieć i jeść jeść jesć i obiecywać sobie co dzień że od jutra ostra dieta.. Żałosne :( A przecież lubiana w towarzystwie jestem, powodzenie mam..I sama to niszczę, sama się blokuję tymi kompulsami...Zamykam się na ludzi.. Mam nadzieję, że tym razem się uda, że tym razem będzie inaczej, że już nie powiem \'miało być dobrze, a wyszło jak zawsze\'... No to Wam posmuciłam trochę :) ale mi lepiej :):):) Trzymajcie się Dziewuszki, bo... NA PRAWDE WARTO!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co tam?? dlaczego wciąż cisza?? odzywać mi się tu!! :):):) Dziewuszki, u mnie dziś wprost rewelacja (tfu tfu - nie zapeszam!!!) Niecałe 500kcal i 40 min rowerkowania stacjonarnego. Ależ dumna z siebie jestem! Dla takich chwil, dla takich odczuc jakie mam teraz warto nie dać się kompulsowi!!! Dla takich jak teraz, nie wspominając już o tej euforii na drugi dzień o poranku...mmmm...uwielbiam :):):) Do jutra :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsywna_ob
cześć dziewczyny! :D właśnie parę godzin temu wróciłam. miałam być wieczorem ale nastąpiła lekka zmiana planów ;) kurcze, mam nadzieję, że się trzymacie, bo oprócz be slim i lżejszej coś dziewczyny pouciekały :( dobrze, że chociaż WY jesteście :) a jak wakacje? super! troszkę oszukiwałam ;) przez kilka dni jadłam normalnie (koleżance dieta znudziła się pierwszego dnia wieczorem!). oczywiście bez obżarstwa, bo przy ludziach udaję, że po 3 ciastakch jestem pełna :O chociaż mam ochotę pożreć całe opakowanie, ale to już inna sprawa ;) wypoczęłam, troszkę pochodziłam. pogoda taka w kratkę, ale przynajmniej pogadałam sobie za wszystkie czasy z psiapsółą. no i sporo przytyłam chyba. dziś wchodzę na wagę a tam 68,1. czyli kilogram w dół poszedł tylko ;) bo tak naprawdę od 3 dni się dopiero pilnuję :P więc chyba było 70 :O ale jeszcze czeka mnie weekend u dziadków (co wytrwam) i urodziny w poniedziałek (czego się boję), a potem pełna para do 55 kg. nie planuję już potem ani imprez, ani wyjazdów. obędzie się bez pokus mam nadzieję. dziewczyny jak wasza waga? ile schudłyście już? wczoraj miałam głodówkę - dziś 800 kcal (głodna jestem :O). mam nadzieję, że jutro będzie już 67. zajrzę wieczorem, pa :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie Kompulsywna!!! Tęskniliśmy :):):) Masz rację coś tu się pustawo zrobiło.. niedobrze :/ Ale chociaż we trzy jesteśmy, zawsze to coś! :) Poza tym wszystkie trzy problem identiko, więc musimy się trzymać razem :) :):) U mnie waga 70 z haczykiem, ale ale - mam newsa! - ĆWICZYĆ zaczełam!!! :):):) Znów próbuję te 40 minut rowerkiem, i mam nadzieję, że nie skończy się znów na kilku dniach ;/ Co do Twoich wakacji Kompulsywna, to tak tez myslałam, że obżarstwa nie będzie - pojechałaś z przyjaciółką przecież - a my kompulsywne nie obżeramy się w towarzystwie, właśnie tak jak to napisałaś.. Przebrnełaś przez urlopik, to i przez te dwie imprezy przebrniesz!!! :):):):) Co do głodu, to u mnie juz fizycznie raczej rzadko jest odczuwalny, gorzej z tym psychicznym... Jeszcze mam często myśli typu \'eee co tam, dziś się nażrem, taaakie smakołyki sa przecież..od jutra sobie zacznę znów..\' I ledwo ledwo, ale się powstrzymuję. Staram się sobie jakoś przetłumaczać że to tylko psychicznie, że wcale głodna nie jestem, tymbardziej że bardzo często tak mam po śniadaniu na przykład. Zjem kanapkę i zaraz te mysli \' a co tam zjem jeszcze jedną, albo jeszcze ze dwie, a zresztą zjem tyle żeby się najeśc, a potem jeszcze te jugurty z lodówki..nie no jeden nie wystarczy - zjem ze 3... hmmm a może by tak wyskoczyć do sklepu po jakieś słodycze..mmm tak słodycze to jest to co mi sie teraz chce\' - i tak ciągle.. Ale staram się z tym walczyć :) Jak narazie to ja jestem górą, i mam nadzieję, że już tak pozostanie.. :) do wieczorka Dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ech, normalnie mamy tak samo. jak już jem, to na całego. i tak jak wcześniej pisałaś - kompulsy rujnują mi życie. też tak mam, że wystarczy jeden dzień obżarstwa i potrafię nie wychodzić z domu całymi dniami. po prostu mam siebie dość i wstydzę się każdego centymetra swojego ciała. a jak jestem na diecie (chociaż 3 dni) to zupełnie inne podejście mam. zaczynam się spotykać z ludźmi i tak dalej. niestety kompulsy moje trwają od kilku dobrych lat i wiele znajomości przez nie potraciłam :( całymi dniami jadłam i nic więcej. dlatego chcę schudnąć, żeby móc cieszyć się zyciem. inaczej nie będę potrafiła :( a moim celem nadal jest 55 kg. tylko stawiam małe kroczki, żeby wydawało się, że idzie szybciej. bo jak pomyślę, że przede mną jeszcze z 14 kg to mi się płakać chce. a tak to na razie 3 kg :D a co jesz? teraz czytam, że zjadłaś wczoraj 500 kcal (gratuluję!). a tak dziennie ile zjadasz? ja na razie stosuję to zasadę :raz dostaniesz zjeść, raz figa z makiem. pasuje mi bardziej. ;) a co do ćwiczeń : nie dam rady :P ćwiczę tylko około 8 minut dziennie (ostatnio mierzyłam). robię 20 skłonów, 20 nożyc, i tak takie pierdoły, że wyjdzie coś koło 8 minut. i koniec. więcej nie umiem. obiecuję sobie nawet, że jak dobiję do 55kg zacznę biegać (bo teraz się wstydzę:O). w ogóle kupię sobie jakieś fajne ciuszki (bo teraz ciągle w tym samym - wstydzę się stroić. po co? i tak gruba jestem :O). i w ogóle, że będzie inaczej. żeby tylko wytrwać. damy radę :D ech, a co się dzieje teraz u nas? wichury, trąby? dajdzie spokój... wtedy pomyślałam: a ja to mam big problem, bo gruba jestem :O do wieczorka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaa!!!! pożarłam 2100 kcal 😭 z tej desperacji wlazłam na rower i pedałowałam aż mi się tyłek spocił.....70 MINUT! na liczniku pisze, że spaliłam 700 kcal. czyli tak jakby wyszło na 1400. ale i tak się załamałam. ciekawe ile przytyłam. jutro się okazę. jutro głodówka. idiotka ze mnie :O do jutra 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kompulsywna ja Cie strzele zaraz chyba!! Chcesz żebym i ja teraz do lodówy pobiegła?? Chcesz mnie mieć na sumieniu??? :( No ale z tym rowerkiem to mnie zszokowałaś! 70minut - szok! Ja w najlepszym okresie ( kiedy byłam juz sporo na diecie, i sporo ćwiczyłam) to najwięcej 60 min ujechałam, więcej mi się nie chciało nigdy.. i tak jak mówisz - tyłek się poci że masakra, ba, nie tylko tyłek - cała mokrusieńka zawsze byłam :) A teraz spokojnie. Jutro się przegłodzisz lekko i wszystko do normy wróci! Może musiałaś po prostu odreagować ten powrót z urlopu. Ja powiem Ci że bardzo czesto miałam tak, że byłam na urlopie - pełna dieta i w ogóle i wracałam taka dumna z siebie że ho ho i tak do wieczora a potem lodówka.. - takie jakby zrekompensowanie sobie tych wyrzeczeń wszystkich na wakacjach.. Teraz musisz byc silna jutro, żeby to było jednorazowe obzarstwo! Jutro pół głodówka, bo głodówka pełna (tylko o wodzie) zwiększa cholernie ryzyko wieczornego napadu, a jutro bedziesz na to szczególnie narażona.. I wszystko będzie dobrze! Trzymam mocno kciuki!!! Nie poddawaj się!!! Wierzymy tu w Ciebie!!! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kompulsywna - a teraz z innej 'mańki' - zobacz szklankę do połowy pełną a nie pustą - zjadłaś mówisz aż 2100kcal, a pomysl ile to jadałaś zawsze?? No u mnie podczas kompulsu to zwykle grubo przekraczalo 2100 :):):) Głowa do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Slim :) i tak jestem załamana :O, ale tak jak piszesz - to \"tylko\" 2000 kcal, więc i tak mało jak na mnie. w sumie obyło się bez słodyczy. raczej to były jogurty i gorące kubki (a wiadomo - duży jogurt ma nawet 500 kcal i poszło szybko). gdzieś pisali, że 2000 powinno się jeść :P ale ja przy takiej dawce przytyłabym raz dwa. zwłaszcza, że jestem na niskokalorycznej diecie. kurde, jutro będzie 69 na wadze. czuje to. ale się nie dam. jutro pół-głodówka. ! kuchwa. :O ale te 70 minut to sama się zdzwiłam. żebyś TY mnie widziała. zjadłam jogurta ostatniego (coś przed 17 - więc godzina oki ;)), a potem nagle sruuu, na rower i pedałowałam tak, że iskry leciały :D minęło 30 minut, a ja \"o nie! Ty obżarciuchu! godzina ma być!). i tak się \"zagapiłam\", że wybiło \"70\". jaka dumna byłam ;) ale powiem Ci, że ten rower jest dla mnie za podejrzany. normalnie czuję, jak mi się uda rozrosły. wiem wiem, to niemożliwe, pewnie nogi spuchły, ale jednak rower podaruje sobie w diecie.tylko ćwiczenia a la brzuszki, nożyce. uff, oby jutro się udało! a Ty się trzymaj. pa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) Pytałaś Kompulsywna o to co i ile jem, gdzieś mi to umknęło, ale już mówię :) staram się zjadać tak 500 - 600kcal dziennie (planuję tak do końca sierpnia, naprzemiennie - jednego dnia zjem więcej drugiego ciut mniej ) Zwykle jest to śniadanie - 2 kromki razowca z warzywami (pomidor, ogórek sałata, rzodkiewka, szczypiorek - do wyboru do koloru) , i piję kawę ( z niewielką ilością mleka 2% , bez cukru). Śniadanie zjeść muszę bo w przeciwnym razie kompuls murowany. Po południu zwykle jogurt ( owocowy jakiś - 150g) i owoc (jabłko czy nektarynę) i wieczorem też owoc, albo i nie :) Do tego herbatki owocowe ( bo wody niegazowanej nie lubię) A więc wychodzi z tego jakieś 500 czasem 600kcal. Wczoraj na przykład głód mnie dopadł straszliwy o 23.00 i zjadłam UWAGA!!! - ogórka kiszonego :):):) Jak na razie się trzymam tego \'jadłospisu\', oby do września :) potem ciut podwyższę kaloryczność, zamierzam zacząć chodzić na basen ( w godzinach w których ludzi nie ma hehehe) Trzymam za Ciebie dziś mocno kciuki!!! Nie daj się!!! Nie warto - doskonale przecież o tym wiesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:O 68,9 kg :O masakra. nawet nie miałam wielkiego napadu, a tu prawie kilogram więcej. rozwaliłam sobie metabolizm. :O ale i tak nie zrzezygnuje z tej mojej diety. inaczej będę zrzucać zdrowo, ale kilogram na miesiąc a to mnie nie satysfakcjonuje :O dzisiaj 100 kcal. nic więcej. (te 100 to jeden maleńki jogurt). ech, a co jadam? różnie. kefiry,jogurty naturalne lub owocowe. chlebek razowy, pomidory, sałata. od owoców trzymam się z daleka, bo po nich zazwyczaj chce mi się bardzo jeść (nie wiem czemu, chyba cukier mi skacze ;)). i to tyle. kuźwa. chciałabym zrzucić do końca września 15 kg. coraz bardziej obawiam się tego, że mi się nie uda. jakąś dzisiaj załamkę mam. ale nie dam się. nie chcę być gruba. Boże.. jak widzę te szczupłe dziewczyny na mieście w tych fajnych ciuszkach to płakać mi się chce. przychodzę do domu - i do lodówki. to straszne. w ogóle mnie to nie mobilizuje tylko bardziej załamuje. Slim - masz stare ciuszki w małych rozmaiarch w które się nie mieścisz? ja mam. pełno. jak czasem przymierzę jakąś bluzkę (bo w spodnie nie wejdę wcale) i widzę, że wyglądam w niej jak świnia to ryczę przed lustrem. a kiedyś? kiedyś były nawet za duże. chodzę w beznadziejnych rzeczach bo nie mam ochoty kupować czegoś w wielkim rozmiarze. normalnie dołek dzisiaj. będę wieczorem. trzymaj się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam.. Tak samo w mojej szafie multum ciuszków w rozmiarze 36-38 :( Nowych, jeśli tylko nie muszę to nie kupuję.. Jak mam iść do sklepu, gdzie wszystko o 2 numery mniejsze, do tego ekspedientka 170/50kg pyta \'w czym mogę pomóc?\' to białej gorączki dostaję. Nienawidzę! Czuję jakbym wtedy kompromitowała samą siebie, a wszyscy ludzie patrzyli się z politowaniem \'taka gruba..wiec po co sie stroi?!? i tak jej w niczym to nie pomoże..\' Dobijające :( Ale dość dość dość!!! Musimy wziąć się za siebie, musi Nam się udać, po prostu musi!! Potem będzie już tylko pięknie. Będą wypady ze znajomymi, imprezki, basen, wycieczki - aktywne, normalne życie..mmmm... Wiesz Kompulsywna, tak przypomniało mi się jak kiedyś napisałaś o tym psychologu..że teraz za żadne skarby, że ze wstydu byś się spaliła, że (paradoksalnie) dopiero jak schudniesz.. Ja mam to samo.. I wiesz - ja pójdę do tego psychologa, nie teraz, za jakiś czas. Nawet jeśli w moim mniemaniu kompulsy już bede miała za sobą. Bo kiedyś też tak myslałam, bo kiedyś też już był okres, kiedy stwierdziłam, że choroba ta już mnie nie dotyczy, a jednak \'powtórka z rozrywki\' nastąpiła... Pójdę, w końcu nic nie tracę, a mogę zyskać bardzo wiele.. buziaki, i do wieczorka trzymajmy się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Dziewczyny to chyba powsiąkały.. I zostałyśmy tylko my dwie. Mam nadzieję, że Ty mnie nie opuścisz! :) Lżejszaaaaaa, Fancioreekkkk, magdap11 !!!!!!!!!!! ODZYWAJCIE SIE!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×