Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PaCe

Dziennik odchudzacza. Waga 96kg. Cel 70 kg czli minus 26

Polecane posty

No to pojechałaś mi po kaloszach :-) Masz rację. Trochę jak kobieta. Ale ja kocham Kobiety :-) Życie bez nich byłoby nudne. Niestety ? Ja nie chcę nic na siłę, ale schudnę. Tylko muszę zrozumieć te wpisy o o mądrym jedzeniu bez głodzenia, bo ja facet jestem i nie kumam :-( Zlekceważyłem je? Może i tak, ale cieszę się, że chociaż Ty piszesz. ;-) Dzięki za zrozumienie. A dziś to owsianka z owocami, banan, serek twarożkowy, jajko, kawa, woda -dużo wody, a na koniec warzywna kolacja z 6-cioma kawałkami kurczaka. Waga cieszy 87,4 - bez biegania. Ale chyba run, run, run :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
Hej ponownie. "Co jesz i w jakiej ilości? " - przykładowy dzień z dziennika, cykl redukcyjny: Śniadanie: jajecznica na pomidorach (10 jaj, 0,5 kg pomidorów) Śniadanie II: łosoś wędzony (150g) + surówka z pomidorów (0,25 kg pomidorów, dwie łyżki oleju lnianego) Lunch: banan + gruszka Obiad: pierś z kurczaka (200g) duszona w warzywach + kasza gryczana (100g) + surówka Podwieczorek: kostka twarogu z owocami (w formie sałatki) Kolacja: jogurt naturalny (400 ml) W sumie 3000 kalorii, 200 g białka (na redukcji powinno się jeść 2,2-2,5g pełnowartościowego białka na kg masy ciała - jeśli mamy dużo fatu to lepiej przyjąć, że na kg beztłuszczowej masy ciała) Generalnie jem co lubię, od 5 do 7 razy dziennie, jednak po południu zaczynam planować sobie posiłki tak, aby zmieścić się w widełkach (w odżywianiu nie liczy się aptekarstwo, tylko długoterminowa konsekwencja, zjesz trochę więcej czy mniej to się nic nie stanie). Oczywiście kluczowa jest nie tylko ilość, ale także jakość (zwłaszcza na redukcji). Odżywianie opieram na mięsie, rybach, jajach, nabiale, owocach i warzywach - wiedzy tajemnej tu nie ma. Dobrze też zsynchronizować posiłki z treningami (przed i po treningu wskazane więcej węgli). Co do strategicznego roztrenowania napisano o tym tomy, nawet w necie jest sporo artykułów, pierwszy z gugla: "Restart – sposób na przełamanie stagnacji w diecie odchudzającej", ja zalecam 10-14 dni przerwy, wykonujemy tylko lekkie treningi, dwa-trzy ostatnie dni ładowanie węgli i potem jedziemy od nowa. Podstawą jest zawsze kontrolowanie tego, co się je - bez tego najlepsze techniki nie pomogą. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow, ale ilość. 10 jaj na dzień dobry. Nie dałbym rady. Ale jadam takie same składniki, tylko mniej i rzadziej. Ale pisałeś wcześniej, że powinienem jeść 2000 kcal. No i tyle jadam. Tzn., że nie jest ze mną tak źle (jak mi wspominała goścI) tylko niepotrzebnie czasem podjadam coś ekstra, czyli brak mi konsekwencji. Dzięki za większą garść Info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćI
PaCe obijasz się. Piszesz "Dziennik", a już od 4 dni nie odzywasz się. Ciekawa jestem jak z twoją dietą, bo u mnie skromniutko. Niby bardzo dużo jeżdżę na rowerze, ale efektów brak. Odezwij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałem wcześniej, że mam urlop. Od dziennika też :-) A co. Nie wolno ? ;-) No i do tego brak dostępu do internetu oraz do wagi. A generalnie mam teraz całodzienne wędrówki piesze po górach i trochę pływania czyli dużo fizycznie, a do tego jedzenie bez obżarstwa, normalne tj. śniadania mocno nabiałowe (ser, jajka) obiady mięsno-rybne, a kolacje warzywne lub lekko zupowe lub bez posiłkowe..... z braku sił :-) Niestety trochę węgli po drodze też zjadam. Efekt poznam po urlopie - z odczucia raczej nie przewiduję ruchu w żadna stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upłynął miesiąc od aktywnego wypoczynku na urlopie. Po nim waga bez wysiłku osiągnęła 86,2. Niestety porem odpaliłem apetyt (ale bez słodyczy) i incydentalnie ciężar wzrósł nawet do 90,4 (oczywiście po jedzeniu), ale generalnie trzymałem się 89kg. Ostatni tydzień to znów lekkie ograniczenie przed wzięciem się za ponowny etap odchudzanka. Waga zeszła spokojnie do 88. Wczoraj bieg i dziś rano waga 87,4. Generalnie rano owsianka z owocami, piję więcej wody i soków warzywnych, trochę sera białego, a na podwieczorek mięsko z warzywami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćI
Witam, witam. Wpadłam tylko na sekundke, bo zaraz idziemy na spacer brzegiem morza (na bosaka). Jestem od tygodnia na wczasach . Byczę się, zjadam niesamowite ilości kcal i poza spacerami, odwiedzaniam knajpek nic nie robię. Odezwe się p powrocie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćI
Halo, odchudzaczu, dlaczego odpuściłeś? Odezwij się co u ciebie słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem. Jem oszczędnie, rozsądnie. Waga oscyluje koło 85,4-7 kg. Figura mi wysmuklała. Brzuch już wcześniej koło 88-87 przestał się odznaczać, a teraz jeszcze bardziej się spłaszczył i wystaje mniej nad moje piersi. I to na tyle, że przytulam się do żonki od tyłu i całym ciałem bezproblemowo przylegam do jej ud, poprzez pupę, plecki i ramiona. To w dużej mierzę dzięki pozbyciu się przedniego balona który mnie odpychał, ale i brzuch zrobił się też miękki, bardziej plastyczny. Jeszcze jest na nim widoczny tłuszcz (ze 2-2,5cm), też na piersi i na ramionach. Niestety odpuściłem ćwiczenia, biegi. Gdybym biegał pewnie byłoby 2-3kg mniej. Mieszczę się prawie bezproblemowo w koszule kupione nawet 3-4 lata temu, które leżały na półce. Trochę mnie to martwi, bo obecne spodnie zaczynają brzydko wyglądać wisząc na mnie, szczególnie w pasie. Z paskiem który kupiłem w poprzednim roku też ma problem. Na początku kiedy kupiłem po zapięciu zostawały mi 2 dziurki do końca, a teraz skończyły mi się dziurki w drugą stronę. Jak jeszcze schudnę to, żeby zapiąć pasek będę musiał dorobić dziurki. A zapinam się 4 dziurki mniej, a ślady po sprzączce wskazują, że zapinam pasek o 10,5cm-11cm mniej. Trochę tempo odchudzania spadło, ale figura zmieniła się na lepsze. Niedługo będę musiał zmienić garderobę- szczególnie spodnie. Ale już jest mi tak wygodnie, że naprawdę nie wrócę do poprzedniego żarcia i pomimo, że byłem i jestem trochę łakomy, to nie ciągnie mnie do jedzenia. Prawie nie jem bułek, produktów odmącznych (poza razowym chlebem) słodyczy, cukru. Za to dużo wody pomidorów, szparagów, ogórków, jaj, ryb, białego sera, trochę mięsa z kurczaków, mało wędliny. Czasem trafi mi się słodycz i kawałek pizzy, ale max raz na tydzień i nie ciągnie, nie smakuje mi. Jak dla mnie to super (9kg mniej), a rewelacja będzie przy 14kg mniej i kapitalnie przy 76kg (-17kg). Dopiero wtedy uwierzę, że to już będzie trwałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćI
No niemożliwe! :). Weszłam tylko sprawdizć czy odezwałeś się i pewnie w tym momencie skończyłeś pisać. Gratulacje. Myślalam, że odpuściłeś odchudzanie tak jak codzienną "spowiedż". Fajnie że trawasz przy swoim. Ja niby mialam się odchudzać, ale jak na początku lata było 65jest i dzisiaj. Sama siebie rozgrzeszam, bo było mnóstwo imprez, wyjazdódów i zajadania. Mam nadzieję te 2 kg do sylwka zgubić. Dalszej wytrwałej walki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćI
Przepraszam za błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przynudzacz ten odchudzacz..:) smoli na babskim forum co mu przylega od tyłu do żonki! Kurczę ale mamlas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopisałem jeszcze o pasku. Poczytaj. A przynudzacz, przunudzacz. Niestety to nie prawda, więc szufladki się nie zgadzają. Jak komuś się nie podoba to papa. Mamla ? Wcale nie. A na babskim bo uwielbiam kobiety i nie używam siły niestety, bo wy lubicie macho. Ale jak już za bardzo to wolałybyście mamlę etc. A generalnie nie ma jak mocno przylać, głęboko zerż.. i czule przytulić - głupawe te szufladki Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a żona wie że ty te wszystkie kobiety tak uwielbiasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jasne. Do uwielbiania i tamtych...tego....miłość nie potrzebna:)Tylko żeby obrączka z kieszeni nie wypadła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś tu ma "kudłate" myśli. Hm.. Dziś rano waga 84,8 Wyżerka od 9 rano do 14.oo kromka razowca z polędwicą, chyba ze 4 ogórki, trochę papryki, kolba kukurydzy na ciepło, jajko z pomidorem, herbata i woda woda, woda ze 4szkl. Nic ciężkiego, nic słodkiego i czuję się świetnie. In -minus - ćwiczyć, biegać mi się nie chce. Może dziś wieczorem. Pograłbym w piłkę, ale po ostatnich przejściach z kontuzjami wolę nie ryzykować sportów kontaktowych, bo później z bezruchu waga w górę x2. Wolę nie. Jeszcze co do ciała, to wyraźnie czuję chudsze palce. Jak dotykam to czuję skórę bliższą kościom, po prostu mniej tłuszczu pod skórą. I to samo mam na kościach twarzy. Szkoda, że na brzuchu tak szybko nie znika. Z jedzenia to koło 17 kawałek polędwicy wielkości dłoni z jajecznicą z 2 jaj, w niej masa przypraw, kminek, pieprz, czosnek, bazylia, a do popicia przecier z 3 pomidorów (własnoręcznie robiony blenderem) z przyprawami i dodatkiem trochę nasion goi, żurawin, rodzynek i śliwki suszonej. Wieczorem zmusiłem się do biegania (45 min), ale potem było fajnie - ciepło, bezwietrznie, super powietrze. Tylko lewe kolano i przyczep poboczny marudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedziela upłynęła bez ćwiczeń na oszczędnym (jak zwykle) objadaniu się . Dotyczy to szczególnie weekendów, gdzie życie toczy się wokół salonu z kuchnią i łatwo ulec łakomstwu jak domownicy jedzą. Wstaliśmy późnij i menu też skromniejsze. Banan x2, jajecznica z pomidorami, sokiem z pomidorów + jedna kanapka z masłem razowego, a na obiad 2 placki ziemniaczane z kotletem wołowym i sałatkami wszelkiej maści. Była też bułka, 2 jabłka. Chyba trochę za dużo, Ale też dużo wody. Lekki dyskomfort przyczepów bocznych kolan (pozostałość po sobotnim biegu) smarowałem maściami. Dziś jest OK. Teraz skupiam się na przejściu poniżej 84kg. Poranna waga 85,4 (bez wypróżnienia). Jak pobiegam to 84,5, a chciałbym wtedy 83,8. Jak się przebiję w tym tygodniu to w następnym utrwalę się na 84,5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O wadze nie wspomnę, ale stres poprzednich dni, szczególnie dwóch ostatnich i o przełamanie 84kg mogę odłożyć na min. 2 tygodnie. Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym mniej, ale waga nie. I tak w kółko balansuję od 86,2 do 87,8. Niestety zrobiło się zimno i chęci mi opadły. Obym tylko utrzymał w tych okolicach, w co wątpię. Jak tylko coś zjem to momentalnie 87,8. A dietować w zimnie i zimie ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ten sam problem. Mało się ruszam, na dodatek nie jestem w Polsce i sposób odżywiania zupełnie inny. Zamiast w dół, to waga idzie w górę. Byle do wiosny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z 19:29 to ja gośćI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 95 zeszłam na 55 :) Wszystko jest możliwe :) Zapraszam na www.igortreneronline.pl, po masę motywacji i inspiracji :) Zobaczcie szczególnie przemiany tych, którym się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spadaj reklamiarzu. G... schudłeś i g.... wiesz. Tylko kas,e byś wyciągał. Włącz sumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :D Jestem Ania! Przez całe życie miałam problem, byłam troche hmm "za duża" a że jestem bardzo leniwa to ćwiczyć mi się nie chciało, wiec zostawały tylko diety... przeszukałam przez ostatnie 3 lata większość internetu, stosowałem wiele różnych diet ale bez większych efektów, ale miesiąc temu znalazłam super diete! Jest ona tutaj: http://dieta-luks.pl/44865

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jest tu jakiś admin, który ma jaja i powywala, zbanuje tych reklamiarzy gooownianego towaru i pseudotrenerów, co psują tylko zdrowie i nabijają kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaC

Czytam teraz i oczom nie wierzę. Rok temu warzyłem 84kg no to k...fajnie. Teraz mam 94. Co tu robić ? Dlaczego jak tak łatwo tyję. Źle mi z tym ciężarem. Znów zacznę jak się ociepli. Potrzebuję schudnąć 20kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×