Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Gość Zakompleksiony D
Mi w tym całym temacie, nie chodzi o to że nie potrafię czegoś tu zrozumieć i muszę iść do seksuologa bo on mi powie co ja powinienem myśleć i czuć :/ bo ma to w jednym palcu... a ja to mam w d**** Serdecznie dziękuję za poradę. Tak, jestem facetem prymitywnym i prostym i nie wyobrażam sobie żeby jakiś inny facet wkładał łape do mojej żony, obojętna w jakiej sytuacji i obojętne z jakim nastawieniem. Ot pierwotna siła natury mi tak podpowiada (coby uciąć takiemu facetowi rękę), a to że ten świat jest taki oświecony no to już inna sprawa. (oczywiście podczas porodu to zupełnie inna sprawa... kwestia życia i śmierci, tak samo jak normalnie bym koleżance nie przykładał ust do ust, ale gdyby ją samochód potrącił i straciła by tętno, pierwszy bym poleciał robić sztuczne oddychanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Was
hmm jeszcze jedna analogia mi przyszła do głowy, jesteś zazdrosny o lekarza, który dotyka Twoja dziewczynę a czy byłbyś zazdrosny o plastikowy wibrator, którego używa Twoja dziewczyna ? wibrator to analogia waszych porno, i jedno i drugie jest odrealnione i ma być źródłem satysfakcji seksualnej możnaby powiedzieć w skrócie że my jesteśmy zazdrosne o wasze podniecenie nie zwiazane z naszą osobą a wy o podniecenie lekarza osobą waszej partnerki, bardzo ulotna sprawa ale zamotałam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakompleksiony D
Ja też zamotałem... Ale.. Jestem staroświeckim katolem i moja dziewczyna przyszła żona też i nie używa i nie będzie używała vibratora... Nie potrzebne jej to do szczęścia... a ja nie zerkam na porno, choć pokusy wiadomo są :D (jeśli chodzi o profilaktykę to: nie będe profilaktycznie przykładał koleżance ust do ust a bo nóż straci oddech! :) może to nie najlpeszy przykład, ale dla mnie ok) A wogóle... Kurcze dziewczyny. Zamiast się cieszyć, że was i waszą godność chcemy rękami i nogami bronić, jak lwy, to jeszcze nas opieprzacie, że wam się facet gin należy ;( To ja nie wiem czy jest sens walczyć w takim razie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niklas---> OK. rozumiem, mówiliśmy o róznych sytuacjach. żal mi..---> Chodzi mi o "tę niezwykłą więź jaka łączy kobiete z jej ginekologiem, tym bardziej niezwykłą im mniej jest on kobietą" (cytat z jednej z moich romówczyń) . Ta sama rozmówczyni napisała w kontekscie zbyt poufałego zwracania się gina do pacjentek : "Uwielbia swojego ginekologa i może on mówić do mnie jak chce" Przyznasz chyba, że to nie jest zdrowe podejście zwłaszcza gdy pisze to mężatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Was
Zakompleksiony D, nadal nie ma żadnej logiki w tym co piszesz bo jednak w sytuacji zagrożenia życia jesteś skłonny "schować swoją ideologię do kieszeni" i zezwolić by obcy facet dotykał Twojej żony trochę brak w tym konsekwencji, nie sądzisz ? a skoro Twoje poglądy są takie że sytuacje zewnętrzne wymuszają na Tobie nie stosowanie się do nich, to może te Twoje wytyczne nie są poprawne z założenia to tak jakbym nie tolerowała zdrady ale w obawie że monotonia w łóżku doprowadzi do rozpadu związku, zgodziła się na trójkąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakompleksiony D
Hehe... Ten ostatni przykład Ci się udał "żal mi Was" ;) Ale jest niemoralny, a mi tu chodzi właśnie o pewną moralność. Chodzi o to że życie jest dobrem najwyższym i wtedy zuuupeeełnie zmienia stanowisko człowieka w celu ratowania dobra najwyższego... Bo wtedy nie ma czasu na jakiekolwiek myślenie czy zastanawianie się (jeśli chodzi o badania profilaktycznie to takiego czasu jest aż nadto) Kurcze... Forum jest złym miejscem na takie dyskusje, trzeba by na żywo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Was
Bywalec, myślę że to co napisała tamta dziewczyna rto zwykłe droczenie się. Zupełnei takie samo jakby opowiadało jak jej stylista włosów zachwycał się nad jej nioerozdwojonymi końcówkami. Dokładnie tak samo droczy się mój mąż gdy idzie do fryzjera i śmieje że "Gabrysia będzie go strzyc".... Mówi tak bo wielokrotnie tam z nim chodziłam i zawsze strzygł go właściciel zakładu. Raz tylko trafił na tę Gabrysię. Owszem kobitkę, średniej urody. W życiu nie przyszłoby mi być o nią zazdrosna, no chyba żeby przy mnie otwarcie flirtowała z mężem i była jakąś seksbombą w mini, która celowo kładzie mu swój dekold na twarzy ;-) Z tego co widziałam podczas ostatniej wizytu u fryzjera ani mąż nie przejawiał zainteresowania nią ani tym bardziej ona nim.... Gdybym miała wpadać w paranoję przy każdej wizycie męża u fryzjera musiałabym brać leki antydepresyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakompleksiony D
Eee.... Nie wiem czy tylko ja tak myślę... ale dotykanie przez kogoś moich włosów, a mojego przyrodzenia to troszeczkę inna sprawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Między fryzjerem a ginekologiem jest jednak subtelna różnica :o Pierwszy ma do czynienia z włosami a drugi..... obecnie już rzadko ;) :classic_cool: Ale to teat na osobna rozmowę... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Was
Zakompleksiony, zamotałeś się żadna sytuacja nie zwalnia od zasad moralnych hm było chyba coś takiego "sytuacja szczegówlna wymaga szczególnych środków" bo gdyby okolicznosci tłumaczyły brak zasad śmiało moglibyśmy tolerować zabijanie innych by samemu przeżyc, aborcję, eutanazję i inne takie kwiatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakompleksiony D
Oż matko.. "żal mi" ja tu mówię o wartościach moralnych !!! A ty mi w usta wkładasz aborcje i eutanazję??? Dziewczyno :) Zabijanie --> złe, ratowanie życia --> dobre. Już wiesz jaka różnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Was
hmmm może inne części ciała ale i tak o zazdrosć chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziałbym, że o radykalnie inną :o Chodzimy całą rodziną do dentysty-faceta i nie mam żadnych problemów z tym że zaglada zonie w zęby a przy okazji tez widzi mgdałki. :classic_cool: Z fryzjerem też niemialbym zadnych problemw nawet jakby był przystojniakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulfon07
Chylę czoła przed panen panie niclas i zazdroszczę cierpliwości.Mam wrażenie że niewiele z wypowiadajacych się pań rozumie treść pytania które jest bardzo proste i wypada dać równie prostą odpowiedź i ewentualnie ja uzasadnić.Czyli wg mnie odpowiedź winna brzmieć Nie nie liczę się ze zdaniem mojego partnera lub tak zdanie mojego partnera jest dla mnie ważne.Natomiast w prowadzonej dyskusji odpowiedzi sa albo agresywne albo całkowicie nie na temat doszukujace się znamion podtekstu seksalnego.Może należy odwrócić kota ogonem i zapytać jak byście się panie czuły gdyby wasz partner raz czy dwa razy w roku robił badania u urologa kobiety mając do wyboru równorzędnego kwalifikacjami fachowca mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulfon07
Zakompeksiony żal mi ciebie dlatego że najgorsze jescze przed tobą kiedy twoja żona trafi do szpitala na ginekologię przeżyjesz horror i jeżeli jesteś tak słabej konstrukcji psychicznej lepiej żeby pominęła ten okres milczeniem jeżeli się zdarzy czego ci nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Was
Proszę bardzo odpowiem jeszcze raz, dla mojego faceta moje wizyty u gina to nie problem, rozumie że lekarz to lekarz, moze czuje sie z tym nieswojo ale nie robi z tego powodu do dyskusji. Zdarzało mi się chodzić do ginekologów mężczyzn, obecnie chodze do kobiety, jeśli zmieniam lekarza to nie ze względu na jego płeć ale kompetencje. Z kolei gdyby mąż miał bywać u urologa kobiety wiem że czułby się zakłopotany, on nie lubi rozbierać się u lekarza nawet jeśłi ma to być facet i ma zdjąc wyłącznie koszulę. Nie robiłabym żadnych szopek że ma go oglądać czy dotykać kobieta, rozumiem że szedłby tam nie po to by chwalić sie swoimi walorami czy dawać obmacywać ale badać. Jeśli naprawdę chcecie poznać osobiście jego opinię, może namówię go do wpisania wypowiedzi forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Żal mi Was, krótkie wyjaśnienie odnośnie pornografii. Zasugerowałaś, że ja ją usprawiedliwiam. Otóż nie, jeżeli facet ogląda porno wbrew akceptacji partnerki, to ta ma prawo się czuć urażona, choćby z obawy przed potencjalnymi porównaniami z panienką z obrazka. Gdybym był kobietą, to bym takiego faceta pogonił(a), bo albo ci wystarczam, albo nie. Mam być kochany taki jaki jestem bez sięgania po \"dopalacze\" za moimi plecami. Co innego wspólne porno dla rozbudzenia namiętności. Jest tu jednak pewne podobieństwo z obawą o ginekologa. Facet, niezależnie od Twoich uczciwych intencji, Twoje wizyty u gina może odbierać tak, że Ty potrzebujesz dwóch panów od spraw intymnych: jego jako kochanka i przyjaciela, a tamtego jako technika, mechanika od ciała. Kobieta nie widzi tu konfliktu lojalności, dla faceta nie musi to być takie oczywiste. Stąd pokusa, żeby \"w odwecie\" za ginekologa poszukać sobie dodatkowej pani od spraw intymnych, choć obiektem miłości pozostaje oczywiście tylko żona. Popatrz, jak to faceta musi boleć, skoro gotów posunąć się aż do zdrady, której normalnie by nie popełnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez ty jestes beznadziejny. walnales taka glupote. haslo o zdradzie z zemsty jest typowe dla zakompleksionych i niedojzalych emocjonalnie facecikow szczegolnie jesli jest to zemsta za gina faceta. to jest tak durne, ze az sie w glowie nie miesci, bo to bylaby akcja godna 17latka a nie dojzalego faceta. i nie pitul bzdur,ze to niby z troski o partnerke, bo ty po prostu jestes zaborczy i tak trzesiesz dupa zeby przypadkiem gdzies i ktos ci tej partnerki nie odebral,ze nawet wyobrazasz sobie niewiadomo co o wizytach u gina faceta. gdyby moj facet powiedizlby,ze boli go,ze chodze to gina faceta bo on jest tym jedynym majacym prawo do mojego ciala, intymnosci i blablabla to przeprowadzilabym rzeczowa rozmowe, ale wiem jedno-zaczelabym mu sie uwazniej przygladac. a dlaczego? bo ja z kolei pomyslalabym,ze mi nie ufa,ze uwaza,ze robie tam niewiadomo co z tym ginem, albo,ze uwaza,ze jestem jakas idiotka totalna ,ktora siedzi przerazona na fotelu podczas gdy gin wali sobie konia na widok mojej cipy. sorry, zacyzna sie od bzdeta- nie idz do tego lekarza a potem szntarzyl emocjonalny na wysztsko- nei zakladaj tej spodnicy, to mnie boli, nie gadakj z tym kolega, bo ja cierpie i tak powoli zaczynbamy bac sie oddychac zeby nasz misiunio uroczy nie poczul sie zle i cos go emocjonalnie nie zabolalo zwlaszcza, ze jak go zaboli to z tej rozpaczy przeleci kolezanke z pracy i to bedzie nasza wina i jeszcze bardziej bedize plakal i cierpial i zeby udowodnic swoje cierpienie to zmusi sie do kolejnego przelecenia kolezanki a wszystko przy lopocie flag i piesniach wzywajacych o walke o honor i dobro partnerki. no bo przeciez kobieta to takie bidne niewinne, malenkie stworzponko, ktore samo nie poradzi sobei w zyciu. zal mi was wsyztskich, ale mysle,ze gdzies tam sa tez kobiety; ktore chca byc takimi zabiedzonymi stworzonkami albo maja podporzadkowana nature i talkich wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papużanko, gdyby to było tylko moje odczucie. O zdradzie za gina mówił wcześniej też popieprzony, kulfon07, sam zetknąłem sie z tym w moim otoczeniu. Niektórzy mężczyźni tak reagują. I nie jest to raczej jednostkowe. Twoja argumentacja jest tradycyjnie demagogiczna. Zapewniam Cię, że nie czułbym pokusy zdrady za minispódniczkę żony, za jej rozmowy z kolegami z pracy. Starasz się rzecz zagadać. A chodzi Ci tak naprawdę o to, żeby zanegować wyjątkowość ze względu na stopień intymności wizyty u ginekologa. To nie jest to samo, co wizyta u fryzjera, w warzywniaku, sklepie z butami, nawet w saunie. Powtarzam, to że facet jest zazdrosny o ginekologa nie oznacza, że jest irracjonalnym zazdrośnikiem w każdym innym obszarze. Ta zazdrość wiążę ze specyfiką sytuacji, choć cechy charakteru mężczyzny też nie są tu zapewne bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie usiluje zagadac sprawy. to ty usilujesz wykazac jakas wyjatkowa powage sytuacji i argumentujesz to bzdurami. bo jak inaczej nazwac przyklad zdrady w odwecie za wizyte u lekarza? to ty uciekasz sie do demagogii i w dodatku niezdarnej, bo jak mozna stosowac taka glupia wymowke w przypadku zdrady? ja stosuje twoja taktye, ty mowisz co by bylo gdyby facet zdradzil w odwecie, a ja mowie ci co by bylo, gdyby kobieta poddala sie woli swego faceta. ja w ogole jestem za tym,zeby pewnych spraw w zwiazku nei poruszac bo to sa puszki pandory. puszka pandory jakze znana jest np rozmowa ilu mialas przede mna facetow i jak widac wizyty u gina tez taka puszka pandory moga sie stac. ja nie widze powodu zeby dyskutowac w ogole o moich wizytach u lekarza, chyba,ze musze sie tym podzielic (bo np chodzi o lezcenie itp), w innym wypadku coz to kogo obchodzi. zakladam,ze skoro moj partner nie mowi mi o standardowej wizycie, to nic sie zlego nie dzieje-kwestia zaufania, ktorezgo tobie i innym kulfonom brakuje jak widac. ja nie wiem do jakich lekarzy chodzi moj facet i w ogole mnei to nie obchodzi poki nic zlego z jego zdrowiem sie nie dzieje i mysle,ze podobne podejcie ma moj facet do moich spraw lekarskich. to ty niclas uciekasz sie do jakichs demagogii i robisz z igly widly. jak zreszta zaproponowala zal mi was-ja na twoim miejscy wybralabym sie do psychologa,ktory pomoglby ci zrozumiec,ze zona nie jest twoja wlasnoscia, nerwice lekowe sie leczy i moze keidys przestaniesz weszyc we wszystkim zdrade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak do cholery-wizyta u lekarza gina wiaze sie z intymnoscia-moja wlasna jako pacjentki i dlatego ja jako pacjentka mam prawo wymagac aby ta krepujaca wizyta byla dla mnei jak najmniej nieprzyjemna i zarazem skuteczna. i dlatego lekarza wybiera sie wlansie pod katem umiejetnosci, wiedzy i pod katem tego jak traktuje mnie a plec ma znaczenie absolutnie drugorzedne. a tobie niclas nic do tego, bo to nie ty idziesz i rozkladasz nogi na fotelu w pozycji uwlaczajacej twojej godnosci. wiec nie pierdol o jakiejs urazonej intymnosci w twoim zwiazku, bo urazona intymnosc to dopiero bedziesz mial, jak partnerka sie powaznie rozchoruje ze wzgledu na np niedbalstwo i zle dobranego lekarza i bedzie chodzila na konsultacje do 10 roznych profesorow w akademiach medycznych. ciekawe co wtedy bedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a któż powiedział, że węszę zdradę we wszystkim. Nie czytasz uważnie, gdyby partnerka poszła do gina faceta, to nie traktowałbym tego jako zdrady, tylko jako upokorzenie. Prosiłbym ją, żeby wybrała kobietę, po to, by mi oszczędzić przykrości, a nie dlatego, że uważam, że chce mnie zdradzić. Ja się nie ekscytuję niezdrowo wizytą u ginekologa. Mnie nie interesuje, co się tam dzieje, ale sam fakt że lekarzem jest inny mężczyzna. Ewentualna męska zdrada z tego powodu to wyraz bezsilności i odreagowania upokorzenia właśnie. Nie zgadzam się, że lepiej nie rozmawiać. Jeżeli faceta to nurtuje to przemilczenia partnerki tylko rozkręcą podejrzenia. Lepiej rozmawiać, a nuż uda się go uspokoić i przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to widac jestes niesamowicie delikatny i wrazliwy na wsyzstko-to tez sie leczy, bo widze ze popadasz w przesade. ja uwazam,ze ta twoja gadka o upokorzeniu to zaslona dymna- w rzeczywistosci kieruje toba zwyczajna zaborczosc, zazdrosc i zakompleksienie. po twoich wypowiedzich widze, ze starasz sie to ubrac w ladne slowka i wytlumaczyc, ale nie idzie ci to najlepiej. zreszta tak naparwde mozesz sam tego nei widziec, wiec zdaje sobie sprawe,ze bedizesz zaprzeczal. jesli wiec pleciesz bajdoly o zdradzie ktora moze wynikac z upokorzenia bo kobieta poszla do lekarza faceta, to niestety swiadczy to wybitnie o twojej niedojzalosci. i jeszcze raz-daruj sobie wyjasnienia ,ze zdrada wynikla z przeogromnego cierpienia i potrzeby zemsty za to cierpienie, bo moze jakas 16 latka albo zahukana kobietka dalaby to sobie wciisnac i uznala swoja wine. niestety niclas, mamy takie czasy, ze kobieta nie musi sluchac w kazdej sprawie swojego faceta i wybiera to, co dla niej najlepsze. wy faceci przezywacie tego ginekologa jak mrowka okres a to dlatego,ze sami nie musicie z podobnych lekarzy korzystac. gdybyscie tak jak my byli skazani na coroczne badanie np prostaty+ urolog (tak jak kobieta raz do roku cytologia+badanie profilaktyczne) to wreszcie by wam sie paszcze pozamykaly. ale zeby zmobilizowac facet do pojscia do takiego lekarza to tzreba naprawde sie nagimnastykowac i musialby cierpiec okrutne katusze,zeby w wieku kiedy wskazan do badan prostaty jeszce nie ma (przed 40) poszedl tak sam z siebie. i stad te wasze swiry. bo kombinujecie-ja za zadne skarby swiata nie dalbym sobie pogrzebac w dupie lekarzowi nie mowiac o pokazaniu wacka, wiec skoro jest to tak paskudne dla mnei, to coz ta kobieta przezywa za dzrwiami gabinetu,ze chodzi bez cyrkow raz do roku czy czescie. a ty z tym swoim upokorzeniem-idz na serio do psychologa bo masz takie kompleksy chlopie, ze ja sie zastanawiam co bedzie nastepne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i uwazam, ze czasami lepiej jest nie rozmawiac i pogodzic sie z decyzja partnera niz zatruwac mu zycie. na tym polega zwiazek - to sa pewne kompromisy. raz ustepuje ja, razy ty i nie ma obowiazku ustapienia partnerowi. ty jawisz mi sie jako taka wieczna jeczaca fujara, ktora snuje sie za swoja partnerka i truje jej dupe wymyslonymi problemami. jak sie skonczy jeden, to zacznie sie drugi. najpierw lekarz gin ma byc kobieta, zaraz okaze sie, ze w zasadzie lepiej by bylo gdyby kazdy lekarz do jakiego pojdzie to baba bo nigdy nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulfon07
Zastanawiam się paużano skad w tobie tyle jadu i nienawiści w wypowiedziach chodzisz do faceta gina bo wolisz żeby cię badał mężczyzna twoja sprawa a mnie to wali,wszędzie doszukujesz podtekstu seksualnego chociaż nikt o tym nie wspomniał nasówa się prosty wniosek chodzisz do faceta bo lubisz i czerpiesz z tego przyjemność.Swoją pokrętna argumentacją zaprzeczasz w różnych wypowiedziach sama sobie twoim koronnym argumentem jest obrażanie ludzi którzy mają inne zdanie niż ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
póki w tym wątku byłem jedynym facetem, Twoja argumentacja miała jaki taki sens, na zasadzie, że zakompleksiony dziwak. Ale skoro tych facetów z obsesjami na temat wizyty u gina, na kobiecym w końcu forum, uzbierało się 10, z których część otwarcie deklaruje, że zdradziliby za ginekologa, to może zamiast obelg, warto się nad sprawą zastanowić. Taka zdrada moralnie nie jest usprawiedliwiona, tak jak nie jest żadna inna zdrada. Ale co to jest za mechanizm, że facet, który nie szuka zdrady, rozdrażniony ginekologiem zaczyna jej szukać? Nie lekceważyłbym tego. Kobieta, która rozdrażnia swojego faceta ginekologiem, a może tego uniknąć, robi horrendalną głupotę. Wierność polega między innymi na pozytywnym uzależnieniu od drugiego człowieka. Co kobieta na tym zyskuje, że partner zacznie się od niej uniezależniać, bo żeby uśmierzyć upokorzenie, zacznie relatywizować uczucie do niej, na zasadzie \"nie rozpaczaj, to nie jedyna c... na świecie\". Chcesz wierności, nie zakłócaj w facecie tego przeświadczenia, że właśnie jesteś tą jedyną i najwspanialszą, i nie tylko jako c..., na świecie. Istnieje coś takiego, jak wspólna intymność, której bez poważnego powodu nie warto naruszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kulfon, na tym watku wypowiadam sie nie po raz pierwszy,zaczelam od logicznej argumentacji, rzeczowej, spokojnej, ale wkurza mnie juz to krecenie sie wokol jednej i tej samej sprawy tym batrdziej,ze na tym watku wypowiadalo sie juz tyle osob w tym facetow i dziewczyn,ktore problemu nie widza i podawali tak sensowne argumenty a niclas ciagle w jedno i to samo. a co jak faect zdradzi bo czuje sie upokorzony. trudno nie zostac wyprowadzonym z rownowagi. ja wypowiadalam sie jzu wczensiej-dla mnei plec nie ma znaczenia, ja chodze akurat do babki, wczensiej do faceta i nie widze problemu. zreszta pierwszy raz uslyszalam o tym rzekomym problemie tu natym forum-niclas mowi o 10 facetach wypowiadajacych sie o rzekomym kompleksie. ja widze to tak,ze skoro w swoim wlasnym otoczeniu nie widze problemu i zaden z moich partnerow nic mi o tym nie mowil i zadna kolezanka takiego problemu z facetem miala, to widac wiekszosc facetow z okreslonej grupy socjologicznej takeigo problemu nie ma i juz.a wy pouzalajcie sie do woli na forum zeby nei truc waszym dziewczynom. dobrze to zrobi waszym zwiazkom. ja jakos nie widze tych deklaracji zdrady za ginekologa a nawet jesli-soryy, dzieci jestesci, maluczcy i rposci skoro nie rozumiecie wartosci zdrowia i dobrego smaopoczucia kobiety ktore wynika z tego jak ja przyjmie lekarz. nie ma mechanizmu,ze facet nie szuka zdrady ale jest gotow zdradzic za gina- to znaczy,ze facet w rzeczywistosci szuka zdrady i gotow ja tlumaczyc kazda bzdura. i to jest mechanizm tmumaczenia zdrady. a jesli facet zacznie relatywizowac jak mowisz ze \"to nie ejdyna cipa\" to znaczy,ze ty swoja partnerke sprowadzasz do tego jednego organu i to jest zalosne niclas, zalosne straszliwie. bo jak inaczej nazwac to, ze mowisz o swojej partnerce \"to nie jedyna cipa na swiecie\". w tym posicie okazales sie tak zalosnym fiutem,ze az wspolczuje twojej kobieci, byc dla swojegi=o ukochanego tylko cipa ktora nalezy do niego i nawet wzgledy medyczne masz w nosie.nawet strach pomyslec jakie wsparcie otrzymalyby wasze partnerki gdyby nie daj boze zostaly zgwalcone czy np molestowane fizycznie. zamiast wsparcia okazaloby sie,ze wy czujecie sie upokorzeni, bo ktos naruszyl intymnosc waszego zwiazku. dla mnei te twoje wypowiedzi swiadcza o tym, jak bardzo przedmiotowo taktujesz swoja partnerke, jak nie ufasz jej i sobie i jak suzkasz argumentu do zdrady. tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Was
papuzanka26, dokładnei to samo sugerowałam kilka stron temu: uprzedmiotawianie kobiet i swoisty terytorializm nicolsa nawet nie przykonywał argument wizyty u seksuologa czy psychologa, też faceta.... ma facet jakieś kompleksy i stara się obracać kota ogonem nawet argument że kiedyś jego przyszła żona będzie badana w ciąży przez masę lekarzy, w tym także facetów, zupełnie go nie przekonuje w sumie naprawdę mi go żal, bo taka życiowa sytuacja zupełnie go przerośnie bo na dzień dzisiejszy nie jest na nią choćby teoretycznie przygotowany, pewnie gdy zdarzy się że partnerka będzie wymagała nagłe pomocy medycznej (ostry stan zapalny przydatków, poronienie, poronienie zagrażające, poronienie w toku) on zamiast ją wspierać będzie się koncentrował na tym jak zapobiec badaniu partnerki prez mężczyzn....pewnei wtedy jej nawet nie zawiezie do lekarza wiesz co niclas, przejedź się na jakis oddział ginekologiczny i porozmawiaj może z partnerami kobiet w ciąży i tych co poroniły, założę się że żaden z nich nie zastanawia się nad tym czy ich partnerkę dotyka inny facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda sluzba zdrowia
nie porownujmy polskich szpitali do europejskich bo tu bieda az piszczy i wiadomo ze warunki nawet do piet nie siegaja. owszem pacjent ma prawo odmowic obecnosci praktykantow itd itd, ale nie osob potrzenych np lekarz + technik+pielegniarka, i czasami nazbiera sie tego pare osob. (swoja droga nie wierzcie w to ze nawet za granica jak was uspia to wszystko bedzie zgodnie z waszym zyczeniem, ostatnio nawet ogladama program na ten temat). ale mowimy o polskich realiach i czesto kobiety sie ciesza gdy moga rozebrac sie za zaslonka. to czy facet czy kobieta jest delikatniejsza to mit rzeczywiscie. ja chodze obecnie do kobiety i jestem bardzo zadowolona. ale jest to moj 7 ginekolog (mam 21 lat!) i wiem ze dobry lekarz to skarb niezlaeznie od plci. przez 2 lata chodzilam na nfz, prosilam o pomoc, tlumaczylam otd wydalam mase pieniedzy i nie bylo zadnej poprawy. poszlam do mojej pani doktor (jak zwykle prywatnie jest lepiej), chodze juz od roku, wydalam troche mniej kasy niz na nfz i jest tyko coraz lepiej. (w mojej przychodni przyjmuja sami mezczyzni) dodam ze to zadna choroba weneryczna czy rak czy bog wie co jeszcze. moj facet jest bardzo zazdrosny. i na poczatku mial problemy zeby zaakceptowac moich lekarzy (najpier chodzilam do pan), ale gdy widzial ze kolejna i kolejna wizyta nie pomaga, ze cierpi na tym nasze zycie seksulane i moj komfort zycia skapitulowal. wyslalby mnie nawet na marsa zeby bylo juz dobrze bo nie mogl juz patrzec jak sie mecze a sam byl calkowicie bezradny. nie wiem. mysle ze trzeba zobaczyc, lub doswiadczyc meki z za przeproszeniem konowalami, zeby dojsc do wniosku ze wartosc ma tylko i wylacznie wiedza, etyka i doswiadcznie lekarza a nie jego plec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×